Choroba neurologiczna-Ataksja
Czy ktoś z Was spotkał się z tym 'schorzeniem' u koni? Słyszałam, że leczenie ma jedynie charakter wspomagający, ciekawi mnie bardzo w jakim stopniu?
Byłabym bardzo wdzięczna za wszelkie informacje (:
ataksja w naszym przypadku byla mechaniczna, ale spotkalam sie takze z twierdzeniami, ze moze byc takze genetyczna ... i mysle, ze cos w tym jest.
Nie jestem wetem, ale najczesciej jest to porazenie /uszkodzenie nerwu jakiegoś. Nasz kobylka miala np. problemy z cofanie. Co sprawialo trudnosci np. z wychodzeniem z przyczepy. No i miala lekki niedowlad tylnej konczyny. Ciągła kopytam po ziemi troche. Bardzo latwo to było można zaobserwować na świezym śniegu... Byly 2 slady po kopytach i jedna kreska...
U nas to byla stara sprawa, wiec nie bylo leczenia...
ataksja czyli niezborność to nie choroba tylko objaw wywołany przez jakąś chorobę lub uraz
u nas kilka lat temu była klaczka kf i miała niedowład jednej strony pyska i troche traciła rownowagę. Z tego co wiem skonczyla jako kosiarka do trawy 😉
moze byc genetyczna, a wtedy wyleczyc sie nie da. Moze byc na skutek porazenia nerwu albo uszkodzenia kregoslupa. Sciagnij dobrego weta.
Ataksja może powstać na skutek urazu OUN, a może być objawem choroby neurologicznej czy zakaźnej.
Dziękuję wszystkim za informacje :kwiatek:
Condina koń nadawał się już tylko na łąki czy był normalnie uzytkowany?
Spotkaliscie się może ze sportowym uzytkowaniem konia z ataksją?
karolina_ właśnie się zastanawiam jakiego weta wziąc i wydaje mi się, ze chyba najlepiej będzie dr. Przewoźnego
spotkałam ze sportowym koniem chodzącym ujeżdżenie na poziomie malej rundy, który miał właśnie ataksję. Przy gwałtownym podniesieniu głowy zazwyczaj się przewraca, najczęściej dzieje się to w boksie jak się czegoś wystraszył (tak mówiła właścicielka osobiście tego nie widziałam). Wiem też, że jest z nim dość duży problem przy kuciu bo nie jest w stanie długo trzymać zadniej nogi w powietrzu.
[center]Proszę o pomoc[/center]
Odkopuję prehistoryczny wątek, bo nie za bardzo wiem gdzie to umieścić, a potrzebuję wskazówek na cito.
Klacz, niecałe 2 lata, zdrowa, silna, nigdy na nic nie chorowała.
Wróciła wczoraj wieczorem z łąki bez żadnych dziwnych objawów. Godzinę później zajrzałam do stajni, leżała jak zwykle. Przy wyjściu ze stajni nagle jeden wielki rumor w boksie, koń nie potrafi wstać. Zad całkowicie bezwładny. Natychmiast przyjechała nasza pani doktor, udało się ją podnieść. Zmacana ze wszystkich stron, łącznie z badaniem rektalnym pod kątem miednicy.
Przeprowadziliśmy ją kawałek. Koń jak pijany, zadem ją miota na wszystkie strony. Mięśnie zadu napięte. Temperatura 38,4. Dostała leki przeciwzapalne i serie witamin na wzmocnienie. Poszła krew na badania, czekamy na wyniki, które lada moment mają być. Jeśli będą jakieś anomalie, które zasugerują, że trzeba zrobić toksykologie, to zrobimy wszystko co trzeba.
Całą noc spała na leżąco, podnosiła się cztery razy, samodzielnie, jakby nic jej nie było. Rano temperatura spadła do 37,8. Po wyprowadzeniu z boksu nadal ją miota.
Dziś bierzemy surowicę na herpesa.
Mam trzy stałe konie, zero rotacji w stadzie. Zero walk, kopania i przepychanek. Wszystko zdrowe. Od dwóch tygodni są na łąkach - stopniowo, codziennie wydzielony jakiś mały kawałek dla przyzwyczajenia. Łąki w tym roku nie były niczym nawożone, sąsiad na polu obok też nic nie pryskał. Karmię sianem bardzo dobrej jakości. W paszy nic się nie zmieniło.
Jeśli ktoś ma jakąkolwiek wskazówkę, pomysł, doświadczenie, cokolwiek, to błagam napiszcie. Każdy trop się liczy, bo działamy cały czas. 😕 😕
Może Wobbler? Brak kontroli nad zadem bywa jednym z symptomów.
Murat-Gazon, też już o tym myślałam (mam dwa koty z syndromem wobblera... więc ataksji w domu się trochę naoglądam), będziemy ją dziś jeszcze badać dokładnie, rozszerzymy na pewno badanie o RTG na tyle, na ile da się to zrobić na miejscu.
Szyja jej się bardzo ładnie zgina we wszystkie strony.
