Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
15 sierpnia 2012 16:24
Atea, tak własnie podejrzewam, że będzie szybko chodził, ale zobaczymy co to będzie 🙂
Ktoś, makijaż pierwsza klasa, a miś rozwala system 😀
Biala, fajnie z tą trampoliną, ja bardzo żałuję, że my nie mamy gdzie takiej postawić 🙁 Fajna fotka rodzinna 🙂
AleksandraAlicja, na Twoim mleku może tej kupy nawet tydzień nie robić. Jeśli mu to nie przeszkadza to ja bym jeszcze spokojnie poczekała.
Z lateralizacją to prawda, u nas Adam nadal robi wszystko naprzemiennie, raz lewą raz prawą. Obstawiamy jednak leworęczność, bo to lewa ręka jest najczęściej używana.
Dziewczyny nie wszystkie dzieci raczkują, pediatrzy mówią, że to zdrowiej, ale dzieci chyba o tym nie wiedzą, bo niektóre pomijają ten etap niemowlęctwa 🙂
CzarownicaSa, biszkopty nie powinny uczulać. Jesteś pewna, że to reakcja alergiczna, a nie np. potówki albo inne typowo dziecięce krostki?

Odnośnie prania w dzieciowych proszkach i wyparzania. Ja prałam tak do 4 miesiąca i u jednego i drugiego. Wyparzałam również do czwartego miesiąca, ale tylko butelki i smoczki od nich. Taki normalny smoczek przelewałam wrzątkiem przez pierwszy miesiąc jak spadł na podłogę/ziemię, potem ewentualnie tylko przegotowaną, obierając wcześniej kocie włosy  😁 Teraz tylko obieram 🙂

galopada lego duplo na pewno się spodoba, możesz też coś kupić z serii [url=http://allegro.pl/listing.php/search?category=0&change_view=1&order=d&sg=0&string=siku+1%3A50]SIKU[/url], mój syn je uwielbia 🙂 A dla półroczniaka może jakąś zabawkę do kąpieli  👀
no niestety lego duplo ma w nadmiarze i sie nie bawi - wiadomość z ostatniej chwili  😵 no ja oszaleję  😜
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
15 sierpnia 2012 16:39
galopada_, kup rower biegowy 😉
JARA już ma....  🙄
Smoczek oblizuję tylko wtedy gdy wykona salto poza domem.



kasiulkaa25, się powtórzę 😉
przekazujesz wszystkie swoje syfy gębowe dziecku, z próchnicą włącznie. Nie lepiej brać nawet kilka smoczków na zmianę, albo przyczepić ten jeden łańcuszkiem smoczkowym (do kupienia za 5 zł na allegro/w aptece/w sklepie dzieciowym)?
Ja podobnie jak Horciakowa, dokładnie - wyparzam butelki i smoczki od nich (plus laktator), a smoczek "uspokajacz" raz na jakiś czas, obierając kocie włosy 😀 😀 😀 Generalnie kocie włosy są wszędzie... ubranka wysyłane starałam się obrać bardzo dokładnie, w miarę możliwości, ale wybaczcie - pewnie w praniu jeszcze zejdzie! Teraz zbliża się 4 miesiąc i zaczynam myśleć o tym, żeby nie sterylizować butelek i laktatora za każdym razem, tylko jedynie myć. Czasem w nocy tak mi się już zdarza, więc mały taki sterylny nie jest 😉
I tak, jak kasiulkaa25 jestem chyba wyrodna, bo nie kąpię codziennie, tylko co drugi dzień, chyba że jest gorąco. I tak samo od początku jadłam wszystko poza cytrusami i sokami z nich, czekoladą (tzn. raz na jakiś czas jem ciasto z czekoladą z McDonalda i nic się nie dzieje), orzechami, chipsami, ostrymi potrawami (KFC  🙁), czosnkiem, wzdymającymi typu cebula, kalafior, groch, fasola i pomidorami itp., ostatnio kazali mi się ograniczyć z mlekiem, więc piję tylko do kawy zbożowej. Najbardziej ubolewam z powodu niepicia mocnej kawy naturalnej kilka razy dziennie - piję rano słabą z łyżeczki i w wyjątkowych sytuacjach dodatkowo po południu (ale już wtedy z takiej mega płaskiej łyżeczki). Zarówno położne w szpitalu, jak i środowiskowa i pediatrzy kazali jeść WSZYSTKO, ale w małych porcjach (np. nie nawpieprzać się pół sagana frytek na jedno posiedzenie), jeść różnorodnie i ew. pamiętać, co się jadło i obserwować.
Magdalena, jak to co złego w wyparzaniu? Pozbawiasz dziecka niezbędnych do życia bakterii podłogowych  😁 Jeśli chodzi o rehabilitację, to po pierwsze jutro idę do macierzystej rehabilitacyjnej przychodni przyszpitalnej na wyczekiwaną od x miesięcy wizytę, na "ocenę rozwoju psychoruchowego" - zobaczę co mi tam powiedzą. Po drugie, już byłam raz umówiona na wizytę prywatną do gabinetu stosującego metodę Bobath, ale głupia dostałam namiar na fundację zajmującą się wcześniakami i tam mi zaproponowali rehabilitację za free, więc poszłam tam.. i tak to wygląda (z resztą może zbyt szybko oceniam - byliśmy tylko dwa razy dotąd).
Plaster - chodzi o fizelinowy?

