Co mnie wkurza w jeździectwie?

Averis   Czarny charakter
14 sierpnia 2012 19:37
Dramka, bez przesady- ja też średnio lubię, gdy bluza, w której pojechałam do stajni (a nie robiłam nic przy koniu, bo się przebieram w inne rzeczy) przesiąka zapachem koni. To, że się jeździ konno nie znaczy, że trzeba się godzić na smród 😉
Ja tam niektóre rzeczy stajenne piorę dwa razy - kurtki, bluzy. Bryczesy olewam 😉. I to wystarcza. Nawet mój mąż, który nie przepada za końskim zapachem twierdzi, że czuć tylko świeże pranie. Ja tam się średnio przejmuję zapachami stajennymi 😉, aczkolwiek ja nawet bluzy założone raz, dwa razy piorę - nawet jak nie były w stajni - tak mam od lat, że jak użyte to już nie jest czyste 😉
ushia   It's a kind o'magic
15 sierpnia 2012 22:33
a mnie wyjatkowo nie wkurza, a wrecz przeciwnie  😎
wlasnie na pb jednej z miliona nastoletnich "naturalnych zaklinaczek" wyczytalam jak to zly i niedobry konis jej rece poobcieral, bo idiotka wziela grzejaca sie kobyle na lonze obok wybiegu ogiera - oczywiscie bez rekawiczek  😀iabeł:
btw w zwiazku z tym kobyla na sprzedaz idzie - widac nie jest wystarczajaco "naturalna"

potwierdza to moja teze, wszystkie te koniareczki w koncu oberwa od swoich cudownie pozaklinanych koni  😀iabeł:
ushia każdy głupi w końcu swój chrzest przechodzi i prędzej czy później oberwie (czy to od konia osobiście, czy to od ściany/płotu  😁 )
Też kiedyś za mądra byłam, raz nosem zaryłam i wszystkie mądrości przeszły, jak ręką odjął  😀iabeł:

Mozii   "Spełnić własną legendę..."
16 sierpnia 2012 10:54
ushia każdy głupi w końcu swój chrzest przechodzi i prędzej czy później oberwie(...)




Święta racja  😁 Jeszcze parę lat temu wsiadałam na każdego konia, a raczej mnie sadzali "posadźcie Patę, ona sobie z nim poradzi. Poprawi, poprawi i będzie się dało jeździć na nim normalnie". Do czasu aż trafiłam na wariatkę, która stawała dęba co dwa kroki i franca się przy tym chwiała. A żeby tego było mało chodziła w głębokiej rajdówce  👍 Ni jak z tego zeskoczyć w awaryjnej sytuacji  😁
Po tamtym koniu stwierdziłam, że nie warto się zabijać i siadać na wariaty. Owszem wsiadam na obce konie jak ktoś mnie o to prosi, ale wszystko z ogromnym zapasem rozsądku, bo po prostu nie warto się zabijać  😉 A z resztą w imię czego?  😉
Wkurza mnie to że ktoś mi ukradł pół worka paszy 🙁. A wczoraj kupiłam świeżą dopiero  😤

Dołączam się do klubu ludzi okradzionych z paszy  🍴

Oglądałam album dziewczyny, która "wyjechała z koniem na trening". Po tygodniu wstawiła zdjęcie z jazdy, gdzie koń stał z zadem w stajni, grzbietem odgiętym i głową ściągniętą w stronę klatki, a podpisała je czymś w stylu "dopiero kilka dni tu jesteśmy, a koń już jest zebrany". Druga z kolei wpisała na tablicy na Facebooku, że na swoim koniu już robi nawet kontrgalopy, podczas gdy zwierzak nie chodzi w ustawieniu, nie ma tu mowy o kontakcie, równowadze, kontroli tempa i impulsu, itp, a przez pojęcie kontrgalop rozumiane jest "patatajanie" na złą nogę.


Pokaż gdzie one to powstawiały 😉

[quote author=ikarina link=topic=885.msg1494336#msg1494336 date=1344966808]
A mnie wkurza, ze ciagle sie smierdzi 🤔 Gdybym chciala byc czysta i pachnaca non stop, to musialabym przynajmniej 4-5 prysznicow dziennie brac.


