Psycholog terapia psychoterapia - lek na wszystko?

Gienia, bede se mieszac co mi sie podoba! 😀
zycie boli... ale mozemy o tym porozmawiac, bo jestesmy w idealnym watku 😀
Pandurska, to jest koszmar, tak samo jak wszelcy kołczowie, bez żądnego przygotowania. To się w człowieku wszystko przewraca, bo takiego człowieka, który potrzebuje pomocy strasznie łatwo skrzywdzić...

Dokładnie. Szczególnie, jeśli człowiekowi z baaardzo niskim poczuciem własnej wartości dowala się, że ma w życiu źle bo jest leniwy. A inni mają gorzej przecież  🙄
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
22 stycznia 2014 23:02
Forkate, co za debil Ci tak powiedział?
Kurcze, niekoniecznie zaraz debil, ale osoba, która chyba nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji swoich sądów. Oczywiście to był skrót myślowy rozmowy, ale właśnie tak wywnioskowałam. Nie jest to w każdym razie żadna motywacja, żeby cokolwiek zmienić. Na szczęście motywacja "przyszła" skądinąd.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
23 stycznia 2014 10:57
Gienia, bede se mieszac co mi sie podoba! 😀


mieszaj, ale badz swiadoma ze walisz sobie samobuja. bo jak ktos kto ma o kwantach troche wiecej pojecia dostanie napadu smiechu i cale twoje wywody broniace tej formy terapii na nic. one moze trafia do kogos, kto o nauce nie ma pojecia i ten ktos pomysli: wow, fizyka kwantowa...no napewno ktos ma pojecie jak o czyms takim mowi! ale  w glebi rzeczy nie jest to prawda. moze lepiej nazwijcie to "przekazem mysli" zanim zacznicie rzucac kwantami na lewo i prawo.  😁

tak samo wypowiedz wendetty o najmniejszych nanocząsteczkach cząsteczek czy jak to bylo?  😂 

moim zdaniem powinno to zostac wydzielone do watku o jakims "magicznych alterntywach" a nie zabrudzac watek o konserwatywnej psychoterapii.
[quote author=Strzyga link=topic=90693.msg1988206#msg1988206 date=1390427434]
Pandurska, to jest koszmar, tak samo jak wszelcy kołczowie, bez żądnego przygotowania. To się w człowieku wszystko przewraca, bo takiego człowieka, który potrzebuje pomocy strasznie łatwo skrzywdzić...

Dokładnie. Szczególnie, jeśli człowiekowi z baaardzo niskim poczuciem własnej wartości dowala się, że ma w życiu źle bo jest leniwy. A inni mają gorzej przecież  🙄
[/quote]
Ale coach nie jest od "ludzi, ktorzy potrzebuja pomocy", tak jak trener fitness nie jest od rehabilitacji po zlamaniach. Coach i trener fitness sa dla ludzi zdrowych. Ja mam pozytywne wrazenia z coachingu, nigdy nie bylam oceniania, ani nie uzyskalam zadnych porad, oprocz jednego przypadku kiedy coach powiedzial "teraz nie jestem coachem ale zwyklym czlowiekiem, u ktorego sprawdzila sie taka i taka metoda nauki jezyka angielskiego, mozesz sprobowac jesli myslisz, ze ci to pomoze". No i trener, ktory pozwala sobie na ocene klienta nie jest coachem tylko sie podszywa 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 stycznia 2014 13:30
bobek, Po pierwsze coach to nie trener, dwa rozne zalozenie. Po drugie, sa tez coache zyciowi i czasem potrzebujace pomocy osoby, ida do takiego coacha. I dupa
Gienia, ktos poruszyl temat, pozwolilam sie nie zgodzic i wyszla z tego dyskusja 🙂 Czasem watki ida w roznych kierunkach.
Dziewczyny, bo z tymi coachami to jest tak, ze albo przejda dobra szkole, albo nie. W DE jest tylko kilka instytutow, ktore sie naprawde licza i ktore wysylaja dobrych rzemieslnikow w swiat. Trabili o tym wiele lat temu w mediach i powoli zaczyna sie zmieniac to, ze gdy firma X czy Y lub tez osoby prywatne koszystaja z coachingu, to pytaja sie o to, skad dana osoba ma papier i jak wygladal ich proces szkolenia. Tacy ludzie poza tym sa zrzeszeni w odpowiednich miejscach. Z tego, co pamietam byly to 2-3 organizacje, ale reki nie dam uciac, z ktorych warto brac ludzi do pomocy. Dyplom to jedno oczywiscie, ale jest to tez jakis wyznacznik umiejetnosci przynajmniej tutaj, gdzie jest sito i nie kazdy taki dyplom otrzyma. Mysle, ze jest to jakies rozwiazanie. A takie kwiatki, jak moja znajoma..no coz. Jest mi strasznie przykro, ale nic nie moge zrobic w tym temacie. Dzionka pisala, ze rynek niby sam wykresla takie osoby z obiegu i mam nadzieje, ze mimo obiecujacych poczatkow jej teoria sie potwierdzi.
[quote author=Gienia-Pigwa link=topic=90693.msg1988538#msg1988538 date=1390474622]

tak samo wypowiedz wendetty o najmniejszych nanocząsteczkach cząsteczek czy jak to bylo?   😂 

