Wątek (prowokacyjnie) antyderkowy

Mój koń najwięcej swoich urazów właśnie nabył na padoku
To tez wazna kwestia. Z tego co obserwuje to wiekszosc koni wiezionych do kliniki ze zlamaniem, uszkodzilo sie wlasnie na padoku / pastwisku tudziez w terenie. Zeby nie bylo niedomowien nie chodzi o konie majace padok od swieta a codziennie na nim przebywajace.
Nie neguje tu oczywiscie padokowania itp., poniewaz sama uwazam, ze kon powinien miec codziennie swoja "mala wolnosc". Najlepiej na lace.
branka, nie stresuj się, tak to jest, jak ktoś przeczyta co ktoryś post i wysnuwa wnioski tylko z tych informacji, do których można się przyczepić... spoko, przeczytalam cały wątek i nie widze niejasności w Twoich wypowiedziach 😉

no stres...  😁
Rozumiem Cię, bo ja też już z tych, co wolą popatrzeć niż jeździć, napracowałam się sporo przy koniach w moim życiu, przyszedl czas na "pocieszanie" oka.
Co do tematu ... derkę mam,  leży zawsze w szafce tak na wszelki wypadek. Była użyta trzy razy od 2002 roku, raz po gonitwie w sw. Huberta, raz jak młody miał zabieg i miał narkozę (spocił się podczas wybudzania) i trzeci raz w tym roku, jak rozgrzewalam kobyle mięśnie żelem rozgrzewającym i chcialam podnieść efekt jego działania.
U nas w stajni na szczescie rekreacji (tzn. tłumu nastolatek kofających konisie) ani sportu nie ma, tak więc nie ma też derkowania. Obecnie jest 30 koni i tylko jeden weteran wychodzi na spacer w ręku w derce, reszta śmiga "na golasa".

Moja kobyła chorowala raz w zeszłym roku, jak od wrzesnia stała w boksie z powodu kontuzji i w grudniu zaczeła wychodzic na padoki, ale szczerze, to chorować zaczęła, jak jeszcze stała w boksie - z przegrzania.
W tym roku ofutrzyła się już jak chomik i nie wygląda na nieszczesliwą.
Myślę, że każdy z nas trochę patrzy przez pryzmat tego co się działo jego koniom, czy tym które znał. Mojemu koniowi wszystko co złe działo się w stajni, na dworze jest zawsze spokojniesza, nie tka, nie robi sobie krzywdy walac po boksie itp. I widze, ze jest na dworze szczęśliwa. I te konie, z którymi pracowałam tez na dworze zawsze były szczęśliwsze i jakoś mniej im sie działo. Natomiast znałam jednego takiego konia po torach, który niecierpił być na dworze i potrafił rozwalić drzwi od stajni jak był puszczony na podwórze, byleby wejsć do środka do boksu...I jemu jak coś sie miało stać to zawsze na dworze 🙄
Myślę że derkowanie konia to świadczy o przejmującego się i dbającego o swojego wierzchowca właściciela..

Derkuje się po treningu mokrego konia żeby go nie przewiało..tak a propos
po treningu kon powinien byc suchy... tak a propos
tak...  🙄 zwłaszcza jak ma zimowe futro i pracuje na hali
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
18 października 2009 21:27


Szczególnie takiego... 🙄
zdaje sie, ze bylo mowione, ze wlasnie po to, sie konie goli, lub derkuje, zeby nie zarastaly.
Myślę że derkowanie konia to świadczy o przejmującego się i dbającego o swojego wierzchowca właściciela..



To zdanie jest z leksza trudno przeczytać.  😉

I wynika z niego, że jak ktoś nie derkuje to nie jest przejmującym sie i dbającym o swojego wierzchowca właścicielem.

zdaje sie, ze bylo mowione, ze wlasnie po to, sie konie goli, lub derkuje, zeby nie zarastaly.

