Konie czystej krwi arabskiej

Bronze
Dobre ujezdzeniowe konie, to sa wulkany energii. I sa trudne. Szczegolnie te młode. Osobiscie niecierpie ich zajezdzac i potem podjezdzac. Kiedys mi sie wydawalo ze ujezdzeniowego konia jest łatwiej zrobic niz skokowego. Dowiedzialam sie jak bardzo sie mylilam, jak wsiadlam na pierwszego młodego Totka.
Jezdzilam tez 8 latka po Donnerhalu i nie moge powiedziec zeby to byl najlatwieszych kon. Ruch miodzio, reakcje na pomoce cudne, ale to sie przeklada na niesamowite zasoby energi, sily no i na hiperczułosc pod kazdym wzgledem.

A co do arabow, jak dla mnie to one sa takie same jak inne konie. I maja takie same szanse w sporcie jak wszystkie inne konie , ktore nie sa hodowane specjalnie do danej dyscypliny. Araba da sie tak samo naskakac i tak samo przygotowac do ujezdzenia.
KaNie do ujeżdżenia może tak, ale raczej nie powiesz mi, że arab o wzroście 150 cm ma takie same możliwości skokowe, co sp 170 cm albo więcej. Wydaje mi się, że relacja wzrostu konia do wysokości przeszkody chyba jednak robi różnicę?
Notabene z tym ujeżdżeniem to też mnie zastanawia, bo czytałam nieraz, że z racji specyficznej budowy kręgosłupa (chodzi o ilość kręgów) i ekstremalnie wysokiej osady ogona, a co za tym idzie, prostego zadu, arabom jest jednak trudniej w wyższych klasach ujeżdżenia niż koniom dowolnej innej rasy.  👀
KaNie dziękuję za tą wypowiedź, bardzo lubię jak na temat koni uje wypowiadają się Ci co takowe jeżdżą  🙂 Ponad rok zajęło mi ogarnięcie się z moim Rudym po Weltmeyerze. Na początku był dramat bo koń zrobiony do CC walił świeczki i wywoził mnie z czworoboku. Jak się nauczyłam tą energię ukierunkowywać nagle zyskałam super juniorskiego konia  🙂

Murat ale tak samo trudno będzie hucułowi, achałtekińcowi czy zimnokrwistemu. Co nie zmienia faktu, że można z tymi końmi normalnie pracować. One po prostu nie są przeznaczone do ujeżdżenia i tyle. Ja mam oldenburga, który jest totalną nogą jeśli chodzi o skoki i spokojnie arab by go pobił w tej dziedzinie  😉
szamanka   Najwiecej nauczyl mnie moj arab...
22 kwietnia 2016 14:01
larabarson nie napisalam tego aby kogokolwiek urazic, tylko zaznaczyc ze sa araby, ktore osiagnely cos w ujezdzeniu. Nie sledzilam kariery Apolla, ale wiem, ze na pewno nie byl to kon za 2 czy 5 tysi. Jesli poczulas sie dotknieta moimi slowami - przepraszam, bynajmniej nie chodzilo mi o zmiejszenie waznosci pracy, jaka wlozyla w niego Kaja. Podziwiam ja osobiscie.
szamanka, po prostu to śmieszne, kiedy Ty jako osoba no przyznajmy szczerze nie będąca świetnym jeźdźcem mówi o koniu, który zdobył srebro na ME w ujeżdżeniu w św. Jerzym, ze 'coś tam pokazał'. Rozumiem, gdyby powiedziała to Kasia Milczarek, ale Tobie po prostu nie wypada.

