Volto-wet

bo cwaniactwo i bajer to podstawa,żeby mieć dobry PR

nie wiem w jakim kręgu ludzi się obracasz, ale uwierz, że nie koniecznie trzeba być burakiem,żeby dobrze funkcjonować w jakiejś branży  😉
A ja się chyba poddam po 8,5 latach leczenia zwierząt. Mam dość właścicieli zwierząt. Ręcę opadają, wiosna potęguje głupotę. Do kompletu cwaniactwo i bajer niektórych kolegów po fachu powoduje, że mam ochotę kogoś ciężko skrzywdzić. Bardzo współczuję tym, którzy dopiero będą zaczynać pracę w zawodzie, który kocham, ale... Bo opinia zawodu już jest popsuta, a właśnie przez takich cwaniaków będzie jeszcze gorsza...

Nie załamuj się, Koleżanko. Rób swoje i zapomnij. Każdy ma takie kryzysy. Potem pojawi się pacjent, który wynagrodzi Ci wszystko spojrzeniem, machaniem ogonem. I będzie dobrze. Zobaczysz.
Ja od jakiegoś czasu zauważyłam tendencję do wymuszania diagnozy telefonicznie. Nawet jak mówisz, że nie możesz rozmawiać, bo aktualnie przeprowadzasz potrójną osteotomię  😁 to oni chyba myślą, że mówisz - robię siku i gadają dalej.
Właścielami się nie przejmuj! Goń tych co bardziej wkurzających, a reszta da się wychować. Albo klient współpracuje, albo nie ma żadnej współpracy i niech idzie żalić się do konkurencji. To, że zwierzaki nieraz przez to cierpią. Niestety, nie ma co walczyć z wiatrakami.
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
13 marca 2012 14:01
Mam do Was pytanie, ewentualnie jak nie będzie tu pasować to proszę o PW.
Mam królika z Pasteurellą. Radek był 10 dni na Biodacynie (Amikacynie), wiem, że po 10 dniach powinno się antybiotyk odstawić. Dr kazała mi jeszcze podawać antyb przez jakiś tydzień do dwóch. Jak Wy się do tego odnosicie ?
Bo dla mnie to jest strasznie długo i obawiam się, że powstaną szczepy oporne ;/, no i wpływ na nerki i wątrobę. [Wsio objawy (opuchlizny) ustępują]
Subaru polecam świecowanie uszu.
Kto jest z volto-vetow na targach/kongresie w Łodzi?
Odgrzebuję z czeluści.

Z tego co udało mi się zaleźć w tej chwili po weterynarii jest dostępnych 17 specjalizacji.
Wiem, że najpierw 2 lata praktyki w zawodzie i dopiero można robić specjalizację.
Jako, że ide teraz na 5 rok, to trzeba dobrze się zastanowić nad konkretami "co dalej".
Pomysł na siebie niby mam. Na pewno interesują mnie 4 specjalizacje(każda po 6 semestrów) z racji zainteresowań, a jedna dla hodowli przyszłego męża(hodowla karpia więc specjalizacja Choroby ryb).

Na uczelni oczywiście niczego dowiedzieć się nie można. Interesuje mnie wiedza na temat ceny takich specjalizacji dokładniej: rozród, chirurgia, choroby koni, choroby psów i kotów, choroby ryb.
Oraz czy istnieje możliwość robienia dwóch specjalizacji na raz(czy Weterynaryjne Centrum Kształcenia Podyplomowego na takie rzeczy się zgadza to po pierwsze, a po drugie czy fizycznie jest to możliwe)
taaa....
Szkoda, że nie zrobiłam specjalizacji ,"dla hodowli przyszłego męża". Wyhodowalabym sobie.
Dopisałam, bo już widzę że "zabawnie" wyszło  😉
robienie większości specjalizacji w PL to wyrzucone pieniądze i strata czasu niestety...polecam specki zagraniczne, robiłam krajówkę i szkolę się na zachodzie, koszty porównywalne, poziom jednak bez porównania
Szkoda, że nie zrobiłam specjalizacji ,"dla hodowli przyszłego męża". Wyhodowalabym sobie.


