Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
14 czerwca 2013 10:20
Dzięki za rady :kwiatek: Masła użyłam chyba pierwszy raz od 2? 3 tygodni? 😉 Naszła mnie ochota, bo zrobiłam sobie z tej sałaty i jajka kanapki.
Tłuszczu faktycznie bardzo dużo wyszło, aż się zdziwiłam. Ale sposób smażenia kotletów był niezależny ode mnie- jak przyszłam do babci to już na stole stały 😉 Tłuszczem nie ociekały, ale na pewno na głębokim oleju smażone.

Pogadałam sobie przedwczoraj z K. Zdołowałam się tym, co mi pisałyście, więc rozmowa była potrzebna. I razem(a właściwie on mnie uświadomił) doszliśmy do prostych wniosków- jestem bardzo zadowolona z tego, że zmieniłam nawyki żywieniowe. Jem zdecydowanie więcej warzyw, jem świadomie, nie napycham się, organizuję sobie "garściowe" porcje, alkohol piję raz na jakiś czas(i to raczej wino, niż piwo), słodycze bardzo ograniczyłam(z praktycznie codziennej dawki batona/chipsów/czekolady doszłam do... 1 tygodniowo? Nie pamiętam, kiedy chipsy jadłam!). I przede wszystkim w ogóle ZACZĘŁAM się ruszać- już nie siedzę caluteńkimi dniami na tyłku, a jedyną aktywnością nie jest spacer do sklepu po coś słodkiego. Chodzę na siłownię, teraz dojdzie Zumba- mój K. stwierdził, że jest ze mnie dumny. A to dla mnie największy motywator 😉 On uważa, że skoro przytyłam "tylko" 8kg kompletnie nic nie robiąc, to teraz przy zmianie diety i takiej aktywności- spokojnie schudnę bez zarzynania się. I zajmie mi to zdecydowanie więcej niż Wam- bo pewnie z 0,5-1 rok, ale mi to nie przeszkadza. I tak jestem zadowolona, że robię coś ze swoim życiem 😉

Garfield dziewczyny wyraziły już chyba cały podziw, jaki można wyrazić. Według mnie powinnaś być pomnikiem tego wątku- bo właśnie to jest determinacja i zawzięcie. Jesteś naprawdę osobą wartą szacunku :kwiatek:
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
14 czerwca 2013 10:22
Czarownica- właśnie to jest najwazniejsze żeby widzieć efekty i sukcesywnie dążyc do realizacji celu🙂 trzymam kciuki

edit: szczyt głupoty ze strony osoby, która się odchudzała i przykra bezsilność lekarzy http://media.wp.pl/kat,1022945,wid,15732642,wiadomosc.html?ticaid=110c43&_ticrsn=3
Czarownica - super, że masz wsparcie od swojego K. Na pewno będzie Ci łatwiej 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
14 czerwca 2013 10:30
Tak po prawdzie to w 50% odchudzam się dla niego- bo mnie o to poprosił 😉 No i śmiał się ze mnie, że jestem gruba 😁 Długo negowałam, ale jak w końcu stanęłam przed lustrem i spojrzałam krytycznie- przyznałam mu rację 😉
W dodatku sam zaczął interesować się zdrowym żywieniem i stwierdził, że jak robię sobie- mam robić i jemu! 😜
Tak po prawdzie to w 50% odchudzam się dla niego- bo mnie o to poprosił 😉 No i śmiał się ze mnie, że jestem gruba 😁 Długo negowałam, ale jak w końcu stanęłam przed lustrem i spojrzałam krytycznie- przyznałam mu rację 😉
W dodatku sam zaczął interesować się zdrowym żywieniem i stwierdził, że jak robię sobie- mam robić i jemu! 😜


rozumiem, że Twój luby jest chudziutki i ma kaloryfer na brzuchu?
że krytykuje Twoją "grubosć"??
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
14 czerwca 2013 10:35
Dodofon tak by było za cudownie- jak to w życiu bywa, ma śmieszny, piwny brzuszek 😉 Ale mogę mu to wybaczyć, bo pracuje fizycznie, więc mięśni i kondycji mu nie brakuje. Ale oczywiście nie pozostaję dłużna- i jego też nazywam grubasem i wypominam 😉
My z subaru wróciłyśmy z biegania🙂Zaraz brzuchy z Mel B i szykuje obiad🙂
Dodofon tak by było za cudownie- jak to w życiu bywa, ma śmieszny, piwny brzuszek 😉 Ale mogę mu to wybaczyć, bo pracuje fizycznie, więc mięśni i kondycji mu nie brakuje. Ale oczywiście nie pozostaję dłużna- i jego też nazywam grubasem i wypominam 😉


