Sprawy sercowe...

tomia, właśnie kiedyś chyba w wątku wkurzaniowym rozmawiałyśmy o tych sytuacjach, szkoda gadać.
Ale dobrze, że u Ciebie tęcza wychodzi wszelkimi możliwymi otworami.  😀
nie rozumiem budowania jakiegos dziwnego sacrum i monopolu na duchowosc.

Szczerze zazdroszczę, że dla kogoś mycie naczyń jest sacrum, dla mnie nadal profanum 🙂
I ogólnie lubiłam świat, w którym podział na sacrum i profanum miał się dobrze.
Ale przecież szafirowa napisała tylko, że wykonując taką mało ambitną pracę jak mycie naczyń, lepiej jej się myśli, a nie że modli się do brudnego talerza, a przed snem wpatruje się w komplet sztućcow 😉
Lov   all my life is changin' every day.
07 maja 2013 08:12
szafirowej chodziło chyba o to, że takie mechaniczne, powtarzalne czynności są lepsze do myślenia, bo coś się robi, ale jednocześnie nie potrzeba przy tym wielkiego skupienia 😉
altiria zgadza się, już ten temat maglowałyśmy na forum. i chyba nie wart głębszego nawracania do niego.

w pewnym sensie szafirowa rozumiem. mi się lepiej myśli jak troche pomęczę się fizycznie. czy to rąbanie drewna, czy kopanie ogródka, czy odpasienie zwierzaków. jakoś tak umysł się lepiej wówczas koncentruje i pomysły nawet do tej blond głowy przychodzą rozsądne  😁
generalnie co zabija umiejętność myślenia to nuda. chyba każdy się zgodzi, że jak człowiek nie ma co robić i się nudzi, to wymyśla takie pierdoły że każdy członek ciała by opadł.
Czy jest na sali psycholog, ew psychiatra?
Potrzebuję porady, a nie chciałabym się tu publicznie wywnętrzać. Sprawa jest poważna, nawet bardzo.
Heeeeelp 🙇
ash   Sukces jest koloru blond....
07 maja 2013 11:05
ciri, Dzionka psycholog, Tunrida psychiatra.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
07 maja 2013 11:59
O tak, kult latajacego potwora spagetti to juz przezytek, ja wprowadze kult brudnego talerza i bierzacej wody 😁 Litosci, chyba oczywiste jest o co mi chodzilo. O machinalne czynnosci, ktore pozwalaja zebrac i uporzadkowac mysli. I znalezc rozwiazanie. Dla jednych to dlugi spacer, dla innych msza w kosciele, dla jeszcze innych dluga kapiel. Bez szukania na sile w tym sily wyzszej i podnoszenia do rangi sacrum (oczywiscie z wylaczeniem mszy w przypadku osoby naprawde wierzacej - bo i mi sie super mysli w kosciele, co nie zmienia faktu, ze jestem (jak juz sie zdarzy, ze wypada byc) tak wylacznie cialem, umysl ma czas na analize i przetwarzanie danych).
Jakas absurdalna dyskusje wywolalam, wiec prostuje i uciekam, zanim zostane posadzona o nawracanie na wiare w brudne gary, albo kult zmywarki  🙄
O tak, kult latajacego potwora spagetti to juz przezytek, ja wprowadze kult brudnego talerza i bierzacej wody 😁 Litosci, chyba oczywiste jest o co mi chodzilo. O machinalne czynnosci, ktore pozwalaja zebrac i uporzadkowac mysli. I znalezc rozwiazanie. Dla jednych to dlugi spacer, dla innych msza w kosciele, dla jeszcze innych dluga kapiel. Bez szukania na sile w tym sily wyzszej i podnoszenia do rangi sacrum (oczywiscie z wylaczeniem mszy w przypadku osoby naprawde wierzacej - bo i mi sie super mysli w kosciele, co nie zmienia faktu, ze jestem (jak juz sie zdarzy, ze wypada byc) tak wylacznie cialem, umysl ma czas na analize i przetwarzanie danych).
Jakas absurdalna dyskusje wywolalam, wiec prostuje i uciekam, zanim zostane posadzona o nawracanie na wiare w brudne gary, albo kult zmywarki  🙄