Przepraszam za OT, ale Taniu - uśmiałam się do łez 😁
Horsiuu- nie szalej ze specjalizacjami na tym etapie. Najpierw ukierunkuj się zawodowo. Przemyśl czym chcesz się zajmować.
Nie wiem jaki jest obecnie poziom polskich specjalizacji, bo ja robiłam w pierwszym rzucie i byłam zadowolona. Ale w mojej grupie byli właściwie sami praktykujący w "ptakach" od lat i to stawiało wysokie wymagania wykładowcom. Nie zaakceptowalibyśmy zajęć na poziomie ABC. Możliwe, że to się teraz zmieniło. Ważna jest decyzja - czym się zajmiesz. A potem to już jak uznasz. Czy nauka  za granicą czy krajowy mentor na początek.
Karla rozwineła moją myśl z pierwszego postu 😉
a Tania dopisała to o czym nie pomyślałem: zacznij pracować w zawodzie, zobacz co i jak (a nie zawsze układa się po naszej myśli), te dwa lata to naprawdę nie jest dużo
(...). Interesuje mnie wiedza na temat ceny takich specjalizacji dokładniej: rozród, chirurgia, choroby koni, choroby psów i kotów, choroby ryb.
Oraz czy istnieje możliwość robienia dwóch specjalizacji na raz(czy Weterynaryjne Centrum Kształcenia Podyplomowego na takie rzeczy się zgadza to po pierwsze, a po drugie czy fizycznie jest to możliwe)


Straszny rozrzut. Potrzebne na to trzy życia co najmniej . Fizycznie możliwe jest robienie kilku, jeśli nie pokryją się terminy zjazdów.
No i jeśli wygra się w Lotto. Szczegóły:  http://www.piwet.pulawy.pl/kslw/
Do kosztu samego kursu dodaj sobie koszty dojazdów, noclegów i czas, jaki na to przeznaczysz. Czyli czas, kiedy nie będzie cię w pracy i na przykład nie będziesz zarabiać. Lub urlopy, jakie będziesz brała na szkolenie. Ja na piątki brałam wypoczynkowy normalny.
Fizycznie możliwe jest robienie kilku, jeśli nie pokryją się terminy zjazdów.
No i jeśli wygra się w Lotto.

dokładnie. Mam w domu lekarzy, bardzo dużo latania, biegania i wydatków wiąże się ze zjazdami, firmy nie zawsze chcą płacić za hotel i rejestrację, dojazd zawsze we własnym zakresie, a w pracy (jeśli trafisz na kopniętego szefa) też nie chcą dawać urlopu szkoleniowego 😀 . Btw za ładnych parę lat będę miała ten sam problem... Wszyscy odradzają choroby koni...
Ja płaciłam sama za siebie i jeździłam w ramach urlopu zwykłego. I to jest duże obciążenie.
I tak, po latach, po namyśle: u nas w grupie, jak pisałam, nie było nikogo początkującego.
Teraz są? Tacy z wiedzą ze studiów tylko? To by strasznie na poziom wpływało. Nie bardzo sobie wyobrażam, jak można dostosować treść zajęć do starego wygi i kompletnego szczypiora. Chyba tylko równaniem w dół.
dziewczyny wetki, mozna w Polsce kupic tablice/plakaty anatomiczne? Szukam i nic sensownego nie znalazlam...
Ja też dopisuję się jako wet. Pracuję w laboratorium weterynaryjnym. Zaczęłam właściwie od razu po studiach - jakoś tak się ułożyło, a teraz, po 3 latach pracy, moje "tory zawodowe" zostały całkowicie przestawione w tym kierunku. Myślę, że ciężko byłoby mi wrócić, a właściwie zacząć pracę w gabinecie.
Ukończyłam właśnie specjalizację z diagnostyki laboratoryjnej i czekam na egzamin państwowy. Z przemyśleń - specjalizacja głównie dla tytułu, tematy od sasa do lasa, było tylko kilka przydatnych dla mnie zjazdów. Ale zostałam skierowana z pracy, więc nie ponoszę kosztów. Jestem ciekawa, jak to wygląda na innych specjalizacjach obecnie?
To i ja się dopiszę  😉 jako dyplomowany technik  🙂
Mam pytanie 🙁

