Niezdiagnozowane kulawizny: Wyrok?

Nie zawsze jest ropa.
A skąd się właściwie bierze ropa w kopycie? Dzisiaj rozmawiałam o tym z weterynarzem i powiedział, że jest bardzo dużo przyczyn, ale nie bardzo miał czas na dyskusję ze mną. I czy to jest poważna sprawa? Jak długo koń może być przez to wyłączony z treningu?
Ropa się bierze miedzy innymi z  podbicia. Podbicie to jest taki jakby siniak na spodzie kopyta, który czasami przeistacza się w ropień. To ile czasu będzie koń wyłączony z treningu to chyba indywidualna sprawa. Czasami zdarza się to nawet do paru tyg. Osobiście nie miałam styczności  z ropa w kopycie, słyszałam tylko o tym . Mojej kobyłce, po podbiciu nie pojawiła się ropa, i stała tydzień niecały i było ok. 🙂
dea   primum non nocere
08 lipca 2010 07:54
Z przerośnięcia się może wziąć (pośrednio) - odrywa się ściana albo ściana wsporowa, pod nią pakuje się brud, wchodzi do środka kopyta a dalej jest tak, jakbyś nadziergała sobie gleby z gnojem pod paznokieć. Jak jest rozwalona linia biała to latwiej w nią wchodzą różne rzeczy. Nawet po angielsku na ropień mówi się "gravel" czyli "żwirek".

Z ochwatu może się wziąć (martwe tkanki, które trzeba jakoś usunąć).
A może się to wiązać ze złym okuciem bądź niewłaściwym użytkowaniem konia po okuciu?

Mamy w stajni klacz, użytkowaną w wysokim sporcie (skoki). Była kuta w zeszłym tyg, od tego czasu normalnie w treningu. Zakulała dwa dni temu, wczoraj lekarz stwierdził właśnie ropę. Od czego mogła się pojawić? Ma to związek z tym podkuciem czy po prostu niefortunny zbieg okoliczności?
Czy koń, który już raz miał ropę w kopycie ma większe szanse na powtórzenie się tej sytuacji?
Przepraszam za laickie pytania, bardzo dużo już miałam do czynienia z końmi, ale uczciwie przyznaję, że z ropą w kopycie spotkałam się po raz pierwszy.
dea   primum non nocere
08 lipca 2010 11:04
...od zagwożdżenia może się wziąć, od dziur po podkowiakach też łatwiej dojśc do żywego niż w pełnym zdrowym kopycie.

Ropa może być "wypadkiem przy pracy" i wtedy nie musi wracać. A może byś objawem większego problemu kopyta (ochwat, za cienka podeszwa, choroba linii białej) i wtedy jesli przyczyna zostanie, to moze wracać - i raczej bedzie. Do tego jeśli ropa sie nie doleczy (zahamowanie procesu zapalnego zanim się otorbi i znajdzie ujście) albo leczy nieprawidłowo (wycięcie zbyt głębokie - znowu bakterie mają łatwiejszy dostęp do żywych tkanek i łatwiej o podbicie na wyrżniętej do cienkiego podeszwie) to też może wracać. Lepiej przy leczeniu mocno zwrócić uwagę na higienę, solidnie moczyć kopyto w rivanolu i jednak nie dac wetowi usunąc połowy kopyta przy okazji "poszukiwania ropki"... Ja bym nie dała.

