Życie bez telewizora?

kolorwiatru   Pani władczyni imperatorka
16 września 2011 14:23
A mnie stoi takie "tivi" pudło w pokoju, ale głównie po to, by znajomi nie powiedzieli, że dziwni jesteśmy. No i żeby dzieciakom czasami bajkę włączyć jak jakaś sensowna leci. Sama nie oglądam, mój TŻ też raczej nie. I czuję się z tym dobrze.
Nie mam - od kilkunastu lat.
To nie było drastyczne przejście. Coraz mniej telewizor był potrzebny, coraz bardziej był zawalidrogą.
Z obserwacji własnych - męczy mnie telewizja. Wiadomości, posiekane, pędzące. Jak ostatnio oglądałam, to czułam się jak stara babulka, która nie nadąża. Potrafię się też jak sroka w gnat zapatrzeć,jak gdzieś coś obok mryga, może straciłam odporność 😉

Nawet chciałabym czasem obejrzeć TVP Kultura albo jakieś coś przyrodnicze... W Anglii też nie mieliśmy telewizora, ale czasem patrzyłam w internecie na programy BBC - i to był fajny układ. Ale z Polski się nie da oglądać (bez zmiany IP przynajmniej). No i mam coraz mniej wirtualny dom (bez tv, bez sieci).
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 września 2011 14:47
Ja raczej nie zrezygnuję z TV. Bo sobie uzmyslowiłam że muszę miec kontakt z językami obcymi.
Nie mam od wielu lat i nie chcę mieć, nie czuję takiej potrzeby. Co prawda teraz w pracy mam non-stop, ale na szczęście tylko programy informacyjne. Jak nie miałam, też nie czułam potrzeby posiadania. Rodzice czasem próbują mi wcisnąć, bo jak tak bez telewizora?
Jedni nie oglądają pierdół puszczanych w tv typu Jaka to melodia i tysięczny odcinek Mody na sukces, a inni nie oglądają nic! Nie czytają gazet, nie wiedzą co się w świecie dzieje, wiedzą za to, że pranie jest spoko.

To ja się bez bicia przyznaję, że zaliczam się do tych drugich. Kiedyś nie widziałam świata poza oglądaniem telewizji. Po sprowadzeniu się do nowego domu musiałam koniecznie ją mieć, bo przecież co ja będę robić podczas karmienia dziecka, jak nie siedzieć przed telewizorem i oglądać. Tym sposobem nie robiłam nic innego jak tylko siedziałam przed telewizorem, z maleństwem na ręku i bezsensownie gapiłam się w kolorowe obrazki.
Obecnie już od stycznia nie mam telewizji, do internetu zaglądam tylko żeby sprawdzić pocztę, czy zajrzeć na forum, nie gra w domu żadne radio, raz na jakiś czas mąż przyciągnie do domu gazetę, jest cisza i spokój, nie wiem co dzieje się w świecie. Odkryłam za to, że nie mając przy sobie tego wszystkiego, co zabiera czas, mam go więcej na robienie wielu różnych, przyjemniejszych rzeczy, no i przede wszystkim mam go teraz o wiele więcej na zajmowanie się domem i rodziną.
Telewizorek sobie stoi oczywiście, bo jakoś tak pusto było by bez tego mebelka  😉, no i od czasu do czasu dzieci obejrzą sobie jakąś bajkę na dvd, czy my zrelaksujemy się wieczorkiem przy jakimś filmie.
Ale wszyscy z mojego otoczenia zazwyczaj robią wielkie oczy i są zdziwieni, że jak to można nie mieć telewizji.
Do kontaktu z językiem obcym pt. angielski starcza mi w sumie radio. Choć jak nie mam internetu, to jest trudniej, bo nie mogę słuchać przez sieć. Ale czasem ściągam sobie ze strony BBC audycje (głównie radiowa czwórka) i odsłuchuję w domu, jak mam czas i ochotę. Nie muszę patrzeć na twarze mówiących 😉

