Rady dla szukających własnego M :)

Chętnie poczytam, jakie mieliście perypetie, doświadczenia itp. przy poszukiwaniach własnego mieszkania.

Na co zwracać największą uwagę przy wyborze ( oczywiście rynek wtórny )? Stare budynki od razu skreślać, czy może niekoniecznie.

Warto wziąć prawnika, żeby wszystko porządnie sprawdził od strony prawnej itp?

Podzielcie się swoją wiedzą w tym temacie  :kwiatek:
Ja sie moge podzielic ostatnim wydarzeniem.
Znalazlam fajne mieszkanko- dobudowka przy domu wlascicieli, wszytsko nowe, niedawno wybudowane.  Wpleni umeblowane. Bylam zachwycona tym mieszkaniem. Znalazlysmy z wczensiejszymi wspolokatorkami dwie dziewczyny, ktore mialy zamieszkac z nami. Wszystko poszlo gladko, podpisalysmy umowe, umowilysmy sie z wlascicielka, ze wplacimy jej kaucje przy przeprowadzce. No i dwa dni po umowie, dowiedzialam sie, ze te dziewczyny zrezygnowaly. Zostalysmy same, w dwa dni musialysmy wykombinowac 3 tys zl. No i panika, szybkie szukanie wspolokatorow. Na szczescie w miare syzbko sobie poradzilysmy, z  wlascicielem umowilysmy sie, ze czesc pieniedzy zaplacimy pod koniec miesiaca.
Ale myslalam, ze zabije te dziewczyny.
Wiec przede wszytskim szukajcie mieszkania z osobami pewnymi ( mowie tu np. o takim studenckim mieszkaniu).
Ja zawsze patrze na szczelnosc okien, ogrzewanie, prosze o  pokazanie rachunkow z poprzednich miesiecy, sprawdzam wyposazenie i dojazd do tego miejsca.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
24 marca 2009 13:16
i moze też dla tych, co się budować będą  😅

i jakies porady kredytowe  😜

Jakbym wybierała mieszkanie, to zwróciłabym uwage na:
- sposób ogrzewania,
- rachunki,
- wlaściciela (jeśli będę wynajmować),
- dojazd,
- sąsiadów  😁
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
24 marca 2009 13:20
małaMi ja zrozumiałam, że w temacie chodzi o kupowanie mieszkania, a nie wynajem...
ja bym popytala sasiadow wlasnie- tych najblizszych i tych dalszych- jesli jest to osiedle. dla mnie wazne jest to czy dziala wspolnota- jak tak- to ide poznawac ludzi. jak widze, ze to banda oszolomow- to nie, dziekuje. u nas dziala przemila wspolnota, sami sympatyczni ludzie.
mozna jeszcze na komisariat sie przejsc i zapytac czy czesto maja interwencje na danym osiedlu- jak tak to jakiego typu.

dla przyszlych rodzicow- czy daleko jest plac zabaw, przedszkole, szkola (jaka maja opinie- jesli to jakas wylegarnia polglowkow- to gdzie w okolicy jest lepsza placowka- jak daleko to jaki dojazd komunikacja etc.), gdzie przychodnia, apteka czy daleko do sklepow (dla bardziej upierdliwych jakie ceny w tych sklepach- ja mam na osiedlu milion sklepow i w niektorych mozna sie przekrecic jak sie ceny oglada).

czy jest miejsce parkingowe przypisane gdzies na terenie osiedla- czy nie. jak nie to jak rozwiazany jest problem parkowania.

jesli jest ochrona na osiedlu- to czy siedza w budce prezni ludzie czy 70 latki dorabiajacy do emerytury.

jak mi cos jeszcze przyjdzie do glowy to napisze.

edit: czy w bloku jest winda- chyba ze myslimy o mieszkaniu na parterze. to tak pod katem zakupow i ewentualnego wozka z dzieckiem. chyba, ze w budynku jest wozkarnia?

na nowych osiedlach jest problem cienkich scian. ja slysze moich sasiadow jak przychodzi im wiadomosc na gg, jak gadaja przez telefon etc.. 😵
opolanka   psychologiem przez przeszkody
24 marca 2009 19:16
Jak wybierasz w starym budownictwie, to koniecznie spójrz na rachunki, bo czasem nieźle się płaci.

