Sprawy sercowe...

U nas mała sprzeczka.
On wie, że ja sobie czasem palę (rzadko, bo rzadko, ale jednak) i baardzo tego nie toleruje, bo się zabijam itp itd.
Staram się bardzo ograniczać, właściwie tylko na imprezach sobie zapalę, ewentualnie jak się bardzo zdenerwuję i nigdy bezpośrednio przy nim.
A dzisiaj usłyszałam, że jeśli nie rzucę, to jest to powód do rozstania  🤔  😵
kolebka może to coś w stylu lekki szantaż bardziej na żarty? czy powiedział to zupełnie serio?

ja w sumie tylko wpadłam na chwilę, żeby powiedzieć że jestem zakochana i szczęśliwa jak nigdy w życiu. Nic więcej dodawać chyba nie muszę  😅
trzynastka   In love with the ordinary
19 grudnia 2010 22:01
Jak się szuka problemów to zawsze się je znajdzie.
Jakby mi facet tak powiedział to by mnie chyba ogarnął pusty śmiech 😉
Nikt się nie lubi całować z popielniczką czy przytulać kiepa ALE przecież nie palisz przy nim, nie dmuchasz mu dymem w twarz, a po paleniu nie domagasz się buziaka 😉 Z resztą, domyślam się, że podpalanie też nie jest nową rzeczą w Twoim życiu. Nie zaczęłaś wczoraj, że nagle dzisiaj mu to przeszkadza...

Dowiedz się o co na prawdę mu chodzi 😉 Czy w pracy, rodzinie, domu i u kolegów wszystko ok.
Jak wszystko ok to poinformuj go, że stwarza o pierdoły i widziały gały co brały  😉
Dzięki dziewczyny  🏇

Trochę mnie pokrzepiłyście, bo komu to mówię, odpowiada, że jestem porabąna, żeby zrobić z siebie taka wariatkę.
Bo co prawda, to prawda. Progu tego mieszkania już nie przekroczę  😎


coś Ty, gnojków trzeba piętnować! bardzo dobrze,że przy tej lasce siary mu narobiłaś!!
kasę oddał??
to ważne coby oddał jak znajomość i tak już zakończona!
ja Wam opowiem moją miłosną historię, którą chyba ciężko będzie przebić :P
kiedy byłam z D. jeden z klientów zostawił mi rachunek z numerem telefonu i napisem "Jesteś śliczna :*" (ależ prostackie, prawda?), miałam go wyrzucić, ale zostawiłam.. odezwałam się do niego po miesiącu i chyba do końca życia oboje nie będziemy tego żałować 🙂😉))))))
aż mnie serce ściska, że zostawiam go samego w Polsce na 8 dni i to na pastwę wygłodniałych bab 🙁(
Livia   ...z innego świata
20 grudnia 2010 09:48
Kaktus, ale super 🙂

A ponieważ  mnie się właśnie zbliża rocznica, uświadomiłam sobie, tak rozmyślając o naszym poznaniu się, że nie spotkałabym mojego faceta gdyby nie... złamana noga :P
kolebka jaja sobie robi ? no bez przesady... co to za powód. Poza tym nie powinno się rzucać palenia dla kogoś bo to rzadko wychodzi. A nie daj Bóg wasze drogi się kiedyś skrzyżują to znowu zaczniesz i to w jeszcze więcej.
A mnie zaczyna śmieszyć cała sytuacja. Ciągle zadaje sobie pytanie jak mogłam się zadłużyć w takiej osobie ;/
Gillian   four letter word
20 grudnia 2010 09:57
Livia, w ten sam sposób zaczęło się u mnie 🙂 małe zderzenie na siatkówce, połamana kostka, odwiedziny w szpitalu... i poszło! 🙂 naprawdę było mi głupio, że uszkodziłam człowiekowi odnóże... 😀
ninevet Zareagowałam bardzo podobnie - wtf  🤔
Potem gadaliśmy długo na ten temat i się wypierał, że wcale nie chciał, żeby to zabrzmiało jak szantaż, że to nie będzie powód rozstania, że chce mnie wspierać itp itd .

