Nadpobudliwość- jak pomóc koniowi z tym 'żyć' i trenować?

aroniasty, wasz przypadek zainteresował wiele osób, bo jest dość dziwny. Bo gdyby to był młody koń, nie byłoby w tym nic dziwnego, nic bardzo dziwnego. Mało który koń rodzi się skłonny do czill-outu. W większość tych "spokojnych i wyluzowanych" włożono masę pracy. Ale 9-latek powinien już być koniem dojrzałym. Nadal młodym, ale dojrzałym. I pisałaś, że na początku waszej przygody tak nie było, koń nie był zbyt często spięty.
To mnie dziwi, bo konie, które zakosztują luzu, utrwalą sobie reakcje "spoko maks" niechętnie stresują się byle czym. Jednak komfort jest o wiele milszy niż nerwy.
Odnoszę wrażenia, może mylne, że coś się nie zgadza w twojej opowieści, tylko nie wiem co. Coś sprawiło, że koń zrównoważony przestał być zrównoważony. A to rzadkie zjawisko. Możemy jedynie strzelać. Może rozpuściłaś konia, a może to wrzody? Za duży rozrzut. Może spróbuj dociec jak i kiedy to się zaczęło.



Nie pisałam chyba że koń na początku był wyluzowany, bo tak nie było , koń zawsze był spięty, pisalam że od  początku przepracowaliśmy różne problemy ( jak przyjechał do mnie to przy czyszczeniu potrafił kopnąć, prowadzony na wodzach wyrywał się , nie dawał się sprowadzić z padoku - takie zachowania, które dość łatwo przyszło mi skorygować i teraz nawet nie myśli podnieść na mnie nogi - typowe zadania na posłuszeństwo )
Być może wywnioskowałaś to z innego wątku gdzie pisałam na samym początku o jego dziwnym zachowaniu - że zaczoł nagle mi uciekać z lonży i ponosić na jeździe a wcześniej pod siodłem był grzeczny i na lonży 😉 - tego zachowania znalazłam przyczyne - przerośnięte zęby, po prostu przy pewnych ruchach na kontakcie go bolało i ruszał do przodu parę metrów. Na kantarze nie było tego problemu więc zęby już dziś zrobiliśmy.


Też mnie dziwi że koń 9-letni a nie potrafi się wyluzować w takich w sumie przyjemnych dla niego sytuacjach - schłodzenie czy samo czyszczenie już nawet bez pracy pod siodłem.


Halo a polecasz jakieś elektrolity nie doraźnie , tylko do ogólnego stosowania? Zbliżają się u nas upały, wiec warto się zaopatrzeć skoro on wraca do pracy i się poci.
Ode mnie taka garść luźnych i niepowiązanych myśli:
1. Lizawka się przyda, niezależnie od magnezu
2. Jak konia prowadzisz, daj mu może trochę luzu na uwiązie/lonży/wodzach – jeśli coś go zainteresuje (stukot, szum liści, traktor), niech ma szansę rzucić okiem. Jeśli nie będzie miał tego minimum "swobody", prawdopodobnie zacznie próbować obracać się całym ciałem
3. Nie do końca to uzasadnione, ale jak czytam opowieści o tym koniu, to przychodzi mi na myśl również nuda-niezadowolenie-oburz, nie tyko strach – ale to nie ja to oglądam na własne oczy
4. Może chłodzenie i czyszczenie to nie są WEDŁUG TEGO KONIA atrakcje? Zwłaszcza jeśli woda ze studni, b. zimna. Nie, żeby zrezygnować z chłodzenia i czyszczenia 😉, ale dobrze mieć trzeźwy ogląd, co dla danego stworzenia jest nagrodą, a co nie.
aroniasty, chyba najlepiej się sprawdzają Baileys"a, ale jeśli koń ma "bałagan jonowy" to wet powinien dobrać bardziej specjalistyczne.
Tak to jest z internetem, że czasem nie sposób zrozumieć, bo nie ma się całości danych.
Na konia trzeba patrzeć całościowo. Jeśli się źle zachowuje, czy z ziemi, czy pod siodłem, trzeba znaleźć tego przyczyny, zdiagnozować i dobrać kurację.
Domyślam się, że to z tego powodu, że w necie nie sposób przekazać wszystkiego, ale całość twojej opowieści wydaje mi się niejasna, niespójna, trudna do zrozumienia, choć się starasz.
Skoro masz problem z zachowaniem "bytowym"  9-letniego konia (coraz mniejszy, ale masz), i to zachowanie odbiega od standardu, to nie sądzę, aby to zęby były główną przyczyną złego zachowania w pracy. Nie bardzo rozumiem tę opowieść, naprawdę. No bo - to w końcu koń poprawił swój behawior, czy pogorszył?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
28 lipca 2016 01:13
Ja bym chętnie obejrzała jakieś filmiki z koniem Aroniastego - pod siodłem i przy obsłudze naziemnej.

To że koń się rozgląda i skupia uwagę na czymś to jeszcze nie złe zachowanie.
ElaPe, Nie pisałam chyba że koń na początku był wyluzowany, bo tak nie było , koń zawsze był spięty, pisalam że od  początku przepracowaliśmy różne problemy ( jak przyjechał do mnie to przy czyszczeniu potrafił kopnąć, prowadzony na wodzach wyrywał się , nie dawał się sprowadzić z padoku - takie zachowania, które dość łatwo przyszło mi skorygować i teraz nawet nie myśli podnieść na mnie nogi
Jassne 🙂 To co jest złym zachowaniem? Plus wyrywanie na lonży i dawanie w długą pod siodłem.
Czytałaś w ogóle posty aroniasty?
Jeśli koń potrafi biegać w kółko po boksie to wg ciebie normalne?

Urzekło mnie to "teraz nawet nie myśli podnieść na mnie nogi"  🙄 9-letni, podobno wyszkolony koń  🙇

Osobiście wydaje mi się, że aroniasty "ubrała się" w konia niezrównoważonego, na chybcika a przejściowo ucywilizowanego pod siodłem - żeby dało się sprzedać, i teraz została z całym "bałaganem", a rokowania mierne do ostrożnych.
I nie ogarniam tego, po co kupować konia, który - j.w. Jakiś mit zaklinania koni, czy co? Jeśli koń zachowuje się jak nieogar z ziemi, rokowania pod siodłem są złe, chyba, że rzecz dotyczy młodzika, a i to zapewne nabywca wybitnie niespokojnego zawiedzie się w swoich oczekiwaniach. Warto kupować konie zacne, a nie świry. Tylko taka idea jest wysoce niepopularna.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
28 lipca 2016 02:08
o ten kawałek mi chodziło

Co najwyżej odskoczy, chodzi mi o to że on ciągle jest jakby zestresowany, jak go wyprowadza ktoś z boksu to nie ma że koń wyjdzie spokojnie , koń wyjdzie i ledwo się zatrzyma ( trzeba go ciałem zatrzymać lekko ) rozglądając się na boki z wielkim okiem i wędrując co chwile z nogi na nogę. tak samo przy prowadzeniu- nie drepcze za mną sobie powoli na luzaku, on tylko kręci głową , rozgląda się , taka mini panika

Przecież ten koń chodził wcześniej w rekreacji i z opisu osoby, która go dobrze z tamtego okresu znała koń ten, oprócz tego że na każdym kroku próbował przejmować inicjatywę, był zupełnie normalny i raczej zrównoważony.



