komu konia w trening?

Natomiast wiem, że jeśli mój klient kupuje konia za 10 tyś to nie włoży drugie tyle w jego zajazdkę. Tym bardziej, że oczekiwania w stosunku do umiejętności konia nie są duże.


Włoży , włoży , tylko lepiej to wygląda jak jest rozłożone na raty  😁 Ludzie lubią się oszukiwać . 😁
Smok10,
Czemu od razu oszukiwać?
Czasem daje to większą przyjemność patrzeć na progres konia, własny itd.

A poza tym to trochę jak kredyt hipoteczny - bez kredytu nie kupi się mieszkania, bo mało kto ma 400 tyś w gotówce, a spłaca się w czasie.

Kupując konia z myślą o wyszkoleniu, nie trzeba płacić od razu całej kwoty, tylko rozłożyć sobie w czasie i dojść do tego wyszkolenia po 2 latach np.

Dobrze że na zakup konia nie dają kredytu we Frankach  😁 Kupiła byś za 10 tyś a wyszedł by jak Champion Grand Prix  😁
Smok a nie przyszło ci do głowy, że niektórzy mniej utytułowani i zamożni jeźdźcy mają przyjemność z tego, że sobie powoli sami tego konia za 10 tyś urzeźbią? Bo mogą, mają czas i lubią? A jedynie w momentach kiedy trafiają na problemy, których sami nie potrafią przejeździć sięgają po pomoc (która również ich samych uczy? a do tego koszt tej profesjonalnej pomocy jest rozłożony w czasie i dzięki temu mniej obciążający budżet?). Nie każdemu chodzi o to, żeby spod profesjonalnego jeźdźca dostać gotowy produkt i nie każdy od razu chce się bawić w sport przez duże S.
Aż tak Frank nie skoczył 😉

Zgadzam się z Olq.

Czasem też jest tak, że człowiek kupi konia do tuptania rekreacyjnego, pojeździ z dobrym trenerem/poza innych ludzi/odkryje w jeździectwie ciąg do sportu i ma ochotę zacząć startować na poziomie "ambitnej rekreacji" - powiedzmy P w skokach lub N w ujeżdżeniu. Ma konia, który ma potencjał takie konkursy jeździć, ale nie jest wyszkolony/przygotowany do tego. To co ma sprzedać konia (z którym już jest związany itd) i kupić sobie już nowego wyszkolonego? Nie, wtedy zacznie inwestować w jego trening.

No , prawie wcale.  😁 w grudniu 2014 frank 3.54zł a dzisiaj w listopadzie 2016 4.13zł
Smok
Ja mówię o kwestii ceny konia: 10 tys PLN w grudniu 2014 to około 2820 Franków, czyli po obecnym kursie to 11 666 PLN.
I odnosiłam się do Championa Grand Prix.

Nie mówię o sytuacji kredytobiorców, bo to co innego.
Niektórzy lubią też być smagani pejczykiem i poniżani (płci obu)  😀iabeł: Niektórzy, gdy im brak kasy, siedzą w kasynie. Wśród koniarzy sporo masochistów i hazardzistów, jednak nadal nie powinna to być norma.
Kasyno zawsze wygrywa, gracz bardzo rzadko.
Tak samo jest z młodymi i/lub trudnymi końmi. Z końmi, które trzeba edukować i reedukować.
Jak smartini pisała: koń to eko-niszczarka do banknotów. Surowe/popsute konie to hiper wydajne niszczarki. Od uczciwego bilansu strat i zysków włos się jeży. Chyba, że ktoś ma farta. Jak nie ma farta (gigantycznego, jak w kasynie) i policzy koszta utrzymania (długo zanim z konia będzie prawdziwy pożytek), leczenia konia (dzieci i menele są bardziej "kontuzjogenni"😉, koszta szkolenia (bez startów lub ze startami), koszta własnych kontuzji i utratę przychodów...

