PSY
jeny, jak ja nienawidzę biegać ;D mogłabym co najwyżej foty porobić. Natomiast P. sam się nakręcił, że jak już będę tego psa miała, to on go będzie na bieganie zabierać więc who knows, może za rok (jeśli burek w ogóle do tego czasu się pojawi :hihi🙂
fotograficznie będzie fajnie!
Hej Śląsk! 😉
Już 23 września w Dąbrowie Górniczej odbędzie się bieg na 6km z 16 przeszkodami, w którym naszym kompanem będą psy 😉
https://www.facebook.com/harddogracepoland/
Kusi mnie to wydarzenie, ale przeraża mnie ..moja kondycja hihi- pies miał by radochę- on lubi takie sprawy, no i kurcze jakby się udało dostać wolne to w tym terminie DG są, eh eh i moje urodziny do tego- jeszcze sporo czasu ale kuszące (poza opłatą startową bo jest z kosmosu hihi)
Uboot ma swoje konto na fejsie - jakby ktoś był zainteresowany ;=) 🏇
weszłam na stronę i... dlaczego tak właściwie właściciele adopciaków mają rabaty? Ja rozumiem, adopcja to super sprawa, szacun wszystkim, którzy psa adoptowali i trzeba to promować ale dyskryminacją właścicieli psów kupionych daleko się raczej nie zawojuje. Kupuję psa -> musze płacić więcej -> jestem gorsza?
Nie wiem, może na wszystkich psich zawodach tak jest a ja się nie znam?
Ale np zawody AQHA, tylko dla koni AQH. W ramach polskiego cyklu są też klasy All-Breed, w których można startować na dowolnej rasie. I wszyscy jadą te same schematy i płatą tyle samo...
Ja bardzo chciałam jechać, mam 30 km tylko, alezobaczyłam cenę...150 złotych to przesada 🙁
Alten, to swoją ścieżką. 150 zł to startowe all-classes na 3dniowe zawody PLQHA o_O
weszłam na stronę i... dlaczego tak właściwie właściciele adopciaków mają rabaty? Ja rozumiem, adopcja to super sprawa, szacun wszystkim, którzy psa adoptowali i trzeba to promować ale dyskryminacją właścicieli psów kupionych daleko się raczej nie zawojuje. Kupuję psa -> musze płacić więcej -> jestem gorsza?
Nie wiem, może na wszystkich psich zawodach tak jest a ja się nie znam?
Ale np zawody AQHA, tylko dla koni AQH. W ramach polskiego cyklu są też klasy All-Breed, w których można startować na dowolnej rasie. I wszyscy jadą te same schematy i płatą tyle samo...
Nie odczuwam tego jako dyskryminacji tylko chęci REKLAMY adopcji, że ona niesie pewne profity ze sobą. Osoba, która nabywa psa z hodowli nie jest gorsza, a co najważniejsze zwierzak z niej również nie.
Nie da się ukryć, że ludzie bardzo często rezygnują z adopcji, ale tutaj też wiele "do powiedzenia" mają niekiedy absurdalne procedury PA.
Nawiązując - moja znajoma starała się o szczeniaka do kolanka, zwykły kundelek. Miałby dom, miłość dzieci i własną kanapę. No, przeważnie fundacje szukają właśnie takich kątów. Zgodnie z prawdą napisała tylko o braku podwórka z prawdziwego zdarzenia, odrzucili na miejscu.
Z resztą jak same wspominałyście wielokrotnie - wyjście na teren posesji nie jest równoznaczny z wybieganiem psa, tam się robi siku i kupę. Więc cóż...
W efekcie tych działań, popytałam gdzie trzeba, wysłałam do schroniska i przyjechała z małą kluchą do domu.
maluda, ale nie tak powinna wyglądać reklama. Ja rozumiem ideę, ale działanie jest błędne. Bo wzięcie psa ze schroniska powinno byc profitem samym w sobie a nie 'patrz, wziąłeś ze schroniska to taniej wystartujesz'. To może karma też będzie rabatowana? No jak dla mnie - zdecydowanie nie tędy droga. Jest wiele ciekawych akcji promujących adopcję. A sport to sport, powinien traktować wszystkich na równi.
