Koronawirus i jego skutki ekonomiczne a branża jeździecka

Temat na czasie, pewnie po epidemii do zamknięcia. Jakie kroki podejmujecie osobiście? Zamykacie stajnie? Noe prowadzicie jazd? Odkładacie zakupy koni, krycie kobyl?

Mi klientka na konia sie wycofała bo aktualnie nie zarabia i nie wie kiedy znowu zacznie. I mam powazny problem czy kryc i czym kryc. Planowalam pokryc klacz dla siebie, typowo produkując krzyzowke hodowlaną, ale teraz sie mocno zastanawiam czy utopienie na lata 1200 euro + to jest dobry pomysł i czy nie wziac na ten rok modnych, młodych a tańszych ogierow typu confess colour albo von und zu.
Moja fox trotterka wlasnie za dwa dni bedzie kryta, ale to glownie dlatego ze juz bylo oplacone z gory trzy miesiace temu i to bedzie inseminacja, nasienie bedzie wyslane kurierem z Missouri.
W sklepach dla farmerow zaczynaja sie pustki, widac puste miejsca gdzie wczesniej bylo duzo worow z karma. Widze caly czas samochody zaladowane sianem na pakach. Sama zamierzam pojechac jutro czy uda mi sie kupic duza bele.
Jak dla mnie masakra jedna wielka. Stajnie zamknięte, ogólne szaleństwo. Ani jechać oglądać, ani przewozić konie, ani nic.... Wszystkie plany idą w ...
Ciekawe jak to wpłynie na ceny koni.
Klami, narazie część stacji ogierow idzie hodowcom na rękę udostepniajac mrozonki na dobrych warunkach. Ale obecne 4-5 latki byly hodowane przy innych naladach, wiec pewnie zostaną przetrzymane, chyba ze ktos ma noz na gardle z powodu braku płynności finansowej albo miejsca (bo dobudowanie boksów jest na ten moment równie realne co wycieczka na Bali)
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
19 marca 2020 22:03
Na moje funkcjonowanie nie wpływa na razie. Jazdy prowadzę tylko kilku zaprzyjaźnionym osobom maks dwójkami, teraz tylko indywidualne. Nadrabiam prace gospodarskie, na które wiecznie brakowało czasu.
Obydwie prace zawodowe mam zablokowane przez ograniczenia związane z wirusem. Jak minie kwarantanna pewnie dobiorę kilka dodatkowych osób na jazdy, żeby podreperować budżet. Jak to wszystko dłużej potrwa nie będzie wyboru - będą musiały koniska dorobić na siano. Mam jedną klacz źrebną a druga planuję zaźrebić o ile nie zbankrutuję 🤔 Obydwa źrebaki planuję dla siebie, więc zawirowania na rynku nie mają znaczenia. Koleżanka, która prowadzi rekreacje z większą ilością koni planowała pokryć swoje dwie ze względu na wzrost cen koni w ostatnich latach. Teraz się waha, bo ceny mogą pospadać, jeśli ludzi nie będzie stać na utrzymanie.
Stajnie rekreacyjne wokół w większości pozamykane. Imprezy poodwoływane. Na szlakach tłok: quady, crossy, off-roady, rowery, kije i psy. Jedynie koni mniej, tylko prywatne, widuje.
Szczerze mówiąc, to bardziej interesują mnie skutki biologiczne. Ekonomia ustępuje wobec przetrwania/przeżycia.
Na razie niewiele wiadomo o wpływie na zwierzęta. Nikt nie wskazał chorego zwierzęcia, i to jest dobra wiadomość.
Wiadomo natomiast, że wirus jest we krwi. I innych wydzielinach ustrojowych. U "wyleczonych" (Australia)
Wiadomo, że patyczki do próbek muszą być plastikowe a "wata" syntetyczna, bo w zetknięciu z materiałami naturalnymi RNA zachowuje się... mało przewidywalnie.
Wiadomo, że dla koni grypa jest śmiertelnie groźną chorobą, konie nie oddychają pyskiem.
Tu z kolei dobra wiadomość, że ten wirus mało poraża górne drogi oddechowe.
Konie też mają raczej układ odporności mniej skłonny do aberracji, "przesady".
Ale boję się, bo zaczynają latać muchy. W SARS 1, niech ktoś sprostuje, jeśli źle pamiętam, muchy miały pewien udział.
Na wszelki wypadek będę derkować - w syntetyczne derki.
A może właśnie naturalne unieszkodliwiają wirusa? Na pewno zmieniają, ale jak?
Bieda idzie, ja z pokolenia które z biedą, niestety, za pan brat. Życie ważniejsze.
Wiemy, że w Chinach masa domowych zwierząt zginęła. Z głodu - gdy właściciele poszli na kwarantannę.
Rozumiem, że dobro ludzi jest ważniejsze, ale.
Dobra wiadomość jest taka, że rolnictwo (oprócz kwiatów) nie stanie.
Powiedzcie, że panikuję, please.
halo rolnictwo na razie nie wygląda  na zagrożone.  Przy tak taniej ropie traktory jezdza od switu do nocy. Nie ma problemu z nawozami ani z materiałem siewnym, problem maja osoby fizyczne, ktore chca miec kilka krzaczkow pomidorow czy papryki. Oni nie kupią  nawozow, poniewaz  punkty te ograniczyly sie do sprzedazy tylko wiekszej ilosci i tylko rolnikom. Przynaniej tak jest w wlkp.

