Co dajecie swoim koniom w nagrode ? czyli wszystko o smakołykach dla koni :)

asds   Life goes on...
17 grudnia 2008 20:54
Muffinka mzoe smakiem sie upaja..tzn. rozpuszcza go sobie troche wpysku 🙂



A tutaj cukier  trzcinowy o smaku karmelowym 😉

http://www.allegro.pl/item497601459_cukier_z_trzciny_cukrowej_brazowy_kostka_niemcy.html
Muffin Piorek też je rozpuszcza długi czas a nie zjada na raz 😉
A propos konkretnych cukierków, Ci co wiedzą, to wiedzą, że ja jestem maniakiem cukierkowym i strasznie rozpuszczam konia swoje i innych.

Posiadam specjalny pojemnik na cukierki (~3kg) i dbam, żeby zawszy był pełen. Zawsze!  😀iabeł:

Ponieważ testuje wszystkie, zauważyłam, że mój początkowo zaprogramowany na odkurzacz koń ma swoje preferencje i tak:
- waniliowych nie lubi, zje jeden-dwa i resztą pluje "za ramię", kiedy pozostałe może jeść na kilogramy, jak granulat.
- nie lubi cukierków twardych, ma odruch "rozgryźć i jak najszybciej połknąć"  😲 Nie kupuje mu więc tych w pomarańczowych torebkach o smakach: owoców leśnych, orzechów i bananów. Są wyjątkowo twarde.
- bardzo lubi wszelkie ciasteczka np. lniane marsztalla (szał, szał, szał), za cukierki Ovatora czy Lidla jest w stanie zrobić wiele. Bardzo wiele  😎

Ale do meritum: mój koń kocha wszelkie, naprawdę wszelkie lukrecjowe cukierki miłością wielką! Czy Leoveties'y czy Eggersmany. Gdy ma wybór (eksperymentowałam na nim, rzecz jasna) zawsze najpierw wybiera lukrecjowe. Potem ziołowe/lucernowe.

Niestety nie sposób dostać "od ręki" lukrecjowe Leoveties'y, a ja nie mam czasu jeździć i szukać 😉

Na szczęście ostatnio robią furorę Sukcesy lucernowe, koń przedkłada je ponad wszystkie a ja mam je na miejscu u siebie. I tak oto w moim magicznym "pudełku szczęścia" zmieściło się 3kg lucernowych Sukcesów, ale not for long...

... od weekendu będziemy testować Winter Edition Leoveties'ów - czyli cuksy z wit.C, owocem granatu i syropem klonowym  😀iabeł:

Żebyście wiedzieli jak pachną, zwłaszcza że JA uwielbiam i granaty i syrop klonowy...  🙇 🙇 🙇
Chwalicie te lidlowe cukierki i chwalicie...😀 ja jakoś miałam dystans do nich, ale chyba spróbuje kupić, skoro mówicie, że są fajne... Ale czy lidl ma je w stałej ofercie? czy to był jeden rzut tylko?
Cukierki jak każde, opakowanie fajne bo duże, wiaderko mi się przydało 😉 a same cuksy- szału nie ma.
My z Piorkiem lubimy te w pomarańczowych torebkach co Sierka pisze, twarde, bananowe to sama wciągam 😉
Ja jakoś nie przepadam za końskimi cukierkami... ale jak kupiłam likit jabłkowy taki w kostkach jak czekolada, to zjadłam prawie cały 😡... smakował jak pudrowy cukierek, mniam🙂😉
A nie ja widziałam cukierków w Lidlu... ale może jak dostanę to spróbuję.
Mój koń rzadko jada cukierki, poprostu ich nie kupuję. Ale być może zacznę 😉I też sobie sprawię wiaderko - a co! hi
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
18 grudnia 2008 07:00
Sierra, ujmę to tak: mój koń chce do ciebie na ferie przyjechać  😉  😁

Jako że niedobra kobieta jestem, na jeździe nagrodą jest tylko rzucona wodza. Przysmaki tylko po jeździe - w żłobie.
Co innego, jak na paszczy Kulesława ląduje hak. Hak oznacza relaks, relaks oznacza teren, teren oznacza, że kieszenie wypchane są jabłkami lub marchewkami. Podjadanie po prawie każdym galopie. I obowiązkowo zwiedzanie 4 sporych jabłoni i jednej zdziczałej gruszy na trasie.

