PSY

Halo Kraków i okolice.
Czy znacie dobrego psiego ortopedę, który naprawi cavisiowe kolana?


Dr. Wołoszyn
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
11 maja 2018 08:20
smartini Twoje dziecko jest taaakie piękne! No nie ma ładniejszego merle!(poza moim :P)
smartini   fb & insta: dokłaczone
11 maja 2018 09:35
derby, a dziękuję 😀 no udało się szczenię Ani, udało :P najlepsze jest to, że to taki totalny piesek-przygłupek a na zdjęciu zawsze dostojny i poważny... trochę jak Barney w 'Jak poznałem Waszą matkę' 😁
Wojenka, jeny ale Wam fajnie!!
amnestria   no excuses ;)
11 maja 2018 09:55
Smartini kocham Twojego psiaczka 😍 Bardzo fotogeniczny, idealny dla fotografa 😂 😉



Paput znów regres 😉 I trochę się zestresowałam 😉 Ale zawsze na głowę dobrze mi robi umówienie się z kimś mądrym, więc w przyszłym tygodniu uderzamy do Tomka. Wydaje mi się, że nawrót darcia mordy związany był z wiejskimi wakacjami. Trochę młoda się zapomniała. Na Mazurach pół psa nie widziała, więc teraz świruje.
Nie jest tak źle jak było, ale nie jest tak dobrze jak być potrafiło, skaranie boskie z tym psem. Za to w domu - pies ideał. Jest tak udana, że nie mam słów 😉 Cieczki nadal brak.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
11 maja 2018 09:59
Jutro jedziemy na owce, ciekawa jestem jak będzie. Nie jestem fanką pasienia owiec przez ACD, ale bydła brak w okolicy, a owce mamy w zasadzie po sąsiedzku. Pojechać nie zaszkodzi.
smartini   fb & insta: dokłaczone
11 maja 2018 10:17
amnestria, no śmiejemy się, że Ania specjalnie wybiera fotografów na właścicieli 😁 też go kocham choć czasem mam ochote przerobić na Chorizo 😁
A tak zanim się spotkasz z Tomkiem to łap jego tekst Po(sz)czekiwania, Dominika ostatnio nam (mnie i Izie, właścicielce Opi) podsyłała, w temacie właśnie regresów umysłowych pieseczków.

U nas np. ostatnio, jakoś w trakcie majówki nastąpił zaskakujący progres - wyprowadzam na spacer psa a nie latawiec na amfetaminie 😀 jestem w szoku, bo pies idzie (a nie leci), niucha, truchta, dowiedział się co to 'stęp' a jak napnie smycz to odpuszcza zamiast ciągnąć jak upośledzony wół 🙄. No ale idziemy na trening, widzi Agnieszkę i regres do punktu wyjściowego 😁 i tak w jeden dzień da się z pieskiem zrobić wszystko, szarpać, ćwiczyć, uczyć  i w ogóle jest pięknie a w drugi to tylko przywiązać do drzewa i zostawić :P
ale strasznie się cieszę, bo zaczyna myśleć, Agnieszka go ze 3 tygodnie nie widziała i stwierdziła, że niesamowicie dorósł, i ciałkiem i mózgiem. Nadal w skupieniu jest daleko za siostrą ale i tak dało się na ostatnim treningu zrobić sesję z rozproszeniem w postaci dzieci na rowerach i z piłką i myślał, starał się a jak poleciał do ludzi to się odwołał <3

Wojenka, no bydła do pasienia to chyba mniej znacznie niż owiec? 😀 podeślij jakieś fotki czy filmiki jak wrócicie 😉 ja bym chciała w wakacje pojechać na owce a jesienią zrobić NHAT, skoro będzie niedaleko 😀
amnestria   no excuses ;)
11 maja 2018 10:38
Smartini, już czytałam 😀 Teraz jak mi się schizy w głowie włączają to sobie bloga odpalam (ten tekst uważam też za bardzo dobry: https://tomekjakubowski.pl/2018/04/19/psiespresso-shot-6-abrakadrabra/).