Nie przejmuj się za bardzo 😉 , ja jak jestem zła, to żeby uporządkować myśli sprzątam - szczególnie dokładnie 🤔wirek:
(czasami pomaga jazda autem z muzyką na full :cool🙂
ash   Sukces jest koloru blond....
07 maja 2013 12:59
szafirowa, kult zmywarki to jest to 😀
ja sprzątam myśli biegając!🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
07 maja 2013 13:52
Jakas absurdalna dyskusje wywolalam


No właśnie - absurdalną. myślę, że nie musisz się tłumaczyć. BTW, ja mam tak samo - nienawidzę zmywać, ale jak muszę coś przetrawić, to się rzucam do garów. Albo na dłuuuuugi, szybki spacer z psem.
Odpukać, póki co nie są to przemyśliwania na tematy sercowe, ja to chyba jednak jestem jakąś wyjątkową szczęściarą, jeśli chodzi o facetów...
I ogólnie lubiłam świat, w którym podział na sacrum i profanum miał się dobrze.

ja uwazam ze wlasnie teraz swiat zaczyna sie miec dobrze, kiedy wychodzi sie poza schematy i zauwaza ze swiete jest cale istnienie i drobnostki zycia, a nie (dla niektorych, tylko) doktryny. Poza tym, ja tam lubie myslec za siebie 🙂
Ale, ale, dyskusja faktycznie ani na temat ani do nikad nie zmierza, wiec koniec OT 🙂

Szafirowa, pisze sie na kult zmywarki 😀
trzynastka   In love with the ordinary
08 maja 2013 00:38
W sumie ash ma rację w zdjęciach voltopirów, nie pisałam wam tu 😉

Więc... za chwilę będzie miesiąc odkąd jestem w związku.  😍
Zupełnie innym, czułym, z rozmowami, z okazywaniem uczuć, z uśmiechem, takim ze sobą po prostu...
Oh nie wiem co wam tu więcej napisać, jest naprawdę tak  😍 😉

Ostatnio po spotkaniu uśmiech nie schodził mi z twarzy. Wyciągnęłam telefon i napisałam "co Ty ze mną robisz?!",
"ją się z Tobą zakocham
"- takiej odpowiedzi się nie spodziewałam. 😉

Edit: nowa literka dla was to R. 😉
Też się piszę, wyznawczynią jestem (tylko, cholibka, nowa zmywarka, już "eko", nie jest tak boska, jak ta, która dożyła swoich dni ostatnich).
nerechta, faktycznie się nie dogadamy, nie ma mowy 🙁 Wiele czynności/stanów sprzyja medytacji czy kontemplacji, pewnie, ale dla mnie życie na tej ziemi nie jest święte i być nie może - z drapieżnej, opartej na śmierci i cierpieniu, natury tej Ziemi. Nie ja pierwsza dokonałam takiej obserwcji, że Buddę wspomnę. Nie, gdy siedzę na kiblu nie dokonuję świętej czynności, i... dobra, wystarczy. Ty wolisz "nowy" świat, ja wolę "stary". I - ja uważam, że właśnie teraz świat zaczyna mieć się źle. Na szczęście ty jesteś bardzo tolerancyjna/akceptująca 😀.
nine jaka dobra wiadomość! Co dzień Lepszego życzę!
ash   Sukces jest koloru blond....
08 maja 2013 07:49
nine, no wreszcie!!! 🙂 Bardzo się cieszę i kibicuję! 🏇 💃 R na zdjęciach wygląda przesympatycznie!
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
08 maja 2013 08:56
No to zalatwione, kult zmywarki bedzie oparty o dazenie do czystosci, z naczyniami jako metafizycznymi odpowiednikami naszych zlych, niedokonczonyc mysli. Bierzaca woda jako symbol oczyszczenia i nowego poczatku... czy jakos tak 😁