Tylko zauważcie, że  gdzieś do 7 roku życia ten koń był w jednej stajni i opieka nad nim ograniczała sie do otwierania drzwi boksu kiedy wybiegał ze stadem na padok, zamykania, wsypania owsa do żłobu i pojścia na jazde razem z innymi końmi. W konia trzeba włożyc więcej pracy niż to było zrobione u nas, może następni właściciele to zrobili a może nie. Kiedys poprowadziłam na nim teren jako czołowa- to myślałam ze zostawi mnie na co drugim krzaku, bo był ciągle napięty i odskakiwał. Za koniem juz tego nie było, jazda na placu też wszystko ok.
Ale podejrzewam ze czeka Cie jeszcze masa pracy z nim. I to co pisze quanta moze to zajac duzo czasu.
Mój prywatny koń też był taki ze większość normalnych rzeczy powodowała jego histerie lub panike- przy prowadzeniu, na jeździe, na padoku. Często było cieżko go nawet osiodłac. Niektórym problemom winny był bolesny grzbiet (te sytuacje które tu opisywalam) ale swoją drogą to jest/był po prostu świr.
Teraz koń zluzował na tyle ze mogło by go obsługiwać dziecko. Po ponad 3 latach..
ElaPe, choćby ten cytat rozumiem zupełnie inaczej niż ty. Koń, którego przy wyprowadzaniu trzeba zatrzymywać ciałem to nie jest norma. "Tylko kręci głową..." rozumiem, że nic innego nie robi, tylko jest "mini panika" cały czas, że idzie napięty, czujny, zmienia rytm, w chaosie i lekceważąc człowieka.

Evson, ok, cenna uwaga - że to nadal może być koń półdziki = półsurowy w obejściu. Ale ma już 9 lat 🙁 Przez 6 lat kontaktu z ludźmi nawykł, że wolno mu zachowywać się jak lubi. Bo przecież było mu wolno, nie? A takie "tu-tamto-owo", bez przerwy poruszenie, napięcie - jest rozrywką/ujściem napięcia, nie? Coś jak człowiek z nadciśnieniem - nosi go. Imo - to już łatwiej człowiekowi obniżyć ciśnienie bez leków, niż dojrzałemu koniowi zupełnie zmienić behawior. Pewnie, że z czasem i staraniem ten behawior się zmodyfikuje. Ale wątpię czy aroniasty kiedykolwiek będzie w nim miała konia, jakiego chyba by chciała - nie "świrującego" bez potrzeby, nie "nadciśnieniowca", konia normalnie wyluzowanego. Gdyby był młody, to tak - masa pracy i uwagi i byłby inny koń.

W sumie jestem sceptyczna, jeśli chodzi o zmianę "stylu bycia" u dojrzałych (a zaniedbanych wychowawczo) koni.
Ale może się uda, trzymam kciuki.
aroniasty, chyba najlepiej się sprawdzają Baileys"a, ale jeśli koń ma "bałagan jonowy" to wet powinien dobrać bardziej specjalistyczne.
Tak to jest z internetem, że czasem nie sposób zrozumieć, bo nie ma się całości danych.
Na konia trzeba patrzeć całościowo. Jeśli się źle zachowuje, czy z ziemi, czy pod siodłem, trzeba znaleźć tego przyczyny, zdiagnozować i dobrać kurację.
Domyślam się, że to z tego powodu, że w necie nie sposób przekazać wszystkiego, ale całość twojej opowieści wydaje mi się niejasna, niespójna, trudna do zrozumienia, choć się starasz.
Skoro masz problem z zachowaniem "bytowym"  9-letniego konia (coraz mniejszy, ale masz), i to zachowanie odbiega od standardu, to nie sądzę, aby to zęby były główną przyczyną złego zachowania w pracy. Nie bardzo rozumiem tę opowieść, naprawdę. No bo - to w końcu koń poprawił swój behawior, czy pogorszył?


Ogólne zachowanie konia się polepszyło odkąd przyjechał, przez pierwszy miesiąc przy czyszczeniu koń potrafił być złośliwy - kopał, grzebał przednią nogą, nie dawał się sprowadzić z padoku bo się odsadzał albo zapierał i nie chciał wychodzić. Na padoku miał mnie gdzieś, odsuwał się jak podchodziłam i uciekał. To się poprawiło bo koń już nie kopie jak chcę go wyczyscić pod popręgiem, na padoku z daleka podbiega, mogę go sprowadzić z padoku bez uwiązu- pójdzie za mną chętnie nawet jeśli inne konie zostają, nie wyrywa się złośliwie przy prowadzeniu żeby uciec do stajni, wręcz przeciwnie - polubił kontakt z człowiekiem, lubi jak się go dotyka, głaska, mogę go dotykać po uszach, nogi podaje bez problemu, wcześniej nie chciał. Z siodłaniem też nie ma problemu już, na początku nie chciał brać wędzidła za bardzo i głowa szła jak najwyżej do góry, teraz sam otwiera paszcze. Więc nie można powiedzieć że postępów nie ma - bo sa.

Ale zostało napięcie, stres, wkurzenie - on też jak długo stoi i nie ma zajęć to kombinuje , to zauważyłam na pewno - przy czyszczeniu jak już za długo mi schodzi to jest kręcenie i wymyslanie sobie, nie potrafi stać w miejscu , wyluzować się.
Nie wiem, może ja za dużo wymagam od niego i wymyślam na siłę? już sama nie wiem 🤔

Co do jazdy to koń pzez 3 miesiące na jeździe był naprawdę okey - skakaliśmy jakieś małe odznakowe przeszkody, nigdy pode mną nie bryknoł, były tam jakieś małe nieposłuszeństwa wiadomo , ale większych problemów nie było. Na lonży chodził grzecznie, bez bata reagując na głos. Potem nagle coś się zmieniło odkąd zaliczyłam glebe - spadłam bo koń wystarszył się bo akurat jak przejeżdzałam obok panowie robotnicy postanowili włączyć jakiś młot pneumatyczny , chociaż prosiłam by zaczekali aż skonczę  🤔wirek: Potem wsiadłam znów - było okey . Na drugi dzień wzięłam go na lonże i zaczoł przy przejściu do kłusa nagle włączać galop ciągnąć mnie za sobą, po 20 metrach się zatrzymywał , taki nagły odpał, zrobił potem dokładnie to samo na jeździe - ale dziwne bo dopiero po 40 minutach treningu i przy kolejnym zagalopowaniu - 20 metrów takiego nagłego galopu i zatrzymanie - taka typowa ucieczka bólowa , miał mocno przerośnięte zęby więc wyglądało to na to że to od tego 🤔 Potem wsiadała na niego trenerka - przy mocniejszym kontakcie koń rzeczywiście odczuwał dyskomfort i się wyrywał.







Ja bym chętnie obejrzała jakieś filmiki z koniem Aroniastego - pod siodłem i przy obsłudze naziemnej.

To że koń się rozgląda i skupia uwagę na czymś to jeszcze nie złe zachowanie.



Nie ma problemu mogę nagrać jakiś podczas czyszczenia jutro czy w Sobotę jak tylko dorwę kogoś kto mnie nagra  😉  Może łatwiej wtedy będzie ocenić o co mi chodzi.


