kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Od jakiegoś czasu nurtuje mnie pytanie czy wielkość kółka wędzidłowego ma jakieś znaczenie, jest ktoś w stanie mi odpowiedzieć?  :kwiatek:
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
02 lipca 2009 21:38
halo,ankadzieki 😉juz zaglądam do wątku o kastracji 😀
hbc Wybitnie duże koła działają podobnie do wąsów.
busch   Mad god's blessing.
02 lipca 2009 23:45
małe kółka optycznie powiększają pysk konia  😀
patataj   tyle smaku - we fraku
03 lipca 2009 12:51
Gdzie jest środek ciężkości konia? Przy nauce półsiadu, skokach, czy wyborze i dopasowaniu siodła bardzo dużo czyta/słyszy się o tym, by punkt środka ciężkości człowieka (to akurat wiem gdzie jest) pokrywał się z punktem środka ciężkości konia.
Jak ma się sprawa środka ciężkości przy siodłaniu zgodnie z zasadą wolnej łopatki?
cieciorka   kocioł bałkański
03 lipca 2009 12:54
to zależy od budowy konia i pozycji. jesli ty urosnies zlub sie przechylisz srodek ciezkosci sie zmienia wiec nie mozna powiedziec ze np pol metra za lopatka ;]
patataj   tyle smaku - we fraku
03 lipca 2009 12:58
Narysuje mi ktoś na tym zdjęciu gdzie jest środek ciężkości i gdzie powinno leżeć siodło skokowe?



Edit:

Podmieniłam zdjęcie na takie  na którym widać całego konia i stoi on w miarę równo 😉. Caroline, okaz troszke cierpliwości dla nowicjuszki na forum 😉
caroline   siwek złotogrzywek :)
03 lipca 2009 12:59
środek cięzkości czego? kawałka konia? na krzywym zdjęciu?

patataj, do poczytania: KLIK
patataj   tyle smaku - we fraku
03 lipca 2009 13:12
Teodora, wielkie dzięki  :kwiatek:
Jak to jest z malymi konmi jako kategoria wzrostowa koni?🙂 tzn czy jest jakies ograniczenie wiekowe dla startujacych na takowych?🙂
O ile się nie mylę - do 158 cm wzrostu przysługuje kategoria "mały koń" [ale mam głęboką nadzieję, że się mylę, bo jeśli nie, to Pallas już małym koniem nie jest ]. A ograniczenie wiekowe nie jest czasem 4 lata?
ushia   It's a kind o'magic
03 lipca 2009 18:15
ze co? po pierwsze mylisz "male" z "młodymi" konmi, po drugie, czterolatki dopiero zaczynaja starty, kategoria młode konie obejmuje równiez piecio i szesciolatki, po trzecie pytanie było o wiek jezdzca a nie konia 😉
Lotnaa   I'm lovin it! :)
03 lipca 2009 18:34
Mały koń ma do 156cm, 157 w podkowach. A wiek jeźdźca chyba do 18 lat?
Przy punktach dwóch ostatnich - przyznaję i przepraszam, słońce na mnie dzisiaj chyba za bardzo nagrzało i byłam święcie przekonana, że chodzi o minimalny wiek konia, nie jeźdźca. Ale co do pierwszego punktu się nie zgadzam - dlaczego sugerujesz, że mylę małe z młodymi końmi, skoro mowa o wzroście i powiedziałam, że wydaje mi się, że górna granica wzrostowa w kategorii "małe konie" to 158, a wspominając o moim koniu miałam na myśli wzrost, nie wiek. Pomijam kwestię "czy Pallas urośnie czy nie urośnie", na dzień obecny ma około 158-159, nie jestem pewna i szanse, że urośnie są takie same, jak szanse, że już nie urośnie. 😉

edit: No i Lotnaa rozwiała wszelkie wątpliwości. 🙂
zawodnicy na małych koniach do 21 lat 🙂
ushia   It's a kind o'magic
03 lipca 2009 18:56
Santakrita - sloneczko na mnie rownie mocno swiecilo - nie wiedziec czemu wyczytalam, ze twierdzisz, ze maly kon to kon w wieku lat czterech i do 158cm 😵
Ushia, hmm, wniosek z tego taki: niech to słońce grzeje trochę mniej, tak "normalnie i polsko", a nie klimatem niczym z Afryki 🙂
hmm, a ja z takim nietypowym "gryzącym" problemem....
Mój koń ma boks angielski. Zaznaczam że, od środka też są drzwi i głównie tymi wewnętrznymi go wprowadzmy i wyprowadzamy, tamte służa raczej jako okno na świat...