Żeby nie było, że narzekam. Sunia na smyczy (bez psów w okolicy, choć w zasadzie ona już do nich nie startuje, ale szczeka) idzie BARDZO dobrze. Treningi robimy na kolczatce plastikowej, mamy zestaw ćwiczeń, ale ona tak szybko łapie, że już się nudzimy 😀 Na szybkie spacery zakładam zwykłą obróżkę (bo tę kolczatkę to się tak kretyńsko zakłada, że jak mam ją 15 minut zakładać na 15 minutowy spacer...) i pies idzie przy nodze. Nie ciągnie NIGDY (a zdarzało się). Zna komendę naprzód i "czekaaaaj" (wtedy idzie na długość smyczy, ale nie śpieszy), komenda biegaj jest na szaleństwa, równaj - piesek idzie przy nodze. Ja mogę pić kawusię w kubku i mam pewność, że zawartość nie wyleje się na mnie. To uważam za rzecz fantastyczną.

Natomiast - podczas luźnej zabawy, jak wyhaczy psa to do niego leci z mordą jakby go chciała zjeść (nie biega luzem, więc ostatecznie do niczego nie dochodzi). Jak piesek bez lęków i do niej podbije podczas tego jej "ataku" to się bawią. Czyli dalej problem z tym kontaktem na dystans (nie wiem jak to ładnie określić). Mijanki z psami na wprost dalej są problemem, ale już nie musze przechodzić na drugą stronę ulicy. Choć dalej muszę się odsunąć.

Wczoraj miałam sesję treningową z właścicielką NAJWIĘKSZEGO WROGA. Sama chciałam to zaproponować, ale akurat właścicielka tejże suki mnie ubiegła. Moja tak nienawidzi tej owczarki (trauma ze szczenięctwa), że szczerze, w jej przypadku to nie wiem czy by nie ugryzła. Ale Zuza (owczarka) to pies asystujący, piękni wysyłający sygnały uspokajające. Więc wczoraj uznałyśmy, że ile można chować się za autami (jestem mega wdzięczna tej Pani). I cóż. Obie posadzone, moja się drze, Zuza wysyła sygnały uspokajające. Ja korygowałam każdy szczek, chwaliłam ciszę. I załapała 😀 I odważyła podejść się do Zuzy, obwąchały się. Zuzę niestety jednak poniosło (a szkoda) i od razu zaprosiła do energicznej zabawy, no i ten jej zryw spowodował znów lęk u Tundry.

Ale chcemy ćwiczyć dalej. Nie muszą się lubić, choć o dziwo myślę, że mogą. Ale Zuza to pies naprawdę bardzo mądry i może pomóc. A skoro jej właścicielka chce to żal nie korzystać. Szkoda tylko, że nie przerwałyśmy powitania, bo lepiej byłoby zakończyć spokojnie, a Zuzka już chyba myślała, że jest wszystko spoko i czas na zabawę 😉

Chyba kupię tej kobicie jakieś czekoladki, bo to było mega miłe z jej strony.
Wojenka, super, że już jesteście na swoim. 🙂
smartini, jakiś dłuższy wyjazd? 

Wernidło znowu rozcięła opuszkę! Według mnie to ona ma już doktorat w tym temacie.
Przyznaję, że ja już się pogubiłam, który raz jest skaleczona.

amnestria pieseczek Ci zdziczał w buszu. 😉 Fuknij na nią tak porządnie dwa razy, raz "przez łeb" i cudownie się przypomni.
edit. ale super, że taka świadoma właścicielka się trafiła. Korzystaj ile się da i trzymam kciuki, żeby się dziewczyny dogadały. 
amnestria   no excuses ;)
11 maja 2018 10:44
Tak myślę, że "zdziczał". No wczoraj ją w końcu opierniczyłam, bo zauważylam, że znów się miękka zrobiłam 😉 Bo już była taka super, ale widzę, że jej nie można odpuszczać 😀
smartini   fb & insta: dokłaczone
11 maja 2018 10:46
Ascaia, weekend przedłużony do poniedziałku ;D a latem na pewno jakiś konkretny wyjazd namiotowy, stąd gabarytowo zakup taki a nie inny, musimy się zmieścić na luzie we dwójke z psem i klatką :P