Oczywiście - już kiedy się poznaliśmy, to mu powiedziałam, że od dwóch lat palę. I powiedziałam od razu, że będę się ograniczać ile tylko mogę, ale nie mam ochoty rzucać póki co, bo palenie sprawia mi jakąś tam przyjemność.

Trolinka
  Otóż to. Ograniczam się, bo domyślam się, że komuś dym i zapach papierosów może przeszkadzać.
Ale rzucać na razie nie zamierzam. I na pewno nie dla kogoś, tylko dla samej siebie.

Mam obawy, że niedługo się okaże, że siedzenie w stajni i moje dwa konie też mu nie pasują  🤔wirek:

Trudno,swoje się dowiedziałam.

dzięki dziewczyny  :kwiatek:

dumkowa  ale fajnie  💃

Kaktus
  historia rodem z filmu  🤣
No i się wyjaśniło. Powód: zazdrość i kompleksy które gdzieś tam głęboko są.
W koncu się spotkaliśmy i długo rozmawialiśmy. Usłyszałam min. że on chyba nie umie ze mną być, ale z drugiej strony nie chce żadnej innej. Odniosłam wrażenie, że on się boi. Boi się, że nie sprosta moim oczekiwaniom, że spotka go to samo co kiedyś, że go zostawię (mamy teraz analogiczną sytuację, jaką on miał z byłą dziewczyną, z tym, że ona dwa razy zrobiła mu niezłe kuku) np. Między nami jest dosyć spora różnica: mamy inne wykształcenie, pochodzimy z trochę innych środowisk. Dla mnie choćby wykształcenie nie ma kompletnego znaczenia, liczy się człowiek - co sobą prezentuje, a środowisko - i ja i on bez problemu odnaleźliśmy się w obu.
Widzę, że jest mu bardzo ciężko. Poprosił mnie o czas. Ok - dla mnie też jest to trudne, chodzę po ścianach, zwłaszcza, że kompletnie brak mi cierpliwości. No i boję się, że on myśląc że tak będzie lepiej i żeby nie skrzywdzić mnie, nawet wbrew sobie przekreśli wszystko co zbudowaliśmy... A wiem, że mu nie pomogę, nikt tego nie zrobi - sam sobie musi z tym problemem poradzić.

Znowu pozostaje mi czekanie, do kolejnego spotkania, w święta.
Oszaleje..
[quote author=remendada link=topic=148.msg811453#msg811453 date=1292528765]
Dzięki dziewczyny  🏇

Trochę mnie pokrzepiłyście, bo komu to mówię, odpowiada, że jestem porabąna, żeby zrobić z siebie taka wariatkę.
Bo co prawda, to prawda. Progu tego mieszkania już nie przekroczę  😎


coś Ty, gnojków trzeba piętnować! bardzo dobrze,że przy tej lasce siary mu narobiłaś!!
kasę oddał??
to ważne coby oddał jak znajomość i tak już zakończona!
[/quote]


Daj spokój..
Ta laska poszła z nim na następny dzień na imprezę..Chyba wogóle, nie zobaczyła problemu  😜
Gdybym ja była na jej miejscu spierdzielałabym gdzie pieprz rośnie..

A kasa podobno jest już przelana..Ale nie mam jej jeszcze na koncie, ale na razie nie robię afery  😎
kolebka i dobrze dla siebie ok 🙂 a ja znowu napisałam... Wiem idiotka ze mnie 🙁
Dlaczego ci fajni faceci zwykle są zajęci....? Albo dlaczego znajduję się zawsze w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie? Cóż za niesprawiedliwość.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
21 grudnia 2010 07:56
Sankaritarina
Ja ukułam teorię, że wszyscy sensowni faceci w interesującym mnie przedziale wiekowym są już zwyczajnie zajęci, a cała reszta, to przypadki, na które nie znalazła się chętna. No bo właściwie czemu fajny, sensowny mężczyzna miałby być sam?
Niestety, jak na razie potwierdza się...
pony   inspired by pony
21 grudnia 2010 08:47
Pauli- chociazby dlatego, ze wg moich obserwacji jest juz niewiele sensownych dziewczyn na swiecie :P
Pauli, Coś jest w tej teorii.... i bądź tu człowieku mądry -> albo użeranie się z odpadem albo z samotnością.  😂
Nalle   Klapiasty & Mała Cholera
21 grudnia 2010 09:55
Jest jeszcze trzecia możliwość - dobry timing.  😎
Aaa tam, nie przesadzajcie 🙂 Właśnie dwie moje znajome lat 26-27 rozstały się z mężem/chłopakiem i obie w miesiąc chyba znalazły bardzo fajnych facetów. Więc głowa do góry 🙂 Mi tam się wydaje, że wielu fajnych kolesi jest wolnych, bo naprawdę fajnych dziewczyn coraz mnie.
No i Nalle ma rację - dobry timing to podstawa 😀
a dlaczego tak jest, że jak już się jest z kimś, to nagle w koło tyle innych zainteresowanych.. :P

