Kto/co mnie wkurza na co dzień?

Gillian   four letter word
27 stycznia 2015 08:10
kalinazaw, super pomysł na przemyt reklamy  👿
No właśnie zgłosiłam...
Ps. Banki nie udzielały kredytu we frankach tylko w złotówkach przeliczanych po kursie franka. Czujesz różnice ?
I odpowiedzialność państwa nie ma polegać na dopłacaniu , tylko na działaniu eliminującym oszustwa. Gdzie był/ jest nadzór bankowy ?! I żeby nie było, ja nie mam kredytu.


Dokładnie. W weekend słyszałam w radio rozmowę, podczas której redaktor zadał takie samo pytanie jakiemuś politykowi (nie pamiętam nazwiska, ktoś od finansów w kazdym razie). Odpowiedział, że przecież gdyby wtedy państwo interweniowało, to zahamowany by został rozwój gospodarczy. Bo te kredyty nakręcały koniunkturę na rynku nieruchomości głównie. A co za tym idzie w wielu innych działach gospodarki. I oczywiście państwo bardzo dobrze wiedziało co się kryje za tymi kredytami "franka" od strony banków i jakie będą konsekwencje. A teraz próbuje się obciążyć odpowiedzialnością tylko kredytobiorców, którzy przecież nie mieli na celu zarobku, zbicia małej fortunki, tylko zaspokojenie jednej z podstawowych potrzeb człowieka - mieszkania.
A mnie się zdaje, że to kolejny temat zastępczy mający na celu skłócanie ludzi.
Też słuchałam audycji na ten temat i jakiś ekspert mówił, że niespłacalność kredytów we frankach jest znacznie niższa niż tych złotówkowych. Nie pamiętam dokładnie ale chyba 0,5-0,3% . Czyli sprawa dotyczy bardzo niewielu osób. No, ale idą wybory i trzeba robić wrażenie państwa opiekującego się elektoratem.  🤔
Tania, ale jaki temat zastępczy? Kurs obecnie waha się 4,3 - 4,2 zł, a w latach boomu na franki kurs wynosił 2,6 - 2,8 zł. To jest wzrost o 50%. Uważasz, że to temat na kiełbasę wyborczą? To jest autentyczny problem do rozwiązania, który jako taki zostanie zapewne ładnie zamieciony pod dywan. I nie chodzi absolutnie o to, żeby obciążać budżet państwa pomocą dla tych ludzi, ale żeby rząd przymusił banki do oczekiwanych w takiej sytuacji zachowań.
Bo państwo finalnie również skorzystało na tym boomie kredytowym, a kredytobiorcy byli tylko elementem w machinie finansowej.

Kiedy w 2008 był krach na rynkach finansowych to jakoś banki nie wzdrygały się wyciągnąć rączek po państwowe pieniądze w ramach podratowania ich kondycji.
Tania tych osób są tysiące ale liczba nie jest istotna. Istotne jest to że dopuszcza się do przekrętu i to niby zgodnie z prawem.
A wrcając do górników. Basznia popatrz dalej niż na koniuszek własnego nosa. Tu chodzi o nasz przemysł i tysiące miejsc pracy. Nie tylko górników ale firm z kopalniami powiązanych. Kopalnie są zarządzane przez ludzi nominowanych przez rząd. Zarówno jedni jak i drudzy są opłacani za nasze podatki. Czyli Ty i ja płacimy im pensje. Robią to źle. Są przecież kopalnie dochodowe.
Jeżeli Twoja działalność padnie ( tfu, tfu ) to w wyniku Towojego błędnego zarządzania lub w wyniku położenia polskiej gospodarki- bieda nie pozwoli ludziom korzystać z Twoich usług.
Nie napisałam, że nie ma problemu. Rozumiem, że jest. Tylko idę o zakład, że będzie gadanie i obietnice a na koniec ....NIC.
I problem dotyczy małej grupy ludzi i małej kwoty w porównaniu do całego kraju.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
27 stycznia 2015 09:22
Nasturcja-Renata jasne, to nie było w ogóle skierowane do Ciebie  :kwiatek: Tak mi się tylko skojarzyło w kontekście lewego pasa.
A mnie wkurzaja kierowcy ktorzy wyprzedzaja mnie tylko po to zeby szybciej dojechac pod czerwone swiatlo. Widze czerwone wiec nie przyspieszam, zeby nie zatrzymywac sie na czerwonym tylko plynnie przejechac gdy zmieni sie uuz na zielone, ale znajda sie inni ktorzy przyspiesza, ,,wcisna sie,, przede mnie i i tak stoja pod swiatlami tworzac jeszcze wieksza kolumne stojacych samochodow .:p


