Koziniec

lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
21 kwietnia 2013 13:34
Co więcej bardzo dla mnie istotny post,ponieważ opisuje w 100% przypadek mojego konia.
kaloe,dzięki,nie wiązałam tego a jak widać ma ogromne znaczenie ponieważ u mojego konia jest problem własnie ze strzałkami i tyłem kopyta.Znowu dowiedziałam się czegoś nowego co łączy mi się w całość a to daje nadzieję na poprawę :kwiatek:
[quote author=Dzionka link=topic=1618.msg1653143#msg1653143 date=1358373418]
To jest tzw. teleskopowanie.

telegrafowanie 😀
nie kazdy kon, ktory ma kozinca to robi. ale nie widzialam jeszcze takiego, ktory to robil a kozinca nie mial.
[/quote]
Drganie zazwyczaj występuje przy kozińcu nabytym, natomiast raczej nie występuje w przypadku kozińca wrodzonego.
Mój ma wrodzonego i mu drgają szkity 🙂
Dlatego napisałam "zazwyczaj" 😉
Jasne, podaję to jako ciekawostkę 🙂

Jeżeli chodzi o przykurcze od urodzenia -to mój Zorek był pięknym przykładem, jak to wygląda 🙁 Trzeba było bardzo pilnować strugania, żeby nie powstały sztorcowe kopyta. Na fotce obok -ten sam Zor w wieku 1 rok 3 miesiące 😀




Czy ktoś zna jeszcze inne przyczyny telegrafowania nog? Moja młoda kozinca nie ma a czasem w terenie jak się zatrzyma i gdzieś zapatrzy , któraś noga jej lata, dopiero jak zmieni pozycję to ustepuje. Luzem baaardzo rzadko jej się to zdaża. Werkowana jest poprawnie, kopyta ma b.dobre, chodzi od piętki.
Powiedzcie czy ten malec ma kozińca?
Z góry dzięki  :kwiatek:
A ja o swoim przypadku chętnie opowiem...
O kozińcu jestem w stanie nieco powiedzieć, bo mój koń też na to "cierpi". Cierpi lub nie. Otóż trochę się nasłuchałam, naoglądałam - widziałam wiele, słyszałam różne opinie na ten temat. Słyszałam, że koni tych nie powinno się w ogóle użytkować ich lost to albo zielone łąki, albo rzeźnia. Jednak na podstawie różnych źródeł i własnego doświadczenia z nogami mojego Czyngisa wiem, że jest zupełnie inaczej. Czyngis ma w tej chwili 18 lat, jest w lepszej kondycji niż niejeden 10-latek, a to dlatego, że pracuje regularnie pod siodłem z swoim "strasznym" kozińcem. I to wcale nie wygląda tak, że chodzi lekkie spacerki do lasu - wręcz przeciwnie (!) odwala ciężką robotę ujeżdżeniową. Jest naprawdę w super kondycji jak na swoje lata, od 6 lat regularnie pracuje pod siodłem pomimo kozińca. Nigdy mi nie zakulał, ani nie przeszedł jakiejkolwiek innej kontuzji. Podobno konie z kozińcem nigdy nie pozrywają ścięgien...
Drugą ważną rzeczą jest fakt, że koziniec jest nieodwracalny. Owszem - jest. Ale ile w tym prawdy??? Otóż każdy zalecał mi kuć Czesia, i tak robiłam, pierwszy rok chodził kuty na przód, jednak za czasem zaczęło to przeszkadzać i jemu, i mnie... Pomijając fakt, że są to dodatkowe koszty. Tak więc rozkułam konia i zaczęłam go strugać "naturalnie". I z czasem zauważyłam, że koziniec COFNĄŁ SIĘ. Nie była to jakaś mega kolosalna różnica, ale jednak, gdy koń stał poprawnie, obciążając prawidłowo przód, koziniec był nie do zauważenia. Tak więc z dumą obalam kolejny mit o tym, że konie z kozińcem powinno się kuć.  😉
Mam nadzieje, że pomogłam i, że inni nie będą tak naiwni jak ja i nie uwiężą we wszystko ludziom, którzy uważają, że o koniach wiedzą "wszystko".
Pozdrawiam,
koniuszy98  :kwiatek:
Podobno konie z kozińcem nigdy nie pozrywają ścięgien...


