jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia

Haru99, ja polecam zawsze książkę Pola Belasika- Ujeżdżenie XXI weku.
tam jest imho świetny opis wstępnej pracy z koniem - krok po kroku. Ale trzeba się przemęczyć i przeczytać całą książkę - i dopiero wtedy to, co on pisze w pierwszych rozdziałach ma sens.

Wiesz co - z tą surową ręką to raczej chodzi o to, żeby komunikacja z młodym koniem była bardzo klarowna. bardzo. Wtedy zazwyczaj nigdy nie musi być surowa- i nie powinna. Powinna być sprawiedliwa. I są konie, którym czasem trzeba z liścia w klatę chlasnąć jak się pchają, a i takie, gdzie wystarczy spojrzeć na klatę.

Ja mam takie zero-jedynkowe podejście bo tam gdzie stoję do stajni trafia imho sporo koni bardzo utalentowanych, ale rozbisurmanionych. I ludzie je często wstawiają w trening na zasadzie - nikt sobie nie radzi to może sobie wkkwista poradzi, w końcu on wszystko przejedzie. I często się okazuje, że owszem, to nie są łatwe konie, są elektryczne, ale sporo problemów się rozwiązuje choćby tym, że jest rytm pracy i przy siodłaniu i oporządzaniu nikt się nie lela i nie zastanawia, która nóżką koń dziś wstał. Teraz ma stać to ma stać, teraz ma iść do przodu, to choćby dupą do tyłu ale w tamtym kierunku i bez emocji.

I dopiero niedawno dotarło do mnie gdy mi pewien zawodnik ujeżdżenia zwrócił uwagę, jak ogiera obsztorcowałam bo tańcował do zdjęć ( a nic nie zrobiłam, wymusiłam na koniu, który się wiercił, żeby się wycofał przez pół stajni), że jakby on tak zrobił gdzieś publicznie to by go zaraz "opinia publiczna zlinczowała" - że serio - coraz więcej ludzi to żyje w jakimś bardziej chyba wirtualnym końskim świecie.


Ja w ogóle też polecam korzystanie z wypożyczalni wędzideł. Właśnie też przy takich młodych koniach, bo po co kupować pierdyliard kiełzn. Lepiej sobie wypożyczyć i sprawdzić.
Nevermind   Tertium non datur
28 czerwca 2024 10:08
karolina_, z tym się jak najbardziej zgadzam, po prostu z pomysłami kotbury nigdy nic nie wiadomo...

kotbury, zawodnik uznał, że cofanie konia byłoby zlinczowane publicznie? Coś mam wątpliwości że chodziło mu o cofanie konkretnie...
A odnośnie tego co Haru99 pisze o swoim koniu - nigdy się nie spotkałaś z takim delikwentem? Że jak dokładasz presji, to tylko koń się nakręca i jest gorzej? Zwłaszcza przy kobyle jestem w stanie to sobie wyobrazić. I nie oznacza to, że nie można konia mocniej obsztorcować, tylko że nie ma absolutnie sensu się z nim przepychać na siłę i tyle.
kotbury, nic mnie tak nie merzi jak brak konsekwencji wobec konia, a potem narzekanie na to że jest „niegrzeczny”. No jest, bo mu na to pozwalasz… jak koniowi pozwalasz się kręcić przy czyszczeniu i siodłaniu to dlaczego oczekujesz, że będzie stał w innej sytuacji jak magle tego wymagasz. No dżizas to są niejasne sygnały
Nevermind, ty chyba nie doczytujesz tego co piszę.
Przecież wyraźnie napisałam, że najgłupszą rzeczą jaką można zrobić to siłowanie się/przepychanie z młodziakami.
Nevermind, cofanie konia w celu ustalenia zasad może wcale miło nie wyglądać. Więc tak, wystarczy samo energiczne cofanie wykonane stanowczo żeby się ktoś bez pojęcia dowalił.
Ludzie poszli w taki bambinizm, że to momentami szokuje. Co jeszcze bardziej szokuje to to, że cała masa nowych właścicieli koni też w to wpada.

