Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Tunrida - faktycznie dziewczyna powinna sie za siebie wziąć. I to nie tylko ze względów estetycznych, ale zdrowotnych. Taka otyłość brzuszna to przecież gwarancja najbardziej syfiastych chorób.

JARA - w noo, idziesz jak burza !

Opalam sie, popijam arbuza i przegladam runnersa. I wiecie co ? Po wczorajszym glodzie nie ma śladu  😀 Tylko sąsiedzi od godziny nawijaja o tym co zjedzą na grillu dzisiaj, jakie lody potem i żarcie, żarcie, żarcie  🙄
tulipan, przez ścianę ich słyszysz? 🙂
Przez płot  😁 ale to krzykacze straszne  😉

Tak Was podczytuję od jakiegoś czasu i jestem pełna podziwu. Macie tyle samozaparcia i silnej woli, że tylko pozazdrościć 🙂
Mam takie jedno pytanie, w zasadzie wszędzie jest mowa, że to niezdrowe, to tłuste, ale chyba mięso pieczone w folii w piekarniku chyba takie złe nie jest? Chodzi mi o sławetną serię 'pomysł na...'. I jeszcze jedno, bo nie mogłam się doczytać, ja sobie lodów odmówić nie potrafię. Lubię zjeść w takie gorąco, z owocami. Ale bez bitej śmietany to chyba też tragedii nie ma?
Pieczone w folii jak najbardziej. Ja jem i ryby i mięso. Tyle tłuszczu co maja naturalnie w sobie w zupełności wystarczy. W upały fajny jest ten drink z arbuza, ktory dziewczyny wrzucily pare stron wcześniej, w wersji bezalkoholowej zamiast lodów super sie sprawdza 😉
jara- co ty wiesz o spadnięciu cycków. Jak się człowiek zaczyna odtłuszczać do reszty, to z cycków zostaje pomarszczona skórka. I tyle.

Zjadłam 2 kawałki karkówki, ale wysuszonej na wiór. A nawet spalonej. I 3 skrzydełka kurczaka- a to cholerstwo tłuszczu ma dużo. I uciekłam stamtąd. Bo jak bym została, to bym jadła dalej.

Liczę z ile waży i wychodzi mi, że 2 kawałki karkówki- ok 500 kcal. 3 skrzydełka- 450  🤔 Razem 1000 kcal?  🤔 Z czego ? Z tego gówna, co zjadłam ?? Przepraszam za słownictwo, ale się wkurzyłam.
Na obiad miałam przeznaczone 500, więc 450 za dużo.
Dobrze, że rano robiłam aeroby. I że planuję zrobić jeszcze wieczorem.
Jeśli do wieczora będę się trzymać bardzo niskokalorycznie, to uda się wyjść na swoje.

Jednak takie grille, to zabójstwo.
Dzięki wielkie 🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 lipca 2013 13:48
mmm pycha

tunrida - podziwiam Cię za godzinę orbitreka, ja mam w domu, ale nie mogę się zabrać. Dziś w cieniu mamy +36' w słońcu ponad 40'  😵
Zawsze muszę przegapić zdjęcia które wstawiacie na chwilę i usuwacie...  🙄

Te arbuzowe ciasto wygląda świetnie! Jednak ja bym nie zjadła, bo muszę mieć wybrane pestki...  😁

Edit: U nas w cieniu 38...  😵
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 lipca 2013 14:05
sandrita, jak wejdziesz w galerię to jako pierwsze zdjecie widac ta dziewczyne od Tunridy.
Jara Niestety nie mam dostępu do wątkowej galerii. 🙂 W sumie zapomniałam o niej nawet...
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 lipca 2013 14:17
sandrita, ja też nie mam 😉 Ale ja mówię o forumowej galerii
http://re-volta.pl/galeria/
Dokładnie. Kto chce, to znajdzie.  😉
Cierpienie- na siłowni jest klimatyzacja i zawsze jest taka sama temperatura.A dom mam chłodny i też nie jest wcale w nim tak źle.
Muszę zacząć ćwiczyć mięśnie brzucha, bo mi brzuch wydęło i nie chce się spłaszczyć. A pamiętam, że jak mi trener robił wycisk na brzuch, to szybko się spłaszczał. Więc dziś po rowerku porobię coś na brzuch.
Aaaa... 🙂 O kurde. Szkoda dziewczyny faktycznie! 🙁
aa no tak, zapomniałam że na siłce jest klim 🙂 ja idę we wtorek  💃 najpierw zajęcia fitness - abs, potem idziemy z koleżanką na bieżnię i inne sprzęty 🙂
No i we wtorek będę już miała karnet wykupiony 🙂