[/quote]
oj 😉 jak juz sie smiejemy to chociaz nie przekrecamy, ok? 😉 dla jasnosci- pisalam tylko wylacznie w odniesieniu do zdania, ze wszystko jest energia, ktore ktos podwaza twierdzac, ze jest umyslem scislym. Dla mnie to byl nietrafiony argument, bo czy nie wlasnie tym zajmuje sie fizyka kwantowa? Tylko tyle. Ja sie (ani tego) do kwestii ustawien nie mieszam, bo pojecie o ustawieniach mam zadne.
A watki maja to do siebie, ze czesto tworzy sie offtopy.
Ah zreszta nevermind, pozdrawiam cieplo :kwiatek:
bobek, Po pierwsze coach to nie trener, dwa rozne zalozenie.
Nie rozumiem.

Po drugie, sa tez coache zyciowi i czasem potrzebujace pomocy osoby, ida do takiego coacha. I dupa

No oczywiscie, ze dupa. O tym wlasnie pisze, jak mam problem ortopedyczny, to nie ide do trenera fitness, tylko do fizjoterapeuty. Bo taka jest mniej wiecej roznica miedzy coachem, a psychoterapeuta. Ale czy to jest wina coacha albo trenera fitnessu, ze nie jest w stanie uzdrowic chorych? Nie jest wiec pisanie o nich "koszmar, tak samo jak wszelcy kołczowie, bez żądnego przygotowania" jest krzywdzace. Oczywiscie jezeli sie okaze, ze klient ma problem nie z branzy, coach powinien go odeslac do wlasciwych osob. Jezeli tego nie zrobi, to lamie etyke coacha.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 stycznia 2014 15:11
bobek, coach to nie trener, to są dwie różne rzeczy, w telefonie mi przekręciło. Jest różnica między coachem, a trenerem.
Ale widzisz, to jest ten problem, że u nas się wydaje, że na terapię trafiają tylko ludzie z jakimiś koszmarnymi zaburzeniami, które nie pozwalają im funkcjonować w normalnym świecie. I tu wychodzi niewiedza. Bo ktoś może sobie radzić w świecie świetnie, ale w środku być mega poranionym.
bobek, coach to nie trener, to są dwie różne rzeczy, w telefonie mi przekręciło. Jest różnica między coachem, a trenerem.

Rozumiem, myslalam ze to zamienniki.

Ale widzisz, to jest ten problem, że u nas się wydaje, że na terapię trafiają tylko ludzie z jakimiś koszmarnymi zaburzeniami, które nie pozwalają im funkcjonować w normalnym świecie. I tu wychodzi niewiedza. Bo ktoś może sobie radzić w świecie świetnie, ale w środku być mega poranionym.

Sa poranieni, funcjonuja bez coacha, czy tez z coachem. Coach dzialajacy zgodnie ze sztuka, to tylko wzmocnienie klienta, nie cos, co tym klientem powoduje. Np jak ktos chce zniszczyc swoje malzenstwo to i tak je zniszczy, moze tylko z coachem zrobi to sprawniej 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 stycznia 2014 15:40
bobek, są różnice między coachami, trenerami i mentorami.

to, co piszesz jest straszne, bo się płaci komuś, kto ma pomóc, a pomaga w niszczeniu, to... dla mnie to jest chore. I zawsze będzie chore. Zwłaszcza jak za coś takiego zabiera się osoba np. po 2 - dniowym kursie. A sama na takim byłam i niczego się nie nauczyłam.
wandetta dla ścisłości😉 Nie napisałam nigdzie, że jestem "ścisłym umysłem" (Ba! w tym rozumieniu jestem wręcz umysłem humanistycznym), tylko że nie przyjmuję nienaukowych, mistycznych uzasadnień ustawień metodą Hellingera. Humaniści też opierają się na "twardych" dowodach - wręcz matematycznych😉

A żeby nie ciągnąć offa to w temacie psychoterapii - jak sprawdzić zatem jakie wykształcenie, kompetencje i doświadczenie ma konkretny terapeuta/couch/trener itd.?
bobek, są różnice między coachami, trenerami i mentorami.

to, co piszesz jest straszne, bo się płaci komuś, kto ma pomóc, a pomaga w niszczeniu, to... dla mnie to jest chore. I zawsze będzie chore. Zwłaszcza jak za coś takiego zabiera się osoba np. po 2 - dniowym kursie. A sama na takim byłam i niczego się nie nauczyłam.

