fundacje ratujace konie...

a ja zacytuje arkadego: "zarabianie kasy z konikami w tle".
enigma , nie chce juz psa, kupiłam sobie takiego jak chciałam, młodego i zdrowego, za którego wcale nie zaplaciłam duzo, no ale wsparłam w ten sposób dziką hodowle, o których nie wspieraniu tak bardzo rospisuja sie fundacje, ale skoro przez kilka lat nie moglam go otzrymac od fundacji....
Koty tez mam, akurat nie kupiłam ich tylko przygarnełam, ale nie z fundacji, bo dla nich kotu nie wolno łapac myszy......moje zyją w domu i dostają dobra karme dla kastratów, ponadto łapią myszy, dobrze ze nie sa z fundacji bo juz by mi je odebrali....

Enigma, ja wiem ze trzeba sprawdzic gdzie to zwierze trafi, ale wiesz ja robie to tak,jadę ogladam warunki, rozmawaim z włascicielami i sprawdzam czy ktos cos wie na temat tych ludzi, najczesciej po znajomych, bo swiat jeździcki jest dosc mały i w rzczywistosci wszyscy sie znają.

Nie widze powodu by przedłuzac takie oględziny do kilku lat.
Owszem ludzie chcą adoptowac konia dlatego ze nie mają pieniedzy an zakup własnego, ale mają wiedzę, doswiadczenie i warunki by adoptowac konia który będzie miał u nich wspaniały dom.
I nie piszcie mi ze jak ktos nie ma na kupno konia to nie stac go na utzrymanie, bo wbrew pozorom jest łatwiej kupic raz w miesiacu worek owsa i 30 kostek siana niz odłozyc 4-6 tys na konia.
Zwłaszcza jak ktos pracuje.
Czesto jak ktos zabiera takiego konia do włąsnej stajenki to za chwile ma pewlno siana, owsa i marchwi od sąsiadów za darmo......

To wszytsko co pisze to pisze z autopsji.

Jest sporo zdrowych i zdolnych do pracy koni odebranych ze złych warubnków i te konie tez trzeba gdzies ulokowac, a jak fundacje boją sie ryzyka no to przykro, pomijam fakt pyt:"po co pani ten koń"
odp " do jeżdżenia, do przytulania, do kochania...."
Odp jest zła, i taka osoba konia nie dostanie, wiec jaka odp jest prawidłowa?

Zawsze się trafiają oszołomy. Był czas kiedy przez mój dom przeszło ponad 60 psów wciągu roku i wszystkie znalazły szczęśliwy dom.Można? Można! ASe generalnie jest tak że potencjalny chętny jest postrzegany jako co najmniej sadysta usiłujący dostane zwierzę przerobić na danie na talerzu
dowiedzialam sie, że fundacja z której mam kotka to taki koci odłam vivy. kobitka dzwoni, pyta, jak tam, czy cos potrzeba, czy moze jeszcze jednego nie chce, ogólnie tak milo strasznie 🙂

nie wiem gdzie przebiega granica, ratować za wszelką cenę czy pozwolic odejsc. boję się, że ja bym ratowala wszelkimi sposobami, kredytami, klinikami, chocby nawet kon mial tylko chodzic na pastwisko. i boję się, że będę chciala ratować, pomóc, a jedynie zrobię z konia dożywotnią kalekę. bo są to tak kruche brew pozorom stworzenia, że aż mnie to przeraża...
nie z fundacji, bo dla nich kotu nie wolno łapac myszy.....



to tak na serio?
Moje łapią aby dudni,w tym roku mniej,pewnie będzie łagodna zima.
Dobrze że to moje własne w takim razie 👀
,
Odkopuję ten temat, żeby można pogadać o Fundacjach nie szkodząc akurat F.Tara.
Mam wciąż mieszane uczucia.
Drażnią nas łzawe historyjki. Fundacje drażnią dopytywania o szczegóły.
Trudno o złoty środek.
Mnie trochę śmieszy taka dobroczynność w ramach 1%.
To jak ludzie ten procent dają. Jakby należał do nich.
A nie należy.
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
17 listopada 2011 10:38

Mnie trochę śmieszy taka dobroczynność w ramach 1%.
To jak ludzie ten procent dają. Jakby należał do nich.
A nie należy.

Nie rozumiem, w sensie że nie nalezy do fundacji czy nie należy do podatnika? 👀
Nie należy do podatnika.
Podatnik może tylko ten 1% przekierować.
Ale płaci i tak i tak 100%.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 listopada 2011 10:48
Ale to jego pieniądze, które płaci, więc może je przekazać komu chce. To cały czas jego pieniądze. Oddane przymusowo, ale w pewnym, ograniczonym zakresie, może nimi dysponować.
Ale to jego pieniądze, które płaci, więc może je przekazać komu chce. To cały czas jego pieniądze. Oddane przymusowo, ale w pewnym, ograniczonym zakresie, może nimi dysponować.