a co do tych ujeżdżeniowców to ja już sama nie wiem - czytam różne wywiady, z różnymi zawodnikami, i jedni piszą, że wybierają te konie, które są bardzo zrównoważone, które można nacisnąć spokojnie łydami i które dobrze sobie radzą z presją, a inni właśnie wolą wulkany energii, np. Hester pisał ostatnio, że koń po dotknięciu batem to musi wyskakiwać w góre. Mi się wydaje, że to jednak zależy od preferencji danego jeźdźca, od jego systemu szkolenia, od innych cech konia itp itp... nie da się na to spojrzeć szablonowo, każdego konia trzeba rozpatrzeć osobno. Choć ja też wole raczej wulkan energii i ogromny pokład trudnego charakteru i inteligencji, a 'duże rasy' pod tym względem nie dorastają arabom nawet do piętek 😀
szamanka   Najwiecej nauczyl mnie moj arab...
22 kwietnia 2016 14:44
fender jasno napisalam , ze nie wiem co i kiedy zdobyl - dlatego napisalam "cos pozkazal".  Nie pisalam tego zlosliwie czy pogardliwie - skad ten atak na mnie?
no to widocznie źle dobrałaś słowa, bo mówienie o sukcesach że 'coś tam pokazał' jest jednak pogardliwe, moim zdaniem, i tyle.
szamanka   Najwiecej nauczyl mnie moj arab...
22 kwietnia 2016 15:36
No wiadomo - kazdy powod jest dobry, zeby troche ponajezdzac na druga osobe .
szamanka ja odebralam te slowa podobnie jak fender, czyli w pogardliwym, przesmiewczym tonie i bardzo mnie to, ze tak powiem ruszylo. Tak samo jak tekst, ze to wiadomo, ze niewysoka polka. I absolutnie nie chodzilo mi o to zeby Tobie dopiec czy "ponajezdzac".
szamanka   Najwiecej nauczyl mnie moj arab...
22 kwietnia 2016 16:08
Zaluje, ze sie odezwalam. Nie mialam nic zlego na mysli, ale oczywiscie tu zawsze wszystko jest rozumiane inaczej.
Milego dnia  🚫
Hej,słuchajcie nie kłóćmy się 🙂 peace and love...

W całej tej dyskusji meritum jest jedno: każdego konia da się wiele nauczyć. Jednego mniejszym nakładem pracy, drugiego większym...Są też konie, które mają serce i wielką chęć tego co robią(czy skaczą czy piaffują 🙂😉 Jest wiele przepięknych arabów, które startują w zawodach ujeźdzeniowych lub skokowych dla ARABÓW!!!
Echo jest przepiękny i baaaaardzo dużo umie. Wspomniana zawodniczk- Kaja, jego była właścicielka, jest bardzo dobrym jeźdzcem, który ma ogromne doświadczenie z wieloma końmi. Na Appolu wygrała wiele konkursów i naprawdę ogromny szacun i podziw dla niej i dla konia. Natomiast prawda jest taka, że na Olimpiade w żadnej z jeździeckich dyscyplin nie zabiera się arabów 🙂. To piękne, kochane i mega charakterne konie, które my wszyscy będący w tym wątku uwielbiamy. Jedni z Nas jedynie sobie chilloutują, inni jeźdzą sport dla arabów, ale nie pojadą arabem żadnego konkursu wyższej klasy niearabskiego. I wydaje mi się,że to jest meritum sprawy... Kochamy te konie i uczmy je jak najwięcej, startujmy jeśli ktoś ma ochotę w zawodach dla arabów, natomiast prawda jest taka,że nikt na arabie nie skoczy potęgi skoku i nikt na arabie nie dorówna maszynom ujeźdzeniowym jakie się teraz hoduje. 🙂

Zduśka ja tam już prawie mieszkam 🙂 I ciekawostka- w zeszłym roku oglądałam Twojego rudziasza, ale mój budżet nie przewidywał takiej kwoty za konia 🙂 Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło...
startujmy jeśli ktoś ma ochotę w zawodach dla arabów, natomiast prawda jest taka,że nikt na arabie nie skoczy potęgi skoku i nikt na arabie nie dorówna maszynom ujeźdzeniowym jakie się teraz hoduje. 🙂



