Hackamore czy wędzidło ? (wszystkie za i przeciw)

pamirowa, ja jeżdżę w hackamore w tereny od 3 lat. Startuję na zawodach - rajdy długodystansowe. Treningi na ujeżdżalni też w hackamore 🙂
Farifelia   Farys 21.05.2008
21 maja 2013 10:09
To zależy też wiele od konia.
Znajoma ma konie, które ponosiły w terenie i cuda wyprawiały. Odkąd jeździ na nich na hackamore, teren to czysta przyjemność 🙂
Zależy dużo od samego konia. Sama musisz to przetestować. Jeden koń będzie lepiej szedł w terenie, inny gorzej
z moją mam identycznie jak Gillian ze swoim koniem. Na haku ją zatrzymam zawsze i wszędzie. Na wędzidle w ogóle nie mam szans. Czasami to nawet na czarnej wodzy droga hamowania była dużo dłuższa niż na haku 😉
Gillian   four letter word
21 maja 2013 10:25
na wędzidle nawet nie podejmuję próby hamowania 🙂 oczywiście cały czas mówimy o sytuacjach nagłych. Nikt normalny nie używa tylko rąk do zwalniania, mam nadzieję że to jest oczywiste 🙂

mój koń od pewnego czasu naprawdę wspaniale pracuje na wędzidle, jest na kontakcie, jest przepuszczalny, ale doszły skoki i pffff... do widzenia 🙂 ale mam kolejny cel - wypracować posłuszeństwo na wędzidle, jednak lubię orkę po betonie 😀
a ja nie i dlatego ostatnio to ciągle na haku jeżdże. raz założyłam wędzidło na jazdę po płaskim, ale pech chciał, że były rozstawione przeszkody. do pierwszego galopu było w miare znośnie. jak wyczaiła, że jednak nie skaczemy to się dziewczę bardzo zezłościło  😀iabeł: na ogrodzeniu musiałam zatrzymywać kilka razy. dobrze, że chociaż taśmę respektuje, a nie idzie taranem  😁
Tak, oczywiście, że mowa tu o sytuacjach nagłych gdzie tracimy kontrolę nad koniem. Kiedy mój koń słucha, jest skupiony i nic go nie rozproszy, na dosiad całkiem fajnie reaguje. Na wędzidle w takich momentach też całkiem dobrze idzie, chociaż dalej szukam wędzidła pasującego mu lepiej niż obecne. Schody zaczynają się kiedy się rozproszy, wyjdzie poza kontrolę i leci przed siebie. Dosiad wiadomo, że w takiej sytuacji już nie wiele daje. Ale "ręcznie" tez go nie zatrzymam bo jest wkurzenie na wędzidło i albo otwiera pysk albo się chowa czy próbuje czasem nawet się uwiesić. W takich chwilach potrafi dosłownie "taszczyć" mnie w galopie i wcale nie jest to szybki galop, wystarczy, że to po prostu patatajek, ale mimo wszystko bez kontroli i wbrew mojej woli 😉 Jak to się dzieje na łące, to robię ciasną woltę, nie pozwalając mu się rozpędzić. Jest to na pewno dla konia również nieprzyjemne bo rękoma też muszę zadziałać trochę siłowo, ale wolę to niż pozwolenie by koń mnie woził.
Na hackamore nie będzie tego wkurzenia na działające wędzidło, ale skubaniec może walczyć z naciskiem napierając. bo rozumiem, że zasada zatrzymywania jest podobna do zatrzymywania na wędzidle, czyli działamy pulsacyjnie, nie ciągniemy stale. Dobrze myślę?
Na hackamore jeździłam raz na łące, koń nie był w 100% sterowny i próbował wozić, a mimo to dałam radę go ogarnąć, i raz byłam w terenie na hacku i też przeżyłam 😉 to chyba strach i przekonanie (często błędne), że na wędzidle bezpieczniej i kontrolę mam większą.
No a jak z zatrzymywaniem poprzez zgięcie boczne na hackamore? Można w taki sposób czy taki rodzaj kiełzna to wyklucza? Jak widać w tym temacie zielona jestem  😡
Gillian   four letter word
21 maja 2013 12:11
na haku zawsze działa się dwiema wodzami.  Możesz zrobić zgięcie boczne. Zatrzymuj pulsacyjnie. Tylko wyczuj z jaką siłą 🙂
Wróciłam dzisiaj na hackamore i... mam mieszane uczucia. Tak się boję tego kiełzna jakbym brzytwę w ręku trzymała, na prawdę.
Nie jestem pewna czy w ogóle założyłam w dobrym miejscu, z tym już wcześniej miałam problem, więc wstawię zdjęcia, może mnie nakierujecie czy leży dobrze na nosie? No i jak dzisiaj jeździłam to przez chwilę wpadło mi do głowy, ze jednak za nisko, bo mi koń zaczął po pierwszym kłusie parskać jak głupi! I przemknęło mi przez myślę, że konia uduszę 😉 Może to być przez to, że było za nisko? Na wędzidle aż tak nie parska.
No i galopy miałam dzisiaj ciekawe. Wiało, straszyło konia wszystko, nadmiar energii rozpierał, więc chłopak szedł w galopie z mocą. I miałam galopy z głową dole, bo próbował brykać. Nie wiem czy winna była pogoda i energia czy to była złość na hacka i nacisk na nos.
Jedyny plus? Zatrzymania do stój i cofanie nagle zaczęły wychodzić od razu. Na wędzidle koń na sam dosiad nie reagował, a na działanie wędzidła zaczynał napierać, otwierać pysk, chować się. Na hacku zatrzymał się od razu na dosiad i lekkie działanie hacka.
Tylko ja się cały czas boję, że źle tego używam. Boję się, by nie utrzymywać za mocnego kontaktu. Jeszcze ciężko z wyczuciem u mnie.
Ostatnie pytanie, kiedyś słyszałam, że hackamore ma mocniejsze działanie niż wędzidło. To prawda? Można porównać w taki sposób dwa różne kiełzna, skoro działają na inną część? Bo idąc tym tokiem myślenia, to na hacku należało by jeździć na jeszcze delikatniejszym kontakcie.
Tu nawet nie chodzi o "delikatny kontakt". Na hacku powinno się jeździć przy niemal perfekcyjnej, elastycznej ręce. Jak ktoś nie umie utrzymać prawidłowego kontaktu na wędzidle to na hacku też nie będzie potrafił 😉
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
22 maja 2013 20:00
Nie demonizujmy. Chyba każdy słyszał historie o łamaniu hackiem końskiego nosa. Też bałam się tego kiełzna, trener mówił, że nie wie, jakiej siły musiałabym użyć, żeby ten nos złamać. Jeździłam ostrożnie, koń co raz lepiej rozumiał, że można się weprzeć w rękę, bo pańcia ma obawy i któregoś pięknego dnia, jak już doprowadziła mnie do szewskiej pasji, to na chama zatrzymałam na ręcznym. Nos cały, koń jakby załapał, że ta se ne da. Mówimy oczywiście o krótkim hacku. W tej chwili na hacku chodzi najlepiej, tylko dopóki ktoś nie zmieni przepisów w ujeżdżeniu, to niestety wędzidło musi być grane.
Brzask   kucyk,kucyk...a to kawał s.........
22 maja 2013 20:05
przy prawidłowo założonym hacku nie da rady złamać nosa nawet na długim, co innego jeżeli hack jest założony za nisko, wtedy jestem w stanie to sobie wyobrazić nawet na krótkim. A wiele osób zakłada zdecydowanie za nisko.
A jest ktoś z was w stanie ocenić czy hack leży dobrze na moich zdjęciach? Bo niżej wydaje mi się, że nie może być. Ale czy w dalszym ciągu nie jest za nisko to pewności nie mam, a boję się, że leży nie tak jak powinno. Wyżej podnieść nie bardzo mogę, bo ta metalowa część do której podpina się paski policzkowe będzie wrzynała się w kość.