Kurcze, tak chce mi się ćwiczyć, a wiem że po 10min padnę, męczy mnie nawet siedzenie. Z tego wszystkiego zjadłam małą porcję lodów. Teraz robię sobie inke ice 🙂
Ściągam ciuchy do bielizny. I wsiadam na rowerek teściowej. Życzcie mi powodzenia.  😀
tunrida - podziwiam Cię
u nas obecnie +38' w cieniu  😵
Wiesz co?  😀 Właśnie wróciłam z Rumunii. Tam co dzień było tak ciepło. Dziś sobie z mężem dyskutowaliśmy o tym, że upały i duchota nam tak nie przeszkadzają. W Rumunii w tę duchotę jeszcze łaziliśmy po górach.
Dobra..pedałuję. Bo ja to gadu gadu a czas leci. 
Powodzenia, o 19😲0 ja wskakuję na orbitra i też godzinkę spalam 🙂
ash   Sukces jest koloru blond....
28 lipca 2013 16:41
Chciałam się pochwalić. Pierwszy raz od kilku lat zobaczyłam dziś na wadze 5 z przodu. 🏇
Mega się cieszę, nie wierzyłam że dam radę. Czuję się lepiej, nie jestem taka ociężała i wzdęta jak kiedyś.
Zmiana żywienia to właśnie to czego potrzebował mój organizm!
ja właśnie po grillu, była cukinia, cebulka i pierś z kurczaka 😀 Ale dzisiejsza pogoda daje w kość, nie wiem czy dam radę wykonać jakąkolwiek większą aktywność 😵
Ja idę na bieznie, zobaczymy ile dam radę.
Zrobiłam godzinkę.
Ale już na planowane brzuszki na piłce nie mam siły. Jutro się zobaczę z trenerem, to umówię się na treningi z nim. Bo sama chyba siłówki nie tknę. Z banalnego powodu- nie mam siły.  🙂 A jak nie mam siły, to się zniechęcam. Muszę zacząć razem z nim.

Jeszcze tylko za godzinkę jakiś mały owoc. A potem późnym wieczorem warzywa na parze. I finito.
Ash Super! Gratulacje!!!  🏇

Ja pokażę Wam moją historię tycia w obrazkach, jak Jara. 🙂 Nigdy nie miałam jakiś zapędów chorobowo jedzeniowych, ani w jedną, ani w drugą stronę. Po prostu nie widziałam tego jak mocno utyłam. Całe szczęście powrót w październiku ub. r. na konie mnie oświecił, że trzeba się za siebie wziąć.

9 lat, normalny dzieciak:


15 lat, całkiem fajna nastolatka:


20 lat, drugi rok studiów, wkraczamy na równię pochyłą...


24 lata, apogeum nadwagowe:


25 lat (wczoraj), wracam na dobre tory:


Teraz wypycham K. na basen, a sama biorę się za drugi level Shreda + 6w6p. Zobaczymy czy dam radę. 🙂

Edit: lit.
Jak to łatwo szybko i niepostrzeżenie się zapuścić, no nie?
A potem jak ciężko z tym walczyć.

Ładnie ci idzie, nijak już nie przypominasz siebie sprzed roku! Brawo!  😀
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
28 lipca 2013 18:19
Drugi dzien z jillian. Czuje sile. Az sobie zdjecie zrobam zeby miec na "przed" ;-)
Sandrita, wow, ale zmiana!

A ja się zabieram za sprzątanie. W taką pogodę to prawie jak siłka  😵
całkowita edycja, bo przeniosłam treść do odpowiedniego wątku;
szepcik  :kwiatek:

tunrida no zapuścić się to chwila moment!  😵 Sama wiesz jak ciężko jest zrzucić to co się zmagazynowało przez lata. 🙂

Ćwiczenia w taką duchotę to był jednak głupi pomysł. Myślałam, że zejdę na brak tlenu i K. zastanie moje sztywne, przepocone zwłoki jak wróci z basenu. W pewnych momentach jak ryba wyrzucona na brzeg łapałam łapczywie powietrze, a i tak jakbym nic nie oddychała... Spociłam się gorzej niż w saunie! :/ I nie to, że zmęczyłam się ćwiczeniami, tylko brakowało mi świeżego powietrza. Zrobiłam tylko Shreda level 2, na 6w6p już nie miałam wystarczająco tlenu w domu.  😎 Ale dobrze, że chociaż to!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się