amnestria na pewno wróci do normy ;D fajnie, że właścicielka Zuzy chętna do współpracy, to na pewno pomoże. Może jak któryś z kolei pies okaże się dla Tundry niestraszny i spokokumpel, to odpuści straszenie na odległość 😉
Klatka do namiotu? O!
amnestria   no excuses ;)
11 maja 2018 11:05
Kojarzę, że dużo osób tak robi. Widziałam kaltki w przedsionkach właśnie 🙂 Fajne to o tyle, że bezpieczne dla psa, ludzia i namiotu 😀
My zamierzamy Paputa przyzwyczajać do namiotu bez klatki 😵 Zobaczymy jak nam pójdzie. Przy czym nasze aktualne namioty to namioty szturmowe, więc nie ma nawet jak za bardzo ćwiczyć (nasza dwójka ledwo się mieści 😂 ). Ale chcemy kupić coś taniego w Deca, rozstawić na działce i ćwiczyć 😀

Paput jest jaki jest 😀iabeł: Ale gór jej nie odpuszczę. 😀iabeł:
smartini   fb & insta: dokłaczone
11 maja 2018 11:06
Ascaia, na razie pieseczkowi nie ufam wystarczająco, wolałabym nie stracić i namiotu i pieska, bo ten sobie podczas naszego spania wyjdzie na zwiedzanie i nie wróci 😉 namiot jest 4osobowy więc lekką ręką zmieści się i materac 2osobowy i klatka 😉 a teraz na weekend jedziemy na zawody i semi frisbee więc klatka jedzie obowiązkowo

amnestria mój kosztował 330, dość budżetowa wersja ale wyglądał spoko 😀 mogę zdać relację po weekendzie ;D
Nie odpuszczaj! Będzie śmigać aż miło. Ja już widzę, te foty Tuni z jukami jak sobie niesie wodę, miskę i inne takie. 😉

Nie wiem, jak jeszcze w domu klatkę sobie wyobrażam, tak w namiocie... A gdzie wakacyjny luz? 😉 😉 😉 Piesu też się należy, nie? 😉 😉 😉
Biorąc pod uwagę cel klatkowania psa to bez niej wakacyjny luz się nie uda  😉
amnestria   no excuses ;)
11 maja 2018 11:15
Ascaia :kwiatek: Paput póki co słabszy kondycyjnie ode mnie, więc uznałam, że będę nią ciurać tak, że nie będzie miała siły się ciskać 😀iabeł:
Śmieję się oczywiście, ale jednak chodzenie pod górę Tuńczyka powinno na tyle jednak męczyć, że głupie pomysły powinni się z łba ulotnić 😉

Teraz jeszcze się wstrzymuję, bo uważam, że na Tatry jest za młoda (ew. w Beskidy pojedziemy), ale we wrześniu już idę. Nie ma bata. A przyszły sezon zimowy też mamy w planach ją zabierać. Skały odpuszczam dopóki nie zmądrzeje, czyli parę lat 😉 A może nigdy jej nie zabiorę. Jednak podczas wspinania, nie mam jak jej kontrolować, a wspinacze w PL też są mocno napięci, jeśli chodzi o psy w rejonach wspinaczkowych, więc chyba sobie stres odpuszczę. A z drugiej strony moi rodzice są co weekend na Mazurach, więc mam komu ją podrzucać, a oni się nawet cieszą, bo ich suka ma zajęcie i im nie zawraca głowy.
amnestria, ja wiem, ze twoj i moj agresor to kompletnie rozne przypadki bo background jakby nie ten 😉 ale kundelsonowi wlasnie najbardziej pomaga kontakt ze spokojnymi psami, budowanie pewnosci siebie w takich sytuacjach, nagradzanie za spokoj (korygowac to rzadko jest po co, taki typ) Dalej bywaja fakapy jak inny pies go zbyt entuzjastycznie zaprasza do zabawy etc ale jest spory postep. Mamy ustawionych pare osob z parku z ogarnietymi psami i cwiczymy. No niestety zycie nie jest ustawione pod nasze plany treningowe i czasem sie to ciagnie.