Nie mozesz byc pewna co jest dla kogos dobre. Coach tez nie jest, zostawia decyzje klientowi, czy lepiej bedzie dajmy na to, zostac przy zonie czy odejsc bo nie kazda decyzja o rozwodzie jest zla. Coach mu tylko pomaga zrobic ze swoim zyciem, to co uwaza za sluszne. To jest zawsze decyzja klienta i coach nie ma z tym nic wspolnego, tak jak prawnik, ktory pomaga w rozwodzie nie jest za ten rozwod odpowiedzialny. Oczywiscie jezeli coach bylby pewien, ze z klientem jest cos nie halo, to ma obowiazek przerwac i skierowac do specjalisty. Z tego co wiem, takie rzeczy wychodza. Czasem po prostu nie da sie z kims pracowac bo cos tam jest nieprzepracowane albo klient jest niespojny i nie da sie tego przeoczyc. Nie wiem na jakim kursie bylas ale z tego co pamietam moi znajomi robili 2-letnie studia (erickson college), potem musieli miec pierdyliard godzin udokumentowanych coachingow, egzamin i dopiero papierek.

Jeszcze co do zgubnych skutkow coachingu 😉 znam bardzo dobrze osobe, ktora po coachingu zmienila zawod, ktory ja unieszczesliwial. Z dobrze oplacanego informatyka zostala wlascicielem firmy bajonsko zarabiajacej frimy szkoleniowej. I przede wszystkim jest zadowolona z pracy. Oczywiscie ta osoba ma wielki potencjal i nie jest tak, ze coaching ja zbawil ale na pewno bardzo pomogl.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 stycznia 2014 20:01
bobek, jeden przypadek podałaś, gdzie coach pomógł. Super 😀
Napisałaś, że z coachem sprawniej ZNISZCZY małżeństwo. Cóż... Jaki ma obowiązek? Kto go do tego zobowiązuje?
Coach u nas w Polsce nie musi mieć ŻADNEGO papierka.
Strzyga, oj uczepilas sie jednego zupelnie zwyczajnego zawodu i go demonizujesz. Choremu na hipochondrie moze i lekarz zaszkodzic, a to ze coach nie musi miec zadnego papierka to dobrze, moim zdaniem najlepiej gdyby zaden zawod nie musial go miec.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 stycznia 2014 20:18
bobek, lekarze też?
Jak już to już. Lekarze też nie. Serio. Szczerze mówiąc to tylko kwestia lobby.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 stycznia 2014 21:45
To ja się wypisuje, bo jednak bym chciała, żeby na stole operacyjnym kroił mnie chirurg, po studiach, po rezydenturze, po egzaminach, a nie pan Wiesiu spod sklepu, który postanowił zmienić karierę z osiedlowego żula.
No - i masz wolny wybór 😀 Albo idziesz do tego po studiach itd. albo do najtańszego 😀 Zupełnie jak z trenerem.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 stycznia 2014 22:11
halo, nie, bo trener to jest moja fanaberia. Chirurg ratuje życie.
Dobra. To chirurga zostawmy. Ale dentysta. Protetyk najlepiej. Albo i chirurg - plastyczny najlepiej. To też fanaberia. Naprawdę nie widzę różnicy. W przypadku trenerów miłościwie nam panujący orzekli, że narażanie zdrowia i życia podopiecznego na skutek niekompetencji (bo kompetencji się nie sprawdza) jest ok = wina podopiecznego, że źle wybrał. Przecież nikt nikomu nie broni wybrać sobie chirurga a pracodawcy żądać różnorakich certyfikatów.  Rzecz nie w tym kto co umie, czego i le się uczył, ale w tym, że się Zabrania (albo - nie) wykonywanie pewnego zawodu. Jak wolność to wolność.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 stycznia 2014 22:30
halo, widzisz, ale z trenerem jest tak, że jak Ci każe skoczyć 160 to możesz powiedzieć nie. Jak dentysta Twojemu dziecku poda tyle znieczulenia, że je zabije... no trochę gorzej.
busch   Mad god's blessing.
23 stycznia 2014 22:51
Dobra. To chirurga zostawmy. Ale dentysta. Protetyk najlepiej. Albo i chirurg - plastyczny najlepiej. To też fanaberia. Naprawdę nie widzę różnicy. W przypadku trenerów miłościwie nam panujący orzekli, że narażanie zdrowia i życia podopiecznego na skutek niekompetencji (bo kompetencji się nie sprawdza) jest ok = wina podopiecznego, że źle wybrał. Przecież nikt nikomu nie broni wybrać sobie chirurga a pracodawcy żądać różnorakich certyfikatów.  Rzecz nie w tym kto co umie, czego i le się uczył, ale w tym, że się Zabrania (albo - nie) wykonywanie pewnego zawodu. Jak wolność to wolność.