Swoją szosą najbardziej bezproblemowe kobyły i najszybciej ogarnięte to widziałam w rękach facetów. I moim zdaniem wynika to z tego, że faceci nie dzielą przysłowiowego włosa na czworo, nie rozkminiają czemu akurat dziś kobyla prawa tylną nogą nie chce stanąć w przyczepie a lewą na myjce. Mają jasne i powtarzalne komunikaty - dużo czytelniejsze dla koni a tym samym dające dużo większe poczucie bezpieczeństwa i stałości. Serio kilka widziałam super wrażliwych kobył co to presji nie można nakładać a w rękach facetów nagle robiły się z nich normalne wyluzowane konie mimo że i presją była i niby "ostrzejsze" traktowanie niż wcześniej. Tylko wg mnie to nie było ostrzejsze traktowanie a raczej czytelniejsze, bardziej na zasadzie biało-czarne a nie milion odcieni szarości. Zresztą w obecnym świecie mamy moim zdaniem spory problem z rozróżnianiem stanowczości od przemocy. I to zarówno w stosunku do zwierząt jak i do ludzi.
(...)Zresztą w obecnym świecie mamy moim zdaniem spory problem z rozróżnianiem stanowczości od przemocy. I to zarówno w stosunku do zwierząt jak i do ludzi.
epk, No, to jest chyba clue całej sprawy.

Mnie się wydaje, że konia trzeba "prowadzić", a to prowadzenie często polega na takim, nie wiem jak to określić, "oficerstwie"? Jest zadanie - zadanie należy wykonać - konia należy "prowadzić" i czasem trzeba to zrobić stanowczo. I nie biernie.
A tu nagle wychodzi jakaś, niestety heh, najczęściej gościówa, kobieta, która "wewnętrznie" wpada w panikę, bo koń machnął zadnią nogą i zamiast "wykonywać zadanie" dalej - rezygnuje i rozkminia....
Chociaż znowu z drugiej strony, mężczyźni częściej chyba wpadają w brutalność. Przynajmniej ja miałam takie obserwacje. Nie chodzi mi nawet o profesjonalistów, ale właśnie amatorów z półki "MA słuchać!!!".....
Też według mnie dlatego ogólnie faceci są lepszymi jeźdźcami, bo nie myślą nad fazami księżyca i wszystkim naokoło. Tylko problem jest, jak taki facet nie ma za grosz czucia do tego i używa do wszystkiego całej swojej siły. Także podejście i mózg faceta plus więcej delikatności kobiety i przepis prawie idealny.😀

A w temacie, to nie mam pomysłu na czterolatka. Zaczynałam od podwójnie łamanej oliwki i niby było ok, ale memlal i się skupiał za bardzo na pysku, próbowałam też pojedynczo łamane, to na nim mam większą kontrolę na skokach, ale tak poza tym to mam wrażenie, że koń ma nerwa cały czas. Próbowałam gumową sztangę i w klusie mam najlepsze uczucie ever, ale w galopie bywa różnie, no i brakuje mi kontroli nawet na kawaletkach czasami. Nie moge się zdecydować, czy zostać na tej sztandze i to przejechać, czy wrócić na podwójnie łamane, bo na nim był najdłużej i te wszystkie początki, pierwsze wychodzenie na dwór, pierwsze skoki i zawody na nim przejechałam. Ale z drugiej strony mam trochę uczucie, jakby on metalu zbytnio nie lubił. Nigdy wcześniej nie musiałam tak wędzidła rozkminiać, w dodatku na czterolatka, bo ja na wszystko zakładałam podwójnie łamane albo sztangę Berisa i grało. A tu na każdym mam uczucie pomiędzy, że jest git ale w sumie mogłoby być lepiej, a już go jeżdzę i znam na tyle dobrze, że myślę, że trafnie odgaduje, kiedy to kwestia przejechania czy konkretnego dnia a kiedy wędzidła samego w sobie. Chociaż wiadomo, że na sto procent pewna nie jestem. Głupie te konie.😅 Człowiek rozkmina wszystko naokoło, a mogłyby po prostu powiedzieć, o co im chodzi.
kotbury, o tak, książkę Belasika mam w kolejce do przeczytania 😊 Faktycznie, o wypożyczalni tez myślałam i może ostatecznie tak zrobię. Dzięki!

