ja na chwilkę- zdać co u nas.
nie zalało, jest stabilnie, ale zagrożenie jest ciągle, i im dłużej będzie woda stała, tym większe niestety. przecieki są niestety, ale co to dla wytrzymałości wału tak na prawdę oznacza, nie wiem.
poza poparzeniami słonecznymi nic mi nie dolega.
pracowałam w dziekanowie w piątek i sobotę, koleżanka pracowała nawet w nocy- była ostatnią kobietą na wale. dziś od nas poszedł paweł na wał w kiełpinie, po tym jak pojawił się nowy przeciek. miało dziś też podobno przyjechać wojsko, w każdym razie paweł mówi że budowana jest droga pod ciężki sprzęt... paweł mówi, ze przeciek duży, ale ma tendencje do koloryzowania, nie mniej był zaniepokojony. w ostatnim smsie napisal, że zostają z sąsiadem na noc, z gajowej przenoszą się pod stajnię. ja jutro jadę na jedne zajęcia do szkoły, jeśli będzie potrzeba- potem na wał.
nastroje są generalnie dobre, emocje są, ale jak by nie patrzeć ludzie oswoili się z tą nową i sensacyjną sytuacją. póki co nic się nie dzieje, oby również nic nie stało, woda opadła już 40cm wiec zasięg i tak byłby mniejszy w razie czego. możliwe, że wał stałby i bez nas, ale to że jeszcze stoi, to jednak również nasze działanie.
na bieżąco:
http://www.lomianki.pl/info/info2.php?sc=1ode mnie zdjęcia i relacja najwcześniej we wtorek
mazowsze ciągle się z falą zmaga, my póki co zwycięsko, ale ciężko okazywać entuzjazm, wiedząc jak sytuacja wygląda w innych rejonach.
dobranoc 🙂
trzymajcie się!
edit: chciałam się jeszcze odnieść do wypowiedzi Alabamki, którą wcześniej przegapiłam-
tak wg organizacja słaba. nie wiem, jak taka akcja powinna wyglądać, ale mnie przede wszystkim brakowało głównego koordynatora, który bo pokazał ludziom co, gdzie i jak, bo panowało lekki chaos. z dostawami piachu też różnie- w zależnosci od ilości pracujących schodził w różnym tempie i trzeba było czasami czekać, w nocy podobno strasznie długo.
mnie najbardziej zadziwiło, że nowa ekipa straży, która przyjechała wraz z nowym dniem zarządziła inną technikę łatania przecieków.
komorowski przyjechał akurat jak wszyscy zrobili sobie przerwę i lezeliśmy na workach lub wale, ciekawe co sobie pomyślał. walc przypłynęła łódką, ale jej nie widziałam.
w piątek żadnych polityków poza urzędem miasta nie spotkałam. atmosfera jest na wałach taka, że każdy, kto "zwiedza", dokumentuje, lub się po prostu pokazuje jest odbierany źle, ale taką mają pracę. "jakby pis rządził, to by powodzi nie było" 😁