Tylko zauważcie, że  gdzieś do 7 roku życia ten koń był w jednej stajni i opieka nad nim ograniczała sie do otwierania drzwi boksu kiedy wybiegał ze stadem na padok, zamykania, wsypania owsa do żłobu i pojścia na jazde razem z innymi końmi. W konia trzeba włożyc więcej pracy niż to było zrobione u nas, może następni właściciele to zrobili a może nie. Kiedys poprowadziłam na nim teren jako czołowa- to myślałam ze zostawi mnie na co drugim krzaku, bo był ciągle napięty i odskakiwał. Za koniem juz tego nie było, jazda na placu też wszystko ok.
Ale podejrzewam ze czeka Cie jeszcze masa pracy z nim. I to co pisze quanta moze to zajac duzo czasu.
Mój prywatny koń też był taki ze większość normalnych rzeczy powodowała jego histerie lub panike- przy prowadzeniu, na jeździe, na padoku. Często było cieżko go nawet osiodłac. Niektórym problemom winny był bolesny grzbiet (te sytuacje które tu opisywalam) ale swoją drogą to jest/był po prostu świr.
Teraz koń zluzował na tyle ze mogło by go obsługiwać dziecko. Po ponad 3 latach..



Z tego co rozmawiałam z poprzednią właścicielką u której koń był po Was przez  2 lata to najpierw chodził w ujeżdzeniu tylko pod nią - i jako koń jednego właściciela sprawował się dobrze , potem z powodu kontuzji właścicielki poszedł do rekreacji . Podobno na lonży byl bardzo grzeczny, w rekreacji pod słabo doświadczonymi jeźdzcami potrafił bryknąć czasem , ale bez jakiś większych odpałów, w obejściu też nie było niby problemów, pokaże Wam jaki dostałam opis od poprzedniej właścicielki:

Koń nie ma zadnych odchyłów od normy.Pod dobrym jeżdzcem zachowuje sie idealnie i rzadko sie płoszy.Kupiłam go dla siebie do ujeżdzenia ale posypało mi sie zdrowie wiec dałam go do rekreacji w ktorej mi sie nie sprawdzal bo pod słabum jezdzcem na duzym placu brykał.W krytym ringu chodził grzecznie również pod poczatkującymi,na lonzy tez był grzeczny.Na wybiegu spędzał cały dzień,zimą go derkowałam. Jadł około 6 kg paszy tresciwej i 12 kg siana. Na jeżdzie był łatwy w ustawieniu,aczkolwiek z tendencja do wieszania sie. Umiarkowanie do przodu,bardzo wygodny. Lubił skakać[u mnie skakał do 1,10],na przeszkodę szedł ale jeśli jeżdziec nie miał rownowagi w skoku to czasem szedl po skoku i brykał. Zeby miał robione w marcu.Radze wziąć dobrego trenera do pomocy i wszystko powinno być dobrze. W obejściu bez żadnych odchyłów.


A tu film z jego ruchem od właśnie poprzedniej stajni https://www.facebook.com/100005288676788/videos/vb.100005288676788/375065789346374/?type=2&theater  może się na coś przyda 🙂

EVson, a mogłabyś napisać jaki on był w obejściu, no bo ktoś go musiał jednak przygotowywać do jazdy, osiodłać, wyczyścić, więc kontakt ten miał jednak stały i w dużej ilości.. 🤔
Aroniasty: wszystkie rady, które dostałaś są bardzo dobre i warto je zastosować. Od siebie mogę dorzucić jeszcze jedną (z perspektywy laika, który akurat tę część konio-problemu ma już sobą): spróbuj konia zrelaksować masażem. Mam tu na myśli takie delikatne głasko-masowanie (quantanamera na blogu polecała książkę o podstawach masażu). U mnie skutkiem ubocznym takich masaży jest właśnie wyluzowany koń (wcześniej tendencja do napięcia i oporu, nigdy do agresji - koń gdy go kupiłam miał ponad 10 lat, a problem był nawet z nałożeniem kantara czy chodzeniem na uwiązie). Oczywiście wciąż jest to koń i zdarzają się "momenty", ale normalnie w obejściu można z nim zrobić wszystko - co najwyżej przysypia. Takie masaże to fajny sposób na budowania zaufania z "nowym" koniem, sposób na poznanie jego budowy, upodobań i pokazanie, że czas z człowiekiem może być dosłownie przyjemny i relaksujący. Poza tym z tego co piszesz radziłabym ci także sesje z profesjonalnym masażystą, bo koń z rekreacji może mieć obolałe partie mięśni, na które takie domowe głasko-masowanie niewiele się zda.
A ja ponownie twierdzę, że konia zepsuł najnowszy właściciel
Zwierz z tendencją do dominacji + właściciel bez doświadczenia i konsekwencji...
Do tego brak porządnej, codziennej opieki trenerskiej
I się mleko wylało

aroniasty, konie nie bywają złośliwe. Wiele objawów, które ludzie odbierają jako "złośliwości" to wynik bólu (zęby, kontuzja, niedopasowany sprzęt, szarpiąca ręka, kaleczące kiełzno, etc...), lub braku wychowania. Ja w kółko jak mantrę będę powtarzać: trener, trener i jeszcze raz trener. Taki, który sprawdzi dlaczego koń zachowuje się tak, a nie inaczej. Wirtualnie ciężko zdiagnozować przyczynę takiego zachowania a bez diagnozy nie ma opcji na "naprawę" konia.
aroniasty, można się spierać co powinno być normą 🙂, załóżmy, że ktoś uznaje za takową spadanie gdy Mocny bodziec zadziała na konia.
Skoro koń notuje stałe postępy (z pewnymi zajawkami, ale też normującymi się, nie rozkręcającymi) to potrzebujecie czasu i spokojnej, wytrwałej pracy.
blackout super ci radzi. Dodam, że nie chodzi tylko o masaż, ale też odkrycie co danemu koniowi sprawia przyjemność i czyni go luźnym (z głasków i innych działań jeźdźca). U swojego (wybitnie wyoutowany i niekomunikatywny typ) trafnie odgadłam dopiero po kilku latach, ale są takie miejsca/głaski, że dany koń robi maślane oczy i nie w głowie mu spinanie się i bycie wiecznie czujnym.
[quote author=_Gaga link=topic=729.msg2577057#msg2577057 date=1469730629]
A ja ponownie twierdzę, że konia zepsuł najnowszy właściciel
Zwierz z tendencją do dominacji + właściciel bez doświadczenia i konsekwencji...
Do tego brak porządnej, codziennej opieki trenerskiej
I się mleko wylało

aroniasty, konie nie bywają złośliwe. Wiele objawów, które ludzie odbierają jako "złośliwości" to wynik bólu (zęby, kontuzja, niedopasowany sprzęt, szarpiąca ręka, kaleczące kiełzno, etc...), lub braku wychowania. Ja w kółko jak mantrę będę powtarzać: trener, trener i jeszcze raz trener. Taki, który sprawdzi dlaczego koń zachowuje się tak, a nie inaczej. Wirtualnie ciężko zdiagnozować przyczynę takiego zachowania a bez diagnozy nie ma opcji na "naprawę" konia.
[/quote]


Chyba nie przeczytałas moich postów  🤔 Przecież pisałam że pracuje z trenerem, nie jeżdzę sama i że trenerka wsiadała na konia, brała na lonże i sprawdzała.  Dodatkowo koń zachowuje się tak od początku jak u mnie jest, więc o jakim zepsuciu mowa? A nawet zachowuje się lepiej , bo na początku kopał, nie schodził z padoku itp. Problem ponoszeń które nagle wystąpiły został wyjaśniony co pisałam 5 razy, wczoraj był dentysta 🙂. Dodatkowo u poprzedniego właściciela koń aniołkiem nie był i miał zachowania typu brykanie pod jeźdzcem czy problemy z płochliwością i strachem przed wszystkim.


aroniasty, można się spierać co powinno być normą 🙂, załóżmy, że ktoś uznaje za takową spadanie gdy Mocny bodziec zadziała na konia.
Skoro koń notuje stałe postępy (z pewnymi zajawkami, ale też normującymi się, nie rozkręcającymi) to potrzebujecie czasu i spokojnej, wytrwałej pracy.
blackout super ci radzi. Dodam, że nie chodzi tylko o masaż, ale też odkrycie co danemu koniowi sprawia przyjemność i czyni go luźnym (z głasków i innych działań jeźdźca). U swojego (wybitnie wyoutowany i niekomunikatywny typ) trafnie odgadłam dopiero po kilku latach, ale są takie miejsca/głaski, że dany koń robi maślane oczy i nie w głowie mu spinanie się i bycie wiecznie czujnym.