Czemu zatem bawią się w to profesjonaliści? W skrócie - bo nie mają sentymentów. Błyskawiczna eliminacja koni źle rokujących, opychanie mało rokujących, duża ilość koni, "moce przerobowe", doświadczenie, rutyna szkolenia = prawdopodobieństwo osiągania zysku wzrasta. A przecież nie zawsze/nieustannie i nie u wszystkich. 99% oszczędzających na cenie konia (cenie obejmującej wyszkolenie, doświadczenie - i przebranie wśród wielu koniowatych) poniesie znaczące straty. Dużo lepiej wziąć kredyt, nawet we frankach, nawet lichwiarski. Wniosek? Konie, z którymi będzie masa pracy są dla: masochistów, hazardzistów, laików, profesjonalistów z fartem i dla... osób bez zdolności kredytowej.

Dojrzały, zdrowy emocjonalnie i racjonalny człowiek nie powinien się w coś takiego bawić. Ale to głos wołającego na puszczy. Każdy musi się przekonać na własnej skórze, a że wnioski są przykre, to będziemy ich starannie unikać. Wniosków. Uczciwej świadomości co właściwie wyrabiamy.

W działce końskiej odbywa się nieustanne mierzenie sił na zamiary (nie - zamiaru podług sił), a obfitość klęsk nie przekonuje ani ich doznających, ani następnych chętnych.

edit: literówki itp.
Halo: bez flaszki i to dużej nie "razbieriosz" twojego posta. alee, aleee będzie lepiej , tylko trochę czasu potrzeba
Halo-  Ale zawsze można go ładnie ubrać i chociaż sobie popatrzyć .  😁
Pieniądze na szkolenie lub kupno doświadczonego dobrze zrobionego konia można dużo lepiej zainwestować  , choćby w design. 😁
Smok10, a pewno, że zdrowiej się trzymać z dala od koni. Jak mawiają finansiści: "Nie inwestuj w nic, co sra, musi urosnąć i co trzeba namalować".
Ale gdy już kogoś dopadło nieszczęście (bo czas też można lepiej inwestować) i konie są mu niezbędne do życia, nie musi zachowywać się jak miks SM i hazardzisty.

Rzecz w tym, że Żadna edukacja nie przebiega płynnie i żadna nie daje gwarancji pożytku. Ludzie nie potrafią zacnie wychować swoich dzieci, a porywają się na konie-dzieciaki (lub wykolejone)? Dzieci porywają się na końskie dzieci i/lub wykolejeńców? No niby co kto lubi. Ale gwarantuję, że żadna taka zabawa nie obędzie się bez poważnych strat. Które ktoś samo-odważnieszy i uczciwszy - policzy, a ktoś bardziej skłonny do pląsania po tęczy głęboko ukryje. Ten pierwszy nauczy się na własnych błędach, temu drugiemu zawsze jest fajnie, z założenia - więc w sumie nie ma sprawy.
Mnie tylko szkoda roztrzaskanych dziecięcych marzeń. I kości.
Mnie tylko szkoda roztrzaskanych dziecięcych marzeń. I kości.


Do ucieleśniania marzeń , bardzo przydają się rozsądni rodzice.  😁 Nie żeby hamować inicjatywę , ale żeby ja prawidłowo i z głową  rozwijać.  😉

P.S We wszystko można inwestować i na wszystkim zarabiać , ale każdy interes trzeba rozumieć  😁
Finansiści ( Buffet ) mawiają ,, Nie inwestuj w interes którego nie rozumiesz "". Konie jako inwestycja to nie jest interes dla wszystkich  😁 To dobry bisnes i duże zarobki dla fachowców od koni i biznesu razem . Osobno to wtopa po całości  😁
hm... a możecie to przenieść do jakiegoś wątku towarzyskiego? 😉  :kwiatek:
hm... a możecie to przenieść do jakiegoś wątku towarzyskiego? 😉  :kwiatek:


Dla nas każdy wątek jest towarzyski  😎 Grunt to spontaniczność  😁
nie no, ok, super, piszmy wszędzie o wszystkim na raz 😀
fender, to jest 100% na temat.