pamirowa mi się rzuca w oczy jedynie może zbyt słabo podpięty łańcuszek - jak ściągniesz wodze to czanka ci zrobi hop o 90 stopni i będziesz miała paski policzkowe w oku konia i ogólnie nie uzyskasz efektu, jaki chcesz uzyskać 😉
Dla mnie hack z krótkimi czankami jest genialnym kiełznem, to jest "moje" kiełzno i czuję się na nim mega pewnie, kwestia tego, żeby koń załapał o co chodzi i żeby zaufać koniowi i sobie, żeby nie było - to nie wędzidło, więc ściągnę wodzę na chama, bo koń mi pewnie bez tego ucieknie.. Relaks, najpierw praca na luźnej wodzy i stopniowe podnoszenie konia, a wszystko będzie dobrze 😉
Chociaż w dalszym ciągu jestem przeciwna używania hacka przez wszystkich i na każdym koniu, obsługi tego czegoś trzeba się po prostu nauczyć 😉
Gillian   four letter word
22 maja 2013 20:40
pamirowa, wygląda ok.
Może parskał bo się mega rozluźnił? mój często tak ma. Nie dawaj się wyciągać w dół na haku, staraj się jednak podnieść (chyba że głowa w dół w galopie była zamierzona?). Według mnie na haku bardzo dużo łatwiej jest konia "ustawić" od ręki, chciał nie chciał działa dość konkretnie a efekt na dużo lżejszym kontakcie. I pułapka 🙂
Brzask   kucyk,kucyk...a to kawał s.........
22 maja 2013 21:44
Za patrzę w ten sposób że dotykam pod hackiem żeby nie zachodził tam gdzie zaczynają się dziurki od kości nosowej, tak żeby cały leżał na kości a nie już w dziurach. Mama nadzieje że, wyraziłam się dość jasno. Dla ułatwienia wstawiam czaszkę konia 😉

Proszę o w miarę rzeczową odpowiedź, chociaż spodziewam się że jak zawsze zdania są podzielone. Jakie są wg. was wskazania do używania hackamore? Kiedy i dlaczego należy je stosować, chodzi mi o to czy dla wielu z was była to ostateczność czy może po prostu uznaliście że jest ono dla was bardziej wskazane do pracy z koniem niż zwykłe wędzidło.
frania335   Kocham Cię :*
22 maja 2013 23:02
Jeżdżę na hacku już od kilu dobrych lat. zaczęłam je używac ze względu na to, że miałam małe problemy z zatrzymaniem mojego konia (hucuła) w terenie. próbowałam różnych wędzideł, ale nic nie było skuteczne.odbywały się dzikie szarpaniny. kupiłam hack i na początku bardzo się bałam, że mój koń będzie robił ze mną co będzie chciał.a tu na pierwszej jeździe super konik do opanowania. teraz chodzi na luźnej wodzy w tereny. drugiego konia przestawiłam na hacka, bo stwierdziłam szkoda pyska na wędzidło.młody jest sterowny, daje się prowadzic, wygina się extra, na przeszkodach też nie ma z nim najmniejszego problemu.
oba moje konie chodzą na hackach z krótka czanką zapinana na łańcuszek.
ja zamówiłam sobie hacka, teraz jeżdżę na wędzidle- raz lepiej jest raz gorzej, bardzo jestem ciekawa skoków na hacku 🙂
Obserwuję jedną zawodniczkę z Wrocławia, która swojego konia jeździła na bezwędzidłowym ogłowiu, a przy wyższych skokach jeździ już w hacku na zawodach. Jej koń świetnie pracuje szyją, ma luźny grzbiet przy porównaniu z końmi na wędzidłach,rewelacyjnie pracuje szyją w skoku.
Jeździcie na hackamore w teren? Ja jakoś mam opory by wyjechać na tym w tereny.