Wykluczyliście uraz odcinka szyjnego kręgosłupa? Taki uraz też powoduje "chwianie się" zadu.
Jak najszybciej badanie na herpesa, coś mi tu śmierdzi wlaśnie postacią neurologiczną.
Rudzielc_23, odcinek szyjny wykluczony + gimnastyka na wszystkie strony bez problemu.
sotniax, krew i posiew z nosa na herpesa pobrany.
Była pani doktor. Młoda dostała serię kroplówek i leki do podawania. Przebadana i pooglądana ponownie. Czucie głębokie jest. Chwieje się tyłem bardzo, ale same nogi utrzymuje na jednym śladzie, nie biegają bezwładnie jak popadnie. Wygląda to trochę tak jakby w pewnym momencie coś jej nie pozwalało podciągnąć nogi pod siebie, więc ciągnie ją po ziemi bez większej mocy.
I nadal nie wiem na czym stoimy.
Kontaktowałam się z dwiema osobami które znam i wiem, że przechodziły herpesa. Teoretycznie ogrom rzeczy w tym wszystkim nie pasuje do siebie, ale i tak się potwornie boję 🙁 🙁 🙁
rox, ale ciągnie za sobą jedną nogę czy cały zad jest porażony? Pytam, bo już kilka razy w ostatnim czasie trafiłam w necie na pytania ludzi pt. "co to jest", a na np. załączonych przez nich filimikach widać po prostu zadzierzgnięcie rzepki.
rox Mialam w zeszlym roku identyczna sytuacje, opisywalam to w ktoryms z watkow. Tel mi sie buntuje teraz, po 10 napisze wiecej.
Edit. Tu opisywałam co się działo:
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,92966.msg2678922.html#msg2678922
Objawy identyczne, też chwiejność zadu, nie podciąganie jednej z nóg do przodu (myślałam że biodro uszkodził), koń jak po głupim jasiu ogólnie. Drogą dedukcji potem doszłam że, zatruł się wrotyczem najprawdopodobniej (podejrzewałam jeszcze skrzyp, ale wrotycz bardziej pasował). Czas tego wydarzenia u mnie był podobny, teraz wrotycz wychodzi akurat z ziemi i taki młody podobno bardziej szkodliwy niż "stary", a że w tym roku wiosna wcześniej przyszła, to może u Ciebie też to jest przyczyną? U nas na szczęście po kilku dniach koń wrócił do normy i więcej nie wróciło.
zembria - powinnaś opisywać swój przypadek przy każdej "mądrej" poradzie o odrobaczaniu konia wrotyczem i nacieraniu konia na kleszcze. Większość ludzi uważa, że jak coś jest ziółkiem to nie szkodzi, bo to "nie chemia" (jakby cały świat nie składał się ze związków chemicznych :icon_rolleyes🙂. Teraz do tego moda na czystek przeciw kleszczom - szkoda, że kleszcze o tym nie wiedzą 😉
zielona_stajnia, cały zad porażony.
zembria, dziękuję :kwiatek: Niestety nie będzie to nasz punkt zaczepienia - nie mam żadnego dziwnego zielska na łące. Jest na tyle wszystko szybko wygryzane i koszone, że nawet głupi mlecz nie ma się okazji wysiać..
Była opcja toksykologii, ale mamy wyniki krwi idealne. Jedynie mocznik i CK podwyższone (ale bardzo mało piła + przez godzinę była akcja 'wstawanie'😉.
Czekam na wyniki herpesa. Na chwilę obecną jest obstawiany mocny uraz miednicy, mięśni albo przyczepów. Ewentualnie obrzęk w okolicy nerwów.
Niestety przy badaniu nic nie pokazuje, nigdzie jej nie wyskoczyło nic dziwnego, a jest bardzo szczupłym koniem, zero zbędnego tłuszczyku który mógłby coś zamaskować. Zad jest nadal mocno napięty jak na nią.
Idę właśnie ją wyprowadzić z boksu i zdam relacje.. 🙁
Szkoda, bo sama dokładnie wiem, jaki to stres, nie mieć pojęcia co się dzieje i dlaczego :/ Trzymam kciuki, żeby się wykaraskała :kwiatek:
leki na przewodzenie koń dostał?
Może borelioza? Mój co prawda nie miał całkowitego paraliżu zadu ale ciągnął zadnie nogi jak szedł i zataczał się straszliwie.
Jeszcze dorzucam zdjęcia roślinki i tego jak wygląda padok, u mnie też nie było teoretycznie co jeść, ale wystarczyło.
Przepraszam za mały 🚫 ale zembria powiedz proszę jak się tego pozbywasz z łąki?
tajnaa, możesz napisać, o jakich lekach mówisz?
Aktualnie dostaje prochy przeciwzapalne + Steril-Vit B Complex +C, na początkowe uderzenie dostała przeciwzapalne w żyłę i coś jeszcze.. Moja histeria osiągnęła szczyt i nie zakodowałam co się do mnie mówi. Dowiem się. O ile się nie mylę, miała dostać wit.E z Se (ale mogę nie mieć racji, nie chcę wprowadzać zamętu 🙂 ) i też witaminy m.in z grupy B .
