Kącik WEGE :-)

wiorek, witaj po zielone stronie mocy  :kwiatek:

Do jakiego lekarza powinnam wziąć skierowanie, żeby zrobić badanie na candide i inne ustrojstwa? Idę w pon. do rodzinnego i chcę sobie nabrać skierowań, bo za długo zwlekam z zatroszczeniem się o własne zdrowie..

Ja jestem dalej wegetarianką.. nie potrafię wrócić na weganizm. Lenistwo, wygodnictwo i łakomstwo mi przeszkadza -.- W połowie maja wskakuję znowu na Dąbrowską. Potem postaram się powrócić na wegańskie tory.

Jakie preparaty mogą mi pomóc w zahamowaniu koszmarnego pożądania do słodyczy? Co Wam pomaga? Ja już nie wiem, czego się chwycić. To pragnienie jest tak silne, że bez cukru (nawet pół dnia) cała się trzęsę, mam ogromny problem z koncentracją i wpadam w szał (jak rekin w tzw. szale żarcia)  😁
madmaddie   Życie to jednak strata jest
23 kwietnia 2016 13:28
Meise, a diete masz odpowiednio zbilansowana? Masz makra dobrze rozlozone? Bo ja tak mialam, gdy zaniedbalam wegle. Duzo zlozonych i po problemie 🙂
ovca   Per aspera donikąd
23 kwietnia 2016 17:29
Ja jestem dalej wegetarianką.. nie potrafię wrócić na weganizm. Lenistwo, wygodnictwo i łakomstwo mi przeszkadza -.- W połowie maja wskakuję znowu na Dąbrowską. Potem postaram się powrócić na wegańskie tory.


a z czego najtrudniej Ci zrezygnować? ja wychodzę z założenia, że jeśli np ktoś chciałby zostać weganinem, ale kocha pizzę z serem- to niech zostanie weganinem i raz na dwa miesiące zje pizzę z tym cholernym serem 😉 sama też nie jem nabiału, ale jak np dostanę od kogoś mleczną czekoladę i akurat mam ochotę na coś słodkiego- to zjem dwie kostki i wegańska policja mnie za to nie zamknie w więzieniu.
maddie, ja nie bilansuję za bardzo diety, ale w pracy mam świeże zupy wegańskie i sałatki i codziennie się takimi zajadam. Jem też dużo owoców i pije świeże soki z nich. Co mogę jeszcze robić, żeby zwalczyć pożądanie do słodyczy? >:

ovca, chyba ze słodyczy i serów >: nie mam czasu gotować, wychodzę do pracy przed 7-dmą a prawie codziennie wracam ok. 22... nie mam kiedy ugotować >: nawet sobie kanapki kiedy zrobić >:
wiem, głupie wymówki. najgorzej jest z weekendem. Mamy praktycznie zawsze gości, często robimy domówki u nas i zawsze serwuję deski serów do wina, i tego typu tałatajstwo. Ech >:
madmaddie   Życie to jednak strata jest
25 kwietnia 2016 09:59
ja bym spróbowała jeść dużo pełnoziarnistych zbóż i innych takich. wydaje mi się, że skoro masz tak aktywne dni, to po prostu dostarczasz za mało energii, a słodycze są najszybszym jej źródłem. oczywiście, możesz mieć candidę, czy inne żyjątka 😉 ale spróbowałabym pokombinować na poziomie makroskładników
łap:
http://ed.ted.com/lessons/how-sugar-affects-the-brain-nicole-avena
ovca   Per aspera donikąd
25 kwietnia 2016 21:14
ovca, chyba ze słodyczy i serów >: nie mam czasu gotować, wychodzę do pracy przed 7-dmą a prawie codziennie wracam ok. 22... nie mam kiedy ugotować >: nawet sobie kanapki kiedy zrobić >:


sery to masakra- ja kiedyś byłam straszną seromaniaczką, jakoś udało mi się to przewalczyć, ale męczyłam się baaaardzo...ostatnio byłam ze znajomymi na obiedzie i kolega jadł czeski smażony ser. Aż mnie skręcało  😵 tak samo jak tęsknię za parmezanem- wegański też jest pyszny, ale to jednak nie parmezan...

