Co mnie wkurza w jeździectwie?

Wkurza mnie to, że mimo że obiecywałam sobie , żeby nie przywiązywać się do konia, którego mam w treningu, to i tak się zżyłam i ciężko mi jest rozstać z nim teraz 🙁


Znam to, i nie lubię 🙁
Trzymaj się!
magija21   6 lat + vat :))
20 sierpnia 2012 16:42


Tylko czym? koniem?

W takim razie osoby z psami i kotami też powinny brać prysznic przed obiadem  😁


Nie, ale jak pracujesz w upale z koniem, to chyba się pocisz prawda? Koń też się poci, ty go dotykasz, zdejmujesz z niego zapocony czaprak itd. I wcale nie trudno wtedy przesiąknąć nieprzyjemnym zapachem, czy ubrudzić się.

Wiadomo, jak ktoś jeździ po kilka koni dziennie to nie ma opcji żeby chodził czysty, ale jak ktoś ma kontakt z końmi powiedzmy raz dziennie, a później jedzie do miasta, do ludzi to wypadałoby się choć trochę obmyć. Nie mówię o fiokowaniu od stóp do głów, ale chociaż zmienić ciuchy, spiąć włosy żeby się nie majdały takie zapocone (niektórym się bardzo poci głowa w kasku, np. mnie)- nawet dla własnego komfortu.

U mnie w stajni jest zaplecze z prysznicem, umywalką. Można się po jeździe umyć i nie widzę w tym problemu. Są osoby, które czasami rano przyjeżdżają do koni, a później od razu jadą do pracy i mogą sobie skorzystać z takiego prysznica bez problemu.
Anderia   Całe życie gniade
20 sierpnia 2012 16:53
Ja też tak mam 😉 Słucham tylko swojego trenera, resztę olewam, bo wychodzę z założenia, że albo ja, albo trener, znamy konia lepiej niż przypadkowa dziewuszka z klubu/internetu/innego klubu i szczerze? Śmieję się z nich bardzo głośno 🙂

Ale podejrzewam, że chodzi o zadufane w sobie dziewuchy, które nie mają ani odrobiny pokory i nie chcą się uczyć. Przynajmniej ja miałam takową na myśli w poprzednim poście, a czytając Cię na forum stwierdzam, że raczej do takich nie należysz 😉 I uwierz, jest to ostatnia osoba do której bym Cię porównała  😂 Pewnie nie chodzi też o wirtualne treningi, ale po prostu o rady płynące z dobrego serca. Ja na przykład nigdy nie wyśmiałabym kogoś, kto wielokrotnie powtarzał mi, żebym cofnęła siodło 10 cm do tyłu, kiedy zakładałam je na łopatki ( :icon_rolleyes🙂. A nie był to mój trener ani osoba, która teoretycznie mogłaby się do konia mieszać. Co innego, jeśli ktoś ewidentnie chce wpoić nam głupoty i herezje, tu niestety trzeba wyczuć. Ale tak jest w sumie w całym jeździectwie, jest sztab specjalistów - trenerzy, weterynarze, kowale, ekspedienci w sklepie jeździeckim - a jak przyjdzie co do czego, to i tak trzeba mieć swój rozum, bo tak naprawdę często jeden jest "lepszy" od drugiego. I to mnie wkurza.
Anderia masz o mnie dobre mniemanie, dziękuję; niemniej nie, nie chodzi jedynie o zadufane dziewuchy. Mam na koncie poważną kłótnię z dość znanym trenerem, przez co on odmówił trenowania mnie 😀 , a także wiele prób prostowania sędziów, jeźdźców zawodowych itd. Tyle, że nigdy jeszcze nie wyszłam na tym źle 😉 Bo wiem, na ile mogę sobie pozwolić i wiem, że w przypadku swojego konia praktycznie zawsze mam rację, a wkurza w jeździectwie mnie to, że często przez to z góry jestem osądzana jako "męczykobyłka".
magija21 dokładnie o to mi chodziło.  :kwiatek:




Wkurza mnie sporządzanie mikstur w miarce. Od tego są przecież wiaderka! Potem w takiej śmierdzącej wszystkim naraz z jakimiś dziwnymi cieczami mój koń dostaje jedzenie.  😵
Wkurzają mnie niekompetentni stajenni, którzy nie chcieli sprzątać u mojego konia, bo sie bali przeprowadzić do boksu obok 😵
i ich zachowanie w stosunku do koni - "stój ty kur...", darcie kantarami za mordy, bicie w sytuacjach których kon nie rozumie, a potem sie dziwia, ze kon im z boksu wygalopowal. (oraz przy okazji otarl sie o drzwi do zdarcia skory - na szczescie byl weterynarz na miejscu)
i jeszcze gadanie, ze kupilam konia wariata, no po prostu czasem mam taka ochote jakos chamsko odpowiedziec, ale wiadomo - kon "zlej osoby" ma gorzej niz normalne.
Gillian   four letter word
20 sierpnia 2012 23:00
fajna stajnia!
Anderia   Całe życie gniade
20 sierpnia 2012 23:02
Gdzie to takie atrakcje? W "stajni Czysto"? 😀
konwalia, gdyby jakikolwiek stajenny robił mi takie akcje to wywiozłabym konia w trybie natychmiastowym.
Tak. Stajnia "czysto".
Nie będę przez stajennych stajni zmieniać, bo wystarczy podejść do szefostwa, co zrobię jutro. Aczkolwiek grzeczne prośby też działają (na następny dzień boks pięknie wysprzątany), ale jeśli znów koń sobie coś uszkodzi, to trzymajcie mnie 😵
Ale to chyba nie o porządek chodzi, a o bicie? A tego raczej nie przypilnujesz. Jakoś za bardzo cenie swojego konia, żeby go w takie akcje wpędzać.
O porządek również. Hadzi załatwia się w boksie tylko w jednym miejscu, kupa na kupie po prostu pleśnieje co dla kopyt fajne nie jest.
Pisze, że o bicie można się przejść. Takiej sprawy raczej nie zostawiają.
edit-byk  😡
[quote author=xxmalinaxx link=topic=885.msg1499416#msg1499416 date=1345476999]
Ja też tak mam 😉 Słucham tylko swojego trenera, resztę olewam, bo wychodzę z założenia, że albo ja, albo trener, znamy konia lepiej niż przypadkowa dziewuszka z klubu/internetu/innego klubu i szczerze? Śmieję się z nich bardzo głośno 🙂

Ale podejrzewam, że chodzi o zadufane w sobie dziewuchy, które nie mają ani odrobiny pokory i nie chcą się uczyć. Przynajmniej ja miałam takową na myśli w poprzednim poście, a czytając Cię na forum stwierdzam, że raczej do takich nie należysz 😉 I uwierz, jest to ostatnia osoba do której bym Cię porównała  😂 Pewnie nie chodzi też o wirtualne treningi, ale po prostu o rady płynące z dobrego serca. Ja na przykład nigdy nie wyśmiałabym kogoś, kto wielokrotnie powtarzał mi, żebym cofnęła siodło 10 cm do tyłu, kiedy zakładałam je na łopatki ( :icon_rolleyes🙂. A nie był to mój trener ani osoba, która teoretycznie mogłaby się do konia mieszać. Co innego, jeśli ktoś ewidentnie chce wpoić nam głupoty i herezje, tu niestety trzeba wyczuć. Ale tak jest w sumie w całym jeździectwie, jest sztab specjalistów - trenerzy, weterynarze, kowale, ekspedienci w sklepie jeździeckim - a jak przyjdzie co do czego, to i tak trzeba mieć swój rozum, bo tak naprawdę często jeden jest "lepszy" od drugiego. I to mnie wkurza.
[/quote]

jej jak pięknie to napsałas trafiając w samo sedno🙂 Pracujac w Niemczech dowiedziałam sie jeszcze jednej złotej prawdy "Polacy sa świetnymi teoretykami co z tego jak jeździc nie potrafia" to sie pieknie odnosci do większości tych mądrzejszych🙂
Pracujac w Niemczech dowiedziałam sie jeszcze jednej złotej prawdy "Polacy sa świetnymi teoretykami co z tego jak jeździc nie potrafia"