Plakietki dla startujących adopciaków? Żeby kibice zobaczyli, że w zmaganiach sportowych radzą sobie równie dobrze? Świetny pomysł! Wsparcie schronisk i zorganizowanie prezentacji schroniskowych ogonów? EKSTRA!
Natomiast granie wpisowym może wzbudzić takie odczucia o jakich napisałam.
Poza tym, ludzie którzy wystartują już te psy zaadoptowali. Wśród nich nie ma potrzeby promowania adopcji (tym bardziej zniżką wysokości 10-20zł...)
Promować trzeba poza środowiskiem a taki laik co o psie dopiero myśli to nawet w ten cennik nie zerknie.
Sorki, budzi się we mnie marketingowiec i widzę zaprzepaszczoną szansę
Mam nadzieję, że mnie rozumiecie. Ja nie czuję się gorsza, bo planuję zakup (i kilka kupionych psów miałam). Martwi mnie tylko takie podejście i ewentualne konsekwencje
To, że psy z adopcji mają zniżki w psim świecie jest normalne. Psy adoptowane są np chipowane za darmo, są również zwolnione z podatku, bardzo często psy adoptowane mają zniżki na leczenie, karmy, szkolenia oraz konsultacje behawioralne. I jest to rodzaj promocji i zachęcania ludzi do: adoptowania psów, zabierania ich z przepełnionych boksów oraz brania udział w takich eventach ludzi, którzy mają rasowego kundla, a nie bordera.
Alten, to swoją ścieżką. 150 zł to startowe all-classes na 3dniowe zawody PLQHA o_O
Takie są ceny zawodów biegowych. 😉
Tak, są droższe niż zawody konne, ale to, dlatego, że jednak wymagania są dużo większe niż przy zawodach konnych. I startuje w nich dużo więcej ludzi niż w zawodach hippicznych.
smartini podejście masz jakie masz, nazwać go błędnym nie można, ale mimo wszystko JA nadal uważam, że taka promocja nie jest niczym zdrożnym. I mam takie podejście jak JARA, że to jest właśnie normalne.
Tzn. nie na zasadzie, że ja mam kundla i fajnie, iż jakaś kasa w kieszeni zostaje, ale ogólnie całokształt.
Być może organizatorzy nie mogą inaczej promować adopcji, nie mają jak czy koncepcji i zadecydowali o tym sposobie.
Skoro to norma to w takim razie faktycznie się nie znam. Natomiast - jesli miałabym decydować między hodowlą a schroniskiem to fakt, że od czasu do czasu dostanę rabat 15 zł na pewno niebyłby żadnym istotnym argumentem w żadną stronę. Jak dla mnie to zbyt poważna i złożona decyzja (fakt wzięcia do domu psa) by kierować się czymś takim. Jasne, fajnie jest czasem coś przyoszczędzić ale na pewno bym się tym nie kierowała. Może dla tego nie dostrzegam istoty takiej 'promocji'.
Ba, np. wolałabym startując zapłacić pełną kwotę a te 'drobne', które bym przyoszczędziła wolałabym żeby poszły w pulę dla jakiegoś schroniska na przykład.
"Masz rasowegho kundla? x% twojego startowego przeznaczymy na karmę dla pupili schroniska ixsińskiego", czy coś w ten deseń
Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi 🙄
Te zawody nie mają na celu wspomagać schroniska, to nie jest bieg charytatywny. A raczej mają zachęcić ludzi z pół jamnikiem, pół owczarkiem, że też mogą w tym brać udział i się świetnie bawić, że nie są to zawody, dla psów za milion monet, ale dla każdego. I może do wystartowania w czymś takim kogoś zachęci te 20zł mniejsza opłata i może się w to wciągnie. I mnie to absolutnie nie dziwi, ludzie z założenia nie chcą się bawić w takie eventy, bo wychodzą z założenia, że to impreza tylko dla posiadaczy psów przeznaczonych do danej dyscypliny lub z predyspozycjami, a nie dla każdego. Żeby się nie okazało, że przyjedzie 50 osób z całej Polski 😉
Organizowanie zawodów biegowych jest bardzo trudne, ponieważ muszą spełnić milion różnych wymogów. Zabezpieczenie biegów jest mega drogie, nie licząc budowania przeszkód, pozwoleń, wynajęcia sędziów, ubezpieczenia, policji, pogotowia, wetów dla psów, napojów, posiłków regeneracyjnych, toalet, medali, dyplomów, termosów, jezu i milion innych rzeczy 🤣
Takie Bieg Rzeźnika to koszt ponad 700zł za parę, Katorżnika 150zł, Korzeniowski teraz będzie coś organizował i pakiet startowy jakieś 500zł, zwykłe asflatówki w Pasikurowicach to koszt od 80zł w górę.