A jak to się niby ma do naszej służby zdrowia, gdzie nie mamy wpływu na to, kto nas kroi? Kroić nas będzie ten, kto akurat będzie miał dyżur w danym szpitalu kiedy tam przyjedziemy - a nikt nie powiedział, że rekrutacja do szpitala będzie na racjonalnych zasadach, równie dobrze może wygrać kryterium ekonomiczne (a niewykwalifikowany często = tańszy).

Jestem za uwolnieniem zawodów, ale w granicach rozsądku. Nie widzę żadnego problemu, by woził mnie taksówkarz bez licencji - wozili mnie przecież moi rodzice, znajomi itd., którzy licencji nie mają, i nikomu krzywda się nie działa.
Natomiast uwolnienie zawodu lekarza, czy psychoterapeuty to dla mnie absurd. Nie jest tak łatwo pacjentowi racjonalnie wybrać dobrego lekarza bez wiedzy medycznej (której nie zdobędzie, samemu nie stając się lekarzem), tak samo jak osobie po próbie samobójczej i w ciężkiej depresji nie będzie łatwo racjonalnie ocenić kompetencji psychoterapeuty - bo opór w terapii jest zrozumiały.

Co do coacha się nie wypowiem, bo dla mnie to taki ni pies ni wydra. Trochę doradca zawodowy, ale bardziej, trochę psychoterapeuta, ale mniej, ogólnie ma doradzać, często nie mając pojęcia o materii, w kwestii której doradza. No i nie bierze odpowiedzialności za swoje porady 😀. Przyznam szczerze, że nie rozumiem coachostwa :P
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 stycznia 2014 22:54
busch, no jak to? Bierzesz sobie np. 3 stówki za godzinkę, koleś gada, Ty zadajesz pytanka. A jak się mu popsuje życie, mówisz, że to jego wina, przecież tego chciał 😀
busch   Mad god's blessing.
23 stycznia 2014 23:11
No dobra, rozumiem dlaczego można chcieć być coachem, ale nie rozumiem, po co komu coach  😁. Chociaż po wyjęciu z portfela 300zł za godzinę porad trzeba sobie całkiem gęsto racjonalizować ten wydatek, więc nie ma innej opcji, niż być zadowolonym ze swojego coacha  😁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 stycznia 2014 23:15
busch, bo się wstydzisz iść do terapeuty 😀
Strzyga, gwarantuję, że spokojnie można roztrzasnąć jeźdźca i na 90 cm. Celowo albo przypadkiem = z niewiedzy. Niektórzy artyści potrafią i na płaskim - mianując się trenerami.
Nie rozumiem skąd wąty do coacha. Ten przynajmniej nie ma mocy zabić/sparaliżować/zapewnić trwałe kalectwo. A każdy może sobie sprawdzić gdzie, kiedy, u kogo i czego się coach uczył. I sprawdzić. Lecąc po porównaniach z jeździectwem: gdy ktoś świetnie sobie radzi z własnym życiem, to ma wystarczające kwalifikacje, żeby doradzać innym, nie?

busch, to może to jest nienormalne? Że nie mamy wpływu na to, kto nas kroi? I że placówki zatrudniają partaczy?

Nie, nie zrozumiem nigdy, dlaczego niektóre zawody od których jakości zależy życie mają być "uwolnione" a inne nie. BTW - taksówkarz nadal MUSI mieć licencję.
Jedyny zawód, który de facto uległ całkowitemu unicestwieniu to profesja (z naciskiem na profesjonalizm) trenera sportowego. Nie mam nic przeciwko - pod warunkiem że inne "regulacje" też znikną. Doszczętnie - a nie na niby. Bo doszczętnie zniszczono tylko regulacje w zawodzie trenera. Reszta, wcześniej planowanych, jednak pozostała w jakieś formie.
Przecież leczyć zęby każdy może! (jak i trenować :lol🙂. Pod warunkiem, że UMIE i znajdzie klientów. Taki sam mądry ten, kto poszedłby do dentysty, który nigdy zawodu się nie uczył, jak i ten, kto szoruje do "trenera", który nigdy i nigdzie profesji się nie uczył.
A w życiu najlepszym doradcą i terapeutą jest stary, doświadczony, MĄDRY, życzliwy człowiek. Natomiast niekoniecznie - doradcą doraźnym.

OT - czytaliście, co pisała galopada? Że zmieniono nazwę egzaminu końcowego po medycynie z LEP(aństwowy) na LEK(ońcowy)? Co podobno uniemożliwia posiadanie uprawnień za granicą? Tak po cichutku 🤔

Jeszcze mi się przypomniało, jak ktoś się burzył, że wszak doktor psychologii to nie psycholog.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się