ja jezdze tylko w teren, bo na placu to dla mnie zadna robota. ale moj kon nie jest ponoszacy, i nie wiem czy bym tak kozaczyla, gdyby byl. jak chce mu dac troche luzu to zakladam krotkiego haka, ale rownie dobrze moglabym zapiac wodze do kantara. tez by byl grzeczny.
jak kon ujechany to hack to fajna sprawa.
Perlica, wiesz, jej konie to były luźne grzbietem i pracujące szyją (przynajmniej gniady, siwa to trochę inna para kaloszy, wymagała bardzo dużo pracy) nawet na wędzidłach - praca z siwym od początku odbywała się na bezwędzidłówce, z różnych powodów - natomiast jestem pewna, że taki sam efekt ta zawodniczka miałaby na wędzidle.
no właśnie - akurat tu chodzi o sposób jazdy i rozluźnienie konia, nie czy wędzidło czy hak
Oczywiście macie rację,zawodniczka ma duże umiejętności. Mi w tym wszystkim chodzi o to że ja chcę spróbować skoków na haku z powodu moich błędów na mojej klaczy ( mocno wybija na skokach, czasami mam wrażenie że spadnę więc łapię za ryj i koń wiadomo wtedy źle pracuje grzbietem ). Jeśli założę hak ( wiadomo działa mniej niż wędzidło, przynajmniej na moją klacz ) to nawet jak popełnię ten błąd to klacz nie dostanie w zęby, więc zamówiłam sobie hack, po kilku próbnych jazdach. Teraz jeżdżę na wędzidle.
Perlica, obawiam sie, ze twoja teoria mija sie z prawda. nieprawidlowe dzialanie hacka jest dla konia rownie nieprzyjemne co wedzidla. jesli szarpiesz w skoku, to kon nie bedzie lepiej skakal, chyba ze zaczniesz jezdzic na cordeo.
a wymieniona przez ciebie zawodniczka to osoba niezwykle utalentowana i jak napisala epk, na wedzidle wygladaloby to podobnie.
katija, hack bez lancuszka z krotka czanka i futerkami dziala delikatniej na moja klacz niż puste grube wedzidlo na ktorym jezdze,sprawdzalam doswiadczalnie 🙂
Nigdzie nie kwestionuje talentu wspomNianej zawodniczki,pisze w samych superlatywach 🙂
a nie próbowałaś w cienszym plastiku? czy tak samo w ogóle w cienszym ?
mój jest bardzo delikatny w pysku i chodzi na plastiku bardzo lekkim, podwójnie łamanym i ono grube nie jest, do tego ma koniecznie kółka slikonowe
maxowa, dla tej kobyly plastik odpada z powodu tendencji do suchego pyska, chodzi na pustym z dzurkami. I to najlepiej zuje 🙂 choc plastiku nie probowalam.ogolnie ona jest wrazliwa na wszystko,lacznie z pylkiemi w powietrzu a teraz dodatkowo po roku przerwy jeszcze bardziej się bodzcuje. Dodatkowo z podniecenia poddusza się jezykiem często w wedzidle, nie przeklada jezyka dodam 🙂 na haku tego nie robi.
Proszę o w miarę rzeczową odpowiedź, chociaż spodziewam się że jak zawsze zdania są podzielone. Jakie są wg. was wskazania do używania hackamore? Kiedy i dlaczego należy je stosować, chodzi mi o to czy dla wielu z was była to ostateczność czy może po prostu uznaliście że jest ono dla was bardziej wskazane do pracy z koniem niż zwykłe wędzidło.


Ja rozważam jazdę na hacku, bo istnieje prawdopodobieństwo, że mój koń nigdy nie będzie dobrze chodził na żadnym wędzidle. Ma na dziąśle, w miejscu w którym leży wędzidło jakąś gulę. Widziało to dwóch wetów, w tym koński dentysta, i to na pewno nie ząb. Wg jednego to wygląda na stary uraz po którym została blizna. Wg drugiego, mogę zrobić prześwietlenie, ale i tak nic się z tym już zrobić nie da. Dyskomfort na wędzidle powodować może, ale nie wiadomo w jakim stopniu.
