Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

powinnam CODZIENNIE, ZAWSZE, STALE jeść regularnie.
Więc wychodząc Ci naprzeciw z pomocą wymyśliłam rozwiązanie: Przygotowuj sobie smoothie, które możesz mieć przy sobie zawsze i zawsze wziąć łyka, jakby to była kawa, czy coś w kubku termicznym.  :kwiatek:

(A ciekawe, że na monitorowanie i pisanie na forum masz czas codziennie, zawsze i stale... 😉 )
[quote author=zen link=topic=89332.msg2548641#msg2548641 date=1464337175]
bo jesli chce sie miec wyrzezbione cialo, to nie ma innej rady jak sie zawziac i trzymac miche i przerzucac zelastwo.

W tym się zawiera właśnie to, co mam na myśli.
Nie każdy kto chce schudnąć, chce mieć wyrzeźbione ciało. I nie chodzi o zazdrość, ale o inne gusta i priorytety.
Nie każdy chce stawiać na pierwszym miejscu liczenie makr, planowanie posiłków i wizyty na siłowni. Pod to dopasowywać pracę i codzienność.
A mimo wszystko może chcieć być szczuplejszy niż jest. Na przykład chce zejść z rozmiaru 46 do 40, nie od razu do 36 i sześciopaka na brzuchu.
Ta zacytowana na górze wypowiedź dokładnie pokazuje jaki jest trend w wątku. Kolejne tylko to potwierdzają. Nie można chcieć wyglądać inaczej niż dziewczyna z ostatniego linka, Zen, Wichurkowa... Jak chcesz czego innego, masz inne cele, inną drogę to jest "żałosne", "wymówki" i ogrom innych przykrych słów, śmiech i poniżanie słowem. Wystarczy spojrzeć kilka postów w górę. Więc to jest już fanatyzm, z całym swoim negatywnym nacechowaniem.
Kiedyś tak nie było. I tego mi szkoda.
[/quote]

Napisalam, ze kazdy kto chce rzezbe, to musi sie dostosowac do rygorystycznych wymagan i tyle. A nie, ze kazdy kto chce schudnac, to musi chodzic z rzezba na wierzchu. Nie jestes fair w tym, co mowisz. Z jednej strony nie chcesz sluchac slow 'zalosny', 'wymowki', a z drugiej strony machasz przed nosem kazdemu, kto potrafi sie dostosowac, ze jest fanatykiem. Wiec jak to jest, chcesz szacunku a sama dajesz sobie prawo do nie okazywania szacunku ludziom, ktorzy ciezko pracuja na swoje cele?

Nie, wyrzezbione cialo to nie jest trend watku. A przynajmniej ja tego trendu nie widze. Sama nie biegam z szostka na brzuchu, wiec to chyba mowi samo za siebie.

I jeszcze jedno - ja nie dostosowalam pracy, zycia ogolnie pojetego, pod 'diete' czy tez silownie. Po prostu zorganizowalam tak czas, bo tego chcialam. Jem zdrowo i czysto (w wiekszosci przypadkow), to moj swiadomy wybor. Cwicze, bo lubie. I na to znajduje czas, to jest moj relaks i przyjemnosc. Nie jest to przykry obowiazek i moje wielkie poswiecenie, ktore starasz sie mi tu udowodnic.
Dla mnie jeśli chce się osiągnąć coś na wysokim poziomie, niestety, trzeba włożyć w to mnóstwo pracy i wyrzeczeń. To może wyglądać jak przesadnie zaangażowanie. Ale albo wysiłek i rezultaty, nie ważne jaka dziedzina albo jest się prawie fit, prawie dobrym w skokach, z prawie dobrym językiem a to prawie robi często dużą  różnice. Jak jeździłam robiłam to na 150% bo chciałam być dobra a nie prawie dobra. Tak więc każdemu według potrzeb. Jak ktoś chce być prawie szczupły, nie angażuje się za bardzo. I nie jeczy i szuka wymowę dla tego stanu.   :kwiatek:
madmaddie   Życie to jednak strata jest
27 maja 2016 14:12
tunrida, nie mam okresu 🙂
dziewczyny wyżej już chyba napisały wszystko.