Co do stajni. Czuję  sie troche jak na wakacjach. Jazdy odbywaja sie poza grafikiem i tylko indywidualnie. Duzo konskich znajomych ma wolne, wiec jest czas, zeby potrenowac, pojechac w teren. Tylko to kameralna stajnia i mala wieś, więc  zagrozenie również  niewielkie.  Współczuję tym, co konie maja w miastach.
W sumie dla koniarzy już drugi rok z rzędu jest niesprzyjający. W zeszłym roku EVA, gdzie najbardziej ucierpieli hodowcy i zawodnicy. W tym roku koronawirus, gdzie stracą wszyscy, od hodowców, po szkółki.
halo, tak, panikujesz. Wirus nie przenosi się na zwierzęta i nie jest przez nie przenoszony.

whisperer13,  z tą dostępnością nawozów pod krzaczki przydomowe nie ma problemu. W Castoramie czy LM bez problemu się kupi małe opakowanie. Lub via Internet. Z dużymi za to coraz większy problem, bo kierowcy poblokowani na granicach 🙁
montana   małopolskie
20 marca 2020 08:44

Dobra wiadomość jest taka, że rolnictwo (oprócz kwiatów) nie stanie.
Powiedzcie, że panikuję, please.


halo rolnictwo na razie nie wygląda  na zagrożone. 


Oj, u nas teren truskawkowy, w tej chwili plantacje wymagają nakładów finansowych, pielenie, nawożenie, oprysk. Jest poważna obawa, że nie będzie komu truskawek zebrać, ponieważ duży areał wymaga co najmniej 10 osób w czasie zbiorów, do tej pory byli to pracownicy z Ukrainy. Rolnicy nie wiedzą, czy podjąć ryzyko inwestycji, czy zaorać, nie jest dobrze... Podobnie rzecz ma się z warzywami, głównie mam na myśli pomidora, paprykę, bo to bardzo pracochłonne.

U nas zamknięte, nie ma rekreacji, nie ma stanówek dla klaczy z zewnątrz. No niestety kiedy konie przestają zarabiać szybko zaczynają się przejadać.. Szczęśliwie mamy ogromne zapasy jedzenia. Obawiam się, że straty są nie do odrobienia, po tym czasie, jeśli wszystko wróci do normy część naszych klientów nie będzie miała kasy na jazdę konną przez jakiś czas...

edit.
Chciałabym dodać, że u nas też było podejście, : "gdy na całym świecie wojna, nasza wieś zaciszna, nasza wieś spokojna..." Nasza chata z boku, na wsi, to cisza spokój... A jednak jesteśmy po sąsiedzku ze szpitalem w Nowym Mieście nad Pilicą, o którym teraz głośno w całej Polsce, bo nam tu gniazdo wyszło wirusowe. Obawiam się, że cała gmina może być w dużej mierze zarażona....
Jesteśmy pozbawienia szpitala, kilka dni temu swój miejscowy jeździec spadł z konia, niestety nieszczęśliwie, potrzebne było RTG i gips, wyobraźcie sobie jakie to trudne w tej sytuacji ! RTG zostało wykonane w sławnym szpitalu.....
Drugi szpital okoliczny to Grójec, również z problemami aktualnie, z żadnej z tych placówek nie wyjeżdżają już karetki...