Jak kupujesz to warto sprawdzić, czy nie ma kredytu na mieszkanie, czy własciciel ma wszystkie rachunki uregulowane etc.
Deweloper-jeżeli kupujesz nowe.
Sporo jest for,gdzie ludzie piszą własne przejścia z niektórymi i od tych trzymałabym sie z daleka.
LENA
napisz sobie na kartce OBIEKTYWNIE co dla Ciebie jest ważne np:
- balkon, maximum 2 piętro, blisko tramwaj, duży parking, szkoły, sklepy
Każdy ma inne potrzeby - jeden chce mieszkać w centrum blisko knajp, inny pod lasem...
wypisz więc na czym tobie zależy

później inne obiektywne rzeczy dopisz:

= najlepsze są mieszkania tzw. dwu/trzy stronne - gdzie okna wychodza na kilka stron, sprawdz strony świata, jak jest wg. nich usytułowane - jak bedziesz miała okna tylko na północ to słońca NIGDY nie uraczysz

= idz i sprawdz plan zagospodarowania przestrzennego - czy nie wybudują Ci szybkiej trasy przed oknami albo wieżowca, który zasłoni ci widok

= sprawdz w sądzie czy mieszkanie ma księgę wieczystą - i czy jest CZYSTA - nie polegaj tu na nikim - nawet na prawniku

= jedz do mieszkania KILKA razy, w różnych porach dnia, pokręć się, sprawdz czy nie stoja "żule" w klatce, jak wygląda klatka schodowa, zadzwoń do drzwi sąsiadów, wypytaj jak sie mieszka, czy nie ma pijusów, psów srających na wycieraczki itd.

= nowsze mieszkania mają niższy czynsz niż stare (np. ja za 78 m z 99r płace czynsz 480zł, a za 52 m z 55 roku 520zł, za mieszkania 50m z 2008 r płace czynsz 230zł)

= czasami mieszkanie DROŻSZE jest tak naprawdę tańsze (np. paliwo za dojazd do pracy itd.)

= pomyśl ILE planujesz mieszkać w tym mieszkaniu - czy kilka lat, czy do końca życia - jak się bedzie rozwijało Twoje życie (dzieci, szkoły itd)

= sprawdz ściany NOŚNE - co można ewentualnie wyburzyć aby poprzestawiać sciany

= sprawdz ile osób jest zameldowanych i przed zakupem niech się wymaldują - sprawdz to sama!! bo zostaniesz z zameldowanym "wujem Stefanem" który ci sie nie wyprowadzi i będzie "w prawie"

= sprawdz śmietniki - banalnie ale ważne, czy nie widać szczurów, robali, jak śmierdzi i czy śmierdzi, czy unosza sie muchy itd.





Z mojego doświadczenia wiele też zalezy od tego jakie masz perspektywy finansowe. Ja np. mam mieszkanie własnościowe z kawałkiem ogródka i garażem. Budynek jest przedwojenny. Jego cena kiedy się wprowadzałam był dość niska. Ale mieszkanie wymaga remontu. Jednak kiedy człowiek nie ma do dyspozycji dużej kwoty, a woli nie zadłużać się to jest to jakieś wyjście.
abre   tulibudibu
24 marca 2009 20:02
Sprawdź też gdzie w okolicy jest najbliższa oczyszczalnia śmieci i wysypisko, i w którą stronę najczęściej wieje wiatr - wbrew pozorom w takim dużym mieście jak np. Poznań można się naciąć na przemiłą, woniejącą okolicę.

W przypadku starego budownictwa zwróć uwagę na instalację elektryczną i wszelkie rurki i rury - może się okazać, że wymiana instalacji w 40 lub 30-letnim budynku będzie bardzo kosztowna. Podobnie ma się sprawa z oknami.

