Problemy z kopytami- choroby, pekniecia, ropnie

No nawet wet jednego z koni, które strugam - na dolnym śląsku uznawany za jednego z najlepszych - przyznał, że on się tak na kopytach nie zna i że oni - weterynarze, ufają kowalom w kwestii kopyt..
a wetów się uczy tylko pewnych podstaw kopytowych i tyle - i jeszcze tak jak mówi Aquarius nieraz jako modelowe pokazują im na studiach zacieśnione kopyta z pierścionkami - i nie dziwota, że potem weci i kowale mówią, że pierścionki to normalna, naturalna sprawa...
Nawet w książce Strasser było o tym, że w weterynaryjnych atlasach anatomicznych zacieśnione wysokie kopyto pokazywane jest jako prawidłowe.  🤔wirek:
Wiwiana   szaman fanatyk
10 czerwca 2010 13:18
weterynarze, ufają kowalom w kwestii kopyt

... a kowale słuchają się wetów... i tak w koło wojtek. 
A jak człowiek zostanie na koniec ze szkapą kulawą w pień to może co najwyżej ugryźć się w dupę ze złości.
No i fuck.
dea   primum non nocere
10 czerwca 2010 14:14
Nie fuck, tylko pozostaje nam publikować tłumaczone artykuły, poszerzać wiedzę i dzielić się nią, a przy okazji świecić praktycznym przykładem 🙂

Nie żartuję, na artykuł w KP odpowiedź była, przyjęta całkiem pozytywnie, na artykuł na hipologii też była i następne w drodze (tylko czasu nie styka, cholera...) Będzie lepiej 🙂
busch   Mad god's blessing.
10 czerwca 2010 14:22
Ja czytając ten wątek zapragnęłam poszerzyć swoją wiedzę o kopytach, tylko takie pytanko dla bardziej zorientowanych  :kwiatek: - od jakiej literatury zacząć? Chodzi mi o abecadło; co to są ściany przedkątne i inne takie banalne informacje, które koniecznie muszę zdobyć żeby móc ze zrozumieniem czytać wątki kopytowe na re-volcie.

Co polecacie? Nie chcę zaczynać od internetowych ńjusów, z moim poziomem niewiedzy obawiam się, że mogę nałykać sporo głupot.
dea   primum non nocere
10 czerwca 2010 14:28
busch - z literaturą słabo, chyba że język angielski masz sprawny. W takim przypadku zdecydowanie polecam książkę Rameya "Making natural hoofcare work for you" - wszystkie te podstawy tam są, bardzo fajny, przystępny język. Słowniczek kopytnych słówek gdzieś tu na forum był ładnie zgromadzony. Później seria artykułów za free dostępnych u tegoż autora na http://www.hoofrehab.com, do tego np. stronka Marjorie Smith http://www.barefoothorse.com.

A na smaka przetłumaczone artykuły Rameya na hipologii:
Notka biograficzna Pete Rameya + historia bosego konia dorożkarskiego jego żony 🙂
Koniec z chorobą linii białej
Poszukiwanie prawdy na temat syndromu trzeszczkowego
Z rzetelnych internetowych ńjusów - http://o-kopytach-naturalnie.blog.onet.pl/
A ja uczyłam się z "Pielęgnacja i podkuwanie kopyt koni". Podstawowego nazewnictwa, bo całokształt mi się nie podobał.
Wiwiana   szaman fanatyk
10 czerwca 2010 14:30
Zaniedługo będzie też artykuł o prawidłowym/nieprawidłowym kształcie kopyta 😉
dea   primum non nocere
10 czerwca 2010 15:04
Wiwiana, mobilizujesz mnie, "podeszwa" też już prawie-prawie wygląda, widać główkę :P
Wiwiana   szaman fanatyk
10 czerwca 2010 15:09
To jakiś cholerny anatomiczny oksymoron  😁

Czytajcie dziewczyny, a my będziemy tłumaczyć 😀
No przecież czytamy, czytamy, tylko nie mamy już CO czytać. Nie będę sto razy czytała tego samego w kółko, nie?  😉 Do roboty!  😉
Dea- jak przepchniesz  główkę, to reszta powinna się urodzić w kilka sekund ! Więc pchaj ją, pchaj. Lub ciagnij- jak tam Ci wygodniej.  😉
dea   primum non nocere
10 czerwca 2010 15:24
...a jak sie urwie kręgosłupek??  😲