Smok10, w 100% się zgadzam.
halo, o tyle dziwią mnie Twoje wypowiedzi, ze sama ciągasz folbluta po czworobokach i piszesz, że jazda na nim to ciężka praca. Dlaczego zatem konia nie sprzedasz i nie kupisz zwierzaka z predyspozycjami do dyscypliny?
_Gaga, ciężka praca na każdym koniu jest ciężka 🙂. Mnie nie zależy na ujeżdżeniu (jako dyscyplinie), gdyby zależało - szukałabym konia nie tylko z predyspozycjami na wysokie wyniki ale także sprawdzonego. To nieszczęsne ujeżdżenie to właśnie efekt uboczny kupowania kota w worku, jakim jest Każdy młody koń. Teoretycznie folblut powinien galopować po krosie ino się kurzy, prawda? Teoretycznie 🙂.
Czemu nie sprzedam? Może sprzedam, choć dla serca to ciężka decyzja (także dlatego właśnie lepiej jest kupić od razu sprawdzonego konia, żeby zminimalizować ryzyko rozczarowania - i ryzyko rozstania się ze stworzeniem do którego się przywiązaliśmy). Ale jeśli kupię - to już wyłącznie zwierzę sprawdzone na krosach. A póki co, to różnica w predyspozycjach konia objawia się w wynikach, niższych niż konia ze specjalistycznymi predyspozycjami, zgodnymi z aktualna modą. Frajdy ze znośnego jeżdżenia Intermediare to nie odbiera. Co do "ciągania folbluta po czworobokach" to przypomnę opinię Fillisa, przypomnę wiele mistrzowskich folblutów z dawniejszych lat, przypomnę dzisiejszych wkkw-istów - też są "ciagane po czworobokach".

A, że tak zapytam, jakie predyspozycje mają twoje konie? Tu jestem złośliwa, bo ty jesteś. Bo z forum możemy się dowiedzieć, że a) był kłopot z dzierżawcą - czyli szkoleniowo nie porywają b) jest kłopot z wyjazdem w teren - czyli rekreacyjnie też średnio. A jak ich wyniki na zawodach?

Poważniejąc. Właśnie na tym rzecz polega, że dobrze jest mieć świadomość Po Co kupujemy konia. I tak się można przejechać, ale można i dobrze trafić. A gdy się chce mieć konia "do niczego" - owszem, tu jest gwarancja 100% powodzenia. Gdy chcemy konia, który nie ma żadnych pozytywnych predyspozycji (bo nie wiemy, jakie są nam potrzebne, chcielibyśmy "jak w erze"😉 to z pewnością uda się takiego kupić, i w małych pieniądzach.
halo, każdy mierzy innych swoją miarą... Moja wypowiedź nie miała być złośliwa 🤔 - jak pisałam DZIWI mnie Twoje podejście - nie ogarniam takiego gadania chociażby dlatego, że Twoje postępowanie temu przeczy... Co do mnie - nie mam koni sportowych (poziom L-P to nie sport), ba - nie potrzebuję koni sportowych, bo nie jeżdżę sportowo.

Moje konie nie mają żadnych predyspozycji. Są końmi "do mania". Kłopot z dzierżawcą polegał na zmyciu się panienki z dnia na dzień (wyprowadzce 500 km) - nie wiem co to ma do wyszkolenia koni 🤔 Kłopot z wyjazdem w teren miałam... czekaj policzę - jak Byśka miała 4 lata... dziś na 18, czyli 14 lat temu. Ale gratuluję pamięci 🙂

Tak na potwierdzenie, to moje konie całkiem nadają się to szkolenia młodzieży, chociaż ostatnio unikam tego z braku czasu i potrzeb
Byśka się całkiem nadaje. Szczególnie w przełamaniu strachu. Przydaje się też kotu, oraz mi just for fun
Darco nieźle sprząta , służy za miejsca siedzące, kompana do spacerów oraz nauczyciela. Oczywiście mi just for fun
W tereny łażą oba
O taka np faith się sporo od Byśki nauczyła

Tak gwoli uzupełnienia: moje konie mają predyspozycje do "wydawania" moich pieniędzy  😁 . w zamian są mi końskimi towarzyszami. Dają mi sporo satysfakcji zarówno w pracy jak i w kompletnych codziennościach. Pomagają odstresować się po zapitalaniu w korpo... Taki - nie całkiem darmowy, niemy terapeuta nie musi mieć predyspozycji stricte crossowych  😉
Grunt to wiedzieć po co się kupuje konia. Jak pisałam, gwarancji to nie daje. Chcesz np. żeby koń służył za fotel dla kota - a akurat nie lubi. Ale gdy się nie wie, po co się kupuje, to prawdopodobieństwo rozczarowania znacznie większe. Bo to nieprawda, że nie wiemy po co. Wiemy. Tylko nie zawsze sobie uświadamiamy.