no na pewno arab nie ma co stawać w konkursach C i wyzszych skokowych z duzymi końmi, bo po prostu fizycznie tego nie wytrzyma. Ale - w przypadku ujeżdżenia w Danii np., jak wspominałam, Tove Roy wygrywa na swoim arabie konkursy CC z duzymi końmi, więc da się. Ale to zalezy od po 1. - typu araba (przecież ten jej siwy nie wygląda jak arab, mało ma bukietu, do tego jest bardzo wysoki jak na araba, mysle ze min. 161cm i mocny), po 2. - od tego kto sędziuje. Bo jeżeli sędziowie na konkursach dużych koni w Polsce wstawiają arabom 4 za ruch z dopiskiem 'spieszy', a ja widze tego konia i wiem, że nie spieszy, tylko po prostu naturalnie ma mały wykrok i porusza się szybciej w stosunku do dużych koni, no to to jest nieporozumienie. O tym wiele razy mówił już Pruchniewicz - dla wszystkich 'małych koni' powinny być stworzone odrębne sposoby oceny, bo istnieją pewne naturalne cechy ruchu araba albo haflingera, których nie można mierzyć tą samą miarą co ruch dużego konia. ECAHO oczywiście stworzyło takie przepisy na potrzebe zawodów arabskich, ale te same zapisy powinny znaleźć się w regulaminach PZJ-u, FEI itp itp... Skoro np. w zawodach sportowych ludzi stosujemy inne normy dla kobiet i inne dla meżczyzn, bo po prostu wynika to z naszej anatomii i tyle, to dlaczego nie mamy tego robic w konkursach konnych?
Murat-Gazon
Nawet konikom o typowym skokowym papierze, po wybitnych rodzicach i z oszalamiajaca technika skoku, a majac 150cm w klebie, bedzie ciezej i trudniej pojechac parkur postawiony dla duzego konia.
Ale tak, uwazam ze moga chodzic w skokach i moga byc do tego profesjonalnie przygotowane, ofc adekwatnie do wielkosci konia itp.
Poza tym znam wieksze araby niz takie ktore maja 150cm w klebie.
Jak zajezdzalam araby do wyscigow, to zdazylo mi sie siedziec i na takim ktory mial prawie 170cm i w sumie do konca nie moglam uwierzyc ze to arab.
Teraz zajezdzam czasem mniejsze i drobniejsze skokowe konie i nie zanotowalam problemow ze skoczeniem np 130cm oksera. A i potem w sumie na zwyklych parkurach, dobrze jezdzone daja rade.

Tulipan
Teraz juz nie wsiadam na dresaze. Jezdze tylko skokowe konie. Ale wczesniej byly i takie i takie. I te ujezdzeniowe po topowych ogierach. Maszyny , specjalnie wyhodowane do ujezdzenia. I uwazam ze robota z ujezdzeniowym koniem ( dobra robota ), jest niesamowicie trudna, wymaga ogromnej techniki, wiedzy, wyczucia i przelozenia mocy tych konia, na ruch i prace na czworoboku.
I w sumie arabki przy tym co robi ujezdzeniowy mlodziak, to pikuś 😉
KaNie no moja ma jakieś 155 😉 Mamy kilka skaczących arabów i to skaczących nieźle, więc oczywiście, że można. Tyle że po prostu rasa jest predestynowana do czegoś innego, a jak się trafi dodatkowo talent skokowy albo ujeżdżeniowy, to tylko się cieszyć.  🙂
Jak zajezdzalam araby do wyscigow, to zdazylo mi sie siedziec i na takim ktory mial prawie 170cm i w sumie do konca nie moglam uwierzyc ze to arab


Myślę, że Twoja niewiara była w tym wypadku bardzo uzasadniona. To, że wyścigowe araby mają w sobie coraz mniej z araba, mają podrabiane papiery lub w ogóle ich nie mają, jest normą. Od kilku lat regularnie bywam na wyścigach, ostatnio mniej z powodu przeprowadzki, ale część moje rodziny tam pracuje/pracowała. I czasami wszyscy patrzymy na "araba" i założylibyśmy się, że to folblut. Afery z mieszaniem krwi wybuchają regularnie i regularnie niedopuszczane są do wyścigów konie po konkretnych rodzicach. Trzeba też zwrócić uwagę na to, że Francuzi i Rosjanie mają specjalne linie użytkowe, które stanowczo bardziej przypominają "konia sportowego" niż większość arabów.
Ale takie konie to raczej wyjątki, nie można przez ich pryzmat oceniać całej rasy. Jeśli ktoś chce mieć "araba marki araba", to praktycznie nie ma szansy skakać na nim wysokich konkursów, ani przygotować go do wyższych klas ujeżdżenia. Tak, są wyjątki, zawsze i wszędzie są wyjątki. Jak w całym naszym życiu. Ale to, że 10 (nawet 100) koni w całej rasie ma talent to naprawdę nie oznacza, że nagle z większością się da, tylko nikomu się nie chce.
Kocham swojego araba i uwielbiam większość arabów, ale jednak uważam, że nie na każdym koniu da się robić wszystko na wysokim poziomie. Fryz nie będzie skakał, folblut nie pobiegnie rajdu długodystansowego, a "sport hors" nie prześcignie araba, choćby dał z siebie wszystko.
W ogóle ciekawi mnie ta moda ostatnio... Skoki i ujeżdżenie są właśnie w modzie, więc narodziła się teoria, że można je uprawiać na każdym koniu. Szkoda, że nikt nie twierdzi, że dżokej jest ch..., bo nie wygra wyścigu na zimnioku. Tylko jeźdźcy arabów są kijowi, bo nie potrafią ich nauczyć skakać, ani jeźdxić czworoboków CC.