Co do uszek - ja bym bardzo chętnie przykleiła, ale facet by mi głowę urwał  😤 Ja miałam odstające uszy, miałam zabieg i jestem na tym punkcie dość przeczulona... Tylko że ja urodziłam się z odstającymi, mama mi je przyklejała, ale nic to nie dało. Milo urodził się z przylegającymi, ale ma je po mnie tak mięciutkie, że boję się, że ciągłe spanie z odgiętymi nie odegnie ich na stałe.

Czy robienie zeza zbieżnego podczas patrzenia z bardzo bliska na zabawkę (na wyciągnięcie jego rąk) świadczy o czymś złym, czy jest to faza rozwojowa i mięśnie oczków się "wyrobią"?
Milan używa obu łapek po równo, na razie.

galopada_ , myślę że nie da się fajnie trafić bez zapytania rodziców. Ja bym się na przykład ucieszyła z miękkiej książeczki, a oni może mają już takich sto.

podobnie jak Aleksandra - piszę posta godzinę: dwie linijki, biegnę do małego, znów linijka, chwilę na ręce, znowu kawałek itp.  🤣
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
15 sierpnia 2012 18:02
AleksandraAlicja ja jestem po prostu mega przewrażliwiona- podejrzewam, że gdybym mogła, to bym na wszelki niewielki w szpitalu zamieszkała 😁 Ale powoli wrzucam na luz, bo faktycznie pewnych rzeczy po prostu nie uniknę i tyle 😉
Teraz też martwią mnie potwornie te jej wzdęcia(?), bo w sumie nawet nie wiem, czy to to. Ale trudno, poczekam na tę nieszczęsną położną i może ona mi coś powie. Na razie zapisuję codziennie wszystko, co jadłam i po prostu obserwuję- ale chyba macie rację, to po prostu zwyczajne potówki 🙂 Tylko wyglądały źle na tej zaczerwienionej skórce. Więc wracam do "wszystkojedzenia" 😀
POMOCY! Jutro wracam do pracy  😕 koniec macierzyńskiego, kiedy to zleciało.... smutno mi niesamowicie, że muszę zostawić Olka.... nie wyobrażam sobie, że już nie będzie jak było...
kenna, się wyrobią mięśnie oczkowe raczej  😉
Maksiowi bakterii podłogowych dostarcza Julka, powinno wystarczyć dla ćwiczenia odporności  😀

udorka  🙁
Mnie z jednej strony bardzo ciągnie do pracy, ale z drugiej, jeśli wiązałoby to się z zostawieniem dzieciaków na dużo godzin to... Maksio tylko ciut młodszy od Olka, wiem, co czujesz  🙁

I jeszcze (bo właśnie powinnam popracować i robię wszystko, żeby nie zacząć  😉 ) - czy ktoś ma patent albo pomysł na połączenie rowerka biegowego z wózkiem? Wracałam niedawno ze spaceru, w połowie Julka stwierdziła, że jednak woli jechać w wózku niż na rowerku - przywiązałam rower do wózka smyczką od kluczy - tak "jechałam" pojazdem sześciokołowym, ale rower się telepał i krzywo jechał.