A powaznie, ja mam swoje naziemne sacrum, ktorego staram sie strzec i o nie dbac. Stawiac na piedestal, zawsze przed szereg i czynic priorytetem w kazdej sytuacji. To moja rodzina- ta 'nowa' i ta 'stara'.
Btw- moja 'nowa' rodzina juz w przyszly pon bedzie trzyosobowa 😉 Narzeczonego mam wspanialego, kochajacego, ktory pokazuje jak dba i wspiera na kazdym kroku. Dalej zycze kazdemu takiej relacji- pewnej, spokojnej, stabilnej, troszke zwariowanej, ale pozbawionej drugiego dnia. Bez miejsca na domysly, bez watpliwosci i z jasna wizja przyszlosci, pelna nadziei. Rodziny po prostu 🙂

nine, a napisz cos wiecej o nim, pewnie wszystkie ciekawe 😉 Kibicuje!
Halo ale ja pisze o wyzwoleniu jednostki z "musisz myslec i robic tak czy tak" (poprzez religie, czy ustroj polityczny, czy cokolwiek). To jaki swiat jest kazdy widzi, ale Ty tez jestes za niego odpowiedzialna i mozesz swoj swiat i swoje zycie uczynic dobrym i szczesliwym. Twoje postrzeganie moze wiele zmienic, naprawde wiele - wszyscy i wszystko jest ze soba polaczone, i Twoje negatywne mysli, strachy i obawy "urzeczywistniaja sie w rzeczywistosci". Poza tym, naprawde nie wydaje mi sie, zeby swiat i natura (w tym czlowieka) jakos sie szczegolnie zmienila na przestrzeni wiekow. To ze sie umiera, taka kolej rzeczy przeciez. Czy jest az tyle cierpienia w stosunku do szczescia? Nie wiem, nikt tego nie policzyl, a mowi sie przeciez, szczegolnie w mediach, tylko o tym "zlym"..

Nine, wielkie gratulacje!! 🙂
Szafirowa, i tak wlasnie powinno byc 🙂 Moj moze nie jest idealnym przykladem dbania o dom, ale o mnie i owszem, wiec jakos mu wybaczam (albo ganiam z miotla.. heheh). Trzymam kciuki za porod! 🙂 (ale to szybko minelo...)
szafirowa, nie czepiam się tu zwykle ortografii, ale tak często używasz tego słowa, że nie wytrzymam 😀 bieŻąca!

nine, super razem wyglądacie! Weź napisz coś więcej, jak to się wszystko zaczęło?
trzynastka   In love with the ordinary
08 maja 2013 12:05
Oh jej, no już opowiadam 😉

Coś o nim... hm... jest to bardzo dobry człowiek, ewidentnie nie lecę na bad boyów. Jest to też człowiek któremu nikt nie powiedział, że można czegoś nie umieć.
Naprawdę, człowiek orkiestra. Naprawić potrafi wszystko. Zagrać potrafi na wszystkim. Wszystkie sporty jakie uprawiał doprowadzał niemal do zawodowstwa, pracuje, startuje z firmą. Studiował ale jako, ze doba ma tylko 24h to wziął dziekankę. Towarzyski, przystojny, rozgadany, pozytywny, pomocny, człowiek czynu. Ostatni normalny  😍

Poznałam go na imprezie z okazji topienia marzanny, było to w knajpie prowadzonej przez znajomego. R. podszedł do baru przy którym siedziałam i poprosił o puszczenie piosenki. Wybrał jedną z moich ulubionych, którą cały dzień słuchałam, dodatkowo bardzo mało znaną,  więc z radości [ i pijaństwa] wypaliłam do niego "znaaaaaasz tooooo ?! Ty się kiedyś ze mną ożenisz", po spostrzeżeniu, ze mówię to do obcego faceta szybko dodałam "Nie bierz tego zbyt poważnie!"  😁 to był nasz pierwszy kontakt.
Gdzieś tam w między czasie zakupiłam dla siebie taki zabytkowy rower z myślą odrestaurowania go, okazało się, że R,. się tym zajmuje hobbistycznie i trochu zawodowo.
Namówiona przez kolegę, przełknęłam wstyd pierwszego spotkania na którym miałam wrażenie, ze zrobiłam z siebie mega kretynkę i zaprosiłam go do siebie na kawę, ciastko i konsultacje. Było bardzo sympatycznie 😉
Później musiałam siedzieć w mieszkaniu cały czas, z chorymi psami, no nie ważne. W każdym razie znajomi mnie odwiedzali, na film, na pizze, na herbatę, na coś tam, bym nie umarła z nudów i samotności odcięta od świata. On przychodził z nimi, bo co dziwne pomimo wielu wspólnych znajomych nie znaliśmy się wcześniej. Raz przyszedł i podczas oglądania filmu zasnął ze zmęczenia, zaproponowałam by został na kanapie. Potem przychodził codziennie i codziennie zostawał aż... tak już został  😍
nine, słowem, został udomowiony 😁
Bardzo sympatycznie brzmi w Twoim poście.
trzynastka   In love with the ordinary
08 maja 2013 12:15
Bo taki jest  😍
Naprawdę uparcie szukam minusów, jakiejś zapadni w podłodze  😁 jestem tylko kobietą, potrzebuję tego !  😜

