Sprawy sercowe...

Moja teza o facetach na M się potwierdza. unicorna, dbaj o siebie i maleństwo. Lepiej będzie Ci samej niż za takim....
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
11 marca 2011 15:51
Moja teza o facetach na M się potwierdza.

Hej, ja z moim M. jestem 10 lat!! Przyjaciółka z jej M.- 3 miesiące krócej! Wcale nie są straszni  🤬  😁

Unicorna, to, co piszesz, po prostu nie mieści mi się w głowie i mam nadzieję, że NAPRAWDĘ go zostawiłaś tym razem!! Dbaj o siebie i malucha i trzymaj się jakoś psychicznie, bo w końcu powinnaś teraz przeżywac najprzyjemniejsze chwile swojego życia, powinnaś kwitnąc, a tu takie coś...  🤔wirek: ale będzie dobrze, zobaczysz, jeszcze sobie będziesz gratulowac podjęcia decyzji!!  :kwiatek:
Ja tez sie nie zgadzam co do tezy o facetach na M! Moj jest cudowny.  😉
unicorna bardzo przykre to co piszesz, z punktu widzenia osoby "z zewnatrz" moge zyczyc ci jedynie wytrwalosci i sily do walki z przeciwnosciami losu. Bede trzymac kciuki  :kwiatek:
boże unicorna, to straszne. Ale dobrze, że doszłaś już do takich wniosków, jakich doszłaś i napisałaś o tym tu - to jedynie znaczy, że nie masz zamiaru wrócić już do tego dupka i nie żałuj tego. Dla twojego dziecka będzie lepiej nie mieć ojca, niż mieć takiego... Coś strasznego.
Po takiej historii moja wydaje się być błahostką.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
11 marca 2011 21:00
croopie, a co sie u Ciebie dzieje...?

unicorna dzielna badz, niestety czasami treba czlowieka dobrze poznac, zanim odkryje sie ta prawdziwsza, codzienna twarz nieubrana w uwodzicielski usmiech.... przykre , bardzo przykre to co piszesz 🙁
boje się tego, że takie historie naprawdę się zdarzają i boję się wtedy pomyśleć na ile tak naprawdę moję ufać szcerośc intencji drugiej osoby...
trzymaj się unicorna 🙁
A raczej działo, teraz już na szczęście po wszystkim, na dodatek w ten weekend sprawa rozwiąże się na dobre i nic już nie będzie nas łączyć, w sensie materialnym. Bo tym niematerialnym pozostała jeszcze tęsknota, ale na to trzeba chyba czasu..

Moja historia jest bardzo prosta. Gdy kota nie ma, tam myszy harcują. Miałam nadzieję, że 150 km to niedużo, że przy obecnych możliwościach kontaktu, samochodach, telefonach i czymkolwiek innym mimo wszystko się da. I dałoby się, gdyby miało to jakikolwiek sens.

Przepraszam, że piszę tak ogólnikowo, ale teraz patrzę z innej perspektywy na to, co było i mam wrażenie, że odzyskałam rozum. Nawet nie rozpaczam, nie jest mi już teraz nawet przykro. Widocznie tak miało być.
A faceci to świnie.
yga ponad rok. znaliśmy się bardzo bardzo długo.

Dziewczyny dziękuje :kwiatek:
unicorna, pisałam Ci już kiedyś na PW. Trzymaj się i nie daj odwieść od tej decyzji.
honey, zdarzają częściej niż się wydaje. Moja koleżanka była z facetem 4 lata w tym 2 mieszkali razem. Też kolejno dowiadywała się o żonie, potem o dzieciach. Też niby była separacja, ale wiele kłamstw przy tym. Gdy zaszła w ciążę bardzo się wściekł. Teraz ona wychowuje sama już prawie 3-letnie dziecko.
ja o swoim też się niejednego dowiedziałam, ale ostatecznie wszystko wyszło fantastycznie, więc będę dziada przy sobie trzymać jak najmocniej potrafię, żeby za parę lat nie trafić na świra podobnego do facetów z waszych historii...
honey, wiadomo, że ludzie się poznają z czasem. Nikt na dzień dobry nie sypie Ci listą swoich wad i grzechów. Nie ma też złotej metody która zagwarantuje pomyślny przebieg związku. Mnie tylko życie, nauczyło jednego. Słuchać bliskich. Niestety zakochana osoba często jest zaślepiona. A jeśli wszyscy wokół mówią "dziewczyno przejrzyj na oczy" to znak, że trzeba się ewakuować.
jak tak to czytam, to moje problemy to już żadne problemy  🤔
A ja poznałam faceta na imprezie i nie jestem ani na tak ani na nie ;/ no i nie chciałabym nim łatać dziur po K....chyba lepiej odpuścić sobie wcześniej, nie?
a potem będziesz żałować ze nie spróbowałaś  😎
unicorna, jeśli facet tak traktuje matkę swojego nienarodzonego dziecka,
to jest ch....m.
Trzymam za Ciebie kciuki.
unicorna trzymaj się i dbaj o siebie  :kwiatek: Nie mogę uwierzyć ,że kto mógł się okazać takim .... szczególnie w Twoim stanie  👿