Jak to jego? Zastanów się. I tak je musi oddać i tak.
Nie wyjmuje żadnych pieniędzy dodatkowo z kieszeni.
Nie uszczupla własnego portfela.
Tylko albo oddaje US albo kieruje gdzie uzna.
Dlatego trochę to śmieszne, że skierowanie 1% uważane jest jako rodzaj poświęcenia.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 listopada 2011 11:11
Oczywiście, że uszczupla własny portfel. A myślisz, że kasiorkę dla US to skąd bierze? Z drzewka spada? PŁACI te pieniądze. I to od niego zależy czy chce je komuś przekazać czy nie.
Oczywiście, że uszczupla własny portfel. A myślisz, że kasiorkę dla US to skąd bierze? Z drzewka spada? PŁACI te pieniądze. I to od niego zależy czy chce je komuś przekazać czy nie.

Nie rozumiemy się.
Wychodzi Ci na koniec roku, że masz zapłacić np. 100,00 zł podatku.
Czyli te sto złotych i tak oddajesz. Nie będą Twoje na koniec.
I o 1 złotówce decydujesz. Czy dostaje je koń czy chore dziecko czy tam ktoś.
Albo nie decydujesz czyli całe 100 złotych otrzymuje US.
Zatem pieniądze są Twoje, ale krótko.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 listopada 2011 11:23
Czyli chodzi Ci o to, że w momencie w którym przekazuję je do US, nie są już moje i to US je rozdysponowuje?
karesowa   Rude jest piękne!
17 listopada 2011 11:25
Poczytałam troszkę o Centaurusie i mam mieszane uczucia. Zupełnie niedawno trafił tam koń którego bardzo dobrze znam, jego stan był makabryczny, miał zostać poddany eutanazji, leczony nieskutecznie przez kilka lat, więc nie był to koń pozostawiony sam sobie, konsultowany z wetami i kowalami i gdzieś po drodze każdy twierdził że trzeba dać Mu już spokój, że poprawy nie będzie a konisko cierpi.  Napisałam do fundacji z pytaniem o plan postępowania i rokowania oraz żeby mieć 100% pewności że to ten koń. Dostałam odpowiedź że tak to ten koń, będzie intensywnie leczony w końskim hospicjum i czy mam ochotę zostać wirtualnym opiekunem. Napisałam, że  niestety nie stać mnie na stałą comiesięczną pomoc bo mam swojego konia na utrzymaniu ale że postaram się pomagać jak tylko będę miała taką możliwość gdyż to jednak znany mi koń. Zadałam jeszcze kilka pytań ja jego temat ale chyba skoro nie chcę płacić na jego utrzymanie to odpowiedź mi się nie należy. Mam jednak ogromne wątpliwości czy aby na pewno tego konia trzeba było "ratować".
Czyli chodzi Ci o to, że w momencie w którym przekazuję je do US, nie są już moje i to US je rozdysponowuje?

Tak. Rozdysponowuje wedle naszej wskazówki.
Ale nam oddać ich już nie może.
Słuchałam w TOKfm audycji na ten temat i właśnie tam pan redaktor mówił,
że ludzie powszechnie uważają ten 1% za "swój". I wychodzi, że miał rację.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 listopada 2011 11:29
Ok, to teraz już rozumiem i się kajam =)
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
17 listopada 2011 12:24
No dobra, ale nawet jeśli "przekierowuję" te 1%, to chciałabym, żeby nie były to pieniądze utopione w błocie albo w wypasionych pensjach prezesów fundacji. To o to chodzi. Bo po to je przekierowuje, żeby nie dostała ich przepastna administracja szanownego Państwa, tylko fundacja pomagajaca pieskom. Tylko niech kurcze ta fundacja tym pieskom pomaga. Gdyby Szanowne Państwo z naszych podatków utrzymyało porzadnie schroniska, hospicja, jadłodajnie, to nigdzie bym nie przekierowywała tej kasy. Uważam, ze jesli mogę coś zrobić, zeby nawet 1% został wykorzystany dobrze, to zrobie to. Daltego jeszcze bardziej wkurza, gdy ktos na tym żeruje, podobnie jak szanowna administracja 😉
No dobra, ale nawet jeśli "przekierowuję" te 1%, to chciałabym, żeby nie były to pieniądze utopione w błocie albo w wypasionych pensjach prezesów fundacji. To o to chodzi. Bo po to je przekierowuje, żeby nie dostała ich przepastna administracja szanownego Państwa, tylko fundacja pomagajaca pieskom. Tylko niech kurcze ta fundacja tym pieskom pomaga. Gdyby Szanowne Państwo z naszych podatków utrzymyało porzadnie schroniska, hospicja, jadłodajnie, to nigdzie bym nie przekierowywała tej kasy. Uważam, ze jesli mogę coś zrobić, zeby nawet 1% został wykorzystany dobrze, to zrobie to. Daltego jeszcze bardziej wkurza, gdy ktos na tym żeruje, podobnie jak szanowna administracja 😉