Jak się ma halę i koń większość czasu spędza w boksie.
U nas w stajni każdy dba o to, aby konie wracające z jazdy były suche. A jak są wilgotne, głównie pod czaprakiem, to przeciera się je wiechciem słomy, aby przesuszyć sierść i nastroszyć ją, aby szybciej odparowala woda, jak przeschną wygania sie konia na padok (choć i tak zazwyczaj wtedy robią sobie mimo wszystko paniekę z czegokolwiek co znajdą wilgotnego, czy to śnieg czy kaluża z błota)

Katia, święta racja...
Korsik, a nie da się osuszyć na hali futrzaka? Kurna, w jakich czasach się wychowywalam... nam kazano jeździć stępa lub prowadzać konia w ręku dopóki nie przesechl, a teraz sie mokrego do stajni wprowadza i całą robotę odwala derka?? 🙂
No cóż, różnica pokoleń  😁
Megane - da się, ale po co?
Załóżmy, że wsiadasz o 19:30, jeździsz do 20:30 - będziesz stępować do 21:30 skoro o tej porze np zamykana jest stajnia?... Jeśli możesz postępować normalnie 15 minut w derce (koń już schnie) i zostawić ją na kolejne 15 po jeździe?...

poza tym - ja jak się uczyłam kiedyś kiedyś x lat temu to też miałam czas, żeby ew. stępować godzinę... teraz już nie mam ;]

Nie ma jedynej słusznej opcji, a Ci, którzy twierdzą, że jest po prostu się nie znają :-P
Megane - tak, tak się robi. Bo jak się ma jeszcze 5 koni innych do roboty, pracę, szkołę, to doba jest za krótka. A po co wymyślono telefony komórkowe? Żeby człowiekowi było łatwiej. I co, też poprzesz osobę z czasów, kiedy tego wynalazku nie było, jeśli stwierdzi: "Maaaaatko, po co to?! Ja się wychowałam w innych czasach i było nam dobrze..."?
"I wynika z niego, że jak ktoś nie derkuje to nie jest przejmującym sie i dbającym o swojego wierzchowca właścicielem."

Nie miałam tego na myśli  🙄

Tuz po treningu koń suchy?  🤔 Może Ja coś nie wiem.. 😵

Kto powiedział że konia derkowanego po treningu się nie stępuje? Ja np stępuje ale jednak też na pare minut zanim wszystko schowam i sie ogarne zakładam polarowke poniewaz jest jeszcze spocony od siodłem np..
jeszcze mała dygresja...
Wstawiają do nas konie różni ludzie, także i Ci, którzy trzymali konie w stajniach bez całodniowych padoków, jeżdżący (nie pisze o treningach) na halach, a jak koń wychodził na godzinę na padok, to oczywiście w derce  (to rozumiem) ale Ci własnie ludzie z różnych przyczyn pozbywają się luksusów jakim są warszawskie stajnie z halami i raptownie też przestawiają swoje myslenie. Choć w paczkach mają po kilka derek, to jednak nie wkladają ich już na grzbiety swoich pupili bo pada, bo wieje, bo kon sie przypocił... (choć jeszcze kilka dni wczesniej, w poprzedniej stajni stał w derce)
Nie warto dbać już o swojego konia?  Kurna, czyżby nie mieli się już przed kim lansować? Skąd ta odmiana, czy ktoś mi to wytłumaczy?

Darolga, rozumiem Cię, wiem, że tak się robi (choć u nas zawsze gdzieś tam latały dzieciaki - luzaki do takiej roboty)
Powiedz mi tylko tak z czystym sumieniem, czy odprowadziłabyś swojego konia do boksu w takim stanie, jak koń z wiadomości Notarialnej
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
18 października 2009 22:13
Megane,  jeśli oddech konia byłby już ustabilizowany, konia zapakowałabym w dobrą! polarówkę ( a to jest na prawdę ważne, żeby polar przepuszczał powietrze i pot na zewnątrz) , zrobiła mu w tym czasie nogi, żarcie, inne prace stajenne.
"choć jeszcze kilka dni wczesniej, w poprzedniej stajni stał w derce" - tutaj z kolei możnaby się przyczepić do nieprzemyślanego, ryzykownego, gwałtownego rozderkowania 😉

Gdyby tu chodziło o lans, to mój koń nie stał by teraz w podartej, szytej, zeszmaconej piżamce. A stoi. Bo jemu to jest obojętne, czy ma brązowy ciuszek na sobie czy może w kratkę. A że ktoś kupi sobie coś ładnego? Cieszy oko pańci. Jak stać - to czemu nie? Nie generalizujcie proszę, że każdy kto derkuje, robi to dla lansu.

