tegoroczne sianokosy :/

Ja sie zastanawiałam nad sianokiszonką, ale kupowanie takiej od polskich rolników, którzy nie mają za dużo doświadczenia w sianokiszonkach (w prawdidłowej produkcji) - bałabym się zaryzykować chyba. Natomiast ta sianokiszonka dla koni dostępna w sklepach paszowych jest droga, bo nawet jak siano by było po 6zł za balik to i tak wychodzi taniej. A siano i tak jest lepsze dla koni niż sianokiszonka.
Ponia   Szefowa forever.
10 lipca 2009 09:28
A siano i tak jest lepsze dla koni niż sianokiszonka.


Dlaczego tak uważasz? ( pytam z czystej ciekawości)
Moim zdaniem na odwrót, zresztą jak daję sianokiszonkę a potem wracamy na siano jak się skończy to jest bunt i konie nie chcą jeść, a sianokiszonkę  wcinają aż im się uszy trzęsą.

My prawdopodobnie z 2 pokosu będziemy robić sianokiszonkę.
jeśli sianokiszonka jest dobrej jakości to konie na pewno chętniej będą ją pobierać niż siano /zapach, smakowitość/ i szybciej będą na takiej paszy przybierać

ale jak to powiedział dobry znajomy hodowca o stosowaniu sianokiszonek: "...dla koni traktował to będę jako absolutną ostateczność - cenię sobie spokojny sen"
Wiwiana   szaman fanatyk
10 lipca 2009 11:23
Na przybieraniu wagi u konia niekoniecznie mi zależy - moja felinka tyje z powietrza 😉 a po sianokiszonce pewnie by pękła z hukiem.
O kolkach nie wspomnę.
W sytuacji awaryjnej można jeszcze zapchać konia sieczką do paszy treściwej przy minimalnej ilości siana. Ale to już naprawdę jak jest awaria.

Wieści z pola walki - siano przewrócone, może przed wieczorem uda się sprasować i zebrać choć jeden kawałek. O ile nie zacznie lać.......  :emot4:
Dobrze zrobiona sianokiszonka nie powinna zaszkodzić koniom. O ile jest podawana w rozsądnych ilościach..
W mojej stajni nie podawano 100-procentowej kiszonki. Zawijano przesuszone siano w folie, jak się otwierało balot - zero wilgoci, a ''sianko'' miało super delikatno zielony kolor i jaki zaaapach... Konie szamały jak szalone.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
10 lipca 2009 11:29
problem z sianokiszonką jest taki - o ile już się dysponuje sprzętem do jej robienia - że mogące się w niej znajdować martwe myszy itp po zapakowaniu w ten plastik mogą wyprodukować jad kiełbasiany i jak koń coś takiego zje to niestety ale jest kiepsko. Oczywiście nie należy demonizować tego problemu.

ciekawe jak sobie radzą z sianem kraje znane z deszczowej pogody jak np. Irlandia


Wiwiana   szaman fanatyk
10 lipca 2009 11:31
Ano podobnież właśnie produkują sianokiszonkę, bo inaczej się nie da.

Myszy to małe piwo. 😉 Kumpelka opowiadała mi kiedyś jak w balocie siana znalazła martwą kurę.  😁
północ Europy jedzie na kiszonkach i sianokiszonkach właśnie

Nasze jedzą sianokiszonkę, kiedy zaczynamy mieć problemy z sianem. Od wielu lat. Zdarzało się nawet, że jadły kiszonkę bardziej wilgotną ( tzw krowią) jeśli były problemy z dostępem do tej kiszonki "końskiej'- tej bardziej wysuszonej. Obowiązkowo dostają wówczas kredę? wapno? (kurde....muszę się dokształcić) do wody.
Nigdy kolek z tego powodu nie było. I faktycznie konie znacznie chętniej jedzą kiszonkę niż siano.

Obawiam się, że w tym roku z powodu pogody tym bardziej jesteśmy skazani na kiszonkę. Zobaczymy.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
10 lipca 2009 11:42
w sianie jak coś się martwego zaplącze to nic się nie dzieje, najwyżej sie najzwyczajniej rozłoży a może i zasuszy. W sianokiszonce w związku z zafoliowaniem i brakiem dostępu powietrza już inne procesy chemiczne mają miejsce co w rezultacie niestety może dać jad kiełbasiany.