Może są jakieś uchwyty, żeby doczepić stabilnie jedno do drugiego, albo chociaż jakoś zawiesić rowerek na wózku?
Właśnie siedzę i rozmyślam, wspominam to jak z dziećmi łaziłam po lasach, leżeliśmy na kocu po śniadaniu na trawie, oglądam zdjęcia, przypominam sobie jak było cudnie, nigdzie się nie śpieszyłam, miałam dzieci obok... był czas, że mnie ciągnęło do pracy, ale już mi minęło.
Dodatkowo stresuję się okropnie, 10 miesięcy mnie tam nie było, dyrektor i prezes niezadowoleni z tego faktu, praca stresująca, odpowiedzialna i zawsze jest młyn..

A jak sobie jeszcze pomyślę, że Olo nie chce jeść z butli mleka, to już w ogóle masakra... Ba, a za 2 tygodnie idzie do żłobka i tak myślę... biedactwo, będzie tam spędzał więcej czasu niż z mamusią ( praca 8 godzin + godzina na dojazd w 1 i 2 stronę... i potem tak mało dnia już zostaje )... mam koszmarnego doła. Jak planowałam wszystko miało być pięknie, a teraz czuję, że jest do dupy 🙁 nie będzie miał cycusia, nikt go nie przytuli....  😕
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
15 sierpnia 2012 19:49
No my małego wykąpaliśmy po 19tej (normalnie jest kąpany w okolicach 21szej), bo już sam nie wiedział, czego chce, taki był zmęczony. Nawet cyca nie pojadł, tylko smoczek w buzię (na Śląsku mówi się na to nupel  🤣 Ja jestem Ślązak  😉 od dwóch lat, dopiero uczę się słownictwa) i na boczek spać. Chyba śpi, bo na razie cisza. Pewnie dziś do 5 rano nie dotrzyma. Aha, my kąpiemy codziennie- dla Wojtka jest to ulubiona część dnia, widać, że mu się podoba i jak wieczorami marudzi, to na sam widok wanienki przestaje  🤣 Po czym natychmiast po wyjęciu z wanny jest wrzask  😂 No i w samej wanience jest niezwykle poważny- zadowolony, ale poważny. Śmiejemy się, że wtedy to jest Wojciech, nie Wojtuś (ewentualnie Pan Tituś  😉 )
Magdalena, ten trylion bakterii z ust to mu przekazuję tak czy siak, ale próchnicą mnie przeraziłaś- naprawdę? No w sumie fakt, próchnicę też wywołują bakterie, ale przecież w inny sposób też te bakterie przekażę, np. całując?
udorka, współczuję, ale na pewno Olek da sobie radę, nie dołuj się, bo przez to wyobrażanie sobie dziecka bez cycusia można wpaść w depresję  🙂 Będzie dobrze, sama zobaczysz  :kwiatek:
A my w niedzielę mamy chrzest...
NNo w sumie fakt, próchnicę też wywołują bakterie, ale przecież w inny sposób też te bakterie przekażę, np. całując?


nie całuje się dzieci w usta  😉 A najbardziej radykalni antybakteriowcy twierdzą, że w rączki też nie - bo dziecko wsadzi do dziubala razem ze scałowanymi bakteriami (ale dla mnie to już poziom hardcore i w rączki całuję intensywnie  😉 )

Teraz też martwią mnie potwornie te jej wzdęcia(?), bo w sumie nawet nie wiem, czy to to.
Może kolka. Kładź brzdąca na brzuszku przed jedzeniem, choć na chwilkę. W ten sposób dziecko rozmasuje sobie samo trochę brzuszek. Możesz jednocześnie plecki w okolicy lędźwiowej delikatnie masować.
Fajną rzeczą jest też położenie malucha na przewijaku i delikatne dociąganie kolanek do brzuszka. Być może zobaczysz ulgę w oczach dzidzi 😉 Ciepła pieluszka na brzuszku też działa kojąco lub kąpiel w ciepłej wodzie. Noszenie na ramieniu też jest ok.
Jeśli nic z tego nie pomaga to można pomyśleć o środkach dostępnych bez recepty w aptece na te sprawy. U mojej córki bardzo dobrze się spisały.