JARA, no cenami jestem zszkowana 😀
A tak z zupełnie innej beczki, to to jakby nie patrzeć nie jest dla każdego. Niezależnie od rasy, trzeba mieć psa przygotowanego do takiej rozrywki. Tak fizycznie jak psychicznie, spontanicznie wzięty pies w taki bieg, czy będzie pół-jamnikiem czy malinosem z najlepszym papierem a nigdy nie biegał nic ponad truchcik samotny wokół parku może sobie nie poradzić 😀
no nic, zaskoczyło mnie to, jakoś wyjątkowo do mnie nie trafia ale nie mam nic przeciwko. Ciekawe, co z tego wyjdzie (bo to chyba pierwszy taki z psami w pl? przynajmniej mi się nigdy nie przewinęło nic takiego)
Bardzo ciekawy ten event, ale nawet jakbym była w okolicy, to mojej psychicznej suce jednak lepiej na głowę robi rola wiejskiego psa, niż taki nakręt na zawodach. Jedno jest pewne - nie byłybyśmy w czołówce, bo pokonałby nas rów z wodą 😉
Ja koniecznie jadę jako obserwator 🙂 Bardzo jestem ciekawa jak to będzie "na żywo". Psa zostawiam w domu,choć znajoma namawiała na start jednak jak i u Honey rowu z wodą sobie nie wyobrażam 😉
Też bym miała problem z rowerem ... żeby Dźwiedzia dowodnego z tego rowy wyciągnąć 😁
ah rów z wodą? Aj chciałabym 😀 coraz bardziej się nakręcam na tą imprezę 😀 tylko na samą myśl wszystko mnie swędzi od brudu hihi 😀
Suka może się pochlapać, ale absolutnie odmawia pływania :P
Ja się wybieram, jeszcze tylko nie wiem, czy sama (wtedy wzięłabym samą Szardi tak jak na cc w Jaworznie), czy we dwójkę pojedziemy. Cena za dwie osoby to już w ogóle się robi kosmiczna, szczególnie gdy się człowiek nie załapie na żadne zniżki, w tym te za wcześniejsze zgłoszenie.
To Hiacynta będę trzymać kciuki i kibicować. Jakby jakas pomoc była potrzebna możesz liczyć 🙂
Mój do wody dalej niż do brzucha nie chce wejść nie mówiąc o wskoczeniu ze 'stromego' brzegu 😎
Mój pies też ma AZS. Wychodzi na to, że mamy lepiej wyszkolonych ... weterynarzy niż ludzkich dermatologów skoro mojego psa z AZS wyciągnął wet bez sterydów i antybiotyków. Bez kurkumy, lewoskrętnej witaminy C, koloroterapii i leczenia dobrym słowem 😉
JARA trafiłam tylko na jednego weterynarza, który nie zaaplikował antybiotyku i sterydu psu przy nawracających problemach skórnych, był to homeopata. Pozostali na dzień dobry antybiotyk i steryd. Teorie o pchłach, wodzie, itd. Temat - rzeka.
Też spędziłam jak nerechta dupogodziny na internecie w poszukiwaniu wiedzy jak mam pomóc swojemu psu. Już nie chodzę do weterynarzy przy nawrotach z problemami skórnymi, sama sobie radzę.
Mojego psa leczy dr hab. Jarosław Popiel prof. nadzw. z UP we Wrocławiu. 😉 Taki dr House w psim świecie.