Ogólnie koń na padku, w boksie nie gryzie. Jest miłym, przyjaznym, cierpliwym miśkiem.
Ale kiesy koń jest w boksie i podchodzi się od strony zewnętrzenej wsytawia głowe pozwala się głaskać, a za chwile - haps! gryzie.... nawet mnie 🙁 

I nie jest to takie atakowanie. Nie kładzie uszu, nie szczurzy się, nie czai.  Łapie tak... z nienacka.  🙄

No i mamy mały problem. Bo jak ktoś przchodzi i chce zobaczyc konika, który akurat jest w boksie to podchodzi właśnie do tego "okiena"  (bo do środka osoby postronne nie mają wstępu)

I jak mi odstawia taką akcje to powpierwze boke się żeby kogoś nie "uszkodził:  a po drugie jest mi cholernie wstyd!  Że niby miłe stworzonko, dobrze wychowane, a tu - niespodzianka  😡


Macie pomysł jak go od tego oduczyć?




ushia   It's a kind o'magic
03 lipca 2009 19:30
Ale gryzie zeby gryzc czy tak sobie konskie pieszczoty uskutecznia?
Ja bym nie oduczala tylko powiesila tabliczke - "Podchodzisz na wlasne ryzyko - kon gryzie"
Jestem zagorzalym wyznawca pogladu, ze osoby postronne nie maja NIC do szukania w stajni i jej okolicach
no właśnie do stajni nie mają wstępu osoby postronne... ale jak jakaś ciotecza konicznie chce zobaczeć konika to podchodzimy do tego okienka. Zawsze w naszej obecności,
Napewno nie jest to gryzienie w stylu: "jak podejdziesz to pożałujesz". Koń raczej wystawia mordke z zaciekawieniem, że nowa osoba przyszła i czeka żeby go pomiziać, a jak stwierdzi, że już wystarczy to wtedy próbuje skubnąć  🤔
.
Ale kiesy koń jest w boksie i podchodzi się od strony zewnętrzenej wsytawia głowe pozwala się głaskać, a za chwile - haps! gryzie.... nawet mnie 🙁 

I nie jest to takie atakowanie. Nie kładzie uszu, nie szczurzy się, nie czai.  Łapie tak... z nienacka.  🙄





A dostaje jedzenie z ręki?

Czasem tak jest, że  jak zwyczajowo dostaje, a raz nie, to dopomina się własnie w ten sposób.
Inna sprawa to może uważa, że jego boks- jego twierdza.
I daje do zrozumienia , że on tu rządzi i  ma  dosyc  spoufalania.

Albo chce zwrócić na siebie uwagę.


Czyli  znowu warto znaleźć powód takiego zachowania, wtedy łatwiej o dobrą reakcję.
ushia   It's a kind o'magic
03 lipca 2009 20:43
Karmienie z reki jest stanowczo zbyt demonizowane
Karmie z reki wszystkie 20 koni w stajni i ZADEN nawet nie mysli zeby w zwiazku z tym gryzc

A konio nie jest przypadkiem klasycznym "paszczakiem"? Takim ciekawskim, bardzo kontaktowym, ktory zawsze wszystko oglada, sprawdza i memla? Jezeli tak, to on zwyczajnie odplaca pieszczota za pieszczote - trudne do wyeliminowania tak, zeby jednoczesnie "nie zgasic" konia.

Karmienie z reki jest stanowczo zbyt demonizowane
Karmie z reki wszystkie 20 koni w stajni i ZADEN nawet nie mysli zeby w zwiazku z tym gryzc




Nie jest wcale demonizowane ,  zalezy od charakteru konia.
Mam oba ciekawskie, biorące rózne przedmioty w zęby, rzucające nimi.

Sąsiad , który rok pomaga mi w stajni , zapytał mnie kiedyś- czemu ten Kuba  szarpie  mnie  za ubranie?