Wiecie co... generalnie faceci mniej się zastanawiają nad różnymi rzeczami i myślę, że wiele rzeczy idzie im lepiej, bo po prostu próbują. Jak nie wyjdzie to się nie przejmują i próbują znów - kombinują, testują i nie mają kompleksów, że za mało doświadczeni czy za mało jeszcze wcześniej zrobili perfekcyjnie 🙂
Ja chyba te moje wypowiedzi też źle napisałam, bo zrobiłam z rudej jakieś rozhisteryzowane dziewczę, a ona to ma raczej luz w życiu 😂 Na spokojnie sobie robimy i tyle, ale bez bambinizmu, animalsiarstwa i nie wiem czego tam jeszcze. Mam czas na kombinacje i rozmyślania, bo póki co panna skupia się na pastwiskowaniu z kumplami, a cała reszta to tylko dodatek. Nie chcę potem w pośpiechu wybierać i przedobrzyć 😁
Nevermind   Tertium non datur
28 czerwca 2024 23:10
kotbury, muszę zwrócić honor, to ja źle przeczytałam.
Zmienię temat chwilowo. Podobno w Warszawie jest jakiś magik od dopasowania munsztukow, który ogląda paszczę na żywo i dobiera. Kto to może być? Kilka osób polecało ale brakuje mi nazwiska, a ten koń będzie w lipcu w Wawie i chciałabym to wykorzystać na dopasowanie. Na pewno wiem, że potrzebuje dość krótkiej czanki dla szybkiego działania, wiem też, że koń nie lubi auriganu (potencjalnie jest uczulony) za to salox już jest ok, tylko munsztuka z neue schule czy sprengera w ciemno nie zamówię. Potrzebuje pomysłu kim może być ten pan od munsztukow.
Nevermind, ja się nie umiem "gniewać" na kogoś dłużej niż 3 minuty, więc luz🙂. No offence taken.




Mnie się wydaje, że konia trzeba "prowadzić", a to prowadzenie często polega na takim, nie wiem jak to określić, "oficerstwie"? Jest zadanie - zadanie należy wykonać - konia należy "prowadzić" i czasem trzeba to zrobić stanowczo. I nie biernie.

Sankaritarina, o pięknie napisane. I chyba nieprzypadkowo dobrze dobrane słowo - bo to armii zawdzięczamy zbiór zasad (także ujeżdżenia), które są tak uniwersalne, że nawet jak ktoś to kwestionuje, to i tak zatoczy koło i wróci.

Imho przemoc się zaczyna tam, gdzie kończą się umiejętności. Jeżeli do tego dojdzie czynnik pieniądza (czyli, że ktoś z jeździectwa żyje ) i presja czasu (no bo trzeba zarobić) to zdrzeza się i u "topowych".

Imho laski są bardziej przemocowe tylko ta przemoc ma inne oblicze. Faceci się ze swoją siłą (która może być przemocowa) konfrontują - bat, szarpanie. Laski unikają fizycznej konfrontacji, za to potrafią godzinami męczyć element na czworoboku i koń nic poza ścianami boksu i ścianami hali przez lata nie widzi. Ciągła chęć kontroli, "perfekcyjnego ustawienia" itd. Mało który facet wsiada na konia i "nagle" robi mu się codziennie po 1,5h jazdy z wymaganiami top. A pannom "I wanna be a star ridder" nieststy często.
karolina_, obawiam się, że to może być ode mnie z pracy pan Paweł, bo był jakiś czas temu kilka razy w Wawie.
Przy Pawle - raz- dostaniesz najpierw wykład, potem oględziny konia - i komentarze będą bardzo bezpośrednie - od zwrócenia uwagi na szerokość sanek, ganaszy, skątowanie łopatki - czasem dość "bez ogródek" są rozwiewane nadzieje i prostowane wymagania właściciela konia (jeśli to jest konieczne oczywiście, bo niestety były takie sytuacje, że pokazywano konia promowanego do wysokiego sportu- ujeżdżenia- a koń miał tak ciasno w ganaszach i tak wąskie sanki, że wymaganie od niego piafu to było po prostu znęcanie się i przyduszanie zwierzaka, i nie ma się co dziwić, że "na każdym kiełznie walczył"😉 Dwa jest mierzenie paszczy, języka, podniebienia, oględziny zębów też, ruchomości żuchwy, wrażliwości potylicy, sprawdzenie "punktów" za uszami, mięśni przytarczkowych itd. - czyli mierzenie i ocena"pracy" z koniem. Trzy jest prośba o wsiąście na konia i jazdę pod zadane ćwiczenia. Żeby dobrze dobrać munsztuk to w zasadzie niezbędne jest zobaczyć jak koń i jeździec pracują razem. Często jest to prawie pełen trening. I dopiero na końcu wsadzamy do pysia coś co podsumowuje wcześniejsze ustalenia.
Często Paweł ma ze sobą kiełzna i po prostu je zostawia na testy, a docelowe jak się ktoś decyduje to wybieramy razem, w którym sklepie ktoś kupuje i tam zamawiamy.