ja np. jestem tu z doskoku, ostatnio prawie wcale, bo nic nie rzeźbię, a odchudzam się bardzo powoli i na lajcie. ćwiczę, bo muszę. jem dobrze, bo lubię się dobrze czuć i mi smakuje zdrowe żarcie. idzie mi powoli, bo lubię sobie opchnąć czekoladę, kocham pić piwo (zwłaszcza teraz!) co nie raz skutuje stanem "omg, albo zjem frytki z Maka albo umrę z rozpaczy". ale nie narzekam. jak byłam bardziej "fit" to trening był ważnym punktem dnia, w sklepie nie wchodziło w grę kupienie sobie batonika, a w knajpie piłam herbatę. uważam, że skoro doszła do takiego stanu osoba wygodna, i taka, która nie widziała sensu we wstawaniu z kanapy (a potem przestała widzieć swoje stopy 😉 ) to każdy może. kwestia nawyków. było mi z tym fajnie, ale teraz też jest fajnie, a poza tym, różne perturbacje życiowe sprawiają, że nie mam siły się przejąć tym, że brzuch wypchnięty, albo boczek, albo oesufałdka.
cały ten przydługi wywód zmierza do tego, że nie siedzę na forum i nie jęczę, że znów mnie więcej, albo nie miałam czasu regularnie zjeść, albo znów jestem napompowana.
natomiast beznadziejnym zachowaniem według mnie jest snucie wywodów, żalów, innych takich, nie oczekując wcale porady, ba, narzekając na każdy komenatrz do tegoż, a już zwłaszcza, że wystarczy zmienić podejście i życie będzie wyglądać inaczej.
słabo na maksa, że się tak wyrażę.

sanna to dobrze ujęła. jak chcę odnosić sukcesy w jeździectwie, to dużo muszę na to poświęcić kasy, czasu, zaparcia. jak chcę być naukowcem, to jasne, że pół życia spędzę w bibliotece/laboratorium, a jak chcę być matką trójki dzieci to nie oczekuję, że będę wyspana.

po prostu, w życiu nie można mieć wszystkiego. z czegoś trzeba zrezygnować, coś poświęcić, zastananowić się co jest ważniejsze. i wziąć za ten wybór odpowiedzialność.
zen, nie ma co odwracać kota ogonem i zarzucać mi braku szacunku. Ponad to zaskakująco personalnie odbierasz, co napisałam.
Fit-fanatyzm dotyczy nastrojów w wątku, nie Twojego czy Wichurkowej życia i osobistych wyborów. Nie podejścia do samego siebie, ale podejścia do innych. Nic Ci nie staram się udowodnić, nic nie pisałam o poświęceniu, a o priorytetach. Nie wkładaj (znowu) w moje usta swoich myśli. Wielokrotnie gratulowałam tutaj efektów każdej z Was i pisałam, że doceniam włożoną pracę. Dziwne, że o tym tez jakoś trudno pamiętać.


Dziewczyny, sanna, madmaddie, zgadzam się z tym, co piszecie. Tylko dlaczego mi się obrywa? Skoro nie jęczę, nie narzekam, itd? Z amnestrią rozmawiałam, o jej nodze i tyciu, z escadą, coś zażartowałam... a teraz już jestem rozliczana z tego czy i ile "siedzę na forum" i czy dzisiaj zjadłam... Jak pisałam o kroczkach naprzód, wstawiałam zdjęcia to jakoś tylko ze dwie osoby reagowały. O napompowaniu wodą to tutaj jest w co drugim poście - turnida, Zen, safie...
To kto w końcu i o czym może tutaj pisać?  👀

Na marginesie, Julie - co jest takiego trudnego w zajrzeniu na forum w dzisiejszej dobie techniki? Komórki, tablety, dwie sekundy i po sprawie... a skąd niby masz info, że piszę codziennie? Bo akurat napisałam wczoraj i dzisiaj...

Kupiłam dwie bluzki do biegania z topami w komplecie i krótkie spodnie  🏇 zaraz kawa mi się uleży i ide biegać  😍
Ja dziewczyny Was podziwiam, nie potrafiłabym tak jak wy się poświęcić dla sprawy (wygladu, wagi) mimo, ze to tylko moja korzyść chyba jestem za leniwa  😁 Ale staram się po swojemu pomału jakoś może nie dobiec, ale się doczołgać do mojego celu  😁
Ja za każdego trzymam kciuki i niech każdy tak robi jak mu pasuje.  😎
Zrobilam dzisiaj trening barkow, klatki i pobiegalam interwaly i dobilam zwyklym kardio. Bylam cala mokra i w sumie do teraz jakos mi tak, hmm, no jakas spompowana jestem.