A jeśli chodzi o czas, to niestety rozumiem- ciężko kupić w byle sklepie coś wegańskiego do jedzenia, jeśli nie masz ochoty lecieć na bananie i chrupkach ryżowych. Dlatego jak mam okazję to robię większe zakupy wegańskich gotowców, potem tylko np odgrzewam gotowe falafele, kroję pomidora, dorzucam garść sałaty i już mam co jeść. 
a wiecie, ze jakos mi wcale sera i nabialu nie brakuje? A tez bylam serozerna okrutnie! Ostatnio gwoli eksperymentu kupilam ser bezlaktozowy i jakos tak... szalu nie bylo 🙂
Jedynie czasem bym twarog zjadla czy pizze albo jakas zapiekanke, a tak to sie chyba wyleczylam 🙂
Zobaczymy jak przestane karmic, czy wroci mi ochota. Chociaz lepiej nie, bo Iga jesc nie bedzie mogla i nie bedzie rozumiala dlaczego.


Ja jestem dalej wegetarianką.. nie potrafię wrócić na weganizm. Lenistwo, wygodnictwo i łakomstwo mi przeszkadza -.- W połowie maja wskakuję znowu na Dąbrowską. Potem postaram się powrócić na wegańskie tory.

Jakie preparaty mogą mi pomóc w zahamowaniu koszmarnego pożądania do słodyczy? Co Wam pomaga? Ja już nie wiem, czego się chwycić. To pragnienie jest tak silne, że bez cukru (nawet pół dnia) cała się trzęsę, mam ogromny problem z koncentracją i wpadam w szał (jak rekin w tzw. szale żarcia)  😁

Meise, Ja też jestem ,niestety, slodyczolubna,  ale na diecie W-O nie miałam absolutnie żadnej ochoty na słodycze,  co muszę przyznać było dla mnie dużą niespodzianką. Już trzeciego dnia diety przeszła mi ochota na słodycze, nawet na czekoladę. A jesteś pewna że dieta W-O u Ciebie funkcjonowała tzn. miałaś oznaki opisane przez dr.Dabrowską ? Bo u mnie wszystko przebiega ksiazkowo czuje kiedy przechodzę na wewnętrzne odżywianie,  miewam tzw. kryzysy zdrowienia itp. I ochoty na słodycze nie mam, jedynie ochota na pieczywo pozostaje, ale walczę z tym i po jakimś czasie również to mija.
A jeśli chodzi o silną potrzeba jedzenia słodyczy to można ją porównać to głodu narkotykowego czy też tytoniowego, niestety cukier uzależnia w takim samym stopniu . Może postaw sobie jakiś cel, np. jeśli nie zjem przez tydzień nic słodkiego to w nagrodę kupię sobie nowe buty, biżuterię. ..
u mnie to działa 🙂 Potrafię zrezygnować  z czekolady, powiedzieć sobie dość i basta, ale nie potrafię zapomnieć jak smakuje czekolada i tu tkwi problem
maddie, zbóż jem sporo, z przewagą tych pełnoziarnistych. Chociaż w sumie od jakiegoś czasu...hm, w Wietnamie jadłam tylko makaron ryżowy, ew. sojowy. Po powrocie nie jem w ogóle pieczywa, makaronu to nie pamiętam już  👀

ovca, nerechta, jak byłam vegan w Niemczech to nawet po roku marzył mi się kefir i ser, mimo, że na co dzień nie jem kefiru W OGÓLE a ser w niewielkich ilościach.. najczęściej to wynika z tego, co danego dnia serwują w firmie. Jak są pierogi, to je zjadam, jak dziś była pizza to też oczywiście zjadłam kawałek  😤 nie potrafię sobie odmówić. Ani słodkiego, ani niczego innego. Chore, wpadłam w jakieś takie błędne koło i ciągle myślę o jedzeniu. W dodatku przestałam się kompletnie ruszać /: za 15 min idę biegać, już się boję jak dam radę, bo kumpela z którą pobiegnę to cyborg nie do zajechania  😁
U mnie jest chyba psychika najgorsza, jak czegoś nie mogę to dostaje trzęsionki, żeby to dostać/zjeść. Jak małe dziecko normalnie. W pracy nie funkcjonuje bez czekolady /:

Amelia, niby miałam bóle głowy i nudności, trudno powiedzieć, czy były to takie książkowe objawy. Bardzo chcę przejść znowu na dietę W-O, ale dostaje białej gorączki na myśl, że tyle mnie ominie. Pamiętam tą koszmarną ochotę, to pożądanie, żeby zjeść tłustego falafel burgera, czekoladę, chipsy, pizze. Byłam bardzo nieszczęśliwa na diecie W-O  😕
Nic mnie nie cieszyło, a już najbardziej nie nadchodzący weekend. Ech, takie oto moje chore zwierzenia  😵

Kończę mękolić. Idę biegać, w planie trasa 8 km (ciekawe czy dobiegnę po przerwie od stycznia..). Wrócę, zjem banana i znowu poczytam o tej candidy. Chyba już wmawiam sobie tą chorobę  🤔wirek:
co miałoby na celu wyeliminowanie tłuszczów z diety?
Meise,jeśli byłaś nieszczęśliwa na diecie W-O to lepiej jej nie rób,  to nie o to chodzi aby zmuszać się do tego.Dieta jest dość restrykcyjna, a przy tym psychika gra  dużą rolę.
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
28 kwietnia 2016 12:57
Czy mogę zamrozić zupę z mlekiem kokosowym ?
Ja też nie wyobrażam sobie póki co życia bez serów 🙁. Może kiedyś przejdę na weganizm tak samo naturalnie jak na wegetarianizm. Ale póki co staram się znaleźć producenta nabiału, który nie znęca się nad zwierzętami. Udało mi się znaleźć takie farmy (w USA...), gdzie traktują zwierzęta dobrze, ale w każdej o której czytałam oddzielają cielaki od krów. Co prawda podają tam powody dlaczego tak robią, i że to niby jest dobre, ale jakoś to do mnie nie przemawia  🙄.
Może zna ktoś "dobrego" producenta na naszym rynku?
ovca   Per aspera donikąd
30 kwietnia 2016 09:12
wiorek ja znam takiego producenta, ale serów kozich.  Tzn kozy chodzą wolno po wieeeeeelkiej łące, skubią trawę i żyją jak tylko koza może sobie wymarzyć 😉 ale oczywiście w pewnym momencie koziołki są oddzielane i trafiają na mięso, bo tego nie da się uniknąć przy pozyskiwaniu mleka na większą skalę.
Znam kobietę, która nie komercyjnie, ale jak się zamówi to sprzeda, robi sery białe z mleka krowiego. Ma własną krowę. Robi też masło, masło klarowane itp. Biorę od niej zawsze  😍
Subaru2009
Ja mrożę często. Tak samo jak kazda inna zupe, ktorej zrobie za duzo.
Serów kozich nigdy nie jadłam, mogę w sumie spróbować. Wyślijcie mi namiary na te osoby, tu albo na priv.  :kwiatek:
Meise,jeśli byłaś nieszczęśliwa na diecie W-O to lepiej jej nie rób,  to nie o to chodzi aby zmuszać się do tego.Dieta jest dość restrykcyjna, a przy tym psychika gra  dużą rolę.


No właśnie, psychika... Ale efekty miałam oszałamiające po zaledwie 2 tyg.