pytam bo z moich doświadczeń widzę, że najgorsze "męskie platfusy" brzuchate i pijace piwo codzień przed TV - krytykują na ogół partnerki za ich wygląd...
sami chyba nie patrząc w lustro  😀iabeł:
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
14 czerwca 2013 11:02
To troche nie fajne z jego strony według mnie tym bardziej, że jak sama piszesz o tez kulturyst ani atletą nie jest. Pewnie nawet jakbym była gruba w sensie nadwagi i mój facet zwróciłby mi na to uwagę - nieważne w jaki sposób to byłoby mi przykro. Uważam, że w związku bardzo wazne jest żeby partnerzy się akceptowali wzajemnie, wiadomo jeżeli waga drugiej połówki zagraża jej zdrowiu lub już powoduje jakies dolegliwości to wiadomo z dbałości o druga osobę delikatnie bym zasugerowała zmiany żywienia i zachęciła do jakiejś większej aktywności ruchowej lub zaproponowała lekarza, ale nie powiedziałabym mimo wszystko, że ktoś jest gruby i ma się odchudząć.
Nie wiem jak wyglądasz, ale patrząc po tym jaką wagę masz i jaka chcesz mieć do jakimś grubasem strasznym wcale nie jesteś🙂

edit: na pewno nie chudłabym tez dla kogoś...jak już coś robię to dla siebie, a pośrednio dla partnera
z drugiej strony też partner Czarownicy wspiera ją i powiedział, że jest dumny...
więc też chyba wielkiego problemu nie ma...
wiadomo jak jest w związkach - czasami ludzie "przezywają się" różnie...
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
14 czerwca 2013 11:05
Incognito ale widać, że ważę za dużo. I to gołym okiem 😉
Moim zdaniem bardzo dobrze, że zwraca mi uwagę. Bo mogę dzięki temu się zmobilizować i coś zmienić. A gdyby mnie głaskał po główce i mówił, że kocha mnie bez względu na to jak wyglądam- wpieprzałabym jeszcze więcej słodyczy i tłustych potraw, bo przecież mój facet mnie akceptuje! 😎 A on mi mówi, że mnie kocha, ale lepiej wyglądałabym z tymi paroma kilo mniej.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
14 czerwca 2013 11:08
No chyba, że tak to rozumiem. Zaproponuj mu żeby z Tobą ćwiczył albo wspólnie na rower czy spacerr -może wtedy polubisz🙂 z partnerem zawsze raźniej
Czarownica ty jesteś naprawdę dziwną osobą i ja nie jestem w stanie zrozumieć tego czego to oczekujesz o życia. Totalny rollercoaster jak dla mnie. Ale najważniejsze, że ty się w tym odnajdujesz :kwiatek:
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
14 czerwca 2013 11:11
Prędzej namówiłabym ślepego na kurs malowania 🤣

Hanoverka no normalna na pewno nie jestem, to wiem od dawna... 😉

Ok, nie zaśmiecam już wątku, lecę z dzieciem na koc na podwórko. Powodzenia w dzisiejszym dniu! 😉
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
14 czerwca 2013 11:16
Bosh ... moja kondycja po dzisiejszym bieganiu z vill_18 wynosi 0 ...  😵 10 tyg nauki zrobiły ze mnie totalnie dno  😁 ale nie dam się, dogonię vill w tempie i kondycji  😁
Ja wciągnęłam II śniadanie , wezmę prysznic i po rybę do sklepu.
raport
ś: 250 ml mleka, 11 g płatków, 5 g LSM - 171 kcal
II ś : 2 kromki b-glutenowca, pasta z olejem lnianym, szczypior, 2 plastry pomidora, cebula, 150 g sera Emilki 0 % - 200 kcal
Obiad: Ryba + brokuł na parze + 1 ziemniak na parze
Podwieczorek: sok marchewkowy
Kolacja: Kaszka kukurydziana
Garfield6369  👍 👍  !!!! niesamowite 🙂 

Ja chyba idę do dietetyka. Wagą albo taka sama albo rośnie w górę 🙁 w sumie jak jest taka sama to ok bo nie chce schudnąć tylko pozbyć się tłuszczu z ud ale jak rośnie... 🙁 nie umiem sobie poradzić sama, choć ćwiczenia mam 3 razy w tygodniu to nie widzę różnicy 🙁
Eee.... przesadzacie. Uważam, że to ważne by partner mówił nam kiedy zaczynamy się zapuszczać i wyglądamy coraz gorzej. Nie chciałabym by dusił to w sobie i gdzieś tam w środku cierpiał jakoś z tego powodu, że żona się robi coraz grubsza, brzydsza, zaniedbana, coraz mniej atrakcyjna.

Kwestia JAK się to powie i czy się właśnie wspiera później w walce, czy tylko wytyka palcami.

Misiek jest moim przyjacielem i partnerem i mówi mi takie rzeczy ( jak i wiele innych) i chwała mu za to. Nie wyobrażam sobie, że można takich rzeczy nie mówić.

...............

