Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

Tulipan ja niczego nie chcę udowadniać, a już na pewno nie to, że jesteś zimną osobą i nie masz serca 😲 Skąd Ty to wywnioskowałaś?
To co robię ze swoim koniem będę nazywała jak chcę, bo Ty również nie znasz mnie, mojej wiedzy, mojego konia i nie wiesz jak wygląda nasza praca, więc na jakiej zasadzie oceniasz? To co tu piszę, to tylko ułamek, który niewiele mówi. I nie myl mnie z naturalsem, bo nim nie jestem.
Nie pochwalam wszystkiego co robią i zakładają naturalsi, wiele rzeczy mnie przeraża, bo do niczego nie prowadzi. Ja się odniosłam tylko do tego, że niektóre zabawy z koniem, mogą urozmaicić codzienną pracę, mogą być dla konia odskocznią i go zainteresować.
a ja się nadal z Tobą nie zgadzam  🙄
Nie musisz, twoje prawo. Nie będę na siłę nikogo przekonywała, bo każdy ma prawo mieć swoje zdanie.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
27 sierpnia 2012 15:35
Ja się odniosłam tylko do tego, że niektóre zabawy z koniem, mogą urozmaicić codzienną pracę, mogą być dla konia odskocznią i go zainteresować.

urozmaiceniem jest urozmaicenie treningu, chwilka stępa, smakołyk, pochwała itd itp - jeśli mówimy o treningu pod siodłem

urozmaiceniem jest lonża i praca  na niej

urozmaiceniem jest teren, urozmaiceniem jest porobienie czegoś innego


I naprawdę jest mnóstwo rzeczy które nie spowodują znudzenia konia przez tą godzinę czasu która ten koń nam poświęca dziennie. że nie potrzeba zsiadania i jakichs gier i zabaw

a skoki jakim są urozmaiceniem!...skoki na krosówkach, to wręcz lunapark 😀
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
27 sierpnia 2012 15:38
taa, wesołe miasteczko dla koni 🙂 ale fakt skoki są urozmaiceniem
Jak koń się nudzi to wystarczy go rozgalopować, albo w ramach stępa początkowego do lasu, albo na górki. Na krosy i inne takie się nie pcham bo mogę sobie zęby powybijać najwyżej, ale nie wątpię, że moje konie miałyby urozmaicenie swojego życia  😎 Nadal nie wiem co jest interesującego w popychaniu czubkiem bata, irytowaniu końcówką lonży czy rzucanie pod nogi piłki na plandece.

edit: zresztą ustalcie wspólny front. Najpierw naturals ma być drogą konkurencyjną dla klasyki. Potem jako podstawa do klasyki. Teraz jako urozmaicenie zwykłego treningu. To co jest ?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
27 sierpnia 2012 15:48
edit: zresztą ustalcie wspólny front. Najpierw naturals ma być drogą konkurencyjną dla klasyki. Potem jako podstawa do klasyki. Teraz jako urozmaicenie zwykłego treningu. To co jest ?

robienie z konia koniopsa,  (aporty) słonika (stanie na podeście) i w ogóle artystę cyrkowego
zapomniałaś jeszcze o namiastce małżonka 😉
no tak, plus koń jako ratownik - wywożący niedomagającą pańcię z lasu i / lub przerywający posiłek w celu podejścia (cokolwiek to znaczy). Słabo  🤔 Koń to koń. Ja już chyba wiem gdzie tkwi problem, po tej namiastce małżonka mnie tknęło.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
27 sierpnia 2012 15:59
oj tak, koń-małżonek 🤣


edit: zresztą ustalcie wspólny front. Najpierw naturals ma być drogą konkurencyjną dla klasyki. Potem jako podstawa do klasyki. Teraz jako urozmaicenie zwykłego treningu. To co jest ?