U nas też takie dzieciaki latają, ale nie dam im do oprowadzania ogiera czy świra. Nie posadzę też takiego dzieciaka na stępa, bo jak coś się stanie, to będę odpowiadać. Nie, dziękuję, mimo młodego wieku jest we mnie sporo odpowiedzialności i wyobraźni. Wolę już wersję z lans-derką niż rozmiażdżonym na ścianie dzieckiem.

A jeśli chodzi o konia od Notarialnej... To zależy. Bo jak wieje wiatr, to bym odprowadziła, zaderkowała, bez ryzyka przewiania. Jeśli nie wieje na zewnątrz, to bym też zaderkowała i stępowała chwilę, po czym odprowadziła może ciut mniej spoconego. Jeśli mam halę i czas, to bym stępowała. Ale czas, czas, czas. On tutaj jest koronnym wyznacznikiem...
Inna sprawa, że w starałabym się do takiego stanu konia nie doprowadzić albo ogolić przy dużym natężeniu pracy.
Ale reasumując - w większości przypadków bym odprowadziła. Bo nawet jak bym miała czas, to bałabym się, że mi go przewieje.

Bardzo zamotałam?

Że nie wspomnę po raz enty ile cennego czasu zyskam przez zaderkowanie takiego koniska... Mogę w tym czasie poskładać sprzęt, porobić wcierki... i inne.
Tak swoją drogą o naprawde dobrą polarówkę nie tak łatwo, ale to musze się chyba wynieść do wątku derkowego 🙂

Ja powiem tak - dla mnie dbac o konia, to przede wszystkim zgłębiać jego potrzeby i starać się spełnić. Chodzi mi potrzeby i naturalne, ale i wynikające z sytuacji. Bo ja nie uważam zakładania ciepłych derek na zwykłego konia nie pracującego intensywnie, szczególnie jak jeszcze nie ma mrozów, jako akt dbania o zwierzę, raczej jako akt bezmyślności, no i takie zdanie po prostu mam, ale np w przypadku gdy koń jest ogolony, albo stoi całe zycie w ciepłej stajni i nie ma długiej sierści, a wyszedł na mróz czy wiatr z deszczem, nie założenie mu niczego na grzbiet byłoby zaniedbaniem.. także każda sytuacja rodzi inne potrzeby...

PS Z tym czasem to jest trochę tak, że sie łatwo wpada w pułapkę, kiedy zaczyna sie zapominać po co sie to wszystko robi, a tylko myśli się o tym, żeby zdążyć.. Nie mówię o nikim konkretnym tu, ale wiem że ja tak mam - jak sobie zaplanuję, że tu tego konia zrobię tu tego, tu tego, tu zaoszczędze 5 min na tym tu na tamtym, to zaczynam tracić radość z tego wszytskiego, wpadam w jakis taki rytuał i zdenerwowanie, ze wszytsko tyle trwa, a nie myślę o cieszeniu się pracą ze zwierzakami. W tym roku szczególnie jak pracowałam miałam mase koni do roboty i po prostu w pewnym momencie uznałam, że co ja robię, chyba oszalałam, walcze z czasem zapominając po co ja właścicie przy tych koniach jestem, co chcę z nimi osiągnąć(w kazdym razie nic co jest wymuszone pośpiechem..). To jest chyba problem naszych czasów, że mamy za dużo zajęć, za dużo czasu spędzamy w szkole i pracy - nie to, że kiedys ludzie pracowali gorzej, ale z roku na rok jak patrzę na rodzinę i znajomych to siedza w pracy dłużej i dłużej...w szkołach siedzi sie tez coraz dłuzej i dłuzej...
Czasem dobrze jest zaoszczędzić trochę czasu, każdy chce mieć chwile dla siebie w domu itp, ale trzeba uważać zeby nie stracić czegoś ważnego w tym pośpiechu. Inna sprawa co można z tym zrobić, że doba jest taka krótka 🙄  Was mogą dziwić moje poglądy, ale wierzcie mi odkąd tak na  luzie podchodze do jazdy i do tego co robię z koniem i chwilowo z żadnymi innymi końmi nie pracuję, to jestem wreszcie szczęśliwa i ciesze się jak dziecko w każdym momencie obcowania z moim zwierzakiem. Po prostu nabrałam wstrętu do tego całego pośpiechu o padło na 'rejon' koński, że wyluzuje, przynajmniej na jakiś czas. I możecie mi wierzyć albo nie, ale kobyła jakoś to odczuła, bo tak spokojna jak teraz nie była całe zycie(choć pewnie wiek też robi swoje, wreszcie dojarza...).
Sorry ale naszło mnie na jakąś taką refleksję ...
Powiedz mi tylko tak z czystym sumieniem, czy odprowadziłabyś swojego konia do boksu w takim stanie, jak koń z wiadomości Notarialnej


