Pastwisko,padok

Nie jestem sędzią, więc nie wydaję wyroków.
Piszę o swoich obserwacjach - w czym problem?
Nie piszę o Twoim koniu , czy innym.

I jeszcze jedno.
Pisałam, że konie nie jedzą trawy z ziemią - nic nie pisałam o korzeniach drzew.
To zupełnie coś innego.
Moje ( znowu :icon_rolleyes🙂 w niektórych okresach zajadają się torfem - widocznie potrzebują czegoś.
Ale torf - to nie piasek , czy glina.
Zacytuje jeszcze raz, tym razem zarówno Fazę jak i Twoją odpowiedź na jej posta

[quote author=Faza link=topic=5973.msg862364#msg862364 date=1295524571]
Kurcze nawet latem koniska nie wiem dlaczego potrafią wyjadać trawkę wraz z korzeniami choc obok maja ładną trawkę - no o i wtedy tez ( a nawet bardziej) są narażone na zapiaszczenie.


Naprawdę widziałaś, jak konie jedzą trawę z korzeniami oblepionymi ziemią? 🙂

Bo ja obserwuję coś innego.
Konie ogryzają trawę z kępy , jak słabo osadzona i wyciągnie się z korzeniami, to   otrzepują korzonki o np konia obok, albo tak sprytnie gryza, że korzonki upadną na ziemię.
Wielokrotnie to obserwowałam i dlatego twierdze, że koń nie je trawy z ziemią.
Z mokrego miejsca nie jedzą, bo wyciąga się im cała kępa.
[/quote]

Stwierdziłaś, że konie nie jedzą trawy z ziemią.
Gdybys wpowiedź sformułowała inaczej np: i dlatego wydaje mi się, że konie raczej nie jedzą trawy z ziemią pewnie nie zrozumiałabym jej w ten sposób.
Ale jestem dziś po kilku spotkaniach negocjacyjnych i może czepiam się słówek
archeo, masz rację  🤣
dea   primum non nocere
20 stycznia 2011 14:07
A mają dostępne gałęzie? Może chcą korę poobgryzać i dlatego kopią za korzeniami?
Ok 🙂

To ogólnie.
Uważam, że jeśli konie mają przez cały rok i dobę dostęp do urozmaiconego pożywienia , to doskonale wiedzą co im szkodzi, a co nie.
Natomiast jesli ich wolny czas to przebywanie przez większosc tego czasu na piaszczystym wybiegu, to sa spragnione świeżego jedzenia i rzucają sie na wszystko, co może im zaszkodzić .
Zwłaszcza o tej porze roku
Stajenny chów zabija w koniach instynkt samozachowawczy .
Jestem przekonana, że konie w warunkach opisanych wczęśniej nie potrzebują kagańców , a wyjadanie korzonków jest im potrzebne i wcale nie szkodzi.
Z drugiej strony- czy ktos stał i obserwował zimą, co dokładnie jedzą konie na padoku?
Czy z korzeni obryzaja korę, czy cos innego?

Ja przyznaję - często chodzę z końmi na terenowe wypasy.
Trawy  nie jadam 😉więc z nudów przygadam się ich zachowaniu- stąd obserwacje co do trawy.
Zimą nie patrzę , ale jeśli nawet zjadają korzenie krzewów, to znaczy , że tego potrzebują.
Widze po drzewach, że bardzo ogryzaja gałęzie , nawet drzew niby szkodliwych- jak sumaki.
Ale nia bardzo maja wybór, bo trawa zmarznięta i już wygryziona - ale w czasie odwilży tez jadły , bez korzeni 😉
Gillian   four letter word
20 stycznia 2011 14:49
koniom nic nie będzie od kory? bo mój namiętnie zżera...
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
20 stycznia 2011 14:50
W przypadku padoku na którym chodził koń archeo drzewa i inne dobrodziejstwa natury były dostępne. Koń miał dostęp do urozmaiconej diety i co? Delikwent i tal wolał trawę z korzonkami i jednocześnie piaskiem.

Łatwo jest teoretyzować, gorzej jak widzisz taki przypadek na własne oczy - zwłaszcza, że umówmy się nie monitorujemy stale aktywności naszych koni na padokach więc nie wiem co wkładają do paszczy  🙄
I co - ten włąśnie koń miał zapiaszczone jelita?