Wspólny z kim?
Ja nigdy nie napisałam, ze ma być czyms konkurencyjnym dla klasyki i chyba mało kto tak sądzi. Podstawa- tak i owszem. Nie wszystkim potrzebna- bo ludzie są różni, jednym łatwiej przychodzi bycie sprawiedliwym, inni potrzebują zabaw- bo w nich odnajdują się lepiej. Urozmaicenie- poniekąd pewnie tez można tak powiedzieć, zamiast lonży z młodym koniem pobawić się- myśle, ze jednak to jest urozmaicenie.
Młody koń to akurat najmniej wszelakich urozmaiceń potrzebuje jak na mój gust. Samo siodło i nawet lekka praca jest już sporym wydarzeniem. Wspólny naturalsowy front bo jak jeden argument nie wypali to następuje całkowita zmiana charakteru tego Waszego naturalsowania.
czy ja wiem? Wydaje mi się, ze ja od początku mam to samo na myśli. O i jeszcze zabawy mogą służyć jako rozgrzewka! No i frajda dla człowieka- mi to sprawia dużą frajdę😉
Po prostu może być duzo powodów dla których natural staje się czymś atrakcyjnym dla ludzi- chęć poznania psychiki koni, możliwość spędzania czasu nie tylko na pracy, "coś" d robienia z koniem, który pracować nie może, też jako przedszkole dla koni- uczenie ustępowania od nacisku, podawania nóg- to wszystko może przełożyć się na dobre maniery konia. No i problemy- których nie udało się rozwiązać inaczej. Co para koń- jeździec to powód trochę inny, trochę inne podejście do naturalu.

no i młody koń chyba nie powinien pracować długo i codziennie- więc można zamiast pracy własnie się pobawić. dlaczego nie?
Gdyby w Polsce był taki system odznak i zdobywania uprawnień instruktorskich jak według Brytyjskiej Federacji Jeździeckiej, to natural by się na taką skalę nie szerzył.
Tam wygląda to tak:
Żeby zostać instruktorem wyszkolenia podstawowego trzeba zdać coś w rodzaju brązowej i srebrnej odznaki z teorii, praktyko/teorii i jazdy, oraz złotej odznaki z teorii i praktyko/teorii.
Nazywa się to level 1, 2 i 3.
Egzamin na poziom 1 polega między innymi na tym, że trzeba pokazać jak się pracuje w stajni - karmi konie i sprząta boksy. Trzeba do konia wejść, uwiązać go, przesunąć, przeprowadzić, a także wyprowadzić konia na padok i w bezpieczny sposób puścić... itd.
Egzamin na poziom 2 to między innymi siodłanie, derkowanie, bandaże, owijki, wprowadzanie i wyprowadzanie z przyczepy.
Na poziomie 3 jest między innymi poważny egzamin z lonżowania.

I można z powodu źle wykonanej której z tych czynności oblać egzamin równie dobrze jak z powodu jazdy. A źle można podejść, źle prowadzić, źle uwiązać, źle podnieść nogę...
No a jak już się zda to i egzamin instruktorski, to raczej stosuje się te prawidłowe zwyczaje w życiu i przekazuje się je każdemu uczniowi.

A nasz PZJ takich rzeczy nie wymaga i efektem jest zjawisko naturalu - bo ludzie nie wiedzą jak konia przeprowadzić z miejsca na miejsce.

A! I tego wszystkiego można się uczyć w szkole za państwowe pieniądze, tak jak w przypadku każdego innego zawodu.

Julie, dobra - nie doznaję schizofrenii tylko...dysonansu poznawczego? Toż pół forum się pluje na a) w ogóle system odznak b) wprowadzenie obsługi stajennej do systemu odznak.
A tutaj ludzikowie "szkoda, że tego nie uczą"  🤔wirek:
Nie uczą bo NIKT tego nie potrzebuje (to już wiesz, czemu chętnych nie było). Bo z obsługą konia jest dokładnie jak z inteligencją  🤣 (każdy uważa, że mu wystarczy co ma - chyba, że "coś" dobitnie wykaże że pilnie potrzeba... terapii?). Tzn. w klasyce. Bo jak w naturalu, to jeszcze nie rozkminiłam  🙂

A nasz PZJ takich rzeczy nie wymaga i efektem jest zjawisko naturalu - bo ludzie nie wiedzą jak konia przeprowadzić z miejsca na miejsce.

