naturalna pielęgnacja kopyt

Katharina   "Be patient and trust in the process"
18 stycznia 2015 14:26
tajnaa jak Twój młody?


Zadam takie ogólnikowe pytanie - rehabilitacja kopyt... Oprócz tego, że w boksie sucho i czysto + padokowanie to pewnie duuużo terenów prawda? Ile dni dajecie kopytom po kowalu? Trafił mi się delikatny przypadek, chcę doprowadzić kopyta, a szczególnie strzałki to stanu, w którym użytkowanie konia nie będzie strachem ze względu na kopyta - jak jakaś dobra osóbka siedząca konkretnie w tym temacie odezwałaby się do mnie na pw byłabym wdzięczna  🙂  :kwiatek:
Młody "wyszedł" na padok, odizolował się od stada, stoi sam, smutny. Kopyta ciepłe, ale nie gorące. Dostał dziś znów baterie leków i bedzie dostawał jeszcze przez dwa kolejne dni. Plus taki, że nie leży, aczkolwek zmiany w kopytach już widać - bulwa nad koronką .... niestety.  🙁 Nie spodziewałam się, że tak szybko. Ogólnie nogi spuchnięte od stania. Na siłę go nie ganiałam. Po zastrzyku przeszedł z jednego końca padoku na drugi i z powrotem. Nie od razu oczywiście.
Zryczałam się jak po raz pierwszy nie szedł w moim kierunku jak weszłam na padok 🙁
Kasik pożyczy nam buty, żeby chociaż tak pospacerował.
dea   primum non nocere
19 stycznia 2015 07:49
tajnaa - dopiero doczytałam, biedny młody! Trzymam kciuki, żeby się pozbierał z minimalną ilością cierpienia i bez trwałych zniszczeń.
Tajnaa , trzymajcie się! Wszystko musi się dobrze ułożyć...
Tajnaa -spokojnie, nie z takich tarapatów kopytowych konie wychodziły bez  szwanku. Wcześnie wyłapane, prawidłowo werkowane - daj sobie trochę luzu, a koniowi ...czasu, a będzie dobrze 🤣
No pewnie, tylko żal d* ściska, jak własny koń cierpi. 🙁
To tak jak z dzieckiem.
Czekamy na buty, tymczasem trzymam kciuki za dodatnie temperatury, bo koń pod wiatą.
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
19 stycznia 2015 22:18
Kochane,ktoś mnie może oświeci na czym polega różnica? :kwiatek:
http://arcus-konie.pl/tarnik-kerckhaert-mercury-p-447.html -taki już miałam,byłam zadowolona i już zabierałam się za pilny zakup drugiego a tu patrze i..

http://arcus-konie.pl/tarnik-kerckhaert-mercury-deluxe-p-7041.html ktoś coś,na czym polega to bycie DeLuxe?

http://arcus-konie.pl/tarnik-kerckhaert-mercury-black-deluxe-p-7208.html a ten to już całkiem?

http://www.gnl.pl/dla-konia/kowalstwo/noz-do-kopyt-waldhausen.html
Poleca ktoś ? Zastanawiam się czy wziąć jako zapasowy 🙂
tajnaa, ale mi ulżyło że już lepiej. Życzę dalszego powrotu do zdrowia.
Liściu Dostałam kiedyś taki nóż w promocji jak kupowałam cęgi.
Jego jakość jest adekwatna do ceny, sadzę że moja domowa obieraczka do ziemniaków jest wytrzymalsza i mniej się tępi 😁
Liściu Dostałam kiedyś taki nóż w promocji jak kupowałam cęgi.
Jego jakość jest adekwatna do ceny, sadzę że moja domowa obieraczka do ziemniaków jest wytrzymalsza i mniej się tępi 😁