Właśnie też wydaje mi się że koń będzie potrzebował po prostu czasu, nawet nie skomplikowanych ćwiczeń i szkoleń a po prostu czasu i nabierania zaufania , cieszą mnie te postępy bo jak do mnie przyjechał to po miesiącu chciałam go momentami zabić  😁 Chcialam konia spokojnego a dostałam takiego który jak idę to wyrywa mi ręke . Jak pierwszy raz podszedł do mnie na padoku z daleka i poszedł za mną do wyjścia to poczułam taką ulgę . no ale wymagało to tochę cierpliwości, nie powiem. Wiadomo że przez internet nie rozwiąze się problemów - i tego nie oczekuje ale każdy pomaga trochę nakreślić sytuację i daje do myslenia 🙂 Np rozmawiałam z osobą która ma do czynienia z koniami po tym samym ogierze i napisała mi że zauwazyła że te konie stają się nerwowe , płochliwe od dużej ilości paszy treściwej, szczególnie obfitującej w soje i kukurydze i cukier. Za to dobrze działają bogate we włókno. Jej konie po tym pokazują zupełnie inne zachowanie - wiadomo nie jest to całą przyczyną zachowania konia ale takie spostrzeżenia też są cenne i mogą coś wnieść i dodać - jako uzupełnienie codziennej pracy z koniem 🙂 Jestem na etapie dobierania mu właśnie najlepszego żywienia już stałego ( bo teraz jak nie trenował to dostawał minimum)  i pewnie wezmę takie rzeczy pod uwagę 🙂

Uczę się tego konia tak naprawdę, postępowania z nim, On lubi dotyk - szczególnie masowanie czoła , wtedy widzę że rzeczywiście się troche uspokaja
aroniasty, tj trener jest przy ściąganiu konia z pastwiska, czyszczeniu, siodłaniu, rozstępowywaniu?
Ja o takiej pracy mówię, nie o jeździe konnej.
W innych wątkach okazuje się, ze koń był dominujący, ale ogólnie grzeczny w obsłudze. I nikt wcześniej nie szukał przyczyn brykania...
Ty również pisałaś , że koń był pod siodłem super grzeczny a po kilku tygodniach grzeczny być przestał...
Osobiście nie wiem już jaka jest prawda...

Jest jeszcze opcja, ze kupiłaś konia który od początku był trudny - dużo za trudny dla Ciebie. I pod siodłem i w obsłudze... Takiego stanu nie zmienisz ani paszą ani elektrolitami ani magnezem tylko codzienną pracą. Z postów wynika, że nie masz w tym dużego doświadczenia dlatego w kółko w każdym z wątków piszę o trenerze (do codzienności z koniem, nie do jazd)


Aroniasty: Tak jeszcze Cię poczytałam i wracają wspomnienia 😉. Chyba dopadł Cię syndrom "wyczekanego, idealnego konia..." i zawód związany z tym, że ON nie jest taki jak miał być. Niestety, sprawa wygląda tak, że jeśli chcesz idealnego (dla siebie) konia, musisz go sobie zrobić, bo nikt Ci nie da gwarancji, że nawet super koń po zmianie otoczenia, opiekuna i jeźdźca nadal będzie super (poza tym z reguły okazuje się, że ten super koń jest taki super w momencie sprzedaży, a potem wychodzą kwiatki). Daj sobie i jemu czas, zdobywaj wiedzę, obserwuj, radź się bardziej doświadczonych, ciesz się zmianami w nim i w sobie. Na tym właśnie polega frajda z posiadania konia. U mnie wszystko zmieniło się w chwili, gdy zmieniłam myślenie z "ja chciałam, ja planowałam, ja oczekiwałam", na "takiego konia mam i takim będę się cieszyć i będę robić wszystko dla jego dobra (oczywiście w rozsądnych ramach - wychowanie i bezpieczeństwo na pierwszym miejscu), a do tego mamy duuuużo czasu i nie będziemy robić nic na siłę. I jakoś dajemy radę, coraz lepiej się dogadujemy, pomału pokonujemy ograniczenia i teraz śmieję się z dawnych niecnych myśli i planów względem tego konia - a uwierz mi, że w porównaniu do moich problemów i rozczarowań Twoje to pikuś. Także na Twoim miejscu zrewidowałabym swój pogląd na posiadania konia z "miało być super" na "będę pracować nad tym, że będzie super". Jeśli nie masz na to cierpliwości, czasu, ochoty, bądź koń jest ewidentnie oporny czy agresywny - odpuść sobie. No i spójrz obiektywnie na swoją jazdę i jeżeli sprawia ona koniowi dyskomfort (a takie niestety wrażenie sprawiało to na filmiku), wróć do stępa, pracuj nad dosiadem i kontaktem, nie wymagaj od konia nic ponad to, co sama potrafisz.
Aroniasty: Tak jeszcze Cię poczytałam i wracają wspomnienia 😉. Chyba dopadł Cię syndrom "wyczekanego, idealnego konia..." i zawód związany z tym, że ON nie jest taki jak miał być. Niestety, sprawa wygląda tak, że jeśli chcesz idealnego (dla siebie) konia, musisz go sobie zrobić, bo nikt Ci nie da gwarancji, że nawet super koń po zmianie otoczenia, opiekuna i jeźdźca nadal będzie super (poza tym z reguły okazuje się, że ten super koń jest taki super w momencie sprzedaży, a potem wychodzą kwiatki). Daj sobie i jemu czas, zdobywaj wiedzę, obserwuj, radź się bardziej doświadczonych, ciesz się zmianami w nim i w sobie. Na tym właśnie polega frajda z posiadania konia. U mnie wszystko zmieniło się w chwili, gdy zmieniłam myślenie z "ja chciałam, ja planowałam, ja oczekiwałam", na "takiego konia mam i takim będę się cieszyć i będę robić wszystko dla jego dobra (oczywiście w rozsądnych ramach - wychowanie i bezpieczeństwo na pierwszym miejscu), a do tego mamy duuuużo czasu i nie będziemy robić nic na siłę. I jakoś dajemy radę, coraz lepiej się dogadujemy, pomału pokonujemy ograniczenia i teraz śmieję się z dawnych niecnych myśli i planów względem tego konia - a uwierz mi, że w porównaniu do moich problemów i rozczarowań Twoje to pikuś. Także na Twoim miejscu zrewidowałabym swój pogląd na posiadania konia z "miało być super" na "będę pracować nad tym, że będzie super". Jeśli nie masz na to cierpliwości, czasu, ochoty, bądź koń jest ewidentnie oporny czy agresywny - odpuść sobie. No i spójrz obiektywnie na swoją jazdę i jeżeli sprawia ona koniowi dyskomfort (a takie niestety wrażenie sprawiało to na filmiku), wróć do stępa, pracuj nad dosiadem i kontaktem, nie wymagaj od konia nic ponad to, co sama potrafisz.