To zabawne - niby, że Niemcy swoje młode konie chętnie oddają do jazdy... teoretykom  😲? (bo Polakom oddają chętnie).
konwalia - całkowicie popieram, bo też miałam taką sytuację w starej stajni  🙂  Zatrudniono stajennego z zerową wiedzą o zajmowaniu się końmi - za nieposłuszeństwo koniom się obrywało, a one nie wiedziały o co chodzi i się buntowały, a za bunt obrywały znowu i błędne koło się zamyka  🤔

Mnie osobiście bardzo wkurza kiedy kupuje się kuce dla dzieci myśląc, że utrzymanie ich jest takie łatwe i dzieciak sobie poradzi. Nieznośne jest też farbowanie np. szetlandów na kolorowo i dawanie małym dzieciom na urodziny  😤  Potem dzieciakom wydaje się, że zwierzęta to przedmioty
Wkurzają mnie niekompetentni stajenni, którzy nie chcieli sprzątać u mojego konia, bo sie bali przeprowadzić do boksu obok 😵
i ich zachowanie w stosunku do koni - "stój ty kur...", darcie kantarami za mordy, bicie w sytuacjach których kon nie rozumie, a potem sie dziwia, ze kon im z boksu wygalopowal. (oraz przy okazji otarl sie o drzwi do zdarcia skory - na szczescie byl weterynarz na miejscu)
i jeszcze gadanie, ze kupilam konia wariata, no po prostu czasem mam taka ochote jakos chamsko odpowiedziec, ale wiadomo - kon "zlej osoby" ma gorzej niz normalne.

Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji w ogóle.  😲 Szybko bym uciekała od takiej stajni. W Warszawie i okolicach jest taki wybór pensjonatów, że nie ma co się trzymać miejsca, w którym jakość usług wygląda w taki sposób. I jak dla mnie kompetentny stajenny jest jednym z podstawowych kryteriów w wyborze miejsca zamieszkania mojego konia. Ale każdy ma inne priorytety. 😉
Myślę, że stajenny jest najważniejszy przy wyborze stajni.. Ja bym od razu zabierała konia i jeszcze afery im narobiła..  👀
Anderia   Całe życie gniade
21 sierpnia 2012 09:09
Właśnie konwalia, w Warszawie jest tyle pensjonatów z lepszymi warunkami i opieką (i przy tym tańszych niż Czysto), że ja bym na Twoim miejscu w te pędy zwiewała do któregoś  😉 Zrobisz jak uważasz, ale to tylko dobra rada.
Wkurzają mnie również fejsbukowe strony (zwłaszcza ''tylko princess jeżdżą konno''😉 które wstawiają m. in. moje zdjęcia bez zgody a nawet mojej wiedzy oraz usuwają ''mądrzejsze'' komentarze  😵
dno i wodorosty.
[quote author=sylwiaj link=topic=885.msg1499803#msg1499803 date=1345503639]
Pracujac w Niemczech dowiedziałam sie jeszcze jednej złotej prawdy "Polacy sa świetnymi teoretykami co z tego jak jeździc nie potrafia"

To zabawne - niby, że Niemcy swoje młode konie chętnie oddają do jazdy... teoretykom  😲? (bo Polakom oddają chętnie).
[/quote]i to im trudniejsze te konie, tym chętniej Polakom oddają właśnie...dziwne te szkopy jakieś 🤔
No to akurat jest proste - mięso armatnie jest tańsze to polskie - i mniej problemów jak się połamie... Nie oszukujmy się - chętnie dają Polakom do jazdy, ale te konie problematyczne, z narowami, te co zajeździć szybko trzeba i taniej dać polakowi. Nikt nie daje tych super cudownych, zapowiadających się, łatwych do jazdy - a już na pewno nie te dobrze zrobione, na które nic tylko wsiadać i jeździć.

