Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

kochane, czy ktoras mnie poratuje rozkladem rozszerzania diety? takim jak za starych czasow, kiedy bylo napisane ktore warzywko kiedy 🙂 po kolei jak krowie na rowie  😀
Ech, dziewczyny. Macierzyństwo nie ma nic wspólnego ze "sprawiedliwością" 🙂 Może być najróżniej, dzieci są różne, my jesteśmy różne. Jednym pomoże wyluzowanie typu "nic nie muszę, delektuję się chwilą" 😁, innym tylko wyrwanie się z domu i zasuwanie... Jedne z nas spotyka błogość, inne czujność 24x60x60. Jedne z nas będą tęsknić do "stadium naleśnika", inne będą miały z górki. A potem przyjeżdża takie "maleństwo" ze studiów (kiedy to minęło?), bierze mamę w objęcia... i już wiesz, że było warto, co by się nie działo.
mnie się podobał schemat żywieniowy bobovity https://www.bobovita.pl/0-4-miesiecy/materialy-do-pobrania
Chyba jeszcze nigdy nie byłam tak blisko strzelenia sobie w głowę jak teraz.
Co tam się u Ciebie dzieje Muff? Napisz, może coś wspólnie spróbujemy poradzić i pocieszyć... :kwiatek:
(Jak nie chcesz tu, to może na PW.)

Wiem że wielu będzie to oceniać, ale i tak cieszę się że jest ktoś tutaj kto mnie zrozumie.
Każda z nas Cię rozumie. Nawet te które, nie znają dokładnie czegoś takiego z autopsji, zapewne znają chociaż namiastkę trudności jakie spotkały m.in. Ciebie. Więc oprócz rozumienia, jeszcze z całego serca współczują i podziwiają.

RatiNa, Przepraszam, że pominęłam. Witamy Ciebie i synka Twego! :kwiatek: Napisz coś więcej o was. 🙂

_kate, Ja korzystałam z tej tabeli, polecam: http://www.osesek.pl/podstawy-zywienia-dziecka/co-kiedy-w-diecie-dziecka.html
No i też mów co słychać! 😉
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
23 stycznia 2016 17:15
dziękuję Julie  :kwiatek: Od Ciebie naprawdę często słyszę miłe słowa  :przytul:

robię właśnie kolejną spódniczkę tutu dla dziewczynki kilkumiesięcznej z wadą serduszka, która leży w szpitalu. Wiem jak to jest przezywać stresy związane z wadą (choć Milenka ma mniej skomplikowaną) i mam nadzieje że choć na sekundę poprawi humor mamie dziewczynki.
ner nawet ustawiłam sobie przypomnienie w komórce😉 ale ostatecznie nie pojechałam bo strasznie mi nie po drodze, dopłacę trochę w rosmanie😉 z nowości to dziecko leżeć już nie chce a nie umie nic innego, co w praktyce oznacza wieczne stękanie😉 próbuje so siadu się podciągać o wszystko czego da się złapać...
Czemu wyrzuty sumienia? Może ktoś się akurat ze szczepienia ucieszy! ( ja akurat szczepie)

A co u Was? Co Twoja pannica robi?🙂

Lotna "nie wiedziałam, że można tak kochać" - idealne!  😍

Ktoś wie co z Gienia???
Lotnaa   I'm lovin it! :)
24 stycznia 2016 01:32
Dzięki dziewczyny za wsparcie  :kwiatek: Już jest ciut lepiej, wczoraj w końcu pokimałam ze 2-3h, dzisiaj jak mała zasnęła, mąż wygonił mnie na kanapę do drugiego pokoju, żebym nie skakała na każde jej kwilenie i próbowała spać. Chyba troszkę działa, ciut już spałam  🙂 Jeszcze trochę i sie ogarniemy.
Hania waży już 50g więcej, niż waga urodzeniowa, więc odrobiła co straciła  🙂

DoSia, to jest jakaś masakra  💘 Dziś np. Hania spała od 12, koło 15 zaczęłam panikować, że rozeszły mi się moje szwy, wiec pojechałam do szpitala. Mała została z tatą, ja czekałam na lekarza i już mega za nią tęskniłam. Wracałam po 17 i prawie płakałam ze strachu, że zdąży znów zasnąć zanim wrócę  🤔wirek: 🤣

Gienia chyba rodzi, czuję w kościach  😉
haha.. tez jak wychodzilam na godzine pozalatwiac sprawy to mimo ze wiedzialam ze mala spi to plakac mi sie chcialo i wracalam do domu jak najszybciej... na szczescie to mija  🤣

Tez mysle ze Gieniuszka w szpitalu... byle bylo wszystko ok, troche sie o nia denerwuje...

No a ja od prawie godziny na nogach, tak sie konczy kladzenie dziecka szybciej spac! Tak sie cieszylam, ze o 21 juz kimala... i do tego wstawanie co rowne 2h, omggggg.....  🙄 Mam nadzieje ze zaraz padnie..  🙄 🤣
Julie w skrócie...Adam. Napiszę może potem więcej. Ale dla przykładu. Jest 7.30 rano a on właśnie jest w trakcie drugiej histerii.  Jestem tak zmęczona że czasem zastanawiam się dlaczego nie zostałam przy jednym dziecku.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
24 stycznia 2016 10:40
Gienia nie rodzi 🙁

Czuje sie fatalnie, mam jakiś ogromny niepokoj wewnętrzny. Az sama sie przerazam co mi jest. W czwartek ide na wywoływanie. Trzymajcie kciukasy  :kwiatek:

Pani myk, moje gratulacje  😅 😅
Julie, tez mam taka nadzieję  😉 😜
arma zmieniło Ci się podejście? Super.
Kochana dużo innych rzeczy się u mnie zmieniło, podejście wciąż te same no ale nie chce ciągnąc ot 😉
Ech, takie przemeblowania uświadamiają mi, że moje życie niedługo baaardzo się zmieni 😉
Czy któraś z Was miała problem z zanikającym pokarmem? Nie było mi dane długo cieszyć się pełnym kp. Alicja w moment opróżnia obie piersi i jest ryk, widzę to też po ilości mleka odciąganego wieczorem (przed snem odciągam raz, czasem dwa razy, bo Ala zasypia o 19.30 i śpi do rana, a ja nie chce zamulać sobie laktacji taką przerwą). Kryzys laktacyjny raczej odpada, miesiączka też się skończyła więc nie powinno być aż tak źle.. a jednak. Zrobiłam podstawowe badania + tarczycę, zaczęłam jeść przed snem (czego nienawidzę, ale różnica po tym jak najadłam się na noc była zauważalna), piję wstrętne karmi i femaltiker.. i jest coraz gorzej  😵 Odkąd Ala się urodziła trwa ciągła walka o moje mleko i mam powoli dość jak widzę, że zaczyna się frustrować na cycku i płakać..

Mówi się, że prawie każda kobieta może karmić, że "brak mleka" to najczęściej tylko kiepskie usprawiedliwienie, a ja walczę, podporządkowałam temu wszystko  i co mam w zamian? Ehhhhhh to się wyżaliłam..
ash   Sukces jest koloru blond....
24 stycznia 2016 14:26
Quendi, ilośc jaką ściągasz nie jest wyznacznikiem ile masz w piersi. Mi się Tymek wściekał jak mu wolno lecialo. Wyginał się i wrzeszczał jak oparzony a mleko było. No nie chciało mu się popracować żeby lecialo lepiej.
Miałam wiele kryzysów, wiele razy chciałam rzucić kp w cholerę bo jaka to frajda jak podczas karmienia dziecko ci wrzeszczy non stop prawie. Piłam femaltiker, karmi i herbatki laktacyjne litrami. Nic sie nie zmieniało,kryzysy mijały same i same powracały. Karmiłam 9msc, ostatni miesiąc tylko w nocy bo moj syn gardził mlekiem w dzień.
Trzymam kciuki za Wasze kp. Nie zawsze jest to droga usłana różami
ilośc jaką ściągasz nie jest wyznacznikiem ile masz w piersi. Mi się Tymek wściekał jak mu wolno lecialo. Wyginał się i wrzeszczał jak oparzony a mleko było. No nie chciało mu się popracować żeby lecialo lepiej.

Wiem, że dziecko wyciąga z piersi więcej, ale to wygląda tak, że Alicja na początku pije lajtowo, potem robi zaciętą minę i widzę, że już jest trudniej aż dochodzi do tego momentu, że ciąąąągnie zawzięcie, robi się cała czerwona.. aż się wścieknie i rozryczy :/ po takiej sytuacji jak rozmasuję pierś i usiłuje coś udoić ręcznie to z wielką łaską pojawia się pojedyncza kropla a czasem nic :/
Quendimimo wszelkich rad i teorii ja nie utrzymałam laktacji dłużej niż ledwo co na 6 m-cy. Ciągnęłam zawzięcie laktatorem, przystawiałam, piłam, modliłam się i nic. Nigdy nie miałam nawet cienia nawału pokarmu. Za to zastoje oczywiście miałam, co było w mojej sytuacji kuriozalne. Moim zdaniem stres, zaburzenia hormonalne i budowa wewnętrzna i zewnętrzna piersi. Michał ciągnął do mojego fizycznego bólu, miałam wrażenie odkurzacza na pełnej mocy, aż z pod pachy mi węzły chłonne zasysał i gucio. Do tego budowa piersi mi nie ułatwiała, nakładki nie współpracowały z nami, a jedna pierś ma kiepską do chwytania końcówkę.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
24 stycznia 2016 14:44
Quendi, może nastawiaj budzik i odciagaj też w nocy? W mojej książce o karmieniu, ktora wydaje sie bardzo sensowna, jest napisane, że takie dluzsze przerwy w piciu sprzyjaja osłabieniu laktacji. Nawet jesli prawie nic nie odciagniesz, to bedzie sygnal dla piersi, zeby produkowac wiecej.

Gienia, trzymaj sie kochana. Czy z Twoimi komplikacjami PDA wchodzi w grę? Moje wywolywanie mocno sie przeciagało, szpryca w kregosłup uratowała mi życie.
nika77 jakbym o nas czytała 🙁 Ja po skończonym karmieniu mam porozlewane krwiaczki na brodawkach więc łatwo sobie wyobrazic ile siły Alicja musi w to włożyć :/

Lotnaa zanim Alicja zaczęła ssać pierś i tylko odciąganie wchodziło w grę wstawałam w nocy, niestety teraz fizycznie najzwyczajniej nie daję rady, żaden budzik mnie nie obudzi i dlatego ostatnie odciąganie jest bezposrednio przed snem koło 1, Ala wstaje 5-6..
Quendi, ja odciągałam co 3-4 godziny i dostawiałam tak samo i nic, a odciąganie na sucho, to masakra, więc jeśli nie pomoże, to wiedz że nie tobie jedynej 🙂
Żeby nie było, to laktator miałam bardzo dobry, ssaka też 🙂

Muffinka - czy Adaś idzie od września do przedszkola? może wtedy się wszystko poprawi  :przytul:

Dzionka - zawsze mnie rozczulają takie przygotowania  💘 my musimy jeszcze "tylko" kupić wózek (przynajmniej nie ma problemów z wyborem bo są tylko 2 modele, które wejdą do windy)

arma - polecam, dzieci są fajne 😉
quendi nie pij karmi, jakikolwiek alkohol obniza laktacje, szczegolnie pity regularnie.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
24 stycznia 2016 16:37
ostatnie odciąganie jest bezposrednio przed snem koło 1, Ala wstaje 5-6..

Aaa, czyli to raptem 4-5h. Może w pewnym momencie trzeba odpuścić? Twój dzidziuś nie jest już taki malutki, tyle walczyłaś, na pewno było warto, ale nie dajmy się też zwariować, znam zupełnie zdrowe dzieci jedzące od początku mieszankę  :kwiatek:
galantova taki jest plan. Filip do szkoły, Adam do przedszkola. Chciałoby się dodać...ja do pracy ale póki co mnie to przeraża.
Julia, dziękuję za zainteresowanie i odpowiedź. U nas zawrót głowy i to nie zawsze kolorowy  😉. Janek ma 2.5 roku i gdzieś musiałam popełnić błąd po drodze, bo jest uparty niesamowicie. Potrafi być słodkim chłopakiem ale nie zawsze ma na to chęć.  Ala wyszła z pięknego wieku pt. Śpię cały czas i doprasza się swojego. Plus cały dom do ogarnięcia zaowocowało, że pierwszy raz od wielu lat w ogóle nie czytam Volty.  Mój partner nadal pracuje całymi dniami, więc jakbym miała wymienić 5 różnic pomiędzy mną a samotną matką to miałabym problem.


