Dzierzawa

Najlepiej jechac i popytac wlascicieli osobiscie🙂
Haffek może napisz skąd jesteś to się może ktoś zgłosi. Ja mam 2 fajne konie do półdzierżawy ale na razie słabą infrastrukture -nieduży maneż za to tereny super  😉 Lokalizacja to okolica człuchów, biały bór ew.szczecinek. Jak jestes z okolicy to szczegóły ma pw  😉
Jestem z Podlasia, dokładniej z Białegostoku. Tak więc proszę o informację, jeśli wiedziałby ktoś, że w mojej okolicy jest kuc do dzierżawy/współdzierżawy  :kwiatek:
Mam takie dziwne pytanie. Bd dzierżawić konia z przeniesieniem do mnie do stajni. Klacz ma prawie 5lat, nie jest zajeżdżona. W ogłoszeniu było napisane, że również możliwość zaźrebienia. I tu pojawia się pierwszy problem - właściciel chce wydzierżawib klacz na rok z możliwością przedłużenia- więc nijak ma się to do hodowli. Drugi problem jest taki, że boję się, że bd zrobiona w balona i ja ją zajeżdże w sumie za darmo, a właściciel ją zabierze i powie, że sprzedaje konia. Stajnia też kosztuje, kowal również, weterynarz i jeszcze właściciel chce pieniądze a w ogłoszeniu i przez telefon mowa była o dzierżawie za koszty utrzymania. Dopiero Pan mi to powiedział kiedy pojechałam obejrzeć konia i to prawie 200km. Więc mam takie pytanie, jeżeli wynegocjuje dłuższy okres dzierżawy a właściciel bd chciał ją zabrać, to czy ma do tego prawo?
W ogłoszeniu było napisane, że również możliwość zaźrebienia. I tu pojawia się pierwszy problem - właściciel chce wydzierżawib klacz na rok z możliwością przedłużenia- więc nijak ma się to do hodowli. Drugi problem jest taki, że boję się, że bd zrobiona w balona i ja ją zajeżdże w sumie za darmo, a właściciel ją zabierze i powie, że sprzedaje konia. Stajnia też kosztuje, kowal również, weterynarz i jeszcze właściciel chce pieniądze a w ogłoszeniu i przez telefon mowa była o dzierżawie za koszty utrzymania. Dopiero Pan mi to powiedział kiedy pojechałam obejrzeć konia i to prawie 200km.
przeczytaj co napisałaś i zastanów sie czy napewno chcesz komuś robić konia i jeszcze za to płacić. Ja bym sie w takie coś nie pakowała.
No zależy jak na to patrzeć. Z jednej strony zajeździ konia, ale z drugiej nie poniosła kosztu zakupu, hodowli, więc korzysta jakby za darmo. Tak działa dzierżawa, jeśli się nie mylę. Nie pisze nic amanda666, że dzierżawa jest odpłatna. Moi znajomi dzierżawią córce konia profesora do nauki i muszą go utrzymać, a i dodatkowo chyba 200 zł za samą dzierżawę płacą. Wszystko jest kwestią do dogadania. Tak na marginesie to rychło w czas dziewczyna się ocknęła.
Tak, ma do tego prawo. Dlatego dzierżawa nie jest opłacalna. Bo prawda jest taka, że rzadko się zdarza, że ktoś daje super konia w dzierżawę. Zazwyczaj daje się by ktoś popracowal i ogarnął konia a potem go sprzeda. Jest też możliwość wpisania w umowie pierwokupu i tu TRZEBA OD RAZU ZAZNACZYĆ KWOTĘ ile koń jest warty w momencie dzierżawy by później nie zaśpiewał właściciel niebotycznej kwoty
olga96, zależy czym dl kogo jest "super koń"
Znam kilkanaście fajnych koni wystawionych do dzierżawy, oraz dzierżawionych. Żeden ze zwierzaków nie jest utrzymywany na zasadzie: "jak sięwytrenuje to sięsprzeda". Wszystko prywatne pupilki, a właścicielom brakuje czasu, kasy lub obu rzeczy na raz.
No zależy jak na to patrzeć. Z jednej strony zajeździ konia, ale z drugiej nie poniosła kosztu zakupu, hodowli, więc korzysta jakby za darmo. Tak działa dzierżawa, jeśli się nie mylę. Nie pisze nic amanda666, że dzierżawa jest odpłatna. Moi znajomi dzierżawią córce konia profesora do nauki i muszą go utrzymać, a i dodatkowo chyba 200 zł za samą dzierżawę płacą. Wszystko jest kwestią do dogadania. Tak na marginesie to rychło w czas dziewczyna się ocknęła.
no ale jest różnica jeśli dzierżawa dotyczy konia z którego dzierżawca ma korzyść np koń profesor a cyt. " prawie 5 letni" koń. Taki koń wymaga pracy i umiejętności a za to sie płaci a nie pobiera opłatę.
Dzierżawa jest czasem jedynym wyjściem dla właściciela i potencjalnego dzierżawcy, dokładnie jak _Gaga pisze. Sama swego czasu myślałam o dzierżawie konia  do towarzystwa. Układ jkak każdy inny, ważne by warunki były jasno określone.