Do tego - przecież C klasa to nie są zadne cuda, każdy kon powinien to znać, to podstawy tak na prawde. Większość arabów ogarnie wszystkie elementy C ze spokojem, problem jest tylko taki, że araby zaczynają się nerwowo 'spalać' na elementach wysokich, zwykle na półpiruetach albo na piaffie.


A to to już mnie w ogóle bawi. Na forum istnieje tendencja wzrostowa. Ze trzy miesiące temu każdego konia dało się zrobić do P, potem do N, a teraz już C! Jak ten świat szybko mknie do przodu. Ktoś tu jest mistrzem hodowlanym i robi 20 pokoleń w trakcie roku, żeby usprawnić konie.  Chciałabym się nauczyć tej sztuczki. Już pomijając fakt, że klasa C jest to klasa, jak sama literka wskazuje - ciężka. Bo rozumiem, Fender, że miałaś na myśli porządny, wysoko punktowany przejazd, a nie zrobienie go na 30%, żeby tylko czworobok przejechać?

Tak więc jak zobaczę swojego fryza biegającego 60 km/h i folbluta ogrywającego Quartera w Reiningu, to lecę uczyć Bąbla pasażu. I naskakiwać na 160. Bo przecież wszystko da się na wszystkim.
Dziewczyny i chłopaki moj Siwasiek na pewno kiedyś pojedzie parkur na Cavaliadzie...Pony pod moja kochana córeczką 🏇
RatinaZ, mój będzie leciał Brązową Odznakę z obniżonymi wysokościami, i też się tego nie wstydzę. Bo może! Bo jednego centymetra mu brakuje do bycia "normalnym" koniem. 😀 Bo po co mam go zmuszać, żeby skakał więcej?
Bronze   "Born to chase and flee.."
22 kwietnia 2016 21:11
Jaka nam sie fajna, merytoryczna dyskusja zrobiła, az miło wejść i poczytać.
Kanie - oooo, to jest to, Donnerhal - trafiłas w sedno z tym ogierem. Nie miałam nigdy przyjemności dosiadać konia z linii ujezdżeniowej - nie ten przedział cenowy  🤣, ale to co piszesz jest baaardzo ciekawe. jak myślisz, to wyskakiwanie konia z kopyt na najmniejsze bodźce to kwestia genów czy wyszkolenia ?
Co mnie ciekawi, to wpływ genotypu na fenotyp. Czy selekcja sztuczna preferuje osobniki mniej stabilne psychicznie i przez to bardziej emocjonalne, a może to kwestia unerwienia ? Więcej zakończeń nerwowych itp....
Polskie araby były selekcjonowane pod katem użytkowości i dzielności. Tu zgadzam się z Fenderem -   - i dziękują za merytoryczną wypowiedź  :kwiatek:, że systematyczną i ciężką pracą da się osiągnąć konkretne cele. Poziom C to dla mnie również abstrakcja podobnie jak dla Zduśki a przy okazji nie będąc mistrzem systematyczności wszelkie cele osiagam 2 razy dłużej  😂...ale byle do przodu jak to mówią.
Murat - jakbym ci rozpisała mój plan jazdy to byśmy mogły sobie przybić piątkę. Nawet "Instrukcja zajeżdżania koni kawaleryjskich" zaleca spacer z koniem w ręku przed jazdą jako przygotowani do jazdy. Tylko....świat pędzi do przodu i gdzieś takie zwyczaje jeździeckie zanikają ... po co iśc z koniem skoro mozna jechać....
Tak na marginesie dodam, że wielokrotnie przypadkowo spotkani ludzie pytali mnie czemu nie jadę, a ide z koniem w reku. Z szacunku dla konia, odpowiadam :-)
Bo rozumiem, Fender, że miałaś na myśli porządny, wysoko punktowany przejazd, a nie zrobienie go na 30%, żeby tylko czworobok przejechać?

