KĄCIK PUCHNĄCYCH Z DUMY

Azbuka, pięknie! podziwiam! koń jak marzenie!
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
21 kwietnia 2009 23:32
  Jaki fajowy wątek 🤣 Już od dawna podziwiam wiele Waszych zmian, choć nie będę wymieniać konkretnie, by nikogo nie przeoczyć. Po prostu 👍  dla wszystkich.
   
  Tak (pozytywnie) zazdrościłam Wam, podziwiałam Wasze dokonania, metamorfozy, dołując się, że u Nas zmiany nie ma fizycznych, a psychiczne są niezauważalne ( bo nie skupiałam się nad wyglądem mojej, ani pracą nad umięśnieniem, tylko nad psyche),  no i kupiłam taaaką piękną klacz (więc i jak tu zmiany miałyby nastąpić)...  😁 
Tymczasem...  gdy zajrzałam do starych zdjęć i  👀 zaczęłam się zastanawiać dlaczego w niej widziałam ósmy cud świata  ??? 🤔 Może foty mam jakieś lewe, bo ja widziałam na żywo co innego  😍  Tak wtedy wyglądała - miała 4,5 roku, gdy ją zobaczyłam wiedziałam, ze musi być moja, co wkrótce się stało :


Obecnie Poświata mniej więcej wygląda tak (po zmianie stajni, dużo padokowana, przy lekkiej pracy pod siodłem czyli niczym szczególnym) :


Zaczynałyśmy pracę gdy klacz była niby "nie ujeżdżalna" (- czyli zepsuta nieudaną próbą ujeżdżenia), nieszanująca, dominująca,  choleryczna, ogólnie szalona (Prawo Półk. Ekstrawertyczka). 🏇  Choć była przemiła i przyjazna, niezwykle magnetyczna  💘   Skupiłam się nad odrobieniem psyche klaczy- pozyskaniem zaufania, chęci współpracy zrównoważeniem temperamentu,  poprawą  jej koncentracji i odwagi, przy zabawie i obustronnej przyjemności.  A generalnie nad tym, by dało się na tym stworzeniu (w względnym bezpieczeństwie) jeździć choćby na placyku. Ona natomiast stała się moja najtwardszą nauczycielką.
      Dlaczego puchniemy z dumy?  - Bo udało mi się sierściela ujeździć po dobroci, choć nie raz wątpiłam, że to możliwe (- ujeżdżenia na siłę nie chciałam). Udało mi się wykonać kawał dobrej roboty mimo, iż umiejętności miałam średnie, doświadczenie zbyt małe, a i koń okazał się moim najtrudniejszym, do tego wiele osób spisywało nasz duet na straty (niektórzy kpili z zabaw na halterku i linie- "bo jak to się ma do zajeżdżania wariata ?"😉. Poświata mnie nauczyła najwięcej o behawiorze koni, a dodatkowo nauczyła: pokory i szacunku  (dziś dziękuję jej za każdą chwilę, kiedy chce współpracować, słuchać i nosić mnie na swoim pięknym grzbiecie).  Dziś przeżywam najpiękniejszą moją więź z koniem, której magii nie potrafię uchwycić słowami (od takiej więzi, z poprzednimi "mymi" końmi byłam o całe lata świetlne, nie zdając sobie z tego sprawy). Jestem dumna, że  dzięki niej nauczyłam się najlepszej w życiu samokontroli własnych emocji i umiejętności kontroli i wpływania na emocje koni (i nie tylko).
     I taka dumna jestem z Poświatki, że tak bardzo stała  się zrównoważona i odważna, a jej charakter, podejście, emocje dziś są jak u zupełnie innego konia ( i znów zaskoczyła mnie jak olbrzymia może być zmiana psychiki konia).  Jest taka cudowna i dzielna, że chce mnie nosić (choć to chyba średnio wygodne), a do tego słucha me prośby i tak często nawet bez cienia wahania je wykonuje. Choć nie wykorzystuję w pełni jej możliwości, ale widzę jak bardzo klacz zawsze się stara i wiem, że już mogę poprosić o dużo więcej (i cieszę się, że umiałam schować swą stresogenną ambicję w kieszeń gdy była taka potrzeba). A najbardziej dumna jestem z tego, jak mocno klacz mnie zaskoczyła, że grzecznie chodzi nawet po 2-4 tygodniach przerwy, bez nawrotów adhd , nerwów, bryków, ponoszenia, szarpanki. A ostatnio gdy szalałyśmy w terenach, bywało, ze ona jako pierwsza przekraczała naturalne przeszkody, zdobywała okoliczne szczyty. Tak puchniemy z dumy tym bardziej, ze osiągnęłyśmy nasze cele (a niestety pracujemy nie systematycznie, bez trenera).