Niestety, to nie jest prawda. Mam konia z kozińcem i urazy ścięgien go nie ominęły.

Olivia7 mówiąc szczerze tego nie wiem... Jak na razie mój koń nie miał problemów ze ścięgnami, na szczęście. A powiedział mi o tym vet, że przy wrodzonym o ścięgna mam się nie martwić. 
znam co najmniej 5 przypadków zerwanych koni z kozińcem- użytkowanych sportowo czyli nie jakieś pierdy L-P tylko parkury 130 i wyżej, dwa rekreanty zerwane też znam.
znam też "kilka" rozkutych,które po naturalnym struganiu kozińca nie mają, ale wiecznie zerwany/zapalony międzykostny, a wcześniej tego nie miały.
Nie można generalizować, że kuć trzeba bądź nie- każdy przypadek to sprawa bardzo  indywidualna.
Kategoryczne opinie na temat tego zjawiska są niebezpieczne...
Moja też ma kozińca wrodzonego. I również odwala ciężką pracę pod siodłem,czuje się dobrze,nigdy nie kulała.Również skaczemy,a ona to wręcz uwielbia. Regularne wizyty weterynarza i nie ma przeciwwskazań i również u mnie jak u koniuszego zmiana strugania przyniosła spory efekt 🙂
Na początku się załamałam jak się dowiedziałam o tym kozińcu,ale teraz  wszystko pod kontrolą. Kobyłka późno zajeżdżana była, obecnie ma 9lat i ani jednej kontuzji 🙂
a spotkałyście się z kozińcem po odstawieniu od pracy? taka zagadka 🙂
pan Waldemarek kozińca nie miał, jak zaszłam w ciążę to miał gdzieś rok przerwy gdzie chodził sobie tylko na padoczki. No i mu sie taki mały koziniec zrobił. cały czas kopyta ma prowadzone naturalnie, koń nie wykazuje żadnych problemów ruchowych, nogi suche. Aaa i teraz zwierzątko mieszka pod wiatą, chodzi po padoku 24 na dobę. Wygląda jak pączek, tylko mu sie nóżka lekko wygła 😉
[quote author=Karla🙂 link=topic=1618.msg1958452#msg1958452 date=1387711642]
znam też "kilka" rozkutych,które po naturalnym struganiu kozińca nie mają, ale wiecznie zerwany/zapalony międzykostny, a wcześniej tego nie miały.[/quote]

