Jak jeździć w teren?

Potrzebuję atrykułów które twierdzą że można poruszać się po drogach konno ,jakiś uchwał itd.  będę bardzo wdzięczna . Policja twierdzi że nie mam prawa jeździć konno po drodzę wiejskiej, ponieważ nie jest ona oznakowana że jest to droga do przepędzania zwierząt .
Mam jeszcze jedno spostrzeżenie: polecam w tereny koszulki rowerowe z kieszonką na plecach (często na przecenie np. w decathlonie), dużo wygodniej się jeździ z telefonem na plecach niż z wciśniętym w kieszeń. Widziałam też saszetki na telefon zakładane na udo - ktoś wypróbował ten patent? ja bałabym się że zachaczę o to w czasie przejazu przez krzaczory  😲

nagana, ale wiesz - ten czaprak wydaje mi się dobrą ideą na dłuższe, spokojne wędrówki. Nie wiem, jakby zachował się "mój" gdyby coś zaczęło obijać mu boki w ostrym galopie  🤔


Czapraki z małymi kieszonkami z boku nie uderzają o boki konia nawet w galopie - w mój czaprak wciskałam butelkę 0,5l, aparat, chusteczki, lonżę czasami więcej rzeczy i nic się nie obijało. 🙂 w sumie polecam taki czaprak w teren bardziej niż małe sakwy które faktycznie mogą podskakiwać czy o coś się "przyhaczyć"  😉
Ja tam jak jadę w teren bez czapsów, w samych ,,skarpetach jeździeckich" wkładam telefon w skarpetę od zewnętrznej strony łydki. Nie wypadnie i zawsze pod ręką  😀
ash   Sukces jest koloru blond....
01 września 2011 09:10
[quote author=ozzy_bb link=topic=66100.msg1118656#msg1118656 date=1314862399]
Mam jeszcze jedno spostrzeżenie: polecam w tereny koszulki rowerowe z kieszonką na plecach (często na przecenie np. w decathlonie), dużo wygodniej się jeździ z telefonem na plecach niż z wciśniętym w kieszeń. Widziałam też saszetki na telefon zakładane na udo - ktoś wypróbował ten patent? ja
[/quote]

super pomysł! ostatnio zgubiłam telefon w terenie, więc taka koszulka mi się przyda!
Dobry pomysł z tymi koszulkami.
Kiedyś kumpela zgubiła telefon podczas galopu na plaży, ale cudem znalazła.
Z takiej rowerowej nie ma szans zgubić bo jest na zamek. Ja nabyłam swoją w decathlonie za 39zł przecenioną z 79 (więc nawet w regularnej cenie nie tragedia), wiem że męskie też można spotkać w okazyjnych cenach.
o! znalazłam linka do wyżej wymienionej😉
http://www.decathlon.com.pl/PL/top-damski-173440830/#
Anderia   Całe życie gniade
01 września 2011 09:46
ozzy_bb, Livia no tak, zawsze jest jakieś rozwiązanie, a to fakt że jest się milej spostrzeganym  😉
majek   zwykle sobie żartuję
01 września 2011 11:23
A jak się spadnie w takiej koszulce na plecy to musi fajnie boleć ta komórka wbita w kręgosłup.
Ja mam kilka koszulek z kieszonkami zapinanymi na suwak np na piersi albo na ramieniu.
I w ogóle to wolę jeździć w męskich bryczesach, takich co mają duże dwie kieszenie zapinane na zamek. Wtedy ta komórka leży gdzieś na udzie, a nie wbija się w biodro.

Nie wiem czy było pisane (nie zauważyłam), ale warto powiedzieć w stajni w którą stronę/ czy do lasu/ czy na łąki się jedzie. Zwłaszcza jak jeździ się samemu. Co by było gdyby jeździec spadł z konia i stracił przytomność? Jeśli koń się nie zatrzyma przy jeźdźcu, a np wystraszony wróci do stajni - wtedy łatwiej znaleźć jeźdźca. Wiem co wszyscy myślą o jeżdżeniu samemu w teren, ale czasem po prostu nie ma z kim.