Dobra  😁
To się nie kusze na niego bo takich co się skusiłam ze względu na cenę i leżą w koncie mam z 5, ja się chyba nigdy nie nauczę  😜
Dzięki za odpowiedź 😉
pytanie mam, jak postąpić z kucem który tylne nogi źle stawia w trakcie chodzenia, tzn. zawija ja gdyby do środka, zwłaszcza lewy tył, prawy tył zdecydowanie lepiej, ogólnie chodzi dobrze, bryka, galopuje itd, jak byście prowadziły takie kopyto? (przepraszam za fotki, warunki pogodowe do niczego, zdjęcia robione słabej jakości telefonem)
anyann  piętki są różnej wysokości, czy problem jest raczej od przodu? Gdyby piętki po zewnętrznej były wyżej, to skłoniłabym się ku delikatnemu wyrównywaniu, jednak mam dziwne przeczucie (nie do końca widać to na fotkach), że wtedy ta zewnętrzna strona się podwinie (:?🙂 Jeśli tak jest faktycznie, to przyjrzałabym się pazurowi i obniżała raczej po stronie zewnętrznej pomiędzy 12 a 14. Jeśli zostawisz asymetrię, to problem może się pogłębiać. Przydałoby się więcej zdjęć.
właśnie zewnętrzna się podwija, i wewnętrzna tez, jakby całe kopyto od tyłu patrząc uciekało do wewnątrz, pazur żyje swoim życiem i zawija do wewnątrz, a koń krzywo tą nogę stawia, co nie przeszkadza mu w chodzeniu
anyann - a czy koń wykręca te nogi po postawieniu na ziemi? Ma problem z trzymaniem nogi wysoko w górze w czasie strugania? Te kopyta wyglądają dla mnie jak typowe kopyta konia, który ma zaawansowany szpat. Ile w ogóle ten kuc ma lat? Nie mówię, ze ma szpata, ale tak mi się skojarzyło z moimi szpatowcami 😉
dea   primum non nocere
23 stycznia 2015 19:39
Właśnie chciałam napisać, że to mi wygląda na problem wyżej, na pewno nie samego kopyta.

A ja się chciałam podzielić pierwszymi rezultatami mojego eksperymentu kopytowego a.k.a. ruda stuka kilometry.
Po dwóch tygodniach w nowej stajni podstrugałam. Przody "normalnie" (choć z kątów nie bardzo było co zbierać, więc zostały - wspory i ściana puszki), zady - najpierw lewy... prawego nie chciała mi dać na miękkim. Zrobiłam więc, sprawdzając czy równo chodzi, eksperyment - w prawym zadzie tylko podrównałam pazur, wspory zostawiłam nietknięte. Później były kilometry - ze mną stępem, samodzielnie na wybiegu również przeważnie stępem (ale zdarzały się jej i kłusy z własnej woli, o galopach też słyszałam). Teren mocno pagórkowaty, podłoże - błoto, miejscami z kamieniami jak na torowisku, więc dość ambitne.
Przed tym struganiem delikatnie skracała na prawy przód i nie chciała galopować na prawo. To jej się niestety zdarza, jak ma mało ruchu i kopyta zostawione, choć już od lat tego nie było. Zwykle pomagało skrócenie i ukształtowanie wewnętrznego kąta wsporowego, ale na tym podłożu nie chciałam jej tego robić. Zostawiłam. Ruch bez zmian.

Cztery tygodnie później i 100km dalej - przegląd kopyt i ciekawostka - wspory w zadach identyczne! wycięte-odrosły, nietknięte-minimalnie się skróciły. Zostawiłam we wszystkich tym razem, tylko pazury wyrównałam. Koń czysty, galopuje na obie nogi.

Eksperyment trwa, ale w styczniu 100km nie nastukamy 😉
Całkiem sprzeczne ze szkołą Strasserowską. Bądź mądry pisz wiersze ..  😵

U mojego młodego bez zmian. Bez leków p.bólowych nie jest w stanie kroku zrobić. Stoi wyciągnięty z kocim grzbietem, aż zad mu się trzęsie.
Podeszwa nic nie pokazuje, samo kopyto też nie. Najmniejszego wałka, ani przekrwienia ani góreczki. Podeszwa kruszy się równo wszędzie, a koń nie jest w stanie bez szprycy podać nogi. We Wszystkich przypadkach jakie widziałam ochwatu toksycznego po góra 3 dniach był wał na podeszwie, odbita kość kopytowa jak ta lala. A tu nic.
Buty ma zainstalowane, leki na najbliższe 4 dni zostawione. Stoi na padoku, ale co z tego jak się nie porusza. Mam nadzieję, że sie uruchomi, bo nie widzę tego inaczej.
Wrzucam do wglądu kopyto.
dea   primum non nocere
24 stycznia 2015 08:24
Ciekawe, wygląda na to, że stan zapalny trwa?.. A probiotyki mu daliście? Może jeszcze coś układ trawienny "wysyła", bakterie się "rozjechały"?
A kopyta ładne, może się wybroni z minimalnymi uszkodzeniami... tu w końcu Strasser mówi, że niemożliwy jest ochwat na działającym kopycie.