Planujemy latem szkolenie z jednym z naszych warszawskich sklepów w jakiejś stajni - bo my nie jeździmy dobierać tak pojedynczym osobom, tylko robimy takie edukacyjne spotkania w stajniach dla większych grup.
kotbury, - oj z tym unikaniem fizycznej konfrontacji to nie wiem, ja widziałam nie raz dziewczynki tak jadące na łapie/ręcznym, że zastanawiałam się skąd one na to siły mają 😜 Znieczulają się nie tylko konie, jeźdźcy bez dobrej opieki trenerskiej też potrafią.
A i zdarzyło mi się widzieć żółte kartki za przemocowe zachowania u kobiet na zawodach, w tym za zwykły wpier... batem na rozprężalni i to nie jakieś tam dwa szybkie na ogarnięcie, oj nie. Czy słyszeć o kimś opinie "aaa, u niej krew to regularnie". Także no, klasyczna przemoc też występuje.
Wydaje mi się, że to trochę stereotyp, że wiesz, chłop to sprzeda kopa i pojedzie, że to się jakoś bardziej widzi z tego powodu. Coś jak gdy kupisz niebieskie bmw i nagle widzisz wszędzie niebieskie bmw, bo się spodziewasz, więc zwracasz uwagę.
kotbury, - oj z tym unikaniem fizycznej konfrontacji to nie wiem, ja widziałam nie raz dziewczynki tak jadące na łapie/ręcznym, że zastanawiałam się skąd one na to siły mają 😜
keirashara, heheh, ja kilka dni temu widziałam wodze i czarną na ręcznym, cały czas napięte przez godzinę jazdy u dziecka🙂 a trener stał obok. I tak było prowadzone rozprężenie i trening skokowy, pełen, godzinny.

Ale nazwisko, to jedyne co sobie pozwoliłam "pomyśleć" (bo ostatnio na starość to mi się zdarza z rozpędu głośno pomyśleć), że ja bym się chyba zesrała z wysiłku...
kotbury, to daj mi proszę znać wcześniej jak będzie takie szkolenie. Na pewno się wybiorę o ile nie będzie kolidowało z czempionatem źrebiąt w salio, bo mam w tym roku super ogierka którego chce tam pokazać i sprzedać.