Przemyśl też ilość potrzebnego miejsca i wybieraj lokale pod kątem własnych potrzeb. Pamiętaj, że nawet suszarka na pranie musi mieć w mieszkaniu swoje miejsce.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 marca 2009 20:06
Lena, a jak zechcesz zaszaleć i pójść na żywioł, mam dla Ciebie miejsce:

http://www.inpro.com.pl/wiezaleszkabialego/ceny.php

I jedno mi zabookujesz... za 240 lat Cie spłacę  😂
małaMi ja zrozumiałam, że w temacie chodzi o kupowanie mieszkania, a nie wynajem...

no to przepraszam. Myslalam, ze o wynajem tez chodzi
czy cena mieszkanie nie jest podejrzanie niska... my kupowalismy mieszkanie, cena konkurencyjna i potem sie okazało że poprzedni wlasciciele byli zadluzeni i chcieli szybko sprzedac mieszkanie zeby bank nie siadl im na mieszkaniu... na poczatku po przeprowadzce byly odwiedzimy policji, komornikow no i setki poczty do poprzedniego wlasciciela, teraz po 9 latach regularnie co 2-3 miesiące przychodza listy...
Ja z moich trzech wynajmowanych mieszkań (nie liczę tu studenckich bo to dziwne przypadki były) zdecydowanie preferuję to w najstarszym budownictwie (lata 50-60te). Solidne, trwałe, grube mury.

O nowym to ja już nie będę nic pisać.  😤 Dobrze że je wynajmuję, bo jakbym sobie kupiła to bardzo bym żałowała.
Albo będę - wieczny hałas z góry i z dołu, z klatki shodowej, z instalacji wodnej, te ściany są chyba z papieru!! Popękane sufity równo. wieczne palenie żarówek i wywalanie korków, ostatnio instalacja elektryczna osmalona pod lampą - znaczy cos się przyrajało  😎 Aha i ostatni hit - mamy 2 pokoje w takim łączniku pomiędzy pionami głównymi, czyli jest dach bezpośrednio nad pokojem - zaczęło sobie kapać na całej długości przy ścianie bo śnieg leżący na dachu się topił  🤔 Blok ma 8 lat.
To sobie ponarzekałam  😎

Jeśli w nowym budownictwie to ja bym chyba brała jakiegoś fachowca do sprawdzenia mieszkania pod względem akustyczności, zgodności wykonania z projektem. Bo to co robią wykonawcy (i podwykonawcy itd)  to jest partactwo na potęgę, byle taniej wyszło. A najlepiej żeby kogoś tam znajomego mieć i dowiedzieć się jak blok był budowany  😎

Aha i jeszcze żeby sklepów i pomieszczeń do wynajęcia nie było pod mieszkaniem  😁
Dzięki wszystkim za rady.

Nas w zasadzie oprócz finansów ogranicza lokalizacja, mamy do dyspozycji praktycznie 2-3 dzielnice. A w nich pełen przekrój - od nowych bloków i bloczków po kamienice z początku poprzedniego stulecia.

W zasadzie mam jasny obraz swoich potrzeb, martwią mnie najbardziej sprawy techniczne i prawne.
Raptem kilka dni temu znalazłam ciekawą propozycję, ale właścicielka od razu powiedziała, że mieszkanie jest zadłużone i bank nie da na nie kredytu  🤔 Także rozglądam się dalej, na razie nie nerwowo.

Powiedzcie jeszcze, jak ugryźć taką sprawę. Ktoś daje ogłoszenie, że mieszkanie będzie wolne np. we wrześniu. Mnie by to pasowało. Podpisuje się wtedy jakąś wstępną umowę? Że we wrześniu sfinalizujemy transakcję po określonej cenie?
Pozwalam sobie na post pod postem, bo wątek bardzo stary.