Skrajny przypadek - czytałam wspomnienia dziewczyny, która nie dopatrzyła, wet-rzeźnik ciachnął tak, że zrobił bliznę na tkance twórczej podeszwy. Kobyła miała niegojącą się dziurę na podeszwie, ciągle wchodziły w tę dziurę zakażenia i ropa się powtarzała, koń był kulawy praktycznie non-stop. Rozważała uśpienie. Nie pamiętam jak to się skończyło, ale - ku przestrodze...
A ja chciałam się tylko pochwalić aktualnym stanem mojego Śniega, którego jeszcze 4 miesiące temu chciałam oddawać w dobre ręce na emeryturę.
Dla niewtajemniczonych: jest po ponad półrocznej, niezdiagnozowanej kulawiźnie. Wiadomo było tylko, że jest to coś z okolicą barku, czyli zapalenie kaletki mięśnia dwugłowego (może bakteryjne, a może nie), lub uszkodzenie nerwu podłopatkowego lub coś innego w pobliżu, lub wszystko na raz. Nikt nie umiał mi powiedzieć co z tym robić, a na Lee nie było mnie stać.
Przeszło 🙂
Przez ostatnie dwa miesiące żeśmy go stopniowo wdrażali w coraz dłuższe kłusy.
A klika dni temu zapierniczałam na nim po polach i lasach kłusem i galopem ❗  🏇 ŁŁŁŁŁŁŁŁŁiiiiiiiiiiiiiiiii ❗
Jaki on ma fajowy galop! Już zapomniałam jakie to uczucie na nim i myślałam, że już nigdy tego nie doświadczę...
😅
Julie to wspaniale!!!  😀 gratuluje!!!  😅
ash   Sukces jest koloru blond....
08 lipca 2010 14:43
💃 Gratuluję!!
Takie wiadomości są wspaniałe!
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
08 lipca 2010 15:15
Julie, bardzo się cieszę  🙂
mam nadzieję, że bedę miała okazję "karnąć się" na Śniegu i że sprowadzisz go z powrotem do 3miasta.
I zazdroszczę, ale w pozytywnym sensie...
Snieg, hurra! Brava!  😅
dea, :kwiatek:
Dziękuję Ci bardzo 😉

Julie, gratulacje 🙂
Jak ktos tu juz zadal pytanie ,odnosnie zaleznosci od rodzicow
,jestem pelnoletnia juz ale uzalezniona pienieznie jeszcze od rodzicow(ucze sie jeszcze).
Koni kupiłam z pelną odpowiedzialnoscia i swiadomoscia ze leczyc czasami bede musiala.
Nie gadam tu co popadnie ,stwierdzam jak jest konia mam 4 lata przezylam z nia wiele byl smiech ale wiele leze.Koń bity przez poprzednich wlascicieli zawsze najnizej w hierarchi w stadzie.Strachliwa z panika w oczach nie dala sie dotknac psychicznie wrak konia jej oswajanie by ja poglaskac trwalo rok teraz jest Cudem Moim Ideałem.Droge jak razem przebylysmy i prace jaka w nia wlozylam oraz milosc jaka ja darze nie odbierze mi nikt ale nie chce poddawac jej stresom bo wiem jak na nie reaguje do wielu rzeczy ja przyzwyczajalam wiem jak to sie robi zwlaszcza z tak trudnym koniem ale moze za bardzo ja kocham bo pewne sprawy musze przemyslac 1000000 razy az wkoncu zdecyduje.
Wracajac do kontuzji
Wkoncu po wielkiej 2 miesiecznej walce(7tygodni) o jakiegos sesownego weterynarza zdobylam numer do Pana ktory przejechal szmat drogi by mi pomoc(pomijajac fakt ze naprosiilam sie go 15 telefonami w przeciagu 2 tygodni)
Bylo USG  by je przeprowadzic staralismy sie przez 5 godzin na spokojnie bo broń Boze nie pozwoliłam mu nawet podnisc glosu,facet byl juz zrezygnowany a Niunia zmeczona,wkoncu mu pozwoliła ale tylko na chwile bo jak wywinela noga to mu guza nabila.Stwierdzil lekkie zarysy na sciegnach prostownika + wypuklosci no i kilka zarysowana na zginachach trzeszczki i miesien miedzy kostny pozostal w nienaruszonym stanie nie ma zadnych cyst.Od 2 tygodni Niuniek chodzi po pastwiskach i padokach cale dnie noga wyglada przyzwoicie z tym ze zastoje ma czasami  🙁 miesnie opdaly i wchodza skurcze nowa tkanka juz narosła i od nastepnego tygodnia kon wraca do pracy.
Mam ciągly kontakt telefoniczny z tym Panem bo niestety nie moze przyjezdzac do mnie  bo jest obecnie w Niemczech na wykladach(ile w tym prawdy .nie wiem) coz wkoncu wywalczylam tego weta chciala tu wsparcia i rady a nieznajacy mi zupelnie ludzi wypisuje o mnie takie rzeczy ze az przykro czytac,pisalam tu moje przemyslenia majac nadzieje ze ktos mi je rozwieje i pomoze,coz dziekuje wszytskim tym ktorzy naprawde chcili pomoc 😉
Julie Na Lee nie było Cie stać  🤔

