Sprawy sercowe...

incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
03 marca 2011 12:27
U nas pod długi ajaja zwłaszcza z mojej strony i ogólnie sielankowym okresem przyszedł czas na małą burzę,która miała miejsce wczoraj,ale już jest ok i mam nadzieje,ze przyniesie ona spodziewane efekty. 😉
sprawy sercowe okej, ale teściowa chyba wariuje  🤔wirek: 🤔
Kujka- ja się w sumie nie zdziwię jak mój zapomni, bo ma teraz ciężki okres na uczelni i nie takie rzeczy mu siedzą w głowie. Tym bardziej, że o tym kiedy jest dzień kobiet i to zaraz przypomniały mi dzisiaj koleżanki. Także jakby nie one (no i Ty) to pewnie ja też bym zapomniała. No ale może będzie pamiętał, a raczej ktoś mu odpowiednio wcześnie przypomni 😉
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
03 marca 2011 15:16
A u mnie kolorowo.

Pan z sylwka po kilku rozmowach zamilkł na dobre, a jak zaczynałam rozmowę po kilku wymianach zdań - cisza.

Z M. ... spotykamy się i w ogóle, zmienił się bardzo ... ale zmęczył mnie swoją osobą i na razie się nie widujemy. Jednak czuję , że to nie to .. Gdyby to było to ,pewnie już bym poczuła. Jako kolega - jasne, nie ma sprawy, jestem otwarta, bo lubię jego obecność, żartować i śmiać się, ale to wszystko ... Nie ciągnie mnie do przytulania się do niego czy czegokolwiek ...
Odkąd z nim rozmawiam mija ok 3 - 4 miesięcy. Nie mam już żadnego urazu itp., fajnie mi się spędza z nim czas i nawet przy wyjściu na miasto nie muszę się stresować o nic. Nawet zabrał mnie kilka razy na kawę, zapłacił za nią, czego NIGDY wcześniej nie robił. Ale to nie to.
I chyba czas mu o tym powiedzieć konkretnie. Bo teraz mu powiedziałam, że potrzebuję czasu, ale żeby na nic nie liczył.
Nie ciągnie mnie do związków ... Dobrze mi samej.
Teraz czas mu powiedzieć to otwarcie i konkretnie. Po co chłopak ma się stresować i robić sobie nadzieje  😉
🙄
Monny   bez odbioru .
03 marca 2011 18:38
kisiel, co sie stało? 😀
Edit: aaaa sprawy sercowe 😉 a bez zmian. Chociaż... ughh.... sobie wybrałam "obiekt uczuć".... mogę w mojej i jego sytuacji zaśpiewać:
"Nie będzie tanga między nami, choćby nawet cud się ziścił (...) Chociaż płyną ostre nuty, w żyłach płonie krew, nigdy żadne z nas do tańca nie poderwie się"


ja tylko dodam, na granicy OT, że przed tangiem lojalnie ostrzegam...
Scottie   Cicha obserwatorka
03 marca 2011 22:36
kujka,  :nunchaku:

Nie spodziewam się niczego poza tulipanem i czekoladą 😉 Raczej przestałam oczekiwać (?) takich rzeczy, prezenty już mi nie sprawiają takiej przyjemności 🙂


edit: od razu wyjaśnię, bo stworzyłam tutaj wcześniej z P. potwora: nie czuję się nieszanowana i pomiatana przez chłopaka, jeśli nie będziemy jakoś szczególnie obchodzić "ważnego" dla mnie dnia. Była już o tym dyskusja z okazji walentynek i nie chcę wracać do tematu 😉
a weź, nie wiem czy mam się śmiać, czy płakać  😵
to jest chyba jakis kryzys wieku średniego, albo menopauza.
Muszę się pochwalić  prezentem na Dzień Kobiet  😍




Uploaded with ImageShack.us
kolebka no elegancko, tylko ciut z pośpiechem  😉 😁

subaru2009 powiedz wprost bo nie warto tak trzymać w niepewności 😉



ja muszę zawitać do was z problemem, bo moje serce ma poważny konflikt z rozumem  😁  serce coś tam się ruszyło, a rozum ciągle mówi: nie ładuj się w żadne związki, układy... ech  🙄
escada

My się niestety widzimy tylko w niedziele - a on nie wybaczyłby sobie tego, że da prezent PO jakieś okazji  🤣
no to wszystko wyjaśnia  😉
kujka   new better life mode: on
06 marca 2011 21:48
kolebka, fajny! lepiej za wczesnie niz za pozno... ja swojego swiatecznego prezentu do dzis nie dostalam... nawet czekoladowego mikolaja 🙁 strzelilam wiec focha i powiedzialam ze nic nie chce. o.

