"Szybcy i martwi"

alez oczywiście - u nas wszystkie znaki sa postawione tylko i wyłącznie na złość kierowcom 😉
Nie, nitka, nie wszystkie - ale, niestety - wszystkie też nie  🙂 Wystarczy obejrzeć sobie filmik z tym kierowcą przejeżdżającym cudem skrzyżowanie, żeby zobaczyć, jak bez sensu (i myląco) stoją znaki. Inny przykład: prosta szeroka droga, w pewnej odległości - szkoła. Pusta w okresie wakacji. Nie można znaku ograniczenia prędkości czasowo "przekreślić"? A tam, gdzie dawniej nie było chodników, ścieżek rowerowych, wysepek - i 40/h było bardzo uzasadnione? Warunki bardzo się zmieniły- a znaki zostają.
alez oczywiście - u nas wszystkie znaki sa postawione tylko i wyłącznie na złość kierowcom 😉

Kiedyś jechałam jako pasażer z kolegą. Auto wielkie silnik jeszcze większy. No i tak około 180 km/h pędziliśmy. Migały nam znaki kolejnych ograniczeń predkości na koniec do 20 km/h . Kolega rozbawiony uspokajał mnie ,że pewnie zapomnieli zdjąć znaki bo był remont. Nagle wyrosła przed nami górka a na niej "szkoda górnicza" w postaci wielkiej muldy.
Wtedy po raz pierwszy leciałam w powietrzu samochodem.Potem klapnęliśmy solidnie-mieliśmy dwie grube pasażerki z tyłu. Urwaliśmy to i owo w drzazgi.
Potem już kolega jechał pomaleńku ale za to głośno bardzo.  😂
Jeszcze sprawa szkolenia kierowców. Wczoraj przepychałam się w Krakowie ulicą Nowohucką.
Krakowianie wiedzą,że jest tam ośrodek szkolenia kierowców i tak 1/10 aut na tej ulicy to nauka jazdy.
Czego Ci biedni uczniowie nauczą się w takim potwornym korku?
Nie zgadzam sięna okresowe łagodzenie przepisów w okolicach szkół. Mam na codzień do czynienia z taką sytuacją: typowa wiejska szkoła, przy drodze krajowej, którą to drogą codziennie rano kierowcy popylają do pracy z okolicznych powiatów do miasta wojewódzkiego.
Codziennie odwożę tam dzieci i codziennie widze taką sytuację kiedy dzieciom na ich przejciu dla pieszych pali się już zielone światło a jeszcze przejeżdżają z dwa samochody - bo przeciez pośpiech usprawiedliwia wszystko...

Jeśli takim bałwanom odpuścić ograniczenie prędkości przy szkołach na czas wakacji to będą popierniczać z taką prędkością do stycznia :/

Takie zachowanie ma sens w cywilizowanych społeczeństwach - nie w takiej dziczy w jakiej mieszkamy.
Czyli różnimy się "filozofią życia" i podejściem do ludzi. Ja uważam, że prawo jest szanowane, gdy ufa się w jego sensowność. I nie uważam innych użytkowników dróg z góry za "bałwanów". I mieszkam na wsi, problem szkoły znam, ale chciałabym cywilizowanego społeczeństwa - ale do tego trzeba dążyć, a nie twierdzić, że "dzicz".
Ja też nie gloryfikuję amerykanów i zgadzam się,że niemądre przepisy powodują brak szacunku dla prawa ogólnie.
Ale rozsądek jakiś powinien jednak być . Nie lęk przed mandatem tylko takie zwyczajne myślenie .
A dzicz? No jest też. W innym wątku pisałam- mamy na całym podwórku z 10 WC dostępnych dla klientów a i tak codziennie ktoś leje w krzaki.
Czyli różnimy się "filozofią życia" i podejściem do ludzi. Ja uważam, że prawo jest szanowane, gdy ufa się w jego sensowność. I nie uważam innych użytkowników dróg z góry za "bałwanów". I mieszkam na wsi, problem szkoły znam, ale chciałabym cywilizowanego społeczeństwa - ale do tego trzeba dążyć, a nie twierdzić, że "dzicz".

światła na przejściu dla pieszych są bez sensu?

a jakbyś określiła człowieka, który przejeżdża na czerwonym świetle przejście dla dzieci? Rozsądny, cywilizowany obywatel?