A teraz niedobrze, bo napisałam ogólnie, a to znaczy, ze teoretyzuję? 🙄
Jak myslisz - istnieje w Polsce wychów bezstajnny, lub stajnia tylko w nocy, a w dzien pastwska?
Bo ja znam takie miejsca , z duzą ilościa koni i nikt tam za nimi nie chodzi sprawdzając co zjada  .
i kolek , innych chorób tam mniej.
A co do sposobu jedzenia trawy - przyglądał się ktoś?
Ja przygladałam się.
Konie te same miejsca zjadaja partiami.
Najpierw gryzą wysoko trawę . od góry, w nawrocie gryzą nastepną część roslin, tez od góry.
Nie stoją w miejscy gryząc tę sama kępę, aż dojdą do korzeni.

Odnosnie zapiaszczenia.
Skąd ta pewnosc, że kon zapiaszczył się na pastwisku?
Wydaje mi sie, ze to proces stopniowy, a nie raptowny.

Bardzo często siano zbierane  maszynowo , prasowane , po deszczach zawiera mnóstwo ziemi.
Chyba znacznie więcej niz koń zje na pastwisku.
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
20 stycznia 2011 15:18
Tak właśnie ten koń miał zapiaszczone jelita, i tak myślę że pisząc ogólnie teoretyzujesz.

Fajnie, że masz okazje poznawać konie- spędzać z nimi czas i obserwować jak się zachowują, jedzą etc,. etc... uważam jednak, że naprawdę nie można do każdego przystawiać tej samej miary...
dea   primum non nocere
20 stycznia 2011 15:21
Widze po drzewach, że bardzo ogryzaja gałęzie , nawet drzew niby szkodliwych- jak sumaki.
Ale nia bardzo maja wybór, bo trawa zmarznięta i już wygryziona - ale w czasie odwilży tez jadły , bez korzeni 😉


Rewelacja, konie, które nie mając wyboru obgryzają korę sumaka  😲 a potem sie dziwić, skąd nieleczące się ochwaty u małego... ach, przepraszam, przecież on teraz wprost rewelacyjnie chodzi, tylko kapciuszki ma takie długie, bo w tym roku takie w modzie... Poza tym kto jak kto, ale on na pewno wie, że takie są dla niego dobre...

I jeszcze to:
Konie te same miejsca zjadaja partiami.
Najpierw gryzą wysoko trawę . od góry, w nawrocie gryzą nastepną część roslin, tez od góry.
Nie stoją w miejscy gryząc tę sama kępę, aż dojdą do korzeni.

To ciekawe, bo nasze nie zachowują się jak metodyczne kosiarki, za kolejnymi oblotami obniżając poziom trawy. Własnie miejscami wygryzają do gołego, a miejscami zostawiają kępy nieruszone - te kępy nawet mają nazwę: "niedojady", i to zachowanie ma cel - te miejsca to ich kible. W tym roku wszedł do stada nowy, młody, nieco hmmm... syfiący koń, zeżarł trawę z kibli. Brzuch ma teraz jak cysterna. Łazi i srywa wszędzie, więc nie tylko on ma taki brzuch - nasza wrażliwa robaczo-brzuchowo Brytania niestety już też. Plus biegunka, szlag by to 🙁 Equimax nie pomógł i modlę się, żeby pomógł fenbendazol... tja, konie wiedzą co dla nich najlepsze - przynajmniej niektóre.
guli, wysnuwasz chyba wnioski na podstawie swoich koni, a masz ich 2. W stajni o której piszą dziewdzyny koni było blisko 20 i tylko jeden miał takie zamiłowanie. I weterynarze też byli zdziwieni ile miał w sobie tego piasku.
Znałam w swoim życiu koni kilkaset i pierwszy raz koń tak namietnie pałaszował trawę z korzeniami i piachem. I nie był to koń, którego głodzono, ani z ubogą dietą, bo właścicielka bardzo mu dogadzała. Ten typ tak ma i już.
Naprawdę konie mają różne, dziwne zachowania. Teoretycznie konie są roślinożecami. A ja znałam 2 przypadki mięsożerności, w tym jednego byłam właścicielką. To też anomalia, co nie znaczy, że nie ma miejsca.
W najbliższym czasie będziemy stawiać padok drewniany. Znacie jakieś skuteczne  sposoby impregnacji drewna żeby nie zgniło i żeby koniowate nie zjadły.Jest jakaś zasada co do odległości słupków? 
mam całą stajnie drewnianą (boksy też) wszystko malowałam drewnochronem.Moje konie nie ruszają tego drewna.Co do ogrodzenia, słupki powinny byc co 2metry
,
[quote author=Tomek_J link=topic=5973.msg863036#msg863036 date=1295552039]
Dea, spokojnie ! To tylko kolejna porcja gulizmow 😉
[/quote]