A co do tego, że sprzeczne te doświadczenia - ja tak podskórnie czuję, że jest naprawdę wiele dróg. Dwa kopyta potraktowane inaczej, po 4 tygodniach wyglądają tak samo. Koń je wyrównał. Czyli obojętne jak by je nie strugać, efekt będzie podobny w tej sytuacji (uwaga: jest ruch! i koń raczej dobrze odżywiony, suplementowany) - różne drogi. A jaka różnica? No, na tej z wyciętymi wsporami nie chciała mi stanąć. Zresztą gospodyni tej stajni, strugająca swoje, mówi, że też zauważyła macanie po struganiu przez kilka dni (moja szkoła, więc żadnego rżnięcia podeszwy 😉) - również mają teraz zostawiane wspory.
Probiotyków nie dostał. Strasser mówi, że niemozliwy jest ochwat w działającym kopycie, ale jeżeli już to od razu na 4 nogu. Tak jak u mojego. Dziś znów gruda. Nie wiem co mam z tym koniem zrobić.
tajnaa
z ciekawości, czemu obniżyłaś mu ścianę aż do podeszwy
zakładając (pesymistycznie) że się kość kopytowa odbije na podeszwie, to nie lepiej, żeby jednak miał podparcie też na ścianie?
Im wyższa ściana tym podeszwa poddaje się bardziej i większe sensacje robią się na podeszwie. Z własnego doświadczenia.
Poza tym koń "chodzi" w butach.
Rozmawiałam mądrą osobą (prof. ortopedii końskiej) i mówił, że leki p.zapalne w ochwacie to nic dobrego. Sprzeczne odczucia z tym mam, bo przecież trzeba zatrzymać stan zapalny coby nie było gorzej, ale z drugiej strony podczas stanu zapalnego wszystko lepiej się goi/leczy. 😉
tajnaa - zależy jaki ochwat, jak to młody koń, bez problemów metabolicznych i wcześniejszych problemów z kopytami, i dostał ochwatu bo nażarł się bardzo dużej ilości paszy, to wg mojej wiedzy koniecznie trzeba podawać przeciwzapalne... bo przyczyną ochwatu jest tu przecież stan zapalny. To nie jest taki ochwat z jakim stykamy się najczęściej w tym wątku - u koni czy kucy z problemami metabolicznymi, insulinoopornością itp.

I moim zdaniem powinien mieć grube, miękkie wkładki w tych butach, a jak nie wejdą do butów to trzeba kombinować; można przykleić grubą piankę(prawdopodobnie kilka warstw) do kopyta klejem do podków. Tak robi kilku wetów, których znam w pierwszych dobach ochwatu i wg nich rozwiązanie się sprawdza dość nieźle. To tak naprawdę najważniejsze w pierwszych dniach, żeby zapewnić komfort chroniąc podeszwę (tzn najważniejsze jest chłodzenie non stop przez 2-3 doby, no ale to już po ptokach bo minęły pierwsze najważniejsze doby). Trzeba wykombinować coś, co pozwoli mu się poruszać.  Byłabym na razie ostrożna ze struganiem (choć trzeba obserwować co się dzieje) dopóki nie minie silny ból.
A.kajca   Immortality, victory and fame
24 stycznia 2015 19:10
tajnaa nieśmiało się wtrącę jako kowal-ortopeda (tytułu może nie mam, za to kilka naprawionych kopytek na koncie), że jednak dobrze by było zatrzymać rozwój stanu zapalnego farmakologiczne. Pani profesor musiała źle coś zrozumieć... mam nadzieję. I branka też dobrze prawi o tych wkładkach- gorąco zalecam zastosowanie. Aczkolwiek w kwestii strugania to polecam znaleźć dobrego ortopedę i powolutku pracować z kopytami. Jeśli chodzi o wszelkie zmiany zwyrodnieniowe w obrębie tkanki łącznej i kości ustanie bólu nic dobrego nie wróży 🙂
dea   primum non nocere
24 stycznia 2015 19:15
A.kajca - myślę, że ze struganiem tajnaa sobie mimo wszystko poradzi 😉 przeciwzapalne też ma kto podać.