[quote author=_Gaga link=topic=729.msg2577178#msg2577178 date=1469771341]
aroniasty, tj trener jest przy ściąganiu konia z pastwiska, czyszczeniu, siodłaniu, rozstępowywaniu?
Ja o takiej pracy mówię, nie o jeździe konnej.
W innych wątkach okazuje się, ze koń był dominujący, ale ogólnie grzeczny w obsłudze. I nikt wcześniej nie szukał przyczyn brykania...
Ty również pisałaś , że koń był pod siodłem super grzeczny a po kilku tygodniach grzeczny być przestał...
Osobiście nie wiem już jaka jest prawda...

Jest jeszcze opcja, ze kupiłaś konia który od początku był trudny - dużo za trudny dla Ciebie. I pod siodłem i w obsłudze... Takiego stanu nie zmienisz ani paszą ani elektrolitami ani magnezem tylko codzienną pracą. Z postów wynika, że nie masz w tym dużego doświadczenia dlatego w kółko w każdym z wątków piszę o trenerze (do codzienności z koniem, nie do jazd)



[/quote]


trener był przy siodłaniu, czyszczeniu itp. Przy siodłaniu wlaśnie zauważyłyśmy problem z przyjęciem siodła - koń wyraźnie się spinał przy zakładaniu, próbował odejść mimo że siodło było dopasowane dobrze rozmiarem. Jednak był to stubben - było to siodło twarde, sztywne, cieżkie. Przymierzyłam mu później kilka innych stajennych ( głównie rożne modele daw-maga ) i tu problemu nie było , koń normalnie przyjoł siodło, nawet nie mrugnoł. Widzę też że w jeździe o wiele mu wygodniej, mi zresztą też, bo w poprzednim w ogóle nie umiałam zapanować nad dołem. Jak konia czyściła trenerka - koń był bardziej spięty, zaczynał nawet coś tam przebierać kopytami, odsuwać się delikatnie. Więc zaleciła mi więc czasu poświęcić na czyszczenie, zrobić z tego coś miłego dla konia, dać mu czas żeby się wyluzował, mówić do niego, wejść w jakąś  interakcje. Doradziła np przeplatać czyszczenie z masażem, dotykiem który koń lubi ( a lubi bardzo np głaskanie po czole i szyi ). No i mi zaleciła dużo cierpliwości i absolutny brak strachu - nie myślenie o tym co się może stać, co może go rozproszyć, tylko skupienie się na samym koniu. Przy ściąganiu z padoku nie było - bo to wypracowałam sobie sama , wołam konia, a koń podchodzi do wyjścia i idzie ze mną wiec bez problemu.

Zdaje sobie sprawę że moja jazda pozostawia jeszcze wiele do życzenia stąd był pomysł o zakupie konia - planowałam ( no własnie planowałam 😀 ) że ma to by spokojny, już z ukształtowanym charakterem koń profesor od którego ja będe mogła się też uczyć, jeżdzę około 4 lat 🙂 Wiadomo jak to jest jak się planuje i ma wyobrażenia, a potem przychodzi rzeczywistość - tak jak napisałaś  i zgadzam się w zupełności 🙂. Na początku miałam myśli że może by go sprzedać, że przecież nie dam rady,jakieś pretensje że nie tak miało być. A potem mi przeszło jak mi trenerka powiedziała że histeryzuje i za rok o tej porze jeśli będe pracować z koniem to nie sprzedam go za żadne pieniądze. Teraz myślę że może to nawet lepiej że koń jest jaki jest - już przez te 4 miesiące nauczyłam się dużo od niego, jak postępować, nabrałam odwagi i pewności siebie. Cieszę się z jego postępów bo są duże - z konia który nie dał mi się sprowadzić z padoku - teraz jest koniem którego mogę sprowadzać bez uwiązu bo sam do  mnie przyjdzie. Ale chcę też działać kompeksowo i szukam najlepszych rozwiązań żeby pomóc mu pozbyc się tej nerwowości , nadwrażliwości na wszystko - może jestem "nad opiekuńcza" ale koń sprawdzony i zrobiony całościowo już żebym miała pewność że reszta jego zachowania jest tylko zależna od relacji między nami. ( zęby zrobione, kopyta, plecy i nogi zbadane przez fizjo. , badania zrobione, sprzęt też został niedopasowany )
Na filmiku też niestety widać że siodła na którym jeżdzę kompletnie mu nie pasowało i mi ( nie tłumaczę się bo wiem że nie jeżdzę jakoś super ) , sam proces zakładania widziałam że konia spinał - siodło to stubben, twarde niesamowicie ) z nowym siodłem koń ani drgnie widzę ze nie spawia mu dyskomfortu - więc nawet takie rzeczy wyeliminowałyśmy właśnie z pomocą trenerki. Zostało mi jedynie żywienie zbilansować na jak najlepsze dla niego i jakieś suplementy raczej ( bo ma obniżony poziom magnezu delikatnie i elektrolitów - dużo sie poci ) .
Ale że na jakim filmiku? 😉
[quote author=_Gaga link=topic=729.msg2577403#msg2577403 date=1469813375]
Ale że na jakim filmiku? 😉
[/quote]