Co nie znaczy, że uważam telewizję za zło wcielone i absolutnie nieprzydatne.
pare lat temu przez trzy lata nie mialam telewizora. bardzo mi dobrze bylo. nie mialam rowniez komputera i internetu i to juz mi troche przeszkadzalo.
dzis telewizor stoi, ale przeze mnie nie jest wlaczany. jak P. wyjechal na 2 tyg to nie wlaczylam telewizora ani razu. jesli telewizor juz jest wlaczony i leci jakis ciekawy film, to czasem siade. ale jesli ktos skacze po kanalach to szal mnie ogarnia. miewam tez swoj ulubiony program. i wtedy wlaczam i ogladam. zdarza sie 🙂 akurat w tym sezonie ogladam telewizje czesto- w czwartki i soboty 🙂
Ja przez rok nie miałam TV, później rok znowu miałam, kolejny rok znowu bez. Jak jest, to coś tam oglądam, ale jak nie mam, to dramatu nie ma. Rzeczy, na których obejrzeniu mi zależy ściągam wtedy z netu, albo oglądam online.
dempsey   fiat voluntas Tua
16 września 2011 17:48
nie mam od dziesieciu lat
nie widzę potrzeby
tylko ostatnio wróciłam na pewien czas do starej firmy, a tam się czasem Gwiazdeczki i Nazwiska przewijają 😉
Wszyscy szepczą: ej widziałeś, z tego lexusa to wysiadła Baśka z klanu (Ziutek z M jak cośtam, względnie Maciuszkiewicz, ten od reklamy czopków...) i tylko ja reaguję raczej beznamiętnie  😉

to jedyny kłopot (o ile go można nazwać kłopotem) który zauważam w zw. z brakiem tv
zdecydowanie zalety przeważają nad wadami tego rozwiązania
Ja odkąd wyprowadziłam się z domu też nie mam telewizora. I nie brakuje mi go na co dzień, choć jak czasem przyjadę do rodziców to lubię przez chwilę się pogapić na nowe reklamy 😉
Czasem rozważam możliwość posiadania TVpudła, bo kiedyś np. jedząc, gotując, czy w ogóle kręcąc się po domu miałam włączone wiadomości i teraz czuję się trochę niedoinformowana... Ale zawsze sobie tłumaczę, że po to mam internet 😉 Także spoko.
Z kolei zawsze jestem w szoku będąc u mojej mamy, która telewizor ma (i to całkiem spory 😉 ) i nie ogląda TV NIGDY 😲 Ostatni raz widziałam u niej włączony jakiś program jak trąbiki o katastrofie smoleńskiej. Bo jakbym już miała, to bym go włączała 😉
http://kwejk.pl/obrazek/478860/telewizor.html 😉 lubie jak coś gra w tle, zazwyczaj tego nie słucham. no i zdecydowanie wolę radio z dobra muzyka
Ja tez od 5ciu lat telewizora nie posiadam, i nie odczuwam w ogole jego brak. Poczatkowo szkoda mi bylo kasy na tv, a potem jakos tak sie przyzwyczailam ze ogladam euronews w internecie, w aucie leci radio, filmy nie ogladam za czesto.
Co do jezykow, to w sumie racja, zwlaszcza jak ktos ma malo kontaktow z jezykiem obcym w zyciu realnym. Ja mam stycznosc z jezykiem obcym everyday, polskiego wciaz sie ucze (rv mialo byc jednym z narzedzi, ale odkad nie ma przycisku sprawdz ortografie, to idzie mi duzo gorzej hehe).
Ja nie mam TV 5 lat i radia tyle samo.
Smiesznie jestobejrzec raz na ruski rok TV u np rodzicow - głosne, głupie i kompletnie nic nie ma - chociaż czasem mam ochotę się odmóżdżyc i zobaczyc jakiegos zapychacza czasu, wtedy siegam do netu, ale to tez raczej rzadko  😉
kujka   new better life mode: on
16 września 2011 20:13
Ja raczej nie zrezygnuję z TV. Bo sobie uzmyslowiłam że muszę miec kontakt z językami obcymi.


ee bajanie 🙂 mozesz np ogladac obcojezyczne filmy sciagniete z internetu 🙂 tv nie potrzebna do tego...
nawet ja swoj marny arabski ostatnio tym sposobem troche rozwijam 😀


moja matka jak tylko wraca do domu, to wlacza telewizje. potem ojciec wraca i oboje zalegaja do 1 w nocy przed pudlem. ogladaja jakies gowniane seriale i jeszcze bardziej gowniane filmy, czasem mecze czy inny sport. w swieta tez telewizor gra caly czas. jak wyremontowalam pokoj, to ojciec wszedl, rozejrzal sie i powiedzial: no fajnie fajnie, ale gdzie tu miejsce na telewizor?

a miejsca nie ma, bo nie chce zeby bylo. wole sie juz czasem odmozdzyc w internecie niz przed tv. chociaz ostatnio nawet na to nie mam czasu ani ochoty...
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
16 września 2011 20:53
Hm, mam czas i na pochlanianie sporej ilosci ksiązek i na oglądanie seriali.
Z tym ze seriale, o czym wielokrotnie wspominalam, ogladam ametrykanskie.