Ja zawsze jak wyjeżdżam (i spotykam się z innym znajomym parę kilometrów od stajni, bo trzyma konia u siebie), mówię w stajni, żeby się martwić jak nie wrócę przed zmrokiem. Przecież zawsze może się coś stać, przezorny zawsze ubezpieczony.
ostatnio widziałam, jak koń wracał sam do stajni, zbiegał z górki kłusem, a jakiś koleś samochodem na widok konia jeszcze przyspieszył  🍴 dobrze, ze konik w miarę spokojny, nie wystraszył się i zszedł na pobocze  🍴

zazwyczaj w tereny jeżdżę sama, koń super się rozluźnia, na drugi dzień zawsze świetnie mi sie jeździ 🙂 zawsze obowiązkowo kask i komórka, mówię dokąd jadę i mniej więcej na ile.
niestety u nas lasy w większości nieprzejezdne, trwająca już hohoho zrywka drzew lub mega twarde drogi;/ a szkoda, bo byłoby duuużo miejsca... tak to zostają nam polne dróżki i ścierniska...
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
01 września 2011 13:37
Ktoś wspominał o jeżdżeniu w nocy w odblaskach- w lidlu od 8 września opaski z diodami, jest też lampka czołowa 😉
[quote author=ozzy_bb link=topic=66100.msg1118730#msg1118730 date=1314865921]
http://www.decathlon.com.pl/PL/top-damski-173440830/#
[/quote]
nie dosc, ze przy upadku to leci sie wlansie na ten telefon co czyni go bezuztecznym, to... ujme to tak, u nas na kursie zawsze powtarzano, ze nie wypada jezdzic i prowadzic jazd w  "stroju plazowym" 😉 a potrzebe kieszeni rozwiazuje kamizelka. ja mam taka dosc cienka, ze nawet w upal moge ja zakladac.
Kamizelka okrywa takie nasze dość miękkie części.
Zatem przy upadku raczej nic się nie stanie nam ani telefonowi.
Już kiedyś o tym pisałam, widziałam okazały siniak
(niemal z napisem NOKIA) na biodrze od telefonu włożonego w kieszonkę
obcisłych bryczesów.
Okropnie to wyglądało. Posiadaczka siniaka była wożona na prześwietlenie czy biodro się nie odłupało.
Tu jest jedyna korzyść dla tłuścioszków -chudym się odbija bardziej.  😉
Livia   ...z innego świata
01 września 2011 14:09
Ja do trzymania najpotrzebniejszych rzeczy w upały mam saszetkę - tzw. nerkę 🙂 Mieści się tam idealnie komórka, ew. aparat foto czy jakiś batonik. W zimniejsze dni to samo mieści się w kieszeni kamizelki czy kurtki.
Absolutnie w kasku.
Nerka lub kieszeń kurtki/kamizelki, w niej komórka, ew. aparat foto, chusteczki. Od jesieni kurtka lub elementy odblaskowe.
Jak jeżdżę? Jeśli sama to w granicach do 2 godzin tereny, jeśli z kimś to i dłużej. Mówię dzień dobry rowerzystom, grzybiarzom i pieszym których spotkam- fajne pozytywne nawyki i im też się to dobrze potem kojarzy.
Galopuję, zwłaszcza szybciej tylko na drogach które dobrze znam, zwalniam przed ' skrzyżowaniami' jeśli las bywa uczęszczany.
Zwalniam do stępa przy pieszych, innych jeźdźcach.
Zwalniam jeśli droga staje się kamienista, jest b.dużo korzeni itp.
ovca   Per aspera donikąd
01 września 2011 23:04
Ja zawsze zakładam kantar pod ogłowie. Wiem, że to źle wygląda etc- ale w razie urwania ogłowia (zwłaszcza, że mam ogłowie na jedno ucho- jak już się rwie, to całe) mam jak dotrzeć do stajni 😉
Telefon przy pasku albo w kamizelce.
Zazwyczaj jeżdżę sama-ciszej, przyjemniej, czasem jak mnie ekipa stajenna wyciągnie na grupowy teren to jadę z grzeczności  😁
a sama- mogę sobie poprzemyślać, poukładać trochę w głowie. Jak jadę z kimś, to też wolę pomilczeć niż trajkotać całą trasę 😉
Ja prócz wszystkich cennych rad tu wymienionych dodam jeszcze jedną (może) przydatną 🙂

OC dla konia 🙂 To dla tych, którzy jadąc w teren są zmuszeni przejeżdżać przez osiedla lub drogą asfaltową.
Jeszcze nie musiałam korzystać, ale przynajmniej mam świadomość, że jak kobyła się spłoszy i uszkodzi cokolwiek (samochód, krasnala wystawionego za ogrodzenie, telefon, który komuś upadnie etc.) to nie zapłacę z własnej kieszeni, ale zrobi to ubezpieczyciel.


