Ciąg dalszy historii nietrafionego zakupu - Shires Adelfia 😉: w rezultacie Duśka w Shires Adelfia wygląda ciut lepiej od filigranowego Czesia, ale dalej nie widać tych nieszczęsnych "kabelków" i rzekomej subtelności ogłowia.
Skóra jest wyjątkowo mięciutka i bardzo dobrej jakości. Gumowe wodze świetnie leżą w ręce i nie widać żeby odbiegały jakością od Prestige, czy Schockemohle.
Samo ogłowie jest bardzo porządnie wykonane, ale zdecydowanie lepiej wyglądałoby na koniu ze sporą głową.
Kolor ogłowia, po namoczeniu w oleju, nawet pasuje mi do siodła 😉.

Na zdjęciu katalogowym miało wyglądać tak na głowie:

a na Czesiu wygląda tak (topornie):

w świetle dziennym: