Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Borze jaka Sara jest słodkaaaa!!! 😍  😍  😍
(Na tych z Kaziem mam na myśli, a na wspólnym obie piękne jesteście.)
figura I ja chętnie popre Twoja wypowiedz! 😉

Bo mój wcześniejszy post mógł brzmieć jak jakiś natchniony itp 😉
A to nie było moim zamiarem 😉

Dzionka, piękne z Was dziewczyny!! 🙂

Dzionka ale sliczne jestescie i widze duze podobieństwo w niej do Twojego męża!
Dzionka 😍

Melduję się po wizycie, moja córeczka waży 150g, ma ponad 10cm, fika i bryka udeptujac mi pęcherz 😀

W marcu zarzucę wam jakimś pięknym zdjęciem 3d z połówkowych 🙂

Jestem baaardzo szczęśliwa, schodzi ze mnie stres, idę spać 😀
sienka rewelacja przepięknie Cie czytać! Achhh w zeszłym roku podobnie przezywalalam, a teraz mam mojego dziabaga , ktory lata bryka płacze drapie wścieka sie i jest takim fajnym małym człowieczkiem!
kot, nie mogę się tego wszystkiego doczekać!!! 😅 😍
A jeszcze jak wstawiacie swoje córy jak do schrupania to tym bardziej 😀 ale czekam, poczekam cierpliwie do końca lipca, na tym etapie ciąży starając sie juz wyłącznie cieszyć 🙂
Dziewczyny, macie moze na sprzedaz jakies fajne ksiazeczki i drewniane zabawki dla dzieciaczka 1,5-2 latka? Musze Idze wymienic asortyment!

A w ogole to nie wiem czemu niektore z was nie mialy znieczulenia przed nacieciem! Moja wypatrzyla sytuacje no i nijak by sie nie dalo uniknac pekniecia lub naciecia, wiec mnie ostrzykala i nie czulam totalnie nic przy cieciu ani szyciu. Chyba grunt to zaangazowany personel...

Zjadlam wczoraj snickersa..  😁
A na walentynki maz kupil mi ferrero i rafaello, zzarlam prawie cale pudelka na raz...  😡  🤣 Ale totalnie sie nasycilam i juz wcale nie chce slodyczy  🤣
maleństwo   I'll love you till the end of time...
17 lutego 2017 07:22
nerechta, znieczulenie do cięcia? Wow! Standardem jest cięcie na skurczu partym, fsktycznie wtedy nie boli. Ja natomiast nie ogarniam szycia na żywca, już tu pisałam... Położna na moje pytanie odparła, że przecież skóra się nie znieczuli (wtf???) i szycie wspominam gorzej niż cały poród. Potem jakaś dziewczyna o to pytała oglądając szpital, to twierdzili, że to niemożliwe i zawsze znieczulają. Po czym moje koleżanki przeszły to samo co ja...
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
17 lutego 2017 07:34
Maleństwo - ja tez miałam znieczulone miejsce do nacięcia, mimo tego, ze cięte było w skurczu. Potem do szycia dodane kolejne znieczulenie. Ale zdaje sie, ze my z nerechta w tym samym szpitalu rodziłyśmy 🙂
Juz pisalam, ze tez mialam znieczulenie do ciecia. To chyba tylko zla wola lekarza, ze oszczedza na lekach przechowbolowych :/
maleństwo   I'll love you till the end of time...
17 lutego 2017 08:08
Szczerze zazdroszczę. U mnie lekarza nie było, cały poród od a do z ogarnęła położna. Mam do niej ogromny żal o ten brak znieczulenia, zwłaszcza, że szycia okazało się sporo ("już kończymy... a nie, jeszcze tutaj... i tutaj... już ostatni... a nie, jeszcze kilka..."😉. Brr. No nic, było minęło, pewnie drugiego razu nie będzie, więc pozostaje zepchnąć do czeluści pamięci 😉
maleństwo, ja bym taką akcję zgłosiła do rzecznika praw pacjenta. Nawet weterynarz nie szyje na żywca tylko podaje znieczulenie. Jak można z człowiekiem tak postąpić?
Ja też nie słyszałam o znieczuleniu do nacięcia. Ani ja, ani moje koleżanki nie miałyśmy :/
maleństwo   I'll love you till the end of time...
17 lutego 2017 08:24
bera7, wiesz, jakoś nie pomyślałam wtedy, człowiek był oszołomiony pojawieniem się dziecka, a teraz to już raczej po ptokach. Jak to mówią, mądry Polak po szkodzie 😉
A ja jestem po pierwszych prenatalnych. Na 90% będzie synek 😍
Akurat spał jak zaczynaliśmy usg, wszystko udało się pomierzyć i wychodzi na to, że póki co rozwija się prawidłowo. Ma 5 cm🙂 potem się obudził i takie cuda wyczyniał, że rozczulił mnie na maksa. Poryczałam się oczywiście i uderzyła mnie taka nagła zaborczość i fala miłości 😍
Kto by pomyślał? 😉
Jaka boska Sara  😍 😍 😍

U na sukces, dwa siknięcia złapane do nocnika 😀
Uwaga, sceny nocnikowe
https://scontent-frt3-1.xx.fbcdn.net/v/t34.0-12/16788354_1346427928711597_1081421622_n.jpg?oh=ee0308a0022388782a8ebc568b7cfb74&oe=58A9393A
maleństwo   I'll love you till the end of time...
17 lutego 2017 08:38
Cynamonowa_, tak jakoś czułam, ze chłopak 🙂 Fajnie, ze wszystko ok. A jakie prenatalne robiliście? Miałaś wskazania, czy tak na wszelki wypadek?

Quendi, brawo! U nas regres totalny, było kilka kup na wc, a teraz nie chce o tym słyszeć... Jak ja ją poślę do przedszkola, nie wiem...
Lotnaa   I'm lovin it! :)
17 lutego 2017 08:47
Ja na finale porodu miałam przy sobie lakarkę i dwie położne, więc luksus. I mimo, że wcześniej położna starała się robić różne okłady i zmiękczać skórę, to na finale lekarka zdecydowała się naciąć, uznała, że będzie bezpieczniej. Ale oczywiście pytała mnie o zgodę. I dodatkowego znieczulenia nie miałam, przy szyciu wcisnęliśmy jeszcze guzik z ZZO, czułam to jako coś nieprzyjemnego, ale dałam radę. Chociaż babka pytała, czy chcę dodatkowe znieczulenie.

Dzionka, ja już nie będę się rozpływać, bo nam się zapsujesz 😉 Na fejsie pisałam  😍

Ciężarówki, jak tak was czytam, to aż bym chciała to przeżyć jeszcze raz. Ale tylko tak przez chwilkę 😉
Lotnaa przez chwilę miałam podobnie. Potem przypomniałam sobie swoje postanowienie o zaprzestaniu reprodukcji  😁

maleństwo mam nadzieję, że pójdzie gładko 😉 Chociaż wczoraj pierwszą reakcją na śpiew kaczki-nocnika był atak histerycznego płaczu  😵

Wszystko wskazuje na to, że odpuszczamy tematy żłobkowe. Pracować będę zdalnie, a Alicja pójdzie do przedszkola jak skończy 2.5 roku. Ciekawe kto pierwszy osiwieje  😎
maleństwo robiliśmy tylko usg, bez testów krwi. Nie miałam wskazań, ale ja bym chyba spać spokojnie nie mogła bez tych badań. Wiadomo, że samo usg czy nawet z testem pappa nie daje 100% pewności, ale jednak wyszło na tyle dobrze, że jestem spokojniejsza🙂 kolejne prenatalne 20 kwietnia.
Ja się cieszę, że chłopak elegancko zaprezentował zalążek klejnotów 😁 od samego początku liczyłam na syna. Ja to jednak mało dziewczyńska jestem i z córką mogłabym się nie dogadać 😉 Poza tym dla chłopaka mamy od dawna imię wybrane, a z córką byłby problem.

Mam nadzieję, że będzie inteligentny, bo urody to nie ma po kim odziedziczyć 😁
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
17 lutego 2017 08:52
Mi nie dane było doświadczyć porodu sn, choć bardzo chciałam ale jak Was czytam to autentycznie zaczynam się tego bać  😉
I u mnie w szpitalu nie ma znieczulenia, poza gazem.
Wiem, każdy poród jest inny, każda z nas ma inny próg bólu itd itp ale przy cc (planowym) wygląda to tak samo.
Po, zarówno przy porodzie sn i cc może być zupełnie różnie.

Dzionka śliczne jesteście obie a Sara do schrupania  😍 Po kim ma taaakie włosy?  🙂

U mnie ok, zaraz 16tc, prenatalne ok, choć w moim wieku ta pewność jest mniejsza.
Nie radzę sobie z hipoglikemią...
Cukier miałam 89, po 1h 90 a po 2h 27.
Za miesiąc będę powtarzać.
Przytyłam bardzo ale od 5 dni wzięłam poważnie dupę w troki i już widzę efekty.
Jest gorzej niż z odchudzaniem bo nie mogę pozwolić sobie na żadne odstępstwo, dla dobra dziecka.
I muszę jeść. Nawet jeśli nie mam na to ochoty.
Będzie chłopiec  😍 Roboczo - Adam.  💘

Nadal ćwiczę 4 razy w tygodniu, cardio i sztangi, z pozwoleniem lekarki i doświadczonego trenera.
Niektóre ćwiczenia, szczególnie na brzuch, mam zmodyfikowane.
Ale znajdują się "życzliwe" osoby, które niepytane krytykują że za ciężko trenuję, że nie powinnam robić tego czy tamtego.
A czuję się dobrze, w czasie i po fitnessie, zarówno fizycznie jak i psychicznie.
I robię to od 2 lat.
Ale gdzieś z tyłu głowy mam tą niepewność...


Cynamonowa gratuluję synka!

Lotnaa dobreee  😉 Ja mam odwrotnie, czasem tylko przez chwilkę zazdroszczę nie-ciężarówkom.
Dzionka, ciekawe jak Sara będzie wyglądać w przyszłości, teraz jest mega 🙂

Quendi, gratuluję nocnikowych sukcesów 🙂 Ciekawe jak to będzie u nas.

Ehh, a ja na odwrót - bardzo bym chciała być już znowu w ciąży i mieć drugie dziecko, ale cykl mi jeszcze nie wrócił 🙁
maleństwo   I'll love you till the end of time...
17 lutego 2017 09:03
Cynamonowa_, a, czyli po prostu usg. Dla mnie "prenatalne" to już coś ponad standard, typu punkcje, dlatego pytałam.
Ja miałam dokładnie odwrotnie - bałam się, ze będzie syn. No nie ogarniam tematu z chłopakami totalnie! Ja wiem, by był, to by się kochało najmocniej, ale tak w teorii, to ja nawet nie umiem sobie wyobrazić... przytulania syna. Głupie, wiem, i na pewno nie miałabym z tym problemu, ale tak czysto abstrakcyjnie mam jakieś takie przemyślenia, ze nie wiem, czy chłopca bym tak samo "czuła", tak instynktownie i organicznie jak córkę  🤔wirek:

Agnieszka, Adam piękne imię. Moi pradziadkowie byli Anna i Adam 🙂 To będziesz mieć tę ponoć idealną parkę 😉 Fajnie, doswiadczysz całej palety barw rodzicielstwa 🙂

Madness, w końcu cykl wróci, nie bój żaby. Korzystaj z dobrodziejstw braku okresu!
Lotnaa   I'm lovin it! :)
17 lutego 2017 09:09
maleństwo, prenatalne to takie głębsze usg, ewentualnie również pobieranie krwi. Punkcję robi się, gdy coś jest wyraźnie nie tak. Ja też nie miałam wskazania, a zdecydowałam się na nie i nie żałuję, mogłam spać spokojnie.

Miałam podobnie z wizją synka. Po prostu strasznie się bałam, że będzie chłopiec! Nie wiem, dlaczego, może przez syna męża, którego w ogóle nie ogarniam. Ale jakoś od początku czułam, że będzie córeczka. W sumie, gdybym miała mieć kiedyś drugie dziecko, to wciąż chyba bym się bała tego chłopca  😁 Cóż, nie szykuje się, ale gdyby coś się działo, to  pójdę na terapię  🤔wirek:
maleństwo ja mam usg takie zwykłe na każdej wizycie u mojego lekarza, a tu jednak nie dość, że trzeba było "słono" zapłacić 😁 to mierzyli przezierność karkową i szereg innych rzeczy, których normalnie lekarz nie robi. No i mam płytkę z nagraniem, którą mogę ciągle oglądać 😁
No amniopunkcja to już grubsza sprawa...na szczęście nie musiałam się na nią decydować, bo usg wyszło dobrze.
Ale zastanawiałam się co bym zrobiła gdyby jednak okazało się, że dziecko może mieć zespół Downa...nie wiem co bym zrobiła.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
17 lutego 2017 09:17
Lotnaa, haha, ja też tak mam, gdybym miała pewność, że będzie druga córka, to może bym umiała się zdecydować. Absolutnie nie chcę zasugerować, że chłopcy są gorsi, a ich matki miały pecha 😉 Po prostu JA mam jakieś takie spaczenie. Już od dziecka zawsze mówiłam, że będę miała córkę, wszystkie lalki były dziewczynkami. I to pomimo tego, że nie byłam wyłącznie różowo - lalkowa, w wojnę, podchody też się bawilam, miałam kolegow, łaziłam po drzewach.

Acha. To mnie uświadomiłyście. To ja w takim razie nie miałam chyba prenatalnych, zwykłe usg co 1,5 miesiąca plus to jedno "genetyczne" ok. 13 t.c., właśnie z przeziernością itp., a potem to dokładne połówkowe. Albo po prostu mój gin nie nazywa tego prenatalnymi 😉
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
17 lutego 2017 09:46
Maleństwo znów zgadzam się z Tobą w 100%.
I w sumie to nie miałabym nic przeciwko drugiej córeczce no ale biorę co dają  😉
Ale patrzcie jak to jest, chciałyście dziewczynki to macie dziewczynki, ja chciałam chłopca i raczej będzie chłopak... 😁
Za to moja mama "załamana"...ponoć w walentynki opijała zdrowie wnuczki 😉 Niepocieszona, bo nie będzie miała kogo stroić w różowe gipiury, hehe..
A ja mam problem z rozmiarem. Chciałabym już zacząć jakieś ciuszki kupować, ale zupełnie nie wiem jaki rozmiar! Mama kracze, że nic z 5 z przodu, że to za małe...a na tych ubrankach 62 czy 68 napisane jak byk, że od drugiego miesiąca...i już nic nie wiem. A teraz są fajne promocje jesienno-zimowe i akurat jak się we wrześniu urodzi to już bym miała coś. Poza tym czytałam żeby nic wkładanego przez głowę nie brać, a jak tak przeglądam różne strony sklepów to w większości tylko śpiochy są rozpinane całe, a body tylko w kroku- wygodne to jest?ja bym nie chciała nosić guzików w kroczu...no mam sieczkę w głowie..
maleństwo   I'll love you till the end of time...
17 lutego 2017 09:56
Parę sztuk na 56 warto mieć, jednak dzieci 60cm to nie jest jakiś standard.
A napy w kroku raczej nie przeszkadzają, dziwć ma tam pieluchę 😉
Cynamonowa myślę, że warto kupić kilka ciuszków 56, tym bardziej na wyprzedażach czy z odzysku od jakiejś mamy. Guzikami w kroku nic się nie przejmuj, pampers chroni 😉
Mi wszyscy wróżyli syna, moja mama wręcz się modliła o wnuka i już piłkę chciała kupić i sobie buty sportowe do gry na boisku  🤔wirek: A ja od dwóch kresek na teście od razu czułam, że to córka i nazwałam fasolkę po mojej ukochanej babci.
Trzymajcie się mocno ciężarówki i nacieszcie ciszą, snem i beztroskimi wyjściami bez całej wyprawki między pachami a dzieckiem aka straganowy wielbłąd; póki możecie  😜
Nerechta co za rozpusta!!! Gratuluję powrotu do żywych  🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się