eh no... Było tak jak sobie wyobrażałam, ze być powinno.
Dwoje wolnych ludzi poznaje się, między nimi "klika", wiedzą czego od siebie chcą, bez kretyńskich sms, bez idiotycznych podchodów, bez wszystkich możliwych autoprezentacji. Nie miałam wątpliwości, ze to dobry człowiek. Nie bałam się, że wymyśli coś w stylu "friends with benefits" czy co gorsza robi to wszystko by zdobyć i zostawić. Kocham to, że od pierwszego dnia jak się zorientowaliśmy, że chcemy siebie, obydwoje nie mieliśmy wątpliwości. Po prostu potoczyło się samo, żegnając się z nim wiedziałam, ze go następnego dnia zobaczę. 😉
nine widzać, żeś szczęśliwa! Jak się czyta Twoje posty, to mi wokół laptopa tęczowa poświata pojawia 😁
Super!

edit, bo połowa postu poszła nie do tego wątku  😂
trzynastka   In love with the ordinary
08 maja 2013 12:23
hehehe,  😁 jestem szczęśliwa.
Podobno zupełnie mi z tym nie do twarzy, każdy się przyzwyczaił do miny zbitego psa, a ja teraz mam zakwasy na brzuchu od śmiechu i policzkach od uśmiechu 😉
ash   Sukces jest koloru blond....
08 maja 2013 12:25
nine, oby tak dalej! Powodzenia!!!!!! 💃
nine cudownie się Ciebie czyta! Gratulacje i trzymam kciuki mocno za Was 🙂
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
08 maja 2013 12:46
nine wreszcie pozytywne wieści 🙂 Powodzenia !

Dwoje wolnych ludzi poznaje się, między nimi "klika", wiedzą czego od siebie chcą, bez kretyńskich sms, bez idiotycznych podchodów, bez wszystkich możliwych autoprezentacji. Nie miałam wątpliwości, ze to dobry człowiek. Nie bałam się, że wymyśli coś w stylu "friends with benefits" czy co gorsza robi to wszystko by zdobyć i zostawić. Kocham to, że od pierwszego dnia jak się zorientowaliśmy, że chcemy siebie, obydwoje nie mieliśmy wątpliwości. Po prostu potoczyło się samo, żegnając się z nim wiedziałam, ze go następnego dnia zobaczę. 😉


nine fajnie się Ciebie czyta, powodzenia 🙂 a co do tego cytatu, to miałam dokładnie tak samo z T, bez żadnych podchodów, czajenia się i domyślania o co tej drugiej stronie chodzi. I szczerze mówiąc jest to według mnie najlepsza z możliwych opcji 😉
trzynastka   In love with the ordinary
08 maja 2013 15:09
Dzięki dziewczyny  :kwiatek:
Nie chciałam wcześniej opowiadać by nie zapeszyć, czekałam aż to będzie miało chociaż ten miesiąc... ale skoro już się zdradziłam zdjęciem to niech będzie 😉
nine, gratuluje 🙂 Czytam Ciebie i jakbym czytała o sobie, tylko ja nie umiem tego w słowa tak ładnie ubrać 😀
Wow, jaki zaczepisty finał, pełen inspiracji dla wszystkich, którzy tkwią w niespełnionych związkach zmierzających do donikąd!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się