Sporo w tym racji. nie wiem czy wtedy nie powstałoby wcale zjawisko naturalu- na pewno sławy jak M.R czy P.P gdzieś tam by się pojawiły, ale nie byłoby tak dużej potrzeby kształcenia się w kierunku obsługi konia.
Człowiek przychodzący do stajni po raz pierwszy nie wie czego powinien sie nauczyć- robi to co mówi instruktor. Gdyby byl odgórny nakaz postępowania z końmi tak a nie inaczej- to instruktor przekazałby tą wiedze, a ze nie ma- każdy uczy jak chce, nie zawsze prawidłowo.
Toż już dawno stwierdziłam, że gdyby rekreacja w Polsce wyglądała inaczej naturalu by nie było, przynajmniej nie w takiej postaci. Ale nie jest.
halo, To fakt, śmiesznie się składa, że równie gorące wątki są teraz o odznakach i jazdy pod tanią banderą, bo PZJ jest zły.
Mi chodzi tylko o to, że instruktor powinien umieć obsługiwać konia, powinien tego uczyć i żeby wszyscy mieli możliwość uczenia się tego np. w technikum hodowli koni.
Zajęcia z prawidłowego wprowadzania do przyczepy i lonżowania są potrzebne.
A kwestia konieczności zdawania części skokowej w naszych odznakach przez osoby które nie skaczą i skakać nie będą, to już inna sprawa.


Zajęcia z prawidłowego wprowadzania do przyczepy i lonżowania są potrzebne.