Nie - "morderca in spe". To dlatego, że część jest kretynami - to wszyscy mają być tak traktowani? To nie można zgłosić sprawy i zażądać często radiowozu - żeby "bat" był na kretynów?
Pewne sprawy da się załatwić organizacją ruchu. U nas było bardzo niebezpieczne skrzyżowanie, wściekle pędzący kierowcy - i oczywiście przejście do szkoły  😫 Jest rondo i jeszcze czasem "przeprowadzacze" - i jest duuużo lepiej.

Miałam natomiast taką sytuację (bo kretynów jednak sporo): wyjeżdżam z wąskiej uliczki spod przedszkola, oczywiście ogrodzenia z obu "rogów" - max zarośnięte; "wychylam" się pomalutku (ograniczenie 40 na "głównej"😉 i patrzę w lewo; "tknęło" mnie - i po hamulcach! Bo oto lewą stroną jezdni mknął 90! jakiś "artysta"! Myślę, że szybko takiego pomysłu nie powtórzy - bo miał spore kłopoty z opanowaniem samochodu. Trzęsłam się jeszcze jakiś czas. Znaku - że coś "dochodzi" z lewej - oczywiście niet  👿
ostatnio gdzies słyszałam w tv

dziennikarze pytali (nie pamiętam czy policji, czy jakiś urzędników) dlaczego na autustradzie hdzie można rozwinąć dużą prędkość jest znak tylko do 100km/h. dlaczego? bo i tak z reguly wiekszosc kierowcow jezdzi i 30-40 km wiecej.
Ale rozsądek jakiś powinien jednak być . Nie lęk przed mandatem tylko takie zwyczajne myślenie.
Ale moim zdaniem lepszy z kolei strach przed mandatem niż zwyczajne niemyślenie. No i taki strach, a właściwie duża pewność, że coś tam płazem nie ujdzie, szybko uczą myślenia. Taki polski pseudokierowca, jak trafia do kraju cywilizowanego, zwykle szybko uczy się normalniej jeździć. I dopasowuje się do większości, i może się bać mandatu i policji znikąd, i jeszcze odkryć, że tak jest sprawniej, płynniej, bezpieczniej...

