KĄCIK PUCHNĄCYCH Z DUMY

Naprawdę można Wam pozazdrościć tego co osiągnęłyście ze swoimi końmi. Ale Darolga jestem waszą fanką, po prostu szacun  🙇
darolga   L'amore è cieco
14 kwietnia 2009 17:07
Zygzak - jest zmiana! 🙂
Dolqa - w Waszym przypadku puchnięcie jest jak najbardziej wskazane! Cieszę się, że dzięki Tobie kobyła tak się zmieniła 🙂

hbc - dziękujemy... bardzo dziękujemy...  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: jak miło 🙂  :kwiatek: :kwiatek:
Dzieki darolga . Jednak jak pewnie sama widzisz, Ty w tym watku powinnas byc najbardziej "opuchnieta" 🙂.
darolga   L'amore è cieco
14 kwietnia 2009 17:20
:kwiatek:
Dumna jestem  😁, ale wszystkie, WSZYSTKIE BEZ WYJĄTKU dokonałyśmy rzeczy z pozoru niemożliwych i wszystkim nam należy się rispekt  😁 i musimy pozapominać o skromności, trzeba puchnąć  😁

Btw, nie wiem, czy tak powinnam najbardziej ze wszystkich puchnąć, bo załamałybyście się, gdybyście zobaczyły nasze początki... a zwłaszcza mój etap "jestem super jeźdźcem, a koń ma być zebrany i już, bo to jest profi"... i to, ile się kobyła przeze mnie nacierpiała... ale ważne, że zmądrzałam...

:kwiatek:
uwielbiam ten wątek  😁 taka terapia na poprawę humoru  😁
Brzask   kucyk,kucyk...a to kawał s.........
14 kwietnia 2009 19:37
Dolqa, takie psychiczne zmiany nie są widoczne ale najwazniesze w pracy z końmi, bo pozniej juz tylko z górki 😉 więc gratuluję.

I odrazu przepraszam ze sie wtrące ale kobyła ma chyba naturalnie miękki kręgosłup, praca nad takim koniem tez nie jest najłatwiejsza, więc życze duzo cierpliwosci w dalszej pracy  🙂
Ponia   Szefowa forever.
18 kwietnia 2009 22:09
A co tutaj taki zastój?
No to ja popuchne😀
1) Myślałam,że nigdy nie nastąpi chwila kiedy będe 120 przejeżdzałam jak LL po sznureczku i na luzie 🏇
2)Cały dzień dziś z 3h przerwą na naukę byłam na HPP w ujeżdzniu i mi się podobało 😀 i mi się zamarzyło robić lotne co fule,Piaffy pasaże bo piruety i ciągi w galopie już prawie umiemy :p
3)Jestem z siebie dumna bo po 10latach jeżdzenia z moich ust padło stwierdzenie,że ujeżdzenie jest nawet całkiem fajne  🏇  a jakby mi ktoś tak jeszcze rok temu powiedział,że dojdę do tak konstruktywnych wniosków dojdę sama ❗ to bym Mu się kazała czymś ciężkim udeżyć.
( żeby nie było wcześniej wykonywałam el. ujeżdzeniowe ale bez takiego entuzjazmu, a teraz zaczyna mi to sprawiać radoche 😀 )
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
18 kwietnia 2009 23:04
Poniuś, no prosze, patrzec,a przejdziesz jeszcze na ciemna strone mocy 😁

a ja tak tylko... bosmy sie od wakacji ciut ujezdzili. ciut na razie,ale pracujemy, wiec mam nadzieje ze za jakis czas bedzie wieksze 'ciut'.

