rozbudowa mięśni- cwiczenia, itd

anai ucięłaś tę owijkę? To jest polar czy elastyk? Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie, pytam jak laik. Owijka za zadem u mojego kompletnie odpada, kategorycznie się nie zgadza, ale na brzuchu może przejdzie 😉
ashtray, elastyczna owijka, nie obcięta,  zawiązana do kolek od pasa.
Gillian, po wpisach mtl tak mi się nasunęło... A konezjotaping nie pomógłby na te kaletki? Zabezpieczając?
anai dzięki. Kurcze, nie wiem jak mocno ją zawiązać. Szkoda, że nikt mi nie może pokazać na żywo 😀
Gillian   four letter word
17 marca 2016 17:49
halo, nie znalazłam nikogo, kto by umiał mi to podkleić aby działało 🙁
Dobra z mojego Sieego te nic nie zjezdzalo ale dostal podwojnego przyspieszenia  😂 Chociaz fakt faktem jak zdjelam, przez chwile byl lepszy.
A czy konie łatwo akceptują ta owijke za zadem? Kusi mnie sprobowac na moim ale to wariat i histeryk  😎
darolga   L'amore è cieco
18 marca 2016 00:19
czy jeżdżąc "tak se o" jestem w stanie cokolwiek zdziałać dobrego?

Gillian, moim zdaniem - jesteś. O ile całe jego ciało pracuje luźno i prawidłowo (a na pewno - w przypadku tego konia - o to łatwiej przy neutralnej szyi aniżeli przy ustawieniu, którego zawsze nieodłącznym elementem będzie jakiś tam dyskomfort) - wyrobisz plecy całkiem prawidłowo, nawet jeżeli ta głowa będzie całkiem naturalnie ustawiona. Jedyne co w moim odczuciu musisz wykształcić u tego konia, to "zaprogramować go" na nowy rodzaj ustawienia, czyli tak aby przyjął kontakt (bo bez tego ciężko pracować nad sylwetką), ale bez zginania głowy. Jak młody, zielony koń. Pewnie zaraz zostanę tu zakrzyczana za herezje, ale zdania nie zmienię, bo odkąd mój koń się wziął i oślepił i przestałam mu - z konieczności - zginać jakkolwiek głowę, dostał wybór noszenia jej jak mu się żywnie podoba (oczywiście bez nadinterpretacji - w dół nie pikuje, odgięty też nie jest - biega sobie na miękkiej, zaokrąglonej szyi, ale absolutnie przed pionem w najbardziej dosłownym tego słowa znaczeniu (bo bliżej poziomu  😁 ), jak go bozia stworzyła) i jedyne co jest zawsze zachowane to stały, bierny, ale elastyczny kontakt - i ku mojemu zdziwieniu...nigdy nie wyglądał tak dobrze mięśniowo (zwłaszcza plecy - jak blat...) przez wcześniejsze 5 lat. A jakoś tragicznie jeżdżony to on nie był, mam miłą łapkę, a i on zdecydowanie z tych luźniutkich z natury i miłych w buzi, więc na tej płaszczyźnie problemów z nim nigdy nie było, a i mięśnie miał pięknie rozwinięte wszędzie. Ale specyficzny pod innym względem - headshaker, elektryk, trudny, nadpobudliwy, więc co z tego że prawidłową, książkową sylwetkę można było u niego z łatwością uzyskać, skoro było to absolutnie nieefektywne, bo z racji swoich różnych problemów nie było to dla niego komfortowe. Kiedy stracił oczko dużo się w tej kwestii zmieniło - aby nie ograniczać mu widoczności i ułatwić trochę życie (początkowo miało być to tylko tymczasowe rozwiązanie - ale okazało się przepisem na zawsze) przestałam jeździć go w ustawieniu. Koń zmienił się o 180st. i o ile nie dziwi mnie zmiana w motoryce (wszak nie wykluczam, że przed zmianą jazdy mogło coś po prostu w naszym kontakcie szwankować, że mógł być tylko pozorny, że mogłam nie czuć - wszak jestem amatorem, mógł być przez to pozamykany, tylko pozornie luźny i tak dalej - no łotewer, to nie miejsce i czas by to rozpatrywać), o tyle dziwi mnie zmiana w wyglądzie i jego kondycji mięśniowej. TOTALNA. Nigdy w życiu nie był takim wielkim bydlakiem jak teraz. Przestał mieścić się w siodło (rozbudował się o solidne 2 rozmiary, mając przed zmianą i tak Prestigowe 35 przy wzroście 160 w podkowach...), napierśniki i derki. A jedyne co zmieniło się w jego życiu to strata oka i wyjście z ustawienia.
Więc konkretnie i tytułem podsumowania - zmieniłam totalnie zdanie, że plecy da się nabudować tylko w prawidłowym ustawieniu ;-) plecy da się nabudować przy prawidłowej ich pracy w czasie jazdy, a prawidłowa ich praca nie zawsze jest równoznaczna czy bierze się z książkowego ustawienia. Jasne, że to nie jest tak, że każdy koń jeżdżony z mordą w chmurach się nabuduje - absolutnie! I skądś się te "kanony" wzięły - ano stąd, że dla większości koni najbardziej korzystna jest praca w określonych ramach. Ale mój koń sprawił, że spojrzałam na to z trochę innej strony i znowu sobie przypomniałam, że  podstawą sukcesu w pracy z tymi zwierzętami jest indywidualne podejście. Jeżeli koń jest specyficzny - a taki niewątpliwie jest Twój, Gillianku, to trzeba go specyficznie jeździć. A wówczas możemy się nieźle zdziwić. Ja dopasowując sposób pracy do mojego konia sprawiłam, że zaczął pracować całym ciałem tak, jakby robił to normalny koń standardowo jeżdżony. Ale koniec wywodu, bo to nihil novi - novi natomiast, że można przy tym wybudować na ciele delikwenta to, co się pozornie niemożliwe do zbudowania wydaje :-)
Więc jasne, możesz sobie ułatwić i wspomóc się owijkami i różnymi takimi - why not, tutaj nie oceniam - sama nie pracowałam na tym. Ale keine panik, jeśli tylko uruchomisz mu ciało i uniezależnisz je od twarzy - plecy przyjdą i to może nawet i takie, że będzie można na nich zastawę rozkładać ;-)