Ale co Ciebie wkurza to że się wleczesz i ktoś Cię wyprzedza? 😉 Może myśli że tak będziesz cały czas jechać i nie chcę się wlec za tobą do końca życia, więc korzysta z możliwości wyprzedzenia?
To mnie mogą wkurzać paniusie dooojeżdzaaaająąące do świateł, podczas gdy gro ludzi czeka na czerwone żeby się włączyć do ruchu z zatoczki, zawrotki, skrzyżowania 😉

Smarcik u nas też jest ten zwyczaj ale raczej na autostradzie, drodze szybkiego ruchu, obwodnicy. W mieście ruch często musi się rozkładać na dwa pasy ze względu na skrzyżowania itd 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
27 stycznia 2015 09:35
gwash w mieście to co innego, bo tam najczęściej tak jak napisałaś po prostu nie da się jeździć w ten sposób (skrzyżowania itp  😉 ). Ale ostatnimi czasy często jeżdżę autostradą na odcinku Kraków-Tarnów i tam też jest wieczna okupacja lewego pasa.. A już mistrzami kierownicy są osoby, które jadą prawym i nagle postanawiają wyprzedzić nie myśląc, że samochód za nimi na lewym jedzie dużo szybciej i będzie musiał ostro hamować - uważam, że to bardzo niebezpieczne.*


*Żeby nie było - nie jestem jakimś piratem drogowym  😉 Jeżdżę zgodnie z ograniczeniami, na autostradzie jeśli jest dobra nawierzchnia to mając ograniczenie 140 jadę 140 ale nie mam nic przeciwko temu, że ktoś jedzie 80, każdy powinien jeździć z taką prędkością przy jakiej czuje się bezpiecznie. Tylko niech ten co jedzie 80 robi to na prawym pasie i pomyśli, zanim niespodziewanie zjedzie na lewy  😉
Nasturcja-Renata   Moi trzej mężczyźni :)
27 stycznia 2015 09:57
smarcik nie odebrałam tego osobiście  :kwiatek:
Nie napisałam, że nie ma problemu. Rozumiem, że jest. Tylko idę o zakład, że będzie gadanie i obietnice a na koniec ....NIC.
I problem dotyczy małej grupy ludzi i małej kwoty w porównaniu do całego kraju.


dla Ciebie to mała kwota i niewielka ilość ludzi, a dla każdego z tych konkretnych osób to podstawowy codzienny problem życiowy
Ale każdy kredytobiorca jest dorosły i powinien być myślący... Z jakiej racji ja mam się składać np. 150 albo 300tys, bo ktoś nie doczytał małego druczku? PAŃSTWO im nic nie da, złożymy się MY WSZYSCY.
Kredyty walutowe mają to do siebie, że są oparte na kursie waluty, NIKT nikomu nie zagwarantuje, że za 10 czy 15 lat kurs nie skoczy (albo nie spadnie).
Jakoś nad odpowiedzialnymi kredytobiorcami (czyli tym, co brali w złotówkach i dajmy na to kupili mniejsze mieszkanie niż mogli za franki) nikt się nie pochyla.