Nie zawsze da się spokojnie. Nie bywasz w wątku kopytnym i nie wiesz, do czego gulizmy mogą doprowadzić.
Odnosnie zapiaszczenia.
Skąd ta pewnosc, że kon zapiaszczył się na pastwisku?
Wydaje mi sie, ze to proces stopniowy, a nie raptowny.
Bardzo często siano zbierane  maszynowo , prasowane , po deszczach zawiera mnóstwo ziemi.
Chyba znacznie więcej niz koń zje na pastwisku.

To prawda, że konie bardzo często pobierają piasek w czasie jedzenia np. zapiaszczonego siana, dlatego ważne jest żeby kilka razy w roku kontrolować ilość piasku w jelitach i w odpowiednim momencie wejść z preparatem odpiaszczającym.
W tym jednak przypadku taka ilość usuniętego piasku nie mogła zalegać dłużej niż kilka dni gdyż inaczej spowodowałaby martwice ściań jelita. A ilość była naprawdę duża. Studenci robili po operacji pamiątkowe zdjęcia pokaźnej kupki piasku, którego i tak nie wypłukano całego mimo otwarcia jelit w dwóch miejscach.
Reasumując. Każde zwierzę jest inne i to, że 55% przypadków zachowuje się w ten sposób nie znaczy, że inne nie zachowają sie inaczej.
,
Jak wygląda u Was nawożenie wiosenne ?
od zeszłego roku na moich pastwiskach jest masakra!Najpierw woda przelewająca się z rowów melioracyjnych a teraz istne lodowisko, dobrze ze mam padok zimowy przy stajni tu jest względnie ok.Jesli woda zejdzie z pastwisk (ponad połowa zatopiona) to w kwietniu będę musiała całe pastwiska zbronowac i posiadz nową trawę ( ok 300-400kg nasion)
,
Tomek_J a skąd info o bardzo suchej wiośnie?
z góralami gadał 😉
No chyba tak, Wawrek. Jak zobaczyłam kretowiska, miałam nadzieję, że już koniec zimy. A tu od wczoraj niespodzianka...
anetakajper   Dolata i spółka
15 lutego 2011 08:39
Jak wygląda u Was nawożenie wiosenne ?


A my wjeżdżamy jak tylko puści ten cholerny mróz. My w tym roku jedziemy mocznikiem - uwaga cena 360 zł/t  😎 mogę sypnąć pełną dawkę, a nie oszczędzać  😀
A ten mocznik to co to takiego?  😡
łał sucha wiosna!! hurra
moje pastwisko od roku pod woda albo lodem
anetakajper   Dolata i spółka
15 lutego 2011 08:54
A ten mocznik to co to takiego?  😡


Mocznik to ma  40-46 N (azotu)
Cena normalnego to kwota ponad 1500
A ten za 360 to trochę pylisty jak wapno. Ale trawie to nie przeszkadza 🙂
A ten mocznik jest ogólnie  dostępny, czy tak Ci się trafiło? Różnica w cenie jest.... zaskakująca.
anetakajper   Dolata i spółka
15 lutego 2011 10:03
Oczywiście,że jest ogólnodostępny 🙂
Różnica właśnie polega na tym, że ja mam prawie proszek, a normalny mocznik to granulat.
Z jego rozsypaniem na łąki będzie problem, Ale co się nie robi dla takiej ceny he
Dzięki, muszę się zorientować jak to wygląda u mnie cenowo.
A dlaczego ma być problem z rozsianiem? Przecież wapno rozsiewa się takim..... siewnikiem 🙂. A jak to ma konsystencję taką samą to chyba nie powinno być problemu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się