Tak. Jednak to całkiem inna kwestia.
Mnie chodziło o to, że ludzie tak się szczycą jak są dobroczynni a tak naprawdę nie oddają nawet grosza z pieniędzy ,
nazwijmy je, własnych. No takie działanie to nie wyrzeczenie, uszczuplenie budżetu, bohaterstwo.
A czasem tak jest traktowane.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
17 listopada 2011 12:42
A tak. szczycenie się dobroczynnościa z 1% jest rzeczywiście trochę zabawne. No cóż. trzeba wpisac KRS na PIT-e 😉
,
No Tara najlepiej umie zabiegać. Nawet Ty ją lubisz.
,
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
17 listopada 2011 13:04
Ten fenomen nie tylko Ciebie intryguje. Zachodzę sama w głowę jak to jest możliwe, że im starcza na wszystko, a głównie reklamy na 1 stronie prasy.
Wystarczy napisać jak się kończy kasa, że potrzeba spłacić "coś tam", kupić siano itp. i w 10 dni można zebrać ok 40 000zł. Widać to gołym okiem, kalkulator każdy ma.
Zauważyliście, że kiedy zaproponowałam inną formę pomocy niż wpłata na konto zostałam zignorowana? To dało mi obraz działania fundacji.
centaurus ma reklame na głównej onetu... tam w "galeria handlowa" z napisem informacyjnym "reklama" i tytuł "pomóż" kup zdjęcie cegielke"
krotki opis zeby kupic cegielke bez nazwy wystawiającego, po kliknieciu wyskakuje aukcja cegielek na allegro.

tam są losowe aukcje czy placili za to???
bo nigdy nie widzialam tam aukcji "kowalskiego" zawsze tylko sklepy - takie komercyjne reklamy...
,
Na żadnym portalu nie ma darmowych reklam. Z tego w końcu portale żyją  😉

Na Onecie reklama Centaurusa jest w Galerii handlowej i prowadzi do Allegro, bedącego partnetem Onetu. Nie znam zasad umieszczania tych reklam, w cenniku Onetu  takiej pozycji nie ma, na Allegro też ni nie znalazłam.
W Interii Centaurus reklamuje się na naviboksie na stronie głowej. Cennikowy koszt takiej reklamy to 60 zl za 1000 emisji, co oczywiście nie oznacza, że ktoś aż tyle za tę reklamę zapłacił (system rabatowy).
W każdym razie ekspozycja reklam jest bardzo dobra i wygląda na to, że mediaplan przygotowywał specjalista.
Nie wydaje mi się, że w tym przypadku w grę wchodzi jakaś współpraca patronacka itp., bo nie wskazują na to ani miejsca pojawiania się reklam, ani  użyte formy reklamowe.
a moze to jest dobry tor - oni nie płaczą, że mają problemy finansowe.
taka reklama to w końcu inwestycja.
a inne fundacje w zasadzie też korzystają - bo info o problemie jest, nie ważne od kogo ...a oczy się otwierają .... ludzie wpłacają///
(pomijam ze forma w jakiej piszą mnie mdli i złości - ale nie czepiam się - ważne, że działa).

tylko czemu na "targu śmierci" nie są kupowane konie, które mogą w komforcie żyć sobie latami, trafić do ludzi, nie generować więcej kosztów , tylko takie które będą cierpieć mimo wszystko i przeznaczy się na nie kasy tyle, co by można na uratowanie kilku ....
a handlarze by wiedzieli - "zadbany koń (no też tu i waga-wiadomo)=wyższa cena, większa szansa na sprzedaż". bo teraz jest "cięższy lub bardziej zabiedzony/okaleczony = wyższa cena" ;/
tak gadają ...i tak to na targach wygląda właśnie 🙁
bo ludzie chetniej placa na "biedne, bite, zabiedzone, z szansa na lepsze jutro po ciezkim zyciu" niz na zdrowe i w pelni sil.

mam takiego delikwenta w stajni, chory, ale bez szran, bidy i tym podobnych, a jedynie z brakiem zainteresowania i kasy na leczenie. nikt go nie chce wziac i leczyc zeby mu "podarowac lepsze jutro", za malo medialny chlopak.

no i oczywiscie kon łaknie pobytu z czlowiekiem. to najwiekszy jego problem. jak kon byl kiedys lonzowany to chlopak sam wchodzil na kolo i klusował obok. pcha sie do czlowieka, przylepa okropna, i chetnie by cos porobil. w jego przypadku "wielkie pastwiska i zero roboty" to nie jest najlepsze wyjscie mam wrażenie. ale niektóre fundacje z niezrozumialych dla mnie przyczyn konie zdrowe (nie mówię o nim, bo jemu jest potrzebna pomoc weta i dopiero jakas lekka fajna praca) i w mlodym wieku stoja sobie i rdzewieją. lekki ruch by nie zaszkodzil, a moze nawet pomógłby im?

nie jestem pewna, moze sie mylę? ale patrzac na chlopaka i jego chec do robienia"czegokolwiek" z czlowiekiem, daje mi do myslenia...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się