Polskich nie da sie nawet porównywac z amerykanskimi produkcjami.
I absolutnie nie uwazam ich za bezwartosciowa sieczke. Duzo sie dowiedzialam i jeszcze wiecej nauczylam dzieki serialom.
Takze prosze nie wrzucac takich np Kości do jednego wora z Klanem.


ano tak, ja uwielbiam "Rzym" HBO, tamże ostatnio oglądałam "Gre o tron" na fajne seriale czaję sie i nawet zostaję na noc w Krakowie, żeby obejrzeć
ale to jednak inna sprawa - planować co sie chce zobaczyc,a inna łykać jak gęś wszystko co leci 🙄
Dla mnie telewizja mogłaby nie istnieć. Jedyny problem miałabym z meczami, ale nie ma ich znowu tak często, mogłabym korzystać z uprzejmości znajomych. Tylko czasem pooglądam Class Horse TV przy obiedzie. Oprócz tego wszystko mam w internecie: muzykę, filmy (z napisami :kocham🙂, wiadomości. 
Ale telewizor jest potrzebny jak najbardziej. PS3 😎
Ja, niestety, mam TV 🙁, nawet dwa (drugi u dzieci - rzadko używany). I - również niestety - muszę go... słuchać (jakoś słuchawek nie lubię). Używam "wizualnie" - do oglądania relacji jeździeckich i czasem jakiegoś programu typu architektura/wnętrza/design. Lubiłam Hause'a i Regenesis. Kiedyś całą rodziną oglądaliśmy LOST (i Harrego Pottera, i pierwszego Idola). Pamiętam pierwszy serial, który naprawdę lubiłam  - Capital City.
Teraz - niestety, TV "potrzebuje" mąż, a niech sobie ma  🙂, na zmianę z najmłodszym (który jakoś woli szaleć na dworze).
Kiedyś TV oddała mi znaczne przysługi przy "oswajaniu" angielskiego - ale wtedy netu nie było  😀.
Gdy jestem sama w domu (rzadko) - TV nareszcie cichy  💃 za to muzyka jest.
A najbardziej lubię, gdy długo nie ma prądu  💘 Można pograć w szachy, w Go, nawet w brydża przy świeczkach, gitara nagle "się odkurza", i bongosy... Szkoda, że wody wtedy także nie ma  😤
A ja mam TV i nie wyobrażam sobie życia bez Obywatela Kane'a, Pół żartem, pół serio, Tuposza i bez wszystkich horrorów głupich lub nie. No i bez M jak miłość.

I śmieszy mnie to licytowanie w tym wątku kto ile lat nie ma telewizora i czego nie ogląda. Mieć a sterczeć przy nim 24 na dobę to zupełnie dwie różne sprawy.
asds   Life goes on...
17 września 2011 10:18
JEst tak jak pisze Pokemon. Tv pudło ma i swoje zalety. Zazwyczaj mój rozkłąd programowy ogranicza się tylko do wiadomoci i Agroporanka o 5 rano, ale od czasu do czasu mozna coś ciekawego też wyhaczyć..np. Cejrowskiego
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
17 września 2011 10:20
Ja telewizor mam i naprawdę rzadko oglądam, jakieś 2h tygodniowo. Teraz wrócił mój dotychczas ulubiony serial, więc zdarza się, że więcej, transmisja jest codziennie od pn-pt, ale nie co dziennie oglądam jakieś 2-3 razy w tygodniu, jak znajde chwile, a tak jak jestem ciekawa co tam się dzieje to czytam opis odcinków 🙂
Ja też mam TV, choć czasu na oglądanie niewiele. Ale akurat lubię njusowe programy (choć doskonale wiem, że mną "manipulują" podając wiadomości w taki a nie inny sposób - miałam okazję sprawdzić na własnej skórze) czy kanały typu Discovery, NG itp. W zasadzie u mnie w domu Discovery leci non-stop, bo ojciec jest wielkim miłośnikiem - siłą rzeczy oglądam i ja.

Ale dodam, że chłam też lubię obejrzeć. I nie ukrywam tego 😉 Nie czuję się głupsza przez to, że odpalę "Mam Talent" czy inne tego typu show. Aczkolwiek baaardzo szybko mi się to nudzi i w zasadzie nigdy nie oglądam finałów 😀 Już nie mówiąc o tym, że formaty jako takie się przejadają.
Filmów oglądam dużo, bo z wyprzedzeniem je nagrywam i odtwarzam wtedy kiedy mam ochotę.