Smutne, że na drodze może być "wolni i martwi". Kiedyś wjechałyśmy z mamą na skrzyżowanie - na zielonym świetle, nawet drugie, za jakąś furgonetką ślamazarną (czyli zdecydowanie nie był to falstart) - pod pędzący samochód z lewej. Pani się zapomniało, że tam są światła. Trójkę dzieci wiozła. Fuks, że nikomu nic się poważnego nie stało. I że myśmy zostały puknięte w okolice koła a nie w drzwi kierowcy. Auto się zdefasonowało poważnie, tylko auto.
A jest jakiś przykład przepisu,który jest przestrzegany przez wszystkich z obawy przed karą?
Chyba tylko posiadania biletu w PKP? I to Intercity. 😂
Nie zawsze jest tak, że Ci kórzy giną na drogach ponoszą śmierć z własnego błędu. Czasem niestety jeden kierowca robi niebezpieczny manewr, a inny ponosi konsekwencje. Ludzie gineli i będą ginąć na drogach. I chyba nic nie jest w stanie tego zmienić.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
24 czerwca 2009 15:02
zaba, Tutaj poczułam się urażona, bo mój Ojciec jeździ zawodowo i nie powiedziałabym by był kierowcą-debilem. Ma prawo jazdy ADR, C+E i jak dotąd nie miał zadnej stłuzki czy wypadków.
Więc raczej nie generalizowałabym tutaj, bo najgorsi tirowcy to właśnie takie szczyle po 20 parę lat, którzy w drugą trasę jadą w życiu i uważają, że wszystko wiedzą! 😤
Taaa niech nastawiają jeszcze więcej fotoradarów, nie robiąc jednocześnie ani km nowych dróg  😤 😤
To dopiero wk... do granic możliwości kierowcy będą robić głupoty i kombinować i głupio wyprzedzać itp itd 🙄
Moim zdaniem jakby drogi były choćby przyzwoite, zapewniające płynną podróż z przyzwoitą prędkością,  to dużo mniej widziałoby się tych "kretynów", "debili" itd (którymi wam zapewne też zdarzało się być), a przynajmniej stanowili by mniejsze zagrożenie.
Przecież nie da się jeździć po naszych drogach.
A zwłaszcza faceci lubią tak kombinować w warunkach stresu, sama opieprzam swojego ale wiadomo co to daje  🙄
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
24 czerwca 2009 15:19
Najgorsze są drogi gwash, Wkurzające jest to też jak są koleiny czy jakieś nierównosci to lepiej postawić znak 'uwaga koleiny' czy 'uszkodzona nawierzchnia' niz to naprawic 😤
Sama sporo autkiem jeżdżę. Taka praca, że robię ponad 5 tysięcy km miesięcznie. Nie cierpię takich co to do zielonego hamują "bo mogą nie zdążyć przed zmianą" - jak auto złom się posiada to nie powinno się w ogóle nim jeździć.
Motocykliści - fakt, pojawiają się nie wiadomo skąd - jak sezon się zaczyna to o wiele częściej spoglądam w lusterko wsteczne nawet jak nie chce zmienić akurat pasa, różnie bywa i błąd motocyklisty może się czkawką odbić tym co samochodem jadą (np na autostradzie).
Tiry - temat rzeka. Mają swoje za uszami, mam CB i jestem na bieżąco. Ale osobówki nie lepsze. Np. taka sytuacja. Trasa dwupasmowa, lekko pada i jest śliskawo. Tir dojeżdża sobie do światełek i nagle osobówka go wyprzedza tylko po to żeby wbić się przed niego i daje po hamulu. Wszystko fajnie tylko nie widzi nawet, że Tirowi naczepom rzuca na wszystkie strony bo jego kierowca próbuje wyhamować 27-tonowy skład...
foka trochę nie rozumiem twojego punktu widzenia- jak ktoś ma grosze auto to ma nie wyjeżdżać na ulice??
Ja mam starsze auto i słabe a to dlatego ze:
po pierwsze nie mam kasy na lepsze auto
po drugie na początek to auto jest wystarczajace
po trzecie porostu je lubię i wydaje mi sie ze  jak na moje początkowe umiejętności jest wystarczajace,
Uczono mnie ze jak ja jadę na krajowce prawidłowo 90 to porostu gdzie są linie pobocza przerywane porostu zjeżdżam puszczając kierowców z tylu i rzadko se zdąża abym musical kogoś dużej trzymac za ud..pa.
Ja za to nie rozumiem dzieci jeżdżących poboczem ruchliwej ulicy na za rowerach ostatnio  trasa e7 autkiem mocniejszym bo autem mojego ojca vectra 2,0 ale jechałam zachowawczo bez szaleństw Widze ze jedzie 2 chłopców na rowerach  o cos chyba sie poklecili bo jeden popchną drugiego a ten wyjechal na środek drogi i sie wywrócili dobrze ze obserwowałam ich z daleka i bylam przygotowana obeszli sie bez wypadku o który nie bylo trudno
Ja tam się z Foką zgadzam (przynajmniej myślę, że chodzi nam o podobną rzecz). Pic nie jest w tym, żeby nie wyjeżdżać "niepełnosprytnym" autem na drogi, ale by nie jeździć jak ostatnia ciota. Można zjechać, ustąpić miejsca (o ile jest możliwość) - uprzejmość wiele nie kosztuje. A jak człowiek ma do pokonania kilkaset kilometrów i wlecze się za jakimś "spacerowiczem", który jedzie 60/h na trasie (bo przecież ma prawo!) , to idzie wścieku dostać. Tacy kierowcy też stwarzają zagrożenie na drogach.

To działa też w drugą stronę... nie cierpię "terrorystów". Takich, co to mając baaaaardzo szybkie auto usiądą na ogonie i z odległości kilkudziesięciu cm demonstrują jak bardzo im się spieszy. Mam wtedy ochotę po hantlach depnąć 😁

To działa też w drugą stronę... nie cierpię "terrorystów". Takich, co to mając baaaaardzo szybkie auto usiądą na ogonie i z odległości kilkudziesięciu cm demonstrują jak bardzo im się spieszy. Mam wtedy ochotę po hantlach depnąć 😁