Kiedyś wstawiałam dziewczynom film z mojej jazdy próbnej na nim
Aroniasty: Tak Ciebie czytam i zaczęłam się zastanawiać w czym Ty właściwie masz problem. Masz trenerkę, która fajnie Ci radzi, na forum też sporo osób się zaangażowało udzielając wielu dobrych rad a z Twoich opisów wynika, że generalnie wszystko już wokół konia ogarnięte. Ja tutaj nie widzę nic, co by nie było odstępstwem od normy przy docieraniu się z koniem (prócz faktu, że koń przez kilka miesięcy był OK, później dopiero zaczęło mu odbijać, ale uznajmy że to po prostu zaniedbanie spraw, które powinno się załatwić od razu). W tym akurat wątku ludzie pisali o koniach, które rozbijają się o ściany, wpadają w amok itd. Problemem według mnie nie jest koń, a Twoje podejście - wygórowane oczekiwania (naprawdę sądzisz, że koń-profesor to taka maszyna, która wybaczy wszystko i będzie nieczuła na bodźce? Wiesz, mowa o zwierzęciu, którego poziom emocjonalny i intelektualny nie przystaje do kilkulatka, do tego zwierzęciu z natury pobudliwym i płochliwym, a nawet ludzki profesor traci równowagę przy wyjątkowo opornych uczniach). Moim zdaniem trenerka ma rację - przesadzasz, za wiele oczekujesz od konia (i innych) za mało od siebie. Zakup konia to nie wisienka na torcie, a raczej początek pieczenia tego tortu - tutaj trzeba czasu, cierpliwości, umiejętności i chęci do nauki. Wiadomo, że te umiejętności na początku są różne, zarówno u konia jak i opiekuna i będą błędy i nieporozumienia, ale trzeba mieć na nie poprawny ogląd (na przykład, skoro koń w galopie zaczyna odstawiać cyrki, to nie szukam najpierw winy w nim a w sobie, odnajduje słabe punkty i wracam do podstaw). Także zamiast pytać wszystkich wkoło co robić z koniem, zapytaj siebie ile włożyłaś w tę relację - i nie mam tu na myśli czyszczenia czy jazdy ale dokształcanie się w zakresie poprawnej jazdy, funkcjonowania konia (budowa, ruch, zachowanie), pracę nad świadomością własnego ciała, dopasowania sprzętu itd. To jest ogrom wiedzy, którą się zdobywa latami, a sądząc po tym że dopiero gdy pojawiły się problemy wszczęłaś alarm, miałaś w tej kwestii poważne braki - ale nie przejmuj się, po prostu potraktuj to jako punkt wyjścia do pracy. Na tę chwilę, w porównaniu do innych przypadków w wątku wygląda to tak, jakbyś wpadła na oddział onkologii szukając lekarstwa na wysypkę i tłumacząc przy okazji, że tak, masz lekarza, on przepisał maści, ale ty nie możesz wytrzymać i już teraz niech to wyleczą. Także wrzuć na luz, zapomnij o swoich oczekiwaniach i ciesz się z drobiazgów które masz. I mam nadzieję, że nie odbierzesz jakoś negatywnie mojego posta, nie odnosi się on do Ciebie osobiście, tylko do tego co do tej pory przekazałaś na forum, a reszta to oczywiście moja interpretacja, która nie musi być słuszna  😉.
blackout a ja się nie do końca zgodzę. Bo moze byc tak jak mówisz, ale moze tez byc odwrotnie. Co z tego ze dziewczyna bedzie sie dokształcac, czytac i szukać w sobie błędów (oczywiscie ze one są) jak moze sie okazać ze nie ma na to czasu, bo koń własnie 'wchodzi jej na głowe'. Czasem pewne rzeczy trzeba stłumić w zarodku zeby nie rozwinęły sie w bunt. I nie zgadzam sie z tym ze ma wygorowane oczekiwania, chciała kupić grzecznego wychowanego konia to ma prawo takiego oczekiwac. My tego konia sprzedalismy za cene ponizej 10 tys i za te same pieniadze kupilam konia który mi przewiezie 7mio letnie dziecko na lonzy, pojdzie w teren jako czołowy i w zastepie z dzieckiem i skoczy metrowy parkur na zawodach. I kolejnego konia tez takiego kupilam, są takie konie i takich należy szukac do jazdy rekreacyjnej.
Teraz to juz wszystko chyba nie ma znaczenia, bo aroniasty juz chyba nie bierze pod uwage zwrocenia konia i akceptuje sytuację taką jaka jest. Teraz faktycznie trzeba to ogarnąc i tyle. Ale z założenia uważam ze powinno sie kupowac konia pod swój poziom.
blackout, wg mnie - trafnie oceniasz. Jedynie co - to ten wątek jest także o tym, by pisać o "wysypkach". Trzymając się porównania - to takie interaktywne czasopismo popularno-naukowe o profilu medycznym i psychologicznym. Ze wszystkiego, co pisała aroniasty, wynika, że problem jest jeden: koń nie jest tak wyluzowany, jak by oczekiwała, że relacja jest inna, niż sobie wyobrażała. Niewykluczone, temu problemowi częściowo winny jest... internet 😉. Bo o czym wszyscy piszemy w sieci? W zasadzie się chwalimy, a żalimy - gdy coś nas przerasta. Codzienne blaski i cienie bywają niewarte wzmianki.
Dobrze, że aroniasty docieka. W ten sposób pryska mit o takich skrajnościach: że wszystkie konie są do rany przyłóż, oprócz tych Wielce Problematycznych (a wtedy problem zawsze w człowieku).
Będę się upierać, że pewne problemy behawioralne tego konia nie są jedynie "problemami relacji". Tak mi wychodzi z zebrania różnych wpisów w różnych wątkach. To nie jest normalne, żeby jakiś koń miał zwyczaj długotrwale pozostawać w stanie napięcia (bieganie po boksie, widoczne spięcie także w sytuacjach relaksowych). Podejrzewam, że u tego osobnika nieprawidłowo funkcjonuje układ nerwowy. I coraz mocniej "obstawiam" rozchwianie równowagi jonowej. Które "wytworzyło" konia nadwrażliwego na stres, konia drażliwego, skłonnego do irytacji "bele czem". Podejrzewam, bo aroniasty napisała (gdzieś) niedawno, że "koń nie lubi słonego". Wszyscy się zgadzamy, że zanim zaczniemy wymagać od konia trzeba się upewnić, że jego stan zdrowia jest optymalny.
blackout, wg mnie - trafnie oceniasz. Jedynie co - to ten wątek jest także o tym, by pisać o "wysypkach". Trzymając się porównania - to takie interaktywne czasopismo popularno-naukowe o profilu medycznym i psychologicznym. Ze wszystkiego, co pisała aroniasty, wynika, że problem jest jeden: koń nie jest tak wyluzowany, jak by oczekiwała, że relacja jest inna, niż sobie wyobrażała. Niewykluczone, temu problemowi częściowo winny jest... internet 😉. Bo o czym wszyscy piszemy w sieci? W zasadzie się chwalimy, a żalimy - gdy coś nas przerasta. Codzienne blaski i cienie bywają niewarte wzmianki.
Dobrze, że aroniasty docieka. W ten sposób pryska mit o takich skrajnościach: że wszystkie konie są do rany przyłóż, oprócz tych Wielce Problematycznych (a wtedy problem zawsze w człowieku).
Będę się upierać, że pewne problemy behawioralne tego konia nie są jedynie "problemami relacji". Tak mi wychodzi z zebrania różnych wpisów w różnych wątkach. To nie jest normalne, żeby jakiś koń miał zwyczaj długotrwale pozostawać w stanie napięcia (bieganie po boksie, widoczne spięcie także w sytuacjach relaksowych). Podejrzewam, że u tego osobnika nieprawidłowo funkcjonuje układ nerwowy. I coraz mocniej "obstawiam" rozchwianie równowagi jonowej. Które "wytworzyło" konia nadwrażliwego na stres, konia drażliwego, skłonnego do irytacji "bele czem". Podejrzewam, bo aroniasty napisała (gdzieś) niedawno, że "koń nie lubi słonego". Wszyscy się zgadzamy, że zanim zaczniemy wymagać od konia trzeba się upewnić, że jego stan zdrowia jest optymalny.



