Ustawa o rejestracji i identyfikacji zwierząt. Obowiązek zgłoszenia siedziby stada i koni do ARiMR

Aleks, ale nie rozumiesz - żaden z wetów oprócz wyżej wymienionych sytuacji nie zostawiał karty leczenia. Nie wydawał jej ani elektronicznie ani fizycznie. Czyli ja mam biegać i truć tyłek wetowi o karty, bo może arimr, któremu guzik do tego, będzie chciał to skontrolować?
Nigdzie nie mówiłam, żeby powiedzieć, że wet X nie wydaje kart. Tylko o tym, że po prostu nie było potrzeby leczenia i dlatego nie ma kart. Całe szczęście konia mam w takiej kondycji, że nikt zaniedbań nie zarzuci. Gorzej będą mieli na pewno posiadacze koni, które się futruje, a i tak nie tyją i wyglądają słabo.
Swoją drogą gdzie jest przepis o konieczności posiadania takich kart i kto ma je posiadać? Właściciel konia? Który może być xx km od konia w momencie kontroli? I co, ma lecieć i to dostarczyć? Na podstawie jakich przepisów?
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
03 stycznia 2024 18:41
Fokusowa, no oki, wniosek jest tylko taki, że nie dostałaś kart, które powinien Ci wet wypisać jeśli podał leki, które wymagają ich rozpisania. Wet być może prowadzi książkę elektroniczną, jakąś musi prowadzić bo se tak dysponować lekami na prawo i lewo nie może. Ja Ci tylko piszę, że może kontrola wyglądać różnie, można trafić na spoko inspektorów, a można dostać, w mniejszym bądź większym stopniu, po garbie jak przyjedzie ktoś z muchami w nosie. Jeśli wet nie zostawia karty, to można zapytać o nią. W tej chwili jest tak, że nawet leki na odrobaczenie wymagają rozpisania.
Aleks, to karty dotyczą wizyt wszystkich czy tylko leków stricte?
A ja może tak z innej beczki, oni informują, że np jutro jest kontrola? Czy wbijają z buta i liczą, że akurat ktoś ich przyjmie?
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
03 stycznia 2024 19:03
Fokusowa, nie wszystkich wizyt, tylko tych kiedy wet podaje leki.

marchewkowa, informują np o 8😲0 że o 9😲0 będą, ale też ja nie miałam problemu, jeśli mi nie pasowało, by przełożyć na kolejny dzień.
Aleks, ale czekaj, wy mówicie o stajniach dla własnych koni czy też o pensjonatach? Bo się trochę zakręciłam i przestałam sobie wyobrażać te karty leczenia w pensjonacie wożone razem z końmi przy przeprowadzkach. U nas większość wetów wystawia ale na litość, ja tego nie trzymam. Jest gdzieś przepis, że mam to archiwizować?
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
03 stycznia 2024 20:03
epk, ja mówię o sytuacji kiedy jestem w posiadaniu koni swoich w swojej stajni, ale także mam nie swojego konia tutaj. Jest przepis na to, 3 albo 5 lat od momentu sporządzenia, nie pamiętam w tej chwili dokładnie. W tym czasie te dokymenty/karty powinny być do wglądu.
Aleks, no dobra, ale kto je ma mieć? Mam te karty dawać właścicielowi pensjonatu? Niby dlaczego ma mieć wgląd postronna osoba w takie dokumenty? A jak koń gdzieś daleko to co wsiadać w auto i wieźć bo właściciel stajni ma kontrolę? Jessu zaczynamy popadać w jakąś paranoję. Mój koń jednak od 5 lat minimum nie choruje. A nie, czekaj, mam go od 2. No od dwóch zdrowy jak dzika świnia.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
03 stycznia 2024 20:13
epk, no takie przepisy 😅, a życie życiem. Nie wiem, jak ponad 10 lat temu stałam w hotelu z końmi to paszport miałam w stajni w szafce, tak by właścicielka w razie czego miała dostęp dla np weta żeby wkleił szczepienie czy w razie jakiejś tam kontroli.Te karty miałam w paszporcie. Stałam chwile, potem poszłam do siebie z końmi.
Mój koń jednak od 5 lat minimum nie choruje. A nie, czekaj, mam go od 2. No od dwóch zdrowy jak dzika świnia.
epk, 😂😂😂
Znalazłam jakiś artykuł gazetowo-wetowy, że właściciel powinien to przechowywać przez 5 lat. Chyba stajnie będą musiały dodatkowe pomieszczenie-archiwum dobudowywać 😂
Aleks, karty od mojego starego konia to by 2 segregatory zajęły. Na bank by nie mogły być w "pace z paszportem" 🤣🤣🤣
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
03 stycznia 2024 22:03
epk, żyćko i tak bywa.
U mnie była kontrola PIW latem, przyjechali, zmierzyli boksy, przejrzeli paszporty, zadali pare pytań i pojechali. Koni do boksów nie kazali wprowadzać, na padok też nie poszli, żeby je obejrzeć.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
03 stycznia 2024 23:14
A to nie jest czyjaś nadgorliwość już kogoś z tymi kartami leczenia? Raz je dostaje raz nie, czasem się zniszczy/zgubi... To nie jest koń z przeznaczeniem na mięso, chyba ze z założenia ARiMR tak wszystkie traktuje. Ewentualnie jeżeli są wątpliwości co do dobrostanu danego konia to może będą chcieli wgląd jeżeli z powodu choroby wygląda tak a nie inaczej. No i z tym że konie muszą być w stajni... a co z końmi trzymanymi wolnowybiegowo?
Rudzielc_23,
Niedługo będą elektroniczne karty leczenia zwierząt. Wtedy dopiero będą cyrki, jak zaczną kontrole krzyżowe robić... Miały być od 1 stycznia tego roku, ale systemu nie przygotowali 😂