Jak czytam takie historie to może jednak lepiej ,że nie mam żadnych problemów sercowych.Bo nie mam z kim mieć. Jak zwykle  😎
A my się wybieramy na pierwszy wspólny wyjazd  😅
dziewczyny dziękuje  :kwiatek: dziś po 3 dniach od mego wyjścia odezwał się do mnie taki słodziutki milutki - zapytał dlaczego poszłam sobie i nie wróciłam. kiedy mu odpowiedziałam, że z nim nie wytrzymuje zablokował mnie na gg  😲 szczyt dorosłości jak na 28 letniego faceta.  Nie da się z nim porozmawiać.

Co do długości - nie zawsze małżeństwa w których ludzie krótką są ze sobą się rozpadają. Mój przyjaciel poznał dziewczynę, której po miesiącu się oświadczył a dwa miesiące później wzięli ślub. Są szczęśliwym małżeństwem od 8 lat. Pamiętam jak zapraszali mnie na ślub - myślałam że to żart.
Nie mają dzieci - więc to nie z powodu wpadki go wzięli lecz miłości.
Agata-Kubuś   co może przynieść nowy dzień...
12 marca 2011 20:15
Regularnie czytam (WRĘCZ NAŁOGOWO!) ten wątek, ale nigdy się nie udzielałam.  🙂 Jednak przypadek Unicorny spowodował, że pierwszy raz się odezwę.

Unicorna, bardzo Ci współczuję, ale za każdym razem gdy zwątpisz, że dobrze zrobiłaś "wychodząc" odpowiedz sobie na pytanie - czy chcesz żeby Twoje dziecko żyło w domu, gdzie ojciec tak traktuje matkę? Czy jeśli urodzi się dziewczynka chcesz wychować ją w podświadomym przekonaniu, że właśnie tak powinna być traktowana kobieta? A jeśli urodzi się chłopiec, to czy chcesz wychować go na "klona" jego ojca? Nawet jeśli Wasze dziecko będzie przekonane, że to nie jest prawidłowy obraz rodziny i będzie umiało logicznie ocenić co jest złe, to w podświadomości tylko w takiej rodzinie w przyszłości będzie umiało znaleźć swoje miejsce... a przeciez każdy swoje dzieci chce wychowac jak najlepiej i nie kreować dysfunkcyjnych istot.