nie zebym byla jakas lasa na prezenty, no ale na swieta/urodziny, to jednak tak glupio nie dostac nawet jogurtowej milki..
kolebka, bardzo fajny prezent 😀
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
07 marca 2011 18:05
[
subaru2009 powiedz wprost bo nie warto tak trzymać w niepewności 😉


Powiedziałam. Skończyło się n tym, że on jednak poczeka .. i weźmie mnie nawet do kina jak będę miała chwilę czasu  👀. On stawia bilety.
W tym wypadku nie będę narzekać ;>
Ja zaraz idę na kolejną kolacyjkę - raz gotujemy wspólnie, raz tylko on... Tym razem on, bo ja mu ostatnio zrobiłam przekąskę do pracy. Generalnie strasznie fajny ten mój facet  😉
yga   srają muszki, będzie wiosna.
07 marca 2011 21:06
Powiedzcie mi szczerze, skąd się biorą te kur*y na świecie? Dwulicowe przyjaciółeczki, które na Twoich własnych oczach przeliżą Ci faceta? a tłumaczą to pięknym zdaniem :i tak by Wam nie wyszło.

Sytuacja miała się następująco:

Ja,O.,A.- 3 przyjaciółki. Każda za każdą by w ogień skoczyła (ta..). O. od miesiąca miała swojego pierwszego poważnego faceta. Facet ten niegdyś zakochany w A., był dla O. przecudowny. Kochany. Czuły. Pomocny. A.- super koleżanka, śmieszna, imprezowiczka. O wszytskim mozna było pogadać. Jednak mały pies ogrodnika. Na kazdej imprezie tu gdzies jezyk wsunie, tam gdzies sie poobciskuje. No lubi to, i nie moja w tym brocha co robi  😉 Była niegdyś z tym chłopakiem, ale go olała (jak każdego) i zakonczyła związek po 2 tygodniach? "Bo to nie jest to, ona juz nie może". Facet zaczął się przystawiać do O., O. się podobał i byli razem. A. mówiła że jej to nie przeszkadza, zyczy im szczescia, bo oboje są tego warci- woooow pomyslalam, kurcze dziewczyna ma dobrze poukładane.
A jednak, wyszło szydło z worka.
Na imprezie na oczach O., A. całowała sie z tym typem i bawili sie razem do nastepnego dnia konczac w łózku. Katastrofa. Tak mi szkoda O..
Jakiś czas temu byłam w podobnej sytuacji wiec wiem jak sie czuje  🙁

Oboje siebie warci.
yga, ale lipa, zabiłabym... miałam dawno dawno temu podobną sytuację i mało rzeczy w życiu mnie tak bolało jak właśnie tamta sprawa :/ I pies drapał faceta, żal do "przyjaciółki" został na zawsze i nie udało nam się odbudować znajomości. Współczuję tej O. straasznie...

kujka, ale z niego menda no! Jak mógł?! A ty mu coś dałaś? Ja tam uwielbiam dostawać prezenty, nie chodzi wcale o jakieś drogie czy wyszukane... Ale właśnie o cokolwiek, o dowód, że o mnie myślał kurde... Phi!
yga   srają muszki, będzie wiosna.
07 marca 2011 21:22
Wiem, też miałam taką sytuację na zeszłorocznego sylwestra. Tyle że moja przyjaciółka bardzo mnie przepraszała, widać było że jej głupio i po czasie przebaczyłam, wiadomo że nie jest jak kiedyś bo się po prostu nie da. Ale znajomość trwa.

a A.? "Co ja Cię bede przepraszać. Stało się, byłam pijana. I tak by Wam się nie udało. Mówiłaś że kryzys macie" - ja z nią mieszkam i chodzę na ciśnieniu. Nie mogę na nią patrzeć. A niech tylko się do mnie odezwie  😤 Żeby to pierwszy raz było, a ona zawsze zarywa do tych co nie powinna. Nie wiem- kompleksy?Dowartościowuje się myślą że może mieć każdego? Albo nowe hobby "podbijanie do zajętych facetów i tych którzy podobają sie jej przyjaciółkom". Kiedyś po pijaku właśnie powiedziala O: "Ty dobrze wiesz, że mogę mieć Twojego każdego faceta"

NOSI MNIE
yga, Nie wiem skąd się biorą, ale są i mają się dobrze. Dlatego nie mam żadnych przyjaciółek.  😎

ale facet też miał tupet  😤 W takiej sytuacji jest tak samo winny jak "kochana" przyjaciółeczka. Pewnie dziewczyna ma kompleksy jak stąd do Nowego Yorku. Gott, zabiłabym :/
yga   srają muszki, będzie wiosna.
07 marca 2011 21:29
Tak, tak, jest winien -wiem. Ale kurczę najlepsza przyjaciółka? Facet to facet, nie była z nim długo. Ale przyjaciółki się kocha, my się kochałyśmy. Wszystko sobie mówiłyśmy. Nie rozumiem i nie zrozumiem. Widzę teraz jak im szczęścia życzyła.