można również zastąpić część siana wysłodkami które są traktowane jako coś pośredniego między paszą objętościową i treściwą
Wiwiana   szaman fanatyk
10 lipca 2009 11:47
Wysłodki też odpadają dla moich kuców, chyba że w ilościach homeopatycznych jako poprawiacz smaku. :/
Nic, tylko sieczka nas czeka. Aby tylko żniwa poszły dobrze, bo jak jeszcze i słomy zabraknie to kicha będzie.
jednak jest faktem, ze kiszonka dla koni musi byc najwyzszej jakosci, zeby mozna byla ja skarmiac. i faktem jest rowniez to, ze kiepska kiszonka jest wybitnie kolkogenna. ale ja rowniez zastanawiam sie, jak rozwiazac w tym roku problem siana, i rowniez mysle o kiszonce. z tym, ze obawiam sie, ze tu w okolicy nikt nie wyprodukuje wystarczajaco dobrej dla koni...
mam zamiar jeszcze ratowac sie sloma owsiana, ktora jak mnie uczono, ma duza wartosc paszowa i wlasciwie jest pokarmowo tylko nieco ubozsza do siana. mam to szczescie, ze mam ja za darmo- tylko koszt presowania i zwiezienia.

a z wyslodkami jest ten problem, ze pobudliwych koni ja tym karmic nie polecam. stosuje wyslodki juz dlugo i jednak traktowalabym je bardziej jak pasze tresciwa.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
10 lipca 2009 11:52
a skąd te wysłodki wziąć w ilościach nie-hurtowych?
Wiwiana   szaman fanatyk
10 lipca 2009 11:55
Elu, czasem w mieszalniach pasz można dostać na worki.
w cukrowni tez kupisz, tylko musisz powiedziec, ze to dla swin  😉 i bardzo wazne jest aby je odpowiednio dlugo moczyc przed skarmieniem. z jednej miarki wychodzi cale wiaderko. no i spotkalam sie z teoria, ze moga one byc przyczyna zatkania przelyku, ale z przypadkiem jako takim sie nie spotkalam.
Sianokiszonka i kiszonka to są dwie rózne rzeczy.

[quote author=repka link=topic=7090.msg294337#msg294337 date=1247213657]
A siano i tak jest lepsze dla koni niż sianokiszonka.


Dlaczego tak uważasz? ( pytam z czystej ciekawości)

[/quote]

Siano jest bardziej odżywcze od sianokiszonki, zawiera mniej mokrego, no i jednak jest bezpieczniejsze.
Nie kwestionuję, że sianokiszonka nie jest smaczna, wiem że konie ją jedzą chętnie i fajnie tyją na tym.
Sianokiszonkę jest łatwiej wyprodukować, bo niepotrzebne jest "polowanie" na ładna pogodę, a jak jej nie ma, to się robi to co w tym roku większości. Myślę, że stąd ten boom na sdianokiszonki na zachodzie Europy.
U nas jednak technologia nie jest jeszcze opanowana na tyle, żeby było bezpiecznie kupować od kogoś z przypadku. A kupowanie maszyn do sianokiszonki przy kilku koniach jest nieopłacalne.


Żeby nie być gołosłownym: http://www.paszedlakoni.pl/zywienie_7.html
Miałam  okazję pracować przez pare miesięcy w stajni w Szwecji  i rzeczywiście konie jadły wyłącznie sianokiszonkę. Przed podaniem była ona ważona (przed każdym posiłkiem), nie było mowy o podawaniu jej "na oko" tak jak u nas podaje się siano.
Moje konie tylko raz próbowały kiszonkę i szamały jak szalone. Jestem jednak zwolenniczką tradycyjnego siana.
Wiwiana   szaman fanatyk
10 lipca 2009 19:37
280 kostek siana zebranych...
Zostało jeszcze siana na jakieś 170 kostek, ale zaczęło popadywać i skończyliśmy te tańce.
Siano wygląda.... dziwnie, ale może się nie zagrzeje. Jutro sypnę solą.
Ufff. Urobiłam się....
Wiwiana czyli połowa sukcesu za wami,
trzymam kciuki za dobra pogodę,
tym bardziej, że też mam zamiar jeszcze wywalić moje siano ze stajni na słonko. ale weekend ma być ponoć ładny🙂
a co do sianokiszonki, to tutaj jest taka sklepowa http://www.horseequipment.pl/sianokiszonka-jopack-horse-dinner-p-813.html?osCsid=19afb43cd7271e90811f81f197fa80cc
ale to raczej jako dodatek, bo można by pójść z torbami 😉
patataj   tyle smaku - we fraku
11 lipca 2009 17:13
Nasz pierwszy pokos schnie w rozłożonych balikach przewracany co kilka dni na strychu. Zebraliśmy tak około 16 czerwca, ale i tak deszczu złapało. Gdybyśmy od razu po zbiorze zdjęli z przyczepy i rozłożyli po jednym baliku + przewracanie pewnie by się wszystko uratowało, a tak przez to, że ponad tydzień stało na przyczepie w stodole (pod plastikowym dachem) pierwsze dwie warstwy od spodu były prawie całe do wyrzucenia. Na szczęście uratowały się ze 2. duże przyczepy, w tym jedna jest rozłożona i przewracana, a jedna OK, ale w sumie chyba jedna prawie cała przyczepa poszła na gnój.
Teraz jakoś na dniach będziemy prasowali drugi pokos. Troszkę go nam zalało, ale chyba będzie jeszcze jadalny. Poza tym sianokiszonka, tyle, że mój koń jej nie je, ale jeden dużo siana nie zje to wystarczy mu na przyszły rok to tegoroczne, bo jeszcze mamy ubiegłorocznego do jesieni, a jakby jadł je  sam koń to może i do zimy.
w sianie jak coś się martwego zaplącze to nic się nie dzieje, najwyżej sie najzwyczajniej rozłoży a może i zasuszy. W sianokiszonce w związku z zafoliowaniem i brakiem dostępu powietrza już inne procesy chemiczne mają miejsce co w rezultacie niestety może dać jad kiełbasiany