A mnie to właśnie bardzo mocno zastanawia. Nawet tu w wątku jest sporo osób, które deklaruje, że udało się konia z kozińca "wyprowadzić". Dorosłego konia? Przecież to już są jakoś ukształtowane i działające w dany sposób struktury, przede wszystkim ścięgna, które tak czy inaczej ustawiają nogę. To takie ścięgno się tak bez konsekwencji po prostu rozciąga? Przecież wyprowadzanie młodego, rosnącego konia z przykurczów to jest ciężka i niełatwa sprawa. Owszem, jeśli koziniem wynika z niechęci do prawidłowego obarczenia kończyny przez nieprawidłowe kucie, to takie bosoe i skrupulatne prowadzenie konia może pomóc. Ale u konia z wrodzonym kozińcem wyprowadzenie go bez konsekwencji z takiej postawy - to w ogóle jest możliwe?
Podejrzewam, że konia z wrodzonym kozińcem wyprowadzić się nie da -bo to juz jest wada wrodzona. Ja podawałam przyład mojej Wandalki, u  której  rozkucie i naturalne werkowanie pomogło cofnąć zmiany. Tyle tylko, że to nie był typowy "koziniec", a raczej "kozińcowata" postawa wynikająca z przeciążenia ścięgien powstałych na skutek wadliwego kucia. Stąd rozkucie i prawidłowe werkowanie pomogło w bardzo krótkim czasie wyprostować nogi 😉
co możecie powiedzieć o tej nodze ? lewa przednia ?
konia mam od niedawna na zasadzie adopcji, znajoma nie ma czasu a wet, kazał jeździć codziennie , i powiedział że to tylko koziniec , Dobrego weta nadal szukam bo każdy mówi co innego, także wole tu zapytać bo wy napewno wiece coś z doświadczenia , ja osobiście uważam że oprócz kozińca to też scięgna bo  raz klaczy nic a na następny dzień tak kuleje i ją strasznie boli nóżka ;( dziś jak na niej stawała to aż kwiczała , a dodatkowo  z tego kopyta wyciągnełam sporawego kamyka , ma problem z gniciem strzałek , kowal ma być dopiero w lutym ;( nie da się nic przyśpieszyć , możecie pomóc? czy lepiej takie ścięgna  schładzać czy rozgrzewać ? masować? ma strasznie napięte , twarde i napuchnięte w niektórych miejscach
Nie ma takiego eksperta na świecie, który po zdjęciu byłby w stanie zdiagnozować problem i jeszcze zalecić odpowiednią terapię.
Przy tak dużej zmianie stawiam na to, że są też bardzo duże zwyrodnienia i spustoszenia w stawach, być może przykurcze w ścięgnach. Nie wiem, czy bym szła w kierunku kozińca, druga nogą wygląda o wiele lepiej. Może przyczyną deformacji lewego przodu była właśnie jakaś niezdiagnozowana kontuzja, która wywołała dużą bolesność i koń przestał prawidłowo obarczać nogę?
Zachowanie konia, które opisujesz, brzmi lekko makabrycznie...
Adopcja adopcją, ale tu trzeba brać lekarza weterynarii wyposażonego w sprzęt rtg i usg. Nikt inny nie będzie w stanie powiedzieć nic sensownego.

Naprawdę na tym koniu należy "codziennie jeździć"? Ja bym się nie odważyła. Codzienny ruch, to ważne i zrozumiałe, ale to raczej powinien być ruch swobodny albo w ręku, chyba że ta jazda ogranicza się do spacerów...