A ja wlasnie tak robie 🙂
Nie tak dawno - w poniedzialek u nas na dwupasmowce jakis pan sie spieszyl strasznie swoim wypasionym merolem. Tam 50 jest - ja jechalam juz z 55 na lewym pasie, na p rawym TIR a on zaraz za mna i mi swiatlami i sygnalem kilka razy... Jade sobie dalej i tylko patrze w lusterko jak on sie patrzy w przod i wtedy lekko po hamulcach tak zeby sie swiatla zapalily - trzeba bylo zobaczyc jego mine !! 😂 a jego auto az siadlo przodem jak hamowal. Juz kilka razy tak robilam - nauczylam sie w Niemczech - i bede dalej robic. Troche trzeba uwazac i miec wyczucie ale jak sie w lusterku ich miny widzi - to to jest warte 🙂
ale jak sie w lusterku ich miny widzi - to to jest warte 🙂


Taaa, władcy szosy i okolic :emota2006092:
Cenciakos   Koń z ADHD i złośliwa zołza ;)
24 czerwca 2009 19:15
Szkoda że conajmniej połowa znaków z ograniczeniem prędkości ma sie nijak do rzeczywistości! Przez to ich przesłanie jest zupelnie ignorowane.  Ja notorycznie ignoruję znaki ograniczenia prędkości u siebie w mieście, przyznaję się bez bicia. Nie pojete jest dla mnie jeżdżenie 50 km/h na drogach na których spokojnie można by było 70km/h jechać bez zagrożenia dla innych uczestników ruchu. Oczywiscie tam gdzie droga,otoczenie, piesi wymagają ostrożności momentalnie zwalniam na tyle żeby było to bezpieczne i w razie czego żebym zdążyła zahamować czy jakkolwiek zareagować, nawet i do 40.  W drodze do stajni mam dwa razy "30". Po co,w jakim celu, nie wiem. I nigdy tam tyle nie jadę i nigdy też nie spotkałam się z tym żeby ktokolwiek tam tyle jechał, a i o zadnym wypadku tam nie slyszalam.

Po drugie po kiego diabła policja i straż miejska stoją z fotoradarami w mieście przy drogach dwupasmowych z każdą stronę z nową nawierzchnią, gdzie nie ma przejścia dla pieszych, ale oczywiście ograniczenie 50 km/h i łapią tam ludzi? Co za sens?! Niech staną tam gdzie ulice wąskie, zabudowania w centrum, pieszych pełno i niech tam pilnują bezpieczeństwa i łapią na radar tych co przeginają z prędkością!

Ja staję się "terrorystą" jak ktoś jedzie 40 czy 50 na drodze której jest ograniczenie 80 i uporczywie trzyma sie lewego pasa.
A jest jakiś przykład przepisu,który jest przestrzegany przez wszystkich z obawy przed karą?
Chyba tylko posiadania biletu w PKP? I to Intercity. 😂

Jakimś dziwnym trafem ludzie z krajów wyrastających_znikąd_policjantów zwykle dużo bardziej szanują przepisy ruchu drogowego 😉

Po drugie po kiego diabła policja i straż miejska stoją z fotoradarami w mieście przy drogach dwupasmowych z każdą stronę z nową nawierzchnią, gdzie nie ma przejścia dla pieszych, ale oczywiście ograniczenie 50 km/h i łapią tam ludzi? Co za sens?! Niech staną tam gdzie ulice wąskie, zabudowania w centrum, pieszych pełno i niech tam pilnują bezpieczeństwa i łapią na radar tych co przeginają z prędkością!
Popieram.

A drogi może i mamy podłej jakości (no mamy, mamy), ale żeby to służyło jako wytłumaczenie złej jazdy? Dzikiej? Notorycznie widzę zachowania, które biorą się z chojractwa, potrzeby lansu, pokrólowania na szosie no i bezmyślności. Nie jestem w stanie np. pojąć mody na nieużywanie kierunkowskazów. Albo używanie typu "raz mig i starczy". Albo zmuszania do zjechania na pobocze, bo się akurat zebrało kierowcom na wyprzedzanie - a jest noc, nie widać, czy na poboczu nie ma pieszych albo rowerzystów. Albo innych przeszkód. Zjeżdża człowiek wtedy, bo chce czołówki uniknąć, ale ryzyko duże. Albo wyprzedzania, kiedy nie widać co się dzieje przed wyprzedzanym autem. Itd. itp.