U mnie źle ze zdrowiem. Jeszcze przed wyjazdem do Wietnamu się to zaczęło - poranne nudności i wymioty. Potem w Azji był spokój. Wróciłam do PL i kilka dni temu się zaczęło. Przed wyjściem do pracy - jeszcze w mieszkaniu/ew. w drodze do auta/ew. w aucie - nudności i niemalże wymioty. Rano 2 stopnie na zew. a ja muszę jechać z szybą na oścież, jadę na wpół przytomnie i pruje jak wściekła byle tylko nie rzygać w aucie. Myślałam już, że to uczulenie na pracę 😉 ale nie... w tą sob. wylegiwałam się do 11. Jestem u rodziny. Schodzę na dół, zaczynam jeść śniadanie i znowu mało nie wymiotuje. I to tak trwa z 5 min, a potem mija jak ręką odjął  🤔wirek:

Mam skierowanie do labo na badanie kupki. Fujka, no ale przebadać się trzeba.
Ciążę wykluczam, wczoraj robiłam test - wynik negatywny (ku ooogromnemu rozczarowaniu rodziny, babcia aż się popłakała, bo od rana bujała już w obłokach  :hihi🙂

Oprócz tego strasznie mi się cera pogorszyła. Mam taki drobny maczek pod skórą. Smaruje się teraz tą maścią Duac, ale póki co nie pomaga /:

ogólnie to smuteczek  🙁
ovca   Per aspera donikąd
01 maja 2016 16:46
http://www.serylomnickie.pl/🙂

Meise może zrób test ciążowy z krwi...?
ovca, ciąża wykluczona 🙂 poza tym mam okres normalnie ^^
koleżanki w pracy zdiagnozowały u mnie już Helicobacter Pylori. I to może się zgadzać, bo mam wzdęcia i bóle w nadbrzuszu. Niebawem wszystko się wyjaśni.
Nie wiem czemu akurat w tym wątku Wam truje o moim zdrowiu :P

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
01 maja 2016 17:15
A stres?
Ehh... Helicobacter Pylori, najgorsze zło  🤣
Też mnie wymęczył, ale dostałam miliard tabletek i się wyniósł, jak na razie chyba nie ma zamiaru wracać  😉

Co do wege przepisów (a w sumie ten jest wegański 🙂😉 to bardzo polecam ciasto marchewkowe! Jak się do niego dobrałam to nie mogłam skończyć jeść  🤣
Składniki na tortownicę o średnicy 25 cm:
Na ciasto:
300 g mąki
250 g cukru
300 g marchewki
225 ml oleju
80 g orzechów laskowych, posiekanych
3 łyżki siemienia lnianego, zmielonego
3/4 szklanki ciepłej wody
1,5 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka imbiru
0,5 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
1 łyżeczka soli
1.5 łyżeczki sody

Na krem:
100 g nerkowców, namoczonych przez noc
1/3 szklanki mleka migdałowego
2 łyżki syropu z agawy
2 łyżki soku z cytryny

Przygotowanie:
Mar­chew obrać i ze­trzeć na gru­bych oczkach tarki. Sie­mię lnia­ne zalać cie­płą wodą i od­sta­wić na kilka minut.
W dużej misce wy­mie­szać mąkę, sodę i przy­pra­wy. W mniej­szej utrzeć olej, cu­kier i spęcz­nia­łe sie­mię, na­stęp­nie po­łą­czyć suche skład­ni­ki z mo­kry­mi i wy­mie­szać. Wylać do tor­tow­ni­cy wy­ło­żo­nej pa­pie­rem do pie­cze­nia i piec w pie­kar­ni­ku roz­grza­nym do 180 stop­ni przez około 40-45 minut.
W mię­dzy­cza­sie przy­go­to­wać krem z ner­kow­ców. Wszyst­kie skład­ni­ki wlać do na­czy­nia blen­de­ra i zmik­so­wać na gład­ki krem. Wy­stu­dzo­ne cia­sto po­sma­ro­wać grubo kre­mem i po­sy­pać cy­na­mo­nem.
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
01 maja 2016 20:11
KaNie dzięki  :kwiatek: pytałam, bo zup ze śmietaną/ jogurtem się nie zamraża, a nigdy nie używałam mleka kokosowego do zup, a tu narobiłam gar jak dla wojska. 😉
A stres?


Odpada >: ja naprawdę niczym się nie stresuje na co dzień.
Chyba, że to gdzieś głęboko w podświadomości siedzi...