Myślę, że bez TV dałabym radę żyć. Bez radia chyba nie - nie lubię nie wiedzieć co się w świecie dzieje. A nie bardzo "przyswajam" informacje z Internetu.
viikaa   Kucykowy jezdziec :)
17 września 2011 11:07
Ale telewizor jest potrzebny jak najbardziej. PS3 😎


Z tym sie zgadzam 😉
TV mamy, uzywamy glownie do grania i ogladania filmow z plyt 🙂
Nie mamy polskiej tv i wszyscy znajomi sie dziwa jak tak mozna zyc. Ja sie ciesze, bo jak slucham na przerwach obiadowych rozmow na temat seriali to dochodze do wniosku, ze tv oglupia ludzi 😉 Do tego, ze sie smieja, ze nigdy nie wiem o co chodzi juz sie przyzwyczailam 🙂
Na ogladanie mam malo czasu, zazwyczaj jakies wiadomosci przez chwile rano przed praca i czasem program muzyczny. W tygodniu malo czasu spedzam w domu, wiec nie mam kiedy ogladac i to jest jeden z powodow dla ktorych nie mam polskiej tv 🙂 W weekend jak juz mam czas, to lepiej fajny film obejrzec albo pograc 😉

Z neta tez niewiele korzystam, glownie w weekend i przyznaje, ze czasem wogole nie wiem co sie dzieje, szczegolnie w PL. Z informacjami ze swiata i UK jestem raczej na biezaco, bo w pracy caly dzien slucham radia.
A ja mam TV i nie wyobrażam sobie życia bez Obywatela Kane'a, Pół żartem, pół serio, Tuposza i bez wszystkich horrorów głupich lub nie. No i bez M jak miłość.

I śmieszy mnie to licytowanie w tym wątku kto ile lat nie ma telewizora i czego nie ogląda. Mieć a sterczeć przy nim 24 na dobę to zupełnie dwie różne sprawy.



Wiesz troche przesadzasz, poniewaz temat brzmi zycie BEZ telewizora. Ela zapytala, to dostala odpowiedz. Da sie zyc bez telewizora i dowodem na to sporo osob ktore go nie posiadaja od lat. Sa tez tacy co nie wyobrazaja sobie zycie bez niego - tak jak ty, i tez autorka watku i inni.  Moze potrzebuje "kopa" zeby sie telewizora pozbyc, moze zalozyla watek z czystej ciekawosci, nie wazne - dyskusja jest. Ale co chcialas zeby my tutaj dyskutowali o tylko o tym ze bez horrorow i M jak milosc nie ma zycia?

Jak dla mnie akurat horrory i M jak milosc - to zapychacz czasu, nic to nie daje ani sercu ani rozumu, i wcale nie trzeba siedziec przy telewizorze 24h zeby mozna bylo powiedziec ze marnujesz czas. Wystarczy tych trzech godzin zmarnowanych i tyle.  Tylko kazdy jest rozny, dla ciebie to nie sa zmarnowane godziny, dla duzo osob to jest codziennosc. Ale tez jest sporo osob ktore bez TV zyja i maja sie dobrze, to czemu nie wolno napisac o tym na forum, bo cie smieszy?
Ja tez nie mam TV 🙂 I tez nie narzekam 😉
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
17 września 2011 17:41
Widzę, że ktoś pisał o serialu "kości"- rzeczywiście jest fajny, przeczytałam parę książek gdzie główną bohaterką jest bohaterka tego serialu przyznać muszę, że książki lepsze, ale serial też wart obejrzenia, chociaż ostatnimi czasy w ogóle go nie oglądałam.
nie mam telewizora od jakiegos czasu, jedynym zrodlem informacji jest teraz dla mnie internet i prasa i nie czuje sie z tym zle🙂
jak potrzebuje sie odmozdzyc to gladam jakis serial albo film w necie, a tak przynajmniej czuje sie mniej "oglupiona" reklamami itp durnowatymi rzeczami, ktorych w tv nie da sie uniknac
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
17 września 2011 19:09
nie mam tv od prawie 2lat. calym moim swiatem jest internet i radio. tv nie jest mi do niczego przydatne i powiem wam szczerze moje zycie jest znacznie lzejsze. w zamian namietnie siedze na chomikczku  ogladajac seriale i filmy ktore mnie interesuja 🙂  tv pozbylam sie w momencie jak zaginal mi pilot...i szczerze nie szukalam go.
deborah   koń by się uśmiał...
17 września 2011 19:52
ja też od pół roku bez telewizora.. przywykłam jakoś.
podobnie jak Dzionka mamy kino z projektorem i oglądanie dobrych filmów nam wystarcza ..
Od przeprowadzki, czyli jakiś rok nie mam telewizora i... ba, nawet za nim nie tęsknię 🙂
Wszystko jest w internecie, reklam nie potrzebuję 🙂
A ja mam TV i nie wyobrażam sobie życia bez Obywatela Kane'a, Pół żartem, pół serio, Tuposza i bez wszystkich horrorów głupich lub nie.
Ale co to ma do rzeczy? Pomijając horrory, oczywiście, że wszystko to widziałam - ale nie w telewizji.
Zresztą nie jestem pewna, czy tzw. dobre filmy chodzą często i jeszcze o ludzkich porach?

A że "pudło" ma swoje zalety, jasne. Trochę.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się