A jak i kiedy ja jeżdżę?

Lubię jeździć sama lub z koleżanką, której umiejętności są mi znane i wiem, że poradzi sobie w każdej sytuacji.

Zawsze biorę telefon.

Nie zabieram scyzoryków, linek, chust etc. Dla mnie zbędny balast. Nerka tylko jak jadę w teren min. 3 h. Może coś się zmieni, jak kupię czaprak z kieszeniami 🙂 Chociaż kiedyś z użyczonego takiego czapraka (z kieszeni) w galopie wyleciał mi telefon i potem szukaj wiatru w polu 🙂 Już wolę mieć go w kieszeni bryczesów.

W zimę, jeśli jest śnieg, jeżdżę również wieczorem, ale zabieram latarkę czołową. Bardziej po to, by odstraszać zwierzęta leśne niż dla widoczności.

Jeśli mam jechać asfaltem dłużej niż 5-10 min to zsiadam. Niech konisko odpocznie.

Galopuję po różnym podłożu również twardszym i tym (dla niektórych) zbyt miękkim. Nigdy jednak z zaskoczenia dla konia.
Najpierw sprawdzam teren w stępie i kłusie i jeśli czuję, że koń chce więcej, to mu na to pozwalam.
Jeszcze nigdy nie zakulał, nie podbił się.

Absolutnie nie pozwalam kobyle jeść kiedy siedzę w siodle. Prowadzi to do złych nawyków. Potem koń potrafi nawet w galopie schylić się po trawę.

Często zmieniam tempo na danych ścieżkach. Raz na danej ścieżce galopuje, innym razem kłusuje. Jeżeli gdzieś zazwyczaj skręcałam, a można pojechać prosto, to zmieniam trasę i jadę prosto.

Kiedyś, koń koleżanki, jadący przede mną w ostrzejszym galopie z przyzwyczajenia skręcił w ścieżkę w lewo (kąt 90 stopni). Ona się nie spodziewała, ja tym bardziej. Zakręt pokonałam jadąc obok konia. Utrzymałam się cudem, trzymając się grzywy.

Inne już zostały opisane, więc nie będę się powtarzać 🙂
Fiesta- ile płacisz za OC dla konia?
ash   Sukces jest koloru blond....
02 września 2011 09:36
Ja płacę 125zł rocznie.
ovca   Per aspera donikąd
02 września 2011 09:37
Ja coś koło 70.
Potrzebuję atrykułów które twierdzą że można poruszać się po drogach konno ,jakiś uchwał itd.  będę bardzo wdzięczna . Policja twierdzi że nie mam prawa jeździć konno po drodzę wiejskiej, ponieważ nie jest ona oznakowana że jest to droga do przepędzania zwierząt .



Podstawowe przepisy znajdują się w Kodeksie Drogowym, rozdział 4 Ruch zwierząt:

Art. 35 jazda wierzchem i pędzenie zwierząt
1. Jazda wierzchem i pędzenie zwierząt powinny odbywać się po drodze przeznaczonej do PĘDZENIA ZWIERZĄT 🙂
W razie braku takiej drogi jazda wierzchem i pędzenie zwierząt mogą odbywać się po poboczu, a jeżeli brak jest pobocza - po jezdni.

2. Do jazdy wierzchem i pędzenia zwierząt stosuje się odpowiednio przepisy art. 34 ust. 1 i 2 oraz przepisy o ruchu pojazdów

Art. 34 ust. 1 i 2 brzmią:
1. Do zaprzęgu mogą być używane tylko zwierzęta niepłochliwe, odpowiednio sprawne fizycznie i dające sobą kierować.
2. Kierujący pojazdem zaprzęgowym jest obowiązany utrzymywać pojazd i zaprzęg w takim stanie, aby mógł nad nim panować.

