niestabilność psychiczna u konia

zduśka, no to faktycznie mogła być borelioza 🙁
JARA, no i dokładnie ten tomograf podlinkowałam w następnym poście 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
27 stycznia 2014 16:45

Ela taka siwa kobyła, co chadzała do tyłu? Nawet filmiki były?


filmików nie kojarzę ale kobyła była siwą arabką i wyczyniała naprawdę dziwne rzeczy
ElaPe, pamiętam. Chociaż strzelałabym, że to już na tym forum było. Poszukam jak wrócę ze stajni bo sama jestem ciekawa finału tej historii 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
27 stycznia 2014 16:52
To nie czasem ten temat?  😉


oo, dokładnie ten temat 🙂

brzask - to ty jesteś autorem tamtego wątku?
Ale koń brzask ma 10 lat, a z tamtego tematu miałby teraz 12 ?
Ale koń brzask ma 10 lat, a z tamtego tematu miałby teraz 12 ?


Dlaczego? W tamtym temacie jest napisane, że koń ma sześć lat. Temat jest z 2010 roku. Teraz jest 2014 rok. 6+4=10, przynajmniej według mojej matematyki 😉
🙂
[quote author=Fokusowa link=topic=93750.msg1993283#msg1993283 date=1390841700]
Ale koń brzask ma 10 lat, a z tamtego tematu miałby teraz 12 ?


Dlaczego? W tamtym temacie jest napisane, że koń ma sześć lat. Temat jest z 2010 roku. Teraz jest 2014 rok. 6+4=10, przynajmniej według mojej matematyki 😉
[/quote]

U mnie wyświetla się rok 2008  👀

EDIT: nie umiem czytać  😡 fakt, ja myślałam, że temat z roku 2008 a to data rejestracji  😂
[quote author=Alladynka link=topic=93750.msg1993289#msg1993289 date=1390841845]
[quote author=Fokusowa link=topic=93750.msg1993283#msg1993283 date=1390841700]
Ale koń brzask ma 10 lat, a z tamtego tematu miałby teraz 12 ?


Dlaczego? W tamtym temacie jest napisane, że koń ma sześć lat. Temat jest z 2010 roku. Teraz jest 2014 rok. 6+4=10, przynajmniej według mojej matematyki 😉
[/quote]

U mnie wyświetla się rok 2008  👀
[/quote]

Mam dziwne przeczucie, że patrzysz na datę dołączenia użytkownika, bo ona faktycznie jest z 2008  😂 Chociaż fakt faktem z 2008 też jest temat o tym koniu, tyle że z samych początków (4 lata), link do tamtego również mogę podesłać, lubię się bawić w szpiega.  🙄
tak, tak już edytowałam posta wyżej - ślepota się pogłębia najwyraźniej  😂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
27 stycznia 2014 17:33
wszystko się zgadza: wiek konia i wiek smoczycy. Zgadza się też to, o czym pisała wtedy i teraz.

Powiem tak: podziwiam brzask84 za jej wytrwałość, za te wszystkie lata poświęcone temu koniowi. Jednakowoż jeśli przez tyle lat nie ma poprawy to coś na pewno jest na rzeczy w sensie zdrowotnym u tego konia i na pewno nie jest to wina brzask84.

vissenna   Turecki niewolnik
27 stycznia 2014 18:00
Czytałam lata temu artykuł (Świat Koni albo KP) o amerykance, która miała podobny problem ze swoim źrebakiem. W końcu zdiagnozowano u niego jakąś chorobę (nie mogę znaleźć tego :głupi_łeb🙂. Pamiętam też że najwięcej koni, które na to zapadały to właśnie araby, folbluty i AQH...
Może to być też nietypowa odmiana epilepsji wywoływana bodźcami zewnętrznymi.
moim zdaniem jesli tyle czasu nie zauwarzylas poprawy i tyle probowalas to sa male szanse.
a moze wyjsciem bylo by cos zupelnie innego niz praca z ludzmi? odlegle pastwiaka z dala od zamkniecia i boksu?
Przez tyle lat pracy bez poprawy nie mozna powiedziec ze to nie po prostu "chora glowka"..
nic nie "naprawiać" może ona ma już dość kontaktów z ludźmi, uczenia jej jak być koniem, Dać jej czas w stadzie 24/24 na zewnątrz, ludzie z daleka. 😉Tyle ile będzie potrzebowała - 6 miesięcy, dłuzej? i potem próbować jak z koniem surowym. Węgier jest świetny ale sesja na szkoleniu nic nie da poza wydaniem kasy, tu potrzebny jest czas, dużo czasu, bo klacz wróci do warunków z jakich wyszła. Mały czynnik nie wiadomo jaki zadziała i trauma powróci. Jeżeli jej zachowanie spowodowane jest czynnikami chorobowymi to najlepszy behawiorysta i najlepszy właściciel są bezsilni. Jakiś atak choroby i klacz stanie się niebezpieczna nie tylko dla siebie.
Moja bassetka miała guza mózgu ale nie przejawiała agresywnych zachować raczej otępienie.
i jeżeli to klacz arabska to stawiam na niezrozumienie jej ogólnie pojętych potrzeb psychicznych i fizycznych, to wyjątkowo wrażliwe istoty nieumiejętnie prowadzone buntują się.
vissenna
jest taka choroba u AQH polegająca na nasilającym się z wiekiem drżeniu mięśni, też mi nazwa wyleciała z głowy w tej chwili...może o tym myślisz?
Mi się coś mętnie po głowie kołacze, poszukam...