Dzisiaj w zywieniu u mnie nastepujacy rozklad:

1. omlet z 3 jajek plus konfitura
2 i 3. omlet warzywny (450g warzyw plus 4 jajka) plus lacznie 6 wafli ryzowych
4. jablko i gruszka
5. platki jaglane z odzywka bialkowa i ananas

Zero planow na kolacje, ale cos czuje, ze jakies ziemniaki na cieplo z piekarnika wejda 🏇 Moze z koperkiem i do tego jakas ryba. Lub nie wiem co 😉 Na pewno ide po kawe zaraz i maslo orzechowe.

Wlasnie, zmienilam swoje nawyki dotyczace kawy, pilam jej za duzo i teraz zredukowalam jej ilosc do 2 dziennie.

Wichurkowa, ty to masz mega kable, mi tylko wylaza na dloniach tak mocno i na ramionach tak jakby z tylu 😁 od wewnatrz mam tylko niebieskie zylki 😁
Tralala, chciałam kupić buty, skończyło się tak ze nie mogłam się zdecydować. Wzięłam wiec dwie pary żeby jedne oddać, chodzę w nich po domu i nadal nie wiem 🤣
Na 19 miałam iść na jakies zajęcia ale nie poszlam - bo caly czas dumam które buty 😂
Pokaz buty! Zaglosujemy 😁

Wrzucilam na swojego snapa kartke z jakimis fit przepisami (slodkie i koktajle), kto ma snapa i chce, to moze smialo screenowac, ustawilam wyswietlanie zdjecia na 10 sekund :kwiatek:
Sienka Pokaz buty. Jade w niedziele ogladac jakieś do biegania, może coś kupie. Tutaj w Niemczech są strasznie drogie buty  🤔
Zen ja miałam taki obiad, ziemniaki, ryba i twarożek  😁
Julie minus szynka i dla bomba
Własnie zjadłam borówki, truskawki z jogurtem. Jestem po bieganiu, nowe ciuchy ekstra, topy są super ekstra trzymają biust, nie zamieniłabym już ich na żaden stanik, jedynie buty są tragiczne :/
a to zestawy, które kupiłam
Fajne spodnie, ja to lubię takie maziaje. Więc jak dla mnie środkowy zestaw najfajniejszy.
Za 20 minut zabieram się  za swój zestaw ćwiczeń. Naspalać nienaspalam kalorii, ale zawsze lepsze coś niż nic.
Spodnie  są z mega materiału, bardzo przyjemny, a kosztowały całe 9euro 😎
Ważne żeby człowiek się dobrze czuł, a czy spala czy nie  😁  Nie mam pojęcia ile spalam biegając, ale to uczucie  😍
Czuję sie jak mały,biegający prosiak  😁 ale co tam jak mi to frajdę sprawia. Po 8 miesięcznej kontuzji, wracam pomału do formy. Obiecałam sobie dzisiaj, ze w każdy dzień kiedy będę pracować tylko 8 godzin to będę biegać  😎
No to proszę. Ja chyba nie oddam zadnych 🤣



CZARNE !!!  😍
Czarne!
Czarne
Czarne sa rewelacyjne!
Pomaranczowe 😡
Juz było tak pięknie, już prawie pomyślałam że żarówiaste oddam,ale  zen przyszła i wszystko zepsuła 😀
Bierz obie 😀
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
27 maja 2016 19:50
Koniecznie obie! Tu nie istnieje opcja wyboru  😁


Zrobiłam sobie szybki trening klatka+triceps po pracy i właśnie wróciłam do domu. Piekę ciasto, a raczej próbuję piec, bo oczywiście nie kupiłam proszku, więc czekam na dostawę.

Ostatnio dni mijają mi na jedzeniu chipsów, fastfoodów i innego gówna, okazuje się, że to nawet odstresowuje (chyba bardziej fakt ruszenia się z domu niż samo jedzenie). Jutro pogrzeb i czuję, że to będzie najcięższy weekend w moim życiu, choć już o poprzednim tak myślałam. Dobrze jest poprzerzucać ciężary, przynajmniej człowiek przez chwilę nie ma czasu na myślenie.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
27 maja 2016 20:09
Ascaia, proszę mnie nie mieszać do tej "dyskusji".