Chyba dziś do Lidla skoczę po gwiazdkowy prezent dla wałkonia.

... od weekendu będziemy testować Winter Edition Leoveties'ów - czyli cuksy z wit.C, owocem granatu i syropem klonowym  😀iabeł:

Żebyście wiedzieli jak pachną, zwłaszcza że JA uwielbiam i granaty i syrop klonowy...  🙇 🙇 🙇


Sierka, brzmi interesująco, trzeba się będzie zaopatrzyć  😀iabeł:
Obawiam się, że będziemy z Winkiem wcinać na pół  😀

Ja z cukierków też testuje wszystko co mi pod rączkę w sklepie podleci. On raczej wybredny nie jest, chociaż ostatnio odmówił zjedzenia Parisoli. Teraz wcina Spillersy jabłkowe, nad czym ja ubolewam, bo nie mogę podjadać.

Świetne są cukierki Havensa, bosko pachną i wyglądają jakoś tak.... naturalnie, w przeciwieństwie do np. owoców leśnych  😉

Boski pomysł z tym cukrem kandyzowanym, dopisany już do listy zakupów. Ostatnio dostałam od trenerki polecenie rozpuszczania (zachęcania znaczy) konia na jeździe cukrem, więc Winek jest szczęśliwy jak nigdy, a ja mam kieszenie całe lepkie od cukru w kostkach.... Kryształki będą wybawieniem  😉
Mazia   wolność przede wszystkim
18 grudnia 2008 08:53
Ja ostatnio przestałam niestety swoją klaczke nagradzać smakołykami bo zrobiła sie niezwykle bezczelna w dopominaniu się ich...szperanie po kieszeniach i szturchanie głową nie zawsze jest przyjemne  😉
koleżanka podsunęła mi ostatnio pomysł z suszonymi jabłkami 😉 - marsidło zajada się aż mu się uszy trzęsą, a sam zakup wychodzi beznadziejnie tanio, bo ona jakis wielki wór kupuje za grosze...(wygląda mi na ok. 10 litrów za 30 zł - więc cena minimalna, a przynajmniej wiem, że to tylko jabłka, bez dodatku cukru)
Averis   Czarny charakter
18 grudnia 2008 17:19
Kary uwielbia naturalne łakocie- marchewki, jabłka, odda za nie życie  😁. A jeśli chodzi o smakołyki robione własnoręcznie, to moja kumpela robi najlepsze na świecie ciastka dla koni (czego ona tam nie daje- siemię, miód,marchewka, chyba sok jabłkowy także). Są tak pyszne, że jak tylko je przynosi do stajni ustawia się do niej długa kolejka...Jeźdźców 😉
Dla mnie havensowe tak śmierdziały, że nie mogłam się zmusić żeby je do kieszeni włożyć, do tego strasznie się kruszyły.
IloveMosiek   Mościsław & Co
18 grudnia 2008 22:36
zgadzam się - havensowe nie pachną fajnie

mój paskud lubi wszystko, co uzna za smakołyk, zjadłby pewnie nawet kozie bobki, gdybym mu wyperswadowała, że to w nagrodę...

ale absolutnie największym entuzjazmem reaguje na cuksy bananowe. wszelkie, czy te 'czerwone' twarde czy lidlowskie.
mniej mu podchodziły (ale oczywiście również pożerał;>😉 waniliowe i miętowe.
a ciacha dla koni to ogólnie wymiatają, takie własnej produkji oczywiście najbardziej.

cukier dajemy rzadko, ale jak już, to kryształkowy, bo nie mam po nim tego bezbrzeżnego syfu w kieszeniach xD
ka-mila nie tutaj 😉 chyba, ze chcesz ciasteczko za jazdę  😁
O men, Spillersowe Meadow Herb to totalny odlot! 💘
Z głupia frant dziś stwierdziłam, że wezmę i są bombowe 😎
KuCuNiO   Dressurponyreiter
28 grudnia 2008 14:03
Też mam chyba jeszcze trochę tych ziołowych Spillersa.
Moje konie lubią jesce te w tych pomarańczowych torebkach, ale szczerze mówiąt to kompletnie nie patrzę na to, jakie cukierki jedzą:-)
Kupuje pierwsze lepsze.
ja zazwyczaj daje marchewki, chleb, cukier w kostkach, ale chleb sie strasznie kruszy w kieszeni, zaintrygował mnie cukier lodowy, będę na niego polować :lol