Tak więc, TRZYMAJ SIĘ DZIELNIE, nie daj się, samotne matki też są fajne!!!  😀
Popieram - nie zawsze malrzenstwa zabierane szybko okazuja sie klapa : moi rodzice wzieli slub 3 miesiace po poznaniu, w tej chwili beda obchodzic 35 rocznice. Dodam,ze nie bylo rzadnej "wpadki" itp.  😉
Hmm szkoda,ze na moje dosc "szybkie plany" (zamierzam wziac slub za ok 3 lata) Mama jest sceptycznie nastawiona - mowi,ze to za szybko w dzisiejszych czasach przed 25 brac slub. Coz za hipokryzja!  😀iabeł:
salto piccolo, pewnie, że nie ma żadnych danych na temat wpływu długości związku na jego powodzenie. Trochę jak loteria. Moi rodzice pobrali się po kilku miesiącach znajomości. Ale ja chyba za stara jestem na takie ryzyko 😉 Albo za młoda :P
Unicorna, ja chyba nawet nie wyobrazam sobie jak Ty sie teraz z tym wszystkim czujesz ..:-( Ale podjelas dobra decyzje, pewnego dnia zlamane serduszko przestanie bolec a jeszcze kolejnego spotkasz faceta z ktorym bedziesz szczesliwa. Poki co, trzymaj sie Kochana, dbaj o siebie i o maluszka, wszysko sie pouklada.. :przytul:
Moi rodzice wpadli ze mną po 2 latach związku. W dodatku różnica między nimi jest 10 lat. Pobrali się 6 lat po moim urodzeniu. Są razem i wszystko jest w porządku.😉
Wiem, ze nie czas na moralizatorskie gadki, ale mimo wszystko: czego sie mozna bylo spodziewac po facecie, ktory potrafi byc tak najebany, zeby nic nie pamietac z imprezy? Wspolczuje Ci unicorna oczywiscie, ale nie wiem, jak mozna bylo sie czegokolwiek dobrego spodziewac po kolesiu, ktory - bedac juz zonatym/dzieciatym -  potrafi sie najebac w trupa i rozdawac numer gg (samo to zalatuje czasami szkolnymi) nowopoznanym dziewczynom? Ja chyba jestem juz naprawde bardzo, bardzo, stara  🙄 ale cos takiego dyskwalifkuje w moich oczach faceta. W liceum to co innego - faktycznie, im wiekszy chlor, tym wieksza estyma sie cieszyl. Ale teraz - widok doroslego faceta najebanego jak szpadel jest dla mnie zalosny i obrzydliwy.
Wiem, ze nie czas na moralizatorskie gadki, ale mimo wszystko: czego sie mozna bylo spodziewac po facecie, ktory potrafi byc tak najebany, zeby nic nie pamietac z imprezy? Wspolczuje Ci unicorna oczywiscie, ale nie wiem, jak mozna bylo sie czegokolwiek dobrego spodziewac po kolesiu, ktory - bedac juz zonatym/dzieciatym -  potrafi sie najebac w trupa i rozdawac numer gg (samo to zalatuje czasami szkolnymi) nowopoznanym dziewczynom? Ja chyba jestem juz naprawde bardzo, bardzo, stara  🙄 ale cos takiego dyskwalifkuje w moich oczach faceta. W liceum to co innego - faktycznie, im wiekszy chlor, tym wieksza estyma sie cieszyl. Ale teraz - widok doroslego faceta najebanego jak szpadel jest dla mnie zalosny i obrzydliwy.


przez szacunek dla tego, ze unicorna jest w ciązy nic nie pisze...
ale  zgadzam sie w 100% z Tobą Hiacynta...
z przykładu unicorny widać jak naiwne potrafią być kobiety, niestety
Powtarzam że  znaliśmy się od dzieciństwa praktycznie. Nigdy nie pił i tak się nie zachowywał. To była jedyna impreza na której był narąbany. A stosunek do mnie zmienił dopiero jak zaszłam w ciąże.
Tak czy owak nie wiem na co czekasz dziewczyno! W zyciu bym nie dala tak soba pomiatac. Uciekaj od niego gdzie pieprz rosnie bo ON SIE NIE ZMIENI!
Trzymaj sie, zycze Ci duzo wytrwalosci :kwiatek:
Unicorna, czytam co piszesz i chcę powiedzieć Ci tylko: "z dala od tego typa... i trzymaj się".
czytam też ten wątek, Wasze problemy, i myślę sobie że mój problem przy tym to pikuś 🤔
Scottie   Cicha obserwatorka
14 marca 2011 08:36
bobek87, może jednak jest poważniejszy, niż Ci się wydaje.

A ja jestem zła, miałam pewien problem z P. i po wielu rozmowach, kłótniach myślałam, że do niego dotarło. Jednak nie :/
Jestem od miesiąca sama. Należę do osób potrzebujących wsparcia, kontaktu, tulenia, czyli związku.
Mój ostatni rozpadł się (i tak ledwo dychał), ponieważ postanowiłam więcej czasu poświęcić na to co kocham, na konie.
Teraz mam kopytnego ( z czego jestem strasznie szczęśliwa) ale znowu mi czegoś brak, tego "czegoś" - tak wiem, marudna jestem...  😵
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się