Dokładnie o to mi chodzi. Wiem że nie jest to koń jakie przypadki są tu nie raz opisywane ,ale i takie małe problemy trzeba korygować. Halo dzieki wielkie za ten pomysł z elektrolitami bo tu chyba też jest rzecz - dwa dni temu siedziałam godzine pod boksem żeby sprawdzic jak koń pije i ile - przez godzine 5 razy podchodził do poidła i pił dość sporo . W stajni nie jest gorąco raczej bo jest otwarta wiec jest przewiew powietrza wiec nawet jest chłodniej niż na zewnątrz. Po 30minutowym treningu w hali ( stęp, kłus, galop i kilka razy jakieś małe przeszkody 50 cm. ) koń bardzo spocony, a przecież taki wysiłek to nic, a koń raczej kondycję ma dobrą . Poprosiłam znajomą czy pożyczy mi elektrolitów na te dwa dni doraźnie żeby mu podać i dostał 3 dawki bo upały u nas są spore. Dzisiaj wziełam go wyczyścić, i na lonże - specjalnie nagrałam film  z czyszczenia - nie jest to ideał ale o wiele lepiej się zachowywał dziś - nie wiem czy za sprawą tych elektrolitow czy to przypadek. Oczywiście musiał mnie pociągnąć do dzieci ( nie wiem po co, nie miały nawet żarcia ) - możesz mi od razu powiedzieć czy wystarczy że konia wtedy odprowadzę na swoje miejsce i dalej bede kontynuowała pracę czy może jakiś mocniejszy sygnał?
A i wiem ze zła kolejność czyszczenia kopyt  🙇

Dodatkowo wiem że w poprzednim miejscu koń nie dostawał zadnych witamin, suplementów tylko 6kg owsa i 12 siana, więc bardzo możliwe że ma braki i ta jego nerwowość tym też może być spowodowana a nikt się tym nie zajoł i nie dociekał problemu. w Poniedziałek wysyłam mu jeszcze wlosy do analizy na pierwiastki wszystkie już jak leci  😉 Moim zdaniem też najpierw należy wykluczyć wszystkie problemy zdrowotne , a jak koń będzie już ustabilizowany pracować nad relacją .


blackout a ja się nie do końca zgodzę. Bo moze byc tak jak mówisz, ale moze tez byc odwrotnie. Co z tego ze dziewczyna bedzie sie dokształcac, czytac i szukać w sobie błędów (oczywiscie ze one są) jak moze sie okazać ze nie ma na to czasu, bo koń własnie 'wchodzi jej na głowe'. Czasem pewne rzeczy trzeba stłumić w zarodku zeby nie rozwinęły sie w bunt. I nie zgadzam sie z tym ze ma wygorowane oczekiwania, chciała kupić grzecznego wychowanego konia to ma prawo takiego oczekiwac. My tego konia sprzedalismy za cene ponizej 10 tys i za te same pieniadze kupilam konia który mi przewiezie 7mio letnie dziecko na lonzy, pojdzie w teren jako czołowy i w zastepie z dzieckiem i skoczy metrowy parkur na zawodach. I kolejnego konia tez takiego kupilam, są takie konie i takich należy szukac do jazdy rekreacyjnej.
Teraz to juz wszystko chyba nie ma znaczenia, bo aroniasty juz chyba nie bierze pod uwage zwrocenia konia i akceptuje sytuację taką jaka jest. Teraz faktycznie trzeba to ogarnąc i tyle. Ale z założenia uważam ze powinno sie kupowac konia pod swój poziom.




Gdzie Ty znalazłaś takie konie? Ja powiem Ci szukałam szukałam i nic  😎 Z każdym coś nie tak, a za Hubiego to zapłacilam dwa razy tyle co go sprzedawaliście  😍 Ale fakt koń ładnie skaczę do 110 ( nie wiem jak tam u was ze skakaniem na nim było ) Zaraz wstawie film z czyszczenia dzisiejszego to zobaczysz łobuza.  Fakt chciałam konia grzecznego, spokojnego - są takie pewnie , bo moje znajome mają , od początku są grzeczne i można z nimi robić wszystko, ten też miał taki być bo rzetelnie opisałam swoje umiejętności i wsiadałam też na niego przy właścicielu ( z wiem że nie był jakoś też nastawiony na sprzedaz bardzo bo na niego miał kupca - miał jechać do Szwecji za tydzień już ale po znajomości sprzedał dla mnie trenerowi ) twierdził że bez problemu sobie poradzę , bo to taki grzeczny koń  👀








EDIT EDIT proszę film
wiem że kolejność czyszczenia kopyt nieprawidłowa 🙇 Koń nad wyraz spokojny chyba... nie wiem czy to zasługa elektrolitów? W drodzę na hale delikatnie się rozglądał jeszcze i strachał ale naprawdę o wiele mniej niż zwykle...
aroniasty, na moje to koń jest totalnie nieprzejęty, czego nie można powiedzieć o tobie :P On sobie robi z wami co chce, a wy niespecjalnie reagujecie, zero stanowczości.
Kolejność czyszczenia kopyt to serio nie jest jakiś problem, koń ma podnosić wszystkie nogi bez wyjątku.
Eeee... Ja na tym filmiku nie widzę absolutnie nic nerwowego ani niespokojnego w zachowaniu konia.
aroniasty nie mam teraz czasu zobaczyc do konca ale po tym fragmencie który obejrzałam to wyglada na bardzo wyluzowanego konia  😉
Wez po uwage ze np mój koń przez 2 lata uczył sie ze mozna go uwiazac do czyszczenia gdzie indziej niż boks  w towarzystwie konia. Było to dla niego tak ekstremalne przezycie ze robił z 15 kup i potrafił sikać ze stresu na korytarzu. Twoj kon jest tu mega wyluzowany.
Myśle, ze bedzie dobrze, jesli juz podjełas decyzje ze go nie oddajesz to teraz trzeba sie za niego zabrac i tyle. Byłam sceptycznie nastawiona bo po pierwsze jestem uprzedzona do koni po emetycie, ale to moje prywatne zdanie, nie poparte solidnymi argumentami. Pracuje na codzien z konmi z tej hodowli i wiekszosci nie lubie, mimo ze kazdy z nich skacze jak w dym (ale na zawodach juz zaden nie pojdzie bo sa strasznie patrzace ), wszystko, pod kazdym jezdzcem, ogolnie sprawdzaja mi sie w rekreacji bardzo dobrze. Ale są to takie konie których nie jestem pewna nigdy. A jego półsiostra (od matki) to juz w ogole, szkoda gadac. Mimo super ruchu i wielu innych zalet, jesli tylko nie ma dnia roboty to zachowuje sie jak 2latka ściągnięta z łąk.. A ma chyba z 8.
Sprawdź faktycznie te pierwiastki bo przypomnialo mi sie ze raz na wiosne on bardzo nie ładnie liniał. Jak żyrafa z centki, wyglądało to niezdrowo i kojarzy mi sie z końmi z cushingiem (ale moge sie mylic bo kompletnie nie znam sie na temacie), ale to u niego raczej wykluczone. Ale mysle ze jakies niedobory mogły byc.
I nie daj sobie wejsc na głowe. To jest podstawa przy tych koniach (no i w ogole koniach  😎 ).
aroniasty nie mam teraz czasu zobaczyc do konca ale po tym fragmencie który obejrzałam to wyglada na bardzo wyluzowanego konia  😉
Wez po uwage ze np mój koń przez 2 lata uczył sie ze mozna go uwiazac do czyszczenia gdzie indziej niż boks  w towarzystwie konia. Było to dla niego tak ekstremalne przezycie ze robił z 15 kup i potrafił sikać ze stresu na korytarzu. Twoj kon jest tu mega wyluzowany.
Myśle, ze bedzie dobrze, jesli juz podjełas decyzje ze go nie oddajesz to teraz trzeba sie za niego zabrac i tyle. Byłam sceptycznie nastawiona bo po pierwsze jestem uprzedzona do koni po emetycie, ale to moje prywatne zdanie, nie poparte solidnymi argumentami. Pracuje na codzien z konmi z tej hodowli i wiekszosci nie lubie, mimo ze kazdy z nich skacze jak w dym (ale na zawodach juz zaden nie pojdzie bo sa strasznie patrzace ), wszystko, pod kazdym jezdzcem, ogolnie sprawdzaja mi sie w rekreacji bardzo dobrze. Ale są to takie konie których nie jestem pewna nigdy. A jego półsiostra (od matki) to juz w ogole, szkoda gadac. Mimo super ruchu i wielu innych zalet, jesli tylko nie ma dnia roboty to zachowuje sie jak 2latka ściągnięta z łąk.. A ma chyba z 8.
Sprawdź faktycznie te pierwiastki bo przypomnialo mi sie ze raz na wiosne on bardzo nie ładnie liniał. Jak żyrafa z centki, wyglądało to niezdrowo i kojarzy mi sie z końmi z cushingiem (ale moge sie mylic bo kompletnie nie znam sie na temacie), ale to u niego raczej wykluczone. Ale mysle ze jakies niedobory mogły byc.
I nie daj sobie wejsc na głowe. To jest podstawa przy tych koniach (no i w ogole koniach  😎 ).