Brzask   kucyk,kucyk...a to kawał s.........
18 kwietnia 2009 23:14
jak go pierwszy raz zobaczylam to powiedzialam ze to najbrzytrzy koń świata, wychudzone, wielki łeb zero zadu, brzydka głowa:



Dzisiaj jak go zobaczylam nie moglam sie napatrzec jaki to piekny koń:

Rzeczywiście, niesamowita metamorfoza ! 🙂
Ech, ja puchne z dumy, bo przysieglam sobie dawno temu, ze bede jezdzic ujezdzenie i dopielam swego.  😅 

Przepraszam, ale musze przyznac, ze jestem z siebie dumna.  😡

Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
19 kwietnia 2009 09:05
A ja puchnę z dumy bo mój koń załapał o co chodzi z lotnymi zmianami nogi 🏇
A można tu obie popuchnąć na małą skalę? Nie z wielkimi zmianami rozliczanymi w miesiącach, ale tak o z jednego pozytywnego wydarzenia?
Nie wiem jaka jest idea tego wątku i nie chcę śmiecić niepotrzebnie.
Averis   Czarny charakter
19 kwietnia 2009 11:38
Ascaia Myślę, że jak najbardziej 😉
Jeśli mam pozwoleństwo, to się chwalę.

Urosłam wczoraj 5cm w górę po wpuszczeniu Młodej w korytarz. To były jej drugie lub trzecie podskoki w życiu. I zaskoczyła mnie chęcią i całkiem niezłą techniką.



Fajnie składa podwozie  :kwiatek:
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
19 kwietnia 2009 13:47
a kącik dotyczy tylko koni? Czy można też popuchnąć z psa?  😡 😁
Możemy się też tu dzielić wszystkimi naszymi sukcesami, które napawają nas dumą i czym chcemy się światu pochwalić.
😁
Anka, Koniczka, BRAWO!

Ponia   Szefowa forever.
19 kwietnia 2009 19:32
Ech, ja puchne z dumy, bo przysieglam sobie dawno temu, ze bede jezdzic ujezdzenie i dopielam swego.  😅 

Przepraszam, ale musze przyznac, ze jestem z siebie dumna.  😡


Anka! My też jesteśmy z Ciebie dumni na jakim poziomie to robisz  👍 i że dopiełas swego 💃
( i tak po cichu licze ,że też kiedyś tak Tobie uda mi się zrealizować moje marzenia 😉 )


Poniuś, no prosze, patrzec,a przejdziesz jeszcze na ciemna strone mocy 😁


Ty się nie śmiej, bo gdyby nie to,że Sheridan padł to miała bym problem konia ujeżdzeniowego rozwiązany i bym zaczeła siać postrach na czworobokach  😂

i dzisiaj chodzi mi po głowie czy by Złota nie przygotować na przyszłoroczny HPP:P hihi
To ja popuchnę troszkę z mojego konia, który jest przez wszystkich chwalony, we wszystkim dobry, ma genialny, dobry, chętny charakter i będzie kiedyś championem 🙂 Okres halowy nie był dla nas dobry. Egon zrobił się spięty, wymyślił sobie straszny narożnik i z uporem maniaka co jazdę ten plan realizował. Doszło do tego, że bałam się na każdej jeździe, co będzie dziś z narożnikiem i przez to wprowadzałam go w coraz większe spięcie. Koń spięty, z napiętą szyją, najczęściej pędzący, wyciągający wodze, nie mogłam go często utrzymać :-( Trener stwierdził, że przyczyną jest moje ciągłe wiszenie mu na mordzie, oczywiście ze strachu, który nawet nie do końca potrafię sobie uświadomić. Dumna jestem bo - zrezygnowałam czasowo z treningów, daję sobie czas na "reset", wyjechaliśmy na dwór (od jakichś 2 - 3 chyba tygodni jeździmy na dworzu) i przysięgłam sobie jeździć jak najwięcej za sprzączkę, w momencie kiedy wyda mi się, że powinnam zadziałać mocniej wodzą - w zamian ją oddać, a kiedy wyda mi się, że Egon się czegoś będzie bał lub boi - jedynym moim działaniem ma być dodanie łydki! Efekt - koń wyluzowany, noszący głowę nisko, z rozluźnioną szyją, nie boi się ciągników, odgłosów gospodarstwa, kombajnów, wielkich białych worów z nawozem złożonych przy maneżu, psów, kaczek, no... niczego jak na razie :-) Dodatkowo - Ewik jeździ na nim w teren i mówi, że tylko na jej pierwszym własnym koniu jeździło jej się w teren tak dobrze :-)  I puchnę z niego z dumy :-) Po trzecie - osoby, które znały Egona zanim stał się mój twierdziły zawsze, że talent skokowy u niego to jakaś mutacja... A niedawno pod Ewikiem skakał sobie parkurek taki nawet w porywach metrowy, genialnie się po tej gimnastyce porozluźniał, zrobił się koń - guma! Słowem - luźna wodza, dużo bodźców zewnętrznych (jazda na hali jest monotonna i koń może się frustrować/nudzić?), wyjazdy w teren, urozmaicenie jazd, to jest to, co powoduje u konia rozluźnienie. Jestem dumna z Egonika, no i trochę z siebie (że przemogłam się do jazdy  np. na całkowicie luźnej wodzy galopem dookoła maneżu - takie popylanie galopem w półsiadzie w celu odpędzenia stresów). HA!
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
19 kwietnia 2009 20:24
Poniuś przygotuj, przygotuj 😅 jeszcze się okaże, że Złoty ma w sobie ukryty pingwiniarski talent 😎