edit. Majowa nikt amanda666 pistoletu do skroni nie przykłada, sama wybrała konia surowego.
Dzierżawa jest czasem jedynym wyjściem dla właściciela i potencjalnego dzierżawcy, dokładnie jak _Gaga pisze. Sama swego czasu myślałam o dzierżawie konia  do towarzystwa. Układ jkak każdy inny, ważne by warunki były jasno określone.


zgadzam sie z Tobą w sensie ogólnym  🙂 jednakowoż przypadek amandy coś mi nieładnie pachnie.
_Gaga ja mówię o dzierżawie z przeniesieniem daleko od właściciela, mało kto zgodzi się tak daleko oddaćwiczenia konia nie mogac obcerwowac co się z nim dzieje, jeszcze obcej osobie. Jeszcze za sam koszt utrzymania. Co innego jak jest to dzierżawa pod okiem osoby której jest koń.
Nie wyobrażam sobie wziąć w dzierżawę niezajeżdżonego konia. ( o takowym pisze amanda666).
Człowiek się narobi (bo jeszcze nie wiadomo, co to za okaz się trafi), kasę wyda, a nie wiem ile z tego przyjemności będzie.
Do zajeżdżenia się ludzi bierze i się im płaci, a nie na odwrót.
olga96,Ja tak dzierżawiłam konia 😉 Właściwie dużego kuca - ale samodzielny boks był, jedzenie, sprzątanie, padokowanie, sprawy weterynaryjne etc. Jeździć mogłam. Tylko za koszty utrzymania, daleko i byłam zupełnie obcą osobą dla wydzierżawiającej. Właścicielka miała do niego tysiące kilometrów i przyjeżdżała w odwiedziny raz na 2-3 miesiące. Myślę, że byłam w tym wszystkim odpowiedzialna i  koniowi niczego nie brakowało. No, skarg nie słyszałam, a do głowy człowiekowi nie wejdę 😉  ale właścicielka też trafiła się super-fajna i cały układ się udał, wydaje mi się, z korzyścią dla obu stron. Także różnie to może być.


amanda666, No, wiesz.... zależy jak się dogadasz. Ma prawo konia zabrać. Ale zastanowiłabym się raczej nad tym, że tutaj niby za koszty utrzymania - a tu nagle się okazuje, że będziesz musiała płacić koszty utrzymania + koszt samej dzierżawy za niezajeżdżonego konia (dobrze zrozumiałam?).... Taka zmiana zdania nie wydaje się być godna zaufania....
Już tam pomijam wzięcie w dzierżawę niezajeżdżonego konia. Ja bym nie wzięła. Chyba, że za dopłatą.
wiadomo, że wszystko do dogadania, ale moim zdaniem jednak stanowczo: za pracę z surowym koniem powinien płacić właściciel osobie jeżdżącej, a nie odwrotnie (zakładam, oczywiście, że jeździec ma odpowiednie kwalifikacje, bo innego wypadku w ogóle nie ma co dyskutować ;] )
ja - mając konie surowe - wysłałam je do szkolenia, płaciłam za pensjonat i za pracę z końmi; nie wyobrażam sobie, żeby nie tylko nie dostawać zapłaty za ujeżdżenie i utrzymywać konia, to jeszcze za to wszystko dopłacać właścicielowi!
obecnie mam konie po treningu, ale ciągle młode, więc nie są bardzo łatwe do jazdy - i chciałabym je dzierżawić za naprawdę niewielką kwotę, marzy mi się ich dalszy rozwój z odpowiedzialnymi, zaangażowanymi dzierżawcami... ale wcale nie jest łatwo znaleźć chętnych...
i z tej perspektywy wydaje mi się, że amanda pakuje się w wyjątkowo niekorzystny dla siebie układ!
Mam takie dziwne pytanie. Bd dzierżawić konia z przeniesieniem do mnie do stajni. Klacz ma prawie 5lat, nie jest zajeżdżona. W ogłoszeniu było napisane, że również możliwość zaźrebienia. I tu pojawia się pierwszy problem - właściciel chce wydzierżawib klacz na rok z możliwością przedłużenia- więc nijak ma się to do hodowli. Drugi problem jest taki, że boję się, że bd zrobiona w balona i ja ją zajeżdże w sumie za darmo, a właściciel ją zabierze i powie, że sprzedaje konia. Stajnia też kosztuje, kowal również, weterynarz i jeszcze właściciel chce pieniądze a w ogłoszeniu i przez telefon mowa była o dzierżawie za koszty utrzymania. Dopiero Pan mi to powiedział kiedy pojechałam obejrzeć konia i to prawie 200km. Więc mam takie pytanie, jeżeli wynegocjuje dłuższy okres dzierżawy a właściciel bd chciał ją zabrać, to czy ma do tego prawo?