Leki podaje w ostateczności, kiedy już wszystko inne zawiodło. I nie musiałam siedzieć godzinami w internecie, wystarczyło, że odpowiednią wiedzę i postępowanie przekazał mi raz, zastosowałam się do niej, dorzuciłam immunoterapię swoistą i obecnie od 5 lat nie pamiętam o tym, że pies ma AZS 😉
To Hiacynta będę trzymać kciuki i kibicować. Jakby jakas pomoc była potrzebna możesz liczyć 🙂
Dzięki!!! 🙂
Ja się skłaniam do startu indywidualnego - bo wyczytałam w regulaminie, że startuje się "ławą" po 4 pary w odstępie 1,5metra (w szeregu) jedna para od drugiej. Nie widzę tego z moimi psubratami, jeden by cały czas chciał do drugiego i pewnie więcej byłoby wkurwu niż funu na adrenalinie.
Taki też zapis budzi moje mieszane uczucia:
4.10. Psa można podnieść, wziąć na ręce, pomagać mu przy dowolnej przeszkodzie. Jednakże, dystans pomiędzy przeszkodami, w każdym przypadku, pies musi pokonać samodzielnie. Psa można podnieść w odległości 1 metra przed przeszkodą i opuścić nie dalej niż w odległości 3 metrów za przeszkodą.
Bo widzę oczyma wyobraźni wyżyłowanych runnerów, którzy swoje podręczne 8kg pieski chwytają na ręce przed każdą przeszkodą i myk myk na drugą stronę, bez konieczności e.g. namawiania psa do zejścia do wody właśnie, czy przeskoczenia czegoś. Ja - z moim 22kg psem - mam zamiar startować wyłącznie dla funu, ale wiem, że na takich zawodach zawsze się znajdują uberambitne jednostki, które biegną wyłacznie po pudło, także dopuszczenie takiej praktyki może imho nieźle namieszać.
Edit: nie twierdzę też, że zapis, iż psu można pomagać i w miarę potrzeby go przenieść powinien zostać usunięty, bo jest przecież potrzebny i zasadny - ale jakoś powinno być to regulowane, np. możesz wziąć psa na ręce dopiero po 3 próbach pokonania przez niego przeszkodu (o ile będą sędziowie przeszkodowi?), żeby faktycznie było to stosowane tylko jako ostateczność w przypadku problemów, a nie sposób na uzyskanie lepszego czasu.
No u mnie 35 kg żywej wagi także właśnie branie na ręce nie wchodzi w grę. Widziałam na filmikach, że niektórzy małe pieski przenosili. Myślę, że trzeba to potraktować jako zabawę a nie ginąć na śmierć i życie do mety (choć na pewno będzie sporo takich przypadków).
Hiacynta, bankowo wszystkie jacki itp wylądują pod pachą, a ty będziesz lądować twarzą w błocie po susie Szardynki, ale i tak może być fun 😉
Swoją drogą mój starszy pies latami bujał się ze skórnymi objawami alergii, co przekonało mnie do zmiany diety. Spędziła rok na sterydach, które w miarę bezproblemowo dało się potem zastąpić lekami na alergię i maściami łagodzącymi objawy skórne. W listopadzie zamieszkałam z psami sama i pies doznał samouzdrowienia (czyli 90% działo się w jej głowie) i do dziś trwa, bo przeprowadzce do innego kraju. Zmieniły się warunki mieszkaniowe - obrzeża miasta, czyli mało psów i ludzi, codzienne spacery po wiejskich drogach. A alergię miała potwierdzoną na roztocza, trawy i drzewa.
Ja chyba się pojawię na tym biegu towarzysko i z aparatem, z Krk daleko nie jest. Także jeśli nic nie wypadnie to do zobaczenia Hiacynta, i w sumie nie wiem kto jeszcze 😀
O, super - ładne foty z zawodów do spamowania potem na fejsie są always welcome 🤣
Hiacynta, tylko ja to psy spoko ale jak się nie ruszają 😁 także za foty nie ręczę ;D
Oooo, to coś jak Runmageddon dla ludzi z psami ^^
Dla mojego poprzedniego psa to byłoby coś ekstra, a tak to chyba tylko pooglądać przyjadę 😉
Hiacynta, tylko ja to psy spoko ale jak się nie ruszają 😁 także za foty nie ręczę ;D
Nie no, no pressure przecież 🙂
DeJotka a na ręce nie dasz rady wziąć? :P 😉
honey Żuli miała widać alergię na combo: krakowski smog & Bagiego 😉