Takie kontuzje nie zdiagnozowane potrafią powrócić..
florcia9   "Amicus optima vitae possessio"
17 lipca 2010 12:42
Pomocy!!! Moja konina ostatnio zaczęła kuleć... W zeszły piątek miała wolne, sobota teren, w niedziele skoki, poniedziałek z rana poszła na padok, brykała hasała wszystko cudownie jak zawsze, z powodu upałów popołudnie spędziła w boksie, aż tu wyciągam konia, chce jechać w teren a ta kuleje (tylko w kłusie). Noga sucha, wszystko o tej samej temperaturze. Kulawizna na przednią, ale żadnej opuchlizny nie ma w dotyku bolesności też nie. Diagnozy brak Pierwsze 4 dni chłodziłyśmy co 2 godziny wodą po 10min, a na noc żel chłodząco przeciwbólowy, teraz zakładamy na wieczór owijkę, a pod nią wcierka rozgrzewająca. Problem w tym, że kulawizna cały czas tylko w kłusie, ale nie zawsze, są dni, ze nie kuleje, są takie, ze znaczy, a jeszcze kiedy indziej mocno kuleje. Dodam jeszcze, że kobyła oczywiście od jazdy odstawiona, lecz nadal padokowana...

Błagam pomóżcie, ja już od zmysłów odchodzę co to może być, może coś ktoś doradzić?? Może mieliście już takie historie??
Julie Na Lee nie było Cie stać  🤔

Takie kontuzje nie zdiagnozowane potrafią powrócić..


A co w tym takiego dziwnego, że nie było mnie stać? Wyglądam na bogatą? 😉
Oczywiście boję się, że powróci, ale będę się martwić jeśli powróci.

florcia9
Jedyne co można Tobie poradzić, to wezwij innego weta.
Nie ma co chłodzić, czy rozgrzewać, jak nie wiadomo co i gdzie. Przecież to może być coś w obrębie barku, czy łopatki tak jak u mojego Śniega.
Florcia to może być wszystko i niekoniecznie wcierka jest lekarstwem, a jak to od kopyta? Jeśli to trwa juz tydzień, nie zwlekaj z wezwaniem weta, oczywiscie konskiego.
Julie To lepiej wysłać konia na emeryture? 300zł to nie majątek..

Lepiej zapobiegać niż leczyć nawrot choroby/urazu. Czasem nawrot nie można już wyleczyć. Pisze z doświadczenia.
Julie To lepiej wysłać konia na emeryture? 300zł to nie majątek..

Lepiej zapobiegać niż leczyć nawrot choroby/urazu. Czasem nawrot nie można już wyleczyć. Pisze z doświadczenia.


300 zł?  😲
A przewiezienie konia do Katowic czy Warszawy, oraz jego pobyt i wynajęcie kogoś kto w tym czasie poprowadzi za mnie całą szkółkę jest za darmo?
A ja chciałam się tylko pochwalić aktualnym stanem mojego Śniega, którego jeszcze 4 miesiące temu chciałam oddawać w dobre ręce na emeryturę.


Julie , czasem warto uzbroić się w cierpliwość, nie? A jaka radocha teraz? Tez to przechodziłam z moim kasztanem, tylko on był kulawy 2 lata  🙂 Być może wróci kulawizna, ale bądź dobrej myśli. Nawet jak to powróci to i tak bedziesz walczyc i szukać pomocy. To juz tak jest, ale po co wysyłać własnego konia gdzieś daleko, bo za 300zł ? Nie ufam takim tanim ofertom, jak ma byc kulawy, niech lepiej będzie pod twoim okiem.
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
17 lipca 2010 20:30
yć może wróci kulawizna, ale bądź dobrej myśli. Nawet jak to powróci to i tak bedziesz walczyc i szukać pomocy. To juz tak jest, ale po co wysyłać własnego konia gdzieś daleko, bo za 300zł ?