Gdybym chciała być czysta i pachnąca to bym nie jeździła do stajni..ludzie mają problemy  😵
[/quote]

Ja to mam szczęście - oboje jesteśmy "koniarzami" i konie nam pachną.
Oczywiście co innego jak pracowaliśmy jako luzacy i sprzątaliśmy boksy. Ale po takim normalnym powrocie ze stajni, czyli z jazdy, nie dezynfekujemy się jakoś specjalnie. Wiadomo, ciuchy końskie i niekońskie osobno i tyle.
Mój Marcin jak wraca z roboty dopiero śmierdzi  😂

Wkurzają mnie ceny (8zł) zimnych napoi na zawodach 👿
Wkurza mnie wyrzucanie szklanych butelek w trawie koło rozprężalni, gdzie ludzie chodzą z końmi. Czy naprawdę niektórzy nie mają rozumu? 😤 Zorientowałam się dopiero gdy jeden z prowadzanych przez nas koni kopnął ją kopytem. Dzięki Bogu, że jej nie nadepnął...
wkurzają mnie nastolatki bogatych rodziców. Jak koń nie pasuje bo nie może się rozwijać bo nie skoczy tylu i tylu  to sprzedają i kupują lepsze a na dodatek myślą, że jak wsiądą na jakiegoś trudniejszego konia to mistrzynie świata i pouczają innych choć same nie wiele wiedzą 
[quote author=ikarina link=topic=885.msg1494336#msg1494336 date=1344966808]
A mnie wkurza, ze ciagle sie smierdzi 🤔 Gdybym chciala byc czysta i pachnaca non stop, to musialabym przynajmniej 4-5 prysznicow dziennie brac.


Gdybym chciała być czysta i pachnąca to bym nie jeździła do stajni..ludzie mają problemy  😵
[/quote]

A mnie wkurza, że koniarze uważają, że jak siedzą w stajni to mogą sobie śmierdzieć. Rozumiem, zwykły, codzienny zapach pracującego przy koniach człowieka, ale jak ktoś wchodzi do zamkniętego pomieszczenia i czuje się zestarzał odór amoniaku, potu i gnoju to rzygać się chce.  I wymówka, że się ze stajni wraca.  🤔
magija21   6 lat + vat :))
19 sierpnia 2012 22:50
Szaga, mam podobne odczucia. Na wakacjach w agroturystyce, gdzie były konie ZAWSZE od razu po jeździe musiałam wziąć prysznic. Tym bardziej, że zazwyczaj śmigałam przed obiadem. Nie wyobrażam sobie przyjść na stołówkę w końskich ciuchach, zapocona i śmierdząca... Odrzuca mnie na samą myśl.
nopebow Ciekawostką jest to że butelki na trawniki nie przeszkadzają a nie daj boże koń po drodze do lasu zrobi kupę  😵

Panienki w takim razie na zawodach musiałabym brać prysznic i przebierać się 3 razy dziennie, nie wiem w jakim towarzystwie się obracacie, całe szczęście nie w moim  😁
Z tym siadaniem do stołu prosto ze stajni, w przerwie między jazdami, jak się pracuje przy koniach to zależy.
Od tego co się robiło, w jakim stopniu jest się brudnym/spoconym, z kim się do tego stołu siada (czy też z koniarzami) i też ile ma się czasu.
Jak prowadziliśmy rajdy, to ja latem naprawdę nie miałabym czasu na prysznic przed lunchem. Pocę się tylko trochę, nawet jak jest bardzo gorąco, więc tylko ewentulanie przecierałam się wilgotnymi chusteczkami z zmieniałam koszulkę na czystą. Po co więcej, jak zaraz po lunchu znowu na koń?
Bez przesady.



Mój Marcin jak wraca z roboty dopiero śmierdzi  😂


A kuje na gorąco też? Bo to jest dopiero mega smród 😉
Też..okropny smród  🤔
Panienki w takim razie na zawodach musiałabym brać prysznic i przebierać się 3 razy dziennie, nie wiem w jakim towarzystwie się obracacie, całe szczęście nie w moim  😁



Ale myślę, że na zawodach to co innego. Wiadomo, że nie ma czasu. Tylko, że jeśli się idzie z innymi koniarzami gdzieś zjeść w stajni to nie ma problemu, ale jak niektórzy wyjdą ze stajni i wchodzą zjeść poza stajnią w jakims barze/stołówce gdzie jedzą ludzie nie jeżdżący konno to jest to przesada..
Mi zapach koni nie przeszkadza, nawet go lubię. Inaczej gnój.

Mnie wkurzają osoby, które mają swoje prywatne konie i już uważają się za mistrzów świata. Nie biorą pod uwagę żadnych rad, bo przecież koń mój robię z nim co chcę.  😫
Wystarczy sprzątać codziennie stajnie a okazuje się że koń wcale nie śmierdzi a przynajmniej nie amoniakiem. Mnie za to wkurza strasznie jak ludzie nie piorą w ogóle czapraków i nasza przebieralnia, siodlarnia i miejsce na kawkę w jednym, śmierdzi o wiele gorzej niż w stajni. Wkurza mnie też, że ludzie palą tam sobie fajki i zostawiają pełne popielniczki śmierdzących niedopałków, jakby nie można było tego wyrzucić po sobie. Latem to wszystko nie jest problemem ale zimą  🙄 fuuuuuuuuj.
No jak się jeździ raz, dwa razy dziennie to łatwo się umyć po każdej jeździe. Ja myję się rano, po sprzątnięciu gnoju w stajni. Po jazdach w upalne dni do obiadu siadam w przebranej koszulce i z umytą twarzą i pachami. Od kiedy mam dziecko nie jeżdżę całe dnie, ale jak mam jazdę po południu to biorę prysznic przed położeniem się do łóżka. Wcześniej nie ma sensu bo i tak się okurzę sianem i zasmrodzę moimi kopytnymi pociechami. Jakbym miała po każdej jeździe lub pracy przy koniach wziąć prysznic to miałabym o połowę cennego czasu mniej.