Ja nie pojmuję co Cię skłoniło, żeby chcieć wpakować się w taki układ. Szukasz wyzwań?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
29 listopada 2014 15:57
Amanda: w okolicy Łodzi to jednak chyba sporo jest koni do dzierżawy, pracujących normalnie pod siodłem a nie jakichś surówek.

http://ogloszenia.re-volta.pl/inne/?q=&kategoria=4&lokalizacja=7&widok=0&strona=

Nie za bardzo wiem więc co cię skłoniło do jechania 200 km po to by uzgadniać dzierżawę surowego konia. Nie dość że się umęczysz, nie dość że to jest potencjalnie mało bezpieczne to jeszcze każą ci za to płacić. Na dodatek nie wiadomo, no bo skąd jaki ten koń się okaże czy miękki czy twardy w pysku, wybijający czy kanapowo noszący, jaki będzie miał charakter pod siodłem.

I co najważniejsze. Czy ty czujesz się na siłach by zajeżdżać i szkolić konia i czy faktycznie mierzysz siły na zamiary.

Właściciel jest właścicielem i zawsze ci może konia zabrać bo coś tam pomimo spisania 20 stronicowych umów z 1000 paragrafów.

Chyba, że w umowie będzie, że nie może 😉 Ale kto by się na coś takiego zgodził?
Umowy na ogół konstruuje się w ten sposób, że każda ze stron ma możliwość wypowiedzenia umowy w trakcie jej trwania bez jakichkolwiek konsekwencji (z obowiązującym czasem wypowiedzenia).
Rozumiem, że to działa tak, że nawet jeśli amanda666 doda sobie zapis, że w czasie trwania umowy właściciel nie może konia z powrotem zabrać do siebie, to właściciel konia może tę umowę w każdej chwili zerwać i po upływie okresu wypowiedzenia koń wraca do niego.
Ehh a my znowu zostaliśmy bez współdzierżawcy.... Tak się pięknie zapowiadało....I nagle cisza, zero odpowiedzi. Jak kamień w wodę.
asds   Life goes on...
09 grudnia 2014 15:37
Ja na razie tfu tfu jestem bardzoz adowolona z swojej współpracy z osoba od której dzierżawię konia. Ale plusem w sytuacji było to że z nową właścicielką konia znam się już kilka lat.
U mnie jest dość śmieszna sytuacja, bo ja dzierżawię konia, a mój własny też pod października w dzierżawie. Nie wiem czy po prostu miałam szczęście, ale jestem mega zadowolona. Nie mam żadnych problemów z właścicielką Siwego jak i również z nową opiekunką mojego Eda. Wszystko bez problemów jest ustalane, kontakt telefoniczny/mailowy/fb na bieżąco 😉
Ja juz 15 miesiecy, wszystko dogadujemy, jest bardzo milo i sympatycznie a wlascicielka bez sprzeciwu znosi coraz to nowe ogowia/czapraczki/ochraniaczki...  😁
Averis   Czarny charakter
13 grudnia 2014 06:33
Słuchajcie, jak podchodzicie do kwestii jazd z trenerem w przypadku współdzierżawy? Czy zapis o obowiązkowej jeździe pod okiem trenera/instruktora minimum 4 razy w miesiącu (przy jazdach 3 razy w tygodniu) jest ok? Jest to praktykowane?
Averis, ja właśnie też jestem przed aneksem do umowy i planuje dodać zapis o obowiązku jazdy z trenerem/instruktorem. Raz w tygodniu to minimum moim zdaniem. Jak najbardziej jest to praktykowane w umowach 🙂
Averis, oczywiście, że tak. Ja w takiej praktyce nie widzę nic złego (pewnie dlatego nie mam dzierżawców 😁 )
Averis   Czarny charakter
13 grudnia 2014 07:31
Bardzo dziękuję  :kwiatek:
Może tutaj ktoś pomoże  🙄 szukam konia do współdzierżawy, konia chcę dzierżawić dopiero jak zrobi się nieco cieplej czyli okolice marca ale szukać wolę już teraz bo wiadomo jak to jest jak się robi coś na ostatnią chwilę ... interesuje mnie Szczecin, Stargard, ewentualnie pobliskie wioski , ktoś coś wie?  🤔
Meow, ja cały czas mam konia do dzierżawy pod Szczecinem (zapaszam do moich ogłoszeń). Z tym że to nie jest miejsce na takie rozmowy i posty niestety - jeśli jesteś zaointeresowana pisz PW, jeśli nie - posty jak powyżej pisz w ogłoszeniach.
Ogłoszenie dodałam już jakiś czas temu, niestety odzywali się tylko... hmmm nie wiem jak to ująć, niepoważni ludzie, którzy myśleli, że utrzymam im konia i jeszcze najlepiej nauczę wszystkiego od podstaw bo z podstawowymi chodami miały problemy  😲 Straciłam nadzieję na jakąś "ogarniętą" ofertę więc pomyślałam że tutaj ktoś pomoże. Dzięki  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się