Nie umiem zrobić już tylko 60 minut aerobów. Jeśli tylko czuję, że nie padam na pysk i dam radę pojechać dalej- to robię jeszcze 30 dodatkowo.
Skoro nie mogę pokozakować na ciężarach, to se chociaż pokozakuję na sali cardio.
Spalone- 900 kcal? No...policzę 700 dla bezpieczeństwa.  😉
Hmm, wszystko zależy jak się komuś przedstawi krytykę. Ja bardzo, ale to bardzo źle reaguję jak ktokolwiek mi mówi, że coś jest w moim wyglądzie nie tak. Ale to też jest moja siła napędowa, 3/4 życia słyszałam, że coś jest nie tak z tym jak wyglądam, za chuda, za gruba, za wysoka, za niska, za duże cycki, za małe cycki, za wąskie biodra, ze szerokie biodra itd. Teraz jak ktokolwiek, naprawdę ktokolwiek mi powie 'ej Marta, przytyłaś trochę?', to sobie myślę 'spierd*', ale czerpię siłę ze słów krytyki, patrzę obiektywnie i staram się jeszcze bardziej. Mnie to nakręca. Wszelka krytyka zawsze była moim napędem, moją siłą.
Jak KTOŚ obcy mi powie, że przytyłam, że się pomarszczyłam, to też mnie to nie kręci.

Ale mój MĄŻ to jest mój mąż. Nie krytykuje wtedy, kiedy nie ma takiej potrzeby. Dla samej radochy krytykowani...broń Boże. Kurde..mój mąż oprócz tego, że jest mężem i kochankiem, jest po prostu moją najlepszą przyjaciółką, najbliższą mi osobą na świecie.  I od kogo jak nie od najlepszej przyjaciółki, najbliższej ci osoby na świecie masz usłyszeć prawdę na swój temat?
Dla mnie to proste, logiczne, naturalne i nie umiałabym inaczej.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
14 czerwca 2013 11:40
O, Tunrida dobrze to opisała. Ja od wszystkich znajomych słyszę "e, po co się odchudzasz, nie wyglądasz źle, daj spokój". A od Konrada "no nie wyglądasz źle, ale możesz lepiej."
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
14 czerwca 2013 11:43
Czarownica- może źle sformułowałas poprzednia wypowiedź stąd taki jej odbiór 😉 ale jeżeli tak jak piszesz to ok🙂
Ja chyba nie spotkałam takiej osoby..moja mama się nie liczy 😉 Każdy mój partner jakoś ze mną rywalizował, ja na dietę, on na dietę, ja na siłownię, on na siłownię. I ciągła właśnie rywalizacja. To, co najpierw ich zapewne we mnie 'kręciło', że wzbudzam zainteresowanie, zwłaszcza ich kolegów, po pewnym czasie było przeszkodą. Ale to kwestia osobnicza na pewno. Nie mniej jednak każdy mój partner wiedział, że źle znoszę uwagi dotyczące mojej wagi i wyglądu. Po prostu za wiele razy byłam poddawana bardzo surowej ocenie i selekcji, i gdzieś jakaś zadra we mnie została.

Za 15 min obiad 💃 Dzisiaj mam ryż z sosem (przecier pomidorowy, tuńczyk i groszek). Normalnie traktuję to jako sos do makaronu, ale makaron był wczoraj. I przed wczoraj 😎
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
14 czerwca 2013 11:52
http://www.ilewazy.pl/szklanka-krewetek-koktajlowych

uwielbiam krewtki i widzę, że duzo białka mało tłuszczu i w ogóle bardzo mało kcal i mogłabym zjeść dwie takie szklanki-wiadomo poddane obróbce termicznej i np ryż 🙂

edit: jak najbardziej pasuje do wątku http://demotywatory.pl/4150956/Najlepsza-motywacja-do-pracy-nad-soba
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
14 czerwca 2013 12:12
lepiej smażyć "na sucho" na specjalnej patelni



A co to a patelnia? Teflonowa?

1) owsianka na mleku 300
2) truskawki 70
3) chleb, pasztet pomidorowy, ogórek 130

edit:
Gdzie kupię suszone pomidory? I jak to wygląda  😡 są w puszce, worku?
Ja dzisiaj zjadłam dwie parówki sojowe, tofu, serek wiejski, teraz Allevo. Mam przerwę w siłce dzisiaj, ale wsiadam na Nia-ynia. Nia-yń będzie mi wdzęczny za 10 kilo mniej. A wkrótce za kolejne.
Ale powiem Wam, że jednak wali mnie w twarz to 76.
Miałam cel do 12 lipca 69/70, a teraz się zaczyna z tego robić jakaś makabra.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
14 czerwca 2013 12:45
Pok a pijesz coś oprócz wody? No herbatę czerwoną, zieloną?
Właśnie zaczęłam od wczoraj. Poza tym zawsze wieczorem piję melisę na noc. (co i tak nic nie daje)
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
14 czerwca 2013 12:57
MI dużo zielonej pomaga, jak narzekałam, że rzadko tak teraz dwa razy dziennie 😁 ale to pewnie tez kwestia regularnych posiłków dużej ilości warzyw i owoców
JARA, suszone pomidory są zarówno w zalewie olejowej, jak i w suchej postaci.
Kochane, macie jakieś przepisy na obiady, tak 400/450 kalorii, mogą być wymyślne, bo to podrzucam do knajpy, gdzie mi robią.
Grzebię w necie, ale najlepsze są sprawdzone.
Z góry dzięki  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się