No dobra, już nie OTuję, zmykam zajrzeć do arta 😉 może w tym tygodniu pójdzie...
czasami cel wymaga ofiar nie?  😀
Piszcie, piszcie i publikujcie w gazetach, bo dla wielu osób gazeta to COŚ, w przeciwieństwie do wiedzy z portali internetowych
Czuję się psychicznie zmobilizowana do końcówki tłumaczenia o opuszczeniu kości kopytowej. Jeszcze tylko fizyczna mobilizacja 🙂.
Jeśli chodzi o anatomię kopyta to warto atlas anatomiczny pozyczyć sobie i zerknać co jest gdzie w kopycie - aczkolwiek w polskiej literaturze, takze tej kowalskiej nie ma tak szczegółowego nazewnictwa jak w literaturze zagranicznej(choć jest jedna książka kowalska - ta taka stara, w której terminologia jest niezła, ale też nie pełna). Dlatego dziewczyny tłumaczące artykuły dorobiły trochę terminologii - na forum się ona przyjęła - a jak poza forum to nie wiem 😁 w każdym razie w tłumaczonych artykułach ona się przewija.

Z artykułów do czytania z netu chyba Ramey jest najlepszy, ale to juz trzeba mieć jakieś podstawy, bo te jego artykuły są nieraz skomplikowane.
Jest jeszcze książka Jacksona z rozdziałami o kopytach  - o kopytach mustangów, o struganiu, o kuciu. Tylko tam jest trochę nieaktualnej wiedzy - w sensie, że on w tej chwili już ma inne trochę zdanie niż miał jak pisał tę książkę. Ale jako taka baza to fajnie ją poczytać - tylko tłumaczenie jest kiepskie, od razu ostrzegam...

Tu daję link do anatomii kopyta na początek: http://www.csj.com.pl/kopyto.htm  (znajomośc tego modelu jest konieczna do zrozumienia np artykułu o trzeszczkach)
i tu: http://koniefryzyjskie.org.pl/n/index.php?option=com_content&view=article&id=55:vet&catid=40:readvet&Itemid=2 
szczegółowo tego nie czytałam, ale z tego co przeglądałam bzdur tam nie ma(ale opis budowy od strony podeszwy w tym 2im artykule jest jakiś ubogi, na blogu Wiwiany jest więcej).
Opuszczenie kości? Toć to mój problem!
Jak Cię kuźwa pójdę kochana i kopnę, to będziesz miała taką fizyczną mobilizację, że od razu popełnisz jeszcze 2 tłumaczenia z góry na zapas, żeby ze mną nie mieć więcej do czynienia  😀 chcesz? chcesz?

Sama budowa kopyta nie jest taka skomplikowana. (chodzi mi o elementy budowy potrzebne do podstawowej wiedzy o struganiu) Na blogu Wiwiany są podstawy. Blog Wiwiany na dzień dobry, a potem już można śledzić watek.
Jeszcze ejdna uwaga do tych co nic nie wiedzą kopytach a chcieli by poczytać - nie dajcie się zwieść tym przekrojom w netu czy w tradycyjnej literaturze, na których wychodzi, że koń ma malutką kosc kopytową. Kośc kopytowa jest całkiem spora i ładna i nie jest to wcale taki wypierdek, jakby wynikało z takiego poprzecznego przekroju 😉
dea   primum non nocere
10 czerwca 2010 15:51
Tu ilustracja do posta branki 🙂
http://www.all-natural-horse-care.com/coffin-bone.html

Tę stronę też polecam, nawet dla samych obrazków. Bardzo rzetelnie przygotowana i ładnie "podana". Szczególnie ten dział jeszcze:
http://www.all-natural-horse-care.com/Hoof-Education.html

Obowiązkowa lektura dla wszystkich, którzy chcą sie z grubsza nauczyć odróżniać dobre kopyta od złych...
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
10 czerwca 2010 17:51
Wracając do tematu wetów i kopyt - "mój" doktor bardzo często zaleca rozkuwanie koni (nawet tych chodzących w sporcie) i zwraca uwagę na konieczność utrzymania niskich piętek. Trzeszczkowce rozkuwa, przy skostniałej chrząstce (jak u Groma) też rozkuwa.
Jeszcze ejdna uwaga do tych co nic nie wiedzą kopytach a chcieli by poczytać - nie dajcie się zwieść tym przekrojom w netu czy w tradycyjnej literaturze, na których wychodzi, że koń ma malutką kosc kopytową. Kośc kopytowa jest całkiem spora i ładna i nie jest to wcale taki wypierdek, jakby wynikało z takiego poprzecznego przekroju 😉


branka masz całkowitą rację. Ja jak zaczęłam interesować się kopytami też myślałam, że kość kopytowa to wiepierdek mamuta. Na wszystkich zdjęciach, rtg czy nawet z przekrojów kopyt tak się wydaje  😉
Ano mi nawet te strony które dea podlinkowała jakoś nie dawały pełnego wyobrażenia co do jej wielkości  i tego jak leży w puszcze - dopiero pomacanie kości dało mi pełny obraz tego jak ona wygląda, jak jest wyprofilowana itp.