To ja się pochwalę. Dziś, z psem znajomych, którego widzę raz na tydzień, poszłam na agility. Spisał się świetnie, był bardzo grzeczny, słuchał się i pokonywał przeszkody jak strzała. Jestem z niego dumna jak paw i taaaaka szczęśliwa 😜 😅
A poza tym, to wytresowałam swoje koty, które znają już komendę "do koszyczka", który leży w przedpokoju 😁
a ja dziś puchnę z dumy bo Facet mój drugi raz w życiu usiadł na konia (raz siedział przez 10 min daaawno temu) i super sobie radził!🙂 nawet zakłusował chwileczkę na prostej🙂 i w ogóle pięknie mu szło🙂




ach😀
A ja jestem dumna z siebie, ze przełamałam kolejną bariere i zaczęłam jezdzić z patykiem, ba nawet zapusciłam się dalej na łąki!
i jestem dumna ze swojego męza, z tego ze on nie ma oporów i strachów w głowie i całkiem fajne rzeczy z Holdą robią!



sznurka - dzielni panowie się nam trafili🙂 a przełamania - gratuluję!!!🙂
Hihi, co do facetów i koni, to ja mam mniej sielankowy powód do dumy - mój facet w zeszłym tygodniu gruchnął z Dzionka w galopie  🙄 Już całkiem ładnie kłusował sam bez lonży więc postanowił poszaleć i poprosił, żeby mógł sobie zagalopować na lonży. Poszliśmy na łąkę, kłusował ślicznie, zagalopowanie i... GRUCH  😲 Ja mam z nim jakiegoś pecha, chyba ktoś inny powinien go uczyć jeździć. Na naszym pierwszym spacerze w terenie wyprzedził mnie galopem, bo kobyła poczuła zew do lasu  😁 No ale stanowczo jestem dumna, że się nie zraził, wsiadł z powrotem, pokłusował i wróciliśmy do domu  🙂

kenna gratuluję koniska, super że tak wyczułaś kiedy przystopować i macie z tego teraz tyle przyjemności  🙂 !
kenna, cudnie się to czyta. Gratuluję i zazdroszczę, ale tak pozytywnie. Postaram się wziąć z Ciebie przykład i też walczyć ze stresem jazdy.
Powodzenia w dalszej pracy!
Oj puchnę z dumy, jak patrzę na zdjęcie sprzed roku, na którym widzę "starego" kalekę z wydanym na siebie wyrokiem

Puchnę jak patrzę na niego jak teraz wygląda i że nie dopuściłam do pozbycia się go i naprawdę walczyłam całą sobą o tego konia. Och kocham cię koniu!!!

Z tamtej walki została tylko mała walka z zacieśnionym kopytkiem.
Jestem też dumna z mojego męża, który w końcu zrozumiał .... teraz buduje małą stajnię z prywatnym padoczkiem dla ( jak to mówi ) TEGO TWOJEGO KONIA  😍
Azbuka - wow. koń nie do poznania!!! gratuluję i podziwiam za upór i pracę🙂 i gratuluję przemówienia mężowi do rozsądku;P fajnie że takie historie znajdują swoje happy end'y!🙂
a może być puchnący hodowca?
http://waneelya.skyrock.com/
Dziękuję Dzionka i Ascaia  :kwiatek: To miło, że ktoś potrafi dostrzec nawet tak małe kroczki naprzód 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się