Ogromna jest ta asymetria obydwu przodów 🙁
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
07 stycznia 2014 22:59
Na konia z taką nogą nie wsiadłabym nawet na stępa 😲 codzienny ruch-owszem ale tylko tyle ile sam koń jest w stanie i bez obciążeń,najlepiej jak najdłużej na padoku i niech chodzi ile daje radę..
A tak swoją drogą nawet sobie nie wyobrażam jazdy na takim koniu..jak toż to by musiało nosić z taką nogą..
tak wiem , ja ogólnie boje się że przy takim "nagięciu przy obciążeniu noga może nie wytrzymać , więc chodzę z nią w ręku , z tym że podczas transportu , oraz dzien po klacz nawet nie zakulała , przed wczoraj byłam na orszaku trzech króli i nie miałam kiedy jej ruszyć , możliwe że to zastanie ?, nie wiem czy mam to rozchodzić jej czy smarować czy co, do przyjazdu weterynarza . u nas wety jak mówią że mogą dopiero w środe to chodzi o środe za miesiąc , takze spróbuje do lepszych dzwonić  ale jak z bliska się patrzy to widać że kopyta są źle zrobione , różnica w długosci między jednym a drugim jest to około 10 cm ,  na tej chorej nodze jest dłużesze , może też troche przez to jej źle chodzić , no i jak się dotyka ścięgna to są nie tam gdzie powinny , tak jakby przemieszczone (?) nie wiem jak to opisać 😵  ale po prostu  ogólnie jak koń został kupiony przez znajomą to była bardzo dziwna historia , niby bardzo zdrowa klacz , na zawody przygotowywana i wl , wpisana do głownekj księgi stadnej , wszystko pięknie ładnie , nogi miała normalne , ani jednego skrzywienia nic, a gdy przyjechał kowal wszystko zaczeło się walić , ponoć wcześniej nie miała robionych kopyt a jak miała to z wielkimi odstępami czasowymi , kowal podciął naraz za dużo , podczas cięcia powiedział " koziniec , paskudna sprawa koń nadaje się tylko narzeź , ja już nie przyjade jej robić , ona już nie wstanie , będzie leżała w boksie , dzwoncir lepei po handlarza" ,, no i jak kował powiedział tak się też stało . prorok normalnie jakiś  leżała w boskie ,  pózniej gdzieś jak została wypuszczone przeskoczyła płot i bach , kontuzja ścięgien , weterynarze wzięli fortune , leczyli niby to kozińca , w strone ścięgien nic , moze jeden zastrzyk , jak na mój gust to jak film jakiś , jakby ukartowane ? tragedia
karla159 zgadzam się z tym co napisały przede mną dziewczyny: nie wsiadałabym na konia z tak "zdeformowaną" nogą... Spróbuj ściągnąć weterynarza jak najszybciej i dobrego kowala, takiego który zna się na ortopedii. No i ja bym chłodziła na początek jeśli to świeża sprawa z opuchlizną.
Na zdjęciach widać, że z kopytami nie jest dobrze.
beatasisprzecież napisałam ze nie wsiadam , dlatego zdziwiłam się że weterynarz kazał jeździć , więc klacz wcześniej była jeżdzona , bo tak im powiedział weterynarz , mówił że normalnie mogą jeżdzic , stęp kłus , a jak klacz nie kuleje to  delikatny galopik  🤔wirek: 🤔wirek: 🤔wirek:  ale klacz wtedy nie kulała ,  tak jak mówiłam kowal będzie dopiero w lutym bo będzie też robił kucyka , ludzie myślą że konie to zabawka , i wyprowadzamy go z tragicznych kopyt po poprzednim włascicelu , kował mówił że jeszcze z miesiąc i zwyrodnienia stawów murowane , jakbym go nie kupiła ,   ide właśnie ją nakarmię i zobacze do  tekj nogi , takze zaraz opisz relacje z dziś

edit: mogę z czystym sumieniem powiedzieć  że dziś jest o wiele lepiej , wychodzimy ze stajni wgl nie kulała , doszłyśmy do wody, napiła się wracamy, tałopata jej pojechała po błotku i dopiero zaczęła utykać , mamy zza to inny problem , małpa łyka , i teraz pytanie jak zakłada się łykawke ??bo ja łajza do czynienia z tym nie miałam
karla158, nie da się czytać tego, co piszesz. Nie stawia się spacji przed przecinkiem. 🙄

bo tak im powiedział weterynarz , mówił że normalnie mogą jeżdzic , stęp kłus , a jak klacz nie kuleje to  delikatny galopik  🤔wirek: 🤔wirek: 🤔wirek: 
Galopik

kował mówił że jeszcze z miesiąc i zwyrodnienia stawów murowane
Normalnie prorok jakiś... Akurat za miesiąc, no no...

Wet mówił coś komuś, tylko wygląda na to, że nikt nic nie wie. Ta noga nie jest do wyprowadzenia, a koń na pewno cierpi. Ściągnij kompetentnego ortopedę ze sprzętem. Koń bankowo będzie wymagał fizjoterapii i suplementów, żeby się w miarę bez bólu poruszać luzem. O jeździe można zapomnieć.
czy ja dobrze przeczytałam ? kowal tak ją użądził ? i jeszcze powiedział że juz nie wstanie ? a przed jego robotą noga była prosta ? i jeszcze mu zapewne zapłacono za taką ,,robotę,, ?
quanta tak się rozpisałam a net badziewny i posta wcięło mi,  ja ją chciałam do towarzystwa dla kucyka a nie do jazdy więc zdaje sobie z tego sprawe, ale będziemy robić wszystko żeby jej jakoś ulżyć, żeby chodziła normalnie
blucha tak dobrze przeczytałaś, niestety bywają tacy ludzie 🙁  fakt że kupując klacz znajoma powinna  trochę się podszkolić, bo nie za bardzo wtedy znali się na koniach, no ale cóż, niektórzy ludzie jak wyczają że ktoś się nie zna i ufa to wykorzystują tą niewiedzę, i jak tu ufać weterynarzom czy kowalom ?