Państwo nie jest od opieki nad kretynami, którzy nie znają podstaw ekonomii i nie wiedzieli co podpisują. Trzeba było sobie wygooglać i poczytać analizy, a nie płakać jacy oni biedni.
[quote author=Tania link=topic=20214.msg2277392#msg2277392 date=1422350053]
Nie napisałam, że nie ma problemu. Rozumiem, że jest. Tylko idę o zakład, że będzie gadanie i obietnice a na koniec ....NIC.
I problem dotyczy małej grupy ludzi i małej kwoty w porównaniu do całego kraju.


dla Ciebie to mała kwota i niewielka ilość ludzi, a dla każdego z tych konkretnych osób to podstawowy codzienny problem życiowy
[/quote]
To nie ma znaczenia ile dla mnie taka kwota znaczy. To nie ja będę spłacała. I kwota i ilość poszkodowanych jest kroplą w porównaniu do ilości ludzi w dużym kraju i do budżetu. I stąd moje przekonanie, ze to temat zastępczy. Popatrz na kursy walut. I pomyśl jak to się odbije na każdym z nas.
A co Ty byś zrobiła w takiej sytuacji : kupujesz mieszkanie. Bank nie da kredytu przed podpisaniem umowy z deweloperem . Podpisujesz, idziesz do banku a tam Ci dają kredyt ale we frankach a złotych już odmawiają. Dodatkowo, pracujący tam specjaliści utwierdzają cię w przekonaniu, że to bardzo dogodny i bezpieczny udkład.
Ps. Banki nie udzielały kredytu we frankach tylko w złotówkach przeliczanych po kursie franka. Czujesz różnice ?
I odpowiedzialność państwa nie ma polegać na dopłacaniu , tylko na działaniu eliminującym oszustwa. Gdzie był/ jest nadzór bankowy ?! I żeby nie było, ja nie mam kredytu.


Nie wiem na czym na polegać odpowiedzialność państwa, nie interesuję się tym, chodzi mi jedynie o ludzi krzyczących o tym, że mają drogo.


Co bym zrobiła w takiej sytuacji? Kupiłabym tańsze mieszkanie bądź nie kupowała wcale.
Jak ktoś lubi ryzyko - niech ponosi konsekwencje.

A pracujący specjaliści w bankach - oni i tak tylko sprzedają swoje usługi i chcą zarobić. Trzeba mieć swój rozum. Pani w sklepie tez nie powie, że w sukience źle wyglądasz 🙂.
Biorąc duży kredyt, podpisując dużą umowę dla mnie oczywistym jest, że biorę tą umowę przed podpisaniem i idę np. do prawnika bądź sama analizuję każdy jej szczegół jeżeli mam o tym pojęcie. Takich poważnych zobowiązań na wiele lat nie powinno się podpisywać w ciemno tylko przeliczyć, rozważyć za i przeciw.

edit:
jeszcze jedno - bank nie da kredytu przed podpisaniem umowy z deweloperem - ok, ale przecież ZANIM podpiszemy umowę to idziemy do banku zapytać o zdolność kredytową, a nie na huraaa. i wtedy bank mówi. stać Cię - ale we frankach. to umowy nie podpisuję.
Tu nie chodzi o zapisy umowy, ale o mechanizm, w którym państwo uczestniczyło.
Bankom można "pomagać" i to jest ok, a obywatelom już nie, bo to ich ryzyko?

Tania, społeczeństo składa się zawsze z mniejszych grup, które mają swoje odrębne sprawy. Rolnicy teraz żądają odszkodowań za 2 lata, kiedy ubój rytualny był zakazany, za straty z powodu embarga rosyjskiego. I pewnie dostaną co będą chcieli. A kto im kazał zajmować się rolnictwem?! mogli przecież zostać górnikami!
No dobrze, tylko osoby wychodzące na ulice i krzyczące nie chcą zmiany w relacjach państwo-banki na przyszłość, ale pomocy dla siebie.