Dlatego to jeździectwo zawieszone zupełnie, konie zapomną co to siodło.
Moim zdaniem zacznie się sprzedaż koni na mięso - szczególnie z tych szkółek, które są na granicy rentowności i tak.
My jedziemy już trzeci miesiąc na oszczędnościach... no i zanosi się, że kolejne również... więc u mnie w domu jest bardzo niewesoło.
Żyjemy z imprez masowych. I to nie jest tak, że jak kwarantanna zniknie to nam utracony dochód wróci. Nie, w tym roku przepadnie, bo majówka jest tylko raz w roku itp. itd.

Jeździecko nic się nie zmieniło u mnie. Ot córka ma jazdy odwołane.
Osobiście jeżdżę teraz więcej bo w końcu przestało padać i mogę w ciągu dnia dzieci do stajni zabrać.

Pomimo tego, że teoretycznie jestem w grupie ryzyka przez swoją przewlekłą chorobę to mam wywalone. Dokładnie 3 lata temu przechorowałam coronawirusa (nikt mi wtedy nie opisywał jaki typ). Owszem dłuuuugo chorowałam i myślałam, że się uduszę (kaszel), zanim mnie w końcu dobra lekarka zdiagnozowała, ale też na własne życzenie tak długo, bo "dobra łyknę jakiś gripex", "a to przetarg, a to kampania"- i oczywiście prezenteizm i pracoholizm w robocie.

Mam swoje zdanie o faktorach zachorowania i powikłań i tutaj nie chcę tego rozwijać.

Ekonomiczna sraczka dopiero nadejdzie. Dziś przeczytałam największy absurd wszechczasów- aby wprowadzić u nas dochód gwarantowany. To w połączeniu z planami likwidacji gotówki, to jest coś, czego w najgorszych snach myślałam, że na tej planecie nie dożyję.
Więc tak, boję się najbardziej tego, że ludzie zastraszeni widmem epidemii, zgodzą się na pozbawienie ich jakichkolwiek praw i to jeszcze z wdzięcznością. Taki narodowy Syndrom Sztokholmski...

Co do spadających cen ropy to nie jest to bynajmniej zasługa rządu i "epidemii"... - wisi nad nami wojna i warto poczytać nie tylko polskie media, żeby wiedzieć co się dzieje na świecie aktualnie (poza koronawirusową dymną zasłoną).
Moim zdaniem zacznie się sprzedaż koni na mięso - szczególnie z tych szkółek, które są na granicy rentowności i tak.


Moze tak niestety być. Ceny pospadają a stracą hodowcy którzy w zeszlym roku czy dwa lata temu popłacili  sporo za stanowki
montana   małopolskie
20 marca 2020 14:16
[quote author=karolina_ link=topic=103033.msg2917637#msg2917637 date=1584708315]
Moim zdaniem zacznie się sprzedaż koni na mięso - szczególnie z tych szkółek, które są na granicy rentowności i tak.


Moze tak niestety być. Ceny pospadają a stracą hodowcy którzy w zeszlym roku czy dwa lata temu popłacili  sporo za stanowki
[/quote]

Sprzedaż na mięso aktualnie nie funkcjonuje i to też raczej dłuzej potrwa.
To i mamy oficjalny stan epidemii.
"Ferie" przedłużone do Wielkanocy.

Bardzo się cieszę, że uspokajacie w kwestii zwierząt.
Niby SARS 1 okazał się znacznie mniej szkodliwy niż sądzono.
Z drugiej strony - Rosja dziś podała, że już testują szczepionkę. Na zwierzętach.
karolina_ z inseminacją świeżym nasieniem z zagranicy też problemy z dostawą  🙄 mieliśmy ustawioną jedną klacz na wczoraj, nasienie szło z Bremen, nie dotarło na czas, chyba na granicy utknęło, druga na dziś , nasienie z Belgii, szło przesyłką lotniczą, fajnie bo w niecałe 18 godzin od nadania była do odbioru w magazynie firmy przewozowej , która 2 godziny wcześniej ogłosiła, że zawiesza odbiory osobiste z magazynu  😵 dopiero po licznych interwencjach w Polsce i Belgii łaskawie wydali...
halo, jedynie wścieklizna jest międzygatunkowa. A tak każdy gatunek ma swój własny rodzaj wirusa 😉

xxagaxx, eee... chyba RNA wirus jest ten sam? Tylko wewnątrz organizmu/komórek to inaczej wygląda?
Gdyby nie pewne, hm, aberracje wirusowe, to HIV by nie było, prawda?
Ten też, ponoć, wziął się od zwierząt. Na ile to prawda nikt nam nie powie.
Wiadomo, że bardziej przypomina te bat-<tu cyferkolitreki> niż ten w SARS 1.