Za to chyba przechwalilam pieselka i sie popsul, poszlismy wczoraj na spacer luzem na inna czesc polderu niz poprzednio i byl jak latawiec na amfetaminie wlasnie 🤣 nagle kazde rozproszenie to byl problem a skonczylo sie obszczekiwaniem rowerzystow, no przepalone styki kompletnie. I sobie rzucilam okiem na artykul zalinkowany przez smartini i tak mysle, ze chyba za bardzo pieselka cisne przez moje perfekcjonistyczne przyzwyczajenia 😡 bo generalnie chodzenie przy nodze bez smyczy w parku, przy innych psach etc juz ogarnia, ale chyba to jeszcze nie ten moment zeby mu rozproszen dokladac. No i to nie o te rowery przeciez chodzilo tak naprawde. Chyba najlepiej pomoglaby meliska dla mnie :P
smartini   fb & insta: dokłaczone
11 maja 2018 11:47
Ascaia, a co szkodzi klatka wakacyjnemu luzowi? Bo noe rozumiem?
smartini, żart (dzieci na koloniach nie myją zębów, a psy nie śpią w klatach, tylko na właścicielach), nieistotne.
A tak ogólnie po prostu ciasno i niewygodnie mi to brzmi, ale ja ogólnie nie jestem fascynatem klatek poza szczególnymi przypadkami.


Dziewczyny, z innej beczki - jak w tej chwili Wasze sierściuchy kondycyjnie?
Wernona coś tak... jakby nieco słabiej. Przy czym miałam teraz sporo przerw w chodzeniu z nią, chodził mój ojciec i nie wiem co tam się dokładnie działo na tych spacerach.
Ale mam wrażenie, że w porównaniu do ubiegłorocznego maja jest jakby mniej energetyczna. Mniej oczywiście nie oznacza, że jest apatyczna, to nadal jest duża chęć na ciągłe "coś" - na aportowanie, komendy, itd. Ale jednak częściej się kładzie, częściej szuka cienia. Widzę różnicę.
Badania krwi miała w styczniu/lutym i było wszystko w porządku. Może to po prostu wiek? W końcu już nie jest młodziakiem. A może zbyt szybki skok temperatur? Jak Wasze psy sobie poradziły z tym przejściem z zimy do lata w ciągu niecałego miesiąca?
smartini   fb & insta: dokłaczone
11 maja 2018 12:10
Ascaia, docelowo na pewno bedzie bez klatki, póki Co wzgledow bezpieczenstwa pieska bedzie- trenerce suka wylazla w burze pod namiotem takze tego, da sie 😉  tym bardziej, ze tak czy siak klatki jadą z nami 😉