Ja rozumiem, że ciężko, wiem jak to jest jak nie ma za co kupić jedzenia, ale każdy jest kowalem własnego losu.
Jeśli ludzi było stać na zakup we frankach ( trzeba mieć wtedy większą zdolność kredytową niż na złotówki ) to niech tną koszty.
A kurs franka i tak ciągle będzie się zmieniał.

edit: jak dla mnie rozwiązaniem idealnym jest przewalutować kredyty i sprawa zamknięta. każdy ma po równo=sprawiedliwie. tylko pewnie nie każdego na to stać.
(...)
Tania, społeczeństo składa się zawsze z mniejszych grup, które mają swoje odrębne sprawy. Rolnicy teraz żądają odszkodowań za 2 lata, kiedy ubój rytualny był zakazany, za straty z powodu embarga rosyjskiego. I pewnie dostaną co będą chcieli. A kto im kazał zajmować się rolnictwem?! mogli przecież zostać górnikami!

A ja znów się mogę założyć, że nie dostaną ani rolnicy ani górnicy. Niedawno czytałam, że KE osłupiała na widok porozumień i obietnic "górniczych", bo w UE taka pomoc państwa jest niedopuszczalna. Można jej udzielać tylko w wypadku zamykania zakładów a i tak roczny limit jest o rząd wielkości niższy niż te obiecanki.
link = gruszki na wierzbie.
edit:
jeszcze jedno - bank nie da kredytu przed podpisaniem umowy z deweloperem - ok, ale przecież ZANIM podpiszemy umowę to idziemy do banku zapytać o zdolność kredytową, a nie na huraaa. i wtedy bank mówi. stać Cię - ale we frankach. to umowy nie podpisuję.


i żeby to było takie proste ...
BASZNIA   mleczna i deserowa
27 stycznia 2015 11:37
Majowa, staram sie, ale problem w tym, ze w 40- to milionowym kraju jaki procent ludzi moze liczyc na wsparcie jak to dla gornikow? Tu sie burzy proletariacka krew. Padly mi juz 2 interesy w zyciu. Jakos nikt mi nawet okresu przejsciowego nie oferowal. Osobom zatrudnianym i zwalnianym rowniez nie przysluguja specjalne prawa, a wierz mi, w bylych pgr bylo ich po wielokroc wiecej niz gornikow.
no cóz nigdy nie było i nie bedzie rowności podmiotów. Nie tylko kopalnie dostały pomoc , swojego czasu wiele zakłądów panstwowych było oddłużanych. Zus np umarzała składki, urząd skarbowy rozkładał płatnosci na raty bez odsetek itp itd.
Ile zakładów duzych ,państwowych w okresie przejsciowym otrzymało na wlasnośc tereny , budynki. Łatwiej im było pozniej chocby otrzymac kredyty (zastaw pod nieruchomosci).
Male i srednie firmy mogły tylko pomarzyć.
Tak było , jest i bedzie i nie ma co tu sie buntowac.
Tak sobie mysle iles tysięcy  bezrobotnych górników- ile by to kosztowalo? Zasiłki , pomoce itp.
BASZNIA   mleczna i deserowa
27 stycznia 2015 11:56
Okres przejsciowy dawno miniony swoja droga, choc tu tez nie rozdawali jak leci.
Bardziej chodzi mi o czasy obecne.
Choc racja, ze to jak zloscic sie na pogode ;-) .
Ale co Ciebie wkurza to że się wleczesz i ktoś Cię wyprzedza? 😉 Może myśli że tak będziesz cały czas jechać i nie chcę się wlec za tobą do końca życia, więc korzysta z możliwości wyprzedzenia?
To mnie mogą wkurzać paniusie dooojeżdzaaaająąące do świateł, podczas gdy gro ludzi czeka na czerwone żeby się włączyć do ruchu z zatoczki, zawrotki, skrzyżowania 😉

Smarcik u nas też jest ten zwyczaj ale raczej na autostradzie, drodze szybkiego ruchu, obwodnicy. W mieście ruch często musi się rozkładać na dwa pasy ze względu na skrzyżowania itd 🙂



No nie wiem, dla mnie to normalne że skoro jadę te 60/70/80 i widze że jest przede mną czerwone swiatlo to puszczam nogę z gazu a nie przyspieszam by jak najszybciej dojechac pod czerwone swiatlo.