Piszę w imieniu Julie, która siedzi obok 😉
Jakie 300 zł??
Przecież samochód nie jest na wodę...koszt samego paliwa w 2 strony to lekko 1000 zł.
A charytatywnie Julie w pracy też nikt nie zastąpi...
Więc to nie jest 300 zł tylko o wiele więcej.


Wydaje mi się, że Azbuka zrozumiała, że chciałaś wysłać konia na łąki za 300 zł 😉.
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
17 lipca 2010 20:49
To niech Azbuka się wypowie, bo my z Julie się zakręciłyśmy...
Czy ma na myśli leczenie u Lee za 300 zł (!), czy koszt pobytu na łąkach za 300 zł.
"A przewiezienie konia do Katowic czy Warszawy, oraz jego pobyt i wynajęcie kogoś kto w tym czasie poprowadzi za mnie całą szkółkę jest za darmo?"

Zdecydowanie prościej i taniej wysłac na emeryture..

Ja na diagnoze w Warszawie wydałam ok 5000zł więc 300zł  😁

A Lee postawiła mojego konia na nogi który został skazany na emeryture.

I gdy miałabym wysłać konia na emeryture i skazac na kulawizne do końca życia to bym uzbierała na benzyne i pokonała droge z katowic do warszawy..ba Ja miałam nawet z koniem jechać do Berlina  ❗ Ale to tylko Ja  🤔wirek:
Dziołchy, miałam na myśli koszt pobytu na łąkach. I nie wiem kto to ten/ta/to Lee  😉
'To juz tak jest, ale po co wysyłać własnego konia gdzieś daleko, bo za 300zł ? Nie ufam takim tanim ofertom, jak ma byc kulawy, niech lepiej będzie pod twoim okiem."

O tym już się też przekonałam  🙄
"A przewiezienie konia do Katowic czy Warszawy, oraz jego pobyt i wynajęcie kogoś kto w tym czasie poprowadzi za mnie całą szkółkę jest za darmo?"

Zdecydowanie prościej i taniej wysłac na emeryture..
[...]
Ale to tylko Ja  🤔wirek:


Nie, to nie tylko Ty i żadne "taniej i prościej" bo nie podjęłam takiej decyzji, tylko ją rozważałam.
Po pierwsze była zbyt trudna, po drugie nie znalazłam odpowiadającej moim wymaganiom oferty.
Z resztą nieważne, ważne że Śniegu już teraz ma się świetnie i na szczęście nie musiałam takiej decyzji podejmować  😅
Poza tym ja mam cztery konie i muszę myśleć o wszystkich, a nie stawiać wszystko na jednego, kosztem innych.
Wielu rzeczy się nie rozumie, dopóki samemu się ich nie doświadczy.
"Poza tym ja mam cztery konie"

Rozumiem..i dlatego nie stać cie na Lee..wszystko jasne.
Dramka
Troche meczaca jestes z tym nawracaniem na Lee.
Super, ze Twojemu koniowi pomogla, ale to nie znaczy, ze i tutaj pomoze.
A skoro Julie od dluzszego czasu probuje Ci wytlumaczyc, ze - na dzien dzisiejszy - nie moze sobie na te opcje pozwolic, to przyjmijze to do wiadomosci.


Julie
Mozesz jeszcze sprobowac innej opcji, nazwijmy ja 'okolo-Lee'.
Sprobuj sie skontaktowac np. z Katarzyna Zukiewicz, ktora z Lee wspolpracuje (lub wspolpracowala).
KZ sporo jezdzi po Polsce, moze akurat w Twoje okolice tez trafi (chyba wrocila juz do Polski) i moglybyscie sie umowic.
Moze bedzie w stanie cos podpowiedziec.
baba_jaga

Może przeczytaj lepiej cały temat  🙄 To Julie wspomniała pierwsza o Lee.  🤔
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się