Jak to jest, że szczepionkę na "ludzkiego" koronawirusa testuje się na zwierzętach?
vissenna   Turecki niewolnik
20 marca 2020 21:17

Ten też, ponoć, wziął się od zwierząt. Na ile to prawda nikt nam nie powie.



halo błagam, proszę sprawdź o czym mówisz i nie siej deziformacji!  🙄
Udowodniono już, że covid-19 jest efektem zoonozy a nie mutacji laboratoryjnej.

Fakt że ktoś czegoś nie rozumie nie może być argumentem w dyskusji! Inne szczepionki i leki też testuje się na zwierzętach. Zazwyczaj są to szczury poddane odpowiedniej modyfikacji genetycznej. Te modyfikacje mają na celu wyhodowanie szczurów z identycznymi cechami dla człowieka (np. mające dna kodujące "ludzkie" białka, tkanki itp)...
vissenna, dziękuję za odpowiedź. Teraz jasne.
Czy udowodniono(!) że to zoonoza? Nie spotkałam się z dowodem, tylko z dużym prawdopodobieństwem,
ze względu na podobieństwa budowy.
Nietoperz-łuskowiec-człowiek.
Ale chętnie założę, że tak jest.

Odróżniasz w ogóle argumenty od pytań?
I żeby była dyskusja, to musi istnieć jakiś spór, prawda?
Kopyciak która to firma zawiesiła odbiory? Moje nadzieje na sezon pokładam w DHL który rzekomo już do nas lata... Bo busy ludzkie z ktorych korzytałam odpadły po zamknięciu granic. Ewentualnie może uda się mrożonkami podziałać, ale trzeba będzie zmieni kompletnie plany i wybrać to co jest na miejcu, ze wziąku han głownie stare ogiery, pytanie co mają inni dystrybutorzy na stanie.

Halo i Visenna. Leki i szczepionki testuje się na zwierzętach i to wcale niekoniecznie modyfikowanych genetycznie. To jest faza pośrednia między badaniami laboratoryjnymi in vitro (czy to może działać?) a badaniami na ludziach (czy to działa u ludzi i nie jest zbyt toksyczne w stosunku do tego co za chorobę leczymy?). I ta faza ma proste zadanie - sprawdzić, czy działa w całym organiźmie złożonym do kupy i czy nie jest toksyczne. W przeciwieństwie do zwierząt, komórki w laboratorium nie mają wątroby i nie matabolizują lekow do potencjalnie toksycznych substancji, nie mają też nerek dla których lek może okazać się toksyczny, itd. Badania na zwierzętach sprawdzają bezpieczeństwo dla całego organizmu, sprawdzają też farmakokinetykę (bo po co lek który nie jest wchłaniany, albo jest za jednym przejściem przez wątrobę metabolizowany do formy niekatywnej). Bardzo rzadkie są dzięki temu atrakcje jak ta z 2006 kiedy uczestnikom w I fazie badania leku onkologicznego poodpadały palce.

halo, to jest zoocenoza, są już opublikowane badania m.in. w Nature, tu jest artykuł na podstawie tej publikacji: https://www.sciencedaily.com/releases/2020/03/200317175442.htm. Widziałam też więcej artykułów (chodzi o publikacje w czasopismach naukowych peer rewiev), ale nie mogę teraz złośliwie znaleźć tych linków 😉.
karolina_ TNT, a DHL Ekspres nam nie dowiózł na czas
wruda, to są nadal jedynie domniemania. Co najwyżej hipotezy.
Treść tych hipotez chyba wszyscy już znają.
Jest różnica między hipotezą a dowodem.
Ale tak, zoocenoza to prawdopodobna hipoteza.
vissenna   Turecki niewolnik
21 marca 2020 10:35
wruda, to są nadal jedynie domniemania. Co najwyżej hipotezy.
Treść tych hipotez chyba wszyscy już znają.
Jest różnica między hipotezą a dowodem.
Ale tak, zoocenoza to prawdopodobna hipoteza.