Właśnie, dopiero sobie przypomniałam o chłodzeniu, chłodziliście?
A.kajca   Immortality, victory and fame
24 stycznia 2015 19:37
dea ależ nie wątpię, pozwoliłam sobie jednak przedstawić swoje stanowisko na temat wątpliwości przedmówczyń jednak nie upieram się przy moich sugestiach 😉
dea - tajnaa pisała, że nie miała jak się dostać do stajni w pierwszej dobie jak zaczął się ochwat, miał więc kopyta tylko chwile schłodzone. Ale że od razu podali przeciwzapalne, co moim zdaniem było dobrym posunięciem,  mam nadzieje że wszystko skończy się szybkim powrotem do zdrowia. Bądź co bądź młody koń z wcześniej dobrymi kopytami więc powinien się pozbierać, a na jesień na puszcze nie będzie śladu.

Tak w temacie ochwatów, to ostatnio oglądałam klacz po silnym ochwacie poporodowym, widziałam ją po 2 tygodniach od wydarzenia i chodziła prawie całkiem sprawnie (po miękkim, bo na twardym było źle, ale tez bez całkowitej awarii), pomimo że chłodzili ją tylko kilka godzin, nie zabezpieczyli niczym podeszw i przez pierwsze doby koń ponoć ledwo dychał.
Konie mnie wiecznie zadziwiają - z jednej strony chorują od byle czego, z drugiej potrafią zdumiewająco szybko wracać do zdrowia.
A.kajca   Immortality, victory and fame
24 stycznia 2015 20:01
branka właśnie stany zapalne mają to do siebie, że nie zawsze powinno się je chłodzić. Zgadzam się, że podanie przeciwzapalnych od razu to dobre posunięcie. Im szybciej zatrzyma się rozwój stanu zapalnego tym większe szanse na powrót do pełnej sprawności 🙂
Były robione badania w których wyszło, że przypadku ochwatu z ogólnej odpowiedzi zapalnej organizmu chłodzenie(temp. poniżej 10 stopni) przez pierwsze 48-72 godziny potrafi zapobiec powstaniu zmian w listewkach.
Chłodzenie musi być zaczęte od razu, nie jak ochwat się już rozhula.

Wetem nie jestem, nie wiem ile ten koń zjadł ziarna i co się stało w organizmie, ale sądząc z opisu taajnej ja tam bym chłodziła, podała przeciwzapalne i potem zapakowała w grube podkładki. Skoro chłodzic się od razu nie dało, to zostały leki i podkładki.
Zresztą mam naoczny przykład z tego roku - kobyła mojej klientki co roku mniej więcej o tej samej porze roku dostaje ochwatu nie wiadomo z jakiej przyczyny (żadnych zmiany w paszy, nie chodzi na pastwisko, je jedynie siano) - w tym roku zdecydowaliśmy się na natychmiastowe chłodzenie (woda z lodem) i przeciwzapalny - i faktycznie choć niewątpliwie był to ochwat, to na kopytach nie widać potem było nic, co by wskazywało na przebytą chorobę (edit - teraz sobie przypominam że powstał wtedy pierścionek, ale jej się niestety często robią pierścionki, koń ma syndrom metaboliczny - natomiast te ochwaty nie wydają się być jakkolwiek połączone z żywieniem i w ogóle sprawa jest bardzo zagadkowa) . Przez ok 2 tyg chodziła w butach, potem było dobrze już bez butów.
dea   primum non nocere
24 stycznia 2015 20:36
Z tego co wiem przy ochwacie ostrym raczej wątpliwości nie ma, trzeba chłodzić, bo to minimalizuje uszkodzenia listewek.

EDIT jednocześnie pisałyśmy 😉
Witam 🙂 Jestem nowa na tym forum ale mam nadzieję że pomożecie mi. Kosma kopytko pękło i nie wiem co można z tym zrobić, kowal był, wyrównał ale pęknięcie zostało. Na razie odstawiłam konika od jazdy, boję się że pęknięcie może pójść dalej. Zdjęcie dodaje z przed wizyty kowala, kopytko zostało wyrównane mniej więcej do tej zielonej lini, pęknięcia zostało sporo. Jutro będę mogła zrobić aktualne zdjęcia i wstawić.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się