A przepisy o ruchu pojazdów są znane, czyli: jedziemy prawą stroną, włączanie się do ruchu, pierwszeństwa przejazdu etc.


Art. 36 zachowania zabronione

1. Zabrania się jazdy wierzchem:
1) bez uzdy
2) obok innego uczestnika ruchu na jezdni
3) po drodze oznaczonej znakami z numerem drogi międzynarodowej oraz po drodze, na której obowiązuje zakaz ruchu pojazdów zaprzęgowych
4) po drodze twardej w okresie niedostatecznej widoczności
5) po drodze twardej osobie w wieku poniżej 17 lat

2. Jeździec może prowadzić luzem tylko jedno zwierzę po swojej prawej stronie.



PS. Co do Art. 35, ust. 1 należy pamiętać, że pobocze nie równa się chodnik. Chodnik przeznaczony jest do ruchu pieszego.
Co do Art. 36, ust.1, pkt 4) niedostateczna widoczność to: widoczność występująca od zmierzchu do świtu, a także w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza od świtu do zmierzchu (np. mgła 🙂😉



Pamiętać należy również, że płoszenie zwierząt jest karalne, więc jeśli ktoś wam wykręci taki "numer" spokojnie możecie wezwać policję.

Kodeks wykroczeń, Wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu osób i mienia, Art. 78:

Kto przez drażnienie lub płoszenie doprowadza zwierzę do tego, że staje się niebezpieczne, podlega karze grzywny do 1 000 złotych albo karze nagany.


Kodeks wykroczeń prócz płoszenia zawiera również zapisy dotyczące jazdy konno:

Ten sam dział co wyżej,

Art. 77 Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany.

Art. 80 paragraf. 1, ust 1
Kto przejeżdża pojazdem lub konno albo przepędza zwierzę gospodarskie przez wał przeciwpowodziowy w miejscu do tego nieprzeznaczonym lub wzdłuż po wale, na którym nie ma drogi o dostatecznie mocnej nawierzchni podlega karze grzywny albo karze nagany.


Dział: Szkodnictwo leśne, polne i ogrodowe

Art. 151
§ 1. Kto pasie zwierzęta gospodarskie na nienależących do niego gruntach leśnych lub rolnych albo przez takie grunty w miejscach, w których jest to zabronione, przechodzi, przejeżdża lub przegania zwierzęta gospodarskie, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany.

§ 2. Jeżeli grunt jest zaorany, zasiany lub obsadzony, znajduje się w stanie sztucznego zalesienia, naturalnego odnowienia lub stanowi młodnik leśny do lat 20, sprawca podlega karze grzywny.

§ 3. Karze określonej w § 2 podlega również ten, kto przejeżdża lub przegania zwierzęta gospodarskie przez wodę zamkniętą i zarybioną.

§ 4. Ściganie następuje na żądanie pokrzywdzonego.

§ 5. W razie popełnienia wykroczenia określonego w § 1, 2 lub 3 można orzec nawiązkę do wysokości 1 500 złotych.


Art 166 na niemiłych właścicieli psów:

Kto w lesie puszcza luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem, podlega karze grzywny albo karze nagany. 🙂




siwaaa: jeśli chodzi o OC, to najniższa składka wynosi 75 zł, najwyższa 350 zł. Wysokość składki zależy od tego do jakiej kwoty chcesz się ubezpieczyć.
ja w catlin place 60zl za ubezpieczenie do kwoty 100tys, za ubezpieczenie do kwoty 200tys placi sie 80. warto zauwazyc, ze nie jest to oc konia, a oc w zyciu cywilnym- dotyczy wszystkich koni jednego wlasciciela, nie trzeba na kazdego konia wykupywac osobnego oc. i dotyczy tez takich rzeczy jak ugryzienie przez psa, czy wywrotka na nieodsniezonym, przez wlasciciela chodniku.
Absolutnie nie pozwalam kobyle jeść kiedy siedzę w siodle. Prowadzi to do złych nawyków. Potem koń potrafi nawet w galopie schylić się po trawę.