Ogólnie mam dylemat, bo koń na wędzidle potrafi się zaślinić, żuje, rozluźni się, nie walczy z nim cały czas, ale są momenty, kiedy się chowa lub ucieka nad wędzidło. Staram się cały czas pamiętać o delikatnej i elastycznej ręce, pilnuję delikatnego kontaktu cały czas jak głupia, więc to nie całkowita wina ręki raczej.  Jednak jeśli to co jest w pysku powoduje dyskomfort to i tak nigdy na wędzidle koń pewnie się nie oprze. Mam zamiar przetestować jeszcze kilka wędzideł różnych, może coś mu podpasuje. Ale jeśli nie, zacznę przyzwyczajać się do hacka. Bardziej z konieczności niż chęci.
pamirowa hack naprawdę jest fajny, także jeśli nie będziesz mogła jeździć na wędzidle to żadna tragedia się nie stanie (no chyba, że to ujeżdżenie wysokie to ok, będzie problem) ale tak do normalnej jazdy hack jest przyjemnym narzędziem 😉
Więc się nie przejmuj, może ktoś ze znajomych się zna na hackamore i ci je dopasuje?
Trzymam kciuki za to, żeby ci się wygodnie jeździło i koniowi również 😉
Dzisiaj druga jazda na hacku. Ciągle się do niego próbuję przyzwyczaić 😉 I tak jak w kłusie jest fajnie, koń się nie wścieka tak jak potrafił na wędzidło. Tak w galopie jest dziwnie. Opuszcza głowę w dół, prawie, że ją roluje i tak leci. Oczywiście nie cały czas Nie wiem czy to nadmiar energii czy to może być reakcja na hackamore, bo na wędzidle dotychczas nie robił tego w taki stopniu. Staram się mieć delikatny kontakt, elastyczną rękę, wydaje mi się, że hack nie powinien w galopie go nigdzie naciskać bo nieświadomie nie ciągnę. No chyba, że to jest to radość, nie ma wędzidła, to sobie można pofolgować w galopie więcej 😉 Będę próbować, zobaczymy.
Wykorzystam zdjęcie wstawione przez Brzask. Zaznaczyłam tam czarną kreską gdzie, tak mi się wydaje, zaczyna się hackamore u mojego konia. Specjalnie dzisiaj macałam i wydaje mi się, że zaczyna się właśnie na końcu dziur nosowych. Jednak jeśli podciągnę je wyżej, to metalowa część będzie uwierała konia w tą kość, którą zaznaczyłam czerwonym kółeczkiem. I teraz nie wiem czy hack tak może leżeć, czy on abosultnie nie powinien leżeć nawet na końcu otworów nosowych? Bo może udało by mi się zrobić dziurkę w ogłowiu pomiędzy jedną a drugą i minimalnie podnieść, ale nie wiem czy to dużo da 😉
Mi przyszedł zamówiony hak dziś, zresztą szczerze polecam ( http://okser.pl/p/120/1070/awa-hackamore-skokowe-hackamore-skokowe-wedzidla-i-kielzna-dla-konia.html ). Świetnej jakości skóra, naprawdę solidnie wykonane.
Kobyła moja, która zawsze sztywna jest naprawdę się rozluźniła, zyskała na jakości chodów- jak nie ona 🙂
Nie mniej po 20 minutach zeszła z głową w dół, wręcz bardzo nisko co dziwne bo ona jest tak zbudowana że ma tendencję do bycia "lamą" i sama z siebie nigdy nie wypuszcza głowy w dół. Nie mniej prócz pozytywów pojawiał się także negatyw- zaczęła napierać na hak i wręcz zaczęła targać ( czego ten koń nigdy nie robi). Widać że ten hak działa bardzo delikatnie. Pojeździmy trochę i zobaczymy, na pewno muszę poskakać w haku.
Na dziś dzień odpowiada nam 🙂

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się