Zwykle jestem kierowca życzliwy, wpuszczam, nie spycham, nie trąbię na ślamazary (choć czasem źleeeee myślę), staram się pogubionym, zwłaszcza przyjezdnym, nie utrudniać dodatkowo życia. Ale wścieku dostaję przy próbach wpychania się na krzywy ryjek do dłuższych kolejek (np. do zjazdu). Na minimetr się nie oddalam od zderzaka poprzedniego auta. No chyba, że ktoś ładnie prosi, to ok... Akurat te "przepychanki" zagrożenia żadnego nie stwarzają. Ale myślę, to chyba trochę ta sama bajka - myślenie wyłącznie o sobie. Jak w matriksie jakimś. Albo grze komputerowej w samochodziki. Tam też się skacze między pasami, wyprzedza z obu stron, migaczami nic nikomu gadać nie trzeba, kto pierwszy, ten lepszy.

Dobrze, że chociaż więcej rowerzystów i pieszych stara się być widocznymi. Bo to też zgroza, takie czarne duchy znikąd.
Kot - nie rozumiemy się. Fajnie, że masz starsze autko które lubisz itp. Ale jak ma się nie auto tylko już złom i jego kierowca jedzie jak z jajkiem bo nie wie czy jak trzeba będzie to zahamuje, bo nie wie czy jeszcze przyspieszy jak trzeba będzie, bo nie wie czy przypadkiem nie zgaśnie sobie bo mu się zdarza itp... TO JEST NIEBEZPIECZNE dla innych użytkowników dróg!!!
Naprawdę tak ciężko to pojąć?
Jeśli autko jest starsze i słabsze ale SPRAWNE technicznie to spoko - jak nie jest sprawne to albo naprawiasz albo na złom.
Jesteśmy drogowym złomowiskiem Europy - sprowadza się do nas najgorsze rzęchy bo u nas się podmaluje i na drogi i to jest DRAMAT.
W tej kwestii zdania nie zmienię już.
Co do siadania na ogonie - zdarza mi się czasem, że wyprzedzam kolumnę tirów na trasie- często mam te 130/140 na godzinę. Siada mi BMW czy inne cudo i napiera. Na Tira nie zjadę, jadę i tak szybko - też na hamulec aż ten z tyłu ochłonie.
Cenciakos, a ile to jest bezpiecznie i bezpiecznie dla kogo? Przeprowadzano testy i wyszło z nich, że pieszy walnięty z prędkością większą niż 50 km/h ma marne szanse na przeżycie. Stąd ta magiczna 50-tka.
Też często jestem zdania, że ograniczenia często mają się nijak do rzeczywistości i nie mogę się oprzeć wrażeniu, że wynika to z zapobiegliwości osób, które je stawiają. Jestem gotowa zgodzić się z Krokus - postawią znak, że można 70? Pojadą 100. Postawią ograniczenie do 40 to może do 70 zwolnią.

Mnie drażnią właśnie ci kierowcy, którzy ustępują drogi zjeżdżając na pobocze. Oni chcą być uprzejmi a sami stwarzają zagrożenie. Jeśli nie można wyprzedzać to nie można. A nie tak, jak na trasie Poznań - Świecko na wąskiej drodze mijają się 3 samochody i skuter.

Notarialna, rozumiem że bronisz taty ale ja niestety często spotykam się ze skrajnym debilizmem ze strony kierowców TIRów kiedy jeden próbuje wyprzedzić drugi, choć różnica prędkości między nimi to zaledwie kilka km/h. I uprawiają takie wyścigi nie tylko na autostradzie 🙁 Przyznaję, że zdarzają się tacy, którzy sygnalizują, że droga wolna i można ich brać. Niestety coraz rzadziej.

A do większości spotkanych motocyklistów nic nie mam.  Bardzo rzadko trafiam na tych, którym spieszno na tamten świat. Za to chamstwo kierowców samochodów względem motocyklistów coraz częściej oglądam.