A tu coś o przepisach na szybko znalezione: https://www.wawa.piw.gov.pl/dobrostan-zwierzat-gospodarskich/
Dementek, Super, ze to przytoczyłaś. Rzetelna informacja. Niestety będzie problem ze stosowaniem wielu leków i środków weterynaryjnych, które nie maja derogacji na konie. rzeczywiście baza wet jest w przygotowaniu.
pytałam się o posiadanie paszportów i kart leczenia w inspekcji wet i tak: na stajni w czasie kontroli muszą być paszporty i karty leczenia koni nawet odrobaczanie musi być wpisane do takiej karty. Gdy w czasie kontroli nie ma paszportów i tych kart robią re-kontrole w wyznaczonym terminie i ona już jest obligatoryjnie płatna. Mi kiedyś wpadli bez zapowiedzi i nie miałam paszportów, ale udało się dogadać ze dowiozę do siedziby PIW te paszporty, ale to było z 5-7 lat temu.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
04 stycznia 2024 08:53
melehowicz, mi już kilka lat temu lekarz weterynarii od piesków i kotków nie sprzedał Spot-on dla koni, bo to nie jest dla tej grupy zwierząt, ani nie chciał zaszczepić od grypy i tężca.
megruda, wiadomo, że czasem nie ma się wszystkiego na miejscu lub trzeba poszukać, a w sumie ma się te 7 dni na wniesienie uwag i podpis protokołu. Nie trzeba od razu wszystkiego podpisywać, zwłaszcza, gdy się z czymś nie zgadza.
Dementek jak będą elektroniczne to będą, moim zdaniem będzie łatwiej.
melehowicz, wątpię żeby był problem z użyciem środków bez rejestracji na konie. U ludzi można stosować lek poza zarejestrowanymi wskazaniami, ale po pierwsze na odpowiedzialność lekarza, po drugie w 99% bez refundacji. Ta druga kwestia i tak zwierząt nie dotyczy, ta pierwsza nie rozumiem czemu miałaby być egzekwowana bardziej w medycynie wet niż ludzkiej.
a moga byc szczepienia w paszporcie.

🙂

karolina_, ale konie nie hodowlane (ogiery kryjące, klacze) i nie biorące udziału w zawodach nie podlegają obowiązkowym szczepieniom. Inaczej - nie ma obowiązku szczepić koni.

melehowicz, wątpię żeby był problem z użyciem środków bez rejestracji na konie. U ludzi można stosować lek poza zarejestrowanymi wskazaniami, ale po pierwsze na odpowiedzialność lekarza, po drugie w 99% bez refundacji. Ta druga kwestia i tak zwierząt nie dotyczy, ta pierwsza nie rozumiem czemu miałaby być egzekwowana bardziej w medycynie wet niż ludzkiej.
karolina_, myślę, że chodzi o podejście takie, że domniemanie - z poziomu urzędniczego, to koń to nie jest zwierzę towarzyszące, a zwierzę hodowlane i to nie w rozumieniu "rozmnażanie", a w rozumnieniu "na mięso". Stąd w weterynarii jest mocny nacisk na minimaliozwanie użycia antybiotyków i innych. Bo domniemanie to "mięso" potem ludzie jedzą.
kotbury, nawet raz w roku nie trzeba szczepić takich koni ?
xxagaxx, nie trzeba.
kotbury, nawet raz w roku nie trzeba szczepić takich koni ?
xxagaxx, nie trzeba.
Szczególnie, że długość utrzymywania miana przeciwciał to dla tężca potrafi być 8 lat, dla grypy również, choć częściej około 6ciu. (jeśli oczywiście jako czynnik walidujący odporność przyjmiemy miano przeciwciał).
Jedyne obowiązkowe szczepienie zwierząt "niejadalnych" w Pl to jest bodajże wścieklizna u psów raz na rok. (nie śledzę tego teraz więc piszę "bodajże"😉.