Teraz też nie ładnie linieje - widzisz tą czarną plame? to nie jest brudne to sierść a raczej pozostałości po zimowej sierści  🤔wirek: No własnie pisałam że wyluzowany, że nie wiem co się z nim stało - gwarantuje że to nie jest jego normalne zachowanie , bo nie pisalabym z problemem gdyby taki był  😲 Nawet na filmie się dziwie że co on taki spokojny. Dodatkowo wziełam go na hale ot tak na luźno bez lonży mi chodził w kółko różnymi chodami i tak się wyluzował że miał nos przy ziemi ( co prawda nie cały czas ale nigdy wcześniej tego nie widziałam !)  😎 A znasz jego matkę? też taka nerwowa?

Ja też rozmawiałam z dużą ilością osób które mają konie po tym ogierze i powiem Ci że ponoć w ich kwestii dużą różnicę robi dieta - dostałam nawet info od dziewczyny która ma kilka koni po nim u siebie po innych matkach i mówi np że konie zupełnie inaczej się zachowują jak dostają dużo treściwej paszy - mówi że różnica diamentralna w zachowaniu , jak dostana dużo owsa i zbożowej paszy to od razu świrują, płoszą się itp.  Ja u niego jakoś tydzień temu zwiększyłam objętościówkę i zmniejszyłam owies do minimum , teraz włącze sieczkę jeszcze i to może też działać na poprawę jego zachowania bo serio nie wiem o co chodzi  💃




[quote author=budyń link=topic=729.msg2577658#msg2577658 date=1469900365]
aroniasty, na moje to koń jest totalnie nieprzejęty, czego nie można powiedzieć o tobie :P On sobie robi z wami co chce, a wy niespecjalnie reagujecie, zero stanowczości.
Kolejność czyszczenia kopyt to serio nie jest jakiś problem, koń ma podnosić wszystkie nogi bez wyjątku.
[/quote]

Ja przejęta tym że mnie ktoś nagrywa  👀 Jeśli obejrzałaś wszystko i wytrwałaś to chętnie bym posłuchała w których momentach i jak sie zachować  🏇
Koń jest wlaśnie wyluzowany ale nie wiem czemu heh, bo no to nie jest to zachowanie , nie wiem czy to kwestia zmiany diety rzeczywiście czy tych elektrolitów..?
Dużo koni "świruje" jak dostanie za dużo paszy treściwej. 😉 Dlaczego nie wiążesz konia przy czyszczeniu (jak coś przegapiłam w dyskusji to przepraszam :kwiatek🙂? Nie dawaj tylko tak sobą szarpać, ty masz prowadzić konia, nie koń ciebie. 🙂
Ekspert nie jestem, ale na pewno nie pozwoliłabym koniowi na łażenie gdzie chce i olewanie mnie :P Mojego przytrzymuję, a jak olewa, to szarpnę za uwiąz, wycofam za karę. Kwestia stanowczości, nie ma co filozofować, po prostu trzeba konia sobie ułożyć, czasem mocniejszą ręką, bo to jest kilkaset kilo żywej masy i trzeba mieć nad tym jakąś kontrolę. Oczywiście nie mówię, żeby konia od razu prać, ale czasem plaskacza trzeba dać.
[quote author=budyń link=topic=729.msg2577666#msg2577666 date=1469902419]
Ekspert nie jestem, ale na pewno nie pozwoliłabym koniowi na łażenie gdzie chce i olewanie mnie :P Mojego przytrzymuję, a jak olewa, to szarpnę za uwiąz, wycofam za karę. Kwestia stanowczości, nie ma co filozofować, po prostu trzeba konia sobie ułożyć, czasem mocniejszą ręką, bo to jest kilkaset kilo żywej masy i trzeba mieć nad tym jakąś kontrolę. Oczywiście nie mówię, żeby konia od razu prać, ale czasem plaskacza trzeba dać.
[/quote]


No własnie tam wyżej pytałam czy jak koń zaczoł iść w stronę dzieciaków - nie wiem po co swoją drogą to złapałam i zaprowadziłam znowu na to samo miejsce, pociągnęłam - czy może wzmocnić jakoś ten sygnał ? Nie ukrywam że koń jest piekielni silny i czasem na zwykłe szarpnięcie nie reaguje ( koń urwał przyspawany koniowiąz bedąc na samym kantarze )


Dużo koni "świruje" jak dostanie za dużo paszy treściwej. 😉 Dlaczego nie wiążesz konia przy czyszczeniu (jak coś przegapiłam w dyskusji to przepraszam :kwiatek🙂? Nie dawaj tylko tak sobą szarpać, ty masz prowadzić konia, nie koń ciebie. 🙂



Nie przywiązuje już, bo miałam 3 sytuacje że koń wpadał mi w panike , dwa razy zaplątał się delikatnie w uwiąz jak odwróciłam się po szczotkę i odeszłam chwilę - o matko rzucał się tam że urwał koniowiąz ( przyspawany ...bedąc na kantarze) , dodatkowo koń z natury płochliwy a u nas jak widać trochę się dzieje - więc bezpieczniej mi tak nad nim panować 🙂 mogę go przywiązać jedynie w głównej stajni na boki dwa ale akurat było zajęte to nie chcialam czekać a takie trzymanie mi szczególnie nie przeszkadza 😉
No i ja bym go wtedy walnęła w klatę, żeby się opamiętał, że ja jestem i coś od niego wymagam. Na twoim miejscu to w ogóle bym czyściła w boksie, żeby nie kombinować z uwiązami itd, tylko zrobić to co jest do zrobienia i ogarnięcia konia na wszelkie przesuwania, zabraniania włażenia itp. Ty też się musisz pewnie poczuć przy tym koniu, bo inaczej nic z tego nie będzie.
Mój też tak olewał, bo do niego gadałam tylko, że kochany konik tiu tiu tiu, a potrafił sobie bezceremonialnie z boksu wyjść, bo tak. No i nie dało się "kochanokonikować", tylko trzeba było opierdzielić z góry na dół i teraz mi koń stoi niewiązany, nogi daje sam i w ogóle. A z kopytami to też miałam kino, bo jak konia kupiłam, to mu się uwidziało, że on lewego przodu nie poda, uwali się na tej nodze, że prawie się przewróci, ale nie da i już. Miarka się przebrała i konik nagle umie dawać nóżkę 😎 Takie chamskie zagrywki to szybko ukracam przypierdzieleniem z dłoni i huknięciem na gałgana, bo kurde nie mam ani chęci ani czasu na takie fochy i wymyślanki.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się