Dziwi cię moje podejście? Bo? Komu mogłoby zaszkodzić to co radzę? Hm? Ja się nacięłam raz. Raz kupiłam, raz się nacięłam. Byłam przekonana, że każdy folblut Galopuje, innych wcześniej nie spotkałam. Nie każdy, niestety. Ponieważ się nacięłam - to radzę innym jak uniknąć błędu. Nie kupując kota w worku. Każda potwora znajdzie swego amatora. Rzecz w tym, żeby się trafnie dobrać.

A co do twoich koni, to są wielce urodziwe i wiem ile ci dają radości. Wiem też na ile są zacne - z tego co pisałaś. Ale pisałaś też o kłopotach. Niekoniecznie z Byśką. Twoje wpisy są dostępne na forum.

Z moich obserwacji wynika, że na każdy przypadek okazyjnego udanego zakupu kota w worku przypada circa 10 gdy leją się łzy. Jeśli ktoś chce sobie tych łez oszczędzić - niech kupuje konia sprawdzonego w tym, co na nim/przy nim zamierza robić. Jak ktoś ma nieprzepartą potrzebę oswajania dzikich koni - to w USA jest program oswajania i zajeżdżania dzikich mustangów, nawet dają kasę za skuteczne przygotowanie konia do adopcji.

Widzę, jakie konie jak chodzą na parkurach (to akurat gdyby ktoś chciał skoki): sprawdzone nastolatki albo młode z Dobrych linii. Inne to rzadkość - żeby w ogóle startowały. I każdy taki przypadek dowodzi niemożebnej harówy przy ogarnianiu wierzchowca. Zakończonej sukcesem - skoro pokonują parkury. I ogromne gratulacje! Bo na każdy taki przypadek są dziesiątki, że nawet w łatwiejszym użytkowaniu są kłopoty, że gdzie tam parkur.

Wątek jest "komu konia w trening". Hm. To zależy - CO się nabędzie. Jeździectwo, tak, podlega regułom szkolenia, ale gdy mówimy o jeździectwie mówimy o parze, zawsze o parze. Przy jakiejkolwiek relacji koń-ludź mówimy o parze. Do tanga trzeba dwojga.
Halo: nigdy ktoś kto ma konie do biznesu nie dojdzie do porozumienia z kimś, kto ma konie do mania. Bez urazy dla żadnej ze stron.
melehowicz, święta racja 🙂

halo, zadaję sobie sprawę ilu sportowców rzeźbi w .... no w tym co ma. Skoki skokami, zobacz co się dzieje w WKKW - ile tam koni klasowych a ile wypracowanych i prawie-że przeniesionych przez cross? 🙁 Ja również uważam, że jeżeli kupujemy konia do sportu musimy skoncentrować się na jego głowie, predyspozycjach, zdrowiu i umiejętnościach - dokładnie w tej kolejności. Jednak nie każdy ma możliwości finansowe pozwalające na przebieranie w koniach, kupowanie, próbowanie, sprzedawanie, kupowanie kolejnego, lepszego... Stąd moje zdziwienie. Dla Ciebie oczywistym jest, że jeśli koń nie jest super gwiazdą - trzeba się go pozbyć... a to nie zawsze jest takie proste i to nie tylko z powodów emocjonalnych...

Jeszcze co do moich ogonów - tak mają diabła za uszami. To nie są "Baśki" zza stodoły. Ale takimi je kupowałam / hodowałam (chociaż mój pomysł hodowlany pomieszania standardbreda z folblutem to był strzał...



... w kolano :wysmiewa🙂 i takie sobie mam i mi z nimi fajnie bardzo  😍 A że moje diabły to diabły - trudno. Na prawdziwy sport i tak nie ma się czasu jak się pracuje na pełen etat i dorabia do tego na jakiś "fuchach" 🙁 więc na dziś dzień mi koń super sportowy potrzebny nijak nie jest 🙂 Oczywiście marzy mi się Sam Junga , ale bez talentu i umiejętności Michaela i tak by się u mnie taki zwierz zmarnował  😉
[quote author=_Gaga link=topic=161.msg2617022#msg2617022 date=1479571503]

halo, zobacz co się dzieje w WKKW - ile tam koni klasowych a ile wypracowanych i prawie-że przeniesionych przez cross? 🙁
[/quote]
I dziwisz się, że mi się to bardzo nie podoba? Myślisz że to fajne i bezpieczne? Myślisz, że to dobrze służy WKKW?
Nie?
To nie protestuj, gdy namawiam młodych ludzi, żeby stawali na uszach, żeby kupić dobrego, pasującego Im konia, a nie kota w worku. Pomyśl sobie, co by było z całym tym wysiłkiem, gdyby go włożyć w dobrze rokujące konie.