macie jakieś sprawdzone przepisy na ciasteczka dla koni? jakoś nie przekonują mnie te "sklepowe", chciałabym sama upiec żeby wiedzieć co daje tylko nie mam żadnego przepisu, jeśli jakiś znacie to się pochwalcie🙂
delta   Truth begins in lies.
28 grudnia 2008 21:27
Drap jest zdania, że cukier jest blee i jak raz pokazał jak się cukrem pluje to więcej mu nie dawałam  🤔wirek: Po za cukrem je wszystko, w nagrodę dostaje zawsze jakieś cukierki, a jak nie mam pod ręką cukierków to granulat biorę do kieszeni.
milusia   czas na POZYTYWNE zmiany!!!
29 grudnia 2008 20:55
Moje konie nie chca jesc cukierkow-jedynie te lidlowe przeszly ocene Zwiastuna pozytywnie, a Etna i na nie sie wypiela po kilku nagradzaniach.
Zazwyczaj daje koniom przed jazda, w trakcie i po, pokrojone w kosteczke jablka.Marchew czasami, ale nie lubie jak potem kon sie slini na pomaranczowo i niechcacy obetrze o mnie buzie 👿
Ja w nagrode koniom daję Cukierki z Leovet, jabłka, marchewki , czasami jak nie mam cukierkow to cukier w kostkach .
Ile kosztują te Spillersowe?
Zuziasta   Zakupoholik na odwyku...
29 grudnia 2008 23:10
Lena od 12-17 zl (w zależności gdzie)
Fak. W Końskim Świecie 17 😀
Ada   harder. better. faster. stronger.
30 grudnia 2008 10:39
Kurna, a ja właśnie zamówiłam w mksklep za 20 zł.
Mówicie o tych paczkach 1 kg ? (nawet nie wiem czy są inne :p)
Patrzyłam wcześniej i np. w animavet też były po 20 więc myślałam że ich cena jest właśnie w tych graniacach na ale 12 a 20 to jest różnica.
asds   Life goes on...
07 stycznia 2009 14:57
ja własnie zamówiłąm 1kg cukierasów HAppy Day wanilowych  za 9,70 zł.


A ktoś podawał cukierasy z Eggersmana? Któe polecacie bardziej? Ziołowe czy słodkie?


No bo sa do wyboru:

-ziołowe Krauter

- słodkie Bricks i craks ciasteczka

- no i batony musli? ktos je już dawał?
Ada   harder. better. faster. stronger.
11 lutego 2009 18:52
Kupiłam już jakiś czas temu te Spillersy jabłkowe, ale zupełnie zapomniałam o nich i leżały w szafce.
Ale wkońcu otworzyłam je i co mnie ździwiło to fakt iż wyglądają i smakują bardzie jak ziołowe niż jabłkowe.
Są bardzo ciemno zielone, dość duże i kruche, konio je, jednak żeby był tako jakiś "szał" to nie powiem.
Gdy jadł pierwszego 1/4 mu wyleciała pokruszona z pyszczka, później już było lepiej.
W sumie na razie dawałam kilka razy gdyż w skrzynce mam wrzucone Marstalle więc zawsze je mam pod ręką i zapominam o Spillersach, które są w szafce.
daję marchew, jabłka, suszony chleb, w mniejszych ilosciach pietruszkę, seler, kalarepkę, "nogi" od brokułów.

Kiedyś dawałam cukier ale przy koniu łykającym oduczyłam się. Chyba juz nie wrócę.
Mam swoje rytuały. plaster marchwi/jabłka na dzień dobry, drugi po założeniu kantara, potem za każą ładnie podaną i trzymaną nogę do czyszczenia. Ostatni za wzięcie wędzidła.
Z siodła nic nie daję.
Po rozsiodłaniu i ogarnięciu konia i sprzetu wsypuję resztę smakołyków do wiaderka i koń je a ja mu towarzyszę. Jak jest czas to po tym jeszcze na łączkę na popas idziemy.

Wczoraj pierwszy raz kupiłam jakies cukierki- zobaczę co będzie.
Cukier, jablka, marchewki.  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się