keirashara, masa ludzi jeździ na ręcznym bo 1) jest masa koni nie przejechanych przez rękę, bo tak łatwiej - dużo koni wali bunty przy przejeżdżaniu przez wędzidło, bo wtedy trzeba dać się zamknąć na pomocach i pracować. Dużo ludzi też robi to w taki sposób, że bunty wzmaga - za mało przerw i od razu wymaga nie tylko przejechania przez rękę ale i pełnego wyprostowania np w ciasno wyjechanym narożniku a to już dla 3 i 4 latka bywa za dużo. 2) Druga rzecz, że są takie konie, że żeby utrzymać dobre rozluźnienie szczęki i potylicy + impuls to trzeba się narobić polparad i dużo utwierdzać konia, że "halo ziemia, trzeba się ogarniać" A ile widać osób, co polparade to robią tylko przez przejściem albo elementem, a tak to jadą na palę i potem zdziwienie że stracili łączność i trzeba ręczny wrzucić. No i jest jeszcze 3) kategoria koni na ręcznym jechana, te które się opierają na ryju a nie na swoich nogach. Ale tych jest więcej w skokach.
karolina_, - ja to absolutnie rozumiem, natomiast czasem mam obserwacje jak kotbury, że chyba bym się zesrała jadąc tak godzinę ciągle na ręcznym i skąd ta drobna dziewczynka ma na to moc 😉 Częściej widzę skoczki, bo takie rejony/stajnia i to jest dokładnie ten case.
Swojego konia nie raz musiałam mocniej przejechać i wiem, że to nie bywa śliczniusie i minusie, ale zupełnie nie o to mi chodziło.
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
05 lipca 2024 20:50
Potrzebuję burzy mózgów. muszę znaleźć wędzidło na jedną z moich dziewczyn. Koniecznie proste. Tylko:
Gumowe Waldhausen 15 mm - jest za miękkie
https://animalia.pl/img/produkty/webp/zoom/63016.webp
A Beris konnex miękkie - jest troszkę za twarde.
W co celować?
Winderen flexi
Czy ktoś wie co to może być za firma ?
Z relacji Devo na fb
Screenshot_20240708_134049_Facebook.jpg Screenshot_20240708_134049_Facebook.jpg
Screen_Recording_20240708_134547_Facebook.mp4 Screen_Recording_20240708_134547_Facebook.mp4
Screenshot_20240708_134709_Video Player.jpg Screenshot_20240708_134709_Video Player.jpg
Znalazłam, firma nazywa się I-BRIDE, trochę jak Winderen
Jeśli chodzi o elastyczne to ja trochę ich przetestowałam i absolutnie top dla mojego konia okazało się Limobits, profilowane, cienkie, wersja miękka. Inny koń się zrobił a na dodatek przestał zgryzać wędzidła więc cena nie boli aż tak jakby mogła...
epk, a co testowałaś wcześniej?
Winderena, różne berisy, sprengera duo, novabett. Wszystko za grube i za mało wygięte.
W tym dokładnie chodzi: https://andrealandina.pl/pl/p/Limobits-Portsmouth-loose-ring-wedzidlo-jezykowe-elastyczne/175, - ważne jest chyba to, że jest wygięte na całej długości (a nie tylko niewielki port) + bardzo fajnie spłaszczone w przekroju.
epk, ooo chyba sobie kupię sprawdzić. Masz to elastyczne tak?
kotbury, tak. Oni mają też do wypożyczenia.
epk, ooo!!! wypożyczalnia to jest to!
A jak bardzo elastyczny jest to twoje elastyczne?

Ja jeżdżę na carbonowej sztandze i ona jest nieealstyczna. Ale imho już teraz jest za gruba i za prosta. Muszę coś właśnie tak profilowanego, a nie z tym portem na język bo w te porty to mojej kobyły nawet ćwierć języka nie wejdzie.

Ja mam wyzwanie bo Jej Wysokość ma ułamanego trzeciego przedtrzonowca... i to generuje dyskusje i machanie ozorem po tejże stronie. Do tego język ma taki, że najadła by się nim przeciętna afrykańska wioska, gdyby upiec. I szukam czegoś (oby mój tok rozumowania był słuszny), czym pomogę ten język trzymać pomiędzy zębami i co mi jednak pozwoli jechać i na ozorze i niestety również na żuchwie.
kotbury, nie znajdziesz raczej nic, co będzie tworzywowe i cieńsze niz 16mm Sprengera.
kotbury, dość elastyczne, moim zdaniem bardziej niż beris sztanga elastyczne - przy czym to wynika z cienkości tego wędzidła, jakby było grubsze to ta elastyczność byłaby podobna do Berisa. Jak nie zapomnę spróbuję nagrać filmik.
kotbury, dobra, jednak Limo, w środkowej części ma 15mm 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się