Wiele lat temu byłam na szkoleniu kadry juniorów (akurat skoczkowie) z w miarę nowym trenerem (Holender? Duńczyk?). Pamiętam czym zawracał głowę swoim podopiecznym. Że dla sportowca treningi i starty to mniejsza część pracy. Większa polega na nieustannym szukaniu koni. I zauważ - sportowcy liczą się z tym, że konie się zmienia. To w takim razie ten, co nie planuje zmieniać, bo kupuje "konika do kochania" - tym bardziej powinien uważać co kupuje. Chyba że masochista.
O, halo, zdziwiłabyś się ile jest tych masochistów  😀iabeł:
A potem męczy się z nimi nie właściciel, który ogranicza się do przynoszenia marchewek, tylko trener i właściciel pensjonatu  😁
O, halo, zdziwiłabyś się ile jest tych masochistów  😀iabeł:
A potem męczy się z nimi nie właściciel, który ogranicza się do przynoszenia marchewek, tylko trener i właściciel pensjonatu  😁


Wiesz, jak przyzwoicie właściciel płaci to czemu nie  😀iabeł:
lostak   raagaguję tylko na Domi
20 listopada 2016 05:44
[quote author=_Gaga link=topic=161.msg2617022#msg2617022 date=1479571503]

halo, zobacz co się dzieje w WKKW - ile tam koni klasowych a ile wypracowanych i prawie-że przeniesionych przez cross? 🙁

I dziwisz się, że mi się to bardzo nie podoba? Myślisz że to fajne i bezpieczne? Myślisz, że to dobrze służy WKKW?
Nie?

[/quote] halo, a czy nie widzisz że robisz to samo????? Pchając się na nie nadającym się do dyscypliny ujeżdżenia i przede wszystkim kompletnie nie przygotowanym technicznie koniu na poziom zawodów ujezdzeniowyxh który was, sory, nie dotyczy, po to żeby przejechać  - nie przejechać - przebiec małą rundę psuje ujezdzenie?
halo, chodzi mi dokładnie o to , o czym pisze lostak, , a nie o to że juniorzy mają jeździć na Baśkach zza stodoły
Oczywiście że klasowy koń w sporcie to skarb i każdy sportowiec powinien szukać jak najlepszych wierzchowców. Jednak 90% forum to rekreanci, lub "weekendowi sportowcy", którym wystarczy poziom między LL a N a sport nie jest ich sposobem na życie , tylko zabawą. Do takiego poziomu nawet Baśkę się przysposobi, chociaż oczywiście taka Baśka będzie wymagać duużo więcej rzeźbienia, niż klasowy koń.
Gaga i Kostek: chyba trochę przesadzacie z tym psuciem ujeżdżenia. Psują ujeżdżenie ludzie typu Jasiński T. z mamuśką. Zawodnik który osiąga gorszy rezultat nie psuje konkurencji.
Tylko że to nie chodzi o konkurencję.
Jasiński nic nie psuje pod tym względem,iż osiąga wyniki zarówno na rodzimych czworobokach,jak i zagranicznych.
I znowu sprowadzacie wszystko do wielkiego sportu😉.

Naprawdę koń, który ma służyć do wyjazdów w teren musi przejść profesjonalny trening u znanego zawodnika z osiągnięciami  🤔wirek:?

Oczywiście jak kogoś wielki sport interesuje to jest dobrym pomysłem zakup konia z Dobrej linii lub już w sporcie sprawdzonego, ale większość tuptaków/ambitnych rekreantów naprawdę może do wymaganego poziomu przygotować średniej klasy jeździec (obdarzony odpowiednim doświadczeniem i wyczuciem).
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się