Dziś jesteśmy na początku kolejnego rozdziału -  możemy zacząć bardziej ambicjonalnie jeździć ( jeśli uda mi się, znaleźć więcej czasu, może trenera).
Uff przepraszam, ze tak długo- gratuluje tym którzy wytrwali do końca i jestem z Was dumna.   :kwiatek: I mam nadzieję, że mnie nie zlinczujecie   😡

Bischa   TAFC Polska :)
22 kwietnia 2009 17:49
Chyba kiedyś miałam okazję Poświatę poznać - patrząc po maści , odmianach ( a raczej ich braku ) i ogólnym wyglądzie jak miała 2,5-3 lata - Dorotheha masz PW 🙂
Mnie moje zwierzaki często przyprawiają o zawód, ale nadrabiają chwilami gdy jestem z nich dumna

Największą robotę moim zdaniem zrobiliśmy z Laguną. Bo najtragiczniejszy był stan wyjściowy. Kupiona z "przeszłością", miała być zajeżdżoną 4-latką okazała się niezajeżdżoną 2,5-latką, powodowała u mnie na poczatku sam strach, gryzła, przygniatała do ścian w boksie, złamała mi nos...
Po 3 latach miałam w niej spokojną, ufną przyjaciółkę...

Bardzo mi jej brakuje i do tej pory sobie nie wybaczyłam jej straty 😕 😕
2000 rok


2003 rok



Cyron to na początku był sam zawód. Kupiony do ujeżdżenia okazał się kompletnie do tej konkurencji nieprzydatny.
Ale daje mi wiele radości swoimi osiągnięciami w skokach (kl"C"😉
Cyron
2002


Potem




Tango w sumie trudno mówić o jakiejś wielkiej zmianie wizualnej czy tego jak skacze. Ten koń od poczatku był potężny i miał rewelacyjną technikę skoku.
U niego moja duma polega na czym innym. Miał być kolejną próbą kupienia konia do ujezdżenia.
Najpierw po kupniezdiagnozowano u niego rorer. Hodowca zobowiązał się sprawę załatwić fair czyli oddać nam pieniądze i zabrać konia. Jednak ja tak go do tamtej pory pokochałam, że zdecydowałam się zaryzykować. Zoperowaliśmy mu rorera.
Potem wyszło kilka innych spraw w wyniku, których jako drugi mój koń trafił do skoków. I tu spisuje się nadzwyczaj dzielnie.
ALe najbardziej dumna z siwego jestem z innego powodu.
W lutym 2007 z powodów finansowych musiałam go sprzedać. Trafił fatalnie!!
Schudł, stracił mięśnie, zaczął skakać z odwrotnym krzyżem, a na zawodach zaliczał trąby w "L" 🤔
Jednak największe spustoszenie zrobiono w jego psychice. Nie sadziłam, że w rok można tak konia stłamsić i zestresować.
W 2008 wrócił do mnie. Więc aby odbudować mu zaufanie do człowieka najpierw puściłam go na 3 msce z Legato na padok, nie jeździłam na nim, ale spędzałam z nim masę czasu.
I chłopak nabrał pewności siebie.

Tango coś ok 2004/2005 roku (nie pamiętam)

Gdy go odkupiliśmy w kwietniu 2008

Teraz 😀



A Legato?

Cudem uratowany jako źrebak, namawiano nas na jego uśpienie ("bo czy opłaca się ratować konia z jednostronnym pochodzeniem i krzywymi nogami?" 🙄 ).
A synek urósł nam na zdrowego konia, na prostych nogach.
A jak się pod siodłem skubany nosi 😍
2006


2008

Dorotheah, gratuluję! zmiana ogromna!
sznurka, gratuluje! cały czas trzymam kciuki za wasze tereny!!!
ogurek, również gratuluje!!! 🙂
mój problem polega na tym, że nie mam prawie wcale starych zdjęc z Wichrem.
mnie proszę pozostawic bez komentarza  😡
może dostrzeżecie jakąś różnicę.

2006


2007


2008



GRATULUJĘ WSZYSTKIM NIESAMOWITYCH PRZEMIAN!!!  :kwiatek:
Laguna, Pięknie się czyta i ogląda takie przemiany! Gratulacje! 🙂
efka   CEL - zadanie, które wyznaczamy naszym marzeniom
23 kwietnia 2009 14:09
Laguna miło popatrzeć - szkoda tylko że miewasz takiego pecha czasem no ale tak bywa... 😉
nie sadzilam ze tak szybko bede mogla wam cos pokazac, ale moj podopieczny robi malutkie postepy 💃 najbardziej ciesza mnie plecy 😉






niestety jak na razie pod siodlem to jest jedna wielka zalamka 😵
udało mi się po raz pierwszy zupełnie samodzielnie przepchnąć mojego krzywego dziada i ustawić równo na obu wodzach! HAHA! I jestem z nas dumna, bo męczyliśmy to już tak długo i już myślałam, że nigdy mi się nie uda!
Lotnaa   I'm lovin it! :)
27 kwietnia 2009 19:33
Dla wszystkich ogólny  👍