To zależy czego się od konia wymaga. Mi nie przeszkadza, że koń czasem skubnie sobie coś znajdującego się na wysokości jego paszczy, ale pod jednym warunkiem - nie ma prawa się przy tym zatrzymać, ani zwolnić.
Z resztą z końmi rajdowymi nie da się wyeliminować całkowicie chęci jedzenia w czasie jazdy, bo na rajdzie MUSZĄ jeść trawę, co najmniej kilka razy dziennie.
Zawsze jest jedna dłuższa przerwa z rozsiodłaniem i wypasaniem w ręku, ale też 2-3 krótkie przerwy na złapanie oddechu i jedzenie trawy, bez zsiadania.
Więc na rajdzie pozwalam, bo muszę.
I wcale nie powoduje to problemów, gdy wyjeżdżam w 1h teren treningowy. Jakoś nam konie nie wyrywają wodzy z rąk i nie próbują się schylać do każdej kępki trawy. Wystarczy jechać aktywnie, trzymać wodze na kontakcie i już.
Więc nie ma co mówić o złych nawykach, bo jedzenia w czasie jazdy można dowolnie nauczyć i oduczyć w każdej chwili.

Są też konie w przypadku których jedzenie w czasie jazdy może być wręcz zbawienne - bardzo pomóc rozluźnić się i uspokoić. Kiedyś prowadziłam rajdy na strasznie szybkiej, ponoszącej pół arabce. Kobyła "nie do zajechania", galop ile fabryka dała był jej jedyną ulubioną formą spędzania czasu. Najchętniej by umarła w galopie.  A trasy znała na pamięć, więc już na kilometr przez galopem wiedziała, że się zbliża i nie mogła się doczekać, caplowała, galopowała w miejscu i można było ćwiczyć chody boczne... masakra.
Jedynym zbawieniem, poza trzymaniem jej na ręcznym i galopowaniem w miejscu przez kilometr, była technika "ŻUJ LYŚCIA" 😉
Wystarczyło zapełnić jej czymś paszczę, dzięki żuciu uspokajała się na tyle, że dało się jechać lekko caplującym stępem.
majek   zwykle sobie żartuję
02 września 2011 10:06
Fiesta, wsadzanie telefonu do kieszeni czapraka to trochę idiotyzm, bo jak spadniesz z konia i koń zwieje to jesteś bez telefonu (mnie się juz zdarzyło dzwonić do męża, żeby wyszedł do stajni i złapał konia, bo pobiegł do domu)
No chyba, że chcesz zadzwonić do kobyły, gdzie akurat się znajduje.
katija - a nie mylisz czasem OC z NNW ? Bo czytam warunki ubezpieczenia (też mam w Catlin) i nijak mi pasuje ugryzienie przez psa lub wywrotka na lodzie. Bardziej pasuje natomiast do NNW 🙂

Julie - miałam na myśli jedzenie z bezczelnym zatrzymaniem i wyrwaniem wodzy z rąk 🙂 Moja kobyła tak nie robi, w zamian za to robię postoje, gdzie luzuję popręg i pozwalam jej jeść. Ale zawsze schodzę z konia. Dla mnie to też odpoczynek. Koń koleżanki natomiast tak sobie pozwala, że w galopie wyrywa wodze i sięga do ziemi po trawę lub łapie za gałąź, a potem jeździec dostaje nią po twarzy 🙂