Pomarańczowe bym zostawiła, ale u mnie na monitorze to one sa takie różowe jakieś. Niby lubię róż...ale czarne wymiatają

Ja już poćwiczyłam. I od razu czuję się jakaś taka prężna, zwarta, sprawna. I to mi poprawia samopoczucie. I powoduje, że od razu nie chce mi się niczym zakazanym napychać, bo szkoda mi tego ćwiczenia. Mam taki meksyk z tą pazernością, że naprawdę muszę się uciekać do najróżniejszych sposobów, żeby nie podżerać wieczorami. Ale to jest takie przyzwyczajenie wbite dosłownie od dzieciństwa. Wieczór= luz= nagroda= odpoczynek= jedzenie. Bywają okresy, kiedy naprawdę na ostro zaskoczę, załapię i nie mam problemów z tymi wieczorami. Ale takie okresy nie trwają długo.
Nic to...jestem jaka jestem i walczę z tym co mam. Każdy ma swoje osobiste "demony".  😉
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
27 maja 2016 20:12
Mnie się dzisiaj posiłki rozsypały ze względu na zabieg suni, a zaraz wypije piwo i w nosie mam jutrzejsze pomiary  😂
A u mnie dzisiaj schody, schody, schody. 😉 Więc aktywność fizyczna zaliczona.
Z jedzeniem w porządku.
Ja już o zwierzakach nie chciałam tu pisać, ale skoro mówisz o zabiegu psa, to powiem, że oprócz konia i kota, posypała mi się jeszcze koszatniczka. 3 dni przeziębiona ( mały miał otwarte okno, jak biegała po pokoju), antybiotyki podskórnie ( sama też podawałam) I tak...jedno leczymy, na drugie zaszkodziliśmy. 🙁 Antybiotyki "popsuły" jej brzuszek. Rano była tak wzdęta jakby ją słomką przez tyłek nadmuchał. Duszność nasilona, kup zero. Wyglądała jakby miała paść. Weterynarz zaliczony jeszcze przed pracą, a potem cały dzień masowanie brzuszka, zmuszanie do biegania, obserwacja kup, podawanie probiotyków.
I przyznam się, że to masowanie brzuszka spadło na mnie. Zabrałam ją do siebie do pracy w transporterku i w każdej wolnej chwili masowałam jej ten brzuszek. Nigdy już nie będę narzekać na swoją pracę. Wy nie macie czasami jak zjeść, a ja mogę masować koszatniczkę po brzuszku. 😡  Fakt, że szefa dziś nie było, a obie koleżanki wyrozumiałe, same mają zwierzaki. No ale tego jeszcze w robocie nikt nie uskuteczniał do tej pory.  😡 Trudno..ja tam nawet byłam skłonna wziąć na nią tzw "G", czyli wolny dzień na żądanie. Ale, że miałam zastępstwo w poradni przez chwilę, to dziewczyny uprosiły, żebym żadnego "G" nie brała, tylko normalnie robiła swoje.
I koniec off topa. Trzymajcie kciuki za Puszka, bo to mój ulubieniec!
Biedny Puszek :-( Mam nadzieje, ze masowanie brzuszka pomoglo i maly ma sie juz lepiej. Kciuki trzymam.
btw jest cos takiego :sanofor u mnie mocno sparwdzil sie po problemach z brzuszkiem u mojej kotki, problemy byly rowniez nastepstwem leczenia antybiotykim.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
27 maja 2016 20:35
Kciuki dla Puszka są! Jutro dołączą łapki, jak tylko przestaną histeryzować (pani doktor stwierdziła, że trafił mi się pies z delikatną psychiką)
Wichurkowa   Never say never...
27 maja 2016 20:37
Koniecznie bierz obie pary! Jak lubię kolorowo,tak czarne są mega mega też!

Ja dziś brzuch,klatka,tricek, bicek, a po treningu czekolada WW  😜 Batoniki już mi nie starczaja  😁
I tak to jest co człowiek to inny organizm, wpierd#$#/alam czasem jak świnka te batoniki a 6pak jest,inni rygorystycznie dieta a 6paka nie ma. Nie da się wszystkich jednakowo oceniać, ja to leń straszny ale za to z dobrą genetyka i to mnie ratuje ...

Śfffinka z dziś  🤣
Pomarańczowe! Te czarne ma koleżanka w pracy i one są bardzo jaskrawe na żywo, jakiś seledyn czy coś. Ja moze w niedziele coś wyrwę.
Tunrida super, że masz taka pracę i taką opcję.
Ja grzeszę wlasnie szampanem, takze Safie zdrówko  🥂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się