no ale mam nadzieje że teraz już będzie coraz lepiej, tylko boję się jej wypuszczać bo dziś jak ją wziełam do picia  to mi się urwała,  i galopem po podwórku, ( mamy 2 duże podwórka) tak zaczęła szaleć , wgl nie było widać żeby ją coś bolało ;( i nawet nie kulała, chyba że krzywo staneła, a co najlepsze usłyszała kuca w stajni i się na płot zamierzała, ale na szczęscie jest wysoki, wypuściłam szybko kuca, i do niego przyszła, nie wiem chyba będe jej wode wiaderkiem nosiła, bo strasznie rwie żeby biegać ;(
karla158,  podaj nazwisko tego kowala, skoro to on okaleczył konia.
Przyczyną tego co dzieje się u konia karla 158 nie jest przykurcz ścięgien. Gdyby tak było tył kopyta był by bardzo wysoki a kopyto sztorcowa a tu mamy odwrotną sytuację i to właśnie jest przyczyna. Tył kopyta jest za niski a całe kopyto za długie, najprawdopodobniej w tym kopycie jest odwrotna rotacja. Konisko uginając nogę w nadgarstku podnosi tył kopyta aby kość kopytowa znalazła się w odpowiednim położeniu w ten sposób stara się odciążyć staw kopytowy który jest "przegięty".
Poprawę w wyglądzie nogi można zaobserwować na miękkim podłożu na którym koń może sobie ustawić kopyto czubkiem do dołu.
kaloe prosze napisz to tak łopatologicznie 🙂 a u nas są piaski więc jest miękko ;/ ( mówisz bardzo sensownie i widać że się znasz bo ja to łajza jestem ale nic z tego nie rozumiem )
Isabelle ten kowal był w poprzednim domu camorry . także nie znam go ale postaram się dowiedzieć nazwisko , jednak z tego co wiem to one nazwiska nie znają bo to nie był kowal z prawdziwego zdarzenia, jak na mój gust był to jakiś typ który swoim robi kopyta koniom więc uważa się za kowala ,  każdy mi mówi że to wina kowala ale szczerze taki mam już mętlik w głowie że  już sama nie wiem co mam robić , czy najpierw wzywać kowala , czy weta czy co wkońcu , z wetem dziś gadałam , jutro ma przyjechać ale wstępnie mówił że wygląda mu to na jakąś nieleczoną kontuzje ścięgna ( jeśli chodzi o ten obrzęk) i widzi tam stany zapalne ,  więc teraz to zgłupiałam całkiem 🤔 ale mówił że nie wie czy nie trzeba będzie podków korekcyjnych i jechać z nią do lublina do jakiegoś profesola Slimanowicza czy jakoś tak , pomyliłam nazwisko pewnie ;/ to jakiś profesor ortopedii i zakłada podkowy korekcyjne
Słuchajcie mam problem. Młody ma koziniec jest taki dosyć mały (w porównaniu do tego czego się na obejrzałam w internecie), ale nie powiem chciałabym na nim skakać. Czy wiecie jak to jest z takimi końmi jeśli chodzi o skoki (wiem, wiem, konie z nie wiadomo jakim kozińcem startują nie wiadomo jakie zawody, ale ja jednak jestem bardzo ostrożna co do takich rzeczy) i jak z użytkowaniem z takim kozińcem? Czy jakoś pielęgnować te nogi specjalnie czy cóś?
Isabelle tak jak przypuszczałam, wczoraj gadałam z  tą znajomą i pytałam , okazało się że to kowal Głogowski robił kopytaka Camorze i dzięki niemu klacz ma kozińca i problemy ze ścięgnami, po tym jak zrobil powiedział że koń nadaje się tylko na rzeź i więcej do konia nie przyjedzie, ale że im zależało to zadzwonił do ... Doktora Kotowicza który konia leczył pod kątem kozinca a nie zerwanych ścięgien
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się