Co innego jeżeli mój pas rozwidla się na skręt np w prawo gdzie swiatel nie ma, wtedy wiadomo że nie blokuję ruchu.

Co do zatoczek, co za problem włączyć się do ruchu skoro widać że osoba jadąca prawym pasem jedzie wolno? Tymbardziej łatwiej się włączyć do ruchu.

Co do zawracania to nie widze tu w ogole związku ;o Skoro stoisz na osi drogi czekąc aby móc zawrócić, to albo czekasz aż przejadą wszyscy jadący w przewciwnym kierunku, którzy mają ZIELONE, albo stoją na czerwonym i możesz przejechać bez problemu.




Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
27 stycznia 2015 12:57
Ja sie zawsze śmieje z takich "szybkich". Światła na mojej trasie znam na pamięć, wiem, ze jak skręcę na zielonym, to na następnych światłach mam czerwone, potem zielone i znow czerwone, wiec jak wyjeżdżam, to tak, jadę lew pasem, ale w połowie juz zaczynam sobie silnikiem zwalniac. I prawie zawsze znajdzie sie taki wyprzedzacz, co grzeje, grzeje, grzeje, a potem po hamulcach. Pociesza mnie bardzo, ze on traci kasę na nieekonomiczna jazde i zużywa hamulce, a i tak dojedzie w tym samym czasie co ja. I jeszcze sie frustruje 😀
"Pociesza mnie bardzo, ze on traci kasę na nieekonomiczna jazde i zużywa hamulce, a i tak dojedzie w tym samym czasie co ja."

Dokładnie 😉
Wkurza mnie okrutnie kurier, który miał mi wczoraj dostarczyć paczkę. Napisał smsa, że będzie w godzinach 10-12, więc mu odpisałam, że w tych godzinach to mnie nie ma i podałam kiedy będę. Odzewu brak, w śledzeniu paczki pokazuje, że adresat nieobecny o 10:30, dzwoniłam do niego to nie odbierał, dzisiaj dostaje smsa, że będzie w okolicach 10-18, napisałam, że od 15 dopiero będę, o 11:30 wpis w śledzeniu, że znowu adresat nieobecny i że po paczkę mam sobie do filii przyjechać sama! Po cholerę płacę za kuriera? Po to żeby tłuc się i marnować pieniądze na odbiór paczki u nich w filii??? Kurier to jakiś kretyn, ani odebrać, ani odpisać, ani zero jakiejkolwiek chęci omówienia dostawy!!
No i żadnego awizo nie dostałam! A powinnam dostać 2!
GLS - nie polecam, składam skargę na tego "jaśniepanawdu*emniepocaluj" i zapisałam sobie jego numer, jak kiedyś przypadkiem znowu będzie mi dostarczał paczkę to go ochrzanię!  👿
Taniu Na szczęście wyszło prawie na to samo.
Taniu Na szczęście wyszło prawie na to samo.

Dziękuję za odpowiedź. :kwiatek:
Strzyga a skąd założenie że się frustruje? Jego kasa i hamulce, może tak lubi? 😉

Ulala otóż nie, właśnie chodzi o sprawne dojechanie do świateł i ustawienie się dając możliwość włączenia się do ruchu innym - właśnie z podporządkowanych i zawrotek które są blisko świateł. Wystarczy dwóch czy trzech takich dojeżdżaczy i ruch się rooozwleeka. Mam taką zawrotkę koło mojejm mamy - muszę się z niej przedostać przez dwa pasy na pas do skrętu w prawo - nie ma siły zawsze ktoś się toooczy bo światło widzi czerwone za 100m, o i wtedy się wkurzam!
Mnie wkurza jak kierowcy nie ustępują miejsca wjeżdżającym na autostradę. Jeśli na lewym pasie jest pusto i widzę, że z boku ktoś dojeżdża to z daleka zmieniam pas, żeby sobie bezkolizyjnie jechał. I wracam na prawy. Bo ja jestem z tych "czeskich" kierowców, co prawym jadą a lewym wyprzedzają/ustępują.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się