Lotnaa   I'm lovin it! :)
24 stycznia 2016 19:11
_kate, współczuję. Dużo siły życzę  :kwiatek:

Jak szybko po porodzie wyszłyście ze swoimi dzieciaczkami na pierwszy spacer? Pytanie skierowane bardziej do mam dzieci zimowych. Zapowiada się kilka cieplejszych dni, nawet do 11 stopni, i zastanawiam się, czy mogłybyśmy się zacząć wietrzyć. Może na początek w chuście pod puchówką, jeśli ogarnę temat. A z wózkiem? Jak było u was?
Quendi, u mnie brak pokarmu. a raczej brak wystarczającej ilości. doradczyni laktacyjna też nic nie poradziła. jedziemy na karmieniu mieszanym, plus rozszerzamy dietę, by ilość mieszanki zminimalizować. generalnie każde karmienie zaczynam od piersi, ile synek wyciągnie tyle wyciągnie, a resztę głodu syci butlą. choć bardzo się starałam to nie dałam rady. 🙁

Dzionka, z doświadczenia wiem, że wszystkie pudełeczka z okolic przewijaka w trybie natychmiastowym zniknęły. 😀 i jednak u nas mimo szczelnych okien to zimą chłód od szyby leci. 🙁 nie przewieje Ci małej jak będzie leżała golutka przy przewijaniu? 🙁

CzarownicaSa, uśmiałam się setnie czytając o Raji, ale jednocześnie współczuję takiego duracellka.  😁
_kate, Ja też jestem przez większość czasu "samotną matką". 😉 Oczywiście nie ma co porównywać do Ciebie, czy Muffinki, bo tylko z jednym .
Tym nie mniej, znam ten "ból".
Teraz od kilku tygodni jesteśmy dużo bardziej w komplecie i co raz bardziej widzę, że przebywanie matki z dzieckiem/dziećmi non stop sam na sam, szkodzi wszystkim na dekiel i jest wręcz chore, nienaturalne.
Mniejsza z mężami, oni muszą polować na mamuta, ale to, że nie mamy pod ręką babć, ciotek, kuzynek,  stryjenek i gromadki starszych dzieci... jest najgorsze.
Jaka by ta rodzina nie była, to jednak dla dziecka i dla matki jest to jakaś odskocznia. Zwłaszcza dla matki. Nawet 1-2 godziny przewietrzenia mózgu, nawet tylko 1-2 razy w tygodniu  czyni cuda.
"Bunt 2/3 latka" to wynalazek dość niedawny i myślę, że spowodowany właśnie tym.
Widzę mega różnice w zachowaniu mojego dziecka jak jest non stop ze mną, a tym jak jest regularnie w przedszkolu + dużo więcej z tatą, czy babciami.
Im więcej taty, przedszkola i babć/dziadków, tym bardziej dziecko jest "do rany przyłóż".
Jestem wręcz pewna, że w tym sęk.


[quote author=_kate link=topic=74.msg2485682#msg2485682 date=1453660821]
Gdzieś musiałam popełnić błąd po drodze...[/quote]
No właśnie. I do tego poczucie winy, że to ja coś robię nie tak.
Bzdura. Z Tobą jest wszystko ok. To samo dotyczy  Muffinki.



Quendi, u mnie brak pokarmu. a raczej brak wystarczającej ilości. doradczyni laktacyjna też nic nie poradziła. jedziemy na karmieniu mieszanym, plus rozszerzamy dietę, by ilość mieszanki zminimalizować. generalnie każde karmienie zaczynam od piersi, ile synek wyciągnie tyle wyciągnie, a resztę głodu syci butlą. choć bardzo się starałam to nie dałam rady. 🙁

Mi się udało przejść z takiego właśnie karmienia mieszanego, na pełne karmienie piersią po 4 miesiącach.
Przeklinam szpital w którym się Gabryś urodził. Zrobili wszystko, żeby się nie udało.
Dzięki radom dziewczyn z tego wątku nie dałam się. Nagle coś mi się we łbie odblokowało i miałam rzekę mleka jeszcze przez kolejny rok.
Wiem, że to się może wydawać nieprawdopodobne, ale mleko naprawdę "jest w głowie".

Lotnaa, My wyszliśmy z wózkiem na mróz drugiego dnia po powrocie do domu, czyli czwartego dnia życia Gabrysia, bez żadnego uprzedniego "werandowania".
Kahlan, wyjdzie w praniu pewnie co się sprawdza a co nie 🙂 Mamy cały pusty blat komody obok, więc pewnie dojdzie do roszad 😉 Co do okna, to nie wieje od niego... no i jednak parapet szeroki dzieli dziecko od szyby, nie czuć tam zimna.

galantova, oj wózek dla bliźniaków to niezłe wyzwanie 🙂 Moja koleżanka kupiła sobie świetny, bo też na dwójkę czeka - tyle, że na dwie dziewczynki. A masz imiona wybrane? Ale Ci się trafiło z parką!

Muffinka, dzielna jesteś... Ciężki Ci się ten drugi synek chyba trafił, co? Przedszkole pewnie będzie zbawieniem 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się