majek - telefon włożyłam tam raz, bo to była jedyna kieszeń jaką miałam. Tak się akurat złożyło niestety. Jeden jedyny taki przypadek w życiu 🙂 Teraz wiem, że więcej tego nie zrobię, bo w moim przypadku się nie sprawdziło.
Bardzo dobra uwaga z OC! Ja płace 80 zł w PZU na kwotę 100 tys., a poza wyjazdami w teren OC działa też w razie "ucieczki" ze stajni, padoku, pastwiska itp.
Jeszcze jedna uwaga: na postojach zawsze albo trzymamy albo przywiązujemy konia (bezpiecznie! => nie za wędzidło) - koleżance koń kiedyś w chwili nieuwagi po prostu zwiał do stajni...  Jeśli chodzi o przywiązanie kilku koni to na rajdach zdaje egzamin lonża rozciągnięta między dwoma drzewami a do niej konie na uwiązach... Prowizorka ale jednak lepiej niż do "krzaczka".
Co do wożenia ze sobą telefonu to gdzie byśmy go sobie nie włożyli to i tak się obije (fakt w kamizelce ZDECYDOWANIE mniej). a jakoś wygodniej mi się jedzie kiedy nie dźga mnie w udo 😉 zawsze też przełączam telefon na wibracje.
Kiedy wjeżdżamy do wody to uwaga - pewnie zależy to od konia ale mój np. już 2 razy zrobił mi numer że przy wjeździe do wody po "kolana" położył się dla ochłody razem ze mną, siodłem i całym osprzętem (biedny telefon) - nawet bez ostrzegawczego chlapnięcia nogą!  🤔wirek:
Wojenka   on the desert you can't remember your name
02 września 2011 12:53
Art. 80 paragraf. 1, ust 1
Kto przejeżdża pojazdem lub konno albo przepędza zwierzę gospodarskie przez wał przeciwpowodziowy w miejscu do tego nieprzeznaczonym lub wzdłuż po wale, na którym nie ma drogi o dostatecznie mocnej nawierzchni podlega karze grzywny albo karze nagany.


Czy ktoś wie jaka grzywna grozi za naruszenie owego paragrafu?
A u nas z terenami dupa i nie wiem czy to jakiś taki specyficzny region polski ogarnięty debilizmem kierowców.
Mam w okolicy wysyp idiotów otrąbiających mnie gdy jadę, podjeżdżających pod sam koński tyłek ( gdy jadę poboczem a z przeciwka jedzie samochód) wyprzedzających mnie na pełnym gazie z piskiem opon. Jakiś syndrom małych członków czy co, że muszą się "pokazać" jak widzą kogoś na koniu!
ej! 🤬
Nawet lokalne bachory (tak bachory - bo to nie są dzieci jak się tak zachowują) jadąc na rowerach jak widzą kogoś na koniu to krzyczą wulgarne rzeczy i trąbią takimi trąbkami rowerowymi na maksa!

Szczytem było jak kiedyś mijali mnie w samochodzie kolesie i będąc na mojej wysokości otworzyli okno i w moją stronę poleciały butelki!

A o sytuacji gdy nam konie uciekły i byłyby się zatrzymały na wysokości bramy gdyby przejeżdżający samochód ich nie podjechał od tyłu i nie zaczął na drogę napędzać trąbiąc ile wlezie (facet widział, że biegną ludzie te konie złapać - to taki "lokalny psikus" nam zrobił- a co mamy łatwiej mieć, niech spierniczają przynajmniej na co patrzeć będzie miał.)

kocham polską mentalność😉
[quote author=Fiesta link=topic=66100.msg1119841#msg1119841 date=1314953252]
Art. 80 paragraf. 1, ust 1
Kto przejeżdża pojazdem lub konno albo przepędza zwierzę gospodarskie przez wał przeciwpowodziowy w miejscu do tego nieprzeznaczonym lub wzdłuż po wale, na którym nie ma drogi o dostatecznie mocnej nawierzchni podlega karze grzywny albo karze nagany.


Czy ktoś wie jaka grzywna grozi za naruszenie owego paragrafu?
[/quote]


Mówi o tym Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia, Rozdział 17 Postępowanie mandatowe, Art. 96, paragraf 1:

W postępowaniu mandatowym można nałożyć grzywnę w wysokości do 500 zł, a w przypadku, o którym mowa w art. 9 paragraf 1 Kodeksu Wykroczeń - do 1000 zł.

Art. 9 brzmi:

Jeżeli czyn wyczerpuje znamiona wykroczeń określonych w dwóch lub więcej przepisach ustawy, stosuje się przepis przewidujący najsurowszą karę, co nie stoi na przeszkodzie orzeczeniu środków karnych na podstawie innych naruszonych przepisów.


PO POLSKU 🙂

To zależy od policjanta, jaki mandat nałoży. Maksymalnie może to być 500 zł, minimum 20 zł.
Jeżeli osoba odmówi przyjęcia mandatu, wtedy kierowany jest wniosek do sądu. Sąd może nałożyć karę grzywny do 5 tys.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się