Jak mi nie wyjdzie H.P. i nie znajdą innej przyczyny, to wskakuję z powrotem na Dąbrowską, ale postaram się wytrzymać 4 tyg. a nie 2. Ponoć te procesy lecznicze zaczynają się dopiero po 3 tygodniu.
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
01 maja 2016 21:10
Meise przed powrotem na Dąbrowską możesz też rozważyć odrobaczanie 😉 Pisałam o tym na ostatniej stronie (albo dwie strony temu), ale u mnie różne dziwne dolegliwości żołądkowe, zachcianki żywieniowe i zmiany skórne zawsze mijają po odrobaczaniu. Skoro masz koty, to jesteś bardziej podatna na pasożyty 😉
Czytałam, ale przeraziła mnie cała procedura "odkażania" mieszkania :P
Ale chętnie bym się odrobaczyła, tylko, że moja pani doktor rodzinna machnęła ręką, że sobie wymyślam candidę i inne cuda /: ale skierowanie na badanie kału mi dała. Zobaczymy co mi wyjdzie. 
Zwierzaków żadnych nie mam od dawna, kotów tym bardziej 😉



Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
02 maja 2016 13:57
Meise można i bez procedury, pewno 99% osób łykających tabletki odrobaczające nie są takimi hardcorami i poza łyknięciem tabletek nie robią nic więcej 😉 brak kotów przegapiłam, ale mało czytam forum ostatni.

i off topiciem, ale interniści machający rękami strasznie mnie wkurzają. taki trochę szczyt lenistwa. szczególnie jeśli wszystkim stawiają tą samą diagnozę i leczą tymi samymi lekami  😫

edit. a propos Dąbrowskiej to Daria Łukowska (dietetyczka i trener) opisuje swoje przeżycia tutaj https://www.facebook.com/plantbasedfitnessgirl/?fref=ts
dea   primum non nocere
02 maja 2016 21:58
Edytka a w eozynofilach bylo widać te robale? badałaś? podobno mocno skaczą i to powinno być coś co uwagę zwróci, chyba że zyrtec dadzą i papa  🙄 ale chyba niskie eozynofile wykluczają inwazję?
Tak wypytuję, bo zwierzaki mam od zawsze, jedzenie brudnymi łapami w stajni na porządku dziennym i nigdy nie podpadały badania krwi.
Edytka, to chyba się odrobaczę 🙂 chyba już niebawem nawet 🙂

Ej. koleżanka weganka polecił mi ziemię okrzemkową: http://bonavita.pl/ziemia-okrzemkowa-wlasciwosci-zastosowanie-i-korzysci-zdrowotne
ponoć zabija wszystkie robale w organizmie. Słyszałyście o niej? Możecie polecić? Bo chyba się skuszę.

hmm, mam opakowanie tej ziemi ale o odrobaczajacych wlasciwosciach nie slyszalam! Z reszta teraz nie jem, bo karmie... ale poczytam i bede na pewno uzywala w przyszlosci.

Odrobaczajace wlasciwosci tez ma olejek oregano czy tez mieszanka gozdziki+zmielone siemie lniane (3 dni sie je, 3 dni przerwy, 3 dni sie je) ale jestem ciekawa jak z rzeczywistym dzialaniem. Najlepiej byloby sie badac elektroakupunktura przed i po..

Mojej Idze oczywiscie badania kalu nic nie wykazaly i pediatra nie chce mi przepisac leku... czekam na tesciowa az wroci z wczasow, ponoc ma znajomosci w aptece i bedzie mogla mi kupic. Tylko troche lipa, bo odrobacze dziecko i meza, a siebie nie moge...

Juz w sobote Veganmania we Wroclawiu!!! Nie moge sie doczekac!  😜 Bede opychac sie pysznosciami do oporu, jade na glodniaka  😁 Powstala jakas nowa "firma" robiaca weganskie sery, ktore wygladaja oblednie! Mam nadzieje, ze beda mieli na sprobowanie - robili zapisy na produkty ale sie juz nie zalapalam niestety, ale niedlugo beda w regularnej sprzedazy ponoc.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się