tak z ciekawości spytam, na jakim kształtuje się pH sianokiszonki ? poniżej 4,5 bakterie clostridium toksyny (czyli jadu osławionego w tym wypadku nie wytwarzają), ale aż tak niska wartość to raczej nie jest ?
w każdym razie nie ma co tak straszyć, wszędzie jest pełno zarazków itd, więc chyba sami musielibyśmy owninać się w folię a wieczorami naświetlać lampami uv


nam została jedna łąka (troszkę pływa nadal niestey 🙁), zebrane ok 600 kostek + jakieś ograby, z jednej strony dobrze, ale z drugiej w ub. roku całe siano zebraliśmy przed końcem maja, więc hmm trochę późniejsze jest  😵
Kupiłam dziś 1 balot siana od kolegi no i jest suchy, kolor nawet nawet,  nie kurzy się, inne bele były z lekka ciepłe w środku i bez zapachu więc nie wzięłam. Ponadto niektóre źdźbła były z nalotem czarnych kropek - pleśni. Cena 35zł za balot 1,2x1,5 m. Nie kupilam u niego więcej, a po południu pewna stajnia zabrała resztę balotów za 50zł/szt.. Czy jest szansa na lepsze siano? Może drugi pokos będzie lepszej jakości? Jakie jest wasze siano? Kolor, zapach, suchośc? Bo ja młody rolnik jestem  😡
U mnie w stajni pierwsze sianko zjechało bez kropli deszczu, suchutkie i zieloniutkie. Drugie trochę zmokło, ale mimo to zabrane suche tydzień po koszeniu więc też spoko. Ostatnia łąka będzie koszona tak na zapas bo już całe poddasze zawalone na maksa, mamy ok 1400 ciuków, przy czym otawę z jednej łąki też zbieramy bo była zasiana specjalną trawą i dosyć szybo narasta.
Wiwiana   szaman fanatyk
15 lipca 2009 10:17
440 kostek, wszystko zebrane, o dziwo nawet nie bardzo paskudne, trafiają się kawałki zielone
Jeszcze jedna łąka mała mi została ale to świństwo będzie
U nas tez cięzko , własciciel zwiózł jedna przyczepe kostek a reszte trzeba było luzem i dosuszac w stodole  🙄  mamy gdzies 3/4 tego co powinniśmy  ale siano nie za ładne.
Az załujemy ze na początku wiosny nie kupiło sie zapasu od kogos większego bo teraz siano bedzie drogie ... no ale kto wiedział ze tak sie to potoczy.
a ja mam farta  😀 udalo nam sie zalatwic dobre siano bardzo tanio. co prawda role duze, co w mojej malenkiej stajence nie bedzie zbyt wygodne, ale mam zamiar zrobic roczny zapas ( a nawet nadwyzke  🏇 ). kamien z serca mi spadl. tylko teraz nie wiem co zrobie z duza iloscia zamowionej owsianki. choc sadze, ze damy sobie z tym rade  😉 zebym tylko takie problemy miala...  🥂
Ja mam siana już dosyć i się martwię gdzie dam następne bo zostało mi 5 ha. łąki do skoszenia .Tak się martwiłam o siano że wszystkich sąsiadów łąki sprzątałam a moje jeszcze rośnie  🙇

A jeszcze słomę od sąsiada mam sprzątnąć i swoją  🙇 jedyne wyjście to zakup folij i resztę na dworze złożyć  :kwiatek:

Życzę powodzenia innym  :kwiatek:
Wiwiana   szaman fanatyk
15 lipca 2009 11:28
Monia, tylko palety podłóż, bo siana szkoda, żeby od spodu gniło 😉

Jak ja bym chciała mieć taki problem - tyle siana, że nie ma gdzie złożyć. 😉
darolga   L'amore è cieco
15 lipca 2009 12:10
My od 3 dni i nocy zwozimy wszystko z łąk i ładujemy na strych, żeby nam znowu nie zamokło - w sobotę mają wrócić ulewy... ;/  jeszcze zostało jakieś 40 balotów tych dużych...  plus dwie łąki do skoszenia... masakra.
Siano średnie - niby zielone, nawet pachnie, ale się strasznie kurzy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się