To jest TEORIA? O ile wiem, w logice wystarczy jeden dowód przeczący, by obalić tezę. Skoro znaleziono bezpośredni dowód braku ingerencji człowieka w genom wirusa, to oznacza on, że pochodzi od zwierząt. Koniec. Kropka.
https://dzienniknaukowy.pl/zdrowie/koronawirus-nie-powstal-w-laboratorium-ma-naturalne-pochodzenie
Przepraszam Halo, ale zaczynasz gadać jak nawiedzony płaskoziemca, że kulista ziemia to tylko teoria.  🙄
"Uczeni doszli do wniosku, że białko wirusa tak skutecznie wiąże się z ludzkimi komórkami, że nie może być produktem człowieka. Jest po prostu wynikiem selekcji naturalnej."
"Na naturalne procesy wskazuje też analiza struktury SARS-CoV-2. Zakładając, że ktoś chciałby zaprojektować nowego koronawirusa służącego jako patogen, najprościej zrobiłby to wykorzystując innego wirusa, o którym wiadomo, że powoduje choroby. Ale struktura SARS-CoV-2 wydaje się różnić od wcześniejszych koronawirusów SARS-CoV i MERS-CoV. Bardziej przypomina koronawirusy występujące u nietoperzy i łuskowców."

Sorki, gdybym miała być takim uczonym, to wolałabym być płaskoziemcą.
Bez choćby jednej próby falsyfikacji nie może być mowy o teorii.
Kto to falsyfikował?
Dziewczyny proszę Was, założyłam wątek po to żeby wymieniać się informacjami jak branża jeździecka może przetrwać akcję epidemia w jak najlepszym stanie, a muszę przewijać żeby się dowiedzieć co z kurierami, bo znowu prostujemy tu dziwne domysły, od których jest wątek na towarzyskich.

i jeszcze - zoonoza to choroba odzwierzeca, zoocenoza to zespół gatunków zwierząt występujący w danym środowisku.

Kopyciak, w jakiej części PL mieszkaz? W DHL brałaś odbiór z depotu czy dostawę do domu? Do mnie na dziki wschód nie dowozą do domu w 24h i liczyłam na odbiór z depotu
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
21 marca 2020 13:58
karolina_ "lubię to!" 😀
Wydawało mi się, że rozmawiamy o możliwym wpływie także na konie.
I udało się ustalić, że tu jest bezpiecznie, że zwierzaki są bezpieczne i my w kontakcie z nimi.
Jeśli to nie ma wpływu na ekonomię przetrwania, to nie wiem co ma.
Za zoocenozę przepraszam, bezmyślnie powtórzyłam po wrudej.

Czy ktoś mógłby potwierdzić/zaprzeczyć następujące przypuszczenie, chodzi o kontakt RNA wirusa z różnymi materiałami:
Wiadomo, że na materiałach syntetycznych typu sztuczna wata wirus utrzymuje się długo, i chyba na syntetycznych w ogóle.
Nie miesza się biologicznie. Wiadomo, że na naturalnych ulega szybkiej modyfikacji. Na bawełnie, wełnie, drewnie, sierści...
Przypuszczenie jest tego typu, że to chyba dobrze. Że niewykluczone, że to była ścieżka zaniku podobnych infekcji wśród zwierząt.
Że organiczne materiały naturalne "neutralizują" wirusa. Pewnie nie to, żeby doszczętnie.
Ale chciałabym wiedzieć, czy jestem bezpieczniejsza gdy koń ma na sobie/mam w stajni rzeczy syntetyczne czy naturalne.
Bo strategia "róbmy swoje" z pewnością jest słuszna,o ile będzie komu to "swoje" robić.
Przy czym W Polsce nadal są szanse, że tragedii nie będzie, a wielorakie skutki ekonomiczne będą.
_karolina - racja z zoocenozą, tak to jest jak chce się błysnąć trudnym wyrazem :P.

Osobiście myślę, że obecna sytuacja jeszcze bardziej spolaryzuje rynek - w sensie takim, że górnej półce mniej zaszkodzi - tam i tak ceny są takie, że jak kogoś stać na konia za 100 tys. to będzie stać i na 120. W gorszej sytuacji jest chyba średnia i niższa półka... Być może po prostu ten sport stanie się jeszcze bardziej elitarny 🙁.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się