A Ty stępowałabyś takim koniem pół godziny na zewnątrz, przy - dajmy na to - mrozie i wietrze? Przecież w takich warunkach futro prędzej zamarznie, niż wyschnie. A co, jeżeli stępujesz po jeździe i leje deszcz? Ja stępuję aż koń "ostygnie" po pracy (tętno, oddech, rozgrzanie), jeżeli dalej jest mokry to wolę go wysuszyć derką niż narażać na przeziębienie.

edit: literówka
Dokładnie.
"choć jeszcze kilka dni wczesniej, w poprzedniej stajni stał w derce" - tutaj z kolei możnaby się przyczepić do nieprzemyślanego, ryzykownego, gwałtownego rozderkowania - no własnie, a to forumowiczka, która mocno udziela sie na forum 🙂 (jedna z tych wszystkowiędzacych  :hihi🙂
Nie piszę nigdzie, ze derkowanie to "zawsze" lans, pisze o lansie w stajniach rekreacyjnych (gdzie konie nie mają potrzeby być derkowane), w stajniach sportowych przy intensywnym treningu koni to wymóg... czytajcie prosze, ze zrozumieniem a będzie nam łatwiej dyskutować 🙂


[quote author=branka link=topic=10445.msg358977#msg358977 date=1255900894]
Ja powiem tak - dla mnie dbac o konia, to przede wszystkim zgłębiać jego potrzeby i starać się spełnić. Chodzi mi potrzeby i naturalne, ale i wynikające z sytuacji. Bo ja nie uważam zakładania ciepłych derek na zwykłego konia nie pracującego intensywnie, szczególnie jak jeszcze nie ma mrozów, jako akt dbania o zwierzę, raczej jako akt bezmyślności, no i takie zdanie po prostu mam, ale np w przypadku gdy koń jest ogolony, albo stoi całe zycie w ciepłej stajni i nie ma długiej sierści, a wyszedł na mróz czy wiatr z deszczem, nie założenie mu niczego na grzbiet byłoby zaniedbaniem.. także każda sytuacja rodzi inne potrzeby...
, - bardzo trafnie to ujęłaś
[quote author=Megane link=topic=10445.msg358964#msg358964 date=1255900202]
Powiedz mi tylko tak z czystym sumieniem, czy odprowadziłabyś swojego konia do boksu w takim stanie, jak koń z wiadomości Notarialnej


A Ty stępowałabyś takim koniem pół godziny na zewnątrz, przy - dajmy na to - mrozie i wietrze? Przecież w takich warunkach futro prędzej zamarznie, niż wyschnie. A co, jeżeli stępujesz po jeździe i leje deszcz? Ja stępuję aż koń "ostygnie" po pracy (tętno, oddech, rozgrzanie), jeżeli dalej jest mokry to wolę go wysuszyć derką niż narażać na przeziębienie.

edit: literówka
[/quote]

Nie, nie stępowałam, bo nigdy przy mrozie na wietrze tak konia nie zeszmaciłam... proste
"no własnie, a to forumowiczka, która mocno udziela sie na forum  (jedna z tych wszystkowiędzacych  )" - pijesz do mnie?  🤔

Owszem, pisałaś o lansie, o, tutaj: "Kurna, czyżby nie mieli się już przed kim lansować?"