No, zgadzam sie z Julie, fajnie by bylo, aby na odznakach trzepali z takich "bzdetow", jak na egzaminach BHS. Pozniej jakis pseudonatural wyskakuje na forum z tekstem, ze kon jest niesamowicie trudny, bo jak sie go wyprowadza na uwiazie, to ucieka, aby zjesc trawe i jest to jakis mega-hiper problem wychowawczy. No i konieczne jest 7 gier, aby go tego oduczyc, bo inaczej nie mozna
Gdyby w Polsce był taki system odznak i zdobywania uprawnień instruktorskich jak według Brytyjskiej Federacji Jeździeckiej, to natural by się na taką skalę nie szerzył.
nie odznak nam potrzeba, a czasu, bo wiadomo, że ekstremy się zamykają i po dziesiątkach lat, kiedy jeździectwo w PRL było skrzyżowaniem szkoły rekrutów z PGRem, wahadło musiało przelecieć skrajnie na drugą równie idiotyczną stronę...czasu trzeba i okrzepnięcia jeździectwa jako branży rozrywkowej, a nie "patriotyczno-zbrojeniowo-rolniczej"
No może i racja, że nie odznak a czasu i zwyczajów.
Przeczytałam teraz w wątku o odznakach, że obsługa stajenna na brąz jest już wprowadzona (nie wiedziałam) ale polega to tylko np. na wyczyszczeniu połowy konia szczotkami w odpowiedniej kolejności.
Na tych egzaminach BHS każdy osobno musi najróżniejsze czynności (pozwalające ocenić na ile jest z koniem w praktyce obyty) wykonać.
dobra niech podsumuję sobie, natural to zabawa dla dziewuszek wierzacych w mistycznego jednorozca obronce ktory udowadnia swą dozgonna miłosc przerywajac posilek na twoj widok  lub wracajac samemu do domu niosac cie na grzbiecie ( o cholera, Kasztan mojego pradziadka x lat temu byl najwyrazniej naturalnie szkolony bo zawsze po imprezie w remizie dowiozl go spiacego do domu w srodku nocy 😉  :emoty327🙂  naturalsowe dziewuszki wierza ze karanie konia dlugim pomaranczowym kijkiem jest duzo bardziej naturalne niz malym czarnym.
Sory ale tak naprawde natural to nic nowego, wiekszosc przydatnych i cos dajacych trikow z tegoz ruchu sie stosowalo w jezdziectwie od dawna. kwestia nazwy, a jak komus sie wydaje ze popylajac na koniu bez miesni z zapadnietym najczesciej grzbietem , klusem typu szuru szuru uwaga jadę z linka na szyji lub sznurkowym kantarze,  uprawia jezdziectwo to pozostaje mi jedynie wspolczuc. koniowi.  BO sory ale  na poczatku swojej przygody z konmi poruszalam sie w trzech chodach na zwyklym poczciwym rekreancie na oklep na kantarze. najwyrazniej przeoczylam mistycyzm calej sytuacji o ja biedna nieoswiecona. ... .. . . Ale co mi tam niech sobie dziewuszki wierzą ze jak konik na sznurkach popyla to je bardziej kocha i mają "więź"    🏇 bawi mnie wysyp zwlaszcza na fotoblogach mlodocianych naturalnych zaklinaczek koni. Ale nie oszukujmy sie brak wiedzy to niestety nie tylko domena naturalsów.
Owszem. Brak wiedzy to nie tylko domena naturalsów. Z tym, że jak klasyk się nie zna to jest uczącym się / nie mającym pojęcia klasykiem, a nie wyznawcą nowego, bezużytecznego trendu  😵 Ja nie mogę pojąć, dlaczego tak trudno jest się ludziom przyznać do niewiedzy. Przecież to żadna ujma na honorze. Wszyscy zaczynaliśmy od zera, wszyscy nadal się uczymy.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
27 sierpnia 2012 22:17
1500 Level Natural Horsemanszyp = koń sam się ubiera w sprzęt, zarzuca se jeźdźca i sam czytając w myślach tegoż pasażera  5 półkulą idzie w teren odczulony na wszystko i giną razem śmiercią tragiczną pod kołami ciężarówy na którą się był odczulił.
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
27 sierpnia 2012 22:47
Gdyby w Polsce był taki system odznak i zdobywania uprawnień instruktorskich jak według Brytyjskiej Federacji Jeździeckiej, to natural by się na taką skalę nie szerzył.
Tam wygląda to tak:
Żeby zostać instruktorem wyszkolenia podstawowego trzeba zdać coś w rodzaju brązowej i srebrnej odznaki z teorii, praktyko/teorii i jazdy, oraz złotej odznaki z teorii i praktyko/teorii.
Nazywa się to level 1, 2 i 3.
Egzamin na poziom 1 polega między innymi na tym, że trzeba pokazać jak się pracuje w stajni - karmi konie i sprząta boksy. Trzeba do konia wejść, uwiązać go, przesunąć, przeprowadzić, a także wyprowadzić konia na padok i w bezpieczny sposób puścić... itd.
Egzamin na poziom 2 to między innymi siodłanie, derkowanie, bandaże, owijki, wprowadzanie i wyprowadzanie z przyczepy.
Na poziomie 3 jest między innymi poważny egzamin z lonżowania.

I można z powodu źle wykonanej której z tych czynności oblać egzamin równie dobrze jak z powodu jazdy. A źle można podejść, źle prowadzić, źle uwiązać, źle podnieść nogę...
No a jak już się zda to i egzamin instruktorski, to raczej stosuje się te prawidłowe zwyczaje w życiu i przekazuje się je każdemu uczniowi.

Oj, nie powiedziałabym... przyznam, że w UK byłam tylko w dwóch szkółkach, ale pod względem nauki obsługi naziemnej niewiele różniły się od polskich...