Do tego pies klatke zna, lubi i rozumie

U Cho widzę jakies dniowe spadki energii i motywacji ale w tych samych dniach co u siebie, wiec to chyba takie standardowe 'biometr niekorzystny'. No ale porownania do poprzedniego maja nie mam ;D
Moon   #kulistyzajebisty
11 maja 2018 12:29
Ascaia, nie wiem czy Nero będzie miarodajnym przykładem, bo on kundel, w dodatku już w wieku "dorosłego statecznego pana" a nie gówniarza, ale... tak. Generalnie szuka cienia, nie hasa jak to ma w zwyczaju na spacerach, raczej załatwi to co musi i chce do domu. Jak chciałam wczoraj w lesie rzucić mu szyszkę, to spojrzał na mnie z miną "wtf?!"  🤣 Wieczorami odżywa, bo i chłodniej. Ale też np lubi sobie wyjść na balkon i posmażyć futro na słońcu  😲 na początku mnie to przerażało, ale teraz wiem, że poleży tak jakieś 15min max i wraca do cienia. (a jak nie wraca, to sama go wyrzucam :P)
amnestria   no excuses ;)
11 maja 2018 12:46
Tundra nie do życia 😉 Tzn nie włącza już trybu "turbo", tylko tak galopuje "przez nóżkę" 😉 Niedawno badana, zdrowa.
Mam teraz w domu takiego szczeniaka, który sobie potrafi zrobić krzywdę na prostej, bo działa cały czas i nie ma czasu na myślenie. Klatkowanie ratuje mu życie 😉
Kastorkowa   Szałas na hałas
12 maja 2018 12:26
Powiem wam, że fajnie jest mieć znowu psa, który kocha wodę  😀 Bo Toreczek to woda tak, ale max do brzucha a pływanie to jak mu się z rzadka zdarzy zapomnieć, że nie pływa.

Młoda aktualnie zalicza wodowanie za wodowaniem, nawet nie trzeba jej zabawki rzucać sama wchodzi i pływa.
Łapa niby lepiej, ortopedycznie niby wszystko okej, ale opuchlizna jest nadal i po jakimś bardziej aktywnym dniu niż tylko smyczo spacery na osiedlu wieczorem kuleje aż nie rozchodzi.... Już były grane pijawki, akupunktura specjalne okłady i inne cuda. Żeby nie było za wesoło to jeszcze wczoraj przeleciała dwa razy przez drut kolczasty, który był w jakichś krzakach i go nie widziałyśmy, na szczęście tylko zdarł jej futro na przedniej łapie i ma łysy trójkąt.  😵
Parę fotek z plażowania, gościnnie występuje Pudel Tadeusz  😉








Taka ciekawostka z dziś... 😉

Mam nadzieję, że nie popełniam przestępstwa, jak co, to usunę 😉


Wojenka- daj znać jak tam owce 😀
Gdzie byłaś? Ostatnio widziałam acd z dużym potencjałem na treningu, w ogóle świetny pies 🙂
Wojenka   on the desert you can't remember your name
12 maja 2018 21:12
RaDag, tam gdzie Wy jeździcie 😉. Tamten ACD to brat Pepe.
Było zabawnie, w teorii to się wydaje łatwiejsze  😁

Przeżyliśmy Hard Doga  😜 szału nie ma, bo zajęło nam to 51min, ale że generalnie nie biegam, to jestem dumna, że skończyliśmy. Mega zabawa, pies jak zawsze dawał czadu i przez wszystko szedł jak burza. <3
maleństwo   I'll love you till the end of time...
13 maja 2018 14:51
Sluchajcie, mozliwe aby na jednego psa nie byc uczulonym, a na innego owszem? Przepraszam za glupie pytanie, ale zaczynamy podejrzewac ze Lusia nas uczula... 🙁
Możliwe, i to bardzo.
Do mnie ze dwa razy przyjeżdżali klienci, po kilka razy i sprawdzali kolejne szczeniaki w miocie.
Nie weryfikowałam tej tezy, ale to dwa niezależne domy w odstępie kilku lat były.

Wojenka- o proszę 😀 Chłopak mi się bardzo spodobał.
Ja na co dzień trenuję w Natolinie, a tam na konsultacje i po zadania domowe.
Dziś był meeega trening, przełomowy chyba, dostaliśmy takie zadania, że huhuhu...
Zaczynamy prowadzenia boczne, zatrzymania przed linią, zatrzymanie w kwadracie z patrolowaniem, robiliśmy też ścieżkę pomiędzy znacznikami i sprowadzania wielkiej bandy owiec 🙂

Joy, gratulacje.
Byłam, widziałam mega impreza, mega sprawa, aż rozważam rozpoczęcie biegania (sama nie wieżę, że to mówię 😀 )
maleństwo   I'll love you till the end of time...
13 maja 2018 15:07
Fakszit... 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się