Ano temu, że na początku przekupywał je suchym chlebem podajac z ręki.
A miał go niewiele, więc Kuba domagał się natarczywie.Odkąd daje chleb na ziemię, skończyło się podskubywanie.
Drugi ,szetland nie bierze z ręki jedzenia od obcych  i w tym celu nie podgryza
Ale potrafi ugryć rekę, która trzyma uwiąz- bo nie lubi, żeby ktos go  prowadził  .
Woli sam trzymać uwiaz w zębach zachowując pozory niezalezności. 
Jednoczesnie potrafi zdjąc  czapkę z głowy człowieka , a nawet gumkę z włosów nie wyrywając ani jednego włosa. 😀
Rózne charaktery -  różne powody  takiego  samego zachowania.



ushia   It's a kind o'magic
03 lipca 2009 21:11
jasne, bo ciekawski kon zmienia sie w rekina jak z reki dostanie   🙄 - myslisz ze ja nie mam natarczywcow, ktore gdyby z nimi kiepsko postepowac tez by podgryzaly? ale w sumie jak ktos nie umie pokazac koniowi czego mu nie wolno, to niech rzuca chleb na ziemie


edit: naszło mnie takie pytanie - czy mozna (jak) samemu zmierzyc rozstaw leku? kolezanka kuoila passiera wg rozmiaru 31, ale mnie sie wydaje waski i tak z czystej ciekawosci sprawdzilabym jak wyglada rozmiar rzeczywisty
helcia   Wiedźma z czarnym kotem
03 lipca 2009 22:08
przepraszam jeśli odpowiedź już padła na wcześniejsze pytanie hbc o to wędzidło
Sama jestem ciekawa jak się ono nazywa, bo klaczka cioci ma identycznym.
ps. przeczytałam wcześniejsze strony na szybko i nie zauważyłam odpowiedzi
no, nie powiedziałabym, że karmienie z ręki zależy od charakteru konia. 100% koni dostających z ręki coś dobrego za nic, zbyt często i jeszcze w sytuacji, kiedy widzi, że sam smakołyk jest poprzedzony szelestem torebki, grzebaniem w kieszeni, podnoszeniem ręki do kieszeni [np. kieszonka na piersi kurtki czy kamizelki], zacznie najpierw delikatnie "szperać" po kieszeniach i jeśli zachowanie i dawanie z ręki będzie się dalej powtarzało, ta większość koni może zacząć podszczypywać, później gryźć i to również w momencie, kiedy jakaś osoba x podejdzie do konia i będzie chciała go tylko pogłaskać. Każde zachowanie wyuczone, za które koń dostaje nagrodę, ów koń jest w stanie wykonać na poziomie mistrzowskim. 😉
Też mam konia ciekawskiego, który każdą rzecz w zasięgu pyska jest w stanie ugryźć, podnieść, pomemłać, poszarpać, pobawić się... [czekam tylko, aż mi zacznie kapcie przynosić 😉 ] ale wąchania po kieszeniach i gryzienia po łapach, mimo, że go czasem karmię z ręki jakoś nie zarejestrowałam.
Quebon, ja bym na Twoim miejscu pod okienkiem zrobiła tabliczkę "Nie głaskać, koń gryzie" i koniec. A jak ktoś wypróbuje, czy konik na pewno gryzie to dostanie nauczkę. 😉  Nie ma sensu oduczać jakoś "specjalnie", krzykiem, wrzaskiem czy co gorsza - chlaśnięciem w pysk, szyję, cokolwiek, bo ja myślę, że on tej kary w ogóle nie zrozumiałby,a  mogłoby być jeszcze gorzej. W ogóle, przepraszam, dlaczego Ci wstyd? Bo masz miłego i ciekawskiego konia? Analogicznie do tego, mnie musiałoby być wstyd jak mój koń ochlapuje błotem spacerowiczów chcących go obejrzeć na padoku albo straszy owych spacerowiczów, bo machnie głową czy przytupnie nogą, denerwując się obecnością jakiejś wyjątkowo upierdliwej muchy, albo dlatego, że bardzo interesuje się psami spacerowiczów, a czasem próbuje się z nimi "pobawić" po swojemu oraz wtedy, kiedy nie chce brać od dzieci jakichś paprochów z ręki [za co dzieci grzecznie i miło op*liłam, że konika głaskać można, ale nie karmić. Szczęściem konik już wychodzi na padok poza zasięgiem dzieci]

