Ten temat mnie bardzo zaciekawił, ponieważ jazda konna była moją pierwszą pasją, którą z różnych powodów w pewnym momencie lekko zaniedbałam a za to zabrałam się za odtwórstwo historyczne. Od wielu lat moim marzeniem jest połączyć obydwie pasje jednak jak na razie połączenie obydwu pasji jest za drogie 🤔
Będąc na Grunwaldzie 2007 nie mogłam ominąć turnieju jousta... w sumie to byłam trochę rozczarowana - dużo szarpaniny i siłowania się. Jeden Pan tylko mnie zachwycił, bo był bardzo opanowany, bardzo pewnie siedział i jako nieliczny nie szarpał swojego konia (miejsce zajął wysokie).
Nie wiem ile jest racji w wypowiedziach
wrotki, że traktujemy konie jak przedmioty czy elementy do naszego sprzętu bo nie znam podejścia innych... ale dla mnie po prostu połączenie jeździectwa i historii jest naturalne - jeśli ktoś lubi odpowiadać na pytania jak to kiedyś mogło być, jakie były siodła, czy jakaś rzecz mogła funkcjonować w taki a nie inny sposób? Czy nawet - czy ten strój na pewno był wygodny, skoro na kamieniach runicznych mężczyźni są tak ubrani? Co w tym złego, że "przedłużamy" naszą pasję? Jest różnica między osobami, które ubierają się w strój, żeby tylko się oderwać i wyszaleć (chociaż nie widzę w tym nic złego jeśli owe osoby nie sprawiają problemu) a osobami zainteresowanymi tzw. archeologią eksperymentalną (np. grupa Wayfarers która organizowała rajdy koczownicze podczas zimniejszych pór roku). Takie przebieranie się pomaga zrozumieć historię jej pewne mechanizmy (oczywiście zainteresowanym w temacie bo rozumiem że nie każdy może się tym zachwycać - jak szanowny
wrotki 😀)
Zdjęcia grupy Wayfarers z frehy:
[url=
http://picasaweb.google.com/LadyAltay/IWyprawaKonnaPoStepachPomorskich#]
http://picasaweb.google.com/LadyAltay/IWyprawaKonnaPoStepachPomorskich#[/url]
I na koniec - zdjęcie z folblutką Nową Damą w stroju z I poł. XV w. bez siodła ale jak wypada - po damsku 🙄 stępować się dało innych chodów nawet nie próbowałam
Ale z tego epopeja wyszła 😅 Pozdrawiam, Olga