Horroru poszukiwania lokum ciąg dalszy. Prawie wszystkie mieszkania są oferowane przez biura, które na dzień dobry wołają sobie 2,5% netto, co jest wg mnie sumą kosmiczną, nawet przy tym, że asystują w transakcji. Jaka jest norma jeśli chodzi o prowizje? Nie mam nic przeciwko temu, żeby zapłacić za zaaranżowanie całej transakcji, ale aż tyle  🤔wirek:

Ile można zazwyczaj utargować od ceny wywoławczej? 10% to norma?
abre   tulibudibu
30 lipca 2009 14:55
Prawnie prowizja nie powinna przekroczyć 3% więc 2,5% można właściwie rozpatrywać jako okazję. Agencje rzadko schodzą poniżej 3%. Klient, który kupi mieszkanie przecież prędzej czy później się trafi.
Lena- wiem, że to nie jest zbyt uczciwe, no ale... Możesz zrobić tak, że wysyłasz do agencji babcie/mame/męża i oni mówią, że szukają mieszkania i agent i pokazuje te które masz upatrzone. Przy czym ta osoba podpisuje umowę z agencję o tą prowizję właśnie. Twoja podstawiona osoba zapamiętuje gdzie mieszkanie jest, jaki numer a potem Ty idziesz do właściciela bezpośrednio i kupujesz bez prowizji.
No na to bym nie wpadła  😁 Dzisiaj oglądałam jedno bez pośredników, podoba mi się, więc chyba kwestia prowizji mnie tym razem ominie 😉
ash   Sukces jest koloru blond....
15 października 2012 08:35
Czy ktoś z Was zna dewelopera TOP NORMA?
Powiem szczerze, że nigdy o nim nie słyszałam.
Wczoraj oglądaliśmy jedną inwestycję już zakończoną i zamieszkałą w 100%. Robi wrażenie 😀
Oglądaliśmy też drugą inwestycję, której oddanie planowane jest na kwiecien 2013 i własnie tam chcielibyśmy kupić mieszkanie.
Opinii w necie na temat TOP NORMY tez nie znalazłam.  👀
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
12 maja 2021 17:59
Pytanie co zrobiłabyś/zrobiłbyś na moim miejscu?

Z facetem znaleźliśmy fajny dom do wynajęcia. W super cenie. Ale to ile danych agenci nieruchomości chcą od nas to i nawet ich HQ sie zdziwilo (mama chłopa z branży i zna kilku ludzi).
Chalupka jest na tyle tania ze moj facet z palcem w tylku by sam mogl ja wynajac. Pomimo tego kazali nam ogarnąć gwaranta, i kazdego z nas od gory do dolu (gwaranta tez) przeswietlić. Ok rozumiem chca wglad do zdeklarowanego przychodu, spoko. Chca zobaczyc czy faktycznie praca mi placi za prace, spoko. No kurde nawet credit check... zaraz bedzie nr buta i ostatni okres. No a to wynajem a nie hipoteka przeciez. Moze ja jakas odrealniona jestem.

Poniewaz ja wynajmuje tylko pokoj na ten moment to place mojemu wlascicielowi mieszkania w gotowce - bo tak mnie proszono. Nie wnikam czy to rozlicza czy nie. Wiec powiedzialam agentom ze dam im referencje od wlasciciela mieszkania. A ze to robia przez jakaś apke srapke to teraz nagle i zarzadali ze chca referencje od pracodawcy. Bo albo jest „instant check” bez tego albo „comprehensive”... ktory mi dodali jak powiedzialam o platnosci gotowka.

No i to mi nie jest po drodze. Bo najpierw chcialam sobie nagrać lokum (ktore bedzie wolne dopiero w lipcu), a potem zmienić prace. Moja praca na ten moment jest zdalna ale z perspektywa powrotu na jesieni. Stąd zmiana otoczenia i pracy, bo chce zostać na zdalnym.

Wiec teraz jestem w takiej kijowej sytuacji, moge po prostu powiedziec w pracy ze w lecie sie zmywam i poprosic o te glupie referencje. Albo moge po prostu jej nie dac ale agenci nieruchomosci się sadzili ze „wlascicielowi to sie moze nie spodobać”. Pomimo ze moj facet ma 100% checków i sam moglby te chałupe wynająć.

Nie wiem co robić w sumie, nie sądzę żebym miala wielki problem ze znalezieniem nowej pracy nawet jak zdeklaruje ze bede sie zmywac teraz. Tylko nie lubie skakać z drzewa na drzewo zanim chociaz nie zlapie za sasiednia gałąź, wszystko to jakoś od d... strony się układa 🙄 więc znając te sytuację, co byście doradziły/doradzili?


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się