A ja rekreantka, z koniem nie w super treningu, a derkowanym. Stoi w zeszmaconej derce. Lans? No na pewno, wytarte dżinsy też są w modzie  😎
Coś złego?



I istnieje edycja.
Nie, nie pije do Ciebie...
O lansie nie pisze ogólnie, tylko o szczególnych znanych mi przypadkach i prosiłam o pomoc w zrozumieniu tejże przedstawionej przeze mnie sytuacji. Czyżbyś zmieniala ostatnio stajnię, że tak teraz drążysz temat?
Jak nie pijesz, to co sugerowałaś, co miałaś na myśli?

Nie prosiłaś o pomoc w zrozumieniu tejże sytuacji, tylko narzucałaś swój tok rozumowania.
Tak to odebrałam.

"Czyżbyś zmieniala ostatnio stajnię, że tak teraz drążysz temat?"
Que pasa? Tego to już w ogóle nie rozumiem. Drążę temat, kiedy mnie coś interesuje i kiedy na jakiś temat dyskutuję. To całkiem oczywiste. I jeśli o to Ci chodzi - derkuję z głową, więc moje drążenie tematu nie jest w żaden sposób obroną.
Prosiłam o pomoc, bo nie mogę zrozumieć takiej odmiany, a mojego toku rozumowania nikomu nie narzucam, -  ale nie ważne, dyskusja do niczego nie prowadzi... ja o zupie a Ty o dupie.
Przedstawilam sytuację malolaty, która zmieniła w dwa dni tok myślenia przenosząc sie do innej stajni - napisalam, ze to jedna z forumowych wszystkowiedzących, a Ty pytasz, czy pije do Ciebie... (bo taka wszystkowiedząca jesteś, czy zmieniłaś stajnię i stąd wysnuwasz wnioski, ze to do Ciebie?? ).
Ok, wracając do tematu, popieram to, co napisala branka... i z mojej strony to koniec tematu  😅
Tu mój błąd, nie doczytałam i zrozumiałam inaczej.

Tak jak ta dyskusja nie prowadzi do niczego, tak i ten cały wątek.
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
18 października 2009 23:18
Darloga, w jednym troszke pomogło - np. mnie. Odnosnie derkowania mojego konia. Potrzebowałam potwierdzenia, że dobrze myslę, że nie panikuję (wg. niektórych moich znajomych derkowanie Darnicy jest panikarstwem), ze czasem lepiej zapobiegać cienką derką (jak koń wogóle przez ostatnie 3 lata na oczy ustrojstwa nie widział) niż wydawać na leczenie smarkatego i kaszlącego ogona. Teraz poobserwuję i w razie potrzeby derka wyląduje na grzbiecie.
A mnie wciąż zadziwia, że na volcie nawet z tematu o przysłowiowej du.pie Maryny potrafią zrobić się bicie piany i prywatne wycieczki 🤔
O kurczę! A ja wczoraj swojego tak zeszmaciłam... dobrze, że mrozu nie było, tylko wiatr i zimnica. Rozumiem, że skoro mój koń w futrze zimowym poci się przy pierwszym galopie to powinnam zaprzestać galopów do wiosny?

Ufff...jakie to szczęście, że jestem "jedną z tych" co derkują z lenistwa i dla lansu konie i nie będę - dzięki temu - zarzucać jeździectwa do wiosny. Będzie stała ta biedna ofiara lansu w Equiline'ach, Eskadronach, Equi-themach i w najnowszej kratce Horze aż nastanie wiosna. Z lenistwa będę go dalej jeździć w systemie jaki jest optymalny dla jego kondycji, stawów i generalnie zdrowia. A przy okazji będę mogła m.in galopować i - sic! - utrzymać pracę zarobkową, bo będę mieć na nią czas! Miedzy kochaniem swojego konisia... i stępowaniem go... i suszeniem... i głaskaniem... i kochaniem... i tak w kółko.

Wiem, wiem...tylko konia żal. 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się