No bo właściwie czemu fajny, sensowny mężczyzna miałby być sam?



Bo tak mu wygodniej? Tak chce? Znam jeden taki przypadek, chyba beznadziejny, a szkoda.
Lena też znam taki przypadek... Zwyczajnie tak mu wygodniej/łatwiej, nie chce się wiązać, mieć wobec nikogo zobowiązań, bleble... A szkoda, szkoda.
Też taki znałam i usidliłam :]
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
21 grudnia 2010 11:39
Skoro wygodniej mu być samemu, nie chce ponosić odpowiedzialności, lubi być wolny od zobowiązań, to znaczy że jest niedojrzały, czyli jednak ma jakiś mankament (oczywiście ja tak na to patrzę).
Oczywiście mam tu na myśli mężczyzn mniej więcej w wieku 22-30, a nie chłopców z LO. Wydaje mi się, że jak się ma te dwadzieścia-kilka lat, to czas spoważnieć i myśleć o swojej przyszłości.

Sankaritarina
Z dwojga złego wolałabym jednak samotność...
Skoro wygodniej mu być samemu, nie chce ponosić odpowiedzialności, lubi być wolny od zobowiązań, to znaczy że jest niedojrzały, czyli jednak ma jakiś mankament (oczywiście ja tak na to patrzę).


Idealnie ujęte. I Dziękuję Ci za te słowa 😉
Dzionka, Łożesz, jeśli tak się w tej Wawie dzieje, to ja się przeprowadzam. 😁
Ciągle mnie rozstanie kłuje.... teraz to się łapie na myśli, że po prostu przyzwyczaiłam się do bycia "w związku" i bez związku to kicha. Znając moje szczęście, zostanę starą panną, jak to wszystko ma się toczyć jak się toczy. Zanim poznałam tego mojego ex.... to ponad 2 lata nie dało rady na kogokolwiek trafić, bo albo a) zajęty b) kopnięty na umyśle c) zajęty d) niezainteresowany. Innych opcji brak. 😂
[i żeby nie było.... nie biegałam za chłopami jak desperatka. Może trzeba zacząć?  😁 ]

Kaktus a jak się jest samemu to pustynia dzika.... 😉 to normalne.

Pauli ano... też racja.
Chociaż ja mam wrażenie, że w moim przypadku to jakaś kara, która oznacza, że muszę coś zrobić. Tylko kurde co. 🙄
yga   srają muszki, będzie wiosna.
21 grudnia 2010 11:55
A my mielismy maly 1dniowy kryzys i już myslalam ze zerwiemy. Ta rozmowa do tego prowadzila, az nagle uslyszalam tyle milych slow,az zesztywnialam. I dalismy sobie nową szansę, z pewnymi zasadami, ja wymagam czegoś od Niego a On ode mnie i musze powiedzieć że jest cacy  😉

Poza tym wreszcie chyba się otwieram przed drugim czlowiekiem, a piętno nieudanego związku powoli idzie w niepamięć.
Nie wiedzialam, ze kiedyś komuś będzie tak na mnie zależało  🏇

Wreszcie sprawiedliwość. Poraz kolejny płakać nie zamierzam.

W koncu 8 miesiącccc ! 💃
O matko, jestem najgłupszą osobą na świecie. -.-
trzynastka   In love with the ordinary
22 grudnia 2010 23:11
Czemu ?  :kwiatek:


Scottie   Cicha obserwatorka
22 grudnia 2010 23:11
xxflygirlxx, co się stało? opowiadaj!
PW do was poszło. 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się