Edit: uważam że zachęcanie młodych i niedoświadczonych kierowców do kupowania trupów jest jakąś koszmarną pomyłką. Wychodzenie z założenia "na razie starczy", "jeszcze nie ma doświadczenia to szkoda lepszego auta, bo pewnie jakieś stłuczki zaliczy" jest zdecydowanie nietrafione. Nie pozwoliłabym własnym dzieciom na to. Wolę, aby w razie wypadku uszkodziły samochód niż siebie.
Mnie drażnią właśnie ci kierowcy, którzy ustępują drogi zjeżdżając na pobocze. Oni chcą być uprzejmi a sami stwarzają zagrożenie. Jeśli nie można wyprzedzać to nie można.
Problem, jeśli to wyprzedzanie odbywa się w przeciwnym kierunku 🙁 Wtedy zjeżdżasz, bo jakie masz wyjście?
Właśnie dlatego jestem przeciwna ustępowaniu 🙁 Bo ktoś ustępując zmusza kierowcę z naprzeciwka do zrobienia tego samego. Uważam, że to nieszczęsne ustępowanie należy tępić.
w kieleckim jak nie ustapisz to cie spychaja do rowu 2 razy bylam swiadkiem
a moje autko to powiedzmy nie zlom swoje lata ma ale przycisnac mozna
A abre prawde mowi z tym bezpieczenstwem lepsze auto= bezpieczniejsze i to jest minus mojego samochodu
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
24 czerwca 2009 20:25
abre, Mój ojciec jeździ trasą Anglia - Hiszpania - Francja - Włochy - Niemcy, w zależności od miejsca rozładunku i załadunku. Tam naprawdę musisz się pilnować. Możesz dostać za przekroczenie czasu pracy czy prędkości mandat wysokości dwumiesięcznej pensji w euro, ale dzięki temu kierowcy tam są na maxa wytresowani. Szczególnie w Niemczech i w Anglii.
Z opowieści trasowych wynika jasno, ze najbardziej chamsko jeżdżą czesi, włosi i polacy.

Opowiadał też, że TIRowcy w 2/3 to prostactwo jakich mało (z tym sie zgodzę), ale pozostała 1/3 to zawodowi kierowcy, którzy naprawdę umieją się zachować na drogach...
Najwięcej kwiatków spotyka się u młodocianych szczeniaków rozpoczynających karierę przewoźnika TIR :/

Zresztą wystarczy zajrzeć na forum e-transportu by zobaczyć, że chamstwo szerzy się nawet w necie :/
zaba   żółta żaba żarła żur
24 czerwca 2009 21:04
>Bo prawdę mówiąc sporo wypadków z motocyklistami bierze się nie tylko z brawury i głupoty motocyklistów ale również z glupoty, chamstwa i nieuwagi kierowców samochodów.


Dokładnie tak,jak piszesz.
I to nie "również" a przede wszystkim!Większość kierowców,niestety,nie przepada za motocyklistami (pewnie szlag ich trafia,że tamci w korkach tyle stać nie muszą,hehe  😁 ),ba jest wręcz złośliwa!Niejeden raz miałam przypadek,że jakis bałwan specjalnie mi drogę zablokował!Dlatego cieszę się,że są też tacy jak zen,którzy potrafią zrobic dla nas miejsce  :kwiatek:
Następna rzecz-lusterka!!!Niektórzy chyba nie wiedzą do czego one służą!!!  😤



zaba, Tutaj poczułam się urażona, bo mój Ojciec jeździ zawodowo i nie powiedziałabym by był kierowcą-debilem. Ma prawo jazdy ADR, C+E i jak dotąd nie miał zadnej stłuzki czy wypadków.
Więc raczej nie generalizowałabym tutaj, bo najgorsi tirowcy to właśnie takie szczyle po 20 parę lat, którzy w drugą trasę jadą w życiu i uważają, że wszystko wiedzą! 😤


Nie odbieraj tego,prosze,personanie.
Jeżdzę dużo,bardzo dużo i niestety nie mogę wypowiedzieć się na temat większości kierowców samochodów cięzarowych dobrze!Owszem,bywają i tacy,którzy potrafią zachować się na drodze,za co im zawsze bardzo dziękuję!Natomiast zdecydowana większość zachowuje się jak totalne głąby i tak,jakby to do nich należała droga!Krew mnie zalewa i ręce na kierownicy trzęsą,bo wiem,że z takim nie mam najmniejszych szans...
A najbardziej szlag mnie trafia na naszych polskich "autostradach"-hulaj dusza,piekła nie ma...jedzie sobie taki jeden-pcha się lewym pasem,bo z prawej strony drugi taki jedzie dla niego za wolno.I sie chopaki "ścigają"-jeden jedzie 90 na h drugi 95/h a za nimi sznurek samochodów osobowych,czekających aż łaskawie ta pipa z przodu zjedzie na swój pas!  W takich sytuacjach to już jestem niegrzeczna-trąbię i migam światłami.Czasem wydaje mi się,że oni nie wiedzą co to lusterka!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się