Paru znajomych w Niemczech czy Danii mam i jakoś dokładnie wszyscy tak pracują - jako mięso armatnie - dostają te konie, których tamtejsi jeźdźcy jeździć nie chcą. Mam znajomego takiego kamikadze, na którego zawsze czekają, żeby przyjechał i pozajeżdżał co większe świry - których się nie chcą tknąć Duńczycy albo się tknęli i dali spokój. Płacą niegłupio, tylko mnie ciekawi, kiedy trafi na takiego świra, że go połamie albo zabije.
No dokładnie, z ust mi to "mięso armatnie" wyjęłaś epk. Oczywiście nie ma co tak całkiem uogólniać, stajnie i ludzie są różni. Ale właśnie tak jak piszesz często bywa - na zasadzie tańszej siły roboczej.
Pracowałam kiedyś w stajni blisko niemieckiej granicy i koni do zajeżdżenia przychodziło mnóstwo.
Ale to chyba nie powód do wkurzania się?
Takie życie, polacy nadal są tanią siłą roboczą dla niemców, a dla nas są ukraińcy.
No ale to kwestia nie tyle nawet "mięsa armatniego" co rynku pracy. Jakoś tak jest, że komuś płaci się za to, co samemu robi się niechętnie, a za zajęcie "z pocałowaniem rączki" to często jeszcze samemu trzeba płacić (w cenie konia np.). Co by nie mówić o "kamikadze" - teoretykami nie są na pewno.
Współpracownicy płoszący mi notorycznie konie. I jest to robione złośliwie .
Wkurza mnie dowiadywanie się na forum, że mój były koń jest bity przez jakichś obszczymurów. Pięknie, po prostu pięknie.  😍

Coraz częściej mam ochotę cofnąć czas..
Takie życie, polacy nadal są tanią siłą roboczą dla niemców, a dla nas są ukraińcy.


Nie tylko dla niemców  😉

Ambrozja Było o tym pomyśleć zanim sprzedałaś konia..
ekuss   Töltem przez życie
22 sierpnia 2012 16:20
U mnie to samo-miałam jeździć na koniu,który był zdrowo szurnięty (nawet nie zdążyłam dobrze siąść,a ten od razu galopem),ale za to miał dobre ,,chody",więc miałam na nim startować. Co z tego wyszło? Koń rzucił mną o metalowe ogrodzenie (tak-rzucił, poniósł mnie na ujeżdżalni galopem,po czym się zatrzymał przed ogrodzeniem-spadłam- ruszył dalej stępem wąchając kwiatki), nie mogłam jeździć miesiąc-leżałam w łóżku tydzień, do tej pory mam siniaka (a było to w lutym/marcu).
Dramka, chyba trochę ostro napisałaś. Nie da się prześwietlić całkiem kupującego przecież. Chyba, że znasz szczegóły tej historii, których nie znam to wtedy wycofuję.
Dramka - Konwalia wydawała się naprawdę świetną, odpowiedzialną dziewczyną. Sprawdzała wszystko, i ja też pytałam jakie koń będzie miał warunki. Zostałam zapewniona że wszystko będzie w jak najlepszym porządku. Poza tym sama sprawa sprzedaży konia nie zależała ode mnie, a od moich rodziców, którzy mając problemy finansowe nie pozostawili mi totalnie żadnego wyboru i decyzja zapadła bez mojej zgody właściwie.. Także to nie jest nauczka dla mnie, bo nic nie mogłam z tym zrobić. Chętnie bym szukała kupca przez parę miesięcy, albo w ogóle tego konia zostawiła u siebie, ale po prostu nie zostawiono mi żadnego wyboru, tym bardziej, że nadal się uczę i jestem na utrzymaniu rodziców. Pozdrawiam.  😉
Mnie najbardziej wkurza to , że są tacy ludzie , którzy kupują konia , dla pieniędzy (dotacje z Uni na przydomowe gospodarstwo ) , potem na takim koniu jeździ się raz na pół roku , w boksach ściółkę wymienia się raz na 3 miesiące , koni się nie czyści wg . mam na myśli kontretną osobę . Wiem , że nie jestem "doświadczoną osobą " bo mam dopiero 14 lat i niestać moich rodziców na konia , więc jeżdżę w rekreacji , ale dlatego , że konie to moja pasja . Czasem jeżdżę u mojego sąsiada , tak jak wcześniej wspomniałam , nie chcę się żądzić i wg , bo nie wiem wszystkiego . Ale te konie są traktowane jak przedmioty . Nikt ich nie czyści , na grzywach i ogonach mają normalnie dredy , ja się staram czasem te konie chociarz troche wyczyścić , ale one są na pół dzikie , więc jest ciężko . I wkurza mnie to że niektórzy w odnośni do rekreacji uważają że to najgorsze w jeździectwie , ale przecierz jak się inaczej "nauczyć" jeździć ?

Pozdrawiam , Koniara  🏇
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się