Ja, Kataira i nasza kilkunastoletnia walka z problemami z okiem :(

_Gaga jak tam się miewa Byśka?  🙂

Oficjalnie już zaklepuję tarnikowanie od Ogurka , żeby nie musiał jeździć zbyt daleko  😁 i na początku przyszłego tygodnia zrobię przelew jak wpłynie mi kasa  😀
baffinka, kurcze nie byłam w stajni od środy , bo byłam na zawodach  😡 końmi zajmował się Pan Tato z pomocnikiem. Twierdzą, ze jest OK, ale sprawdzę dokładnie po pracy. Rano było za dużo słońca aby ściągać maskę, zatem tylko zajrzałam pod spód (oko przymknięte po podaniu leków, więc i tak nic nie było widać). Pieniędzy już nie potrzebuję, na zawodach zarobiłam wystarczająco na bieżące leczenie, a za moment kolejne zawody zatem znów wpadnie dodatkowy grosz  😅 No i koszt leczenia zmalał znacząco aktualnie 🙂 Bardzo bardzo bardzo dziękuję!!!  :kwiatek: 💘
Odezwę się pewnie jutro rano, bo co prawda jestem w pracy ale po 4 dniach maratonu po kilkanaście godzin pracy dziennie - dziś trochę nie ogarniam i marzę jedynie aby się zwinac w kłębek i zasnąć  😁
Krótko z wczorajszej i dzisiejszej wizyty:
Oko ładne, tęczówki wystaje nam już na prawdę niewiele. Znów ograniczam podawanie leków do... trzech zastrzyków dziennie  😅 dopaszczowo już nic nie podaję poza nadal wzmożoną suplementacją (z naciskiem na witaminę A). Maska Caball poza kilkoma oczywistymi zaletami schnie w  minutę, dzięki czemu można ją wyprać w ręku, powiesić i za moment znów założyć 🙂 czyli generalnie jest super (TFU TFU)  🏇
_Gaga Ale fajnie  😅
Super wiadomości, oby tak dalej!  😅
_Gaga super! Oby tak dalej  😀
Nie piszę za często bo nadal nudno  😅
Do weta "prowadzącego" nie idzie się dodzwonić celem kontroli 🙁 Szczęściem nasza  cudowna na prawdę prowadząca nas wetka skontroluje oko w poniedziałek.

Zwierz w niezłej kondycji. 24 h pastwiska zlikwidowało problem lekko nabranych rano nóg. Chcę powoli ponegocjować z wetką jakąś robotę konkretniejszą - o ile oczywiście tym nie zaszkodzę. Przydałoby się trochę gruby (hihi) tyłek zacząć ruszać konkretniej, bo trawy sporo i obawiam się, że mi się koń przestanie w skórę mieścić 😉 poza tym na lonży fruuuuwa i widać, że się na prawdę dobrze czuje  😍

Wystająca tęczówka każdego dnia coraz bardziej znika. Jeszcze widać bąbelek, ale łomatkoicórko jaki on jest mały. Zwierz wyraźnie nie ma też już dyskomfortu przy mruganiu (a tak było, gdy tęczówki wystawało ponad pół centymetra).

Chciałabym też móc maskę zastąpić frędzelkami, ale chyba nadal trzeba oko zaciemniać trochę... Niestety wracają upały, maska podszyta polarem i zwierz się paskudnie pod nią poci 🙁 swędzi wszystko i w ogóle lipa. Byśka generalnie od nowości nie lubiła dotykania pyska. Czyszczenie każdorazowo - patrząc po minie - okupione było cierpieniem moralnym na poziomie hard  😁 Aktualnie sama się domaga, aby wydrapać wszystkie niedotykalskie miejsca (włącznie z uszami, które w ogóle były tabu), z czego wnioskuję że jej ta maska jednak trochę przeszkadza 🙁