PS mam, ja o tym myślałam
http://wwr.com.pl/artykuly/hodowla/205-hypp-hyperkalemic-periodic-paralysis
vissenna   Turecki niewolnik
27 stycznia 2014 19:06
vissenna
jest taka choroba u AQH polegająca na nasilającym się z wiekiem drżeniu mięśni, też mi nazwa wyleciała z głowy w tej chwili...może o tym myślisz?


Nie, to było coś innego, objawami było potrząsanie głową, tkanie, napady furii, samookaleczenia. I od razu uprzedzę. Nie to nie było o headhacking syndrome...
brzaskw stajniach wyscigowych jest mnostwo koni i ludzi.
moze sama ilosc koni dookola kojarzy jej sie z traumą.
moze stajnia z trzema, czterema starszymi konmi i jedną osobą z obslugi?
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
27 stycznia 2014 21:53
Wtrącę się, bo nic doradzić nie mogę...
W którymś ,,końskim" czasopiśmie (albo ,,Koń polski", albo ,,Świat koni"😉 był kiedyś opisywany przypadek konia, który się okaleczał. Badania nic nie wykazały (o ile pamiętam) i po kilku latach walki o konia, właścicielka uśpiła konia- nie mogła dłużej patrzeć na jego cierpienie.
W tym samym numerze było również o koniu z tą samą przypadłością, który normalniał podczas pracy.

edit:Coś znalazłam na ten temat, ale po angielsku:
http://www.usask.ca/wcvm/herdmed/applied-ethology/behaviourproblems/eqselfmutilate.html
http://cal.vet.upenn.edu/projects/equinebehavior/FAQ/selfmutilate.htm

Poczytajcie.
brzask84 jeśli dobrze kojarzę, to parę lat temu (7-8) uczyłaś się jeździć w Siewierzu ( w Stajni Gościniec)?
vissenna   Turecki niewolnik
28 stycznia 2014 00:11
Dementek o właśnie! To ten artykuł i to schorzenie  :kwiatek:
katija pisała na cztery lata temu, że jest w posiadaniu kobyłki, również siwej, z podobnymi problemami. Ciekawe, jak teraz wygląda jej sytuacja, katija?
efeemeryda   no fate but what we make.
28 stycznia 2014 09:54
ganasz, nie mylę, odnoszę się jedynie do tego, że czasem albo behawior leży i kwiczy (bo koń nie został wychowany na konia i nie da się z nim jak z koniem pracować) albo nie ma z przypadkiem nic wspólnego (kwestie zdrowotne).

Tania, znalazłam coś takiego: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,13038911,Najnowoczesniejszy_tomograf_pomoze_diagnozowac_zwierzeta.html
więc jak widać głowę i nogi już można prześwietlać. IMO 300 zł to nie aż taki zabójczy koszt.

Fokusowa, no to wypadałoby o tym napisać na wstępie, skoro właścicielka nic o wcześniejszym diagnozowaniu nie napisała to tak jakby go nie było.

A może koń jest niewidomy? Tak mi przyszło do głowy.


to nie jest tomograf dla koni, a jedynie dla małych zwierząt, najbliższy tomograf jest w olsztynie albo za granicą chyba Czechy i Niemcy. Wiem bo byłam na katedrze i pytałam o tomograf dla konia.
Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
28 stycznia 2014 10:50
No a co na to wszystko mówią weterynarze? Jaka jest ich opinia?
najpierw dla sprostowania..
ElaPe tak, dobrze kojarzysz... kiedyś trochę darłyśmy koty : ) Nie mam  nic do ukrycia, po krótce dla chronologii i ogólnego obrazu:
Klacz zakupiłam końcem 2007 roku pod Lublinem z Bełżyc od Wójtowicza. Ten sam odradzał mi jej zakup pokazując inne konie. Skreślał ją nazywając koniem "bardzo wrażliwym". Oczywiście wtedy nie posłuchałam, nie wiedziałam jak bardzo trafnie Wojtowicz podsumowal mojego wierzchowca. Może powinnam była jeszcze wtedy na początku szarpać się, że koń ma wady ukryte, że tka. Nie ważne. Stalo się tak, a nie inaczej. Koń został ze mną, a ja oddałam mu serce.
Przez te siedem lat wiele się działo, zmieniało. Była historia jej ucieczki, kiedy to biegała po autostradzie między tirami, była histora kiedy straciła wzrok w prawym oku. Wyjazd na leczenie, próby ratowania oka co trwało jakies 7 miesięcy. Wróciłam z koniem ślepym na jedno oko, ale nie miało to wpływu na jej dziwne zachowania. Bałam się, ze już nigdy nie będę na niej jeździć, natomiast koń wręcz jakby nieco odpuścił po tej tragedii. Oczywiście początkowo trzeba było jej pomagać odnaleźć się w pewnych sytuacjach, pilnować. Ale tak jak pisalam, okaleczenie i utrata wzroku nie miała najmniejszego wpływu na problem z którym się borykamy.
Nie można powiedzieć, że mam konia 7 lat i praca nic nie dała. To nie tak. Obecnie to zupełnie inny koń, z którym kiedyś pracować się po prostu nie dało ani z ziemi, ani z siodła natomiast dziś praca stała się czystą przyjemnością. Nie ponosi w terenie, skupia się na treningach ujeżdżeniowych. Pod siodłem jest już na tyle wyciszona, że spokojnie jeździmy na samotne tereny na sznurkach. Jej zachowania znam już jak własną kieszeń. Ale watek nie o tym jak dobrze nam się pracuje... jedynie chce aby zrozumiano, że zaszły ogromne zmiany i nieprawdą jest brak postępów. Sa one na ogromna skalę, jednak niektóre zachowania są przerażające.