O. zawsze źle trafi cholera jasna. Teraz biedna nie dość że czuję się prawdziwym rzadkim shitem to wiem, że długo nie będzie mogła nikomu zaufać. Te gówniane uczucie potęguje jeszcze fakt, iż to był jej pierwszy facet, chodzi mi o łóżko.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
07 marca 2011 21:32
yga, myślę, że 90% dziewczyn miała takie sytuacje. Bywa, taki jest świat.
yga, Nie no, najlepsza przyjaciółka zachowała się jak, co tu dużo mówić, szmata i już. Przyjaciółce - takiej prawdziwej - się takich rzeczy nie robi, choćby nie wiadomo jak wspaniały był jej facet.
Heh, chyba Tobie pozostaje tylko być wsparciem, pocieszeniem, ramieniem do płakania dla O.
No bo cóż innego zrobić? Takie życie 🙁
[nie no, jeszcze można, niczym w jakimś amerykańskim filmie,np. wylać A. wiadro czegoś brzydkiego na głowę  😀iabeł: 😉 ]
pony   inspired by pony
07 marca 2011 21:38
Yga, wybacz, ze tak doslownie, ale jesli dziewczyna ma zadatki na dziwke to nic nie poradzisz;]
madmaddie   Życie to jednak strata jest
07 marca 2011 21:43
może ja się nie znam,
wróć na pewno się nie znam.
ale się wtrącę.
facet to nie przedmiot/piesek/zabawka, nie można go jakiejś dziewczynie odebrać, bo facet to człowiek, myślący, umiejący podjąć decyzję, wie co robi, a jeśli robi coś nie fair to sprawa jego sumienia. takie mówienie 'ona odebrała mu faceta' moim zdaniem, pozbawia mężczyznę części człowieczeństwa.
yga   srają muszki, będzie wiosna.
07 marca 2011 21:47
Ja tak właśnie myslalam zeby opierdo**ć dzisiaj w nocy część jej pięknych blond włosków  😁

I cieszę się że się w koncu poznałam na tej małej dziweczce. Oj cieszę!
pony   inspired by pony
07 marca 2011 21:48
Zgadzam sie z Tobą madmaddie, jesli poruszamy kwestie drugiej strony to oczywiscie masz calkowita racje. Nie mowmy o facecie jakby byl w pewnym sensie pozbawiony mozliwosci podjecia decyzji i sprzeciwienia sie
yga   srają muszki, będzie wiosna.
07 marca 2011 21:51
Też się zgadzam, oczywiście. Facet okazał się niezłym jełopem. Ale co jak co, bardziej przykro jest z  powodu iż taka zaufana osoba może Ci taki numer odstawić.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
08 marca 2011 00:26
Dowartościowuje się myślą że może mieć każdego?

Chyba raczej, że każdy może ją mieć...
Jestem wyjątkowo cięta na dwulicowych ludzi, więc chyba bym udusiła taką małpę. Też mi się w głowie nie mieści jak można odstawiać takie numery.
Najbardziej przykre jest to, że uważałyście tę laskę za przyjaciółkę... cholera, nie można już nikomu ufać? :/
Byłam w podobnej sytuacji, choć nie tak poważnej (w grę nie wchodziły moje uczucia). "Koleżanka" podebrała mi po cichutku, za plecami faceta. Wprawdzie chodziło o partnera na studniówkę i to był tylko mój znajomy, ale niesmak pozostał, a wcześniej naprawdę lubiłam dziewczynę. Od tamtego czasu mam uczulenie na fałszywe s*ki.
yga, nie żebym w jakikolwiek sposób próbowała tłumaczyć jej zachowanie, bo myślę, że się nie da, zachowała się strasznie, ale może ostatnio zaniedbaliście ją? Może była tylko O. i jej chłopak, O. i jej pierwszy raz, O. i... nie wiem, zgaduję, ale takie sytuacje też się zdarzają i nie są kwestią przypadku, tylko świadomego wyeliminowania tego, co odwraca uwagę od danej osoby.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się