Goście Agroturystyki muszą znosić mój koński zapaszek przy stole. Z resztą u nas stajnia jest na tyle blisko, że końmi pachnie wszędzie więc nawet nie wiem czy ktoś ten zapach wyczuwa przy stole. Natomiast nie towarzyszy temu zapach potu.
Atea Ale dokładnie bynajmniej mi o to chodzi. Nie idziesz przecież w końskich ciuchach po treningu do miasta wśród ludzi.. Myślę, że to że pójdziesz ze stajni zjeść coś wśród ludzi, którzy są na terenie ośrodka to nie jest nic złego.. Ale jak sama powiedziałaś- od gnoju albo po jazdach nie pójdziesz.. Do jedzenia też taka nie usiądziesz..


Elkaaa Ale tu nie chodzi o sprzątanie w boksach.. Ja pojadę sobie np. pooglądać zawody, potrzymam znajomej 5min. konia, mama mnie odbiera i od razu sie wkurza, że czuć ode mnie koński zapach.  😀
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
20 sierpnia 2012 15:15
Wkurza mnie jak ktoś o swojego konia nie dba a planuje kupno kolejnego. :/
A dlaczego mam śmierdzieć gnojem? Kupy z boksu nie wybieram rękoma, ani koń też nie stoi w gnoju..
Przecież nikt tu o śmierdzeniu gnojem nie mówi..
Sonkowa chodziło mi o to, że jak koń ma codziennie sprzątane to nie śmierdzi tak mocno, przynajmniej tak jest u mnie. Od czasu kiedy jestem w stajni gdzie jest codziennie i porządnie sprzątane to koń nie śmierdzi, więc ja też nie :-)
Przecież nikt tu o śmierdzeniu gnojem nie mówi..


Tylko czym? koniem?

W takim razie osoby z psami i kotami też powinny brać prysznic przed obiadem  😁
Wkurzyła mnie zdechła mysz w środku siodlarni.
A poza tym, setki głupich ludzi, którzy zostawiają porozbijane butelki pod przeszkodami crossowymi.
Anderia   Całe życie gniade
20 sierpnia 2012 16:28
Ja wychodzę z założenia, że kiedy jestem w stajni to mam pełne prawo się pobrudzić czy "nasiąknąć" zapachem końskim. Konie to tylko zwierzaki, zwłaszcza miśki-przytulasy, które, zanim się zorientujesz, wepchną Ci zaśliniony po jeździe pysk w ramiona. Trudno mi im tego zabronić. 
Za to zawsze po wizycie w stajni się kąpię, niezależnie od tego, czy potem wychodzę "do ludzi" czy siedzę w domu. Ale ja jeżdżę na jednym miśku, w jednej stajni, obiady jadam w domu, więc mogę sobie na to pozwolić.
Mnie wkurzają osoby, które mają swoje prywatne konie i już uważają się za mistrzów świata. Nie biorą pod uwagę żadnych rad, bo przecież koń mój robię z nim co chcę.  😫

Znam taką dziewczynę, obecnie z nią nie rozmawiam  😉 Stwierdziłam, że olewnictwo w tym przypadku to najlepsza metoda, bo i tak nic nie dociera, a szkoda zachodu. Jak zawsze, konia szkoda, ale akurat ten - szczęście w nieszczęściu - jest wytrzymały, typ "nie do zajechania" i różne głupoty nie bardzo odbijają się na jego zdrowiu.
Wkurzyła mnie zdechła mysz w środku siodlarni.
A poza tym, setki głupich ludzi, którzy zostawiają porozbijane butelki pod przeszkodami crossowymi.


mi kot przynosi zdechłe myszy do domu  😵
Mnie wkurzają osoby, które mają swoje prywatne konie i już uważają się za mistrzów świata. Nie biorą pod uwagę żadnych rad, bo przecież koń mój robię z nim co chcę.  😫


Ja też tak mam 😉 Słucham tylko swojego trenera, resztę olewam, bo wychodzę z założenia, że albo ja, albo trener, znamy konia lepiej niż przypadkowa dziewuszka z klubu/internetu/innego klubu i szczerze? Śmieję się z nich bardzo głośno 🙂

Dramka problem w tym, że do mnie przyszła sama :/ I sobie zdechła w mojej siodlarni. Brr!
Wkurza mnie to, że mimo że obiecywałam sobie , żeby nie przywiązywać się do konia, którego mam w treningu, to i tak się zżyłam i ciężko mi jest rozstać z nim teraz 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się