Laguna, jakie ciacha  🍴

A ja dziś puchnę z dumy, bo mój Bango zaczyna zachowywać się jak prawie cywilizowany koń  😅 Już trzecia jazda na której się wcale nie spienił, nie próbował złamać sobie (i mnie  😉 ) karku pędząc po przeszkodzie, potrafi już stępować krótko po galopie. A wczoraj w końcu skakała na nim jego zawodniczka i kazała przekazać dla mnie wielkie "dziękuję", bo wg niej Bango skakał jak "super star"  😅  💃 Może będą jeszcze z niego "ludzie"  😀

A ja puchne z dumy, bo paczus schudl i juz prawie prawie wyglada tak jak powinien. No i zaczely pokazywac sie miesnie i juz nabral troche kondycji!!
A jestem dumna z tego, że zaczęłam ogarniać oparcie nogi w strzemieniu! Było już naprawdę tragicznie i podciągałam nogę pod brodę po prostu, a jak tak oglądam fotki z ostatniej jazdy, to naprawdę jest o NIEBO lepiej, mam piętę w dół - szok 🙂 Jednak trening czyni mistrza, małymi kroczkami do przodu  🙂

Lotna gratulacje  🙂
Bischa   TAFC Polska :)
27 kwietnia 2009 20:59
Pamiętam jak na pierwszym obozie mnie "katowali" , bo pięta ciągle w górze , w ciągu może tygodnia jak nie mniej udało mi się dojść do tego , że pięta była niemal ciągle w dół  😀 Byliśmy nagrywani i pokazywali potem co mi się udało osiągnąć na teoretycznych lekcjach 🙂
Bischa L Ja z czegoś takiego:


Przeszłam do takiego:


I naprawdę się cieszę, że zaczyna ta moja noga jakoś wyglądać  😀
Bischa   TAFC Polska :)
27 kwietnia 2009 21:32
Mnie pięta szła do góry jak się z siodła podnosiłam i opadała ( ale nigdy nie była nawet wtedy w poziomie zawsze wyżej ) jak siadałam .
Laguna,Śledze twoje postępy, zrobiłaś OGROMNE  👍 Masz talent i ambicje  😉

A tu moja gwiazda w niedziele, była mega wkurzona bo nie zdąrzyła się rozkręcić, i w dodatku baletka pożyczona za duża spadała..
Lotnaa   I'm lovin it! :)
27 kwietnia 2009 21:50
Dzionka, dzięki  :kwiatek: A Twoje postępy bardzo widać 🙂

Dramka, wow!!!!  😅


Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
27 kwietnia 2009 22:15
Dorotheah, gratuluję! zmiana ogromna!

O matko  😡 prześlicznie dziękujemy  :kwiatek:


A wątek co raz mocniej podbija moje serce tak miło patrzeć na Tyle pozytywnych zmian.  👍
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
27 kwietnia 2009 22:46
to ja sie tez tak niesmialo pochwale ze dzis moja zabka miala cwiczenia na wyrabianie sily na skoku i dostala cwiczenie 3 cavaletti na kłus i okser 110. Skakała cudnie🙂🙂🙂 Jestem straaaaasznie dumna🙂🙂🙂 Uwielbiam ją🙂🙂🙂
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
27 kwietnia 2009 23:32
Dramka, A co to za kasztanek?
efka   CEL - zadanie, które wyznaczamy naszym marzeniom
28 kwietnia 2009 07:25
odpowiem za Dramkę - to profesor polskiej woltyżerki 😉 Kamieniec
Efka  🤬

Dorotheah
Ukochany kamieniec, dzieciaczki kocha, i jest w siodmzm niebie jak mu skacza po plecach  🤔wirek:

Kamyk lansuje się na volcie, kto by pomyślał 😅

Dramka więcej, więcej, więcej fotek proszę 😉
A co tam, popuchnę sobie z dumy nad moim Rudym Seniorkiem  🤣

Kto by pomyślał, że ma już tyle na karku  😍
Bischa   TAFC Polska :)
28 kwietnia 2009 09:23
A ile jeśli mogę ?
Nie wazne ile sie ma lat tylko na ile sie czuje  😉 A naszy kamyk to czasami jak nastolatek  😉
Bischa   TAFC Polska :)
28 kwietnia 2009 09:30
Zapytałam z ciekawości ile ma  😉 Wiadomo , że lat ma się tyle i tyle , a można się czuć , wyglądać i mieć kondycję i sprawność młodszego/starszego .
Bischa L Moje zdanie o wieku bylo do artamka  😉
Bischa L Kamyk ma 19 lat, a właściwie już 19,5. Biorąc pod uwagę jego wieloletnią karierę w woltyżerce (też międzynarodową) i ciężką kontuzję sprzed ok 2 lat, to chłopak przeżywa entą młodosć  😉 oby jak najdłużej  🏇

Dramka to prawda, właśnie wczoraj na karuzeli pokazał mi jaki już jest zmęczony życiem i przemęczony po pokazie 😁 Mało nie rozniósł karuzeli i w rezultacie to karuzela próbowała nadążyć za Kamykiem 😎 Nawet jej wyłączenie nie powodowało zatrzymania ...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się