Bo szkopuł tkwi w tym:
instruktor powinien (...) tego uczyć
tulipan, niby taak ale znam paru "klasykow" ktorzy osiadlszy na pewnym powiedzmy sobie niskim poziomie wiedzy jakiejkolwiek upieraja sie ze sa znawcami i to opornymi na nauke ... wiec to duzo od czlowieka zalezy bez wzgledu na to czy bawi sie normalnie czy w naturalsowe czary mary. Jak nie lubie Naturalu wszelakiego tak nie generalizowalabym ze niedouczony klasyk jest lepszy niz natural. raczej sa sobie równi  🙂

Mam wrazenie ze przyznanie sie do niewiedzy to chyba kwestia pokory w jezdziectwie i swiadomosci czym to jezdziectwo tak naprawde jest, a pokore niewielu ma. Tez kwestia tego, ze jezdziectwo od paru dobrych lat  zrobilo sie modne( jak tenis wczesniej), i za konie biora sie ludzie ktorzy nie powinni nawet spojrzec na konia innego niz ten w karuzeli w lunaparku. I sie im wydaje ze jak maja wiedze podstawowa to im to wystarczy bo przeciez na GP sie nie wybieraja... zero jakiegos parcia na doszkalanie... jak cos im nie idzie kon sie buntuje bo jest bezmyslnie jezdzony to ofkors nie ich wina bo oni potrafią wiec polegaja tylko i wylacznie na patentach i to stosowanych mocno bezmyslnie.
ale coz... pozostaje sie tylko przygladac i liczyc na to ze kiedys jakis kon ich tej pokory nauczy...
Ela P  👍
i znowu wracamy do wiary w jednorożce i niewiedzy... Otóż nie jestem dziewczynką, nie wierze w jednorożce, nie wierze w wielką miłość konia do mnie- po protstu zabawy u mnie się sprawdzają, mi pozwoliły czegoś się nauczyć, czegoś czego nikt wcześniej mnie nie nauczyć- sprawiły, ze lepiej dogaduje się z koniem- czy to źle? Moja jazda to inna kwestia- w teren nie potrzebuje wędzidła, bo uważam, ze to ma być zabawa, przyjemność, nie praca. Jeżdżę niezbyt dobrze- też fakt, niewiele potrafię- pewnie, ale też się uczę więc w czym problem?
Naprawdę natural nie oznacza wiary w zjawiska nadprzyrodzone. Pozwala na nawiązanie więzi z koniem, opartej na szacunku i takiej końskiej przyjaźni- i pewnie nie jest to jedyny i cudowny sposób. Ale c złego w tym, ze ktoś wybiera właśnie ten?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
28 sierpnia 2012 07:51
Pozwala na nawiązanie więzi z koniem, opartej na szacunku i takiej końskiej przyjaźni- i pewnie nie jest to jedyny i cudowny sposób.