busch   Mad god's blessing.
03 lipca 2009 22:30
Tiaaa, ja mam w stajni typowego ciekawego świata paszczaka (otwiera boksy, bramy na pastwisko, nosi w pysku opony itd.), dwuletnią niebywale odważną i pewną siebie klacz.
Jest regularnie rozpieszczana przez wszystkich smakołykami- w boksie, na pastwisku, w każdej sytuacji i całkiem bez okazji. I co? Jajco   😀  . Jest czasem natarczywa- wyciąga łeb z miną "daj mi coś, szybko, bo nie wytrzymam!"  🙇 rozciągając na pełną długość szyję, biegnie do mnie na pastwisku i włazi w moją prywatną strefę ale nigdy mnie nie ugryzła. To będzie brutalne, więc naturalsi niech zamkną oczy  😜  ; gdy zaczyna próbować memlać ubranie, szturchać- dostaje strzała z otwartej ręki w pysk. I spokój. Nie zauważyłam żadnych blizn na jej psychice- jest tym samym ciekawym świata koniem, tylko nie próbuje przekraczać granic. Granic, które są sztywno wyznaczone i zawsze przestrzegane.

Ale może to jakiś dziwny, wyjątkowy koń i całą resztę trzeba karmić z ziemi  😀

Z resztą; gniada i blondi też są futrowane na ogromną skalę smakołykami, zawsze coś dostaną jak do nich przychodzę (coś, czyli 6 kostek cukru albo 3 jabłka czy dwie garści musli - a co im będę żałować  😉 )
- . Tylko co jakiś czas robię testy czy bez cukru też się da- żadna nawet nie próbuje się natarczywie domagać, mimo że powinny- przecież to niemal rytuał, że dostają coś słodkiego z ręki jak tylko muszą oglądać moją gębę  😉
100% koni dostających z ręki coś dobrego za nic, zbyt często i jeszcze w sytuacji, kiedy widzi, że sam smakołyk jest poprzedzony szelestem torebki, grzebaniem w kieszeni, podnoszeniem ręki do kieszeni [np. kieszonka na piersi kurtki czy kamizelki], zacznie najpierw delikatnie "szperać" po kieszeniach i jeśli zachowanie i dawanie z ręki będzie się dalej powtarzało, ta większość koni może zacząć podszczypywać, później gryźć i to również w momencie, kiedy jakaś osoba x podejdzie do konia i będzie chciała go tylko pogłaskać. przepraszam bardzo, że tak dostadnie.. ale CO ZA BZDURY! Przede wszystkim to sama się miotasz w wypowiedziach - 100% czy większość? Tak czy siak znam bardzo dużo koni karmionych z ręki, które po prostu są karmione z ręki i nic sobie z tego nie robią. Mój Rewir dostaje smakołyki/cukierki niemalże codziennie od 3 lat z ręki i nie zdarza mu się absolutnie szperać, szturchać, szarpać, podszczypywać, prosić czy co tam jeszcze. Owszem, są takie konie, ale nie nazwałałabym ich 100% z całości bądź większością.
Jak trzyma sie konia we własnej stajni i samemu nim zajmuje to mało istotne, czy karmi się z ręki nie patrząc na ewentualne skutki tego- przeciez zawsze mozna zareagowac ostrzej.
Samemu ustala się relacje z koniem.

Jeśli obsługiwac ma kto inny to juz zaczyna sie odpowiedzialność za zachowanie konia.

Ulubione powiedzenie Halo- "utrwalamy nawyki" 😀
Dokladnie tak  🙂
Ja nie podaję z ręki- stajenny robi to nagminnie.
Koń wobec mnie nie będzie natarczywy, ale wobec każdego juz tak.
Potrafi podejsc do obcego faceta i przetrząsnac mu ubranie.
Oczywiście o odpowiedzialności  cywilnej za własne zwierzę nie muszę pisać.
Trzymając konia w pensjonacie  należałoby się liczyc z innymi ludźm i miec na uwadze, że mało cierpliwy stajenny potraktuje onia ostrzej niz życzylibysmy sobie.
Chyba, ze nam to obojętne.

W szkółkach karmienie z ręki winno być ostro zakazane !

Ale w omawianym przypadku  może chodzic o cos zupełnie innego.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się