Wyżej pisano, że być może koń ma dość kontaktu z człowiekiem, należałoby go puścić do stada i dać czas. Z tym się nie zgodzę. Faktycznie na początku koń bał się człowieka, uciekał, nie dawał się złapać. Wspólne lata sprawiły, że kobyła właśnie wycisza się najbardziej przy mnie, z padoku przybiega rżąc, zawsze wybiera człowieka, nie stado. Drepta za mną krok w krok, pilnuje się, w razie strachu chowa za mną. Natomiast na pastwisku zawsze stoi gdzieś z boku. Czasami bardziej przyrównałabym jej zachowania do psiego niż końskiego. Nadstawia sie do głaskania, opuszcza leb i zamyka wtedy oczy. Jej agresja dotyczy ataku na boksy obok, człowieka szanuje i pragnie kontaktu (chociaż boi się mężczyzn co ewidentnie można zaobserwować).
Nie umiem zrozumieć tego, że atakuje boksy obok, gryzie kraty, na padoku ucieka od koni, ale przeżywa traume jak ktoś je wyprowadza. W terenie woli się odłączyc od koni i iść ze mną sama. Po prostu nie ogarniam tego. Tak jakby wszędzie jej było źle i nie umiała sobie odnaleźć miejsca.
Jest w małym stadzie ponieważ zawsze była odganiana, konie ją gryzły, kopały (nawet przed utrata wzroku, więc nie jest to odgonnienie słabszego). Przez to uciekała w kąt i tkała. Jakiś czas temu trener postanowił przenieść nas do stajni w Udorzu sugerując, ze może tam koń się wyciszy, gdyż będzie miała większy spokój niż w stajni jakby nie patrzeć rekreacyjnej. Po trzech dniach musieliśmy podjąc decyzję o powrocie, gdyż nie widziano dotąd takiego przypadku i bali się że koń padnie z nerwów. Więc wróciłyśmy, dopasowałam jej stado kilku "emerytów" i jest w miare spokojnie. Poza momentami nudy kiedy znowu tka. Osobiście nie wyobrażam sobie kolejnych zmian otoczenia i stajni w przypadku tego konia.

Kurcze nie da sie zobrazowac tych sytuacji pisząc na forum. Po prostu trzeba to zobaczyć.

Często też mam takie przemyślenia, że poprostu jest to tak delikatny charakter, iż nie uda mi się jej pomóc. Koń jest nad wyraz spostrzegawczy. A to niestety nieraz bardzo utrudnia sprawę. Każda najmniejsza zmiana powoduje nerwy.
brzask84- pewnie Ci się nie spodoba, to co napiszę, ale napiszę. Czasem trzeba umieć odpuścić. No, niestety.
Zrobiłaś tak wiele. Nie masz sobie nic do zarzucenia. Ja bym się zaczęła oswajać z myślą o zmianie konia. Na spokojnego AQH.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
28 stycznia 2014 11:49
brzask84 a skąd jesteś ??Może ktoś mógłby pojechać i zerknąć na klacz . Dziewczyny z kącika arabskiego ( lubelskiego ) zapewne znają Wójtowicza i może wiedziały by co nieco o tej klaczy. Zaraz napiszę w kąciku .
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
28 stycznia 2014 11:59
brzask84- Wedle tego opisu wygląda na to, że Twój koń jest autystyczny. Ma swój poukładany świat, którego zburzenie powoduje ataki szału. Toleruje Ciebie, bo najwięcej czasu mu poświęcasz i się przyzwyczaił. Wie, że nie zrobisz mu krzywdy.
Dementek tez właśnie momentami tak myślę... ale to jej nie skreśla z mojego życia. Przyjaciół się nie sprzedaje. Chciałabym jedynie pomóc jej na tyle ile potrafię i stac mnie finansowo. Dajemy sobie obustronną radość tym, że siebie mamy..
zduśka ja jestem niestety ze śląskiego 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się