Gillian   four letter word
18 marca 2016 06:53
Koniowi ewidentnie podoba się "wyzwolenie", biega jak szalony i wręcz muszę go hamować niż poganiać, łącznie z tym że drągi zamiast przechodzić po prostu przeskakuje cztery na raz bo fajnie jest, juhuu 🙂 cierpi bardzo moja estetyka, ręce mnie swędzą żeby złapać te wodze na kontakt i zaokrąglić szyję wrrrrr... Muszę się przyzwyczaić, że wyglądam jak głęboka rekreacja hehe 🙂
Ale dzięki, pocieszyłaś mnie 🙂 będę jeździła i zobaczymy co się wydarzy 🙂
Gilian a nie myślałaś o Straightness Training? http://straightnesstraining.com
Sporo pracuje się z ziemi na kawecanie, dąży się do wyprostowania i rozluźnienia konia. Nie używa się patentów takich jak wypinacze czy czambon, jedynie kawecan. Koniowi "wskazuje" się pozycję w przód i w dół i z czasem sam się tak porusza 🙂. W późniejszych etapach dochodzi się do zebrania, a więc i ustawienia, ale w Twoim przypadku zawsze można nie wykonywać pewnych ćwiczeń 😉
Zobacz sobie tą stronę i filmiki na yt. Naprawdę warto, ja widzę już fajne efekty pracy z moją (chociaż dopiero od stycznia regularnie,  wcześniej raz po raz), a konie, które pracują regularnie przez parę miesięcy chodzą zupełnie inaczej 🙂
Hej🙂😉
Czy mógłby mi ktos doradzić jakie konkretne ćwiczenia gimnastyczne można wykonać na każda partie mięśni u konia?
Chodzi o prace z ziemi jak rownież pod siodłem 🙂 (koń skokowy,7lat)
Bede wdzięczna za każda rade  :kwiatek:
Jest pewnie wiele specjalistycznych ćwiczeń, szczególnie chody boczne, ale warunkiem jest zebranie konia. Natomiast najprostszym rozwiązaniem jest jazda w terenie pagórkowatym stępem i kłusem , a galopem tylko w nagrodę pod górkę. Galop z górki po zaobserwowania lepszego balansu konia. Prawdopodobnie nie wszędzie taki teren się znajdzie, ale jeśli jest to warto skorzystać. Nasi antenaci mieli jeszcze jeden sposób, a mianowicie zaprzęgami konie do wozu albo sań, ale dzisiaj serca wielu miłośniczek hippiki pękły by z rozpaczy na widok pupila w kuligu
Dzieki  🙂
o boziu.........
o boziu.........