Życzę zacnych i głośnych piardów.
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
15 sierpnia 2012 20:20
Magdalena, nie załamuj mnie- jak można nie całować rączek?!? No bo jeszcze w usta to jak cię mogę, ale rączuchny to ja obcalowuję 😍 Nie, ja jako wet jestem z tych hardkorowcow, którzy uważają, ze bakterie są w życiu niezbędne  😎 W Ameryce bym oszalała, jakby mi kazali przed każdym kontaktem z dzieckiem dezynfekować ręce i ogromnie smieszą mnie reklamy mydeł antybakteryjnych  😁 Ale smoczka już oblizywać nie będę!
ushia   It's a kind o'magic
15 sierpnia 2012 21:52
na kolki suszarka!
aczkolwiek Czarownica - gdyby byly to kolki, to bys tu juz dawno o pomoc prosila
moje dzieciaki nie mialy, ale do dzis pamietam jak do kolezanki jechalam w trybie pilnym, bo jej synek wrzeszczal bez przerwy i juz nie dawala rady


udorka - nie doluj babo. Bedzie dobrze, praca nie przeszkodzi Ci byc dalej cudowna mama
Magdalena, nie załamuj mnie- jak można nie całować rączek?!? No bo jeszcze w usta to jak cię mogę, ale rączuchny to ja obcalowuję 😍


no wlaśnie, ja tez namietnie caluje.  Kocham tez calowac stopki, oczka i brzuszek  😍
Nigdy nie rozumiałam tego całowania dzieci w usta - dla mnie to obrzydliwe 😀
Dzionka - przybij piatkę - dla mnie też to jest fuj 😀

Wawrek
- przeczytałam Twój komentarz 'zacnych i głośnych pierdów' jak jadłam - smacznego sobie mówię :P
Ja też nie całuje w usta  😉 ale w policzki/czółko/nosek itd to owszem  🙂

Smoczek tylko oblizywałam jak już naprawdę była sytuacja awaryjna... a żeby brać dwa smoczki... nie pomyślałam  😵  😡

Mój mały odkrył właśnie, że można się pluć... i upluty jest cały - puszcza bańki ze śliny i chyba udaje, że jest motorkiem 😉
Wczoraj jak poszedł spać o 22 to dzisiaj wstał o 8.20  😎 wiadomo po kim odziedziczył spanie  🤣

A ja kuśtykam bo nadepnął mnie koń i to nie byle jaki  🤔 bo ma całe 80 cm w kłębie  😂 ( tak to jest jak chodzi się w klapkach...)
Malutki konik wlazł na małego paluszka no i na spacerki mały nie ma jak wychodzić, bo buta założyć nie mogę  😤
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
16 sierpnia 2012 10:56
Dzięki za rady :kwiatek: U małej to wygląda tak, że leży sobie spokojnie, wszystko jest ok, nagle zaczyna się prężyć, fikać nóżkami, krzywić, czasem nawet płakać, a po paru sekundach wszystko mija jak ręką odjął i dziecko leży normalnie zadowolone. Chwilami nawet sprowadza się to do tego, że leży spokojnie, nagle krzyczy i płacze, a po 2-3 sekundach jest znów ok. Nie mamy pojęcia, co jej jest... a położnej pewnie doczekam się w przyszłym tygodniu dopiero 😵
ushia   It's a kind o'magic
16 sierpnia 2012 11:04
młoda po prostu jest obywatelką świadomą swoich praw i jak coś jej sie w brzucholku przesuwa, ugniecie czy jest niewygodne to wyraża swoje oburzenie
nie przejmuj się, nic sie nie dzieje 🙂

ja nosilam, nie dosc ze smoczek na lancuszku, drugi w zapasie, to jeszcze wode do przelania, bo nader czesto smok ladowal na ziemi razem z lancuszkiem  😂
Ja w sumie nie wiem o co chodzi ze smoczkami, bo moja ich nie uznawała. Ale lizanie smoczków i całowanie w usta jest obrzydliwe.
Bezpieczniej walnąć dziecku smoczek z ziemi niż z własnej gęby.
Jak widzę taką mamuskę oblizującą smoczka a potem ten cały syf ze swojej gęby pakującą do buzi dziecka! Fuuuuuuuuj
CzarownicaSa - moja robi tak samo. Potrafi nawet mnie nie źle wystraszyć jak zacznie krzyczeć a trwa to dosłownie chwilkę i śpi dalej.
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
16 sierpnia 2012 11:48
Na bank to gazy. A gazy w 99% nie wynikają z diety matki, tylko z niedojrzałości przewodu pokarmowego. Tak czytałam  😁 Mój też potrafił ryczeć, teraz, jak ma 2 miesiące (wczoraj skończył 9 tygodni!) to tylko się napina i już nie ryczy.
Ja mojego też w usta nie całuję, chociaż nie jest to dla mnie obrzydliwe, podobnie jak pierdy i kupki- jedyne, co mnie rusza, to czyszczenie nosa za pomocą Nasfridy  😁 Ja tego nie robię, tylko tatuś. Natomiast ja mojemu namiętnie "pierdzę" (ustnie!  :cool🙂 w usta, bo on ten dziób ma wiecznie otwarty (tatuś mówi na niego gamoń albo gapcio)- strasznie mu się to podoba  😂
Aha, dziewczyny, jak się ubiera dziecko do chrztu??? Oprócz tej szatki kładzionej na wierzch? Białe body i białe skarpetki wystarczą? Ma być 30 stopni w sobotę.
p.s. kupy brak  😎
Ja też mysle, że to w brzuszku coś buszuje 🙂
A moja Julka dzisiaj kończy miesiąc, a mam wrażenie jakbym wczoraj jechała na porodówke 🙂