Aga_Leming, odkleszczowe raczej nie wchodzą w grę, nie ma żadnych innych objawów
zembria, uff, nie mam tego dziadostwa 🙄
Byłyśmy na padoku pod kontrolą, na uwiązie. Wczorajsze kroplówki zrobiły robotę i leki muszą działać. Samopoczucie ma świetne, kwiczy, chce iść szybko do przodu, zaczepia konie. Wysłałam filmiki do pani doktor i uważa, że widać poprawę.. Oby. Nie zmienia to faktu, że na zakrętach ją miota i bardzo łatwo wytrącić ją z równowagi. Choć jedną rzecz dziś też zauważyłam - wczoraj nie potrafiła się otrzepać a przy próbie podrapania się zadnią nogą w ucho przewracała się. Dzisiaj się podrapała, przy otrzepywaniu rzucało nią na wszystkie strony, ale była w stanie to zrobić. Może faktycznie coś idzie ku lepszemu..
Pati2012 Wyrywam po prostu 🙄 odrastają, plęgną się, ale jest ich mniej już. Padok mam 0,5ha więc jakoś się udaje to ogarniać. Codziennie sprzątam kupy to jak widzę gdzieś wrotycz to rwę od razu. Reszta padoku była zaorana i posiana mieszanka pastwiskowa, to tam niewiele odrosło i ładnie się wyrywać udało. My całość działki mamy tylko 1ha więc taką przestrzeń można ręcznie ogarnąć. Na pastwisku poza ogrodzeniem naszym mniej tego rośnie i jak mają wybór to wolą trawę, najgorzej tak jak nic nie rośnie właśnie, bo golą jak leci.
Ehh, ledwo wczoraj napisałam post, jak to młoda się świetnie czuje, patrzę w kamerkę i widzę, że coś się podejrzanie kręci. Kierunek stajnia, a ona cała mokra, gorąca, oddech jak lokomotywa 😕 Na szczęście "tylko" się lekko przytkała, po paru kółkach stępa oddech się uspokoił, wyschła i humor wrócił. Wykończy mnie 😵 Noc spokojna. Dzisiaj od rana na padoku, wydzieliłam jej mikro kwaterkę, bo niestety moja obstawa tak ją zaczęła irytować, że więcej z tego problemu się mogło zrobić niż pożytku. Stoi spokojnie bez mojej asysty.
Na_biegunach, jakiś czas temu mi się rzuciło w oczy gdzieś na fb i dzisiaj rano napisałam :kwiatek: Jeśli dostaniemy zielone światło do jakiejś rehabilitacji, to mam się zgłaszać do projektu 💘 Póki co nie możemy nic robić, mamy zakaz od weta. Najpierw wykluczymy choróbska.
tajnaa, możesz napisać, o jakich lekach mówisz?
Aktualnie dostaje prochy przeciwzapalne + Steril-Vit B Complex +C, na początkowe uderzenie dostała przeciwzapalne w żyłę i coś jeszcze.. Moja histeria osiągnęła szczyt i nie zakodowałam co się do mnie mówi. Dowiem się. O ile się nie mylę, miała dostać wit.E z Se (ale mogę nie mieć racji, nie chcę wprowadzać zamętu 🙂 ) i też witaminy m.in z grupy B .
Nivalin chociażby.
rox - jeśli chodzi o ataksję to najlepszym wetem z jakim możesz się skonsultować jest dr Magdalena Szklarz z Wrocławia. Nie wiem gdzie mieszkasz, ale ja ją ściągałam do Warszawy i uważam, że to były najlepiej wydane pieniądze ever w przypadku mojego konia z ataksją. Jest bardzo uprzejmą i pomocną osobą, możesz spokojnie z nią porozmawiać przez telefon o swoim przypadku i na pewno coś doradzi (np.: powie czy to może być neurologiczne czy nie).
Jeśli to faktycznie ucisk na nerwy to konieczne jest dobre RTG i USG szyi. Aczkolwiek powiem szczerze, że ta temperatura i pocenie są dość nietypowe. Chyba, że to faktycznie ostra wirusówka, ale niby badania wykluczają.
To czego na pewno nie rób to nie zamykaj konia w boksie. Spacer stępem nawet 2 razy dziennie po 20-30 minut. Trzeba oczywiście bardzo uważać, żeby koń się na Ciebie nie zwalił. Jeśli to sprawy neurologiczne, to tydzień zamknięcia spowoduje, że stan konia pogorszy się 2 razy. Popełniłam ten błąd ze swoim koniem (weci też nie widzieli co to za choroba)...
Generalnie jakby co, to służę pomocą, mam konia ze zwyrodnieniem stawów kręgosłupa i zwężonym kanałem rdzenia kręgosłupa - idealny przypadek dla studentów weterynarii jeśli chodzi o zaburzenia neurologiczne i ataksję 😉.