Cos sie stało? 😉
Mam do was pytanie, może akurat ktoś mi pomoże. Byłam 2 lata temu w klinice u dr Złoto i dał mojemu koniowi suplement na rozbudowę mięśni, na 2 miesięczną kurację. To był jakiś suplement niemiecki, kosztował coś okolo 200 euro i był świetny tylko...za nic nie moge sobie przypomnieć jak się zwał. Czy ktoś z was dostał coś podobnego od dr Złoto? Uratowałoby mi to normalnie tyłek 🙂 pytanie nietypowe, ale...kto pyta nie błądzi 🙂
Ja znam tylko za 100 € na 3 miesiące 😉
Equina MYOFORTIL ultra > http://equinavet.de/

Gdybyś tamtego nie znalazła to polecam🙂 Napakowany aminokwasami, karnityną, witaminami itp
Carmen 23 - zadzwoń do Złoto🙂 i zapytaj.
Zapytaj też w wątku o suplementach.
Cześć , czy ktoś zna może jakieś ćwiczenia na odbudowę umięśnienia u konia? Młody wałach po przebytym zaniku mięśni i anemii. Obecnie jest suplementowany, masa wraca, ale koń nie ma za grosz równowagi, więc intensywne ćwiczenia na razie odpadają, szukam jakichś na lonżę, lub lekkie stępo kłusy, żeby go wdrożyć. Na razie planowałam podstawy zebrania i pracy w równowadze żeby koń mi się nie zabił o własne nogi. Czy ktoś może podzielić się ze mną jakąś radą, co by tu można jeszcze zrobić?  :kwiatek:
Co rozumiesz przez podstawy zebrania?
Evson  chodzilo mi o to żeby zaczął podstawiac wreszcie zad i nim pracować + gumy
Na pytanie znalazłam odpowiedź w wątku także kasuje 🙂
Jak rozbudować mięśnie szyi u konia? Nie licząc zebrania 😀
hehi zależy których  😁 jeśli podstawy szyi, najlepsze są gumy albo czarna wodza, koniecznie cały czas napięta. Parę tygodni "pracy" i pod szyją masz banana jak się patrzy  😎

A tak na serio, to rozbudowa górnej linii u konia (w tym szyi) jest następstwem tylko i aż poprawnego treningu ujeżdżeniowego - z jazdą od tyłu do przodu, w dążności do rozluźnienia i prawidłowego, lekkiego kontaktu. Drogi na skróty nie ma.
Poprawna muskulatura jest skutkiem ubocznym poprawnej jazdy. Szukaj źródeł, bo jest ich multum, i ćwicz oko.
Odkopuję temat.
Potrzebuję jakiś kreatywnych ćwiczeń dla konia, które pomogą nam chociaż trochę nabudować prawidłowo mięśnie szyi i łopatki.
Miło by było, gdyby były chociaż trochę interesujące dla konia, ponieważ ciężko rehabilituje się znudzone i niechętne zwierze.
Tylko i wyłącznie ćwiczenia w stępie z ziemi,  także jest to spore utrudnienie  😵
rox co dolega Twojemu koniowi, że macie takie ograniczenia w ruchu?
lillid, pourazowe uszkodzenie rdzenia, walczymy z dużymi niedowładami, a poza tym koń ma 2 lata więc jakakolwiek konkretniejsza praca odpada..
Przeczytałam opis akcji. O matko i córko.
Szczerze? Nic mi nie przychodzi do głowy. Mięśnie szyi możesz próbować uruchamiać zgięciami bocznymi, tu ruszysz mięśnie w dolnej części szyi. Nabudowywanie płatowatego i czworobocznego, czyli tych, dzięki którym szyja "wygląda", raczej nie odbywa się bez pracy w wyższym ustawieniu 🙁 no i w wyższych chodach.
Praca mięśni łopatek z kolei bezpośrednio zależy on zakresu ruchu przednich kończyn. Możesz zatem z jednej strony rozciągać statycznie, z drugiej spacerować z koniem w coraz trudniejszym terenie, gdzie będzie musiał te nogi podnosić wyżej i dalej. Spacery po drążkach mogą bardzo dużo zdziałać, o ile nie będzie to zbyt trudne.
Również ćwiczenia takie, jak łopatka do wewnątrz (o bardzo małym kącie!) z czasem wiele wniosą, ale będą cholernie trudne do wdrożenia...
Może pływanie?
Cześć.
Mam pewien problem. Od niedawna mam klacz (16 lat), szukam sposobu na wyrobienie jej mięśni grzbietu. Super zapadnięta nie jest, ale do stanu dobrego też daleko. Dziewczyna według mnie, słabo pracuje zadem. Znaczy w stępie jest okej, widać że podnosi plecy, tak samo w galopie. Za to kłus, dopiero przy znacznym tempie, albo po galopie. Jestem pewna, że po części, jak nie znacznej chodzi o siodło. Jeździłyśmy na pożyczonym, niby pasowało. Jednak wiadomo, rewelacji nie ma. Z tej racji, mało chodziła pod siodłem. Koń został pomierzony, swoje siodełko będziemy mieć w wrześniu, jak i trenera. Jest jeszcze jedna kwestia, dość śmieszna... Co do jej budowy, ma dość krótkie nogi, co do długość kłody.  🤔 Zastanawia mnie, co mogłabym porobić z nią do tego czasu?  🤔
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się