Koniczka - no i tak powinno być. Fajnie, że są i tacy weci (niestety póki co przeważają ci uczeni tradycyjnie - czyli właściwie nie uczeni  😁 ).
To są super zdjęcia, idealne porównanie kopyta i kości.
Mój weterynarz ( zaczęła praktykę dwa lata temu ) nie wiedziała co to linia wodna i nawet padło takie zdanie ze w terminologii medycznej nie ma takiego wyrażenia  🤔 no i podobały sie jej strzałki mojej kobyły ( zawężone ) a na temat młodego który ma o wiele lepsze strzałki nie wspomniała słowem  🤔 ja już nikomu nie wierze 🙁 a jeszcze mój kowal ( najlepszy w województwie i podobno jeden z lepszych w Polsce ) stwierdził ze kopyto ( podkute) z pierścionkami i ( na  bank ) flarami na całej linii to sprawa genetyczna  🤔 wiec ja już nikomu nie ufam.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
11 czerwca 2010 09:58

Wracając do tematu wetów i kopyt - "mój" doktor bardzo często zaleca rozkuwanie koni (nawet tych chodzących w sporcie) i zwraca uwagę na konieczność utrzymania niskich piętek. Trzeszczkowce rozkuwa, przy skostniałej chrząstce (jak u Groma) też rozkuwa.

czy wiadomo jaki jest powód tego skostnienia chrząstki?
Ja mam u Branki skostniałe chrząstki w prawym przodzie. Można różne hipotezy zakładać, ale prawdopodobnie jest to od kucia jej na podwyższające wkładki, do takiego wniosku przynajmniej doszliśmy z moim wetem - miała wtedy osłabioną amortyzację, a chrząstki te są jedną ze struktur amortyzacyjnych - i moga kostnieć w takiej sytuacji.

I ten przód ze skostniałymi chrząstkami ma gorszy(w sensie węższy, z trochę wyższymi piętkami, których obniżyć się nie da - bo kazda próba zrobienia tego sprawia, że koń porusza się gorzej - także ma takie, jakie ma i tyle). Staje też tą nogą często podsiebnie.
Nie ma jednak kulawizny i nigdy nie było z tego powodu (bo takie skostnienia na chrząstkach na szczęście nie bolą).
dea   primum non nocere
11 czerwca 2010 11:17
Kostnienie pojawia się ogólnie w wyniku złej równowagi kopyta i nieprawidłowych obciążeń. Poprawne kopyto (dobrze zbalansowane przód-tył i bok-bok), poprawny ruch z piętki i niekucie powinny zapobiec powstaniu skostnień. Cokolwiek z wymienionych czynników (nierównowaga boczna - większe obciążenie jednej strony, ruch z palca - nienaturalne obciążenie w trakcie ruchu, czy kucie - nienaturalne usztywnienie) może prowadzić do skostnienia, po jednej lub po obu stronach.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
11 czerwca 2010 18:18
Tak jak dziewczyny napisały - powstaje to kiedy kopyto pracuje nie do końca tak jak powinno i w związku z tym krążenie jest upośledzone, a chrząstka jeśli nie dostaje wystarczająco krwi to zaczyna kostnieć. Przeważnie konie od tego nie kuleją, u Groma występowała minimalna nieregularność na łukach w prawo (skostnienie jest w prawym kopycie). On to prawe kopyto miał od zawsze gorsze - ciaśniejsze, mniejsze i odrobinę bardziej strome. Po rozkuciu w ciągu dwóch tygodni nieregularność ruchu zniknęła. Rozkuty ponad rok temu, do tej pory (tfu tfu) się toto nie odzywa.
My z kobyłą też mamy dość duży problem z kopytami.Prosze oceńcie sami(każda uwaga będzie dla mnie na wagę złota).
Czy możliwe jest, że kulawizna u konia spowodowana jest mocną krzywizną strzałki rogowej i podeszwy?
Ja tu nie widzę żadnej krzywizny strzałki. Podeszwa krzywa jest owszem. Możliwe, że z powodu flary po tej stronie.
Zrobiłaś zbyt słabe zdjęcie kopyta. Wyczyść kopyto przed zrobieniem fotek. Umyj je wodą i wytrzyj do sucha.
Zrób zdjęcie kopyta z przodu, aparatem ustawionym na wysokości kopyta. Zrób także zdjęcie z boku. Zrób zdjęcie od spodu (wyraźne) Możesz też od spodu, ale ze skosu. Możesz od spodu ale od tyłu, tak by patrząc od strony piętek widać było czubek kopyta.
Mam pytanie czy ktoś z was wie może jakie jest sklad preparatu RWL RESOLUTIO??😉
http://www.arpav.sklep.pl/index.php?m=ass&s=dxmp0do7bjph58eyjvbto0eoeph13yhi&id_ass=75140 
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się