Mój pies rok temu miał wycinane wszystkie gruczoły mlekowe z powodu nowotworu. Wszystko było dobrze ale od jakiegoś tygodnia niechętnie wychodzi na dwór, ciężko oddycha więc zrobiliśmy jej badania. Z badań krwi wyszła bardzo powiększona norma leukocytów(55) i granulocytów (51).

Za pare godz. idziemy z wynikami do weta. Czy to może oznaczać przerzuty ? co mówią takie wyniki 🙁

Suczka to owczarek niemiecki i  ma 12 lat .

Z góry dziękuję za pomoc  :kwiatek:
A ma macicę? Nie pije dużo?
Tak, ma macicę. Pije normalnie, ale np. z jedzeniem jest różnie jeden dzień nie chce nic jeść a na drugi je jak głupia 🙁
USG wyjaśni sprawę. Powiedz wetowi jak cieczki miała. Miała?
Ostatnią cieczkę miała 2 msc temu. Ma jeszcze złą próbę wątrobową. Eh... mam nadzieje, że są na to jakieś leki bo boję się, że następnej operacji by nie przeżyła 🙁

Dziękuję Taniu  :kwiatek:
martkagd zrobiłabym jeszcze RTG płuc... moja sunia po usunięciu gruczołów mlekowych - po 2 latach miała ogromne zmiany w płucach  🙁
Na leczeniu podtrzymującym wytrwała 3 miesiące, aż w końcu nawet sterydy nie pomagały (zbierał się płyn w płucach) i została uśpiona  😕

Pierwszymi objawami była senność, niechęć do spacerów i ciężkie oddychanie. RTG było wskazane aby sprawdzić serce - okazało się, że płuca...

Trzymam kciuki aby wszystko było ok!  :przytul:

martkagd


Pierwszymi objawami była senność, niechęć do spacerów i ciężkie oddychanie. RTG było wskazane aby sprawdzić serce - okazało się, że płuca...

Trzymam kciuki aby wszystko było ok!  :przytul:




Właśnie opisałaś zachowanie mojego psa 🙁 ehhh.. w pon idziemy na rtg
martkagd moja miała jeszcze etapy w swoim psim życiu... że albo jadła jak szalona (i tyła) albo wyglądała jak skóra i kości, później dołączyły ataki takiego suchego, krtaniowego kaszlu (na co początkowo dostawała antybiotyk - bo myślałam, że przeziębiła się...). To już był objaw płynu w płucach...
Antybiotyk nie zadział, więc dostała leki wspomagające serce bo ataki kaszlu miała najczęściej nad ranem... Leki nie pomagały, więc szukałam przyczyny dalej.
Po RTG dołączone były leki moczopędne aby płyn w płucach nie magazynował się. Później dostała sterydy obkurczające oskrzela - aż nie było ratunku  😕
Dostawała już maksymalne dawki leków, kaszel ją dusił  🤔 nadal była wesoła... ale coraz mniej jadła i słabła w oczach, chciała chodzić jeszcze na spacery - nie potrafiłam podjąć decyzji o uśpieniu.
Nie miała zrobionych badań krwi, więc nie wiem jakie miałaby wyniki.

Jednak trzymam kciuki i wierzę, że u Twojej psiny to tylko chwile słabości, objawy podeszłego wieku...  :przytul:
Moja miała 15 lat (tyle, że mały piesek), wychowana u nas od szczeniaka...
mogę prosić o kontakt na pw studentów?
Dziękuje za odzew, co trzeba załatwiłem  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się