chyba powinno to tak brzmieć

Pozwala ludziom którzy nie mają wyczucia i nie rozumieją koni ani nie umieją myśleć logicznie  uzyskać ersatz więzi z koniem opartej na szacunku i takiej końskiej przyjaźni- i pewnie nie jest to jedyny i cudowny sposób.
Nie nie powinno. Coś co sie dostaje nie jest namiastką więzi tylko więzią.
Co do braku wyczucia i zrozumienia koni- częściowo racja, tylko- czy to xle, ze sami przed sobą przyznajemy się, ze wiemy o koniach za mało i mamy za mało wyczucia aby nawiązać przyjaźń (nie w naszym ludzkim odczuciu oczywiście bo nie wierze w postrzeganie uczuć przez konie), i szukamy czegoś, co nas tego nauczy?
dobra niech podsumuję sobie, natural to zabawa dla dziewuszek wierzacych w mistycznego jednorozca obronce ktory udowadnia swą dozgonna miłosc przerywajac posilek na twoj widok  lub wracajac samemu do domu niosac cie na grzbiecie ( o cholera, Kasztan mojego pradziadka x lat temu byl najwyrazniej naturalnie szkolony bo zawsze po imprezie w remizie dowiozl go spiacego do domu w srodku nocy 😉  :emoty327🙂  naturalsowe dziewuszki wierza ze karanie konia dlugim pomaranczowym kijkiem jest duzo bardziej naturalne niz malym czarnym.
Sory ale tak naprawde natural to nic nowego, wiekszosc przydatnych i cos dajacych trikow z tegoz ruchu sie stosowalo w jezdziectwie od dawna. kwestia nazwy, a jak komus sie wydaje ze popylajac na koniu bez miesni z zapadnietym najczesciej grzbietem , klusem typu szuru szuru uwaga jadę z linka na szyji lub sznurkowym kantarze,  uprawia jezdziectwo to pozostaje mi jedynie wspolczuc. koniowi.  BO sory ale  na poczatku swojej przygody z konmi poruszalam sie w trzech chodach na zwyklym poczciwym rekreancie na oklep na kantarze. najwyrazniej przeoczylam mistycyzm calej sytuacji o ja biedna nieoswiecona. ... .. . . Ale co mi tam niech sobie dziewuszki wierzą ze jak konik na sznurkach popyla to je bardziej kocha i mają "więź"    🏇 bawi mnie wysyp zwlaszcza na fotoblogach mlodocianych naturalnych zaklinaczek koni. Ale nie oszukujmy sie brak wiedzy to niestety nie tylko domena naturalsów.


Świetne podsumowanie, rozbawiło mnie 😉 Widzę, że tutaj kilka osób ma dosyć mocne uczulenie na natural 😉
Nie jestem fanką naturalu, chociaż kilka rzeczy z tego nurtu na pewnym etapie pomogło mi zmienić podejście i polepszyć moją relację z koniem. Ale trochę też drażni mnie jak ktoś pisze w taki sposób. Co to wnosi do dyskusji? To żadne podsumowanie a czysta ironia i złośliwość, bo ktoś nie może pogodzić się z faktem, że istnieje coś więcej niż najlepsza, najwspanialsza klasyka. Nie powinno się przeginać ani w jedną, ani drugą stronę.
Tak się składa, że mnie z moim koniem pomogli właśnie naturalsi, a nie klasycy, pomimo, że klasycy próbowali. Tylko, że klasycy skupili się przede wszystkim na koniu, podczas gdy błąd leżał we mnie (o czym ja wiedziałam, że coś robię źle, tylko miałam za małą wiedzę by dojść do tego co dokładnie), a naturalsi zobaczyli jak pracuję z koniem i zwrócili uwagę na błędy, które ja popełniam. Klasycy rzucali tylko sloganami: bądź konsekwentna, nie odpuszczaj. A dla mnie to było za mało, ja potrzebowałam rady co mam zrobić w konkretnej sytuacji, kiedy to koń robił ze mną co chciał, bo to, że powinnam być stanowcza, to ja dobrze wiedziałam.
Naturalsi mi tutaj wiele pomogli, bo wiedząc co robiłam źle dokładnie, mogłam zmienić podejście popracować przede wszystkim nad sobą i  problemy, które z koniem miałam zostały rozwiązane.
Nie do końca zgodzę się z pojęciem, że naturalsi nie chcą się rozwijać, uczyć, poszerzać wiedzę i szkolić umiejętności. To nie prawda, że naturalsi się nie chcą rozwijać,  a wszyscy klasycy ciągle idą naprzód. Znam naturalsów, którzy biorą lekcje z instruktorem, dbają o swój dosiad, chcą się rozwijać i mało tego, potrafią przyznać, że czegoś nie potrafią, wiec pokory im nie brak. To o czym piszecie, zależy od człowieka, od jego poziomu ambicji, a nie od tego czy to klasyk czy naturals.
W kilku sprawach macie rację, ale akurat w tym, że natural to wiara nadprzyrodzone moce i brak pokory oraz totalna niechęć do rozwoju, to akurat nie prawda.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się