Tak więc jak zobaczę swojego fryza biegającego 60 km/h i folbluta ogrywającego Quartera w Reiningu, to lecę uczyć Bąbla pasażu. I naskakiwać na 160. Bo przecież wszystko da się na wszystkim.


ja nie mierze umiejętności konia procentami przyznawanymi przez sędziów w konkursach, bo ocena % jest bardzo subiektywna i pewnie kazdy z nas widział wyniki, gdzie były różnice po 10 i więcej %. Dla mnie zrobienie konia do C oznacza opanowanie wszystkich elementów tej klasy na poziomie podstawowym, ale zadowalającym (coś co mozna okreslic, jeżeli chcesz się posługiwać procentami, na 45-50%). Każdy koń do tego poziomu dojdzie, wcześniej czy później. Nie chodzi mi o idealne jeżdżenie konkrektnych programów, ale o opanowanie, dobre, wszystkich figur. I to nie jest moja opinia, ale to mądrość którą ja wyniosłam od trenerów WKKW starej daty (chyba też Pruchniewicz tak pisał własnie w artykule o arabach w ujeżdżeniu, w którymś starym numerze czasopisma Araby? i chyba też Wilhelm Museler?), a jeżeli Ciebie to śmieszy, no to trudno 😉 Ja w kazdym razie jestem pewna, że Twój koń też jest w stanie opanować wszystkie figury z C w stopniu zadowalającym 🙂
Fender, w takim razie mamy na myśli inne "ujeżdżenie". Bo to, że można konia nauczyć chodów zebranych i wyciągniętych oraz ustępowań, to jest wiadome. Każdego. Ale czym innym jest chód zebrany dla hanowera, a czym innym dla araba. Nie osiągniesz tego impulsu, elastyczności i wybicia. W chodach wyciągniętych nie osiągniesz takiego wykroku, jak na koniu sportowym, bo arab jest na to po prostu za krótki. Tak samo możesz powiedzieć, że przecież i fryz i arab galopują, ale tylko jeden może się ścigać. Każdy koń jest w stanie zatrzymać się z galopu, ale tylko Quartery zrobią idealny sliding. Inne konie też są w stanie go zrobić, ale nie tak. Trzeba rozróżnić dyscyplinę ujeżdżenia, od "ujeżdżania" konia. Tak samo, jak sportowe rajdy konne od kilkudniowych rajdów po lesie. W tym pierwszym radzi sobie niewiele koni, w wyprawę po lesie pojedziesz na każdym.
Więc zgadzamy się ze sobą, że dobrze ujeździć można każdego konia. Ale nie każdym można jeździć ujeżdżenie. Tak, jak każdy skoczy niżej, czy wyżej, ale nie każdy nadaje się do dyscypliny skoków.
Nie zrozum mnie źle, jedyną rzeczą, która mnie śmieszy jest twierdzenie, że każdy koń nadaje się do sportu w ujeżdżeniu lub skokach. Gdyby tak było, to nikt nie płaciłby kilkuset tysięcy złotych/dolarów za odrobinę większe predyspozycje.
ok, przeczytaj to co pisałam wcześniej - ponieważ małe konie typu araby są inne w budowie niż 'duże rasy', dlatego wprowadzane są zmiany w przepisach, bo te konie nie mogą byc oceniane jedną miara, znowu odsyłam do Pruchniewicza... sędziowie muszą zacząć uwzględniac istotne różnice anatomiczne.
Bronze
Moim zdaniem genow i selekcji.
Bo ciezko mowic o wyszkoleniu, kiedy dostawalam 3 latki do zajezdzenia, totalnie surowe. A one od 1 jazd ruszaly sie tak, ze nie zobaczysz tego u innych koni. I ten ruch jest strasznie trudny poczatkowo. Bo po 1 nie mozesz go zdusisc zla praca, a poza tym musisz jakos ogarnac konia, ktory sie swoim ruchem bawi i go testuje, a przy tym niewiele ma rownowagi z jezdzcem jeszcze.A na dokladke ten ruch jest inny niz normalnie jestesmy przyzwyczajeni. No a te starsze, zrobione juz byly chyba dla mnie jeszcze trudniejsze. Tam jak juz wsiadasz to czujesz sile, energie i zwierzaka czekajacego na zadania i odpowiadajacego na kazda Twoja pomoc. Ja nie bylam ( i nadal nie jestem zreszta ) na takim etapie pracy na kontakcie i na etapie swiadomosci swojego ciala na koniu, zeby praca z ujezdzeniowym koniem przychodzila mi latwo.
Skokowy, wyscigowy, rajdowy, arab zimnokrwisty czy tuptak zwykly spoko, ale faktyczny ujezdzeniowiec juz ciezej.

Sivirte
Ta wielka arabka byla francuskiej hodowli i wygladala jak anglik. Chociaz angliki tez tam jezdzilam i byly nawet drobniejsze.

Objezdzilam w obecnej pracy dziesiatki hanowerow, oldenburgow, westfalskich i innych koni ktore powinny byc latwe do zrobienia do ujezdzenia. I wierz mi ze 80% tych z rodowodem nieujezdzeniowym, nie nadaje sie do ujezdzenia. Zrobisz je, nauczysz ale juz nie beda to konie do wygrywania. Tak samo jak arabki. Dlatego dla mnie araby niczym sie nie roznia od innych lekkich koni. Chociaz nadaja sie pewnie do jednych dyscyplin bardziej a do innych mniej. Ale inne rasy maja podobnie, tyle ze w jednej rasie mozesz hodowac konia do ujezdzenia lub do skokow, a w temacie arabow to nawet nie wiem jak to wyglada.

A poza tym jakby sie tak zastanowic nad ta dyskusja i nad tym ktore konie do czego sie nadaja. To ile z nas tutaj jezdzi cos profesjonalnie, na vardzo wysokim poziomie i potrzebuje do tego konia, ktory bedzie idealny do danej dyscypliny? Wiec sila rzeczy, arab jest koniem ktory nadaje sie do kazdej dyscypliny, na poziomie na jakim kazde z nas jezdzi.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
22 kwietnia 2016 22:21
Kurde aż muszę wygrzebac kartę oceny z zawodów z koryt,  strasznie wtedy nam obniżyli właśnie ocenę min za ruch.  Ogólnie patrzyli na naszą parę z lekkim niedowierzaniem,  że Arab i ujeżdżenie  👀 .... jedynie inne noty dala nam p. Wanda Wąsąwska,  która mega się ucieszyła,  że jakaś inna rasa pojawiła się na tych zawodach. 
KaNie, tak, napisałam to wcześniej. Kiedyś wszystkie konia ciągały wóz i robiły kilkudniowe/tygodniowe rajdy. Każdy koń jest wszechstronny, ale miałam wrażenie, ze rozmawiamy o wysokim sporcie, więc do tego się ustosunkowałam.
Wierzę Ci, że 80% rodowodowo nieujeżdżeniowych koni nie nadaje się do ujeżdżenia, bo o to właśnie mi chodzi. Sport konny wymyślili ludzie, nie konie, i ustalili w nim "ludzkie"  wartości poprawności i piękna, co szczególnie objawia się właśnie w ujeżdżeniu. Bo konie są tam oceniane na podstawie wymyślonego wzorca, któremu odpowiadają tylko specyficzne konie. I jestem całkowicie za tym, że każdego konia można nauczyć podstaw, ale nie każdy może być sportowcem. Tak samo, jak ludzie, z resztą. To, że ktoś dużo trenuje i bardzo się stara nie zrobi z niego olimpijczyka. Tak, jak bardzo szybki facet nie będzie trenował boksu, tylko biegi, i nikt mu nie ma za złe, tak nie dam sobie weprzeć, że powinno się za wszelką cenę próbować zrobić ujeżdżeniowca z araba. W którymś momencie napotka się ścianę i trzeba mieć tego świadomość.
Fender, czytałam całość tej rozmowy i zgadzam się, że mogłyby powstać przepisy pozwalające arabom konkurować z innymi końmi, ale mówię o tym, jak to wygląda teraz, bo żadne znaki na niebie i ziemi nie zapowiadają takich zmian. Aktualnie arab nadaje się do "arabskiego ujeżdżenia", w którym konkuruje z innymi arabami. Tak, jak może skakać również konkurując z arabami. Twierdzę tylko, że nie osiągną one w tych dyscyplinach tyle, ile inne konie z porównywalnymi możliwościami. Bo dla araba wybitne umiejętności to 120 cm, a dla KWPN'a 160 cm. Gdyby świat uwzględnił ich anatomię, to jasne, mogłyby konkurować. Ale nie mieszczą się w ogólnie przyjęte normy "poprawności" ujeżdżeniowej, jak już napisałam powyżej KaNie, i nie zmieszczą się w nie, nie ważne, jak by się starać.
Polecam więc po prostu wiedzieć, czego się oczekuje, przed kupnem konia. Jeśli ktoś celuje we wszechstronność, arab jest w porządku. Jeśli ktoś chce jeździć arabskie zawody w skokach i ujeżdżeniu - śmiało. Ale wymęczanie konia próbami nauczenia go czegoś, czego nie jest w stanie zrobić, uważam za nieodpowiednie. Wbrew pozorom wiele arabów nie nadaje się ani do wyścigów, ani do rajdów. Jak z resztą 90% koni, które nie nadają się do dużego sportu. Bo do dużego sportu ani ludziom ani koniom nie wystarczy dużo treningu, potrzebne są jeszcze predyspozycje i talent. A araby stanowczo nie stały w odpowiedniej kolejce, żeby startować w skokach i ujeżdżeniu. 🙂

Zduśka, właśnie o to mi chodzi, niestety... A z ciekawości zapytam, zdawałaś sobie z tego sprawę kupując araba?
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
23 kwietnia 2016 05:51
Sivrite w sumie to nawet o tym nie myślałam  😎
Ale nie zgodzę się w kwestii rajdów. .bo czysta krew arabska właśnie najlepiej się w nich sprawdza.  Mają do tego idealne warunki - są mocne i wytrzymałe,  folbluty to konie na krótkie dystanse a araby odwrotnie.  Wiadomo,  że tutaj trzeba brać pod uwagę pochodzenie i przeznaczenie  ( konia z linii pokazowej nie puscisz bezmyślnie w rajd licząc,  że będzie wszystko wygrywać - i nie mówię tutaj o rajdzie na poziomie P bo to każdy przejdzie gorzej cxy lepiej )
A wracając do ujeżdżenia,  że mnie żaden tam jeździec ale rekreacyjnie sobie tuptamy i na pewno w tym roku chciałbym pojechać jakieś zawody ale typu towarzyskie. ..szkoda mi nerwów i kasy na inne gdzie wiem,  że zostaniemy słabo ocenieni.
Tak ogolnie to wiekszosci koni jakie znam (pomijam konie w pracy ), to były konie nie nadajace sie do wiekszego sportu. Araby nie odstaja przy tym od innych ras. Sa dokladnie takie same jak nasz SP, malopolaki, slazaki i inne

Sivrite
W temacie skakania czegos na poziomie 160. To do tego musisz miec konia wybitnego. A takich jest tak samo malo, jak wybitnych arabow. Na dokladke, uwazam ze zeby kon chodzil najwyzsze konkursy skokowe, musi byc troche oszolomem i bywa ze spora czesc koni na poziomie swiatowym, to konie trudne w prowadzeniu.
No dobrze, ale chyba wszyscy się zgadzamy, że 90% koni każdej rasy nie nadaje się do sportu - nawet tego, do którego stworzona jest dana rasa. Jak dla mnie to nie podlega dyskusji.
Gdyby to było takie proste, to byłoby jak wyżej napisane - kupuje człowiek araba "od Heńka zza stodoły" z rodowodem "klacz-o-której-nikt-nigdy-nie-słyszał" i "ogier-nie-wiadomo-skąd-wzięty" i bach, trzaska zwycięsko rajdy na światowym poziomie, bo przecież ma araba, więc ten koń to potrafi. No nie. Nie jest tak. I podobnie w rasach skokowych i ujeżdżeniowych. Jak dla mnie rasa to wskazówka, że ten koń ma większe niż inne szanse na predyspozycje i talent do danej dyscypliny, a nie gwarancja, że ma je na pewno.
szamanka   Najwiecej nauczyl mnie moj arab...
23 kwietnia 2016 07:35
Murat masz racje. Zeby probowac cokolwiek osiagnac na danym koniu trzeba wiedziec w czym sprawdzali sie jego przodkowie.
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
23 kwietnia 2016 07:43
Wy tak się przepychacie....a ja tak strasznie tęsknie za C....

🙁

Odwrotnie niż w teorii.... z każdym tygodniem coraz bardziej🙁
Klacz arabską to mój wybór i przeznaczenie  😍 ,a jeżeli ktoś kupuje jakiegokolwiek konia tylko z myślą o mniejszej albo większej karierze sportowej, to może się zdziwić. Coś pójdzie nie tak i co dalej ? Utrzymanie kosztuje, a kariery brak. Powodem rozczarowania i skarbonką jest niczego nie świadomy koń. Koń to "przedmiot" luksusowy. 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się