We wtorek znów wyjeżdżam na kilka dni na zawody. Ale już się nie boję konia zostawiać pod opieką Pana Taty.  😀
Nie pisałam, bo raz że mnie trochę czasu nie było w domu (zawody), dwa było dobrze
Ściągnęliśmy rurki , koń juz nie rurka się dobrze czuł , oko zagojone, leki odstawione i w ogóle super  😅
Ba - nawet zielone światło na pracę pod siodłem (z małym ale: pożyczyłam komuś jedyne ogłowie, które nam zostało - reszta sprzedana. I się to ogłowie zniszczyło (podarło) niestety, wiec chwilowo jestem bez 🙁).
No i pieprzło było znów. Wczoraj zwierzak beczał rzewnymi łzami. Oko zamknięte, łza za łzą , aż serducho pękało na sam widok. Lek wet daaleko od nas. Zwierz zatem dostał porządną dawkę p. bóli ogólnych i miejscowych (mam  nadal spory zapas). Pomogło dość szybko 🙂
Dziś rano wetka  stwierdziła że nie ma dramatu (UFF!), wraca schorzenie podstawowe i będziemy szukać optymalnej dawki leków (niestety znów sterydowych) oraz sposobu podawania (doraźnie, stale) metodą prób i błędów. Innej opcji nie ma 🙁

edit: literówki  😡
Tyle dużo poważniejszych kryzysów przetrwałyście, więc i tym razem wierzę, że będzie dobrze 🙂 Musi 🙂
Wiem. Zwierz już dziś nie cierpi. Tylko szkoda mi jej było wczoraj tak bardzo że łomatkobosko  😕
Jak mi wtuliła zabeczany nochal pod pachę jakby chciała poprosić "booli pomóż" to mi się też łzy polały.
Na szczęście wetka jest pod telefonem dostępna, nawet gdy jest z dala od nas to reaguje od razu mówiąc co doraźnie podać. I rzeczywiście pomogło, bo łzy przestały lecieć dość szybko  😍
A i apteczkę mam zaopatrzoną pod kątem Byśki  🤔
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
16 czerwca 2016 10:49
A jak wasza dziura w oku wygląda teraz? Masz jakieś foty nowe? Zamknęło się to? nie czytałam od dawna tego wątku...
zembria, oj to dawno bardzo nie czytałaś... oko w międzyczasie pękło, ale udało się je uratować. Koń był długi czas popodłączany do różnych rurek. Dziś jest zagojone, blizna została. Zrobię zdjęcie jak będę miała kogoś do pomocy, bo samemu się nie da niestety 🙁
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
16 czerwca 2016 10:55
Aż tak dawno to nie, widziałam że niestety pękło to :/ Chodziło mi czy to pęknięcie się zasklepiło już, czy nic wam już nie wystaje, czy już blizna jest itp. czy jeszcze jest jakieś ryzyko, że się to otworzy na nowo?
Nie, ponoć nie ma ryzyka (teoretycznie, bo gwarancji nikt nie da)
Wszystko zagojone, nic się nie otwiera 🙂
Wystaje mikro - bardziej blizna taka na jakieś 0,2 mm
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
16 czerwca 2016 11:00
Super 😀 To w zasadzie wracacie powoli do normalności, wiadomo pierwotne problemy są, ale i tak cieszy fakt że tak się to wszystko zakańcza powoli 🙂
Pomalutku tak.
Tylko ten wczorajszy ból zbił mnie kompletnie z nóg  😕
To prawda 🙂 kiedy coś boli, nawet te najbardziej autystyczne przypadki garną się do człowieka ... Mój generalnie lubi kontakt z ludźmi, ale jak już coś mu dolega, robi się z niego totalna przylepa 🙂 Takie "mamo pooooooomóóóóóóóóóóóż" 🙂
Renobiusz, Byśka jest niedotykalska. Kontakt tak i chętnie, z pastwiska sama złasi i rży na powitanie, ale trzyma się na odległość tak z 20 cm najlepiej ("jestem blisko ale chyba nie musisz mnie głaskać" 😉). A jak boli to się autentycznie tuli 🙁
_Gaga - cieszę się bardzo, że już Byśka coraz lepiej. Mam nadzieję, że już więcej takich niespodzianek niemiłych jak ostatnio już nie będzie.  😉

Dziś odbyła się wygrana przez szekl'e sesja na plaży. Bardzo miło było mi poznać. Mam nadzieję, że jeszcze niejeden wypad na plaże przed nami.  :kwiatek:
Mała fotorelacja.
Aktualnie jest constans. Szukamy optimum podawania leków / generalnie leki tylko interwencyjnie.
Póki co raz dziennie koń dostaje Maxitrol. Za tydzień odstawiamy i zobaczymy co dalej...