śpioszek


golasek 🙂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
16 sierpnia 2012 14:36
E, to luzik 😀 Dzięki :kwiatek:
Dziś mała siedziała trochę z tatą, ja byłam wreszcie zarejestrować ją w przychodni i umówić położną. Albo pierwszą wizytę będziemy miały w przychodni, albo w ciągu dnia-dwóch mnie odwiedzi.
Pierdzielę tę pogodę, muszę z małą w końcu zacząć wychodzić na spacery, bo w środę czeka nas już wycieczka do Warszawy do Instytutu na badania, a to godzina w jedną stronę... jest u nas 18-20 stopni, od jakiego czasu zacząć spacery? Na razie wychodziłam z nią na rękach na 10-15 minut. Myślałam, żeby dziś przejść się do sklepu- 10 minut w jedną stronę.

edit: To przy okazji jeszcze trochę się pochwalę, bo udało mi się wreszcie zrobić zdjęcia w innej fazie dziecka niż "sen" 😁
Mina w stylu "Co ty robisz?"

Tu matka walnęła fleszem po oczach... ale dziecko i tak zadowolone 😁

"Ło matko, żyrafa!" 😲

"E, jednak nie taka straszna!" 😀
CzarownicaSa, ja bym jeszcze nie wchodziła z takim małym dzieckiem do sklepu. Za dużo bakterii. My się powoli szykujemy na pierwszy wypad do większego sklepu.
Wreszcie jesteśmy w domku. Strasznie mi się dłużył czas w tym szpitalu, ale miałam apartamenta z łazienką prywatną, łóżkiem i byłam sama, także luksus.
Niestety grasica nie zmniejszyła się tak jak powinna, prawy płat nadal powiększony, dlatego musi jeszcze dostawać sterydy doustnie. Kontrola pod koniec miesiąca.
Rozmawiałam z naszą panią doktor o rozszerzaniu diety, bo to juz bliżej niż dalej. Stwierdziła, że już właściwie można zacząć podawać marchewkę i kaszkę lub kleik a po ukończeniu 5 miesiąca kaszkę glutenową. Jej zdaniem w naszym przypadku nie trzeba czekać do wieku korygowanego, bo niby i tak tylko 2 tygodnie do 37 hbd by było. Mam mieszane uczucia, bo wszędzie czytam, że do 6 miesiąca mam spokojnie karmić piersią i tyle. Ogólnie w tym szpitalu chyba są za wczesnym rozszerzaniem diety. Moja mama też mi i rodzeństwu podawała warzywa i kleik po 4 miesiącu.
No właśnie, bo Adaś już ma 4,5 miesiąca i waży 7 kg! Lekarze nie mogli uwierzyć, że jest wcześniakiem, bo grubas i tak ładnie się śmieje i zaczepia ludzi, gada po swojemu, bawi się zabawkami.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
16 sierpnia 2012 15:44
Nie no do sklepu jeszcze nie mam zamiaru z nią wchodzić, chodziło mi o samo wyjście 😉 Idę z K., więc on wskoczy na chwilę, a ja pewnie zaczekam prze wejściem.
CzarownicaSa - my wychodziłyśmy na spacery praktycznie od razu. Jak się w szpitalu zapytałam kiedy możemy iść na pierwszy spacer to położna dziwnie na mnie popatrzyła i mówi, że przecież jak jest ładna pogoda to od razu można. W Norwegii maja trochę inne podejście do wielu rzeczy.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
16 sierpnia 2012 16:00
Mi w szpitalu też mówili, że jak ładna pogoda to od razu. Tylko teraz pytanie, czy 20 stopni bez słońca i lekki wiaterek to "ładna pogoda"... 🙄 Ale mam dosyć siedzenia w domu...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się