Także, to nie jest tak, że inspektorzy mogą żądać zawsze okazania wlepek/karty szczepień.
Myślę, że to idzie w kierunku jednak uczynienia z konia zwierzęcia "towarzyszącego", co wydaje się fajne dla lofciających koniki, a będzie bardzo złe dla koni. Bo znając życie "hodowlane" nie będa mogły być miksowane na jednym terenie z towarzyszącymi.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
04 stycznia 2024 12:26
xxagaxx, Nie, nie trzeba, jak nie jeździsz z koniem nigdzie to nie ma takiego obowiązku. No tylko kto zaryzykuje tężca u konia 😉
No tylko kto zaryzykuje tężca u konia 😉
zembria,

A kto zaryzykuje tężec u siebie?
Bo u koni p/ciała utrzymują się do 8 lat, u ludzi tak średnio do dwóch. Więc szczególnie przebywając w środowisku, w którym są konie (których jelita są niezłym rezerwuarem pałeczek tężca)* należałoby się szczepić co dwa lata, a co 6 miesięcy zrobić test na miano p/ciwciał co by wiedzieć czy już się nie trzeba doszczepić.

*nawet szczepione konie są "rozsiewaczami" tężca, bo szczepionka nie eradykuje pałeczki tężca tylko jest skierowana na tworzenie p/ciwciał dla toksyny wytwarzanej przez namnażającą się pałeczkę tężca. Więc to raczej ludzie w końskim środowisku ryzykują bardziej niż ryzykuje się zdrowiem nieszczepionych/rzadko szczepionych koni.
kotbury, wiem, że nie trzeba szczepić koni niestartujacych, ale ja akurat szczepię na tężec, grypę i klacze hodowlane dodatkowo na herpes, PIW u mnie akceptowało te szczepienia jako alternatywę dla kart leczenia.

Co do kwestii "na mięso" to myślę, że idziemy w kierunku takim, że "nie do spożycia przez ludzi" w paszporcie nie będzie tylko pustym frazesem i bardzo dobrze - nie każdy koń hodowlany to koń mięsny, myślę, że np. taki Fidertanz to byłoby kosztowne mięsko.
Przeświadczenie, że ten zapis chroni konia przed rzeźnią jest błędne. Nie do spożycia przez ludzi, ale do psiej czy kociej puchy, na karmę dla lisów itp już może taki koń iść.
Fokusowa, oczywiście że wpis nie chroni przed rzeźnia, ale też powinien ułatwić współpracę na linii wet - właściciel, jeśli system kontroli się zacieśni, bo naprawdę masa leków podpada pod "nie do spożycia", a jeśli już to jest karencja. Z jednej strony też wolę wiedzieć, że świnka która jem na obiad nie dostała ostatnio żadnych dziwnych leków, z drugiej nie wyobrażam sobie że nie mam np jak ratować źrebaka bo system elektronicznych kart nie działa/zawiesił się/ nie przewiduje jakiegoś leku dla koni mięsnych. Wykluczenie z łańcucha pokarmowego to w tym przypadku jedyny sensowny kompromis.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
04 stycznia 2024 15:26
kotbury, O ile się ktoś nie szczepi na tężec przy koniach, co jest głupotą po prostu. Czy ludzie ryzykują mocniej, niż nie szczepione konie to już ciężko powiedzieć. Myślę jednak, że łatwiej o zabrudzenie rany u konia niżu człowieka, który jednak jak się skaleczy to od razu pójdzie to przemyć/opatrzyć, a u konia padokowe zranienia czasem są odnajdowane po godzinie czy nawet dłużej, gdzie koń już zdążył się 3x z tą raną wytarzać np.

Fokusowa, W zasadzie to każdy starszy niż roczny/pótoraroczny koń pójdzie na karmę już, nie na "ludzkie" posiłki.
kotbury, O ile się ktoś nie szczepi na tężec przy koniach, co jest głupotą po prostu.
zembria, śmiem twierdzić, że większość ludzi (także kowali, vetów, zawodników) się nie szczepi.
Sama NIGDY nie byłam szczepiona na tężec. Werkuję kopyta, nie raz się zacięłam umazanym w gównie nożem. Żyłam w krajach, w których tężec występował endemicznie z przypadkami śmiertelnymi wśród ludzi. Pałeczka tężca wymaga dość specyficznych warunków do rozwoju, nie tylko "zabrudzonej rany". Warto też wiedzieć, że do walki z prawdziwymi patogenami (dezynfekcja) to nie modny "bo nie szczypie" octenisept, tylko przy ryzyku tężca stara dobra woda utleniona i kilka innych zasad.

A jak ktoś nie ma szczepień w paszporcie ani karty leczenia nie digitalowej to co?

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się