Sesji i morza zazdroszczę. Super zdjęcia.  😜 😍
Gaga, Ty morza zazdrościsz? Przecież Szczecin nad morzem leży  😉

A my dalej czekamy na spotkanie z dziewczynami, które wylicytowały przejażdżkę  bryczką.
Misiek69, noo, tylko konno nad morze mam może z 6-8 godzin (bez postojów) 😁
U nas nadal względny spokój. Byśka wraca pod siodło coby się jej nie nudziło
No i pierwszy raz w życiu chyba mamy kilka kg do zrzucenia 😉
A próbowaliście kiedyś z cyklosporyną zamiast sterydu?
Tak. Nie zadziałało niestety 🙁

Aktualne próby wskazują na to że jedynym rozsądnym wyjściem będzie powrót do początku, czyli dexamytrex + oftensin w trybie ciągłym i tyle. Na razie jesteśmy na Maxitrolu z Atropiną"pod ręką" w razie bólu. Ponownie każde odstawienie sterydu w ciągu 3-4 dób powoduje stan zapalny 🙁

Jeszcze Byśce guz na tarczycy zaczął rosnąć mocno
Zwariuję
Jakoś pod koniec tygodnia biopsja i decyzja czy klinika natychmiast, czy czekamy do końca lata (niższe temperatury i brak much). Chociaż na 3 wetów mam 3 różne decyzje w tym temacie... Wakacje (w sensie urlop) spędzam w domu, bo oszczędzam na tę operację.
Ot życie  😉
ciężki ten rok dla Ciebie Gaga i Byśki. Trzymam mocno kciuki.
Grace, jednak wszystkie dramaty udaje się nam obu przetrwać 🙂 to jest najważniejsze  💘


Zobaczymy co to za guz. Mój wet pierwszego kontaktu już rok temu mówił o klinice, ale że jak guz zacznie rosnąć (zaczął)
Wetka, która ratowała Byśkę po pęknięciu oka twierdzi, że biopsja tak (tylko coś nie może w tym celu dojechać), ale zabieg raczej nie, bo ona by nie ruszała póki nie przeszkadza (no i nie przeszkadza póki co)
Wet podstawowy od oka, który zna nas od kilkunastu lat (wet nr 1 też) mówi że guz jego zdaniem bardzo urósł i biopsja oraz decyzja bezwzględnie powinny być szybko.
heh

To czekam na tę biopsję teraz i czekam i nikt telefonów znów nie odbiera

Zwariuję i tyle  😵

Ale Byśka w super formie. Próbujemy gubić brzuchol pod siodłem. Nawet jakiś krzyżaczek wczoraj skoczyła gubiąc przy tym moją luzaczkę  😂
Temat oko opanowany   😅


ps. za kciuki nie dziękuję 😉
Nie wiem jakim cudem, ale dopiero teraz wpadłam na ten wątek.
Na razie jestem jeszcze biedna jak mysz kościelna, ale jakby co, to mogę zaoferować sesję zdjęciową komuś ze Szczecina i okolic, a dochód oczywiście dla Byśki. Tylko, że aktualnie jestem w Holandii, więc to tak od października byłabym dostępna. :kwiatek:
Kciuki trzymam mocno!

edit. a, dopiszę, sesja niekoniecznie musi być końska, jestem skłonna podjąć się każdego tematu jakby co 😀
Gaga super że Byśka nie przejmuje się - odbieram to jako dobry znak. I wstawiaj zdjęcia - tak miło jest oglądać Twoja klaczkę  🙂
flygirl, oko opanowane, z guzem zobaczymy. Mam czas na nazbieranie kasy, więc luzik
Ale bardzo dziękuję  :kwiatek:
O - Byśce możesz sesję zrobić. Łapie za oko jak diabli 😉 (ja mniej hihi)

Grace, nie tylko się nie przejmuje. Jak wsiadam od pierwszego kroku jest: "oo fajnie, to co - już galopujemy? aa no dobra powoli ok, taak, to co - już galopujemy? no weź noo... no dobra poczekam ... co co już galopujemy?" Nie wozi, ale jest "sympatycznie elektryczna" i każdy mój ruch interpretuje jako "no dobra galopujemy" 😂
A jak już po przydługiej rozgrzewce (wiek + postój) pozwolę w końcu polatać, to się cieszy jak dziecko  😜

kochana Byśka  🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się